TABLICA INFORMACYJNA

[Ero Sennin]

TABLICA INFORMACYJNA Zwykła tablica, na której różni ludzie proszą o różne rzeczy. Najczęściej są to ogłoszenia matrymonialne, czy kartki z podobiznami zaginionych osób. Czasami jednakże można trafić na prośby o pomoc, czy też misje. Najczęściej stoją pod nią też "wieszcze" czy też "zbawiciele" trujący dupy przechodniom, że zbliża się koniec świata, że Stwórca prosi ich by wrócili na dobrą drogę, odwrócili się od przemocy i takie pierdoły. Od tak zwykła, drewniana płyta, przybita do dość wysokiego pala, na wysokości jednego metra i sześćdziesięciu centymetrów. Zwykle poobklejana papierzyskami czy też obmalowana wulgarnymi rysunkami przez wredne dzieciaki, które nie mają co robić.

Miejsce gdzie co jakiś czas, będą pojawiały się fabularne misje, czy też ogłoszenia. Gracze mogą zamieszczać tutaj swoje ogłoszenia.

[Ero Sennin]

Do tablicy przybiegł wysoki i chudy młodzieniec, który w wielkim pośpiechu, starał się przykleić coś na nią. Niestety jest z niego mały głuptas, ponieważ po prostu przyłożył kartkę na drewnianą płytę i ją puścił, po czym ta opadła. Zapomniał o czymś. Przez ten cały pośpiech, całkowicie z głowy mu wypadło, że powinien przyczepić jakoś tą kartkę, żeby się trzymała. Zaczął więc szukać w swojej torbie czegoś, czym może wykonać ową wcześniej wspomnianą sztukę. Po chwili szukania, znalazł jakiś młotek i gwoździe w torbie. Czy ten głupek zamierzał tak przybić skrawek papieru do tablicy informacyjnej? Już miał to zrobić, lecz na całe szczęście, za nim zjawił się zasapany i zziajany lekko grubawy jegomość, który palną go w tył głowy.
-Co robisz głupku, mam przecież pinezki... NO I NIE BIEGNIJ TAK SZYBKO! - warknął na niego i zabrał mu kartkę z ręki. Wyciągnął ze swojej torby pinezki i przyczepił na tablicę zdobioną kartkę, która zajęła całą wielkość drewnianej płyty i zabrał ze sobą głupka, żeby biegli gdzieś dalej. Teraz można już spokojnie określić ten skrawek papieru mianem plakatu, zawierał pewną ciekawą informację

Ludzie dobrej woli. Władca Antai, prowincji Wietrznych Równin, zaprasza na wielki bal i super zabawę, z okazji ceremonii zaręczyn jego córki z następcą prowincji Sogen z Wietrznych Równin. Przyjdźcie wszyscy, jedzenie i picie do momentu aż pękniecie, na koszt władcy! Nie może was tam zabraknąć!

Wszystkich chętnych do wzięcia udziału w evencie, zapraszam tutaj.

[Soh]

Podróż po miasteczku kupieckim mija mi bardzo pozytywnie. Jest ranek, właściwie to bardzo wczesny ranek, wieje chłodny wiaterek, a słońce powoli pnie się do góry. Na ulicach było niewielu ludzi, chociaż trzeba przyznać, że życie zaczyna już wstawać. W niektórych już miejscach otwierane są sklepy. Lubię taką porę dnia, spokojnie mogę podziwiać otoczenie i nic, ani nikt mi w tym nie przeszkadza. Obecnie znajduję się w okolicy centrum wioski, w środku dnia rzadko tu bywam, powodem tego jest oczywiście wzmożona liczebność obywateli i przejezdnych. Z rozmyślań wyrwał mnie obraz - początkowo nie zwróciłem na niego uwagi, jednakże jego kolory zmusiły mnie wręcz do powrotu wzroku na niego. Był to plakat, który znajdował się wywieszony na tablicy ogłoszeń. Szybko podszedłem i zapoznałem się z jego treścią, była interesująca, przez co postanowiłem udać się w podróż. Może i będzie tam sporo ludzi, ale jeśli będę trzymał się na uboczu, to może nie będzie tak tragicznie..


Z/t.

[Sekki]

Nastolatkowi udało się dotrzeć do Shigashi no Kibu, lecz nie był to koniec jego podróży. Nikogo pasującego do opisu, nie było przed bramą tejże prowincji. Było to w pewnym sensie logiczne. W końcu, ktoś mógł polować na jego głowę. Zatrucie takiego bogacza, nie mogło przecież ujść płazem. Sekki chciał sięgnąć po więcej informacji i dopytał jednego strażnika, o to czy nie kręcił się w okolicy ktoś, przybrany w białą szatę. Niestety, strażnik odparł jedynie, iż najlepiej będzie poszukać przy tablicy informacyjnej, gdzie przechodzą codziennie tłumy różnorodnych osób. Nie mając wyjścia, młody ninja wyruszył w kierunku centrum miasta, szukając takiej tablicy, przy której miał zamiar spotkać daną persone. Po kilkunastu minutach, udało mu się dotrzeć do celu. W okolicy szukał wzrokiem osoby, przywdzianej w białe ciuchy.

[Kaien]

Misja C 13/30 Dotarcie od bram pod tablice informacyjną nie należało do najtrudniejszych zdań jakie shinobi mógł się podjać w swojej karierze. I tak jak wpadl na genialny pomysl by spytać straznika, tak dostal rownie genialna informacje 'Ej młody, jak kogos szukasz to przy tablicy informacyjnej!' I w ten sposób Sekki się zgodził na ten 'zaproponowany tok akcji''... I udał się pod tablice. Ale to zabawne, jak mętna jest ta logika - Przy bramie tego kogos nie ma i jest to całkowicie normalne, bo moze byc cena za jego leb, ale w centrum cholernego miasta przy tablicy informacyjnej juz ten ktos bedzie?
Otóż nie, tu niestety następuje peszek. Sekki marnuje kupe czasu rozglądając sie, az podchodzi do niego młody chłopak, blondyn, bez zadnych wartych zanotowania cech szczegolnych czy to w ubiorze czy to w wygladzie. Ocenił cię od stóp od głow jak tusze na targu.
-Ty. Szukasz kogoś? Pewnie o grubego chodzi? - Zapytał ściszając głos najbardziej jak tylko potrafił . Oficjalnie praktycznie przyznał się do bycia zamieszanym w to, a to nie może byc mówione od tak - Zaushi to bogaty człowiek.
Człowiek, który oprócz pokładów gotówki ma wielkie pokłady złości i nigdy w swym zyciu nie odczuwał do nikogo litości

[Sekki]

Sekki wybrał najprostszą opcję, dzięki, której mógł dosyć szybko odnaleźć truciciela. Oczywiście, nie było to pewne, ale zdał się na rady strażnika. Najwidoczniej, lepsze jest krycie się w tłumie, niż samotne wychylanie się przed bramy osady. Na miejscu, jak na niego przystało, rozejrzał się w okół szukając wzrokiem osoby, pasującej do opisu Nochiego. Po jakimś czasie, młodzieniec doszedł do wniosku, iż jego poszukiwania nie zaowocują. Tyle czasu musiał stracić na dotarcie do tego miejsca, a tutaj klops. Już chciął zakląć pod nosem, ze swojego nieszczęścia, lecz w tym samym momencie zauważył małego blondynka, który od dłuższego czasu plątał mu się pod nogami. Już po chwili, okazało się, że może być przydatny, a raczej wnioskuję tak po jego pytaniu.
- Ja? Szukam kogoś w białym stroju. - odparł także ciszej. - Nie widziałeś może kogoś takiego? - dopytał, cały czas będąc czujnym. Kto wie, co chciał zrobić dzieciaczek i do czego jest zdolny.

