W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Souei
Posty: 1050 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 26 kwie 2021, o 18:53
Misja B
11/45
Oczywiście, że było to uczciwe. Niektórych rzeczy nie da się przeliczyć na pieniądze, więc wymiana bezwalutowa była wbrew pozorom w tym przypadku najbardziej sprawiedliwa. Kaede poczuła rybkę złapaną na haczyk. Udało jej się podyktować warunki, co bardzo ją uszczęśliwiło, lecz nie dała tego po sobie poznać. Zamiast tego odstawiła kubek i zapaliła ZIOŁOWEGO papierosa. Dymek rozniósł się po pomieszczeniu, a dziewczyna na chwilę zamilkła. Minęło dobrych kilka chwil, zanim ponownie zabrała głos, odpowiadając na ostatnie pytanie i odsłaniając resztę kart.
- Może i wiem. To całkiem świeża sprawa, więc potrzebuję jeszcze kilku dni na przygotowanie, podczas których ty masz siedzieć cicho i się nie wychylać, a już na pewno nie rozmawiać o mnie z nikim. - Wzięła jedynie dwa albo trzy buszki, po czym wrzuciła papierosa do drinka.
- Ostatnio naszym kochanym stróżom naprawdę się poszczęściło. Zrobili nalot na jedną meliną Ekibyo i przy okazji dostali w swoje łapy pewien dokument. Domyślam się, że jest on trochę poszyfrowany, dlatego mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, na czym położyli swoje łapki. Mi jednak bardzo przydałby się ten papier. Potrzebuję kogoś, kto dostałby się do magazynu straży i skopiowałby go dla mnie. - Zwróciła spojrzenie na Kyu, który miałby zostać głównym aktorem tego przedstawienia.
- Planem zajmiemy się my, ty wymyśl jakiś sposób aby sprawnie skopiować dokument, gdy już się do niego dostaniesz. Akcja ma być szybka, cicha i bez żadnych śladów, jakby w ogóle nic się nie stało. Nikt nie może wiedzieć, że weszliśmy w posiadanie tych informacji. - Dlatego chyba świeża twarz była idealna do tego przedsięwzięcia. W razie fiaska nikt nie powiąże jej z nikim i niczym, chyba że sama wszystkich wsypie, ale to kompletnie inna para kaloszy.
- Jeśli to zrobisz, dostaniesz w zamian to co chcesz. - Zakończyła wyjaśnienia, czekając na potwierdzenie, że wszystko jest jasne i zrozumiałe oraz ewentualne pytania. Potem zostałyby do omówienia jedynie szczegóły, ale kroczek po kroczku całe przedsięwzięcie zaczęło się klarować.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 26 kwie 2021, o 19:11
Nie mógł oczekiwać w końcu, że wszystko będzie tak jak sam zdecyduje. Pewne rzeczy były poza jego zasięgiem i rozumowaniem, przez co dopasowując się do sytuacji niczym kleik ryżowy do powierzchni, z których jest spożywany staje się naprawdę smaczny. Nie miał nic przeciwko ku temu, w końcu zgodził się na taki obrót sprawy i ten deal w pełni mu pasował. Mając na uwadze wymierne korzyści, mógł spokojnie uścisnąć jej dłoń, gdyby tylko zechciała. Nie rozgryzł jeszcze swojej rozmówczyni, jednak wiedział, że skoro czegoś chce to musiała zauważyc, że shinobi jakim jest czerwonooki, będzie w stanie zapewnić jej rozwiązanie sytuacji, w której się znalazła. Bliżej nieokreślony powód został po chwili wyjaśniony. Jednak co ciekawsze to właśnie zapalony ZIOŁOWY szlug. No on sam się nie mógł powstrzymać, jednak przynajmniej spróbował by nie sięgnąć po swojego zielaka. Poczekał dokańczając swój zacny trunek.
- Już zdążyłem zapomnieć, że w ogóle tutaj byłem - dodał żartobliwie, gdy ta mówiła o przygotowaniach. Zrozumiał doskonale, że nie wszystko może zrobić w jednej chwili. Akurat tutaj nie miał wyjścia, musiał pozostać cierpliwy, bo lepiej mieć wróbla w garści niż gołębia na dachu. Mając nadzieję na odnalezienie Tamoriego, liczył sie z tym, że gdzie by się nie schował to i tak go jakoś dopadnie. Nie takie rzeczy stanowiły wyzwanie dla Białego Demona. Jedyne o czym myślał to czy wrócić do obozu Klepsydry czy zaszyć się gdzieś w mieście... I szybko zdał sobie sprawę, ze lepiej będzie pozostać solo w mieścinie, lepiej nie dać się śledzić gdzieś dalej. Wtedy usłyszał szczegóły dotyczące zadania. Kopiowanie dokumentu, który posiadała straż. No, brzmiało to na wymagające zadanie, które wymaga inwigilacji, bez głośnego wejścia, z którego był znany w swoich kręgach. Jednak czego się nie robi dla osiągnięcia celów.
Łatwiejszym byłoby dla niego się przedostać do samego miejsca, aniżeli kopiować cokolwiek. Pozostaje wersja przepisania dokumentu, ale to może potrwać zbyt długo. Czy posiadał jakiekolwiek umiejętności, które przydałyby się w tym wypadku? Najłatwiej byłoby po prostu ukraść ten dokument.
- Nie widzę innej możliwości jak przepisanie dokumentu. Jednak, jeśli nie potrafią go rozczytać wystarczy go ukraść i podłożyć zupełnie inny. Skoro macie plan jak tam wejść i wyjść bez zwracania na siebie uwagi to nie widzę powodu by oczekiwać, że ktokolwiek skroi się, że to nie jest to co zdobyli wcześniej, czyż nie? - zapytał w sumie z ciekawośc. Podłożenie lewego dokumentu było w miarę logicznym wyjściem, przez co oszukałby wszystkich dookoła, jednocześnie pozostając anonimowym. Posiadał umiejętności idealne ku temu by się ukrywać, jednak co do kopiowania - wolałby przejść do kradzieży i podlożenia czegoś w zamian, by nikt się nie skroił, że cokolwiek zniknęło z ich archiwum.
- Więc to są moje rozwiązania tej sytuacji - podłożenie czegoś w zamian lub przepisanie na miejscu, co na pewno potrwa więcej niż dwie minuty. Z drugiej strony, zgadzam się. Choćbym miał to ukraść. - powiedział, jednocześnie wiedząc, że czysta kradzież, bez żadnego szwindla niczego nie da, ale był bardzo zdeterminowany by to zrobić i dogadać szczegóły.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Souei
Posty: 1050 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 27 kwie 2021, o 09:01
Misja B
13/45
Kaede patrzyła na Kyoushiego uważnie, gdy ten wykładał jej aż dwie dostępne opcje, które wpadły mu do głowy. Im dłużej jednak o tym myśleć, tym większe schody wyrastają przed naszym bohaterem.
- Wiem, że ten dokument istnieje i że mają go strażnicy. Problemem jednak jest to, że nie wiemy jak wygląda i trudno może być znaleźć ten jeden właściwy podczas napadu, nie wspominając o spreparowaniu podobnego z wyprzedzeniem. To też część twojego zadania - żeby się nie pomylić. Postaram się dowiedzieć więcej, a ty myśl. - Dziewczyna była teraz już bardzo poważna. Mówiła stanowczo jak przywódczyni, chociaż ten styl na pierwszy rzut oka nie zgrywał się dobrze z jej aparycją.
- Póki co zatrzymaj się w "I tabemono" i czekaj na sygnał. - Zakomenderowała na koniec, wstając z miejsca i kierując się w stronę drzwi. Upojne chwile z uroczą kurtyzaną chyba powoli dobiegały końca.
- I jeszcze jedno. Nie zdziw się, jeśli dostaniesz kogoś do pomocy. - Albo do nadzoru, bo przecież przezorny zawsze się ubezpieczy. Zadanie było przecież dość delikatne, trudno było spodziewać się, że Kyoushi dostanie tutaj więcej swobody, niż było to konieczne.
Zanim wyszła poluzowała nieco swoją bluzeczkę, chaotycznie przeczesała kilka razy włosy dłonią. Spojrzała na Kyu. Podeszła do niego i poczochrała również jego, poluzowała ubranie pod szyją i wyciągnęła koszulę ze spodni. Dopiero teraz mogli sprawiać wrażenie, że w tym pokoju działo się coś więcej niż herbatka i pogadanka.
- No, tak lepiej. A teraz udawaj, że było ci dobrze. Idziemy. - Niestety, Shiroyasha chyba nie załapie się na standardowy serwis, który oferowała Kaede za te ciężko zarobione 100 ryo, ale być może po tym spotkaniu szermierz znajdzie inne powodu do satysfakcji. Póki co był już wolny. Pozostawało tylko czekanie i wypatrywanie znaków na niebie i ziemi.
Kolejny post tutaj: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=58&t=5303
0 x
Renkuro
Posty: 564 Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba Duży zwój
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p169126
Multikonta: -
Post
autor: Renkuro » 8 maja 2021, o 01:22
Kuglarz wszedł do budynku niedaleko centrum. Zazwyczaj nie chodził w takie miejsca ale tym razem coś mu mówiło żeby tutaj zajrzeć. Były już późniejsze godziny, słońce ledwo co zaszło. Renkuro podszedł do baru i zamówił sobie alkohol, a potem skierował swoje kroki na półokrągłe siedziska ze stolikami. Wybrał puste, znajdujące się w rogu na uboczu, tak by nikt mu nie przeszkadzał i rozsiadł się wygodnie oczekując na to co los przyniesie. Swoją odzianą na biało kukłę ułożył zaś na ziemie tak by nie zwracała szczególnej uwagi. Była owinięta szatą tak by wyglądała jak zwykł dosyć wysoki podłużny tobołek. Nie myślał że przyjdzie mu jej teraz używać, ale przecież nie może zostawiać broni w pokoju. To by się troszkę mijało z ideą posiadania takowej.
0 x
Sukuna
Posty: 222 Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: . • Płaszcz • Torba na prawym pośladku • Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 80#p164880
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -
Post
autor: Sukuna » 8 maja 2021, o 01:58
Renkuro Misja rangi D
1/15
B i z n e s o w e p o d e j ś c i e [/center]
Nic nie wskazywało na to, że dzisiejszy dzień Renkuro nie spędzi wcale na hedonistycznych przyjemnościach w akompaniamencie alkoholu. Chłopak siedział samotnie w cieniu, skupiony na własnych myślach i szybko mógł zauważyć dwóch mężczyzn, jeden pytający drugiego o coś, na co w odpowiedzi ten drugi wskazał palcem... właśnie na białowłosego, niczego sobie winnego chłopaka. Niski, nieco garbaty mężczyzna o brzydkiej twarzy z długą, podłużną blizną na policzku podszedł do stolika chłopaka i jakby nigdy nic, usiadł naprzeciw niego, patrząc mu w oczy z uśmieszkiem.
-
Szukałem cię, dostałeś zlecenko. Nie byle jakie, choć jak na moje to będziesz się musiał się nieco natrudzić z tak pedalską gębą hehe. Ale do rzeczy, bo nikt ci przecież nie płaci za słuchanie mnie co nie? No. Masz odebrać długi od dwóch skurwieli, co chyba się zapomnieli z zapłatą. Chuja mnie obchodzi jak to zrobisz, są nam winni dość spory pieniądz. I wiemy doskonale, że każdy z nich go ma, więc nie daj się wzruszyć kurewskimi historyjkami. - Mężczyzna na chwile przestał mówić, skonsternowany szukaniem czegoś po kieszeniach. Po chwili, położył na stole bardzo prowizoryczną i narysowaną jak przez jakiegoś dzieciaka mapkę. -
Tu masz zaznaczone miejsca ich mieszkań. Jak z tymi pierwszym powinieneś się szybko uporać, wystarczy, że tam mu nagadasz skąd przychodzisz i pogrozisz co mu się może stać, to z tym drugim może być problem. Ale wiesz. Chuja nas to obchodzi hehe. Weź se to, na drugiej stronie masz napisane ile są nam winni. Będę czekać... może i tutaj, skoro już tu przyszedłem, to co mam nie skorzystać huhu. Ale uwiń się szybko, bo nie chce mi się tu siedzieć cały dzień. Jakbyś mnie tu nie znalazł to pytaj o Gorō, tak się nazywam. Chcesz coś jeszcze wiedzieć zanim wypierdolisz stąd w podskokach? - Zapytał jeszcze, patrząc na Renkuro z obrzydliwym uśmieszkiem.
0 x
Renkuro
Posty: 564 Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba Duży zwój
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p169126
Multikonta: -
Post
autor: Renkuro » 8 maja 2021, o 14:57
Renkuro rozsiadł się wygodnie i zaczął popijać alkohol. Beztroskie chwilę zostały jednak przerwane przez jakiego garbatego brzydala który władował mu się na siedzisko naprzeciwko i zaczął coś gadać. Kuglarzowi twarz nawet nie drgnęła przez cały czas wypowiedzi tamtego, zakończonej chwilą milczenia na przeszukanie przez niego swoich kieszeni. Patrzył niby w niego, ale jakby przez niego. Jak gdyby go nie widział, cały czas popijał swój napój, zupełnie ignorując gbura zasłaniającego mu widok na tańczące dziewczyny. W głowie jednak już taki spokojny nie był. Obleśny dziad go obraził, nie pierwszy zresztą raz już ktoś doczepił się do jego aparycji. Z tym że ten kto zrobił to pierwszy został zajebany przez złotą łuskę za zdradę rodziny po wskazaniu go jako winnego przez kuglarza. Bohater miał szczerą nadzieję że ten również długo nie pożyje.
Gdy irytujący osobnik rzucił na stół kartkę, lalkarz nie mógł już go dłużej ignorować i powoli obrócił głowę żeby przyjrzeć się upośledzonym rysunkom. Nadal mu nie odpowiadał mimo że tym razem już patrzył na niego normalnie, sięgnął ręką po kartkę żeby choćby z czystej ciekawości przeczytać ile są ci dwaj panowie dłużni. I właściwie puściłby początek w zupełnie w niepamięć, ale pan jak się okazywało Gorō, postanowił go jeszcze zirytować na samym końcu. Kuglarz w pierwszej chwili rozważał parę scenariuszy. Nie mógł go jednak uderzyć bo w końcu to on tutaj był płacącym. Opcja żeby podłączyć żyłki czakry do leżącej zawiniętej na ziemi kukły by ta błyskawicznie podpełzła do mężczyzny przystawiając mu broń do krocza, zakończona jakąś groźbą, była bardzooo kusząca. Kuglarz musiał się jednak powstrzymać ostatkami woli, oznaczało to eskalację konfliktu i co za tym idzie być może nawet konflikt w którym ktoś z nich by zginął, co mogłoby zostać przez mafię odebrane właściwie jako sabotaż jej interesów. Dlatego niechętnie od tego również odstąpił.
-Godzina. Rzucił krótko wstając i sięgając po swój tobołek zarzucając go na plecy. Nie zareagował na słowne zaczepki, zwyczajnie wyszedł z budynku kierując się do pierwszego celu, mając nadzieję wyrobić się z całością we wspominanym czasie. Morał tej historii jest prosty. Potrzeba mu parometrowej drewnianej kukły węża. Gdyby siedział opleciony koło takiej bestii stylizowanej na żywą, zapewne sporej części takich spraw by nie było bo kto obraża faceta z wielkim wężem.
z/t gdzie gm każe
0 x
Minoru
Posty: 784 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 20 lut 2023, o 11:21
[D] Brudna robota
Manjiro
Kolejka 2:
Manjiro: 2
Minoru: 2
M iasto o tej porze było wypełnione morzem ludzi, którzy niczym fale rozlewali się na ulice Shigashi. Wszyscy którzy skończyli swoje prace, wyruszali teraz by dokonać zakupów, lub też oddać się uciechom, jakie oferowało mafijne miasto. Irytujące, niewątpliwie, lecz dawało to poczucie swobody i prywatności. Złudne uczucie, z czego Manjiro mógł sobie zdawać sprawę. Wszak tutaj każdy kto coś znaczył, był obserwowany. Jednak nie o tym była ta historia. Cel Manjiro znajdował się niedaleko centrum. Nasz młodociany mafijniak, z pustym brzuchem, ale gwarancją braku sraczki, przebijał się przez te tłumy, w obranym przez siebie kierunku, aż w końcu budynek zamajaczył mu przed oczyma.
Z amtuz „Pod Włosami Kinko” było miejscem popularnym wśród mieszkańców Shigashi. Wstęp miał tutaj każdy, kto wiedział czym jest mydło oraz miał wystarczająco pieniędzy do wydania, by nie marnować czasu tańczących wewnątrz kobiet. Manjiro jednak nie potrzebował wchodzić do środka. Niedaleko budynku, tuż przy jednej z wielu ciemnych alejek, stał chłopak, który zaprosił tutaj Manjiro.
– Wiedziałem, że przyjdziesz. Chodź, poznam cię z kimś - Powitał niebieskogłowego. Był niezwykle przyjazny jak na kogoś z mafii. Miał jednak okropną manierę nie czekania na to co powiedzą inni, ponieważ zupełnie jak w karczmie, nie poczekał na to co powie nasz bohater i ruszył w głąb uliczki. Jeśli Manjiro zdecydował się ruszyć za nim, już po kilku krokach, mógł dostrzec piątkę innych ludzi. Większość z nich była nastolatkami w okolicach jego wieku. Wszyscy nosili się niczym zwykłe, miejskie dzieciaki, które nie miały zbyt dużo hajsu. Dwoje, pozostałych, było jednak o wiele starszych. Pierwszy, na oko miał około 24 lat. Również ubierał się jak mieszczanin, lecz jego ubrania były już lepszej jakości. Drugi natomiast już dawno przekroczył 30 lat i było widać na pierwszy rzut oka, że to on ma tutaj najwięcej władzy. Włosy i brodę miał przystrzyżone krótko, schludnie. Jako jedyny rozwiewał wokół siebie woń czystości, która jednak przyćmiewana była przez papierosa, który tkwił w jego ustach. Ubrany był w czarny, materiałowy kombinezon, na którym próżno było szukać jakichś większych plam.
–To już ostatni Gengo-sama. - Chłopak zwrócił się do najstarszego z zebranych z odpowiednim szacunkiem. Mężczyzna spojrzał na Manjiro, oceniając go wyraźnie, zaciągnął się i po chwili wypuścił dym w powietrze.
–Miało być bez kobiet. - Mężczyzna miał dwie niesamowite umiejętności. Miał niesamowicie ochrypły głos, zupełnie jak gdyby wypił litry alkoholu, a następnie śpiewał karaoke przez całą noc. A do tego wszystkiego potrafił mówić w taki sposób, że fajka wetknięta w jego usta, nie poruszała się nawet o milimetr. Manjiro mógł dostrzec jak kilka z pozostałych osób wpatrują się w to zjawisko, z nieskrywaną fascynacją.
–Nie… nie, to chłopak. - Ten który sprowadził tu Manjiro aż podniósł ręce, jakby chciał się obronić. Ten nazwany językiem, uniósł brwi zdziwiony i jeszcze raz przyjrzał się Manjiro. W końcu wzruszył ramionami w międzynarodowym geście „Niech będzie”.
–A więc, moje drogie, błyszczące łuski. Ten oto stojący przed wami młodzieniec wybrał was, jako najlepszych do wykonania tego zadania… - Mężczyzna wręcz teatralnym gestem ręki wskazał na tego, który sprowadził tutaj wszystkich. –I jestem pewien, że nie zrobił tego w sposób losowy, ponieważ od tego zależy jego awans… - Wbił swój wzrok w chłopaka, a ten energicznie zaczął kiwać głową, zaprzeczając tym obraźliwym insynuacjom. –Nie obchodzą mnie wasze imiona, statusy w rodzinie ani inne bzdury. Jedyne co musicie wiedzieć, to to, że ten tutaj zamtuz, przez długi czas korzystał z naszej ochrony i płacił należycie, do czasu. Zerwali z nami umowę i nie zapłacili dwóch ostatnich transz. Chcę by nasi byli klienci zrozumieli, że należy płacić, a także co stracili gdy skończyła się nasza ochrona. Chcę jednak by wypadek jaki się wydarzy, nie mógł zostać powiązany z nami. Ostatnim czego nam trzeba, by udali się do kogoś innego. Tak więc czekam teraz na wasze pomysły - A więc cel zadania, w końcu został ogłoszony. Ten zwany Genko zamilkł i zaczął intensywniej palić swego papierosa, wpatrując się wyczekująco w zebranych. W powietrzu dało się wyczuć napięcie. Pierwszy odezwał się ten drugi w kolejności najstarszy. Zaproponował wybicie kilku okien, kamieniami z karteczkami, na których umieszczone zostaną notatki z groźbami. Potem, worek otworzył się i wysypało się mnóstwo pomysłów. Ktoś zaproponował by rozpuścić w środku wszy, ktoś inny zaproponował by podpalić budynek w mało uczęszczanej części, jeszcze ktoś odleciał i zaproponował by wejść do kanałów i zatkać im kible. Przez cały ten czas, Genko nawet nie drgnęła brew. Została tylko jedna osoba, która jeszcze nie podała swojego pomysłu, Manjiro.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Manjiro
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 20 lut 2023, o 12:31
W sumie to chciałem pochodzić wokół zamtuzu, poobserwować co się działo wokół. Absolutnie nie miałem zamiaru być przed czasem bo w sumie i po co? W mafii nikt nie płacił za nadgodziny więc i nie było sensu ich robić skoro czas pracy i tak był nie normowany. Niestety los chciał żeby pod czas tego niewinnego spacerku trafić tam gdzie miałem trafić. Co prawda mogłem udawać, że nie słyszę ale prawdopodobnie miało by to mniejsze bądź większe konsekwencje zarówno dla mnie jak i potencjalnie dla rodzeństwa.
Na szczęście koleś który mnie zaczepił wcale nie liczył na jakąś odpowiedź z mojej strony i w sumie bardzo dobrze. Nie znałem go więc czemu miałbym rozmawiać z nie znajomym? Słyszałem zresztą że to jest niebezpieczne, a ja nie lubiłem niebezpieczeństwa. Dlatego bez słowa ruszyłem za nim w ciemna alejkę w której czaiło się kilku innych typów. Z czego jeden z nich postanowił ze mnie zakupić na co zareagowałem założeniem ręki na rękę i potężnym tupnieciem.
Sam wygladasz jak baba śmierdzielu. Już cie nie lubie. Pomyślałem choć kątem oka przyglądałem się sztuczce z papierosem bo w sumie to faktycznie była ciekawa. No ale na szczęście choć jeden miał mózg i postanowił wyjaśnić kolesiowi że popełnił karygodny błąd. Westchnąłem i pokręciłem tylko głową na jego odpowiedź. No ale wcale nie przyszedłem tu zawierać nowe znajomości, postanowiłem zaczekać chociaż aż się dowiem co mamy tu zrobić i po co tu nas aż tyle. Niestety jak się okazało "zleceniodawca" był nie tylko głupkiem ale wręcz głupim głupkiem bo zamiast samemu wymyślić zadanie to zostawił to nam. Łuskom. Halo, czy ktoś to nagrywał? To jakby wielki kupiec przypraw zlecił kampanie marketingową rolnikom.
Także żadnym zaskoczeniem dla mnie było to że propozycje które padały że stron moich "kolegów" brzmiały jak kawały jakiś uczniów podrzędnej, nieco patologicznej szkoły. Z drugiej strony co mogliśmy zrobić? To w sumie było dość ciekawe ale zmęczyłem się tym staniem więc zdecydowałem się kucnąć i obająć rękoma kolana. Hmmmm... Moglibyśmy kogoś zabić, personelu się nie oplacało bo wiązało by się to w przyszłości ze mniejszymi dochodami dla nas za ochronę jeśli mniej osób by pracowało. Klient? Hmmmm... jeśli nie byłby to jakiś ważny człowiek. No ale to wymagałoby ustalenia gdzie kto jest... może rabunek? Pomysł gonił kolejny pomysł w mojej głowie choć tylko w niej ale żaden z nich nie wydawał mi się wystarczający choć myśl o tym żeby uprowadzić im wszystkie pracownice brzmiał nieźle bo nawet gdyby wiedzieli że to my to by nie wiedzieli czy jest kogo ratować jeszcze ani gdzie wysłać potencjalnie nowych "obrońców". Można było też zmienić właściciela na kogoś mądrzejszego ale też dużo zabawy.
Siedząc na kuckach postanowiłem się podzielić myślą o zabiciu mniej wartościowego klienta po przez, werble, rysunek. Rozejrzałem się za najbliższym patykiem i zacząłem kreślić patyczaki obrazujące nas i budynek mający być zamtuzem. Potem strzałki kierujące przez okno i obok siebie i patyczaka z "x" zamiast oczu a obok patyczaka z cyckami żeby było wiadomo że chodzi o klienta, a nie pracownice.
0 x
Minoru
Posty: 784 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 20 lut 2023, o 19:09
[D] Brudna robota
Manjiro
Kolejka 3:
Manjiro: 3
Minoru: 3
G enko-sama wysłuchał wszystkich pomysłów i obejrzał jeden z nich. Następnie milczał przez chwilę, dopalając swojego papierosa i jak gdyby rozważając każdy z nich. Gdy skończył, wyrzucił peta na ziemię i przydeptał go nogą.
– Głupi pomysł, od razu domyślą się o co chodzi - Wskazał dłonią na pomysłodawcę kamieni w okno. – Ten mi się podoba, jest odważny i jestem ciekaw jak zamierzasz go wykonać. - Przeniósł swój palec na pomysłodawcę rozpuszczenia wszy. – Idiotyzm, puścisz cały budynek z dymem i jak ktoś się o tym dowie to bekniemy za to wszyscy - Palec wylądował na pomysłodawcy podpalenia. Następnie jego palec skierował się na tego, który wymyślił plan z zatykaniem kibli. – KOCHAM TEN POMYSŁ! Jest taki innowacyjny i przebiegły, leć, leć i wykonaj go! - Genko-sama mówił to pełen entuzjazmu, a dzieciak aż oniemiał z wrażenia. Oczy mu błyszczały, jak gdyby złapał samego boga za nogi. Pogoniony ponownie, pobiegł w głąb zaułka, zapewne szukając zejścia do kanałów.
– Wleźć do kanałów i zatykać kibelki. Idiota… - dodał kręcąc głową z niedowierzaniem, gdy tylko chłopak zniknął im z pola widzenia. A więc został nam tylko Manjiro ze swoim assasynowaniem klientów. Język nachylił się nad namalowanym obrazem i przypatrywał się to mu, to Manjiro.
–Kogoś ty mi tutaj przyprowadził, niemowę?!. - Mężczyzna zwrócił się do tego, który przyprowadził wszystkich. Ten wzruszył ramionami, robiąc przy tym niewinną minę. Genko-sama sapnął przeciągle i ponownie wrócił do rysunku.
–Jesteś dziwny. Ale podoba mi się twoja motywacja, myślisz jak prawdziwy mafiozo. Dobrze, w takim razie mamy dwa zaakceptowane plany i dwóch ludzi bez planu. Jako, że wasze plany nie przeszły, każdy z was wybierze do którego pomysłu zechcecie dołączyć. - Wskazał na najstarszego z uczestników operacji i na jednego z pozostałych randomów, który wpadł na pomysł spalenia chałupy. Ten ostatni, z jakiegoś powodu wybrał plan z wszami, natomiast ten starszy, postanowił dołączyć do morderstwa.
– Dobrze, dobrze… Wasza dwójka jest wolna i może zaczynać swoją misję - Wpierw rozmówił się na boku z dwójką od planu z wszami. Potem zwrócił się do pozostałej dwójki.
– Dobrze, wasz plan jako jedyny ma jakieś ręce i nogi, choć jeśli zostanie wykonany nieodpowiednio to może zwrócić się przeciwko nam. Pamiętajcie, że nie możemy zabić nikogo z koneksjami, inaczej całe shigashi zwróci się przeciwko nam. Nie możemy pozwolić również, by w jakikolwiek sposób powiązano nas z tym morderstwem. Proponowałbym żebyście w jakiś sposób zasugerowali, że żadna rodzina mafijna nie miała z tym nic wspólnego. W przeciwnym razie, właściciele tego miejsca mogą zwrócić się po ochronę do kogoś innego. Aki-kun, jako że masz najwięcej doświadczenia z całej waszej grupy, przyłączysz się do tej dwójki i będziesz im służył jako pomoc w wyborze celu. - Chodził z jednego końca uliczki na drugi dywagując na temat tego co może pójść nie tak i co powinni wziąć pod uwagę. Gdy skończył, tak samo jak poprzednim, pozwolił drużynie Manjiro rozpocząć ich zadanie. Ten, który zebrał tutaj wszystkich, Aki, podszedł do Manjiro i wyciągnął do niego rękę.
–Jestem Aki. Więc w jaki sposób mogę ci pomóc - Przedstawił się i ucichł oczekując na polecenia.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Manjiro
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 21 lut 2023, o 06:16
Czy byłem zaskoczony? Nie specjalnie... choć z drugiej strony faktycznie może jednak trochę, głupi głupek jednak był tylko głupkiem, a przynajmniej taką decyzję podjąłem po tym jak zaczął komentować niektóre pomysły które się posypały. Choć może to ślepy traf i ot od czasu do czasu udawało mu się błysnąć. Jednak nie to było teraz najważniejsze, w końcu trzeba było jakoś wprowadzić mój plan w życie, a z racji że wymyśliłem go na poczekaniu to nie był zbyt dopracowany.
Szczęście w nieszczęściu do pomocy dostałem kogoś kto miał mieć większe doświadczenie i przy okazji miałem nadzieję, że mniej więcej plan budynku w głowie oraz informacje w którym pokoju możemy kogoś zabić. Z tymi informacjami oraz małą dywersją dla odwrócenia uwagi bylibyśmy w stanie przeprowadzić to wzorowo.
Gdy Aki wyciągnął w moją stronę dłoń przez chwilę się w nią wpatrywałem nie bardzo mając chęć jej dotykać, dlatego po chwili zdecydowałem się odwrócić do mojego planu na ziemi i leżącego obok patyka. Musiałem w końcu jakoś przedstawić mu plan. I pewnie gdybym był jakimś malunkarzem to bym mu namalował, a tak? Jak narysować żeby mi wskazał cel a sam zrobił zamieszanie jak będę skraplał się pod drzwiami? Spojrzałem na niego aby upewnić się, że patrzy na mniej po czym patykiem wskazałem "martwego" patyczaka, a następnie wskazałem na siebie. Pauza. Czekałem aż potwierdzi mi, że zrozumiał, że to ja zabije. Następnie jeśli to pojął zostało najtrudniejsze. Gra w kalambury. Ty. Wskaznie palcem. Martwy patyczak. Czy zrozumiał?Jeśli tak to zostało ostatnie.
- Odwrócisz uwagę. - zdobyłem się na to by się do niego odezwać będąc już nieco zmęczonym i znudzonym pracą z kimś innym niż rodzeństwem.
Jeśli wszystko poszło sprawnie, a przynajmniej w miarę to używam prostego ninjutsu aby zmienić swój wygląd na jednego z gości Speluny w której nie tak dawno temu jeszcze byłem. Na szczęście postać nie musiała być jakaś super identyczna, miała jedynie ukryć moją tożsamość gdy będę wchodził do środka.
Nazwa Henge no Jutsu
Ranga E
Pieczęci Pies → Świnia → Baran
Zasięg Na ciało
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (+1/2 na turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Sprytna technika kamuflażu dzięki której użytkownik może przybrać wygląd znajomej osoby lub obiektu niematerialnego, maksymalnie odbiegającego o 1/3 rozmiarami od użytkownika. Technika działa podobnie jak Bunshin no Jutsu, jednakże w tym przypadku nie tworzy naszych kopi, tylko "nakłada na nas" obraz innej postaci. Skuteczność iluzji zależna jest od tego, jak dobrze znamy wygląd danej postaci - im mniej znamy daną postać, tym stworzona przez nas iluzja jest mniej dokładna i łatwiejsza do przejrzenia. Dodatkowo technika nie wpływa na zmianę naszego głosu, co dodatkowo ułatwia odkrycie podstępu. Podczas używania techniki chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co sensorzy i ninja posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili mieszania chakry do jakiejkolwiek innej techniki. Również sięganie po ukryte pod iluzją bronie, tudzież przedzieranie się w tłumie prowadzi do przerwania jutsu.
101% - 4%= 97%
0 x
Minoru
Posty: 784 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 22 lut 2023, o 00:07
[D] Brudna robota
Manjiro
Kolejka 4:
Manjiro: 4
Minoru: 4
R ozpoczęło się wielkie planowanie. Manjiro dwoił się i troił by wytłumaczyć o co mu chodziło w jego własny, unikalny sposób. Aki spoglądał na to wszystko marszcząc brwi, starając się pojąć głębie tego tajemnego super planu. Drugi, który nie przedstawił się dotąd, tylko drapał po głowie. Jak to się mówi, trudna publika
– To rozumiem - Potwierdził Aki przy pierwszej części tłumaczenia planu. Nie trzeba było wielkiej filozofii, by zrozumieć że wskazanie na siebie i na martwego patyczaka oznacza, że bierze się na klatę główny trzon zadania.
– A tego już nie, jak mam zabić kogoś kto jest martwy… chyba, że masz na myśli, że mam ukatrupić kogoś innego. - Manjiro mógł dostrzec jak brwi Akiego zbliżają się do siebie niebezpiecznie. Niewiele brakowało, a powstałaby jedna potężna mono brew. No cóż, trudna publika.
– A… aaa o to chodzi - Uderzył pięścią w otwartą dłonią i zaczął potakiwać energicznie głową na znak, że w końcu pojął ten tajemniczy plan.
– A ja nie rozumiem niczego - Odezwał się, w końcu ten drugi od wybijania szyb. Był widocznie skonsternowany tym wszystkim.
–Później ci wytłumaczę - Aki zbył go machnięciem ręki. Wszystko było już chyba wyjaśnione. Dwóch towarzyszy Manjiro podziwiało przez chwilę, jak ten zmienia swoją jestestwość w kogoś innego. Aki podążył jego śladem, przybierając formę odrobinę wyższego, lecz o wiele szczuplejszego mężczyzny o wiele wyższym statucie niż musiał posiadać oryginał. Trzeci, z paczki okazał się nie posiadać takich umiejętności, toteż Aki wyszedł trochę przed szereg i rozkazał mu zostać na czatach na zewnątrz. Jeśli coś poszłoby nie tak, wtedy robił by za wsparcie na zewnątrz. O ile miało to jakiś sens.
O baj ruszyli w kierunku wejścia, gdzie spotkała ich pierwsza przeszkoda pod postacią ochroniarza. O ile osoba Akiego nie wzbudziła w nim większych podejrzeń, o tyle to co stworzył Manjiro dalekie było od klienteli jaka przebywała w tym miejscu. Lecz i tym razem towarzysz niebiesko włosego shinobi wykazał się talentem i wyjaśnił strażnikowi, że ów jegomość jest jego strażnikiem, który pilnuje by nie stała mu się żadna krzywda. Rozmowa ta trwała jeszcze jakąś chwilę i zakończyła się w momencie gdy Aki wyciągnął ze swojej sakiewki jakiś banknot. Na to co zobaczyli w środku nie mogli być jednak gotowi. Sala była przestronna, a sufit umieszczony wysoko. Po prawej mogli dostrzec długą ladę przy której siedziało kilka kobiet, a za nim stał elegancko ubrany barman, który właśnie przygotowywał jakiś wywar dla jednego z klientów. Na ścianie przeciwnej do wejścia znajdowała się scena, do której można było się dostać po kilku, wyściełanych aksamitem, stopniach, bądź też od tyłu sceny, skąd wychodziły kolejne dziewczęta. Po lewej umieszczono boksy z miejscami do siedzenia, gdzie każdy klient mógł oddać się podziwianiu tego co działo się na scenie, lub też oddać się prywatnej rozmowie. Były jeszcze schody, prowadzące na piętro. Ruch był tutaj umiarkowany. Na każdego gościa przypadała przynajmniej jedna dziewczyna, a wybór był naprawdę duży. Wysokie, niskie. Szczupłe, grubsze. Jasny odcień skóry, ciemny odcień skóry. Można by tak wymieniać cały wieczór. A do tego spora część z nich nosiła bardzo skromne odzienie, które pozostawiało niewiele pola dla wyobraźni, jeszcze inne chodziły toples, choć były też i takie, które miały na sobie komplet odzienia. Wszystkie szczebiotały i trzepotały swymi rzęsami do klientów, starając się wyciągnąć od nich jak najwięcej pieniędzy.
– Usiądźmy i znajdźmy nasz cel. - Zasugerował szeptem Aki i oboje udali się do jednego z wolnych stolików. Tam, niemalże natychmiast dopadło ich kilka z dziewcząt, które jednak szybko zostały wyproszone, tak by oboje mogli porozmawiać na spokojnie.
– Przyjrzałem się trochę osobom siedzącym przy stolikach wokół nas. Ten po naszej prawej to jeden z handlarzy z Ryuzaki, za duża szycha dla nas. Ten po lewej nie wiele gorszy, dyplomata z Soso. Jest jednak jedno światełko w tunelu. Ten tam, siedzący prawie pod samą sceną. Miejscowy, chyba kupiec, nie ma powiązań z żadną z rodzin mafijnych więc nie jest kimś ważnym, choć siedzi w tym interesie już dobre kilkanaście lat, toteż na pewno jego brak zostanie zauważony - Za każdym razem, subtelnie wskazywał na wymienianą ofiarę to podbródkiem, to kiwnięciem głową, lub też wzrokiem. Wskazany przez niego cel siedział przy jednym ze skrajnych stolików, otoczony czterema kobietami, wyraźnie już wesoły od wypitego alkoholu, rechotał głośno, jedną ręką obejmując jedną z kobiet w pasie, a drugą łapiąc za pierś, co chwilę innej z trzech pozostałych kobiet. Chyba urządzali sobie jakiś konkurs, bo każda z nich nadstawiała swój biust do oceny.
– Nie wiem jak chcesz tego dokonać, zatem czekam na jakiś sygnał od ciebie gdy mam zacząć robić rozróbę. - Aki wyprostował się, opierając ramiona o lożę i gestem ręki wołając jedną z dziewczyn. Zamówił u niej butelkę alkoholu, prosząc jednocześnie by nikt im nie przeszkadzał.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Manjiro
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 2 mar 2023, o 12:43
Czasem w życiu są takie dni gdy los daje ci cytryny zbyt kwaśne by je jeść ale wtedy należy zrobić z nich lemoniadę by zarabiać na innych i wycisnąć z nich co do ostatniego grosza aby później otworzyć fabrykę lemoniady w której zaczną pracować aby nie być spłukanymi. Ja natomiast tego dnia dostałem... no cóż ludzi których niekoniecznie chciałbym dostać oraz zadanie mające na celu nie tyle poprawę mojej sytuacji, a zapewnienie jakiemuś dziwakowi lepszego życia. Hmmm... po dłuższym namyślę chyba byłem tym lamusem co wydaje cały hajs na lemoniadę.
W każdym razie gdy w końcu zdołaliśmy dojść do jakiegoś porozumienia, a jeden z moich towarzyszy, ten bardziej rozgarnięty, nawet się do tego przyczynił zajęliśmy miejsce przy stoliku. Wtedy też okazało się że na szczęście w nieszczęściu mój współpracownik, którego po zagraniu z ochroną zdecydowałem się nazwać "złotym księciem", był jednak tym lepszy. Na szczęście bo dość sprawnie upatrzył klientów i nawet co nieco o nich wiedział, a nieszczęście bo plan potencjalnie kropnięcia go i podrzucenia zwłok smoka w lokalu żeby wystraszyć właściciela co go spotka jak rodzina się o tym dowie, a on nie płacił nawet za ochronę spalił na panewce. Nic. Mówi się trudno.
Gdy cel był obrany na potwierdzenie, że mi pasuje kiwnąłem głową a następnie wlepiłem w niego swoje piękne oczka. Chciałem mu się dobrze przyjrzeć aby nie pomylić go z kimś innym kto się napatoczy. Poza tym chciałem się przyjrzeć również jego otoczeniu, a następnie reszcie lokalu. Szukałem wzrokiem jakiś obdartusów mających być ochroną jak dwa wymoczki z przed lokalu, okien oraz drzwi przez które po wszystkim mógłbym "wypłynąć" skraplając swoje ciało. Nie trzeba było wiele. Szpara pod drzwiami czy lekko uchylone okiennice mi wystarczyły jednak musiałem dokładnie wszystko ustalić nim zaczną się dymy.
0 x
Minoru
Posty: 784 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 3 mar 2023, o 00:17
[D] Brudna robota
Manjiro
Kolejka 5:
Manjiro: 5
Minoru: 5
M ózgownica Manjiro weszła na wyższe obroty, w momencie gdy zrozumiał, że prawie całe zadanie spadło na niego. Z drugiej strony, to on sam sobie umyślił taki plan i to on wybrał siebie na głównego wykonawcę planu, więc teraz to on musiał borykać się ze wszelkimi przeciwnościami.
N asz młody bohater, rozejrzał się dokładniej po pomieszczeniu, przygotowując sobie plan ucieczki, zwłaszcza jeśli miałoby dojść do jakiegoś niespodziewanego zwrotu akcji. Niestety, dość szybko zauważył, że nie miał tutaj zbyt dużego wyboru. Wyjść stąd mógł jedynie przez drzwi, którymi też tutaj wszedł. Mógł też udać się drzwiami znajdującymi się zaraz obok baru, przez które co jakiś czas wynoszono tace z pożywieniem. Była jeszcze opcja ucieczki przez scenę, do miejsca, z którego wychodziły kolejne tancerki. Ewentualnie były też schody, prowadzące na wyższe piętro. Nigdzie jednak nie mógł dostrzec okien, choć jeśli poszperałby w swej pamięci, to przypomniałby sobie, że takowe widział na pierwszym piętrze.
– No i jak, mamy już jakiś plan? - Aki wydawał się być odrobinę poddenerwowany, choć jego wzrok zdawał się być skupiony na tancerce, która właśnie zrzuciła z siebie stanik, objawiając wszystkim wokół, swój niemałych rozmiarów biust. Kupiec będący celem naszej dwójki również wydawał się być rad z tego przedstawienia, ponieważ natychmiast zaczął gwizdać, w kierunku tancerki i machać do niej pieniędzmi. Ta odesłała mu zalotnie uśmiech, lecz nie podeszła kontynuując swoje wygibasy na scenie.
– Każdy facet lubi duże cycki - Skwitował to wszystko towarzysz Manjiro. Było jeszcze coś. Kupiec zaczął wymachiwać ręką, w kierunku jednego z kelnerów. Ten podszedł do niego i przyjął zamówienie, którego niestety ani Manjiro, ani Aki nie mogli dosłyszeć. Gdy skończył, kelner pośpiesznie udał się w kierunku drzwi obok baru i zniknął na chwilę za nimi, by wrócić na salę około pół minuty później.
O dziwo, nigdzie nie mógł dostrzec żadnego człowieka, którego można by uznać za ochroniarza. Może barman, stojący za ladą młody mężczyzna, był całkiem wysportowanej postury, lecz mordy nie miał zakapiorskiej. Niektórzy, z nielicznej obsługi kelnerskiej, również wydawali się, że mogli coś ćwiczyć. A może uważano w tym miejscu, że wejdą tu tylko osoby, których nie trzeba się obawiać?
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Manjiro
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 4 mar 2023, o 22:53
Cóż po chwili dość wnikliwej obserwacji otoczenia uznałem, że w sumie to zaczyna mi się już tu nudzić. A ponoć miało być tu coś fajnego jeśli wierzyć temu co słyszałem od starszych kolegów... no dobra może bardziej podsłuchałem przechodząc obok ale jak się okazało wcale nic tu nie było. Ot jakieś kobiety się rozbierały a faceci się gapili. Głupota, jakby nie widzieli nigdy jak ktoś się rozbiera. Zresztą od tych wygibasów nic dziwnego że paniom robiło się gorąco. Za dużo okien to tu nie było.
Gdy padło pytanie o plan skinąłem delikatnie głową, bo i tak już się za dużo nagadałem a nie przyniosło to za wiele korzyści więc w sumie bez sensu dalej strzępić ozór po próżnicy. Cokolwiek tak dokładnie to znaczyło. Co do samego planu sprawa była dość prosta jednak wymagała odrobiny finezji. Na szczęście ja nie miałem bladego pojęcia co znaczy to słowo.
Wstałem z miejsca i delikatnie przekrzywiłem głowę robiąc przy tym zdziwioną minę. Po chwili nawet się obejrzałem na te duże cycki jednak nie rozumiałem co w nich fajnego. Ani one nie wybuchały, ani nie robiły nic specjalnego. Po prostu były. Tak samo zresztą jak głowa, noga, ręka tamtej pani. Były, istniały i ruszały się. Przynajmniej do chwili w której ktoś nie przedziurawi jej jamy brzusznej ostrym narzędziem żeby spuścić z niej krew.
Pokręciłem więc tylko głową ruszając powoli w stronę mojego celu by będąc na tyle blisko aby nie pomylić go z nikim innym złożyłem pieczęć tygrysa tym samym przerywając moją technikę ninjutsu jednak jednocześnie zapełniając pomieszczenie gęstą mgłą. Na tyle gęstą by za bardzo nikt nie dojrzał mnie gdy chwile po użyciu techniki dobyłem dwóch sztyletów zwisających przy pasie i rzuciłem się na moją ofiarę. Dźgałem na przemiennie nieco bez ładu i składu jednak głównie na okolice torsu.
Niestety nie mogłem bawić się w to bez końca dlatego po zadaniu dziesięciu ran zwyczajnie ruszyłem w stronę górnego piętra stamtąd miałem zamiar wyskoczyć przez okno. Nie bałem się upadku. Ot najwyżej zaboli ale się skroplę i nic mi się nie stanie. Podobnie gdyby w trakcie całej akcji wśród zasianej paniki po zamgleniu zamtuzu ktoś próbował mnie złapać czy w trakcie pozorowania bezmyślnego mordu amatora czy w trakcie ucieczki. Po prostu zamierzałem się skroplić i uciekać dalej .
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 784 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 5 mar 2023, o 14:41
[D] Brudna robota
Manjiro
Kolejka 6:
Manjiro: 6
Minoru: 6
S ytuacja zaczęła szybko nabierać rumieńców, gdy Manjiro postanowił, że czas by wykonać ruch. Widać było wyraźnie, że ma już dość, gdyż cała jego szopka z drugą tożsamością nagle została porzucona, na rzecz bezmyślnej rzezi.
M anjiro wstał ze swego miejsca, ku zaskoczeniu swego towarzysza, który starał się dowiedzieć co też się wyprawia, sycząc i szepcząc do młodego niebieskowłosego. Ten jednak nawet nie myślał by się wytłumaczyć i parł do przodu, w kierunku swego celu. Początkowo nie zwrócił na siebie większej uwagi nikogo na sali, lecz z każdym krokiem, część ze znajdujących się wewnątrz osób, czuło że coś się zaraz wydarzy, ponieważ Manjiro wpatrywał się w swój cel zupełnie, jak gdyby nie chciał pomylić go z nikim innym. Jednakże mógł to być przypadek, ot ktoś komuś wpadł w oko, albo komuś nie podobała się czyjaś morda, nie musiało to jednak oznaczać, że zaraz poleje się krew. Jeśli ktokolwiek miał jednak jakieś złudzenia, to chwilę później, gdy salę zaczęła wypełniać gęsta mgła, ich złudzenia zostały rozwiane.
M anjiro wykorzystał sytuację i niemalże po omacku dopadł do swego przerażonego celu. Mężczyzna nie wiedział co się dzieje, do czasu gdy pierwsze ostrze zanurkowało w jego ciele. Nasz bohater mógł przysiąc, że poczuł twardy opór, gdy ostrze zagłębiło się do połowy, zapewne ześlizgnęło się po jednym z żeber. Kupiec wpierw spojrzał, w kierunku wbitego w jego tors sztyletu, gdy drugi wylądował parę centymetrów niżej. Przeniósł on swoje spojrzenie na agresora. W jego oczach dało się dostrzec czysty strach. Kobiety siedzące obok nich zaczęły krzyczeć i rozpierzchły się przerażone. Manjiro wyciągnął pierwszy sztylet, gotując się do kolejnego pchnięcia, lecz tego co nastanie nie mógł się spodziewać. Kupiec szarpnął się niczym zwierzę przyparte do muru. Manjiro mógł być wyszkolonym ninja, lecz różnica w masie i adrenalina jaką był wypełniony kupiec spowodowała, że ten zrzucił z siebie młodego shinobiego. Szczęśliwie, chwyt na obu ostrzach miał tak pewny, że Manjiro nie stracił żadnego z nich, lecz czas jaki potrzebował by pozbierać się z upadku, wystarczył kupcowi, by poważnie ranny zsunął się ze swego miejsca i chwiejnym krokiem zaczął kierować się w głąb mgły. Manjiro mógł jeszcze rozpoznać sylwetkę kupca, lecz powoli zaczynała się ona zlewać z innymi uciekającymi osobami. Był to czas na podjęcie bardzo ważnej decyzji. Czy gonić swój cel, by dokończyć zadanie i zaryzykować zdemaskowanie, czy też uciekać i mieć nadzieję, że utrata krwi dokończy zadanie za młodego shinobi.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress