W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Tsutomu
Posty: 24 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:21
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Piękny piękniś
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11258&p=211390#p211390
Multikonta: Osamu
Post
autor: Tsutomu » 1 sie 2023, o 22:51
Dwójka wspaniałych mężczyzn właśnie w tym momencie spacerowała sobie po targu, który dla Tsutomu był tylko jednym z wielu tej zgniłej osady. Wszystko co się tutaj działo przechodziło przez ręce mafii. Każdy towar był dotknięty przez tych brudasów z triady. Umoczeni w tym byli strażnicy, miejscy rajcy czy sami kupcy. Wszyscy ale to wszyscy byli skorumpowanymi kurwami. No prawie wszyscy bo Itoshii i Tsutomu oczywiście nie. Oni byli jak juz zostało wspomniane WSPANIALI i nie objęci BRUDEM TEGO CHOLERNEGO MIASTA. Ehh Chciałby jak najszybciej rozwiązać swoje sprawy, zabić wszystkich winnych i wyjechać stąd jak najdalej.
Piękniś zawołał go żeby ten mu pomógł w poszukiwaniu błyskotek. -Nie wiem kto w tej sytuacji jest mniej rozgarnięty. Ty czy te dziewuszki? Odrzekł w swoim stylu... Bardzo cenił swojego przyjaciela ale w takich pierdołach bywał irytujący. Mimo tego, co miał w sumie do roboty. Podszedł do kilku kiczowatych stoisk sprawdzając co głupsze ozdoby. Starał się wybierać jakieś totalnie kretyńsko wyglądajace i zaczął pokazywać Aoiowi.
-To by Ci pasowało albo przyciągałoby uwagę! Zawołał nieco go zaczepiając po czym jego uwagę przykuł jeden taki facet.
Facet, który sobie siedział i grał w karcioszki. Młócił aż miło... Ciekawe tylko czy gra w Makao.
-Itoshii chodź popatrzymy jak ludzie przegrywają pieniądze. Podszedł bliżej i szturchnął swojego kolegę. Widać było, że cały czas ktoś przez Niego traci swój mały majątek. Zainteresował się tym bo jeśli kantuje to pewnie należy do mafii... A jeśli należy do mafii to trzeba go porządnie obić, wyciągnąć informacje i najlepiej zabić żeby nie zostawić świadków.
0 x
Itoshii
Posty: 36 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:24
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek
Widoczny ekwipunek: Włócznia (na plecach), torba (przy plecach), ciemnozielony płaszcz, rękawiczki bez palców (z blaszkami)
Link do KP: viewtopic.php?p=211388#p211388
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Aoi, Sister
Post
autor: Itoshii » 1 sie 2023, o 23:42
-Na końcu najmniej rozgarnięty kończy gorzej. - A to na pewno nie był on, gorzej kończyć mogły rozkochane osoby, co uważały go za coś więcej niż jednorazowe spotkanie. Choć co obiecywał to jego, a one na pamiątkę mogły czuć żal i smutek. Jest jak jest. -A, że to nie mi zależy... To wygrywam. A i fajne rzeczy się zasłyszy. Głupie. Ale fajne. - Choć to co zwykle wpada mu w ucho to albo najzwyczajniejsze w świecie plotki, albo kompletnie odklejone bajeczki, od których już lepiej byłoby słyszeć absurdalną plotkę. Z plotki chociaż może jakąś minimalną prawdę będzie dało się wyciągnąć, z bajeczkami różnie bywało. Nawet któraś się chwaliła znajomości w jednej z rodzin mafijnych! Pewnie kłamała, bo dalej żył i nikt go nie ścigał. Tsutomu też nie oberwał z tego rykoszetem.
Sprawiał wrażenie zamyślonego, kiedy tylko zobaczył to cholernie kiczowate "coś", co pokazywał mu jego przyjaciel. Hej! Może i nie był poważny proponując coś... aż tak dziwnego, ale! Już to mogło zadziałać. Im jakaś ozdóbka zdawała się bardziej absurdalna w swojej głupocie artystycznej, tym łatwiej zdawało się dorobić temu idiotyczną historyjkę, która mogłaby przyciągnąć osoby, co o świecie wiedzą tyle co nic! Jakieś koczownicze plemię żyjące w najsamotniejszych zakątkach samotnych wydm, które tworzyło biżuterię rytualną czcząc najpiękniejsze lico po ich stronie świata, a obdarowanej osobie okazując swe niemożliwe do opisania słowami uczucie. Nie wiedział jaki w tym rytuał, pewnie jakby odpowiedniej osobie to powiedział, ta by nawet nie dopytywała, to nie musiałby dalej improwizować. No i miałby pewność, że taki ktoś nie zagościłby w żadnej rodzinie mafijnej w jakiejkolwiek innej roli niż czysto towarzyskiej. -Genialne! - Wydusił z siebie tylko tyle, zanim i jego uwagę przykuła rymowanka.
Tsutomu chciał popatrzeć jak jacyś losowi ludzie przegrywają pochodnie? Ha! Aoi oczywiście, chętnie popatrzy, bardziej po to, żeby przyjrzeć się sztuczkom kanciarza i samemu zgarnąć jakieś pieniądze. Zakładając, że mimo swych oszustw, ten uliczny poeta dopuszczał możliwość dania pieniędzy temu, kto go uczciwie... lub uczciwie pokona. -Popatrzymy i sami zgarniemy jakieś ryo, po wygranej stawiam co chcesz. - A niech ucztują za kasę oszustów. Domyślał się, że to nie jest raczej motywacja jego towarzysza, ale można połączyć przyjemne z inną przyjemną oraz pożyteczną rzeczą. Zbliżył się wraz z nim do stanowiska kanciarza, choć sam na razie nie zagajał o możliwość grupy. Raczej obserwował co się dzieje, choć starał się sprawiać wrażenie mało rozgarniętego fizola. Świadomego mógłby nie chcieć dopuścić do gry.
0 x
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 3 sie 2023, o 21:18
"Łut szczęścia"
Misja rangi D - Itoshii & Tsutomu
Lato, rok 394
2/7
R óżnorodność towarów dostępnych na targu powodowała, że przeglądanie wszystkiego było czasochłonne. Szczególnie narażone były osoby, które "ot tak" szły na zakupy, porozglądać się za czymś. To właśnie one spędzały najwięcej czasu na bezsensownym łażeniu, przeglądaniu straganów, oglądaniu rupieci i niepotrzebnych rzeczy. Jasne, raz na jakiś czas znajdowały jakąś perełkę, ale był to strzał jeden na milion i kosztował, poza pieniędzmi rzecz jasna, stratą ogromnej ilości czasu. Lepiej mieli ci, którzy poszukiwali konkretnej rzeczy. Zupełnie ignorowali oni ten towar, którym nie byli zainteresowani, koncentrując się na potrzebnych przedmiotach. Z reguły znajdowali go szybko, płacili za niego i wracali do domu, krótka piłka. Itoshii i Tsutomu byli przedstawicielami pierwszej grupy. Kręcili się bez sensu, nie szukali konkretów, tylko tego "czegoś", choć tak naprawdę było to niczym. Niby mieli znaleźć jakąś błyskotkę, ale ostatecznie poszli w zupełnie innym kierunku.
Tanaka był pierwszym, który zwrócił uwagę na znajdującego się nieopodal ich aktualnej pozycji jegomościa prowadzącego zabawę karcianą. Hito zauważył go pierwszy, ale to jego kolega jako pierwszy się nim zainteresował. Zaproponował wspólną grę, na co ten drugi się zgodził.
- Czarna przegrywa, czerwona wygrywa. Każdy szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może. - pogodny, zachęcający do gry głos znów rzucił chwytliwe hasło na pobliski tłum.
Jakiś mężczyzna ewidentnie się zainteresował i podekscytował. Podszedł do kanciarza i postawił sto Ryo. Mógł wygrać dwieście, takie były bowiem zasady. Dzięki temu, że bohaterowie zbliżyli się do centrum wydarzeń, mogli trochę podsłuchać i podłapać zasady.
- Proszę pana, czarna przegrywa, czerwona wygrywa. Pan wybiera kolor, ja tasuję karty. Wyciągamy pierwszą z brzegu i jeśli kolor wskazany przez pana jest na wierzchu, zgarnia pan kasę i drugie tyle ode mnie. Jeśli drugi kolor jest na wierzchu, pana pieniądze zostają u mnie. Stoi? Każdy szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może! Proszę bardzo, losujemy? - spytał, rozkładając otwartą talię przed jego oczami.
Widać było, że znajdują się tam rzeczywiście karty w dwóch kolorach - czarnym i białym, a więc wszystko było w jak najlepszym porządku. Gdzie więc leżał haczyk? Wcześniej Itoshii był w stanie spostrzec dziwne ruchy rąk jegomościa, może i tym razem coś będzie na rzeczy? Mężczyzna zgodził się. Już wcześniej był zdecydowany, po prostu miał szansę wycofać się po usłyszeniu zasad, ale nie zrobił tego. Zamiast tego podsunął pieniądze jeszcze bliżej kanciarza, a ten zaczął tasować karty.
- Jaki kolor pan wybiera? Czarny czy czerwony? - mówił, po czym tamten szybko mu odpowiedział. - Czerwony!
Ruchy gościa były szybkie, nawet bardzo szybkie, przeciętny człowiek nawet nie byłby w stanie dostrzec ich szczegółowo, ale shinobi bez problemów mogli to zrobić. No, może nie wszyscy, Tsutomu nie zauważył nic podejrzanego, ale jego kumpel już tak. Chłopak zauważył przerzucenie kart lekko do góry w ostatniej fazie ich mieszania, a ponieważ talia znajdowała się prawie na wysokości oczu mężczyzny, był on w stanie dostrzec tych kilka kart, które było na wierzchu. Uśmiechnął się na chwilę, był bardzo pewny siebie i nie umknęło to uwadze dwudziestolatków, po chwili jednak zmazał z twarzy emocję i niezwykle szybkim ruchem przesunął dwie karty w dół, pozostawiając na górze tę konkretną.
- Sprawdzamy? - nie tylko tłum zebrany wokół, ale też sam sam gracz zaczęli się ekscytować.
- TAK! - powiedział głośno, ciesząc się z nie wiadomo czego.
Gdy czarna karta została odsłonięta, skrzywił się, splunął w bok i odszedł.
Legenda:
- Uliczny kanciarz
- Mężczyzna z tłumu
0 x
Itoshii
Posty: 36 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:24
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek
Widoczny ekwipunek: Włócznia (na plecach), torba (przy plecach), ciemnozielony płaszcz, rękawiczki bez palców (z blaszkami)
Link do KP: viewtopic.php?p=211388#p211388
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Aoi, Sister
Post
autor: Itoshii » 4 sie 2023, o 00:11
Trzeba przyznać, że hasło było chwytliwe. Kuszące. Ale raczej każdy jakkolwiek orientujący się w takich grach, nie mogło to być tak łatwe jak się wydawało, niezależnie co by się działo, ktoś w tak niekontrolowanych warunkach na pewno by oszukiwał. Mniej lub bardziej, czasem tylko w jakiś sposób zwiększając prawdopodobieństwo swojej wygranej, aby jednak nie było żadnej gwarancji. Element losowości zawsze pozytywnie wpływał na poziom emocji obecny przy takich grach. No i jeżeli ktoś widziałby, że ciągle wygrywa właściciel gry... raczej nie zyskiwałby wielu chętnych do kolejnych wyzwań. Chciał podejrzeć z jakiej metody korzysta tu obecny kanciarz.
Nawet nie musiał długo czekać, aby móc przyjrzeć się temu z mniejszej odległości. Biedny, nieświadomy mężczyzna liczył na odrobinę szczęścia. Szczęścia, które było w rękach domorosłego krupiera. Zasady były proste, teoretycznie nie zostawiające wielkiego pola do manipulacji. Teoretycznie. Cały problem tkwił w kolejności, w jakiej wszystko było wykonywane. Najpierw wybór koloru, potem tasowanie. Tasujący wiedział co omijać, proste. Gdyby kazać wybrać po przetasowaniu, sprawa byłaby nieco inna, zakładając, że nie ruszałby po tym talii kart. Zawsze jakoś mógłby podmienić kartę z góry, ale bez kontaktu z nią, byłaby totalna losowość. Pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, albo zgadnie, albo nie zgadnie. Ale w obecnej sytuacji, na to "albo zgadnie" wpływał kanciarz. Od niego zależało czy Bóg Liczb Losowych będzie miał jakikolwiek udział w tym działaniu. Tylko jak dokładniej on działa?
Sto ryo weszło do gry, wcale nie taka mała stawka. Jego włócznia była warta czterokrotność tego, więc raz wygranie, potem wrzucenie całości i znowu wygranie i pyk. Nowa włócznia. Założył ręce na klatce piersiowej, patrzył co się dzieje. Chciał nawet skomentować takie wejście do gry, ale nie wiedział jaki majątek miał ten losowy mężczyzna. Czy to dużo, czy to mało? Może warto byłoby go podpuścić na większą stawkę? Kanciarz pozwoliłby sobie na większą przegraną, gdyby więcej zarobił. Może.
Kiedy zobaczył co się dzieje ręka powędrowała mu do ust, chciał je przesłonić w geście zamyślenia, zanim jeszcze spostrzegł przegraną mężczyzny. Chciał sprawiać wrażenie osoby, która zastanawia się nad wejściem do gry. Podgląda karty w momencie podrzutu, potem przekłada ilość kart potrzebną do tego, aby był zapragniemy przez niego kolor. Nie zawsze musi, czasem jest co trzeba. Myślał, że będzie to coś bardziej wyszukanego, nie wymagające od niego uwagi. Choć może orbił to automatycznie? -Aha. - powiedział pod nosem, tak aby jedynie usłyszał go Tsutomu.-Przy podrzucaniu kart, wie jak musi je przełożyć. Przegram jedną lub dwie rundki. Jak dostaniesz sygnał przy następnym tasowaniu zrób lekkie zamieszanie - Jaki to będzie sygnał? Cholera. On sam nie miał pojęcia, ale wierzył, że kiedy do niego dojdzie, jego przyjaciel na pewno się zorientuje. Mądry to był chłopak, choć czasem porywczy. W czasie tego gderania pod nosem też lekko niecierpliwie tuptał nogą, jakby nie mogąc się doczekać swojej kolejki. No i losowy mężczyzna przegrał.
Wystąpił nieśmiało przed szereg. -Mogę teraz ja? Niedługo ślub, to mam szczęścia pełen zapas! - Nie oglądał się za siebie, liczył, że nie zostanie powiązany ze swoim partnerem w zbrodni. To mołoby skomplikować sprawę, gdyby wywoływany przez niego jakiś tyci zamęcik zostałby połączony z grą naszego przystojniaka.
0 x
Tsutomu
Posty: 24 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:21
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Piękny piękniś
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11258&p=211390#p211390
Multikonta: Osamu
Post
autor: Tsutomu » 12 gru 2023, o 13:15
Tsutomu z delikatnym uśmiechem przyjął akceptacje ze strony swojego przyjaciela albowiem chciał mieć już z głowy poszukiwania dziwnych akcesoriów dla spełniania cielesnych żądzy Itoshiego. Poza tym dziwne makao przykuło jego uwagę. Na sto procent oszukiwali zwykłych biedaków, a do tego jeszcze robili to w biały dzień. Dziwne poczucie opanowało głowę Tanaki albowiem czuł, że to pewnie mafia coś tutaj kombinuje. Trzeba było to zakończyć w ten lub inny sposób.
Czarnowłosy widział, że kanciarz jest bardzo pewny siebie i tego co robi. Musiał w tym żyć już bardzo długo, a może był tylko biedakiem, który próbuje odpracować swoje długi u jednej z tych brudnych organizacji? Chłopak przypatrywał się temu co ten facet robi i myślał nad tym jakby go tutaj dorwać na gorącym uczynku. Z jego zadumy wyrwał go jego towarzysz, który szybko nieco szybciej opracował plan odnośnie tego jak rozpracować kanciarza. Skinął głową żeby zrobić zamieszanie kiedy tylko przyjaciel da znak. Jaki to ma być kurwa znak? Nie wiedział... Cóż na dziwne zachowanie zacznie robić dym i zobaczymy co z tego będzie.
Po chwili facet co to stawiał sto ryo już był przegrany, a do gry wchodził Aoi, który widział najwidoczniej coś więcej. Tsutomu pokręcił głową w geście dezaprobaty ale ufał, że jego "szef" się nie pomyli. Poprawił kapelusz po czym założył rękę na rękę i w bezruchu obserwował rozpoczynająca się grę.
0 x
Rei Uta
Posty: 557 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 25 sty 2024, o 23:08
Misja D
Itoshii i Tsutomu
3/7
Dwóch dwudziestolatków, hazard i próby oszukania człowieka, który żył z tego, co robił. Właściwie to scenariusz na film katastroficzny nasuwał się sam, jednak to ktoś inny miał w tym momencie wejść na scenę jako główny bohater. Człowiek ubrany w proste połączenie stylu klasycznego szeregowca, wbiegł na plac, gdzie odbywała się cała impreza. Co prawda nasi bohaterowie nie mogli go jeszcze zobaczyć, ale z pewnością zmieniło się to, gdy jego siarczysty prawy prosty powalił kanciarza na łopatki. Zdyszany jegomość prezentował postawę zdecydowanie wzruszoną, zwłaszcza że jego oczy niemal płonęły ogniem zniszczenia.
– Hiroko ty parszywy złodzieju… Przymykam oczy na to, że okradasz przybyłych, zwłaszcza że to ich wina… Ale że miałeś czelność ograć Igarama z tego, co dostali podczas zaślubin .
Mężczyzna, który prezentował sporą siłę fizyczną, ruszył na przestraszonego człowieka z impetem. Cała sytuacja przedstawiała klasyczne stoczenie kłamstwa z rzeczywistością. Biedny szuler złapał co mógł, jednak agresor wydawał się dysponować znacznie większą sprawnością niż on. Nie było wyjścia z tej patowej sytuacji, więc złodziej postanowił podjąć jedyną słuszną decyzję… Gdy wszyscy zwrócili swoją uwagę na nowo przybyłego, drobny kanciarz dał drapaka z miejsca, gdzie jeszcze chwilę temu powalił go oszukany człowiek. Nasza dwójka była zdecydowanie świadkami dość codziennej sceny można powiedzieć, zwłaszcza że na świecie istniało więcej kłamców niż uczciwych ludzi. Można było też wyciągnąć cenne lekcje by jednak rozsądniej dobierać sobie przeciwników… Jednak w tej chwili również inna rzecz zaskoczyła wszystkich obecnych tu świadków. Gdy pierwszy głos uniósł się w powietrze…
– Moja sakiewka… Gdzie są moje pieniądze! .
Ludzie zaczęli obmacywać swoje ciała, jednak na kolejnych obliczach pojawiały się jedynie ślady przerażenia. To samo mogli odczuć nasi bohaterowie tej opowieści… Gdyby tylko zechcieli sprawdzić zawartość swych kieszeni. Obcy człowiek, który wywołał to zamieszanie, przeklął pod nosem w bardzo brzydki sposób, po czym przemówił do zebranych…
– Znam go… Odzyskam nasze pieniądze
Po tej dość ograniczonej przemowie ruszył w ślad za umykającym złodziejem, a wszyscy mogli pozostać sobie tutaj dalej w osłupieniu. Co się tyczyło dwójki niedoszłych poszukiwaczy wisiorka… Mieli oczywiście wybór co zrobić. Ruszenie w ślad za uciekającymi mógł mieć większy wpływ na odzyskanie gotówki… Czy właściwie można było ufać, że to wszystko nie było po prostu ukartowane, przecież obcy mężczyzna mógł zostać najęty do odstawienia tej szopki. No nic, jak zawsze historia pisała się sama.
0 x
Itoshii
Posty: 36 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:24
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek
Widoczny ekwipunek: Włócznia (na plecach), torba (przy plecach), ciemnozielony płaszcz, rękawiczki bez palców (z blaszkami)
Link do KP: viewtopic.php?p=211388#p211388
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Aoi, Sister
Post
autor: Itoshii » 26 sty 2024, o 18:42
I jakiś cham wpieprzył się mu w zabawę. Miał zarobić uczciwie pieniądze! A przynajmniej, tak to postrzegał, to nie. Niestety. Nawet zamierzał złapać tego gościa za ramię, bo jakim prawem wchodził w jego kolejkę, aż tu nagle ten duży jegomość huknął kanciarza w ryj! Itoshii był tak zszokowany tym co się zadziało, że finalnie nawet nie zareagował, a nawet zaśmiał się pod nosem, tak go zaskoczyła ta cała sytuacja i jednocześnie rozbawiła. Bo finalnie, jeżeli by przegrał i szczęście by mu nie dopisało... To pewnie sam by użył siły, żeby odzyskać pieniądze. Z jakąś dopłatą za straty na swojej pogodzie ducha. Nim się jednak zdołał otrząsnąć, z tego co tu zaszło... karciany kanciarz czmychnął przed dalszym okazywaniem przemocy jego osobie. Aż swędziły go pięści, by uderzyć tego wielkoluda, za to, że zabrał mu okazję do zarobku.
Ale się powstrzymał, gdy oszukista uciekł, i się okazało, że gapie zostali okradzeni z pieniędzy. A co gorsza Itoshii też nie poczuł swoich pieniędzy obmacując kieszenie, a Pan Agresor Pozbawiacz Okazji postanowił ruszyć za kanciarzem, obrońca moralności? Stróż prawa? Czy inny oszust? Przynajmniej jeden z duetu bohaterów nie miał bladego pojęcia na ten temat, ale też średnio go to nie obchodziło. Spojrzał na swojego przyjaciela bardzo znudzonym wzrokiem, cholera. Tak mu się nie chciało gonić za złodziejem, ale brak pieniędzy ciążył bardziej niż ciężka sakwa. Liczył na odrobinę zabawy, a tu proszę!
-Noż kurwa... Ta zabawa chyba bardziej się Tobie spodoba... - rzucił wyjątkowo niechętnie do Tsutomu. Może i Itoshii lubił obić mordę, ale hazard go bardziej relaksował, choć i wtedy kończyło się obijaniem mordy. No cóż. W tej nieszczęsnej mafijnej dziurze często wszystko kończyło się obijaniem mordy. Ruszył w pogoń za kanciarzem. Wiedział, że Tsu też to zrobi, o ile nawet nie będzie szybszy od chłopaka z włócznią na plecach.
0 x
Tsutomu
Posty: 24 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:21
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Piękny piękniś
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11258&p=211390#p211390
Multikonta: Osamu
Post
autor: Tsutomu » 26 sty 2024, o 23:22
No i chłopcy tak sobie oglądali, a Tsutomu czekał na "znak"... Cholerny znak, musiał być czujny bo byli w dość dużym zbiegowisku i do tego jeszcze miał wypatrywać kiedy zacząć robić dym. Cóż wyszło koniec końców całkiem przyjemnie bo to nie on musiał zebrać uwagę na siebie bo jakiś typ wpadł, wyprowadził prostego i powalił kanciarza. Usta Tanaki złożyły się w zabawny grymas, który miał przypominać uśmiech bo cała sytuacja go nieco rozbawiła. Taki był mądry i sprytny, a dostał w cymbał, a po chwili już spieprzał gdzie pieprz rośnię. Wydawałoby się, że cała zabawa się zakończyła ale stało się coś dziwnego...
Wielki typek, który to znokautował kanciarza imieniem Hiroko zaczął drzeć japę, że zgubił pieniądze. No istny festiwal głupoty dział się w tym brudnym mieście. Nawet Aoi był tak głupiutki, że dał się okraść... Szybki ruch żeby sprawdzić gdzie są jego pieniądze i... No kurwa mać. Jak i kiedy skoro cały czas trzymał ręce dość blisko i na pewno poczułby moment kradzieży. -Łap tego zjeba. Rzucił z lekką irytacją do swojego przyjaciela. Po czym zbliżył się do agresora, który ponoć znał tego kanciarza. -Mam Cię na oku. Powiedział spokojnie bez większego zaangażowania w to co się działo. Był gotowy na wszystko. Póki co ruszył starając się obserwować cały czas tego faceta, który się tutaj pojawił, a mógł z Nim wyskoczyć nawet na przysłowiowe solo jeśli tylko zacznie kombinować. Wszystko zależało teraz od tej przybłędy. Co takiego zamierza?
0 x
Rei Uta
Posty: 557 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 28 sty 2024, o 01:31
Misja D
Itoshii i Tsutomu
4/7
Nasza para poprawnych inaczej, postanowiła jednak zaryzykować własnym życiem. Może i skala zagrożenia nie była zbyt wysoka, ale obaj przecież mogli się przewrócić i nabić sobie guza. Całą zabawę w tym przedstawieniu zgarniał pan wielkolud, który co jakiś czas machał przed sobą pięściami, wygrażając w stronę umykającego szulera. Mimo że nasz oszust nie posiadał widocznych cech wojownika, to z pewnością wykazywał ścieżkę rozwojową zdolnego sprintera. Z pewnością też nie miał zamiaru zatrzymywać się nawet na chwilę…
– Oddasz wszystkie pieniądze oszuście… Połamie Ci kurwa gnaty to może nauczysz się, że swoich się nie okrada padalcu .
Człowiek o niespokojnym obliczu, bez wytchnienia gonił za niewysokim złodziejaszkiem, który teraz myślał tylko o rzeczach, których nie zrobił przed śmiercią. Dwójka naszych bohaterów ciągnęła się za nimi jak średniej jakości zapełniacz nudnego filmu. Akcja musiała dziać się oczywiście z większą ilością osób, bo inaczej, co, to by była za akcją. Pościg trwał w najlepsze, gdy złodziej wykrzyknął nagle, wbiegając między wąskie alejki.
– Niczego nie ukradłem… Ja po prostu miałem szczęście .
Między wysokimi budynkami złodziej czuł się widocznie znacznie pewniej, przeskakując zręcznie przez wszelkie przeszkody. Wielkolud nie miał niestety tyle gracji, więc część skrzyń po prostu staranował, a resztę typu przecinające kramy i inne wąskie przejścia musiał po prostu omijać. Nasi bohaterowie z pewnością również nie mogli wykazać się pełnymi możliwościami ludzi w ich wieku. No cóż, po co trenować jak wokół są panienki i tona innych rzeczy do roboty. Wkrótce ich dystans do złodzieja stał się tak duży, że po chwili we trójkę stali zziajani na jednym z placów przecinających wioskę. Po oszuście nie było nawet najmniejszego śladu, a przechadzający się ludzie nie wykazywali zdziwienia w obliczu spotkania z uciekającym człowiekiem. Cała sceneria wyglądała, jak gdyby tylko oni tu nie pasowali, a sam ścigany po prostu rozpłynął się w powietrzu. Kilkanaście uderzeń końskich kopyt na bruku później, wielkolud odezwał się, gdy wreszcie był w stanie się wyprostować.
– Jeśli teraz go nie znajdę… To wywłoka zaszyje się tak, że nikt go za żadne skarby nie będzie w stanie znaleźć.
Drab spojrzał w stronę dwójki przyjaciół, po czym podrapał się po głowie, wyglądając przy tym na dość zaskoczonego… Wciąż w niepewności, postanowił olśnić wszystkich, zadając zaskakujące pytanie.
– A kim wy kurwa jesteście?
A był to taki przyjemny dzień, czemu właściwie wpakowali się w taką kabałę… A no tak, bo przecież stracili cały hajs, a ten tutaj był jedyną osobą, która mogła im pomóc go odzyskać.
0 x
Itoshii
Posty: 36 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:24
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek
Widoczny ekwipunek: Włócznia (na plecach), torba (przy plecach), ciemnozielony płaszcz, rękawiczki bez palców (z blaszkami)
Link do KP: viewtopic.php?p=211388#p211388
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Aoi, Sister
Post
autor: Itoshii » 28 sty 2024, o 22:16
I pędził wraz ze swoim przyjacielem za złodziejem i wielkim typem, który go gonił. Przy okazji świetnie się bawiąc nasłuchując tych wszystkich okrzyków. Jedynie zaskoczyło go to z jaką trudnością gonił za tym kanciarzem i wielkoludem, może wyszedł z wprawy? Albo po prostu mieli szczęście poszczycić się lepszą znajomością drobnych uliczek i zakamarków, dzięki czemu i tak im uciekli. Częściej obijał ryje niż je gonił, może z tego to wynikało. Trudno było mu ocenić. Ale tak gonił w nieskończoność, a przynajmniej dłużej niż wydawało mu się, że będzie musiał biec. I. Złodziejska szumowina zniknęła, rozpłynął się w powietrzu skubany, albo gdzieś schował. Był względnie niewielki, może gdzieś udało mu się upchnąć, choć w tym wieku... Kto ich tam wie.
No i wielkolud, jeszcze śmiał się ich zapytać kim są! Ba, nie kim są, a kim kurwa są! Przykucnął udają zadyszkę, albo nie udawał. W sumie, pewnie by dorwali tego kanciarza, a jak nie, to by wiedzieli gdzie pobiegł, gdyby ten skurwol nie miał takich wielkich pleców! Postura koszykarza, świat dla niego był za mały... Nie wiedział kim jest koszykarz, ale nigdy nie wiadomo. Może to akurat on. Pewnie jakiś gościu z koszykami.
-My? - Spojrzał to na siebie, to na Tsutomu, jeszcze dodatkowo pokazując palcem dla upewnienia się, że to o nich chodzi. Nie tak, żeby tu był ktokolwiek inny -Ach my! Ta "kurwa" mnie zmyliła. Itoshii Hito - Ukłonił się teatralnie nie przedstawiając swojego towarzysza -Cóż, ścigamy Twojego kolegę. Też chcemy go znaleźć, kto to widział, tak okradać ludzi w biały dzień. - Choć w Shigashi takie typy występki nie były niczym dziwnym, ale tego już nie dodał.
0 x
Tsutomu
Posty: 24 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:21
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Piękny piękniś
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11258&p=211390#p211390
Multikonta: Osamu
Post
autor: Tsutomu » 29 sty 2024, o 12:38
Cała sytuacja przyprawiała Tsutomu o ból głowy. Niby to zabawne, że dali się okraść jakiemuś podrzędnemu złodziejaszkowi ale z drugiej strony strata pieniędzy była uciążliwa. Do tego dochodził fakt, że istaniała spora luka między sprawnością fizyczną chłopaków, a wielkoluda czy nawet kradzieja. Nie musiał długo czekać żeby Hiroko zwiał, a agresor zaczął zadawać pytania zupełnie jakby nie zauważył, że to nie on jest w pozycji do przesłuchiwania kogokolwiek. Tanaka nie zdążył się jednak odezwać albowiem Aoi pierwszy się przedstawił jednak całe szczęście ominął w swoim wystąpieniu jego imię.
-Skoro nie możemy tracić czasu to powiedz gdzie go szukać... Wziął głęboki oddech i poprawił biały kapelusz na swojej głowię. -Powiedziałbym, że to Twój problem skoro masz takich znajomych ale tam są też moje pieniądze, a ja ani trochę Ci nie ufam. Wyrzucił to z siebie bardzo spokojnie. Nie chciał się angażować w to śledztwo ale chciał odzyskać swoje ryo więc niestety musiał w tym brać udział. Nie zamierzał się przedstawiać byle łbu, zresztą jego imię było nieważne albowiem to Aoi był tym decydującym, a Tsutomu miał pełnić rolę ochroniarza.
0 x
Rei Uta
Posty: 557 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 3 lut 2024, o 12:21
Misja D
Itoshii i Tsutomu
5/7
Nasi bohaterowie nie należeli do statystycznego odpowiednika kogoś, kto miał zamiar naprawiać zło na świecie, biorąc udział w zadaniu które w gruncie rzeczy samo ich wybrało. No cóż, może to była nauczka na przyszłość by nie ufać szulerom i wszelkiej maści pospolitym złodziejaszkom czekającym w ciemnych alejkach na naiwniaków z pełnymi kiesami. Pościg zaczął się na dobre, do momentu, gdy cała trójka nie straciła poszukiwanego z oczu. Wielkolud stał na środku placu, dysząc ciężko, jednak po minie było widać, że sam nie wie jak do tego doszło. Gdy wreszcie cała trójka postanowiła się ładnie przywitać, zaraz zaczęło się typowe wytykanie winy i szukanie osoby odpowiedzialnej za ten marazm.
– Nie mam z nim nic wspólnego i na pewno nie jest moim towarzyszem… Jakiś czas temu wysłałem do wioski swojego zięcia, który miał rozejrzeć się za pracą i poszukać lepszych perspektyw dla mojej córki… Ten cymbał dał się namówić na łatwy zarobek temu padalcowi, który właśnie uciekł .
Mężczyzna zaklął pod nosem, a jego słowa jeszcze jakiś czas rozbrzmiewały wokół niego. Może to ten baryton, a może fakt, że nikt właściwie nie wiedział, co powinno się dalej wydarzyć. Gdy nasza dwójka mogła być pewna, że ten drab o umyśle wykorzystywanym tylko do składania sprzętu rolnego w kupę, nie powie nic więcej przydatnego, ten nagle zaskoczył wszystkich.
– Słyszałem, że Hiroko sam wychowuje swoją córkę… Podobno mają dom gdzieś, gdzieś na obrzeżach osady… Ale nie wiem, czy to prawdziwe plotki .
Gdyby tego było mało, nagle z daleka dało się usłyszeć przerażony głos…
– Moje pieniądze… Ludzie, złodziej!
Jakaś kobieta czterdzieści metrów dalej stała przy niewielkim kramie, zasłaniając twarz rękoma. Wydawała się mocno poruszona, a obok niej jakiś mężczyzna wydawał się dość zainteresowany, co właściwie się stało. Gdyby nasi bohaterowie postanowili połączyć, to z wcześniejszym rabunkiem, można śmiało wywnioskować, że to nie był przypadek. Wielkolud chyba doszedł sam do takich wniosków, ruszając zaraz bez słowa w jej stronę. Nikt w tamtym czasie nie zwracał uwagi na niewysoką dziewczynkę, która niczym cień na ulicy zajmowanej przez wysokich dorosłych zniknęła między alejkami… Nikt?… No może poza dwoma bohaterami tej opowieści, którzy przeszli jednak lepsze szkolenie niż banda wsioków. Ten dzień jeszcze się nie kończył. Teraz musieli podjąć trop i podjąć decyzję, czego właściwie warto było się złapać. Niewysoka blondynka odwróciła się jeszcze na koniec, uśmiechając się w stronę zebranych ludzi… Ale czy to faktycznie był uśmiech. Z tej odległości, bez sharingana, ciężko było stwierdzić.
0 x
Itoshii
Posty: 36 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:24
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek
Widoczny ekwipunek: Włócznia (na plecach), torba (przy plecach), ciemnozielony płaszcz, rękawiczki bez palców (z blaszkami)
Link do KP: viewtopic.php?p=211388#p211388
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Aoi, Sister
Post
autor: Itoshii » 3 lut 2024, o 13:13
Słuchał tego co mówił wielkolud, choć mało go obchodziła jakakolwiek zażyłość relacji między nim, a ściganym złodziejem. Jedyny fakt, który miał dla niego jakiekolwiek znaczenie to tyle, że znał tego gościa, chociażby w jakimś minimalnym stopniu, co teoretycznie... powinno pomóc. Tak? No i wyszło, że niekoniecznie. Co go obchodził zięć tego typa? Tracił tylko czas na pierdzielenie takich głupot, kiedy efektywniejsze zdawałoby się szukanie uciekiniera.
-Podobno? - I się zaśmiał na wieść, że podobno złodziejaszek mieszka gdzieś ze swoją córką. Te podobno dało im takie perspektywę na odnalezienie go, że... W sumie niewiele się zmieniło. Jedyne co jakkolwiek mogłoby być w tym interesuję to sam fakt, że ma córkę. Jak starał się być dobrym ojcem, to gdyby jakimś sposobem dopadli jego córkę, to by pewnie wyszedł z ukrycia. Oczywiście, dziecka by nie skrzywdzili. Raczej. No i jego śmiech został przerwany przez krzyk jakiejś baby. Złodziej? O! Na to właśnie czekali! Chociaż o tym nie wiedzieli, ale zdawał się to być znak od boga! W pierwszej chwili chciał już tam popędzić, ale aż tak głupi nie był! No, niekoniecznie rozchodziło się o głupotę, a bardziej o to, że jego oczęta spostrzegały jakąś dziewczynkę. Dziecko?
Wielkolud popędził za krzykiem, tak on? Już wystartował za dziewczynką. -Gówniara. - Rzucił tylko do Tsutomu, ale nie było to jakiekolwiek polecenie czy cokolwiek, raczej przekazywał mu informację, gdzie on sam pędzi. Czy jego towarzysz postanowi się rozdzielić, czy razem z nim ścigać dzieciaka, to była jego sprawa. Ale Aoi liczył, że jest to faktycznie dzieciak tego złodziejaszka, którego będzie mógł wykorzystać przeciwko kanciarzowi. W ten czy inny sposób.
0 x
Tsutomu
Posty: 24 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:21
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Piękny piękniś
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11258&p=211390#p211390
Multikonta: Osamu
Post
autor: Tsutomu » 3 lut 2024, o 18:08
Tsutomu z wyjątkową cierpliwością traktował tego wielkiego draba. Za te jego wulgarne słownictwo wcześniej już powinien go ukarać ale póki co ten chłop był przydatny albowiem mógł posiadać informacje, które mogły nakierować duet na ślad tego skurwysyna oszusta złodzieja. Przypadkowo jednak mogło mu się wymsknąć jakieś miłe i urocze stwierdzenie. -Ekhm... Gówno mnie to obchodzi. Kiedy facecik kończył opowieść o wysłaniu zięcia z jakiejś zapadłej dziury.
Dalej było już coraz bardziej zabawnie. Podobno gdzieś tam żyła sobie córka razem z tatusiem złodziejem. No kurwa same sprawdzone informacje, a jak już podobno żyją sami to podobno możnaby odpuścić strapionemu tatusiowi. No może. Jednak kurwa nie. Tsutomu miał w dupie co się stanie ze złodziejem i jego córeczką. Jak nie oddadzą mu kasy to najmniejszym ich problemem będzie brak mamusi. -Podobno! Powtórzył za swoim przyjacielem i również parsknął śmiechem. Wielkolud był okropnie nieprzydatnym kretynem.
Nagle usłyszeli, że znowu ktoś drze ryja. Złodziej! ŁOLA BOGA LUDZISKA ŁAPTA ZŁODZIEJA! No co za parszywe miejsce do życia. Głupie wsioki, skretyniałe popychle mafii i przekupni strażnicy. Towarzystwo conajmniej skurwiałe na wskroś. Ai dość szybko wskazał dziewczynkę jako swój główny cel. Ruszył niemal od razu równo ze swoim przyjacielem. W Shigashi lepiej było nie ryzykować samotnego zapuszczania się w ciemne zakamarki, a więc Tsutomu postanowił gonić po tych alejkach.
0 x
Rei Uta
Posty: 557 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 6 lut 2024, o 22:24
Misja D
Itoshii i Tsutomu
6/7
Pościg trwał w najlepsze, mimo chwilowych turbulencji z komunikacją. Na nieszczęście dwójki bohaterów wielkolud, jak mysz wabiona serem, poleciał prosto w łapy kolejnej ofiary kradzieży. Gdyby człowiek postanowił użyć jakiegoś elementu mózgu odpowiedzialnego za właściwe łączenie faktów, to sam mógłby wpaść na myśl, że coś tu jest nie tak. Na potwierdzenie tych słów, tak jak poprzednio, po kilku chwilach kolejni ludzie zaczęli krzyczeć wniebogłosy, że zostali ogołoceni do cna. Tsutsumu oraz Itoshi na szczęście nie byli już na miejscu by kolejny raz ktoś mógł ich orżnąć, jednak byli na dobrym tropie by rozwiązać sprawę kieszonkowca z Shigashi. Uliczki, którymi biegli nie odbiegały od reszty krajobrazu tego miejsca. Fekalia zmieszane z deszczem i błotem, przyjemny widok taplających się dzieciaków z powybijanymi zębami i psów tak chudych, że na ich kościach można było grać przy pomocy pałeczek. Kto jednak zwracał w takim miejscu uwagę na podobne rzeczy. Obok grubi kupcy w zdobionych szatach sprzedawali piękne flakony z perfumami oraz szale które już wkrótce miały zdobić smukłe szyje szlachcianek. Ta absurdalna sceneria wcale jednak nie raziła, a wręcz nawet przyciągała do siebie coraz mocniej i dalej. Nasi bohaterowie dumnie ruszyli na spotkanie z przeznaczeniem, z daleka, podziwiając umykającą dziewczynkę. Blondynka ubrana w prostą szarą sukienkę, pozbawiona jakichkolwiek butów. Smutne, chociaż całkowicie zbędne. Czasami zręczni złodzieje byli całkowicie niewykrywalni, szczególnie tacy którzy znali to miasto znacznie lepiej niż przyjezdni. Pościg mógł trwać w najlepsze, gdy nagle za kolejnym zakrętem… Ściana. Właściwie to koniec drogi, z ostatnim domem jakieś dziesięć metrów za ich obecną pozycją pleców. Dalsza część została zablokowana zwałem ziemi, który wznosił się na jakieś osiem metrów. Dalsza część miasta biegła nieco wyżej, dlatego nie było sensu podnosić go na tyle by połączyć tu drogi. Trafili podczas tego pościgu do raczej biedniejszej części osady, a sama przeszkoda była jasnym znakiem, że tu jest jednak koniec. Nie ma co się oszukiwać, może w normalnym świecie człowiek potrafi wskoczyć na pionową ścianę mierzącą osiem metrów… Ale na boga Inariusa, to nie było miejsce na podobne sztuczki. Tak więc już po kolejnych kilku minutach rozmyślania nad powodzeniem tego zadania, mężczyźni mogli usłyszeć za swymi plecami słodki głosik niewiasty…
– I co się kurwa za mną wleczecie .
Zapytała niewysoka blondynka, o urodzie iście anielskiej. To zdecydowanie wpływ środowiska zmusił ją do podobnych zachować, w których właśnie splunęła sobie pod nogi, spoglądając na możliwie częściowo zaskoczonych shinobi dziarskim wzrokiem. Zdecydowanie jej uroda nie pasowała do tego dziwnego sposobu bycia.
– Nie wiem i nie chce wiedzieć co wam tam po głowie chodzi… Ale ja tania nie jestem, a zresztą już to mam za sobą, więc dziękuję bardzo.
Dziewczyna przez chwilę zagubiła się gdzieś wzrokiem, nawijając włosy na palec prawej dłoni. Widać było zdecydowanie, że w tej chwili chyba nad czymś mocno główkuje… Jednak zaraz się ogarnęła, wracając do własnej autoprezentacji.
– To jak to będzie… Ja mam wam odmówić, a wy będziecie naciskać? .
To był dziwny finał.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Mukutaro i 7 gości