Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
- Manjiro
- Postać porzucona
- Posty: 63
- Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Kasshokara
- Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
- Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
- Multikonta: Amida
- Aktualna postać: Baji
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Misja Mafijna D Part II
Zankoku&Misaki
4/7 Po zakończonej wymianie zdań para detektywów ruszyła w kierunku miejsca w którym wszystko się zaczęło... No a przynajmniej w kontekście wczorajszych wydarzeń. Pracownicy lokalu nie utrudniali łuskom sprytnego wymknięcia się tyłem, a wręcz zdawać by się mogło, że starali się im w tym pomóc robiąc więcej zamieszania na sali. Ponadto jeśli któreś z nich zwracało uwagę na barmana to mogi dojrzeć dyskretne kiwnięcie głową na pożegnanie.
Zaplecze prowadziło do jednej z tak zwanych ślepych alejek za całym budynkiem co w połączeniu z ogólnym zachmurzeniem dawało im nieco cienia. Choć zapewne odrobina słońca byłaby im zdecydowanie milsza, bo pogoda choć może nie tak ulewna jak wcześniej to wciąż niezbyt przyjemna przez wilgoć wywołaną dzisiejszą mżawką.
Jednak to nie pogoda zapewne najmocniej mogła popsuć humorki naszym słodkim gangsterom, oj nie pogoda. Otóż gdy tylko wyszli na drogę którą tu się kierowali wcześniej ich oczom ukazało się naprawdę całkiem sporo strażników. Nie byli oni za bardzo skupieni w żadnym miejscu za wyjątkiem miejsca gdzie jak Misaki mogła sobie przypomnieć dotonowy mur jej ochroniarza został dosłownie rozstrzaskany pięścią. Tam bowiem stało czterech smerfów przyglądających się gapiom zebranym na obrzeżach ulicy, a piąty klęcząc przyglądał się zniszczeniom.
Reszta strażników raczej chodziła pojedynczo wypytując gapiów, zapewne mieszkańców okolicy czy coś słyszeli bądź też widzieli. Niestety przez dużą zbieraninę ciekawskich ciężko było dokładnie określić ich ilość. Szczególnie z tego poziomu, a z drugiej strony wskakiwania na dach raczej nie pomoże w pozostawaniu niezauważonym... ale tak właściwie to Misaki zapewne dość szybko zdoła zwrócić na siebie sporą uwagę. W końcu jak często można zobaczyć taką ślicznotkę?
- Yao
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Zankoku
- Posty: 140
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Wiosna 393 roku
Misja D Poprzednia Lokacja : Shigashi no Kibu - Lokal "Czarna Perła"
Tak jak nasz bohater mógł się spodziewać, obsługa lokalu pomogła im w opuszczeniu restauracji i zapewniła tylne wyjście. Nic dziwnego, tak na prawdę to wszyscy pracowali dla tej samej, wielkiej rodziny. Byli niczym odległe kuzynostwo. Zankoku uśmiechnął się do swojej siostry, patrząc jak zbiera wszystkie swoje rzeczy. Parasol może nie był sprzętem shinobi, ale jeśli czuła, że będzie jej potrzebny, to niech go też ze sobą weźmie. W trakcie gdy pokonywali ciemny korytarz, młodzieniec ułożył w swojej głowie jakiś nieporadny plan. Ten niestety posypał się jak domek z kart, kiedy tylko dostrzegł jak wielu strażników zgromadziło się w tym miejscu. To nie były zwykłe poszukiwania, tutaj musiało wydarzyć się coś dużo poważniejszego. Na szczęście, przyszła mu do głowy kolejna, dosyć ciekawa myśl. Zebrało się tutaj dosyć dużo gapiów, póki co grzecznie się przyglądają, jednakże jeśli ich trochę rozjuszyć, to mogliby zapewnić całkiem dobrą zasłonę dymną. To jednakże wymagało przygotowania. Zankoku po raz kolejny chwycił swoją siostrę za ramię i zrobił ze dwa kroki w bok, tak żeby schowali się głębiej w uliczce. Do myśli, która urodziła się w głowie chłopaka, potrzebne było aby nie byli zauważeni razem.
-Misaki-chan, mam pewien plan. Nie wiem czy zadziała, ale nie przychodzi mi nic lepszego do głowy. Poczekaj tutaj chwilę, ja wmieszam się w tłum. Kiedy już zgubisz mnie z oczu, postaraj się podejść do strażników. Zrób to co robisz najlepiej, bądź urocza i słodka, pouśmiechaj się, nie wiem, powiedz, że zgubiłaś tutaj swojego kotka. Jak zrobisz uroczą minę to na pewno pomogą Ci poszukać, może pozwolą Ci wejść głębiej i może uda ci się coś dostrzec. Ja zrobię trochę zamieszania, żeby było w razie czego łatwiej zabrać Ci jakiś dowód, albo zatrzeć jakiś ślad. - powiedział co zaplanował, poczekał chwilę aż ujrzy potwierdzenie zrozumienia planu w jej oczach, po czym założył kaptur na głowę i wyszedł z uliczki, kierując się między ludzi. Gapiów trochę się zebrało, więc pora ich wykorzystać.
Kiedy tylko młody Gangster wtopił się w tłum, planował zacząć od kilku chwil wsłuchania się w to co mówią ludzie. Tacy plotkarze potrafili być bardzo użyteczni, była to wiedza, którą przekazała mu kiedyś po pijaku Yachiru. Trzeba było z niej skorzystać. Chciał on trochę się pokręcić, posłuchać co mówią, może natrafi na jakiś trop, oraz znaleźć też takich, którzy najbardziej narzekają. To był jego cel, podburzyć ludzi i zasiać w nich niepewność. Kiedy tylko znalazł grupkę ludzi, która marudziła na władzę i ich opieszałość, Zankoku zabrał się za robotę.
- Jak długo jeszcze miasto planuje pozostać bierne? Czy musi ktoś zginąć w trakcie tych nocnych walk? Przecież tutaj mieszkają dzieci!! - powiedział w stronę tłumu, po czym przesunął się kawałek dalej i starał się chociaż trochę zmienić głos, tak aby wyglądało to jakby mówiła zupełnie inna osoba.
- Teraz też udają, że szukają. Na pewno już wiedzą kto to zrobił, pewnie od początku wiedzieli, tylko go kryją. Strażnicy na pewno są w kieszeni mafii... - Zrobił kilka kolejnych kroków i wmieszał się w kolejną grupkę. Miał na celu wywołanie zamieszania i nastawienie tłumu negatywnie do strażników. W końcu, jeśli wybuchną zamieszki, to będą musieli opuścić te ulicę, a wtedy nasza młoda dwójka będzie mogła w spokoju przeczesać teren.
- Słyszeliście co zrobili ostatnio poczciwemu Asahiro?? Ostatniej nocy zabrał go patrol straży miejskiej i do dzisiaj nie wrócił!! - chłopak krążył siejąc przy tym ferment i starając się zmobilizować ludzi do działania. Miał nadzieję, że skupi to uwagę chociaż części strażników. Jeśli tylko podejdą bliżej i zaczną blokować przejście zdenerwowanej czeladzi, będzie mógł ruszyć dalej ze swoim planem. Wtedy też przyjdzie pora na rękoczyny. No ale najpierw musiał być pewien, że to co urodziło się w jego głowie ma jakikolwiek sens. Niech życie to zweryfikuje...
0 x
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Dla większości w świecie ninja najważniejsze w sprzęcie było, aby był skuteczny i nadawał się do walki. Tak, było to bez wątpienia wyjątkowo ważne, jednak dla tej kunoichi ważniejszy był sprzęt i jego predyspozycje do pomocy aby zachować przez Misaki jej walory wizualne. Każdy wiedział, że senbon równie dobrze robi za długą spinkę, a inne pasują jak ulał swoimi geometrycznymi kształtami do wyliczonej co do milimetra linii, którą można poprowadzić po każdej płaszczyźnie ciała tego różowowłosego stworzonka. Pewnie dlatego Zankoku mógł się uśmiechnąć widząc jak ważny był dla dziewczyny jej parasol, zabawne bo nie zdawał sobie sprawy jak dużo dawał jej w tym momencie pewności, jak to, że mogła zacisnąć na nim swoje drobne paluszki, sprawiało, że ochota by wziąć nogi za pas pozwalała się opanować. Każdy miał różne priorytety, jej były odmienne od tych rodzeństwa… dziwne, że w ogóle się dogadywali, patrząc jak odmienną zgrają byli.
Misaki pożegnała karczmarza lekkim, nieśmiałym wręcz uniesieniem ręki. Był to subtelny gest, lecz dla niego zauważalny, skoro powiódł za nimi wzrokiem. Młoda Watanabe kroczyła krok za krokiem za bratem. Gdy ta nie mogła skupić myśli, aby podążały jednym, sensownym i uporządkowanym tokiem, Zankoku skupiony układał strategię jak wyjść z impasu w jakim się znaleźli… cóż… zapewne dlatego to on był mózgiem ich drużyny, a ona… a ona jednym z jej przedstawicieli, to nie było miejsce na depresyjne rozważanie swojej użyteczności, zwłaszcza, że towarzysz zadania zlecił jej poważną akcję do wykonania.
Zacisnęła mocniej palce na parasolce, przez co drewniana rączka lekko zaskrzypiała pracującym materiałem.
-Spróbuję - odparła krótko. Nie zamierzała go wypytywać, bo dość detali już podał. Aż tak nieogarnięta nie była.
Wzięła głęboki oddech. Sporo okoliczności jej pomagało. Miała udawać zagubioną dziewczynkę? Nic trudnego. Nie musiała nawet udawać. Czuła się cholernie zagubiona. Niepewnie. Serce waliło jej jak młot. Łzy cisnęły się same do oczu. Podeszła powoli do strażników, w jej ruchach nie powinni wyczuć niczego niepokojącego, wszak pytała tylko o kota.
Zamierzała podejść do strażników i pozwolić łzą, które od dnia wczorajszego cisnęły się pod powieki płynąć. Umiała ładnie płakać. Stety niestety. Umiała wyglądać na zagubioną i potrzebującą pomocy. Nic dumnego, ale może przydatnego.
-Przepraszam… ja… mój kotek… uciekł tutaj… ja tak się boję… proszę pomocy… - mówiła krótkimi zwrotami, im mniej mówiła na raz tym mniejsza szansa się pomylić, po prostu pozwolić aby żal za to całe zamieszanie z niej uszedł w łzach, cała bezsilność, strach o życie. Wystarczyło, że wepchnie jakieś dwa słowa o kotku, reszta była prawdą płynącą z serca. Musiała tylko patrzeć na okolicę gdzie doszło do walki, przyjrzeć się jej spomiędzy łez i jeżeli będzie dodatkowa chwila skupić wzrok bardziej, jeśli nie płakać strażnikom i liczyć, że będą skorzy do pomocy.
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Misja Mafijna D Part II
Zankoku&Misaki
5/7 Czasem ze względu na podejmowane przez nas wybory albo brak konsekwentnego dążenia do celu mijamy się z naszym powołaniem. Podobnie lecz zupełnie inaczej było z rodzeństwem Watanabe, a przynajmniej z Zanem i Misaki. Ta dwójka okazała się bowiem lepszymi aktorami niż sami mogli przypuszczać, a w połączeniu z zdolnościami strategicznego myślenia nieoficjalnej głowy rodziny i perfekcjonizmem kroczącej między tymi cudakami różowej doskonałości nic nie miało prawa pójść źle.
Zan który zdecydował się robić to co umiał doskonale, przekazywać złe wieści, skutecznie rozsiewał między skupionymi na działaniach straży mieszkańcami niepochlebne opinie. Tłum z kolei w dużej części całkiem sprawie niby młody pelikan łykał to wszystko co rzucał mu młody gangster. Obywatele co raz bardziej nerwowo zaczynali się wypowiadać miedzy sobą rzucając umundurowanym złowrogie spojrzenia.
Niemal w tym samym czasie Misaki również wkroczyła do akcji ściągając z każdym krokiem w swoją stronę część spojrzeń pobliskich gapiów. Niektóre z nich mogły być miłe ale niektóre raczej przeciwnie, wręcz obrzydliwe spojrzenia ze strony starszych mężczyzn. Mimo to gdy dotarła do swojego celu i z jej pełnych usteczek wybrzmiały pierwsze słowa które swym drżeniem przyprawiły o drżenie serca grupki strażników.
- Ojej... spokojnie panienko zaraz go znajdziemy tyl...
- Nie możemy, mamy rozkazy. Juz zapomniałeś? - przerwał mu stojący obok kolega po fachu o dużym nosie i sumiastym wąsie.
- Daj spokój z tymi rozkazami, jest nas tylu że nawet nikt nie zauważy jak na chwilę znikniemy, a spójrz ty na nią. Biedulka. Spokojnie mała jak wyglądał ten kotek i w którą stronę uciekł?
Szło jak spłatka, a nawet lepiej bo tylko Zan jeden mógł wiedzieć czy było to zaplanowane czy szczęśliwy łut ale ktoś z tłumu dostrzegł jak strażnicy skupili swą uwagę na pięknej dziewczynce zamiast na swojej pracy co wywołało kolejne poruszenie w tłumie. Także atmosfera stalą się naprawdę gorąca jednak jeszcze czegoś brakowało o ile faktycznie planowano wszczęcie zamieszek.
- Yao
- Strażnik I
- Strażnik II
- Strażnik III
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Zankoku
- Posty: 140
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Wiosna 393 roku
Misja D
Ludzie są jak chorągiewki, wystarczy mocniej dmuchnąć i już zmieniają stronę. Szczególnie, jeśli wiatr odsłania niesprawiedliwość, która ich dotyka. Tak też było w tym wypadku. Ostatnimi czasy straż miejska była dosyć bierna, co było widać poprzez rozrost działalności mafii. O ile naszemu bohaterowi to nie przeszkadzało, to zwykłym ludziom już musiało to ciążyć. Widać to było po ich reakcjach, wystarczyło kilka słów, aby strażnicy stali się ich wrogami numer jeden. Zankoku kontynuował swój plan. Krążył między ludźmi i rozpowiadał parszywe plotki i oszczerstwa w kierunku straży, chcąc sprowokować jak najwięcej gawiedzi do dołączenia do tłumu.
- Tak! Pewnie tej młodej dziewczynie pomogą, wystarczy zatrzepotać słodkimi oczami i nagle są tacy mili. A poproś ich o pomoc z wniesieniem kosza z warzywami do domu. Nazwą Cię starym grzybem i pogonią. - powiedział przy grupce ludzi w średnim wieku, po czym ulotnił się niknąć gdzieś pomiędzy innymi ludźmi. Niestety, musiał trochę skorzystać z obecności Misaki, aby dzięki temu przegnać strażników i móc w spokoju rozejrzeć się na miejscu zbrodni.