[Kaien]

Misja C 15/30 Chłopaczek, persona zupełnie nie wyróżniająca się niczym szczególnym, wyglądająca najzwyklej i najmniej rzucająco sie w oczy jak to w ogole jest dla istoty ludzkiej możliwe, spiorunował Sekkiego karcącym wzrokiem.
-Ja się o cel pytam, a nie o twoje upodobania kolorystyczne czy kulinarne. Sprawę masz, a ja wiem jak ją załatwic, a nie na randkę się z tobą wybralem. - Ton głosu się zmienił. Z uprzejmie pytającego do silącego się do wredności czy prób po prostu ośmieszenia Sekkiego. Chłopaczkowi ręka sama zjechała na kunai który miał w kaburze przy pasie. Zaczął się nerwowo rozglądać i bardzo mocno można było odczuć, że są osoby których za żadne skarby nie chciałby teraz spotkać i na cokolwiek co mu je przypomni lub będzie podobne gotów jest atakowac i uciekać. I to niemal jednocześnie.
Lepiej działać szybko, bo aktualnie chłopak jest jedyną wskazówką co do miejsca przechowywania antidotum przez trucicieli, a jemu coraz mniej chce sie tutaj przebywać. Albo po prostu dłużej juz nie moze tu zostać.

[Sekki]

Nastolatek postanowił zaryzykować. Chłopak był jedyną osobą, która na ten moment mogła wiedzieć coś na temat antidotum, a nie wyglądała zbyt groźnie. Lecz nie można oceniać książki po okładce. W tym świecie, nie wiek decyduje o umiejętnościach ninja, lecz jego predyspozycje i jego zdolności nabyte podczas treningów.
- Dobra, spokojnie. Przybyłem tutaj po antidotum, dla grubej ryby. Doskonale wiesz o kogo mi chodzi. Jeśli wiesz z kim mam pogadać, aby zdobyć ten wywar, to załatw mi z nim jakikolwiek kontakt. - dopowiedział, zupełnie nie zwracając uwagi na ton głosu chłopca, który z słodziutkiego dzieciaczka, stał się złowrogim gangsterem. Nie chciał w żaden sposób popsuć relacji między nimi. W dodatku, gdy zauważył, iż blondynek położył dłoń na kunaiu, zrobił się o wiele bardziej ostrożny. Taka mała broń potrafi wyrządzić wiele krzywdy, a tego raczej nikt by nie chciał.

[Kaien]

17/30 Misja C Zapewne jeśli chlopak by się dopuścił użycia broni pokroju kunai w takiej chwili, w stosunku do Kaguyi...
To raczej byłoby to tylko i wyłącznie ze strachu o własne bezpieczeństwo. Chłopak niemal się trząsł, jakby bał się, że za chwile zza Sekkiego wyjdzie na niego ktoś od Zaushiego i go zabije.
Albo że wyjdzie sam zaushi i go zeżre. Nie wiadomo, które byłoby gorszym losem dla chłopaczka.
Wysłuchał on słów Sekkiego i łapiąc go za reke odciągnąl go na chwile kilka metrów dalej. Nie mógł ustać w miejscu.
-Widzisz ten dom po lewej na koncu z czerwonej cegły? Za godzine. Wywal całą broń i czekaj pod drzwiami. Będą mieli antidotum i dobry deal dla Ciebie. Miej kase. Duzo kasy. - I po tych słowach chłopak juz sie nie opanował do końca i zaczął zwiewać w sam środek tłumu.

[Sekki]

Shinobi widząc chłopaka, który trząsł się tak, jakby miał nogi z galaretki, uśmiechnął się. Miał niesamowitą przewagę nad młodzieńcem, lecz chciał jedynie zastosować się do wytycznych, żeby jak najszybciej zakończyć to zlecenie. Mały gliniarz nie wyglądał na potężnego ninja, lecz mógł go tylko zmylić grą aktorską. W świecie shinobi każda brudna zagrywka jest dozwolona, a nawet wskazana. Nastolatek nie wiedział co młodzieniec sobie wyobraża, ale jeśli miał jaja stawić się jako pośrednik, to na pewno nie mogło być, aż tak źle z jego stanem psychicznym. W rzeczywistości wyglądało to inaczej, ale to tylko szczegół.
Zaraz po wypowiedzeniu ostatniego zdania, blondynek złapał chudzielca za nadgarstek i odciągnął nieco dalej. Sam posłaniec Zaushiego był zdezorientowany, ale pozostawił całą tą sytuacje bez komentarza. Gdy już odbiegli wystarczający kawałek drogi dalej, dzieciak z pokornego chłopca, stał się złym gliną. Reprezentant rodu Kaguya wysłuchał wszystkiego co miał mu do powiedzenia młody gangster i przytaknął. Nie chciał niczego mówić, ale chłopak w aktualnym położeniu mógł już leżeć martwy. Bez żadnej obstawy rzucać takimi tekstami? Oj nieładnie, nieładnie... Po chwili jeden z truciecieli, wrócił do swojej słodkiej postaci, a czarnowłosy nie mając żadnego zajęcia postanowił już stawić się w umówionej lokacji. Na miejscu wpakował wszystkie bronie do torby poręcznej, a ją samą odłożył na obok. Teraz pozostaje jedynie czekać.

[Kaien]

Misja C 19/30 I tak zły Glina całkowicie omotał, opanował i pokierował losem Sekkiego. Ciągłe zmienianie swojego nastroju, charakteru i poczynań miało cel. Wyznaczony z góry cel, jakim było po prostu zmylenie chłopaka. I to się w sumie udało, bo nie zareagował na głupie zagrania, nie zaatakował, nie zabił... Podjął za to decyzje, ze zrobi jak mu chłopak poradził. Czyli jak ten kot po sznurku do kłębka wykonał plan chłopaczka i pozwolił mu dopisać do swego konta kolejny sukces. Ale naprawdę, zły glina / grzeczny chlopiec i przemiana z jednego w drugie co chwile to dość by omotać Shinobiego?
No, nieważne. Sekki pojawił się pod wskazanym domem. W drzwiach była odsuwana zaślepka, dość duża by widzieć ze środka co się dzieje na zewnatrz, a nie zostać zobaczonym przy odpowiednio małej ilości oświetlenia wewnątrz. I tak Sekki odłożył całą broń do torby i ją odłożył na bok. Z dachu domu opuścił sie haczyk, który oplątał się wokół torby i odebrał ją Sekkiemu.
Otworzyła się zaślepka i dało się usłyszeć głos.
-Masz hajs? Przybywasz po lekarstwo czy zemste? - Dość ważne pytanie choć zadane dośc późno i nieodpowiednim sposobem... Ale co poradzisz, co zrobisz, no przecież nic nie zrobisz. Misja to misja, trzeba sie do niej dostosowac.

[Sekki]

Sekki nie sprzeciwiał się chłopcu, chciał jedynie zdobyć to lekarstwo i wrócić się po należne mu wynagrodzenie. Nastolatek dotarł pod wskazany dom, nie było żadnych komplikacji, chłopakowi udało się bez problemu odłożyć wszystkie aktualnie posiadane bronie. Zaraz po tym, jak shinobi odłożył całą broń na bok, rozpoczęła się cała akcja, wyglądająca dosyć dziwnie. Czyżby, aż tak bali się wychudzonego Doukou? Z dachu opuścił się haczyk, który oplątał się w okół torby, a ona momentalnie zniknęła z pola widzenia reprezentanta klanu Kaguya. Zaraz po tym, gdy torba zniknęła, otworzyła się zaślepka, którą chłopak ledwo dał radę zauważyć.
- Mam hajs, trzeba mi tylko lekarstwa. Nie szukam żadnych problemów. - odparł opanowany, najwidoczniej nie chcąc robić sobie kłopotów. Cały czas był czujny, w końcu nie wiadomo, czy nie chcą mu czegoś zrobić.

[Kaien]

Misja C 21/30 Po odebraniu broni i wypytaniu chłopaka nadeszłą wiekopomna chwila. Drzwi miały mu zostać otwarte. Szczęk zasuwy... I stoją otworem, pozwalając Sekkiemu na wkroczenie do środka. Do środka, do którego opornie wdzierają się promyki światła. W środku jest kilka osób, ubranych na biało, medyków albo jakiegoś innego zgrupowania. Tak czy siak pewnie mieli identyfikacyjny cel w tym wszystkim. Rudzi, blond, ciemni... Ogolnie sześciu doroslych facetów, siódmy przy drzwiach. Zaprosił chłopaka do środka.
-Moglibyśmy cię zabić, albo żądać chorą ilość kasy. Ale nam nie chodzi o Ciebie. Chodzi o grubego. Nie jest już wygodny, ani przydatny. Jesteś jego bliskim sługą, jesteś mu coś winny albo cokolwiek innego sprawia, że będziesz mu wierny? JEśli nie, to moze bedziemy mieli cos ciekawego do... zaoferowania - Zaakcentowal ostatnie słowo, wskazując Sekkiemu miejsce by sobie usiadł.

[Sekki]

Wszystko było cacy, nastolatek dobrowolnie oddał broń, wyjaśnił trucicielom swój cel i już po chwili wszedł przez otwarte na oścież drzwi. W środku było ponuro, promyki słoneczne, ledwo wdzierały się do środka, gdzie też nie panowała zbyt sympatyczna atmosfera. Kilka osób ubranych na biało, zresztą będących aktualnymi wrogami nastolatka, wpatrywało się w każdy wykonywany przez niego ruch. Mogli zastawić na niego pułapke, w końcu był jedynie pionkiem Zaushiego, który miał przy sobie jakieś pieniądze na pokrycie kosztów antidotum. No cóż, wszystkiego przekonamy się do kilku sekund. W środku było siedem osób, Sekki zaczął w duchu panikować, lecz starał się tego nie okazywać. Od tego jak się teraz zachowa i jak sklei gadke, może zależeć nie tylko powodzenie misji, ale także to czy dożyje dzisiejszego zachodu słońca. Na szczęście, po kilku zdaniach jednego z mężczyzn, okazało się, iż medycy wcale nie mają złych zamiarów co do chłopaka, chociaż kto wie, jaką propozycje ma mężczyzna co do reprezentanta rodu Kaguya. Chudzielec wysłuchał wszystkiego co mają mu do przekazania osoby znajdujące się w pokoju, a raczej jedna. Przytaknął kilka razy podczas rozmowy, aby wiedzieli, iż młodzieniec wysłuchał tego co mieli do powiedzenia, a gdy skończyli, sam chciał odpowiedzieć na nurtujące ich pytania.
- Nie znam go, lecz zostałem tutaj wysłany po antidotum, za jakieś drobne wynagrodzenie. Co do propozycji, mógłbyś mi ją przedstawić? - dopytał, wyraźnie zainteresowany propozycją szefa tej szajki, o ile tak można nazwać tą organizację.

[Kaien]

Misja C 23/30 Jak dobrze doko zauważył był oglądany. Obserwowany niczym jeszcze żywe bydło na wybiegu, które ma niedługo skończyć jako świeżo wypatroszona półtuszka. Ot, Doko musiał pogodzić się ze świadomością, że prawdopodobnie jeśli zrobi coś nie tak to zostanie zamordowany i nikt nie znajdzie jego zwłok przez długi czas. Medycy wyglądali na osoby które byłyby go w stanie rozłożyć na części pierwsze.
Mówca, bo tylko jeden z ich wydawał się tutaj być przychylnym Sekkiemu, jedynym który chciał podzielić się 'planem', zdjął maskę, odsłaniając cienki, siwy zarost na brodzie. Głowa dalej zasłonięta, ale po twarzy już widać, że jest to człowiek w podeszłym wieku.
-Nikt cię nie wini za służenie takiemu złemu człowiekowi. Wiadomo, każdy zarobek się liczy, nawet jeśli zapłata płynie prosto z kieszeni diabła. Jednak chciałbym cię poinformować, że lekarstwo na tą rzadką trucizne pozyskiwaną z roślin rosnących jedynie w Teiz warte jest półtora tysiąca Ryo. Z drugiej strony móglbyś za darmo dostać substytut.. - Uśmiechnął się słabo - Który na kilka godzin da Zaushiemu ulge, maskując objawy, a potem po prostu wywoła śmierć. WIęc.... Która opcje wybierasz? - Spytał spokojnie, stoickim tonem, dając Sekkiemu czas na zastanowienie.