Południowa strażnica

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1115
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Południowa strażnica

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2634
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kyoushi »

  • Osobiście był załamany tym co się działo na korytarzu. Oni chyba specjalnie go przetrzymywali, a miał już ochotę wyskoczyć stamtąd i po prostu zachować się jak najdziwniejszy z dziwnych - po prostu ich zaszlachtować tak, jak robił to najlepiej. Korzystnie byłoby dobyć katany i dwoma szybkimi cięciami nawet nie pozwolić im się odezwać. Jedynie te strugi krwi, które obryzgałyby ściany tworzyłby problem. Jednocześnie wciąż przysłuchiwał się temu, co mieli do powiedzenia. Ciekawe, byli bardzo podejrzliwi, jakby rzeczywiście się kogoś spodziewali. Ale żeby tak ktoś miał wparować do strażnicy? No to byłoby zdecydowanie podejrzane. To tak można?
    Czerwonooki zastanawiał się dłuższą chwilę, że może rzeczywiście był trochę wystawiony na niezbyt prostą misję, ponieważ Kaede szukała na niego haka by koniecznie utrudnić szermierzowi z Sogen to zadanie. Wiedziała, że to będzie potwornie trudne. O wiele trudniejsze niż sama kradzież, którą dawno by wykonał, wybijając wszysktim po kolei. Tym razem ograniczał się w morderstwach. A przynajmniej miał taki zamiar, bo póki co już chwilę tu był, a jego licznik wynosił wciąż okrągłe zero, z czego mógłby być dumny, gdyby kiedykolwiek przeszłoby mu to przez myśl.
    Słysząc co się dzieje, białowłosy już dalej wiedział co ma robić. Był to prosty i przejrzysty plan. Słyszał też, że chyba uważali, że Shiroyasha stąd zwiał. Otwarte na oścież okno w tym pomagało, bo rzeczywiście przypominało coś, jakby ktoś wyskoczył stąd w mgnieniu oka i nie pozwolił się znaleźć. Tymczasem on wciąż tu był... Jednocześnie Siwy już wiedział, że kolejnych dwóch ludzi tutaj trafi. Miał naprawdę mało czasu. To był moment, w którym skrytobójca musiał działać - a teraz tak to wyglądało. W końcu tej broni także niewielu mogło się spodziewać, takiego wejścia także. Pojawił się on - zimnokrwisty członek organizacji nazywanej Klepsydrą. Gotei nawet nie wiedział kiedy stracił życie, a cios był wycelowany w miejsce, które automatycznie zapobiegnie wydaniu jakiegokolwiek dźwięku. Chwycił ciało i przetransportował do gabinetu. Najważniejsze jednak było to, że musiał zamknać pokój i położyć zwłoki łysego gdzieś za drzwiami, nie na widoku.
    Wiedząc, że nie ma wiele czasu, rozejrzał się po notatkach, które były rozrzucone po pokoju, widział jakieś szyfry, coś rzeczywiście niezrozumiałego do odczytania. Obok leżały kartki, które przypominały próby rozwiązania szyfru. BINGO!
    Automatycznie wręcz z kabury chwycił za jeden z ołówków, które miał przy sobie i zaczął na jednej z kartek przepisywać po prostu juta w jotę to, co było na oryginale. Miał trochę czasu, a także był gotowy na ewentualne wejście strażników, bo teraz nie będzie się musiał powstrzymywać, jednak najważniejsze teraz było przepisać to, co było na oryginale. Jeśli jednak straznicy pojawią się w drzwiach (uprzednio je otwierając, ponieważ je zamknął) - on już był gotowy.
    Przygotował sobie broń (kunai), który naładował ładunkiem elektrycznym i podrzucił pod drzwi, który tylko czekał na swoją ofiarę, kogoś kto otworzy drzwi i zostanie rażony prądem. Prawdopodobnie, jeśli będą blisko to zostaną porażeni we dwóch, a wtedy będzie mógł reagować dalej. Jednak skupiony był na przepisywaniu...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1115
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Południowa strażnica

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2634
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kyoushi »

  • No i co teraz białowłosy szermierzu powiesz na splot tych wydarzeń? Pewnie nic, bo słów tu nie trzeba było wcale, a wcale. Także mówić nie zamierzał za wiele. Szybkość i dokładność była niezwykle ważna w tym wypadku, ze względu na to, iż w każdej chwili mogli go capnąć na gorącym uczynku, a tego na pewno nie chciał. Nikt tego nie chciał. Nie miał czasu na szatkowanie człowieka, po prostu ukrył go na tyle, na ile mógł. Przecież i tak póki go nie zobaczą to nie powiążą tej sprawy z nim samym. Cóż, najważniejsze to było wykonać zadanie i nie dać się złapać. No, tego drugiego to na pewno, bo nie zamierzał dać komukolwiek kto go zobaczy przeżyc.
    Miał tę rzecz po którą przybył przed sobą i to ona siedziała w jego głowie. Wiedząc, że drzwi nadal są otwarte, ponieważ nie znalazł klucz, podrzucił tam pewną pułapkę, która kupowała mu czas, a to było w tej chwili najważniejsze. Przeszedł wtedy do kopiowania, jota w jotę dokumentu, który miał ukraśc. Skupiał się na tym, nie pozostając jednak głuchym na to co działo się poza pokojem. Musiał być uważny, bo jakiekolwiek potknięcie wiązać się będzie z problemami i niepowodzeniem misji, a do tego nie mógł dopuścić. Był w połowie przepisywania, gdy jego goście przybyli na piętro i spostrzegli krew. Wtedy już nie miał wyjścia. Dojdzie do starcia, którego chciał uniknąć.
    Wtedy obudził się prawdziwy kot. Jego oczy zapłonęły wiecznym ogniem, rozbudzając go z letargu. Walka to element, dla którego żył. W tak małym pomieszczeniu nie może skorzystać ze swoich katan, ale zapewniają mu one świetne podstawy pod element nie tylko ziemi, ale i ognia, którym chciał narobić trochę bigosu swoim gościom, jednak o tym za chwilę. Wiedział już, że ciemność nie pomogła, ale na pewno wszystko opóźniła, co było na jego korzyść. Naciśnięcie klamki, a uprzednie sięgnięcie po miecze - zaraz się zacznie jazda. Gdy tylko otworzyli drzwi, aktywowali pułapkę niespodziankę przygotowaną przez Kjudiniego, magika tych czasów. Nie wiadomo co się działo za nim, ale przeciwnik Kju był na widelcu porażony i sparaliżowany, więc co mógł zrobić białowłosy, by nie zniszczyć wszystkiego co było w pokoju? Musiał reagować. Mógł zrobić tylko jedno - dobył natychmiast wakizashi i zebrał chakrę w ustach do kolejnej zabójczej techniki elementu błyskawicy. Doskoczył momentalnie by zdjąć głowę (lub przynajmniej krtań wraz z tętnicą) przeciwnika w drzwiach, a następnie kopnąć go z całej siły w przód, jeśli rywal stał za nim, zostanie potraktowany swoim kompanem, jeśli jednak gdzieś się odsunął, Kju wypuszcza w jego kierunku potężną błyskawicę, jednocześnie wiedząc, że może on tez mieć coś przygotowane, więc tuż po cięciu, skupia się na tym, by nie zostać jeszcze przy okazji w drzwiach zaatakowanym w jakikolwiek sposób, wykonując unik, wskakując z powrotem do pokoju i ewentualnie w razie kontrataku wypuszczając błyskawicę.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1115
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Południowa strażnica

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2634
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kyoushi »

  • To było z jednej strony przemyślane, z drugiej zaś strony nie miał wiele czasu na taką walkę. Jeszcze jak wparuje tu więcej bydła, to zaraz ciałami zasypie całe przejście i samemu będzie musiał przechodzić przez ścianę, a to narobi jeszcze więcej szumu niż mogłoby się wydawać. Z białowłosym nie było żartów, gdy przechodził do ataku, a strażnik który napierał właśnie stanął mu na odcisk i to był spory błąd. Jeżeli chcesz mierzyć się z kimś z kim nie masz szans wygrać to lepiej odpuść. Niestety, wykonywali oni swoje obowiązki i rozkazy, ślepo wierząc że to dobre. Mogli oszczędzić życie, w przyszłości stać się silniejsi i wtedy móc coś powiedzieć, a tak? Głupotą jest wykonywać każdy rozkaz, w imię czego?
    Za nic było dla niego ludzkie życie. Nie zamierzał się przejmować trupami, które stanęły na jego drodze. Szybko dobył wakizashi, którym przeleciał po gardle sparaliżowanego strażnika, którego pozbawił życia. Nie mógł sobie pozwolić na dłuższe wygłupy. Cóż, białowłosy robił to właśnie dla Klepsydry, więc nic nie mogło mu stanąć na drodze, z drugiej zaś strony jest najmniej rozpoznawalnym z członków tej orgranizacji, więc prawdopodobnym jest, że nikt go z nią nawet nie powiąże. Czerwonooki nie czekał, a działał, a przy przepisywaniu był dopiero w połowie. Kopnięcie białowłosego było dość słabe, przez co uderzenie trupa, który wpadł na pokrytego gęstą warstwą włosów kompana nie wyrządziło mu wielkiej krzywdy.
    Drugi z przeciwników krzyknął i zawołał pomocy. Eh, smutne. Po prostu czas zabić wszystkich w tej dziurze, bo już go krew zalewała, że wpieprzają się w jego robotę. Oparte ciało martwego strażnika na włosach drugiego z nich tarasowało przejście. To akurat nie był zbyt wielki problem dla Kjudiniego, jednak nie skończył przepisywać treści i to najbardziej go irytowało.
    Nie było wiele czasu na zastanawianie się nad tym co robić, więc pierwszym ruchem było złożenie pieczęci by stworzyć klona, któremu przekazał tylko - Dokończ - kiwnął głową w stronę przepisywanej kartki i ołówka, który leżał obok. Klon miał się zająć przepisywaniem tego dzieła, gdy białowłosy będzie zajmował się swoim rywalem, który posiadał jeszcze trupa na swoich ubitych włosach. Wykonał pieczęć węża, by w całości pokryć się Dotonową zbroją, by wykonać kolejny ruch. Włosy to nadal włosy - będą w dalszym ciągu podatne na ogień, przez co wakizashi w rękach białowłosego pokryło się ogniem, a on sam wykonał parę ruchów tak by zapalić swojego przeciwnika i ciało, które się na nim znajdowało. Czerwonooki shinobi, gdy atakował przeciwnika, próbował go równocześnie bez zastanowienia wykopać z tego miejsca, wypchać czy też atakami płonącym wakizashi zmusić do ruchu w stronę schodów, czyli tam skąd przybył. Korzystał do tego ze zwiększonej siły za pomocą jednej z technik szermierczych.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1115
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Południowa strażnica

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2634
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kyoushi »

  • Jeśli chodziło o temperaturę, ta nigdy nie przeszkadzała Jinchuuriki Matatabi, jeżeli była baaardzo gorąca. Wręcz przeciwnie, czuł się w niej doskonale i mógłby się tak wygrzewać całymi dniami. Białowłosy nie zamierzał odpuścić i rzucić wszystko, misja jest misja i choćby za cenę żyć, które musiał odebrać, zostanie dokończona. Widać było determinację na jego twarzy, gdy pod osłoną nocy siał niecodzienny zamęt w siedzibie strażnicy Shigashi, czego nigdy wcześniej by się nie spodziewał. Była jedna zasadnicza korzyść tego co tu robił - to, że prędzej powiążą z tym mafię i zmobilizują się by dopaść mafijny półświatek, aniżeli jakiegoś obcego gościa z organizacji, która raczej planowała zwalczać zło (lub je szerzyć w innym wydaniu, jak kto woli), aniżeli napadać na strażnice.
    Shiroyasha postarał się o to by zadanie zostało wykonane, a on sam pozbył się świadków. Mieć ciastko i zjeść ciastko, jednak samotnie niebyłby w stanie tego osiągnać, więc... Wykombinował coś innego. Stworzony klon miał jedno proste zadanie, dokończyć przepisywanie rękodzieła, gdy sam demon dokończy dzieła ze strażnikami, którzy nie mieli dla niego litości, ponieważ go przyłapali, a mogli sobie odpuścić... Czas było na popisowy Katon i czyszczenie tego, co tutaj się działo. Bo jak lepiej oczyścić atmosferę jak nie podwyższoną temperaturą i wypaleniem?
    Białowłosy pierw pomyślał, by przejść do działania, gdzie nie tylko zbroja na nim go chroniła, ale także Dotonowa zbroja na jego ciele, która uniemożliwiała tym płomieniom go zranić czy też nastroszone włosy przeciwnika, który ukrywał się jak tchórz i myślał, że go zatrzyma. Co to to nie. Chlastał ciało na lewo i prawo, by w końcu pokryć je ogniem, który utrzymywał na wakizashi. W czerwonookiego oczach widać było płomień podniecenia, gdy mógł się rozprawić ze swoim przeciwnikiem niczym Ognisty Rzeźnik. Wszystko zaczęło pokrywać się ogniem, przez co zadanie zostało poniekąd wykonane. W końcu strażnik odpuścił, płonąć jak dziki. Odkrywając gardę skazał się na śmierć, przez co został zasypany ciosami przez Białego Demona.
    Dokonując żywota przeciwników pokrytych w płomieniach, podtrzymywał zbroję z Dotonu. Słysząc jednocześnie multum kroków, ale także to, że klon zakończył robotę. Wszystko wokół płonęło - białowłosy miał co robić. Zabrał od klona przepisany dokument, odwołująć go ze swojej służby, sam dokument chowając głęboko w jednej z toreb, samemu wychodząc w zbroi przez ogień, na tyle szybko by znaleźć się przy oknie. Tutaj postawił ścianę z elementu ziemi, by odgrodzić się od pedzących tu strażników i ognia, by w jednej chwili wyskoczyć z okna, jak najdalej potrafił i trafiając na ziemię... Momentalnie, gdy tylko zetknął się jedną stopą zakopać się w niej specjalną techniką. Następnie zdecydował się oddalić, najlepiej w kierunku parku, w którym spotkał się z Kutaro czy jak mu tam. Dopiero tam poczuć się może w miare bezpiecznie.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kuroi Kuma »

Miejsce by zjeść. W jednej chwili obrazy swojego pobytu w shigashi przyszły mu do głowy. Te nieliczne jasne i wiele tych zamglonych, gdzie w sumie nie miał pojęcia gdzie się znajdował, czy w ogóle żył czy był już po drugiej stronie. Tak łatwo było przecież się stoczyć, droga w dół zawsze była najprostsza. Wystarczyło zrobić tylko jeden krok, a nogi wiedzione dziwną, niezidentyfikowaną siłą prowadziły coraz szybciej w dół. Nim się zorientujesz jesteś już głęboko na dnie, pogrążony z własnymi emocjami. Tam, gdzie nie sięga światło, gdzie nikt Cię nie dostrzega. Jesteś niczym niewidzialny, niedostrzegany przez innych. Targany dziwnymi emocjami na zewnątrz próbujesz sprawiać wrażenie, że wszystko jest w porządku. Potrzeba jednak tylko tego jednego, odważnego promienia światełka, by dostrzec to, że to droga pod górkę jest prawidłowa. Czasami zdarzy się dołek, lecz najczęściej to sami się w niego pchamy.
-Nic mi to kompletnie nie mówi - rzucił z rozbrajającą szczerością, bowiem dla niej może i jakieś sygnatury chakry były normalną sprawą, tak dla Sabaku niezdającym sobie sprawę, że coś takiego w ogóle istnieje już nieco mniej. Szli więc sobie do knajpki, zjedli coś, w sumie te dwa dni minęły dosłownie jak pstryknięcie palcami, dobrze że mieli tyle czasu. Czy jednak ustalili jakiś konkretny plan? Kuroi w sumie zamierzał zrobić to, co poprzednim razem, czyli pojawić się przy strażnicy raz czy dwa, zobaczyć kto tam pracuje, zapamiętać wygląd tych ludzi i wykorzystać ich wizerunek do tego, by zmienić się w postać i po prostu przyjść na budowę, a następnie zakraść się do przejścia, gdy nikt nie będzie patrzeć. Plan prosty, niewymagający wiele od nich, a nikt się nie przyczepi do pracowników, którzy pracują tutaj praktycznie cały czas, by odbudować strażnicę. A nóż widelec może coś jeszcze pomogą i ktoś tych robotników nagrodzi? Cholera wie
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1537
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Południowa strażnica

Post autor: Misae »

Jedzenie bardzo dobry plan. Pewnie dlatego szybko podjęli decyzję by iść rzucić coś na ząb. W międzyczasie postanowili troszkę porozmawiać i trochę się lepiej poznać. Szczególnie, że było parę ważnych kwestii do omówienia. Między innymi opowiedzieć Kuroi'owi o czymś co było dla Misae zupełnie normalne. Chakra. Patrzyła na nią inaczej niż większość ninja, niż większość ludzi. Traktowała to dużo intymniej, intensywniej odczuwając wszystko. Czasem zapominała, żyjąc w takim a nie innym otoczeniu, że nie wszyscy wiedzą to co ona.
-Każdy człowiek ma charakterystyczną energię, indywidualną sygnaturę i jeżeli uda mi się z nią zapoznać mogę poźniej ją ponownie odnaleźć... - wyjaśniła ze spokojem, uśmiechając się do mężczyzny -...żyję w świecie bardzo związanym z chakrą, energią duchową i wspomnieniami. Pewnie dlatego na pewnym etapie uznałam, że wolę ratować, niż głupio odbierać życie. Nawet jeżeli może brzmieć to dość naiwnie - odparła zupełnie uczciwie. Rozciągnęła ramiona, dosyć zmęczona. Szykowały się długie dwa dni na przygotowania. Była to dobra okazja aby skorzystać i odkryć bardziej karty co do swoich umiejętności. Może się przyda
-Nim przejdziemy do działania, posiadam pewne umiejętności, które mogą się przydać - uśmiechnęła się pogodnie -Nie wiem czy pamiętasz to co zrobiłam na tamtej polance. To nie są jedyne zdolności jakie posiadam. Mogę przesłać swoją duszę w czyjeś ciało przejmując je. Moje ciało staje się bezwładne, ale mogę być kimś innym, jest to skuteczniejsze niż standardowe henge bo zranienie nie uszkadza. Jedyną wadą techniki jest to, że każde zranienie przejętego ciała przechodzi na moje prawdziwe... nie mniej może być to bardzo przydatne, aby rozejrzeć się w środku tym bardziej, że jakiś czas temu ulepszyłam tą technikę, teraz moja dusza może być w ciele drugiej osoby i biernie obserwując co robi, dopiero w momencie kiedy pojawia się potrzeba przejmując ciało władanie nad ciałem. Nie jest to bardzo bezpieczne, ale pozwoli zdobyć więcej informacji - taka wesoła opowieść. Zdradzając dodatkowo posiadane atuty. Nie mniej dwa dni spędzil całkiem produktywnie obserwując wszystko. Zregenerowali również siły po treningach więc mogli przejść do ewentualnego działania. Zmienić się w jednego z pracowników, którzy się tam kręcili - trochę obserwowali więc mogli sprawdzić kto i kiedy ma zmianę. Dodatkowo na wszelki wypadek wcześniej zamierzała gdzieś z bezpiecznej odległości sprawdzać sygnatury chakry pracowników tak, aby zmienić się w tego pracownika którego na pewno nie było tego dnia w okolicy. A potem tylko czmychnąć wraz ze zmienionym Kuroi'em wkraść się do celu ich przeprawy. A czy się uda? Czas pokaże.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2634
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kuroi Kuma »

Chakra... wydawało mu się że wie o niej naprawdę wiele, że już więcej nie będzie w stanie pojąć na jej temat, a jednak. Słowa Misiałki o tym, że każdy ma swoją, dosyć charakterystyczną energię były dla niego zupełną abstrakcją. W czym bowiem różniło się to, gdy ona wykonywała genjutsu, a gdy ktoś inny je wykonywał? Dla niego nie było żadnej odczuwalnej różnicy, to po prostu to samo, ta sama energia, jednak pochodząca z innego źródła i w niego innych proporcjach. Wyobrażał sobie to tak, że każda chakra ma swój zapach, swój smak. To było najbliższe jego sercu i rozumowi, który pojmował nieco innymi kategoriami. To rzucało mu nieco więcej światła na to, w jaki sposób dziewczyna patrzyła na świat.
-Bardzo naiwnie. Czy głupio, to nie mi to osądzać - rzucił jej krótkim uśmieszkiem, bo rozumiał doskonale taki sposób pojmowania świata, chociaż nie podzielał go aż tak bardzo. Czasami egoizm był zdrowy - zwłaszcza gdy to Ty miałeś się poświęcić dla kogoś, kto na to nie zasługiwał. Herosi giną pierwsi. Okazywało się jeszcze, że Yamanaka posiadają dużo więcej przydatnych zdolności, niżeli tylko ładne oczka i wykrywanie ludzi po tym jak śmierdzą chakrą. Wnikanie do umysłu i przejmowanie nad nim kontroli.
-Czy ten ktoś nie zorientuje się, że ktoś go kontroluje? Takie spacerowanie wolno po tej odbudowie brzmi bardzo dobrze, tylko jeśli się zorientuje może być nieco mniej miło - do tego to wiotczejące ciało. Gdyby nie to, pewnie mogliby wejść na teren bez zwracania na siebie niczyjej uwagi - odsunąć strażników na boczek, przejść jak gdyby nigdy nic, tylko raczej z nieprzytomną dziewczyną na pewno zwróci na siebie uwagę. Stary Sabaku, z gurdą na plecach, przy zawalonej wieży, niesie dziewczynę w gruzowisko. No jakby to powiedzieć. Coś jest bardzo not yes.
Mieli o wiele więcej różnych sposobów, by dostać się na teren strażnicy, tylko ten był po prostu najłatwiejszy do zrealizowania i najmniej hałasu niósł za sobą. Przebranie się za zwykłego robola, którego nikt nie będzie sprawdzać bo i po co, skoro wykonuje to, co mu zadano? Gdy tylko znaleźli się na miejscu wziął jedno z wiader, które miałoby służyć do pozbycia się gruzu, który zalegał na samym dole. Tam bowiem chcieli się znaleźć, a póki tego miejsca nie oczyszczą, to nie da się zacząć z niczym innym. Gdyby jednak nasi pracownicy już się z tym uporali parę dni wcześniej (uprzątnięty plac budowy), to spogląda na innych i po prostu do nich dołącza. Zdawał się jednak najbardziej na znaki od dziewczyny, bowiem to ona widziała i wiedziała najwięcej.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1537
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Południowa strażnica

Post autor: Misae »

Kuroi chyba do końca był przekonany co do słów kunoichi. Nie było w tym nic zaskakującego, wiedziała, że ktoś kto nigdy czegoś takiego poczuł nie zrozumie. Kto wie? Może kiedyś uda jej się pokazać mężczyźnie świat jej oczami? Może zrozumie jej naiwność. Ale to nie teraz i nie dzisiaj. Mieli okazję zadanie do wykonania.
-Kiedy przejmuje ciało "czynnie" ofiarą nie może już nic zrobić, chwila mija nim pojmuje co się z nim dzieje więc umiejętnie można długo robić podchody. Nie mniej nawet jeśli wie nic nie może zrobić póki moja dusza nie opuści jego. Jestem takim niechcianym pasażerem na gapę - uśmiechnęła się krzywo. Nie wiedziała czy zaryzykują i skorzystają z jej umiejętności, nie mniej jeśli by o nich nie powiedziała nie byłoby nawet na to szansy - mężczyzna raczej nie wiedział jakim arsenałem władają członkowie klanu Yamanaka. W sumie im bardziej się nad tym zastanowić tym bardziej rozumiała czemu raczej nie darzono ich ciepłymi uczuciami zwłaszcza jako oponentów. Nikt nie lubił gdy ktoś inny bawił się nim niczym kukiełką, lub wchodził do głowy i obnażał najmroczniejsze sekrety. Dobrze mieć kogoś takiego po swojej stronie, lecz po drugiej był groźną bronią.
Kiedy dotarli na miejsce okazało się, że wcale nie jest aż tak łatwo jak liczyli. Robotnicy było wszyscy i strażnicy też sidzieli na stanowisku. Wymagało to sporej uwagi i kontroli ze strony duetu. Musieli obmyśleć plan, wymienić spostrzeżenia i jeszcze nie zwracać na siebie uwagi. By zrobić to ostatnie przede wszystkim musieli się wtopić i robić to co robotnicy - nosić, sprzątać etc. Najlepiej niedaleko siebie aby w razie konieczności biegać do siebie z informacjami. Misae musiała mieć rękę na pulsie wyłapując dobre momenty do kontroli otoczenia. Zbliżyła się do kompana.
-Jeden ze strażników siedzi przed wejściem, drugi się kręci i obserwuje, dodatkowo jakieś dwie osoby są pod ziemią... Przydałaby się jakaś dywersja aby na chwilę odwrócić ich uwagę. Może za pomocą piasku byłbyś w stanie nieco zawalić część gruzów od drugiej strony wyjścia? To wszystko i tak wygląda jakby miało się zawalić, więc tego typu sytuacja powinna wykupić nam szansę wejścia - starała się nie mówić głośno, tylko tak aby słyszał ją Kuroi, jakby nie było dalej miała swój delikatny głosił z charakterystycznym akcentem Karmazynowych Szczytów. Nie pomagało to w ukrywaniu się dlatego musiała zachować szczególną uwagę. Dobrze że świadoma swoich braków wiedziała na co zwracać uwagę. Pozostało czekać czy mężczyzna podłapie pomysł i postanowi utorować im drogę czy będą musieli kombinować nad czymś nowym.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2634
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowa strażnica

Post autor: Kuroi Kuma »

Niechciany pasażer na gapę, pięknie powiedziane. Trochę jakby wziąć wody do butelki, a tam skryty w jej wnętrzu Hoozuki. Domyśliłbyś się? Nigdy w życiu. Chcesz się napić, a tu pyk! To mu dawało chociaż nieco więcej poglądu na sytuację, chociaż do wejścia na teren strażnicy średnio im się to mogło przydać. Kwestia tego, że jeżeli ktoś się zorientuje, że coś się dzieje nie tak, to od razu podniesie alarm, a skoro jego krzywda przenosiła się na nią... to lepiej było nie ryzykować, że jeszcze coś jej się stanie. Kuroi bowiem wolał wrócić cały z tej wyprawy sponsorowanej przez mafię - w takim stanie, w jakim wyruszył, czyli z Misae przy boku. Głupio byłoby tak wrócić do reszty Klepy i powiedzieć, że się zgubiła czy coś.
Informacje jakie dawała mu dziewczyna były oszałamiające. Sam pewnie musiałby się skradać, wykorzystywać swój piasek, by oczkiem wszystko prześledzić każdy korytarz, a pewnie i tak nie dowiedziałby się co takiego kryje się dużo niżej. Dwie osoby pod ziemią... zupełnie tak, jakby ktoś na nich czekał, a to nie wróżyło nic dobrego. Przez chwilę popatrzył się na nią dziwnie, zupełnie tak, jakby to właśnie Miśka chciała zawalić tunel na ludzi i tym samym zawalić ich jedyną ścieżkę, jaką mogliby się tam dostać. Po chwili jednak zrozumiał, że chodziło o inne miejsce, o to żeby odwrócić ich uwagę.
-Jestem ciekaw ile nam jeszcze zajmie, żeby się tego wszystkiego pozbyć. Ktoś tutaj musiał nieźle narozrabiać - rzucił sobie od niechcenia zwracając chwilowo na siebie uwagę, lecz akcja działa się zupełnie gdzieś indziej. Wykorzystał pomysł Białowłosej, chociaż w nieco bardziej wyrafinowany sposób. Bowiem nie wykorzystywał swojego piasku, a ten, który znajdował się na budowie, w ścianach. Chciał jak najbardziej uszczuplić konstrukcję, by następnie nieco poruszyć jeden z kamyczków i zawalić część konstrukcji, gdzie nie było ludzi - to dosyć ważne. Jeżeli odwrócenie uwagi się uda to hyc do tunelu i załatwione!
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Papyrus i 14 gości