Strona 1 z 3

Antykwariat

: 5 cze 2015, o 12:54
autor: Murai
Gdzieś w centrum osady, w jednej z bocznych uliczek niezbyt chętnie odwiedzanych przez mieszkańców, w pewnym lokalu, jest mały antykwariat. Nie jest wyjątkowo stary, ale po brzegi wypełniony różnymi starociami, książkami i innymi przedmiotami, które przeciętnego mieszkańca mało co obchodzą. Znajdzie się tutaj mnóstwo całkiem interesujących rzeczy, jak również te absolutnie nieciekawe, będące tutaj jedynie przez swoje pochodzenie i wiek. Można porównać to do miniaturowego muzeum. Antykwariat jest połączony z mieszkaniem powyżej, gdzie mieszka jego właściciel. Ludzie nie wiedzą o nim za dużo, ale wydaje się człowiekiem dość odosobnionym.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Re: Antykwariat

: 5 cze 2015, o 13:32
autor: Miyuki
  • Miyuki, jak na prawdziwą kobietę przystało, potrafiła się zgubić w absolutnie w każdym miejscu na ziemi. Nie była jednak z tego dumna, dlatego, gdy chodziła samotnie, to zwyczajnie próbowała wyglądać, jakby dobrze wiedziała gdzie idzie, a gdy towarzyszył jej ktoś znajomy, to dawała prowadzić tej osobie, w nadziei, że nie utracą dobrej drogi. Trzymając się Yoichiego mogła być tego pewna, w końcu mieli ze sobą, Akirę. Teraz niestety musiała się zdać na własny instynkt przetrwania w prawie obcym dla niej mieście. Jednak nie załamała się ani trochę, gdy kolejny raz zakluczyła wokół swojego celu, nieumiejętnie próbując dowiedzieć się, gdzie dalej powinna iść. Można by rzec, że w wielkiej desperacji naprawdę była skłonna spytać się kogokolwiek o dalszą drogę. (Gdzie jest ten przeklęty numer?) Na szczęście tak się nie stało. Nie musiała się nikomu naprzykrzać i wyglądać na słabą w ich oczach. Odnalazła swój cel, mianowicie adres, który zdążyła już zapamiętać do swojej śmierci. Okazało się, że antykwariat, bo tam miała zdobyć książkę, mieścił się w centrum miasta, jednakże w jakiejś bocznej uliczce, cały czas pod jej noskiem. Kot zdążył usnąć i nawet nie zauważył, że dziewczyna przed próbą sprawdzenia, czy ktoś tam jest w ogóle, znów włożyła go do torby. Musiał być zmęczony tą podróżą, w końcu takie to maleństwo. Strasznie tu ponuro, zauważyła, rozglądając się po uliczce, smutno, strasznie, martwo. Po chwili podeszła do drzwi, spoglądając na światło, jakie paliło się w oknie wyżej i zapukała. W sumie nie była pewna, czy powinna w ogóle pukać do drzwi antykwariatu, ale stwierdziła, że jednak to zrobi, bo tak będzie kulturalnie.

Re: Antykwariat

: 5 cze 2015, o 18:29
autor: Murai

Re: Antykwariat

: 5 cze 2015, o 19:28
autor: Miyuki
  • Znęcanie się? Niemożliwe! Jeśli można coś powiedzieć o Miyu, toto, że na pewno nigdy nie skrzywdziłaby nawet muchy gdyby nie musiała. Kot miał zapewnione świeże powietrze przez otwartą klapę torby, a i spał sobie grzecznie, więc nie groziło mu nic. Potem dziewczyna pomyśli o jakimś jedzeniu dla pupila, w końcu nie może chodzić głodny, prawda? Pogłaskała go po łebku, słysząc jakieś szmery z wnętrza domu. Przerażające trochę, ale na razie nic takiego się nie wydarzyło. Po prostu rozległ się ruch. Potem ktoś krzyknął, że schodzi i przestała pukać, opuszczając rękę na torbę. Mężczyzna szedł powoli, ale jakoś nie przykuło to szczególnej uwagi dziewczyny. Podróżował po całym świecie przecież! W sumie nie wiadomo czemu Mimi przyjęła taką linię myślenia, ale nieważne. Po krótkim i jakże głośnym przekleństwie kot w torbie Miyu się obudził i miałknął w przerażeniu. Biedactwo. Może śniło mu się akurat coś miłego? Dziewczyna jednak skupiła się na drzwiach. No bo przecież ktoś nie krzyczał sobie bez powodu. Może trochę wścibsko przyłożyła do nich ucho i nasłuchiwała czegokolwiek. Jednego była pewna, po całej arii strasznych dźwięków wydobywających się z mieszkania. Coś się stało i wcale nie musiała wytężać słuchu, żeby się tego dowiedzieć. Przez jeden moment w jej głowie stanęła debata, robić coś, czy czekać, jednakże po przedłużającej się, okropnej ciszy, panna Yamanaka postanowiła, że jednak nie może tak bezczynnie stać jak ofiara losu i mimo, że może nic się nie stało takiego, to postanowiła coś zrobić. Wyjęła kota z torby i usadziła go na ziemi. Tak dla jego własnego bezpieczeństwa.
    - Stój tu, jak będziesz grzeczny, to dostaniesz potem coś naprawdę dobrego. - Zwierzę zdążyło się na tyle przywiązać do niej (zresztą vice-versa), że nawet nic nie zaprotestowało. Po prostu siedziało i się patrzyło, nadzwyczaj rozumiejącym wzrokiem. Choć może to tylko wyobraźnia? Dziewczyna jednak postanowiła, że jeszcze jedna próba przed wejściem, powinna zostać wykonana. Zapukała głośno. - Przepraszam, wszystko w porządku? - rzuciła dość głośno. Jeśli ktoś jej otworzy, albo usłyszy, że tak, wszystko jest okej, to wtedy odetchnie z ulgą i zostanie w miejscu. Jeśli jednak znów otrzyma nic prócz grobowej ciszy, bądź usłyszy jakikolwiek znak, że absolutnie osoba wewnątrz potrzebuje pomocy, to spróbuje z całej siły kopnąć w drzwi, tak, by mogła dostać się do środka i poszkodowanego.

Re: Antykwariat

: 5 cze 2015, o 22:17
autor: Murai

Re: Antykwariat

: 5 cze 2015, o 22:40
autor: Miyuki
  • Straszny kamień spadł na żołądek Miyuki, która stojąc przed drzwiami nic nie usłyszała. Nic a nic. Grobowa cisza. Im bardziej próbowała cokolwiek, choćby na siłę, dosłyszeć, tym bardziej nic nie dochodziło ze środka mieszkania. Szybka decyzja, szybka akcja, drzwi się otworzyły. W sumie aż trochę się zdziwiła, że udało jej się to za pierwszym razem, nie żeby narzekała na swojego farta, ona tylko stwierdzała fakt! Nie myśląc dłużej weszła do środka, rozglądając się w poszukiwaniach mężczyzny. Serce biło jej jak szalone, gdy zdawała sobie sprawe, że nigdzie nikogo nie widzi. Jednakże w pewnej chwili uświadomiła sobie, że jest po prostu zbyt spanikowana, żeby cokolwiek zrobić. Stanęła w miejscu, wzięła głęboki wdech i na spokojnie rozejrzała się ponownie. Schody, kupa książek, regał. Nie zauważyła tego w pierwszej chwili, nie wiedzieć nawet czemu. Podbiegła do stosu i czym prędzej zaczęła usuwać tomiki. Martwił ją regał, który w końcu przyszpilił dorosłego mężczyznę do ziemi. Miała nadzieję, że nie jest na tyle ciężki, by nie mogła go choćby na chwilkę unieść. Nawet o kilka centymetrów, żeby człowiek się wydostał. Ciche jęki spod wszystkiego napawały dziewczynę coraz większym strachem o zdrowie poszkodowanego. W końcu, gdy uznała, że może, spróbowała unieść regał, w miarę możliwości, na tyle ile zdoła. Jak nie, to wtedy będzie myśleć co dalej. Ponadto cały czas mówiła do mężczyzny jakieś pokrzepiające słowa. Na przykład, że już się pozbywa tego wszystkiego, że wszystko będzie dobrze, że zaraz go stamtąd wydostanie. Może i pomoże, może i nie, ale uznała, że to będzie przejaw kultury.

Re: Antykwariat

: 6 cze 2015, o 00:04
autor: Murai

Re: Antykwariat

: 6 cze 2015, o 00:18
autor: Miyuki
  • Na całe szczęście dziewczyna została uratowana od dźwigania regału. To w sumie bardzo dobrze, bo nie wiedziała, czy w ogóle by potrafiła z tym pomóc. Mężczyzna nie wyglądał na chorego, nie wyglądał też na ogłuszonego, czy rannego. Po prostu.... może bardziej przypominał zirytowanego jegomościa, na którego właśnie zawaliła się szafka? Tak, coś w tym guście. Zniecierpliwiony biały kot wszedł do mieszkania eleganckim krokiem i stanął obok dziewczyny, która przyglądała się akurat scence przed sobą i nie zauważyła go od razu. Chłonęła wszystkie zdania, jakie rzucał do niej niedoszły poszkodowany z każdą chwilą czując jak ulga ją obejmuje. Nic mu się nie stało, to najważniejsze. Jakby w zwolnionym tempie dotarł do niej w ogóle sens słów, jakie padły. Ukłoniła się lekko.
    - Dzień dobry, nazywam się Yamanaka Miyuki i przybyłam tu po książkę. Zostałam tu wysłana przez Asukę. - powiedziała cicho i uśmiechnęła się. Naprawdę wyglądało, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. - Ach, i nie ma za co, naprawdę. - dodała, pesząc się nieznacznie. Takie ciepłe poczucie dobrze wykonanego obowiązku. Teraz jeszcze tylko tomik i mogła w końcu kończyć tę robotę wraz ze swoim partnerem - kotem!

Re: Antykwariat

: 6 cze 2015, o 15:15
autor: Murai

Re: Antykwariat

: 6 cze 2015, o 20:57
autor: Miyuki
  • Dziewczyna tymczasem rozejrzała się po pomieszczeniu. Dopiero teraz dostrzegła samotność przelewającą się przez każdy fragment, każdy przedmiot w tym miejscu. Przez chwilę nawet zastanowiło ją, czy ten człowiek jest szczęśliwy? Zresztą, po tym lekkim przejawie miękkości, doszła do wniosku, że nie powinna w ogóle się tym przejmować, bo przecież to nie jej sprawa. Ona tu była w charakterze posłańca, poza tym zapłacą jej. Losy tego człowieka powinny być dla niej zupełnie obojętne. Dlatego więc podziękowała cicho za gościnność, a następnie przeszła w wyznaczone jej miejsce. Głównie z grzeczności. Usiadła na sofie i czekała przez dłuższą chwilę. Mężczyzna szybko zszedł na dół, a z nim przedmiot pożądań panny Yamanaka. Ciężkie, ale nic czego by nie przeżyła. W końcu do biblioteki nie było aż tak daleko, żeby nie dala sobie rady, prawda?
    - Dobrze - powiedziała, kiwając jasnowłosą główką, jeszcze bardziej zaciskając łapki na opasłym tomiszczu. Tak szczerze, to naprawdę bardzo ją interesowało co w niej jest. W końcu, podkreślę to trzeci raz, ten człowiek zwiedził dużo świata! Ile tam musiało być wiedzy, ile ciekawostek, ile przydatnych wskazówek. A co najważniejsze, po lekturze, dziewczyna mogłaby się dowiedzieć jak wyglądają inne miejsca na kuli ziemskiej. Westchnęła, a kot zdążył już umiejscowić się na jej głowie. - Będę się z nią obchodzić bardzo ostrożnie, a także dostarczę ją w jednym kawałku do biblioteki. - uśmiechnęła się i wycofała w stronę drzwi. - Cieszę się, że nic panu nie jest, do widzenia! - dodała na odchodne i o, tyle widziano super duet ratujący świat!
{z/t}

Re: Antykwariat

: 7 cze 2015, o 00:06
autor: Murai

Re: Antykwariat

: 27 gru 2015, o 17:52
autor: Murai

Re: Antykwariat

: 27 gru 2015, o 18:02
autor: Jinza
[4/15]
Heh, konkurencja widzę. Pewnie się spóźniłem o kilka godzin albo oni tu na co dzień pracują. Nic do stracenia nie mam po za czasem które mam nieskończoność. Ruszyłem powoli ku człowiekowi z podkładką do notowania- on mi tutaj wyglądał na kogoś kto dyryguje wszystkim dookoła, jest wręcz prawą ręką właściciela lub właścicielki tego sklepu. To do niego na pewno powinienem się zgłosić w sprawie ogłoszenia. Witaj. Nazywam się Jinza. Jestem tutaj w sprawie ogłoszenia odnośnie inwentaryzacji- powiedziałem pokazując mu wyjęty z kieszeni papier który zerwałem z tablicy ogłoszeń. Może za bardzo się nie zdenerwuje że jego piękne ogłoszenie jest teraz wymięte.

Re: Antykwariat

: 27 gru 2015, o 18:42
autor: Murai

Re: Antykwariat

: 27 gru 2015, o 18:52
autor: Jinza
[6/15]
O, to było...szybkie. Stawiałem że będzie wybierał co trzecią osobę która do niego przyjdzie a tu się okazuje że wręcz liczył na większy tłumek. Gdyby nie to że to antykwariat stawiał bym na to że tych dwóch od ochrony są czujkami i pilnują by nikt niechciany się tu nie kręcił kiedy oni okradają to miejsce ze starych i cennych przedmiotów. Na szczęście wyglądają za... jak by to nazwać. Niczym książkowe mole lub zgrzybiali koneserzy którzy nie posiadają pieniędzy by posiadać własne dzieła ale chcą wśród nich przebywać więc pracują tu. Pan kazał, sługa musi. Ruszyłem wgłąb rupieciarni bo inaczej się tego nie da nazwać w głowie mając wskazówki Pracodawcy gdzie szukać tych hełmów. Starałem się nie uszkodzić niczego po drodze bo zamiast na plus po robocie musiałbym pewnie spłacać szkody przez następny miesiąc.