- Wiadomo, tym pięknym i bogatym to nawet z pierdołą pomogą! - powiedział ludziom w kolejnej grupce. Zan spodziewał się, że z każdą chwilą tłum będzie nakręcał się coraz bardziej i nienawiść kipiąca z ich oczu w końcu wybuchnie. Potrzebny był jeszcze tylko zapalnik, który aktywuje tę sytuację i doprowadzi do rozróby. Musiał to być jeden mały gest, który popchnie wszystko dalej. Młody Watanabe wiedział, że nic tak nie denerwuje ludzi jak przemoc. W trakcie gdy przemieszczał się w tłumie, chciał on namierzyć jakiś średniej wielkości kamień. Taki aby dało schować się go w dłoni, ale także aby strażnik poczuł uderzenie, kiedy ten walnie go w pancerz. Póżniej Zankoku chciał odnaleźć największą z tutejszych grupek i schować się między nimi, tak aby nie zwracali na niego uwagi. Kiedy już uda mu się tak ukryć, chciał cisnąć kamieniem w grupkę strażników. Chciał aby celów było dużo w jednym miejscu, dzięki czemu jemu będzie łatwiej trafić a im z kolei trudniej go zlokalizować, gdyż sylwetki pozostałych z nich powinny utrudniać widoczność. Najciekawsze w planie było to, że Zan nie chciał się całkowicie skryć. Chciał dać się zauważyć, jednakże tak aby strażnicy myśleli, że nakryli go na próbie nieudolnego ukrycia się. Tłum potrzebował ofiary, kogoś, kto ucierpi od strażników, wtedy ten wulkan wybuchnie i zaleje miejsce walki złością mieszkańców. Zankoku był gotowy zostać tą ofiarą. W sierocińcu wielokrotnie otrzymywał wpierdziel od doktorka za inne dzieciaki, dla ich spokoju i większego dobra, tak też było teraz. Trzeba było przyjąć kilka ciosów dla powodzenia misji.
Kiedy tylko strażnicy zaczną w tłumie szukać wzrokiem osobnika odpowiedzialnego za rzucenie kamienia, Zankoku chciał z nimi nawiązać kontakt wzrokowy na kilka sekund, po czym schować się między ludźmi, jednakże tak aby być trochę widocznym. Jego celem było sprowokowanie strażnika aby podszedł w jego kierunku, wnikając w rozjuszony tłum. Kiedy tylko zaczęli się zbliżać, zakapturzony Wantanabe chciał wykrzyczeć jeszcze kilka nieprzyjemnych słów między ludźmi, tak aby nakręcić ich jeszcze bardziej. Muszą być w stanie wrzenia, żeby móc wybuchnąć kiedy tylko strażnik zacznie stosować przemoc fizyczną na młodym chłopaku. Zadaniem Zana było jedynie doprowadzić do tego, żeby wytrącony z równowagi strażnik podniósł na niego rękę, a o to na pewno nie było trudno. W końcu nikt nie jest tak sfrustrowany życiem jak stróż prawa, który nie radzi sobie z narastającą w jego domu przestępczością. Oczywiście, młody shinobi miał plan Be. W razie gdyby zrobiło się zbyt gorąco, był gotowy do biegnięcia w stronę bocznej uliczki. Jeżeli będzie musiał, będzie uciekał tak aby zwrócić na siebie uwagę straży, musiał w dowolny sposób dać czas Misaki na przeszukanie miejsca zbrodni, zabranie śladów, bądź zapamiętanie ich oraz zatarcie. Miasto nie mogło dowiedzieć się co tak na prawdę wydarzyło się w nocy, takie było ich zadanie.
0 x
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Czy była aktorką? Nie. Misaki na pewno nie była aktorką, od tego była przecież była jej siostra. Ona powinna się zajmować tym zadaniem. Co prawda wtedy pojawiało się znowu to trudne pytanie, czym powinna zajmować się różowowłosy okaz perfekcji, lecz to rozstrzygnie się… na pewno nie teraz, bo dziewczę musiało działać. Pierwsza część poszła jakoś. Mizernie wyglądając, ze smutkiem przeszklonych oczu bez problemu zwróciła na siebie uwagę strażników… nie można była pominąć, że nie tylko jej spojrzenia przyciągała, jednak nie tym zajmowała swoją ładną głowę. Zacisnęła mocniej palce na parasolce, jej ostatniej ostoi.
Kilka pojedynczych łez spłynęło po porcelanowym policzku. Nie pomagał jej Zan. Jej brat. Czy on właśnie napędzał tłum również na nią?! Wiedziała, że z całej rodziny to on był tym najmądrzejszym, jednak teraz zaczynała się bać.
Aby nie dać emocjom władać jej sercem, zdecydowała się odpowiedzieć strażnikom, którzy zwrócili na nią uwagę.
-Jak… jak panowie zajęci… ja pójdę… przepraszam - spuściła wzrok, sprawiając, że kolejne łzy spłynęły po jej idealnej twarzy. To było w sumie wyjątkowo odświeżające uczucie. Mogła w końcu wypłakać wszystko co siedziało na jej serduchu.
Przez moment plan został poddany wątpliwości, szczęśliwie uratowany przez trzeciego młodzieńca.
Tu pojawił się problem. Niewielki. Musiała opisać jak wyglądał kotek. Nie wiedziała jak ma zmyślać, czy tak jak opisze, czy tak wyglądają tutejsze koty. Nigdy się jakoś im nie przyglądała. Pamiętała jednego kota, jeszcze z sierocińca, kręcił się on przy ośrodku, był wyjątkowo piękny, nie przypominał wiejskich kotów, bardzo pasował wizualnie kunoichi. Kot czasem przesiadywał na parapecie okna gabinetu ojczulka. Nie będzie zmyślać, powie co widziała.
-Jasne futerko… takie takie prawie białe… - zaczęła drżącym głosem, po czym przeniosła jedną z dłoni z parasolki na twarz dotykając okolic nosa i oczu - …a a… tutaj… tutaj takie szare… takie o… - kontynuowała. Miała nadzieję, że wykupi to trochę czasu Zanowi, albo ją zje tłum. Na dwoje babka…
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Misja Mafijna D Part II
Zankoku&Misaki
6/7 Gdy tak przyjrzeć się pracy Zana obserwując go gdzieś z boku można by pomyśleć, że chłopak był zawodowym podżegaczem. Tłum bardzo chętnie i bez choćby cienia wątpliwości spijał słowa Watanabe nakręcając się w ten sposób co raz bardziej. Bardzo szybko nie był on już osamotniony w rzucaniu oszczerstwami w biednych stróżów prawa, którzy to zaczynali zauważać że coś jest nie tak.
Niestety maszyna ruszyła, kto wejdzie pod jej koła ten uciec nie zdoła. Innymi słowy zwyczajnie było już za późno na ich interwencję, a na domiar dla nich złego jeden czort miał doktorat z wywoływania zamieszek. Jak tylko kamień trafił jednego z funkcjonariuszy, ten z nie krytą złością ruszył po Zana by wymierzyć sprawiedliwość. W tym momencie akcje obserwowało już może nawet nastu strażników, widzieli jak ich kolega agresywnie zbliża się do jeszcze agresywniejszego tłumu i już wyciągał rękę po chuligana gdy raptem został brutalnie odepchnięty oburącz przez jednego z stojących bliżej frontu cywilów.
Nieprzygotowany na taki rozwój wydarzeń strażnik zrobił trzy kroki w tył i wywrócił się na plecy. Zapewne adrenalina, gniew i frustracja w ludziach osiągnęła wówczas poziom krytyczny bo paru młodszych facetów rzuciło się na zaatakowanego stróża prawa gdy ten tylko zbliżył rękę ku pałce noszonej przy pasie. Nim biedak zdarzył pożałować tego ruchu but jednego z mieszczuchów sprowadził na ziemię jeszcze chwilę temu na wpół leżącego mundurowego.
Do całej tej zabawy oczywiście bardzo szybko zaczęli się włączać kolejni ludzie i kolejni strażnicy. Nawet trójka którą do tej pory miała zamiar szukać kota Misaki bex słowa ją zostawili pędząc na pomoc kolegom. No bez słowa to przynajmniej dwóch z nich, wąsacz i ten co nazwał ją biedulka.
- Panienko proszę się schować. Znajdziemy pani kotka ale za chwile obiecuje l... - rzucił wskazując jej głową jedną z bocznych uliczek nim ruszył do reszty.
Tak więc tym sposobem Zan znalazł się mniej więcej w połowie tłumu walczącego z strażą zaś Misaki otrzymała wolną rękę i chyba nawet nikt nie powinien zwrócić na nią większej uwagi przy obecnej scenerii.
- Yao
- Strażnik I
- Strażnik II
- Strażnik III
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Zankoku
- Posty: 140
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Wiosna 393 roku
Misja D
Można było wiele powiedzieć o Yachiru, jednakże jedno trzeba było jej przyznać, wiedziała jak manipulować zwykłymi ludźmi. Podążając za otrzymanymi od niej wskazówkami, Zankoku bez problemu był w stanie wywołać małe zamieszki. Wystarczyła niewielka iskra i tłum zapragnął krwi. Nie wiadomo kiedy sprawa zaczęła eskalować coraz bardziej w a ruch poszły ręce oraz nogi. Jeden ze strażników nagle znalazł się na ziemi, co rozwścieczeni ludzie dosyć szybko wykorzystali, zajmując go swoimi pięściami i butami. Strażnik nie miał już szans, nie tak łatwo wydostać się spod tak dużego tłumu, szczególnie kiedy ci planują cię uszkodzić. Mlody mafiozo przyglądał się tej sytuacji z pomiędzy ludzi. Wyszło mu lepiej niż się spodziewał, aż zbyt dobrze. Misaki potrzebowała czasu aby móc się rozejrzeć po okolicy i odnaleźć ślady, dlatego też albo trzeba było rozpędzić ten tłum, albo też przenieść go w inne miejsce, tak aby dziewczyna mogła działać. Zankoku musiał dać jej jak najwięcej czasu, w końcu to od niej zależało czy tak na prawdę będą mieli możliwość dowiedzenia się czegoś. Czy dziewczyna wiedziała jak ważnym elementem układanki jest? Czy czuła wynikającą z tego presję? To wiedziała tylko ona.
- O nie! On ma broń!! - Gangster zwrócił uwagę na jednego ze strażników, chcąc sprowokować go do wyciągnięcia broni. To powinno choć na chwilę powstrzymać tłum. Młodzieniec chciał jedynie doprowadzić do przepychanek ze strażą, tak żeby skupić ich uwagę. Dlatego też teraz trzeba było delikatnie ochłodzić płonące zapędy mieszkańców Shigashi. Było w tym planie tylko jedno zagrożenie. Jeżeli któryś ze strażników naprawdę sięgnie po broń, a co gorsza zaatakuje nią kogoś z cywili, tłum już nie będzie miał skrupułów. Dojdzie do jatki, które wynik może być tylko jeden, śmierć ogromnej ilości cywili. Co prawda, Zankoku nie powinien czuć oporów przed tym, w końcu byli oni nic nie znaczącymi cywilami, to przez takich jak oni dzieciaki cierpią w sierocińcach i nie mają szansy na normalne życie, jednakże, mimo wszystko, dalej byli to bezbronni ludzie, tak samo bezbronni jak jego młodsze rodzeństwo, które często także dostawało łomot za nic. Trzeba było przerwać jakoś ten krąg nienawiści, choć nie teraz, nie tutaj...
Rozszalały tłum nie był czymś nad czym dało się zapanować, zdecydowanie nie będąc tak młodym i jeszcze nic nie znaczącym jak Zankoku. Młodzieniec był świadom, że kula, którą rozpędził teraz będzie staczać się zboczem i nie będzie jej wstanie zatrzymać. Teraz to już tylko ludzie oraz reakcje strażników mogły zmienić bieg przyszłości. Zan mógł jedynie starać się opóźnić to co nadciąga i tak też planował. Chciał on aby napięcie w grupach się utrzymało, jednakże nie urosło na tyle, aby przekroczyć punkt zapalny. Postarał się przepchnąć do strażnika i pomóc mu wstać, po czym wypchnąć go w stronę strażników, przy okazji łapiąc obiema rękoma plecy tych z ludzi, którzy byli wyrwani najbardziej do przodu tak, aby cofnąć ich i uformować coś na kształt linii. Chciał aby strajkujący utworzyli w miarę zwartą grupę naprzeciw straży. Starał się podjudzać ich na tyle, aby niepokój pozostawał, jednakże tak aby nie doszło do szaleńczej szarży, A przynajmniej chciał zachować status quo tak długo, aż Misaki da znak, że znalazła wszystko czego potrzebują, dzięki czemu będą mogli zaraz opuścić to miejsce i pozostawić wszystkich samych sobie. To zadanie było zdecydowanie zbyt męczące i nie dopasowane do ich umiejętności. Zankoku był kolesiem od obijania mord i odbierania haraczy a nie bawieniu się w detektywów. Misaki także miała inne zdolności, które mogłyby się bardziej przydać w innych zleceniach, nie tutaj, starając się znaleźć tak na prawdę nie wiadomo co. Oj zdecydowanie będzie musiał porozmawiać ze swoim przełożonym o tym, jak ich zadania są dobierane. Jeżeli już mają zagościć na trochę w tej rodzinie, to powinni być efektywnie wykorzystywani...
0 x
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Zankoku był zdecydowanie zbyt dobry w robieniu zamieszania. W sumie czemu się dziwić. Miał swój udział w pożarze, który zmienił ich życie. Miał duszę buntownika. Poczuła ucisk w klatce piersiowej. To były ciężkie wspomnienia, które na stałe będą wracać do jej myśli, nigdy jej nei uwolnią. Lecz wspomnienia to wpsomnienia, musiała żyć teraźniejszością. Zadaniem, które zostało im powierzone. Jeżeli zawiedzie, nie tylko na siebie sprowadzi problem, ale i na brata. Nie mogła na to przystać. Musiała dać z siebie wszystko.
Zamieszanie robiło się coraz więcej. Powoli sama zaczynała martwić się o swoje życie, wolałąby nie dostać niechcący kamieniem w głowę, bo taki tłum nie należał do najbardziej rozsądnego tworu. Strażnicy od razu przeszli do akcji, ostatni z nich, pozostał jej ostatni anioł stróż. Uśmiechnęła się delikatnie przez łzy. To było naprawdę miłe z jego strony.
-D-dobrze! - rzuciła gdy ten rzucił się z resztą w stronę tłumu. Chętnie się schowa, lecz instynkt przetrwania musiał na chwilę się zamknąć i dać jej się zastanowić. Musiała sklecić ostatnie elementu planu.
-Myśl Misaki, myśl… - szepnęła do siebie. Nie miała zbyt daleko idących zamiarów. Zamierzała przyjrzeć się dokładnie okolicy. Nie wiedziała czego dokładnie szuka, więc starała się opierać na wspomnieniach z dnia minionego. Biegła tamtą drogą, była tam, tam ten dzień był jeszcze do uchwycenia. Szukała poszlak skąd wziął się tamten mężczyzna, który wyskoczył i ich zaatakował. Jak potoczyła się dalej walka? Gdzie prowadziły ślady? Uciekł? Zaatakował? Bliźniaki długo z nim walczyły? Musiały zostać jakieś ślady na ziemi, jakaś ścieżka, w którą się przenieśli, a może nie było żadnej walki i poza zniszczoną ścianą dotonu wszystko szybko rozeszło się po kościach? Nie mogła wchodzić zbyt głęboko, jeśli strażnicy by wrócili, wolała trzymać się okolicy, w której była i jeżeli zauważy, że wracają ucieknie w jedną z bocznych uliczek, wszak tak jej polecał strażnik, musiała go słuchać, była grzeczna. Oby udało jej się znaleźć jakieś poszlaki, którymi będzie mogła się podzielić potem z Zanem, tak… jego potem też musi znaleźć i to najlepiej w taki sposób by sobie biedy tutaj nie napytać, czyli również najlepiej gdzieś na uboczu…
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Misja Mafijna D Part II
Zankoku&Misaki
7/7 Utrzymanie rozwścieczonego tłumu na wodzy było niczym próba zatrzymania fali gołymi rękoma. Tym bardziej gdy tłum ów wściekł się na znajdujących się naprzeciw zfrustrowanych i wściekłych strażników, którzy robili czasem nawet dwieście procent normy, czterdziestoośmio godzinny dyżur dziennie, czternaście dni w tygodniu by zapewnić ochronę tym niewdzięcznikom na przeciwko. Dlatego dalsze przebywanie w tłumie jam mógł zauważyć Zankoku zaczynało tracić sens.
W chwili gdy Misaki została sam na sam z badanym przez straż obszarem, mimo instynktu który podpowiadał jej ucieczkę ta doskonale zdawała sobie sprawę ze swojej roli. To na jej barkach znajdował się ciężar powodzenia zlecenia. Tłum i strażnicy byli zajęci, więc Zan swoją część można było stwierdzić że wykonał na medal. Teraz tylko wystarczyło znaleźć... No właśnie. Czego tak naprawdę miała szukać?
Tak naprawdę nikt tego nie wiedział. Nikt również nie wiedział czy cokolwiek znajdowało się w tym miejscu. Czy więc naprawdę nasza słodka dziewczynka mogła coś tam znaleźć? Odpowiedź była prosta. Oczywiście, że tak! Chociaż zapewne nie tego mogła się spodziewać.
Gdy panicznie przeszukiwała wzrokiem obszar w poszukiwaniu poszlak po przeciwnej stronie jej oczęta dostrzegły postać wyglądającą jak znany jej bezdomny z wcześniejszego dnia. Ten sam który odebrała jej wsparcie Azugimoto. Obecnie wyglądał jednak na bardziej wycieńczonego, brudnego z ewidentnie złamanym nosem.
Niestety on także zauważył Misaki i gdy ich oczy się spotkały stało się coś niesamowitego. Jego serce zabiło szybciej, oczy się rozszerzyły, a on sam zerwał się do ucieczki. Właśnie wtedy biedulka musiała podjąć decyzję. Zadecydować czy pościg za nim miał sens czy jednak lepiej zostać gdzie była i szukać dalej tego tajemniczego czegoś co mogło się tu znajdować.
Zan tym czasem został nieco wypchnięty z tłumu dzięki czemu znalazł się w bardzo wygodniej pozycji pozwalającej mu na obserwacje siostry ale niestety dostanie się do niej wymagało albo obiegnięcia kilku domów albo przebicia się przez dwóch mieszczuchów.
- Yao
- Strażnik I
- Strażnik II
- Strażnik III
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Zan doskonale spisywał się na tej dziwnej misji. Miał plan i wiedział co robić… nawet chyba zbyt dobrze wiedział co robić, bo zaraz mogły wybuchnąć prawdziwe zamieszki a biedni strażnicy zostaną wyniesieni na widłach. Nie o to chyba chodziło, ale kunoichi nie miała ani głowy martwić się o nich, ani siły by o tym zbyt mocno dywagować. Musiała znaleźć coś, czego nie wiedziała czym jest, ale co potrzebowała najbardziej. Tak. Cokolwiek to było. Wysilała do granic możliwości swoje zwoje mózgowe. Wytężała wzrok. Gdyby tylko wiedziała czego dokładnie szuka, penie nie czułaby aż tak ogromnej presji. Aż w uszach słyszała jak serce jej wali, a adrenalina buzowała w żyłach. Czuła stres, czuła presje, teraz wszystko od niej zależało, a ona nie miała pojęcia co ma zrobić.
Kiedy tak w panice lustrowała okolicę w jej błękitne oczęta rzuciła się dziwna postać. Postać, która mimo iż, zupełnie nie wpisywała się w kategorię atrakcyjności dla Misaki, to była na tyle przyciągającą uwagę, że aż trudno było oderwać od niego wzrok. Zaraz. Ona znała tego gałgana! On też ją znał! A przynajmniej tak mogła wnioskować po jego impulsywnej reakcji.
-Hej! Stój! - krzyknęła za ancymonem, który już dzień wcześniej zaszedł jej za skórę zabierając jej wsparcie pod postacią najsilniejszego z silnych - Azu. Nie wiedziała za bardzo co ma dalej zrobić. Jedyne co, to mogła pozwolić by naturalne instynkty przemówiły. Skoro uciszała głosy od ucieczki, to może pozwolić by druga, stojąca w opozycji reakcja doszła do głosu - atak. Pościg. Nie było w tym nic pięknego, ale piękniejsze od śmierci zdecydowanie było życie, które mogłaby stracić zawodząc w tym zadaniu. Była wściekła, a zarazem nie miała zbyt wiele do zrobienia i powiedzenia. Puściła się biegiem z małym obdartusem ze złamanym nosem. Puściła nawet parasol w jedną ze stojących kałuż. Niech szlag trafi tę mafie. O tym w jakim kolorze od biegu będą jej do tej pory białe skarpeteczki nie zamierzała myśleć. Tak samo o błocie, które chlapało na jej nogi. Jak dorwie tego gnojka to chyba go ubije. Na ten moment zamierzała go dogonić. Jak nie będzie mogła go zatrzymać mocnym szarpnięciem to chociaż popchnąć go aby wywalił się na śliskiej powierzchni. Cokolwiek byleby go na chwilę zatrzymać. Albo na dłużej.
0 x
- Zankoku
- Posty: 140
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Wiosna 393 roku
Misja D
Aż miło było patrzeć jak tłum siłuje się ze strażnikami. Miasto Bezprawia nie miało swojej nazwy bez powodu, w końcu gdyby strażnicy miejscy nie maczali w tym palców i pracowali skutecznie zabrać brać pieniądze do kieszeni, to mafie by się aż tak nie rozrosły. A kto na tym cierpiał najbardziej? Zwyczajni ludzie, bogaci sobie jakoś poradzą, dogadają się z kim trzeba i będą mieli swoje życie jak dawniej, a to ci najbiedniejsi muszą oddawać większość swoich zarobków za życie, muszą martwić się o swoje dzieci, które w jednej chwili mogły stracić życie podczas jakiejś awantury z mafiozami. Ten lud właśnie dzisiaj próbował przemówić. Zankoku stał na uboczu, przyglądając się jak strażnicy przegrywają. Zapewne mógłby uznać to za wielki sukces, jednakże nie takie było ich zadanie. Mieli oni odkryć jakieś tropy, tym miała zająć się Misaki. Tylko... Dlaczego ona biegnie w stronę jednej z uliczek? Tam musiało coś być, coś co dostrzegła... W takim razie trzeba było jej jakoś pomóc w tym pościgu, za nie wiadomo kim.
Zadanie przy tłumie było wykonane, dlatego też Zankoku zebrał chakrę w podeszwach swoich stup i wybił się na jeden z okolicznych dachów. Chciał on z niego wykonać kilka susów tak aby móc biec w tę samą stronę co Misaki. Chciał dostrzec za czym ona tak pędzi oraz pomóc jej w ewentualnym pościgu, jeśli ktoś próbowałby uciekać. Jednakże nie chciał on zeskakiwać do uliczki, starał się biec i skakać po dachach, tak aby mieć przewagę wysokości. Jeżeli udałoby mu się przegonić gonionego chłopaka, to Zan ma prosty plan, zeskoczyć tak, żeby odciąć mu drogę w uliczce. Wtedy on będzie stał mu na drodze a Misaki będzie zamykać drogę ucieczki, będzie bez wyjścia i będzie musiał wpaść w ich sidła. Nie było innej możliwości!
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Lecznica dla zwierząt " Kenkōna ashi "
Misja Mafijna D Part II
Zankoku&Misaki
8/7 Jak głosi mądre shigashińskie powiedzenie, z pustej beczki to i Nara nie naleje. Dlatego pewnie większość by uznała, że nic nie znajdzie bo nie ma żadnych poszlak i z taką informacją wrócili zdać raport. W końcu nasi bohaterowie mieli przeprowadzić tu śledztwo ale nikt nie powiedział, że coś na pewno tu jest.
Na szczęście jak często mawiają mistrzowie "Jeśli nie widzisz niczego to postaraj się patrzeć bardziej". I tak oto Misaki dojrzała coś czego nie było. Oczywiście niewątpliwie dzięki doskonałemu oczyszczeniu obszaru poszukiwań z jakichkolwiek osób trzecich za którym stał jej brat ale nie mniej ktoś inny mógł to zignorować. Natomiast nasza mała gangsterka zdecydowała się ruszyć w pościg który definitywnie napędzał rosnącą w niej złość.
Widząc to Zan nie pozostal bierny spoczywając na laurach i niczym z motorkiem w tyłku także ruszył w pogoń. Z początku była to raczej pogoń za siostrą jednak wysokość na której się znalazł mocno ułatwiła mu ustalenie kogo ściąga, a był to w końcu osobnik dobrze mu znany. W końcu Zan zostawił mu małą pamiątkę w postaci złamanego nosa.
Ogólnie pogoń za długo nie trwała bo dzieciak w pewnym momencie zdecydował się wybrać niewłaściwą alejkę, która może jeszcze kilka dni temu alejką była ale ewidentnie ktoś postanowił postawić w niej całkiem wysoki drewniny płot zmieniając ją tym samym w ślepą uliczkę. Także różowowłosa perfekcjonistka mogła odetchnąć z ulgą tym bardziej że po chwili obok niej z dachu zeskoczył Zan.
- Cz-cze-czego ode demnie chce-chcecie? - wybełkotał obrócony twarza do mafijnego rodzeństwa.
- Yao
- Strażnik I
- Strażnik II
- Strażnik III
- Sierota
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości