Karczma "Irajgo"

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Teien

Karczma "Irajgo"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Shigeru »

Podróż zajęła nam nieco dłużej niż powiedziała Akane, ale mogło to wynikać przede wszystkim z tłumu, jaki w centrum miasta się zrobił. Ludzie podróżujący to z jednej strony na drugą, skutecznie utrudniali ruch, niejednokrotnie zmuszając do przystanięcia. Wszelakiej maści podróżni, tabory handlarzy, sprzedawcy i kupcy, taka masa ludzi niewątpliwie była angażującym towarzyszem przemieszczania się po mieście, niemniej jednak na szczęście w końcu dotarliśmy na miejsce. Dostrzegłszy nad głowami niższych od siebie mieszkańców, szyld z napisem Irajgo, wygrawerowany pozłacanymi farbą lub uszlachetniony przy pomocy tego kruszcu, pewna ulga zagościła w moim sercu, bo oznaczało to, że przypadkiem w tym tłumie nie minęliśmy celu naszej podróży. A zaczynałem mieć już takie wątpliwości. Po przepchnięciu się do wejścia, wkroczyliśmy śmiało do środka, zastając przytulny dla oka widok. Przynajmniej dla mojego oka. Otóż cały lokal, wykonany z drewna i to nie byle jakiego, prezentował się okazale zachęcając do wkroczenia w swoje progi. Ochrypły głos który następnie do nas dotarł, również to potwierdzał. Za recepcją, która przed nami się znajdowała, stała staruszka o posiwiałych włosach. Liczne zmarszczki na jej twarzy jasno wskazywały na to, że już niejedną zimę ma za sobą, a z oczu biła mądrość nabyta wraz z wiekiem. Pozwoliłem sobie na uśmiech, bo spodobał mi się ten lokal.
- Dzień dobry - skokietowałem kobietę, lekko się kłaniając przed nią. Nie czekając podszedłem do recepcji, czekając aż Natsume do mnie dołączy. Gdy to uczynił, przemówiłem uprzejmie, licząc na to, że mojej prośbie stanie się zadość.
- Poprosilibyśmy o stolik wraz z dzbankiem... czegoś orzeźwiającego. Może również o coś do jedzenia.. - mruknąłem, spoglądająć na Natsume, czy skonkretyzuje co byśmy mogli przekąsić. Sam w Ryuzaku nie zdążyłem zapoznać się tamtejszą kuchnią, a przypuszczałem, że ta kuchnia jest także różna od naszej. Niemniej jednak o ile ja nie miałem wiedzy w tym zakresie to może o tyle Natsume mógł nas poratować w tej sytuacji.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Natsume Yuki »

No proszę, kto by pomyślał że w mieście może być ruch! Natsu zdecydowanie nie był przyzwyczajony do takiego widoku - ani na Hyuo, ani w Ryuzaku no Taki nigdy nie widział takiego tłoku, żeby ciężko było gdziekolwiek się dostać. A tu proszę, jednak istnieje takie miejsce gdzie może być aż taki tłum naraz! Nie był pewien, czy go to zadziwiało, czy przerażało. Prawdopodobnie po części obydwa. Przynajmniej tyle, że nie trzeba było zbyt długo przebywać w takim rozgardiaszu, a oni sami po chwili dotarli tam, gdzie zmierzali - do niewielkiego, drewnianego budyneczku z szyldem, którego przeoczenie mogłoby być podstawą do stwierdzenia, że osoba patrząca jest ślepa jak kret. Dodatkowo całkiem ciekawa była sama stylistyka budynku - drewno, ciekawe drzwi, nieznany mu styl architektoniczny... Kurde, ile to człowiek może się nauczyć po prostym przybyciu do osady! A nawet jeszcze nie zaczęła się główna zabawa!
To, co spodobało się młodzieńcowi po wejściu do środka, to panujący wewnątrz półmrok i względny chłód - no, patrząc na to że na zewnątrz było według innych ciepło, a według Natsu - wrząco, tutaj było... no, znośniej. No, i można wspomnieć o całkiem sympatycznej obsłudze - staruszka z bijącym z twarzy spokojem i z zainteresowaniem w oczach. Całkiem intrygujące połączenie, lecz wzbudzało ono swego rodzaju sympatię. Miło. Chłopak uśmiechnął się lekko i skłonił się na powitanie.
-Dzień dobry, jesteśmy zaszczyceni - zaczął uprzejmie, po czym kiwnął głową na słowa Shigeru. Tak, jest to dobry pomysł. Przy jedzeniu będą mogli zaplanować następny ruch. - Co do napitku, pozostawimy to pani wyborowi, najlepiej jeśliby było chłodne i orzeźwiające. A do jedzenia... może oyako donburi? Ryż z kurczakiem i jajkiem? - strzelił pierwsze danie, jakie mu przyszło do głowy. Jeśli nie trafił, poprosił po prostu o przysmak dnia i pokazał Shigeru gestem, by udać się do stolika.
0 x
Teien

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Shigeru »

Skinąłem jedynie głową na propozycję Natsume co do posiłku, a kobietę która nas obsługiwała, obdarowałem szczerym uśmiechem, pokazując że jesteśmy wdzięczni za wyręczenie nas jeśli chodziło o wybór napitku. Kobieta poleciła mężczyźnie który znajdował się obok, aby udał się do kuchni i zajął się przyrządzaniem dla nas posiłków. Przez chwilę na niego patrzyłem, ale po chwili właścicielka lokalu powiedziała, że nas zaprowadzi do stolika no i faktycznie, po chwili moje kroki podążały za nią. Przewodnim elementem wystroju lokalu tak jak i w samym holu były elementy drewniane. Podłoga, ściany lokalu, umeblowanie. Pomimo sędziwych lat, solidny materiał nadal dobrze się prezentował. Z uznaniem w oczach przyglądałem się wszystkiemu, bo przez chwilę poczułem sie jak w Shinrin. Kobieta, która nas z kolei tutaj przyprowadziła, po chwili zaczeła tłumaczyć zachowanie męża, na co spokojnie przytaknąłem i postanowiłem od razu rozwiać wątpliwości kobiety.
- Nie musi Pani przepraszać. W żaden sposób nas to nie uraziło
Po wyjasnieniu tej kwestii, poczekałem jeszcze chwilę aż kobieta odeszła, po czym zająłem krzesło od ściany aby mieć dobry wgląd w drzwi wejściowe do sali. Gdy tylko Natsume zajął miejsce, postanowiłem skorzystać z okazji jaka się nadarzała i postanowiłem dowiedzieć się, co dalej jest w planach.
- Jakieś propozycje co robimy potem, jak to nie okaże się... tym miejscem? - spytałem, rozmyślnie nie używając żadnych słów, które by w jakiś sposób mogły zdradzić charakter naszych odwiedzin w tym mieście. To Natsume grał tutaj pierwszy skrzypce i to on musiał podejmować decyzje. Ja mogłem mu tylko pomagać.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Natsume Yuki »

Trzeba było przyznać, że miejsce było naprawdę przyjemne i Natsumemu dość się uśmiechało spędzić tu chwilę przy dobrym posiłku (swoją drogą, oyakodon to chyba najbardziej zwyrolskie danie... kurczak z jajkami, martwy rodzic obtoczony martwym dzieckiem... [Natsu, przestań ty w końcu myśleć]) i w przyjemnym towarzystwie. Chociaż, patrząc na tego kucharza, można by było polemizować, bo wyglądało na to że gość swoje już w życiu widział. Poczuł lekką ciekawość, zastanawiając się co - lub kto - mógłby sprawić, że zdrowy mężczyzna nagle przestał mówić. W połączeniu z tymi bliznami można by coś podejrzewać...
*Może pomoże nam dostać się do Eindo...* - przeszło Yukiemu przez myśl.
-Najpierw chciałbym się spytać, o jakie wydarzenie chodziło tej miłej pani, gdy mówiła o jej mężu - powiedział spokojnie, usadawiając się na szerokiej ławie w pozycji półleżącej, łopatkami będąc opartym o ścianę. - Może i ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale lubię wiedzieć, co się dzieje wokół mnie... No, i to może nam pomóc znaleźć miejsce, którego szukamy. Najwyżej później popatrzymy w jednym z tych miejsc, o których mówiła Akane - te ostatnie dwa zdania dodał nieco ciszej, na wypadek gdyby ściany miały uszy.
Gdy kobieta przybyła z ich jedzeniem i napitkami, chłopak podziękował głębokim skinięciem głowy, zjadł odrobinę (bo jednak był cholernie głodny), po czym spojrzał ponownie na staruszkę i powiedział przyjaznym, lecz ostrożnym tonem:
-Zrozumiem, jeśli nie będzie chciała pani o tym rozmawiać... ale jestem nowy w tym mieście i nie wiem, czego się spodziewać po ulicach. O jakim "incydencie" mówiła pani w kontekście utraty głosu przez pani męża? Coś się działo w mieście?
0 x
Teien

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Shigeru »

Zaskoczyła mnie wyjątkowa ciekawość bijąca od Natsume odnośnie wydarzeń jakie dotknęły męża gospodyni tej karczmy, ale nie skomentowałem tego w żaden sposób, pozwalając mojemu towarzyszowi zadecydować, gdyż w końcu to ja w tej misji byłem na doczepkę i to ja miałem mu pomagać, a nie on mi. Na nasz posiłek długo nie musieliśmy czekać i już po chwili przede mną na talerzu znalazło się zamówione danie. Wiekowa już gospodyni, która żwawo nas obsłużyła, pouczyła nas byśmy nie czekali z jedzeniem, bo to co przyniosła zaraz wystygnie. Mając więc to na uwadze, posłuchałem jej słów i sięgnąłem do jedzenia.
- Dziękuje - mruknąłem jedynie w podzięce za obsługę i rozpocząłem konsumpcję, zamierzając wysłuchać przy okazji historii kobiety. Niestety okazało się, że nie będzie mi to dano. Pani tej karczmy uznała, że jej pamięć może jej spłatać figle i historia będzie bardziej wdzięczna dla dzieci, niż dla nas. Konwersacja została szybko też zakończona, bo po chwili zjawił się kolejny jegomość, a kobieta udała się do holu w celu go obsłużenia. Zamknęła za sobą drzwi i zostaliśmy sami.
Jedzenie musiałem przyznać, było dobre. Po przybyciu do Ryuzaku nie miałem za bardzo czasu spróbować tamtejszych dań, to przynajmniej będąc tutaj, co nie co mogłem sobie pozwolić spróbować. Następnym razem jak zawitam w tych stronach, nie powinienem mieć problemu ze wskazaniem jakiegoś dania. Gdy rozwodziłem się nad co raz mniejszą porcją, z holu doszły do nas podniesione głosy. Uniosłem w zdziwieniu brwi, ale nie mogłem ani niczego dostrzec, ani niczego konkretnego usłyszeć. Spojrzałem wymownie na Natsume i wstałem od stolika mając w zamiarze sprawdzić co się dzieje. Podszedłem wolno do drzwi i je uchyliłem kątem oka zerkając przez szczelinę i wysłuchując tego co tam się działo.

/Przepraszam, ale brak kompletnej weny, za długo się to już ciągnie ślimaczym tempem.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Natsume Yuki »

Hm. To, w jaki sposób gospodyni omijała temat, było troszeczkę zastanawiające. No, oczywiście miała prawo odmówić, jeżeli wspomnienie to byłoby faktycznie zbyt bolesne by o tym rozmawiać, ale żeby używać takich wykrętów, i to - powiedzmy sobie szczerze - niezbyt wyszukanych... Tylko to podkręcało jego zaciekawienie. No, ale nie będzie przecież naciskać... Z westchnieniem spróbował oyakodonu, który otrzymał i przez chwilę kontemplował jego smak. Bardzo dobrze wyważona ilość mirinu, dało się też wyczuć że wykorzystano do tego składniki bardzo wysokiej jakości. Odetchnął z uczuciem błogości po opróżnieniu miski i pokiwał głową z uznaniem. Jeśli kiedykolwiek ponownie pojawi się w Shigashi no Kibu, będzie już wiedział co jeść.
I po chwili obaj obecni usłyszeli jakąś kłótnię, gdy tylko starsza pani wyszła na dźwięk przybycia nowego gościa. Natsu spojrzał z zaciekawieniem na drzwi, tak jakby się spodziewał że ktoś się tam za chwilę zjawi, po czym kiwnął głową w kierunku Shigeru. Podniósł się razem z nim i najciszej jak tylko potrafił zbliżył się do drzwi, nasłuchując każdego słowa. Obaj przy szczelinie do obserwowania by się nie zmieścili, więc Yuki skupi się na dźwiękach, a Senju - na obrazie. Najwyżej będą wymieniać się tym co do nich dotrze. No, i będą przygotowani do reakcji w razie czego.
0 x
Teien

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Shigeru »

Podniesiony głosy jakie nas doszły zza zamkniętych drzwi nie wywołały u mnie wielkiego zaniepokojenia, a jedynie początkowe zaciekawienie. Sądziłem, że to jakiś pijany klient, awanturnik, który chcę wejść i został zatrzymany, po tym jak właściciele gospody zobaczyli w jakim jest stanie. Gdy jednak podszedłem i lepiej słyszałem padające słowa, a Natsume po chwili dołączył do mnie, uchyliłem drzwi i przekonałem się, że wcale nie chodzi o awanturnika. Nie o jednego. Towarzyszyło mu dwóch ludzi, odzianych podobnie do niego w czarny strój z dziwnym znakiem na ramieniu. Po rozmowie jaka doszła mnie do uszu, zrozumiałem, że nie jest to pierwsza taka rozmowa i co więcej, odnosiła się również do nas. Groźba jaka w końcu padła z jego ust w naszą stronę spowodowała, że zaniepokojony spojrzałem na Natsume. On zareagował podobnie.
Obcy nam mężczyzna nie zaprzestał na groźbach słownych. Gdy podniósł rękę w akcie chęci uderzenia starszej kobiety, aż się we mnie zagotowało. Nim jednak zdążyłem w jakikolwiek zareagować, ręka mężczyzny opadła, ale na jej drodze stanął ktoś w jej obronie. Jej mąż. Uderzenie na tyle silne, że zwaliło go z nóg i odrzuciło aż na ścianę. Dwóch pomagierów mężczyzny natychmiast ruszyło w jego stronę, a przywódca tej grupy chcąc najwyraźniej raz na zawsze pozbyć się opornego mężczyzny, rozkazał się go pozbyć. Na to jednak już nie mogliśmy pozwolić. To stało w sprzeczności z moim wychowaniem i zasadami jakie zostały mi wpojone. Przyjrzałem się jeszcze raz pozycji poszczególnych osób, a następnie odwróciłem głowę, stojąc plecami do drzwi i w skupieniu formułując pieczęć. Gospodyni tej karczmy była dla mnie dobra i postanowiłem odpłacić jej tym samym, ratując jej męża i przepędzając hołotę, która w środku dnia gotowała była popełniać takie czyny.
- Mokuton no Jutsu
Na moje szczęscie lokal jak i sam hol, wykonany był z pięknego... drewna, elementu którym władałem i nad którym sprawowałem niepomierną kontrolę. Cel jaki nałożyłem, był prosty - odrzucić napastników jak najdalej od gospodarzy lub ich schwytać. Po uformowaniu pieczęci z podłogi jak i ze ścian, miały wystrzelić drewniane kłody i nicie, każda w innego napastnika. Uderzony mężczyzna na szczęście upadł tuż przy ścianie i w związku z tym, była duża szansa na to, że kłody które wystrzeliły tuż obok niego, skutecznie odrzucą napastników, którzy go powzięli. Tym samym podejmując takie działania, nie zamierzałem od razu opuszczać pomieszczenia w którym się znajdowałem i wyjawiać, że to właśnie ja za tym stoję. To co potrafię za chwilę dotrze do Natsume i musiałem liczyć na to, że tą wiedzę będzie mógł zachować dla siebie. Musiałem jednak podjąć to ryzyko, gdyż w innym przypadku ktoś prawdopodobnie straciłby życie.
NazwaMokuton no Jutsu: Reberu Ei
Przedostatnia z rang Mokutonu. Możliwości kontroli drewna stają się jeszcze większe: przede wszystkim, shinobi może wytwarzać bardzo wytrzymały materiał, który ciężko uszkodzić - i nawet przy tym nie męczy się znacząco. Zasięg jest imponujący, tak samo możliwości tworzenia elementu. Dodatkowo kontrola natury stoi na wyższym poziomie niż wcześniej. Tutaj można zająć się nawet czymś tak zaawansowanym, jak zmuszenie całego drzewa do przeniesienia się w inne miejsce.
WytrzymałośćKontrola Chakry + Siła
Zasięg
Brak Skupienia80 metrów Pełne Skupienie400 metrów

Wielkość Max.
Szerokość16 metrów Wysokość40 metrów Długość40 metrów

Koszt Chakry4% na turę
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Natsume Yuki »

No, i wyglądało na to że za chwilę może być trochę weselej. O ile walkę (lub, jak by on sam wolał, natychmiastowym wyautowaniem) można nazwać czymś weselszym... od najmłodszych lat Natsu podtrzymywał swoją filozofię życiową, według której wszystkie wojny nie mają zbytniego sensu, i jeżeli tylko będzie mieć możliwość - pozostanie neutralnym. Z czasem przeszło to na ogólną pokojowość i niechęć do agresji, przez co przez niektórych członków swego klanu był uznany za osobnika wybitnie bezużytecznego, nawet pomimo tego że Yuki jako tako również cenili sobie neutralność i pokój.
Tyle, że Yuki w ten sposób chronili przed sobą inne rody.
A sam Natsume, nawet pomimo bycia zaledwie geninem, również należał do rodu władców lodu, i swoje potrafił zrobić przy każdej sytuacji połączonej z koniecznością walki. A widok dwójki staruszków, którzy nakarmili ich i pozwolili nieco odpocząć, a mogących teraz stracić życie z ręki grupy bandytów sprawił, że nawet on sam, spokojny człowiek, zawrzał z wściekłości. Nie lubił przemocy, lecz tutaj najpewniej żaden inny argument niż siła nie zadziała. Na komentarz dotyczący dwójki shinobi przybywających z Ryuzaku no Taki, młodzieniec tylko wyszczerzył zęby (a z kocimi kłami wyglądało to dość drapieżnie) i parsknął pod nosem, tak że tylko Shigeru usłyszał:
-Niech spróbują.
Młodzieniec przyłożył dłoń do ust i zaczął wypuszczać powietrze z płuc, formując je w Fuutonową kulę. Fuuton: Komakai Butoukai Tatsumaki. Wbrew pozorom, technika ta może mieć naprawdę przyzwoitą siłę, jeżeli tylko trafi... a że szybkość ma niezłą, jest na to szansa. Zawahał się tylko lekko, gdy zobaczył że Shigeru wykonuje jakąś technikę. Nie uchylił drzwi w pełni, a przynajmniej tak długo, aż nie usłyszał jakiegoś zamieszania, po czym w końcu lekko otworzył drzwi i posłał technikę w kierunku przeciwnika (celując tak, by pocisk nie miał możliwości zranienia kogoś postronnego. Następnie przeszedł do środka pomieszczenia, przygotowany na unik... i wyciągnięcie katany.
-Musimy coś z tym zrobić, Shig.
0 x
Teien

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Shigeru »

Przez drobną chwilę obawiałem się tego, czy zdąże w odpowiedni sposób zareagować. Gdy jednak nie usłyszałem przeszywającego krzyku żony mężczyzny, a jedynie stłumione uderzenia, domyśliłem się że moje działania znalazły oparcie w postaci opryszków i tym samym spełniłem swoje założone cele. Natsume, który mi towarzyszył, sam nie próżnował. Przyłożył dłonie do ust i następnie w sobie znany jedynie sposób, wypuścił w stronę przeciwników jakieś Jutsu. Sądząc po odgłosach jakie mnie doszły zza drzwi, wykonana technika i również uformował pieczęcie, a następnie posłał w przeciwników jakieś Jutsu. Krzyk jaki dodatkowo doszedł, upewnił mnie w tym, że oponenci również od tego oberwali. Krótki uśmiech mi wyszedł na buzię w momencie jak Natsume opuścił pomieszczenie. Przez chwilę zastanawiałem się czy podążyć za nim, ale ostatecznie zrezygnowałem. Nierozsądnym byłoby pchać się tam od razu we dwójkę. W razie jakichś problemów, albo pułapki, lepiej aby ktoś z tyłu mógł asekurować partnera i tak właśnie postanowiłem uczynić.
- Bądź ostrożny - mruknąłem do towarzysza, ale pozostałem w miejscu. Nasłuchiwałem i oczekiwałem na to co przyniesie następna chwila...
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Karczma "Irajgo"

Post autor: Natsume Yuki »

Wyglądało na to, że przeciwników nieco wywiało z tej tawerny (... naprawdę, Natsu, przestań już z tymi punami), tyle że mogło go trochę ponieść, bo wykonana przez niego technika powaliła również starowinkę. Nie planował tego i nie chciał czegoś takiego zrobić... szlag. A dodatkowo teraz przeciwnicy wypadli na zewnątrz, czyli nie wiadomo co tam się może kryć... równie dobrze ta dwójka mogła być tylko częścią grupy. Chłopak podszedł do kobiety, wciąż ściskając w lewej dłoni pochwę niewyciągniętego miecza, przyklęknął obok niej i spytał:
-Przepraszam! Nic pani nie jest? Nie spodziewałem się, że będzie to miało aż taki impet!
Następnie podniósł głowę i powiedział głośno, by usłyszał go jego kompan:
-Shigeru! Przeciwnicy są na zewnątrz, tylko przez przypadek obaliłem też panią właścicielkę, możesz tu podejść i pomóc? Przez ten czas spróbuję...
Wtedy przyszło mu do głowy, że wyjście samemu, bez przygotowania, nie będzie dobrym pomysłem... lepiej najpierw wysłać klona, który po prostu sprawdzi sytuację i postara się złapać oponentów. W liczbie od jeden do trzech. Będą wtedy mogli go przepytać i dowiedzieć się, o co chodzi. Złożył pieczęć.
-Hyoton Bunshin no Jutsu.
Obok niego pojawiła się jego kopia, wykonana z lodu. Chłopak postanowił przekazać mu tyle chakry, by był on w stanie wyjść na zewnątrz i w miarę możliwości wykonać Hyoro no Jutsu. Podał mu bombkę świetlną, by najpierw oślepił każdego, kto może się kryć poza barem, a następnie ustawił się w bezpiecznym miejscu, trzymając na podorędziu katanę.
Klon zaś podszedł ostrożnie do wyjścia i rzucił na zewnątrz bombkę świetlną (tak, by wybuchła, nie oślepiając jego samego), po czym szybko wyskoczył na zewnątrz, przygotowany na ewentualne ataki wręcz i zamrożenie przeciwników. Im więcej, tym lepiej. Najwyżej, jeżeli klon padnie, Natsu będzie przynajmniej wiedzieć, jaka jest sytuacja na zewnątrz, a jeśli mu się uda - to będą mieli kogoś do przesłuchania. Profit!
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości