Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
- Zankoku
- Posty: 140
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Zankoku
- Posty: 140
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Wiosna 393 roku
Misja D
Niestety, życie nie było sprawiedliwe. Młodzieniec natrafił na przeciwnika, który w uczciwym ringu nigdy nie znalazłby się po jego drugiej stronie. Ale tak to już było jak zadzierało się z mafią. Zawsze trafiała kosa na kamień, w tym wypadku był to Zankoku. Chłopak nawet nie stawiał oporu, nie było w nim woli walki, z jednej strony dobrze, łatwiej będzie go zabrać, jednakże z drugiej strony, oznaczało to, że jest to jego koniec. Shigashi nie wybacza, każdego, kto straci wolę walki pochłonie i wyssie z niego wszystko co będzie się tylko dało. To mroczne miasto nie było miejscem w którym słabi mogli żyć. Tylko jeśli byli w stanie złączyć się w silną grupę, bądź też całkowicie odciąć się od tego co dzieje się dookoła. No ale nawet wtedy można było przez przypadek zostać w coś wmieszanym.
- Dobrze, oboje go widzieliśmy, ktoś mu zapłacił, więc pewnie będą ciekawi kto to dokładnie był. - wspomniał swojej siostrze, a następnie kucnął przy młodzieńcu i spojrzał w jego oczy przepełnione łzami. - Jeżeli chcesz wrócić do domu, to lepiej już zacznij sobie przypominać kto Ci zapłacił, gdzie, kiedy i w jaki sposób. Bez tego możesz nie dożyć jutra. - powiedział do niego, a następnie mocniej złapał za jego ubranie i przerzucił go sobie przez ramię tam, aby trzymać go dosyć mocno i nie dać mu szansy na przypadkową ucieczkę. Kiedy już pakunek był gotowy, spojrzał na swoją siostrę i skinął do niej głową. Robota wykonana, mają co chcieli, więc mogli wracać do domu.
- Musisz stać się silniejszy inaczej przepadniesz w tym mieście. Rozumiesz?- powiedział do chłopaka, dzieląc się mądrością życiową. Mimo wszystko, gdzieś tam w głębi serca Zan czuł, że dzieciak znalazł się tu przez przypadek. Ktoś mu zapłacił za proste zlecenie, które przyniosło nieoczekiwane rezultaty. Jednakże dalej, gdyby był trochę silniejszy, być może uciekłby przed ich pościgiem, albo stawił opór w trakcie gdy dostawał uderzenia.
- Wracajmy do restauracji. Oddamy go komu trzeba, złożymy raport i powinniśmy być wolni. Mam dość dzisiejszego dnia tak szczerze. - Zan z lekko grobową miną spojrzał na Misaki, a następnie zebrał chakrę w stopach i wskoczył na pobliski dach. Wiedział, że nie mogą wrócić tą samą drogą, którą przyszli, tam po pierwsze toczyły się walki uliczne, a po drugie, byli strażnicy, którzy mogliby rozpoznać albo ich, albo niesionego dzieciaka. Nie mówiąc o tym, że samo niesienie bachora na ramieniu było dosyć podejrzane. Co prawda Shigashi widziało dużo gorsze metody wychowawcze, no ale dalej trzeba było uważać.
- Masz jakieś plany na dzisiaj? Muszę podejść po drobne zakupy do sklepu, a mówiłaś wczoraj, że możesz mi pomóc w pewnej sprawie. Jak masz zaplanowane coś innego to luz, pójdziemy w innym terminie. Zależałoby mi jednak, żebyś była i mogła mi trochę doradzić. - odezwał się do swojej siostry w trakcie gdy spacerowali uliczkami w stronę miejsca, gdzie otrzymali zlecenie. Dalej pamiętał ich wczorajszą rozmowę, wiedział, że Misaki może mu pomóc w tej drobnej sprawie, dlatego też liczył na jej pomoc. W końcu w tym towarzystwie to ona najbardziej znała się na ubraniach, a to właśnie o to chodziło młodemu Watanabe.
- Ciekawi mnie jak pozostali spędzili tę noc. Wiele się wydarzyło, wiem, że informacje, które wam przekazałem nie były najciekawsze. Sam nie mogłem usiedzieć, kiedy po raz pierwszy przeczytałem list. Liczę, że nie zrobili nic głupiego, w szczególności Yachiru, byłaby do tego zdolna... - Zan miał przerąbane będąc przywódcą tego stada indywiduów. Nie dość, że ledwo go słuchali i tak na prawdę nic go przy nim nie trzymało poza więzami rodzinnymi, to jeszcze każdy z nich był skrzywdzony przez życie i był aktualnie w totalnie obcym dla nich świecie. Idealne mieszanka, żeby odwaliło się coś srogiego, a nasz bohater nie bardzo miał na to nerwy. Nie po nieprzespanej nocy i kacu, który dalej męczył jego organizm. Zdecydowanie nie powinien pić tak dużo wczoraj w tej wieży. Chociaż tak na prawdę nie wiedział w jaki inny sposób powinien sobie z tym wszystkim poradzić. Nawet jego czasami przerastała sytuacja, zapewne gdyby była tu Umi, to wiedziałaby co zrobić. Jakoś by mu doradziła, albo chociaż pomogła mu się zrelaksować i odpocząć swoim towarzystwem...
0 x
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Zan się w tańcu nie… bawił. Zdecydowanie. Kiedy ona biegła bez większego planu, licząc, że słowną perswazją jakoś przekona uciekiniera, tak ten od razu porzucił siłę argumentu na rzecz argumentu siły i ku zaskoczeniu okazało się być to genialnym wyborem. Chłopak ledwo został przesłuchany, a już zaczął opowiadać coraz więcej i więcej szczegółów. Warta do zapamiętania lekcja.
Braciszek chyba też dał się przekonać, bo szybko podjął decyzję o przeniesieniu się w otoczenie ludzi jeszcze bardziej doświadczonych.
-Zgoda - przytaknęła pośpiesznie. Nie miała się nad czym zastanawiać. Nie ona była od podejmowania teraz decyzji. Tutaj tę rolę spełniał Zan, ona tylko potulnie zamierzała wypełniać powierzone jej obowiązki, zwłaszcza, że chciała jak najszybciej zapomnieć o tym wszystkim. Im szybciej tym lepiej.
Żeby nie było. Ślepej kurze też trafia się ziarno. Tak samo sprawa się miała z pomysłami. Dziewczyna zauważyła, że Zankoku wybrał inną trasę, nie trzeba było być detektywem by połączyć wszystkie kropki. Lepiej aby nie wracali tym samym przejściem, gdzie dybał wściekły tłum, między innymi na nich… znaczy na nią, bo on tylko dolewał oliwy do ognia i nie martwił się o nic… wredny ancymon.
-Sprawdzę czy droga jest wolna - powiedziała, wychodząc kilka kroków na przód. Skoro on dźwigał dodatkowe kilogramy, ona mogła sobie wytyczyć lżejsze, ale również jakieś cele. Zamierzała zrobić to co zapowiedziała. Idąc kilka kroków przed Zanem wyglądać za rogi i sprawdzać czy droga jest czysta. Czy mogą sobie pozwolić na przekroczenie ulicy, czy czeka ich spotkanie ze strażnikami lub niosącym pochodnie i widły tłumem. Jeżeli było dobrze to prowadziła ich tak jak chciał iść Zan, jeżeli nie, to starała się znaleźć inną ścieżkę.
W międzyczasie brunet zamierzał wrócić do tematu, który poruszył w czasie kolacji. Ponownie jak wtedy, wywołało to wiele emocji u dziewczęcia. Poczuła dziwny ucisk w klatce gdy serce nieznośnie przyspieszyło, a policzki przybrały odcień bliższy kolorowi jej włosów.
-Naprawdę? - zapytała, dając mu tym samym szansę, by zmienił zdanie jeżeli nie był przekonany, jednakże słysząc o jego zapewnieniach jakoby mu zależało na jej obecności, spuściła wzrok wbijając spojrzenie w jakiś punkt na drodze przed nimi -Chętnie - odpowiedziała tylko unikając na siłę jego spojrzenia. Czuła się speszona, nie rozumiała z czego brały się te dziwne, niezrozumiałe zachowania. Przecież tak nie powinno być. Może to była choroba.
Szczęśliwie szybko zmienił temat i całe to dziwne napięcie minęło. Przywołał myśli o reszcie z ich grupy. No tak. To była ciężka sprawa. Skinęła mu głową, odzyskała typowe kolory.
-Dawno nie widziałam by była tak wzburzona. - przytaknęła na wspomnienie o Yachiru. Nie wiedziała co dodać więcej, więc po prostu zmierzała powoli do punktu, który był początkowym na ich trasie tego zadania.
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Misja Mafijna D Part II
Zankoku&Misaki
10/7 Prowadzenie przesłuchań to dość delikatna sprawa wymagająca większego doświadczenia niż potencjalnie można by przypuszczać. Dobór strategii, zwracanie uwagi na drobne szczegóły w wypowiedziach czy zachowaniu, a nawet kolejność zadawanych pytań. To wszystko miało znaczenie, a jeden błąd potrafił doprowadzić do porażki.
Nasi młodzi mafiosi być może zdawali sobie sprawę z tego jak skomplikowana jest to sztuka, a może zwyczajnie woleli nie brać odpowiedzialności za coś co nie wchodziło w skład ich kompetencji... W każdym razie dość szybko stwierdzili, że najlepszym rozwiązaniem będzie zabranie podejrzanego ze sobą obierając oczywiście najbezpieczniejszą trasę. Głupio by było przecież dać się złapać strażnikom z poobijanym bachorem na plecach.
Gdy dotarli na miejsce na tyłach lokalu przez który wcześniej wychodzili czekał już człowiek który pomógł im dyskretnie wprowadzić "poszlakę" do środka, a sami zostali skierowanie do pokoju gdzie czekał na nich Tsuyoshi Inoue, tym razem sam. Wysłuchał uważnie raportu rodzeństwa po czym z delikatnie uniesionym kącikiem ust wskazał im mieszki z nagrodą. I w taki oto sposób poszukiwanie niewiadomego zostało zakończone. Choć cała sprawa zdawała się jeszcze daleka od zakończenia.
Gdy nasi bohaterowie opuszczali lokal z nagrodą aby wspólnie udać się w swoją stronę oboje mogli poczuć w pewnym momencie na sobie czyjś wzrok jednak po rozejrzeniu się wkoło nikogo nie zobaczyli... może się im zdawało....
Misja zakończona:SUKCES z/t--> (gdzie chcecie)- Yao
- Strażnik I
- Strażnik II
- Strażnik III
- Sierota
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości