Fugu

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

Był spłukany, ale szczęśliwy. Poranne inwestycje z targu zawsze później zwracały się w postaci zapłaty od klientów Fugu, więc ostatecznie wychodził praktycznie na zero, jedynie z niewielkim zyskiem. Gotowanie to było jednak coś, co sprawiało mu bardzo dużo frajdy, więc w chwilach wolnych od zabijania oddawał się tej pasji w pierwszej kolejności. Teraz miał przed sobą całkiem udany cielęcy karczek, mnóstwo papryk i pomidorów, a także grzybów i cebul. Już na długo przed otwarciem restauracji zabrał się za czyszczenie i krojenie najpierw mięsa, a później warzyw. Na początku roboty było z tym co nie miara, ale monotonne zajęcia pozwalało mu oderwać się nieco od tego co miał przed sobą i wrócić myślami do spotkania z Kuroiem z ostatniego wieczora. Padło w nim wiele ważnych dla Soueia informacji i to ważnych do tego stopnia, że nie był pewny, co było dla niego w tym momencie największym sukcesem. Z jednej strony oczywiście wypełnił zadanie powierzone mu przez Kła, z drugiej natomiast po głowie cały czas chodził mu wątek przenoszenia pomiędzy ludźmi wrodzonych zdolności klanowych. Skoro jedna fiolka krwi byłaby wystarczającą aby przekazać innej osobie jego własny dar, to czy taka sama procedura sprawdzi się w przypadku wszystkich innych zdolności i rodzin? Pazur zdecydował, że tego wieczora odwiedzi Okimoto z nowinami, ale przedtem spodziewał się jeszcze ugościć Kuroia w Fugu po raz kolejny, jeszcze zanim wybije południe.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Fugu

Post autor: Kuroi Kuma »

Miał wszystko co było mu potrzebne, w sumie nie było tego zbyt wiele, trudno powiedzieć czemu do tej pory nie nosił tego ze sobą, ale kto by tam rozpatrywał błędy przeszłości. Stało się to się nie odstanie mój drogi, musisz być jak rzeka, płynąć z prądem, bo inaczej ten się pochłonie i wbije w jakiś niezbyt fajny wir czy coś takiego. Szedł sobie jednak uliczkami Shigashi razem ze swoim wiernym towarzyszem Tomoe, który to już standardowo siedział sobie na gurdzie obserwując okolicznych ludzi. Mały lisek doskonale sobie zdawał sprawę z tego gdzie zmierzają, a zapach rozchodzący się w powietrzu tylko go w tym utwierdzała. Uniósł wesoło swój łebek, zaczął się krzątać czując nieukrywane podniecenie na spotkanie z Brewką następnego dnia. Kumie ciężko było powiedzieć skąd ta sympatia, co takiego robił nasz białowłosy przyjaciel, że zwierzak się tak cieszył?
W końcu stanął przed drzwiami do Fugu, zajrzał najpierw do środka sprawdzając kto jest w środku, czy nie ma zbyt wielu gości w lokalu, bo w sumie godzina jeszcze wczesna, a znając organizację Soueia to można było się spodziewać, że ten jeszcze śpi i nie zamknął lokalu. Staruszek jednak się zdziwił widząc w pełnej gotowości bojowej, z kawałem mięsa i warzywami gotowymi do obróbki. Skinął z zadowoleniem, bowiem obraz gospodarza nieco mu się rozjaśnił, a to dobrze skoro zamierzał wchodzić z nim w jakąś współpracę.
-Nie przeszkadzam? - pytanie zapadło w powietrzu, ale oczywistym było że nie, przecież to lokal, Kuroi co Ty w ogóle myślisz. Zrzucił z siebie gurdę i podszedł do baru przywitać się z mafiozem podając mu rękę ot tak, po prostu bez jakichś wydziwionych gestów. Tomoe zszedł z pojemnika na piasek i zaczął sobie wędrować po knajpie szukając czegoś ciekawego, może kąska który przypadkowo spadnie, może po jakiejś miseczki przygotowanej specjalnie dla niego.
-I jak, nasza umowa dalej aktualna, czy może jednak się rozmyśliłeś, wracasz do gotowania i wiedzieć spokojne życie gdzieś za miastem hodując barany czy inne owce? Znałem takiego jednego, co się tym zajmował, nieco śmierdzi, nie polecam szczerze powiedziawszy, chyba że to naprawdę lubisz - ot taki żarcik, ale pewnie nasz koleżka nie skuma że chodzi tutaj o Pastuszka, jak miałby go znać, przecież nie było takiej możliwości.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

Był dopiero na początku swojej porannej przygody z gotowaniem. Wszystkie warzywka były umyte, ale tylko niektóre już pokrojone. Mięso zaś spoczęło w misie obok, macerując się aby zmięknąć. To była jego tajne kulinarne jutsu. Dzięki temu po ugotowaniu w gulaszu, cielęcinka sama rozpadała się w ustach. Souei operował nożem jak mało kto i tylko czasem wynosił tą umiejętność z kuchni. Krótkie ostrza były przydatne, ale nie stanowiły jego głównej broni. Co innego w kuchni. Komplet wygodnych ostrzy to nieodłączny atrybut każdego kucharza, a Souei mimo że wciąż był amatorem, to również się do nich zaliczał.
Drzwi od Fugu nie były zamknięte od środka na klucz, ale nie stały też otworem dla nowych klientów. Na razie jeszcze nie miał czym ich częstować, dlatego zaplanował otwarcie na późniejszą porę. Kuroia nie powstrzymało to jednak przed dostaniem się do środka, w końcu Matsuda sam zaprosił go z samego rana. Po prostu spodziewał się tajemniczego mężczyzny z gurdą, więc przywitał jego widok w progu z lekkim uśmiechem.

- Zapraszam. - Odparł pierwszemu tego dnia gościowi, który chyba domyślał się, że Fugu nie serwuje zestawów śniadaniowych.
- Obu... - Souei szybko podążył wzrokiem za Tomoe, ale nie zatrzymywał fenka. W sumie cieszył się, że lisek czuje się swobodnie w jego towarzystwie, więc pozwolił mu na eksplorację lokalu bez żadnych sprzeciwów.
- Gotowanie jeszcze mi się nie znudziło, ale na wieś mnie nie ciągnie. - Podał rękę Kumie na przywitanie, póki jeszcze była w miarę czysta. Pazur nie przerwał jednak swojego zajęcia i zaraz po przywitaniu wrócił do oczyszczania papryk.
- Umowa aktualna, ale sporo wczoraj myślałem o tym co mi powiedziałeś. Możliwe, że miałbym pomysł jak rozszerzyć nasz mały układ. Czy pomógłbyś mi, gdybym chciał przetestować twoją teorię? - Zapytał dość nieśmiało jak na swoje usposobienie, ale póki co nie potrafił wymyślić subtelniejszego podejścia do tematu, niż grzeczna prośba wprost. Kuroi nie jest raczej typem podatnym na manipulacje, lecz człowiekiem interesu. Jeśli razem mogliby nawiązać dłuższą współpracę w tym trudnym etycznie i naukowo temacie, a Sabaku mógłby dodatkowo na niej skorzystać, to być może Soueiowi uda się namówić go do uchylenia większego rąbka tajemnicy. Pytanie tylko, czy Kuma dostrzeże w prośbie Pazura szansę, czy próbę wykorzystania?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Fugu

Post autor: Kuroi Kuma »

-Jeszcze chwile ze mną zostanie - wzruszył ramionami nie za bardzo mając co począć z Tomoe, bowiem jego właścicielka gdzieś zniknęła i jeszcze pewnie trochę jej nie będzie. Przynajmniej tak wydawało się Kumie. Nie zostawiłby jednak liska przed drzwiami, tak po prostu się nie godziło, by zwierzak siedział na zewnątrz jak jakieś zwierzę i czekał aż dwójka załatwi między sobą wszystkie biznesy. Co to to nie, tak po prostu się nie godziło.
-Jeszcze, to trochę tak jakbyś to już rozważał - zastanowił się nasz poczciwy Staruszek na głos, a przy okazji trochę w swojej małej główce. Czy sam by się odnalazł daleko od świata, gdzie ludzi praktycznie nie ma, czy może dostałby szału widząc każdego dnia ten sam widok, spoglądając na te sam wzgórza, na te same zwierzaki, która cały dzień nie robią nic produktywnego, a w końcu i tak trafią na jego talerz. Smutne życie, ale jednocześnie piękne w swej prostocie. Nie miał jednak czasu, by dalej myśleć nad sensem życia i tym czy warto faktycznie udać się na jakiś urlop, czy może przedwczesną emeryturę, bowiem Souei w tańcu się nie pieprzył i przeszedł do konkretów. Propozycja była wręcz zbyt idealna, bo nie dość, że będzie miał próbki, to jeszcze kogoś gotowego poddać się takowemu zabiegowi. Obydwoje wygrywają, czego chcieć więcej? Byłby po prostu głupcem, gdyby z tego nie skorzystał, bo nic w sumie na tym nie tracił. Dosłownie i w przenośni nic. Zyskiwał nieco zaufania mafiozy, zyskiwał pole do przetestowania zawartości zwoju, wszystko czego można by zapragnąć. Zastanawiał się jednak przez chwilę nie chcąc tak po prostu pokazać Matsudzie, że już na początku się zgodził i praktycznie był gotów go kroić, trzeba było podejść do tego na spokojnie, bez pośpiechu, bez zbytniego pokazywania po sobie emocji.
-Brzmi to całkiem nieźle. W sumie nie dziwie Ci się, sam bym spróbował, tylko że przeprowadzanie tego na samym sobie to czysta głupota. Nie wiem czy ktoś były na tyle bezrozumny, by tego dokonać - kolejne wzruszenie ramionami, ale faktycznie tak sądził. Przeprowadzanie prostych zabiegów na samym sobie było niebezpieczne, to precyzyjne rzeczy które wymagają czasu i skupienia, a jak tu się skupić, gdy to Twoja własna jucha leje się dookoła?
-Do tego jednak musielibyśmy się przygotować, bo nie sądzę, że krojenie Cię tutaj byłoby dobrym pomysłem. No i dochodzi jeszcze kwestia, że do przetestowania potrzeba nam próbki - powiedział ze smutkiem w głosie. Kuroi zachodził w głowę czy przypadkiem nasz jegomość nie ma już niczego "pod ręką" stąd to zainteresowanie, stąd właśnie poszukiwanie kogoś, kto może to zrobić. W Rodzinie raczej często i gęsto słał się trup, więc pozyskanie genów od obcej osoby stawało się nieco prostsze, niż w przypadku normalnego shinobiego. To by w sumie wyjaśniało, czemu tak wiele osób przy wyprawach chce wziąć ciała dla siebie. Albo wiedzą więcej na ten temat albo ktoś ich przestrzegł, że ciało może kryć dużo więcej informacji, niż nam się zdaje.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

No i impreza zaczęła się na nowo. Souei nigdy nie był dobry w gadce szmatce, tylko od razu ruszał do ataku w tematach, które interesowały go najbardziej. Dlatego nie był Językiem ani Okiem, tylko bardzo konkretnym i bezpośrednim Pazurem. Najważniejsze było to, że poczuł, że wskoczyli z Kuroiem na właściwy tor prowadzący do stacji Miłość Przyjaźń. Wystukując paprykowe pestki z rozciętej połówki Matsuda nie mógł jednak oprzeć się wrażeniu, że jego rozmówca nieco za daleko wybiegł z interpretacją jego zamiarów. Souei nie proponował mu przeprowadzenia zabiegu, ale szybkość z jaką Sabaku podchwycił temat zasugerowały Pazurowi, że może nie trzeba tak od razu prostować wszystkiego, co zdążyło już zostać wypowiedziane.
- Właśnie... dobrze się składa, że o tym wszystkim wspominasz... - Z ich wczorajszej rozmowy Matsuda dowiedział się tyle, że do przekazania komuś czyichś zdolności potrzeba niedużej próbki krwi. Logika podpowiadała, że trzeba potem ją tylko komuś zaaplikować i gotowe. Wyglądało to na jakieś pięć minut roboty i to tylko wtedy, gdy ktoś nie wiedział jeszcze jak działa strzykawka. Teraz Kuroi zaczął mówić o krojeniu, przygotowaniach i brawurze, którą miałby charakteryzować się ktoś, kto porywa się na to w pojedynkę. Nie ustając w krojeniu papryczki na cienki paseczki, Souei kontynuował temat.
- Rozumiem zatem, że nie jest to takie proste, jak wstrzyknięcie komuś cudzej krwi. - W sumie gdyby tak było, to po świecie chodziłoby już zapewne o wiele więcej mutantów, a ten trik byłby o wiele bardziej popularny.
- Załóżmy na chwilę, hipotetycznie, że jestem szczęśliwym posiadaczem całkiem dorodnej próbki. Gdyby okazało się, że szczególną zdolnością tej próbki za życia był Byakugan, to jak bardzo skomplikowany byłby zabieg przeniesienia jego zdolności na mnie? - Coraz trudniej było krążyć wokół sedna sprawy, ale skoro dyskutowali już o całym procesie w kontekście uczestniczenia w nim Kuroia, to chyba naturalne, że jego przyszły pacjent chciałby wiedzieć, co go czeka i jak dużo będzie musiał znieść. Oczywiście podłożenie się pod nóż Kumy było możliwe, ale i tak musiałoby to nastąpić najwcześniej po rozmowie z Kłem. Tak naprawdę więc żadne drzwi nie zostały jeszcze przed Kuroiem zamknięte, tylko po prostu nie musiał być wcale jedynym kandydatem do przewodzenia w operacji tego typu.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Fugu

Post autor: Kuroi Kuma »

Oho - pomyślał sobie w tej małej główce że chyba poszedł nieco za daleko patrząc na zachowanie Soueia. Może było mu to po prostu na rękę, może Kuroi faktycznie trochę się zapędził w tym wszystkim, ale taki układ byłby dla niego wręcz idealny. Niby nie istnieją takie okazje, gdzie nic nie tracisz, tylko zyskujesz, ale czy naprawdę będziesz się wstrzymywać tylko przez jakiś zabobon mój drogi Staruszku? Ile razy podejmowałeś niby rozsądną, a w istocie bardzo głupią decyzję. Za często.
-Gdyby to było takie proste, to pomyśl sobie ile razy miałeś na sobie krew, ile razy ta przypadkiem się dostała do Twojego krwioobiegu, ile razy zmieszała się i nic się nie stało. Każda ingerencja w ciało wymaga pewnego przygotowania i delikatności. Zawsze może trafić na brutala, który wykona coś takiego bez zachowania umiaru i ostrożności, ale zawsze wolę dmuchać na zimne. Lepiej przygotować się zbyt dobrze, niż za słabo, hm? - popatrzył na Soueia dosyć wymownie, bowiem Staruszek nigdy nie szedł na półśrodki wóz albo przewóz. Jakimś cudem dożył tak sędziwego wieku i nie był to swoisty przypadek. Nie wychylaj się ponad szereg, zawsze bądź gotowy na wszystko co może się złego stać. Niby to prosta lekcja, a wielu o tym zapominała.
-Jak zapewne wiesz Hyuga korzystają ze swoich oczu w największej mierze. Ich moc jest w nich skryta, więc pierwszym co trzeba by zrobić, to pozbyć się Twojego zdrowego oka, najlepiej je zachować. Więc już sam widzisz, że nie jest to po prostu wstrzyknięcie cudzej krwi, nie w takim wypadku. Następnie potrzebne byłoby zaaplikowanie Ci tego oka, wstrzyknięcie krwi, szpiku, tak aby moc skryta we krwi także mogła być aktywna. Już rozumiesz o co mi chodziło, gdy mówiłem o robieniu sobie czegoś takiego samodzielnie? - w sumie taki zabieg to wielkie poświęcenie. Albo raczej zawierzenie komuś, że nic się nie stanie. O ile możesz być zdolności medyka, tak taki proces to najpewniej unieruchomienie pacjenta, spowodowanie że zaśnie, by nie czuł bólu i co najważniejsze nie przeszkadzał. A to już jest ryzyko, że ktoś Cię okradnie lub co gorsza po prostu zabije i zabierze to, co samemu chciałeś sobie wszczepić. Wielkie ryzyko, ale i też wielkie korzyści. Te dwie zawsze szły ze sobą razem w parze, nigdy nie dało się ich oddzielić. Nic nie zyskasz, jeśli nie podejmiesz pewnego ryzyka. Stojąc w miejscu nic nie zyskasz, a możesz stracić, bo wszystko prędzej czy później przeminie.
-Tak więc jak sam rozumiesz jest z tym nieco zabawy, ale gdyby posiąść moc który kryje Byakugan, to wydaje się wręcz drobnostką.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

Oczywiście to co mówił Kuroi miało wiele sensu, ale bez niego Souei nie wiedziałby nawet o co prosić. O tym dziwnym procesie kradnięcia cudzych umiejętności dowiedział się dopiero wczoraj, więc potrzebował kogoś, kto łopatologicznie wyłuszczy mu przynajmniej główną istotę tego zagadnienia. Nie był jakimś fanem kąpania się we krwi pokonanych wrogów, ale nawet w jego ostatniej potyczce było jej na tyle dużo, że łatwo byłoby wtedy posiąść umiejętności obu jego ofiar, gdyby to faktycznie było tylko takie proste. Interesował go jednak najbardziej ten jeden konkretny przypadek, który sam poruszył i który, miał nadzieję, nie zostanie zdawkowo potraktowany przez Kumę. Nie zawiódł się. Z dużą uwagą słuchał, co trzeba zrobić, aby posiąść dokładnie tego samego Byakugana, którym wcześniej posługiwał się jego wróg. Ironia losu, jak zamiast zabić Soueia, tamten Hyuuga tylko go wzmocni.
- W sumie racja. - Podsumował to co powiedział Sabaku, oczywiście zgadzając się w nim w kwestii ostrożności i delikatności podczas wykonywania takiego zabiegu. Pośpiech w takich sprawach był bardzo złym doradcą, a i zwinne palce przydałyby się temu, kto chciałby podjąć się takiego zabiegu na cudzym oku.
- Ahh... czyli to dosłowna wymiana oka na nowe... Kto by pomyślał, że to jest możliwe... - Powiedział głównie do siebie, bo bardziej spodziewał się tego, że po udanej aplikacji do krwioobiegu krwi Hyuugi, jego własne oko przejdzie jakąś przemianę. Jako użytkownik Senninki był bardziej skłonny uwierzyć w jeszcze jedną transformację własnego ciała, niż w wyjęcie oka z jednej głowy i włożenie go do drugiej. To co mówił Kuroi miało jednak sens. Większość ludzi nie potrafi zmieniać swojego ciała tak jak Pazur, więc w ich wypadku to właśnie opcja z pełnoprawnym przeszczepem miała więcej sensu.
- Czyli podsumowując: potrzeba krwi, szpiku i oka, aby móc przeprowadzić udany zabieg. - Mówiąc to układał sobie w głowie zdobyte informacje, które przekazał mu Kuroi. Wyglądało na to, że wiedział już to, czego potrzebował. Nadszedł więc czas wypełnienia jego części umowy.
- W takim razie czeka mnie sporo przemyśleń na ten temat, ale muszę przyznać, że naprawdę mi zaimponowałeś. Masz już jakąś strzykawkę? - Podwinął rękę i nadstawił ją w kierunku Kuroia (tylko nie nad jedzeniem!), jeśli ten był tym razem lepiej przygotowany. Miał nadzieję, że taka transakcja w pełni go zadowoli, bo Matsuda był z tego krótkiego uzupełnienia do wczorajszej rozmowy bardzo zadowolony.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Fugu

Post autor: Kuroi Kuma »

-Mnie nie pytaj, ludzie i tak wybierają protezy - mówił tutaj oczywiście o swoim liderze, który no cóż... najwyraźniej nie wiedział, że może mieć sprawną rękę i dalej posiłkował się wynalazkiem Ayatsurich. Tylko po co, skoro medycy mogli mu zapewnić zdrową dłoń, która przy okazji miałaby jeszcze w sobie dodatkową siłę? Nie wiedział i nawet nie próbował zgadywać. Może zgłosiłby się do Jou i powiedział mu przy okazji, że "hej, jest taka sprawa", ale komu po drodze na pustynię.
-Na to wychodzi. Plus jeszcze sporo czasu, trochę spokoju i można powiedzieć że mamy problem załatwiony - wzruszył ramionami, bowiem faktycznie nie było tego zbyt wiele... kilka zadań do wykonania, ot tyle, nic więcej. Wcześniej wydawało mu się to zbyt odległe, skryte gdzieś tam za horyzontem, a teraz nagle wykonanie przeszczepu było na wyciągnięcie ręki. Był ktoś, kto miał wiedzę i był ktoś, kto miał potrzebne "składniki" albo przynajmniej potencjalnie je miał.
-Tak, daj mi chwilę - wyciągnął przedmiot z torby, oczyścił go uprzednio, tak by nic nie wlazło Soueiowi do krwioobiegu, no bo głupio tak tracić pacjenta, trochę średnio profesjonalnie, a Kuroi przecież jakąś tam markę swoją już miał. Szybko więc zabrał się do roboty, wkłuł się w żyłę, krew pociekła do zbiorniczka, zaczęła go wypełniać stosunkowo szybko. Klucz do zyskania potęgi Juugo był tuż przed nim, na wyciągnięcie ręki. W końcu fiolka się wypełniła, przystawił kawałek opatrunku, zawinął go bandażem, by nie ciekło z rany, a strzykawkę zabezpieczył i schował sobie na przyszłość.
-Ot i sprawa załatwiona. Współpraca z Tobą to czysta przyjemność.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

Temat protez okazałby się zapewne równie ciekawym wątkiem co przeszczepy, ale Souei nie chciał igrać z hojnością Kuroia i ciągnąć go za język jeszcze mocniej. Póki co Pazurowi niczego nie brakowało, ale gdyby spotkało go takie nieszczęście to wiedział już, że być może nie będzie to jeszcze koniec świata. Na razie trzymał w garści inną okazję, w którą trzeba jednak będzie jeszcze sporo zainwestować, zanim zacznie się czerpać z niej korzyści.
- Chyba nikt nie będzie rozpaczał, jeśli Fugu przez jakiś czas pozostanie zamknięte. - Odpowiedział Kumie. Nawet nie będąc wykwalifikowanym medykiem Matsuda wiedział, że rekonwalescencja po takim zabiegu może zająć mu sporo czasu. Oczywiście zakładając, że wszystko się powiedzie. Oczywiście zakładając, że w ogóle dojdzie do jakiejkolwiek operacji. Nie zwykł dzielić skóry na niedźwiedziu, ale wyobraźnia sama podpowiadała mu już kilka różnych scenariuszy, choć nie w każdym żył długo i szczęśliwie.
Dobrze, że tym razem nie brakowało im już niczego, aby obie strony wywiązały się ze swoich warunków umowy. Pozostawienie niespłaconego długu byłoby jak gorzki posmak pozostawiony po pysznej kolacji. Sam wyciągnął więc do niego rękę, potem nastąpiło lekkie ukłucie i w sumie było już po wszystkim. Dziwne, że tak bardzo zależało mu na tej próbce, ale jeśli naprawdę wiązał z nią naprawdę takie wielkie nadzieje, to widocznie było to tego warte. Z tego na ile zdążył poznać Kuroia, Matsuda nie widział w nim marzyciela. Jego taktyką na przetrwanie było pozostawać niezauważonym, szarym i zwykłym. Aby być w tym skutecznym, trzeba być przede wszystkim realistą. A może się mylił? Może Kuma nie zawsze taki był? Souei poznał go już jako dojrzałego mężczyznę, nie wiedział nic o jego historii. Dlaczego więc chciał przeanalizować go od razu na wskroś? Po prostu go ciekawił.
- Poszło zaskakująco gładko. - Zgodził się z jego ostatnimi słowami, nie mając na myśli tylko sprawnego pobrania krwi. Cała wymiana informacji sprawiała wrażenie gry fair, mimo że Matsuda był przestępcą, jedynie tymczasowym sojusznikiem w walce ze wspólnym wrogiem. Widocznie współpraca między podziałami to nie tylko hasła podnoszone podczas rewolucji.
Nie wiedział czy coś jeszcze będzie tu trzymać Kuroia, czy może będzie miał ochotę zostać jeszcze i poruszać inne, miejmy nadzieję lżejsze, tematy. Souei musiał jeszcze chwilę posiedzieć przy garach, więc póki co wrócił do swoich warzyw, noży i reszty kuchennego bałaganu.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Fugu

Post autor: Kuroi Kuma »

-Kto wie, może masz jakichś tam wielbicieli? - zapytał tajemniczo wyobrażając sobie takiego typowego fanatyka, który to tylko czai się pod Fugu obserwując kiedy jest otwarte, próbuje dowiedzieć się systemu w jaki sposób Souei wybiera knajpę. Taką osobę, która już prawie rozwikłała zagadkę, ale do końca nie będzie zdawać sobie sprawy z tego, że to głównie zwykły przypadek. Takim kimś pewnie mógłby zostać Kjudasz, gdyby tylko ktoś by mu powiedział, że dostanie tutaj darmowy alkohol.
-Polecam się na przyszłość - rzucił luźno, niezobowiązująco. Dostał to czego chciał, teraz tylko wystarczyło to przebadać i podać jakiemuś biedaczkowi, a później obserwować co się może wydarzyć. Klucz do Juugo był na wyciągnięcie ręki, wystarczyło tylko po niego sięgnąć i korzystać. Szybko, konkretnie i bez stresu, czyli tak jak lubił. Współpraca z mafiozem była czystą przyjemnością, pewnie gdyby spotkał go jakiś czas wcześniej to pewnie by się dołączył do tej organizacji, a nie siedział w Klepsydrze, ale kto by tam gdybał. Był tu i teraz, to się liczyło, a takie sięganie myślami w niebyt nigdzie nie prowadziło.
-Ode mnie to by było tyle, mam jeszcze parę spraw do załatwienia, a nie będę Ci przeszkadzać przy przygotowaniu jedzenia dla fanat... dla klientów. Do następnego w takim razie - uniósł dłoń żegnając się jednocześnie z Soueiem, zabierając Tomoe ze sobą i kierując się w stronę wyjścia. Fiolki schował dobrze i zabezpieczył, może nawet dał swoim niedźwiedziom, gdyż one najlepiej się nimi zajmą - i na to rozwiązanie też się zdecydował, gdy tylko odszedł kawałek od centrum, od ludzi, by nikt się nie przejął pojawieniem się miśków. Było wśród nich tyle medyków, że spokojnie poradzą sobie z próbkami, a może opowiedzą mu coś ciekawego na temat krwi Brewki.

z/t
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

Dobrze było rozstać się w momencie, gdy wyczerpią się tematy do rozmowy. Bez wymuszonej gadki o niczym przyszło im to o wiele naturalniej, niż gdyby mieli pożegnać się po niezręcznej chwili milczenia. Po niej zorientowaliby się, że w zasadzie nie mają wspólnych tematów oprócz tych służbowych i nie ufają sobie jeszcze na tyle, aby opowiadać o swoim tragicznym dzieciństwie. Souei odmachnął tylko Kuroiowi na pożegnanie wierząc, że ten zamknie za sobą drzwi, tak jak zastał je tu przed swoim przybyciem. Oprócz tego, że Matsuda miał tu do dokończenia swoją jednogarnkową potrawkę, to potrzebował odrobiny czasu na ułożenie sobie tego, co chciałby przekazać Kłowi i w jaki sposób to zrobić. Nawet gdy chodziło o relacje wewnątrz Rodziny, dobrze było ważyć słowa i dbać o swoje interesy, bo nikt nie zadba o nie tak dobrze, jak ty sam. Nawet dysponując wiedzą i materiałem, brakowało mu jeszcze kilku rzeczy, aby plan zamienić w czyn.
Ze wszystkimi kuchennymi obowiązkami uporał się odpowiednio wcześniej. Gulasz był gotowy, jeszcze ciepły i zostawiony pod przykryciem, jednak Matsuda musiał zweryfikować swoje dzisiejsze plany na otwarcie knajpy. Być może wyrobi się z tym jeszcze później, ale na razie postanowił spędzić wieczór w Jaśminie. Zamknął dokładnie lokal od zewnątrz i wyszedł na ulice Shigashi o zachodzie słońca.

zt.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

Po rozmowie z Kłem, Souei udał się prosto do swojej restauracji. Nie zapomniał, że wcześniej przygotowaną potrawkę trzeba zaserwować tylu gościom ilu jeszcze się da, aby się nie zmarnowała. Rozpalił ogień w kuchence i podgrzał wielki gar, który po kilkunastu minutach nareszcie zaczął bulgotać jak tuż przed jego wyjściem. Przez ten czas drzwi do Fugu były już otwarte, a zapalone na zewnątrz lampiony zapraszały gości na niedrogą strawę. Ci w bardzo małych ilościach schodzili się na to, co Matsuda tego dnia przygotował. Od progu informował każdego co jest dzisiaj do zjedzenia, więc klienci, którzy zostali, wiedzieli na co się piszą. Obsłużył każdego w kolejności takiej, w jakiej pojawiali się w lokalu.
Praca w kuchni pozwalała mu na spokojne przemyślenie wszystkiego, co przedyskutował z Keijim. Mógł nabrać dzięki temu odpowiedniego dystansu do całej sprawy, aby ostatecznie rozważyć wszystkie za i przeciw przeszczepu. Souei nie wiedział, czy Okimoto przyśle mu kogoś naprawdę znającego się na rzeczy, czy konowała, u którego cudem będzie w ogóle przeżyć zabieg. Każda operacja wiązała się z ryzykiem, ale potencjalne korzyści skutecznie odsuwały to zagrożenie na dalszy plan. Ilekroć wątpliwości narastały w nim jak wzbierająca fala, wtedy do głosu dochodził ten wewnętrzny Kusiciel, który kazał mu sięgać po moc, która normalnie byłaby dla niego niedostępna. Posiadanie takich wspaniałych oczu na pewno będzie się wiązało z mnóstwem nowych możliwości również w sferze zawodowej, lecz czy będzie w stanie unikać pytań na temat tego, w jaki sposób je zdobył? Musiał być przygotowany na nowe sytuacje, ludzką dociekliwość i może nawet zemstę ze strony pobratymców swojej ofiary. Tego ostatniego bał się chyba najmniej, ale ostatecznie doszedł do jednego, najważniejszego wniosku: Z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność.
Gdy wieczór dobiegł końca i ostatni klient opuścił Fugu, Souei zamknął za nim drzwi na cztery spusty i po posprzątaniu dolnego piętra, udał się na górne aby upewnić się, że jego zdobycze wciąż pozostawały nieruszone na swoim miejscu. Teraz nareszcie mógł odpocząć i rozpocząć oczekiwanie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 717
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Fugu

Post autor: BeeBee-Hachi »

Czy Kieł mógłby wysłać kogoś, kto nie znałby się na swojej sztuce? Cóż... Właściwie to mógłby, a szczególnie wtedy, kiedy sam nie jest do końca obeznany w dziedzinie medycznego ninjutsu, przez co nie może w pełni obiektywnie ocenić tego, kto z dostępnych w Akiyamie medyków najlepiej zająłby się powierzonemu mu zadaniu. Jak to jednak w każdej dobrej mafii bywa, organizacja to podstawa i podejrzewać można było, że nasz Keiji zagada do kogo trzeba, aby jego jeden z lepszych pracowników dostał to, na co naprawdę zasługuje. W końcu sam sobie wywalczył to oko. To było tylko jedno z wielu zmartwień, jakie trapiły głowę naszego bohatera, bo chociaż białe oko będące integralną częścią głowy kusiło, to jak każdy zakazany owoc miało listę wad, z którymi trzeba było się zmierzyć. Czy jednak zyskanie ogromnej siły nie było warte kilku poświęceń i czyhających za rogiem zagrożeń?

Przez kilka kolejnych dni nikt specjalny nie przychodził do restauracji, pozwalając Soueiowi się nieco odprężyć, podając ludziom to, co akurat udało mu się zgotować. Ludzie może i nie walili drzwiami i oknami do tego przybytku, ale nawet kilku stałych klientów się znalazło, którzy upodobali sobie ten lokal i jego charyzmatycznego szefa kuchni. Wtem jednak pewnego wieczoru, gdy chochla nalewająca wywar coraz bardziej szorowała po dnie wielkiego gara, dając wyraźny znak do zamknięcia biznesu, próg budynku, tuż przed tym, gdy Souei postanowił zamknąć lokal, przekroczył wysoki młodzieniec, okryty szczelnie ciemnym płaszczem. Zza założonego i związanego na głowie kaptura nie dało się dostrzec zbyt wiele szczegółów jego twarzy z wyjątkiem gęstej rudej brody ciągnącej się wzdłuż żuchwy aż po same uszy. 

Nie pochwycił w dłonie żadnej ceramicznej miski czy innego naczynia, które akurat leżało pod ręką i czekało na klientów, lecz szybkim ruchem wyciągnął, spod zapiętego na wysokości klatki piersiowej płaszcza, mały zwój. Trzymał go przyciśniętego do piersi tak, aby nikt poza Soueiem przypadkiem nie zauważył tego, co mężczyzna dzierżył w swej dłoni. Choć w zasadzie mafiozo i tak zamierzał już swój lokal zamykać, przez co w Fugu poza nim i nowym klientem, nie było nikogo innego. – Keiji wspominał, że potrzebujesz pomocy z transportem. – Rozejrzał się dookoła, chcąc upewnić się, że są tu faktycznie sami. – Pokaż mi gdzie są, a ja się nimi zajmę. Do rana będzie po wszystkim. – Nie podawał żadnych szczegółow poza tym, kto i po co go przysłał. Wszystko zdawało się zgadzać.
0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Fugu

Post autor: Souei »

To zrozumiałe, że przedsięwzięcie, do którego zgłosił się Souei trzeba było najpierw odpowiednio przygotować. Matsuda był przekonany, że o nim nie zapomniano i nie zignorowano. Dlatego czekał cierpliwie i nie nerwowo. Nie otrzymał w międzyczasie żadnych nowych zleceń, więc tak naprawdę nie miał potrzeby wyściubiać nosa z Fugu. Wychodził tylko rano, gdy było jeszcze szaro, na spacer na targ, aby kupić składniki na kolejny wieczór spędzony przy garach. Przez te dni otwierał restaurację kilka razy pod rząd, aby zapełnić sobie czymś czas i przy okazji nie wzbudzać podejrzeń. Ciężko było powiedzieć, czy klienci byli z tego powodu zadowoleni. Garstka z nich na pewno tak, bo Pazur widywał w lokalu znajome twarze od czasu do czasu i choć nie znał nawet ich imienia ani nigdy z nimi nie rozmawiał, to i tak dumny był z siebie, gdy do niego wracali. Ambicją każdego kucharza jest sprawienie, aby ludzie chcieli jeść więcej tego, co przygotuje. Dlatego każdy powracający klient był dowodem na to, że Souei nie jest kompletnym beztalenciem w swojej pobocznej dziedzinie. To takie proste, a jednak w pewien sposób go uszczęśliwiało. Nie w taki sam jak zabijanie i przelewanie hektolitrów krwi jako zabójca mafijnej rodziny, ale bardziej przyziemny, prostacki nawet sposób. Czasem chciał zająć ręce czymś innym niż zwłokami swoich wrogów, a i wtedy nie rozstawał się z ostrymi narzędziami.
Z czasem jednak zawsze tęsknił do tej adrenaliny, odrobiny przemocy i widoku przerażenia w oczach swoich ofiar. Nigdy nie wzbraniał się przed swoją brutalną naturą, która w Akiyamie wyniesiona została do poziomu sposobu na życie. Pogodził się z tym, że nie jest taki jak reszta mieszczan i prawdopodobnie nie mógłby żyć bez zabijania. Będąc Pazurem żył więc w całkowitej zgodzie i harmonii ze swoim charakterem, a jego otoczenie dodatkowo pochwalało jego skuteczność i bezwzględność. Tak właśnie dotarł do punktu, w którym czekał na otrzymanie nagrody za coś, co w sumie robiłby nawet bez obietnicy przeszczepu. Ten jednak, dzięki temu, że przynosił korzyści Soueiowi, przynosił również całej Rodzinie, więc dobrym posunięciem dla wszystkich było postaranie się, aby wszystko przebiegło sprawnie i bez problemu.
Jednym z tych gwarantów miał być ostatni gość, który pewnego wieczora pojawił się w Fugu, i który bez zbędnych konwenansów od razu przeszedł do konkretów. Matsuda nie poznał nawet jego imienia ani pseudonimu, ale na dobrą sprawę nie były mu one do niczego potrzebne. Pazur momentalnie skupił wzrok na przybyszu, gdy tylko ten oznajmił z czym przychodzi. Potem nastąpiło krótkie spojrzenie na salę, która była już całkowicie pusta. Bez świadków, bardzo dobrze. Souei po raz ostatni przetarł blat szynkwasu za którym stał, a następnie wyszedł zza niego i skierował się w kierunku drzwi. Zgasił lampion na zewnątrz. Wyjrzał czy nikt nie obserwuje wejścia. Następnie dokładnie zamknął drzwi od środka, aby nikt nie wszedł przypadkiem myśląc, że wciąż może zostać obsłużony.
- Chodź ze mną. - Powiedział do mężczyzny, również omijając wszelkie formułki grzecznościowe. Skoro on ich nie potrzebował, to Matsudzie tym bardziej nie były one do niczego potrzebne. Pazur zaprowadził go po schodach na górę, do swojej kwatery mieszkalnej. Zatrzymał go tuż przed drzwiami.
- Poczekaj tutaj. - Wydał kolejne polecenie. To on był tutaj gospodarzem, a to była jego prywatna przestrzeń. Miał nadzieję, że rudzielec uszanuje te reguły i nie będzie chciał zgrywać ważniaka. Jeśli posłuchał, Souei sam wszedł do swojej sypialni i wygrzebał z jednej ze skrzyń plecak. W środku były dwa pojemniki z głowami upolowanych delikwentów w tym ta, o którą wszystkim im chodziło. Mężczyzna zabrał plecak i wrócił do niewielkiego przedsionka na piętrze, w którym zostawił swojego gościa.
- Proszę. - Podał mu cały plecak, aby w swoim tempie mógł on odkryć jego zawartość, jeśli nie przywykł do takich widoków.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 717
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Fugu

Post autor: BeeBee-Hachi »

Człowiek, który przybył do restauracji, doskonale wiedział, kim Souei jest, a sam mafiozo niekoniecznie musiał poznawać tożsamość tajemniczego pana. Czy było to do czegokolwiek potrzebne? Może gdyby kuchcik chciał zgłosić zażalenie na źle wykonaną procedurę medyczną do Keijiego, to i owszem, ale raczej nie zapowiadało się na to, aby ktoś miał tutaj odwalić pierwszą lepszą robotę, a szczególnie wtedy, gdy do ich rąk trafia kolejny piękny bialutki Byakugan. Ród Hyuuga musiał się mieć zawsze na baczności, gdy wychodził ze swojej osady. Bo nie tylko czatowali na nich bandyci chcący sobie zarobić złote monety, ale i Ci, którzy chcieli pozyskać coś lepszego od zwykłych pieniędzy. W końcu takiego oka nie kupuje się na pierwszym lepszym targowisku. Czekając z boku, aż Souei skończy swoje porządki, rudowłosy przystanął oparszły się o ścianę, nie odzywając się nic. Bardzo dobrze, że Souei postanowił dalej odgrywać swoją rolę właściciela restauracji, zamykającego lokal i gaszącego lampiony. Nie potrzebują tutaj żadnych postronnych osób.

Ruszył spokojnym krokiem za pazurem, lecz słysząc polecenie o zostaniu przed drzwiami, podniósł swoją brew w lekkim szoku, jednak nic nie powiedział. Może i niekoniecznie było to zachowanie godne pochwały, a już szczególnie wtedy, gdy niejako oczekujesz od swojego gościa dość drogiego prezentu. Mimo wszystko nie było potrzeby robienia o to burd, które w dłuższej perspektywie niczego by nie zmieniły, a i też nie leżały w charakterze dość spokojnego mężczyzny. Dostając wreszcie plecak w swe dłonie, położył go na ziemi, odkrywając jego zawartość jednym szybkim ruchem. – Głowy trzymane w plecaku. Prymitywnie. – Rzucił właściwie sam do siebie. Na jego twarzy nie pojawił się żaden grymas bólu czy obrzydzenia, a ręcę od razu pochwyciły jeden z pojemników, podnosząc go wysoko do góry na wysokość swoich oczu. Obkręcił go to z jednej, to z drugiej strony, aby przyjrzeć się uważniej kondycji w jakiej pozostawały szczątki po zmarłych shinobi. Odłożywszy pierwszy na bok, od razu wziął się za oglądanie drugiego, lecz już zdecydowanie mniej uważnie. – Ujdą. – Pusty plecak odrzucił pod ścianę, aby Souei mógł sobie go wziąć czy cokolwiek. Nie każdy chciałby przecież korzystać z części garderoby, w której jeszcze przed chwilą przez dość długi czas dryfowały w substancji konserwującej głowy.

Rozwinął zwój i stawiając na niego oba pojemniki, wykonał pieczęć tygrysa, powodując tym samym zniknięcie obu słojów w niewielkim kłębie dymu, który szczelnie okrył tworzone na zwoju pieczęcie. – Wiesz na co się piszesz? – Podniósł się wreszcie z ziemi, zwijając szybko zwój, który włożył do kieszeni paska. – Słabsi ludzie mogą nawet umrzeć, jeżeli coś pójdzie nie tak. Nie wydajesz się być taki, więc daruję sobie mówienie regułki, chyba że nagle się czegoś boisz. I tak się nikt nie interesuje tym, czy ktoś przeżyje. – Powiedziawszy to swoim typowym, obojętnym tonem, obrócił się na pięcie, schodząc na dole piętro. – Alergie, choroby, cokolwiek, o czym powinniśmy wiedzieć, a jeszcze nie wiemy? – Z pewnością iryonini pracujący dla Akiyamy znają się na swojej sztuce i są w stanie rozprawić się z problemami, jakie mogą pojawić się podczas operacji, lecz wiedza o możliwych komplikacjach nie tylko ułatwi im pracę, ale również zwiększy szansę Soueia na powodzenie.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości