Restauracja "Shokutsū"
- Zankoku
- Posty: 137
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
- Ruushi Fea
- Posty: 165
- Rejestracja: 2 sie 2022, o 13:21
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kasshokara
- Krótki wygląd: 166 cm wzrostu
Białe włosy do ramion i czarne rogi
Dość szczupła
Czerwone oczy z jasnymi źrenicami - Widoczny ekwipunek: Kabura na lewym i prawym udzie
Duża torba z tyłu
Kama - Link do KP: viewtopic.php?p=197235#p197235
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Sasame
Re: Restauracja "Shokutsū"
Atmosfera zdecydowanie gęstniała z każdą chwilą a kiedy Zankoku wreszcie zdecydował się podzielić z nami drugą nowiną, czekałam wręcz z zapartym tchem. Brat wyciągnął podłużny drewniany przedmiot a następnie wyciągnął z niego list który rozłożył na stole abyśmy mogli wszyscy (poza Manjiro) go przeczytać. Już po przeczytaniu pierwszych słów wiadomości poczułam jak wzdłuż karku przechodzi po mnie nieprzyjemny dreszcz. W miarę jak czytałam go dalej czułam narastający ścisk wokół mojego serca a także gulę w gardle. Moje ręce instynktownie zaczęły szukać dłoni sióstr i kurczowo je złapałam. Sama nie wiem czy miało to bardziej na celu je wesprzeć czy zdobyć oparcie dla samej siebie, jednak wiedziałam że być może było to jedyną rzeczą, która powstrzymała mnie przed wybuchem negatywnych emocji. Jak to w ogóle było możliwe? Przecież byłam praktycznie pewna że Doktor znajdował się w swoim laboratorium w momencie kiedy wybuchł pożar. Nie było absolutnie żadnej możliwości aby był w stanie stamtąd uciec. Jednak list mówił sam za siebie.
0 x
- Azugimoto
- Posty: 85
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 18:12
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kasshokara
- Krótki wygląd: Czarne włosy, blada skóra, dość wysoki, prosty strój, fioletowe oczy.
- Widoczny ekwipunek: Torba, bandaż 5m, biały płaszcz z kanji "牛" oznaczającym bawoła.
- Link do KP: viewtopic.php?p=197396#p197396
- GG/Discord: DaddyCool#7244
Re: Restauracja "Shokutsū"
A więc na to wszyscy czekali z zapartym tchem, a mecz w papier-kamień-nożyce pomiędzy Zankoku i Yachiru był jedynie sztucznym wydłużeniem owego oczekiwania - nawiasem mówiąc, bardzo bezużytecznym, skoro Zan najpierw i tak wybrał niezbyt realną nagrodę za swoje zwycięstwo, a potem i tak zgodził się ją zmienić. Chodziło oczywiście o nieocenionego Doktora, którego wszyscy zbyt wcześnie spisali na straty i, być może przekonując sami siebie, uznali że zginął on w pożarze sierocińca Watanabe.
Azugimoto oderwał dłoń od naczynia z sake i położył ją obok swojego talerza, knykciami do dołu. Zamknął ją w pięść i otworzył parę razy, przypominając sobie lata używania tych rąk zakończone blaskiem płomieni. Westchnął lekko i sięgnął z powrotem po sake, dopijając resztę jednym haustem. Skrzywił się, po czym delikatnie odsunął swoje krzesło od stołu, wstał i ukłonił się reszcie zgromadzonych. Rodzeństwu, jak powinien ich teraz nazywać.
- W takim razie nie mamy czego świętować - powiedział cicho z delikatnym uśmiechem na twarzy, dwoma krokami ustawiając się za swoim krzesłem. Mimo wszystko, w porównaniu z płotkami z którymi miał do tej pory do czynienia w Shigashi, Doktor raz na jakiś czas potrafił zapewnić mu na arenie odpowiednią rozrywkę - Zdobywanie wiedzy, nadchodzimy - dodał, odchodząc od stolika i przy wyjściu sięgając po płaszcz który - na nieszczęście - nie zdążył wyschnąć ani trochę.
z/t
0 x
- Manjiro
- Posty: 63
- Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Kasshokara
- Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
- Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
- Multikonta: Amida
- Aktualna postać: Baji
Re: Restauracja "Shokutsū"
Wynik gry został rozstrzygnięty bezapelacyjnie, nikt z rodzeństwa nie podważył ani nawet nie próbował podważyć wyniku co uznałem za dość oczywiste choć jednocześnie było mi nieco szkoda Yachiru. Jak zwykle próbowała szczęścia jednak ewidentnie siedmioro bóstw zwyczajnie za nią nie przepadało, dlaczego? To już wiedzieli tylko oni choć jak dla mnie to zapewne dlatego że byli zwykłymi dupkami, zakładając oczywiście że istnieją.
Skinąłem w stronę Zana w odpowiedzi że zgodził się z siostrzyczką by finalnie nie mieszać mojej osoby w ich osobiste gierki jednak za wyjątkiem zwycięzcy jako jedyna osoba nie zapomniałem o swoje siostrze delikatnie kładąc jej dłoń na ramieniu. Tym razem nie wyszło ale jeszcze Ci się uda siostrzyczki. Dokładnie to chciałem jej w ten sposób przekazać choć nie byłem pewny czy moja intencja została prawidłowo rozszyfrowana.
Chwilę później sięgnąłem po naczynko z którego Yachiru zrezygnowała żeby pić wodę z butelki i szybko opróżniłem jednym chaustem gdy skończyła mi się zwyczajnie woda którą wcześniej wypiłem. Jakie było moje zaskoczenie gdy płyn okazał się czymś zupełnie innym. Był paskudny, niedobry i właściwie niedobry. W dużym skrócie był bleeeee. Dlatego gdy tylko znalazł się na moim języku i kubki smakowe zarejestrowały różnice całość płynu momentalnie opusiciła moje usta wypluta przed siebie. Następnie wystawiłem język i za pomocą rączek starannie starałem się zetrzeć go z niego.
Spojrzałem na siostrzyczkę Yachiru z małym niedowierzeniem jak właściwie takie paskudztwo można pić. Przecież to nie smakowało jak woda. Skrzywiłem się gdy chwilę później miało stać się coś co stało się chwilę później. Moje słońce, ten który zapewnił mi swego rodzaju rodzinę i uratował w sierocińcu wyjął jakieś drewniane coś. W sumie całkiem ładne i może za sprzedaż tego byśmy dostali parę butelek wody więcej ale jak się okazało drewniane coś miało w sobie papier ze znaczkami który został rozłożony na stole.
Z lekkim zainteresowaniem przechyliłem głowę spoglądając najpierw na Zana, a potem na resztę. Definitywnie. Na kartce ktoś coś narysował. Jakieś drobne rzeczy. Co prawda brakowało mu talentu bo nic nie wyglądało jakoś sensownie. Ot jakiś dziwny krzywy domek, tam jakieś coś albo kleks. Kij wie co to znaczyło i o co miało tu tak naprawdę chodzić.
W pierwszej chwili pomyślałem, że pewnie Misaki chciała w końcu zrobić jakiś ruch i zostawiła bratu obrazki przy łóżku. Nawet na chwilę przeniosłem na nią wzrok. Następnym razem poproś to lepiej was narysuje. Pomyślałem w pierwszej chwili jednak jej buzia mówiła mi coś innego. Spojrzałem na resztę. Oni też nie wyglądali na rozbawionych czy jakby mieli gratulować wyznania miłości Misaki. Wyglądali dziwnie i pewnie nie szybko bym się domyślił gdyby nie kolejne słowa że strony naszego specjalnego brata, szefa.
Delikatny uśmiech z mojej twarzy spełzł gdy padały kolejne słowa rozwiewające wątpliwości w kwestii tego co jest tam na kartce narysowane. Choć na stwierdzenie, że musimy powstrzymać tego człowieka zmarszczyłem ze zdziwieniem brwi. W końcu dlaczego miałby to być nasz obowiązek? Co byliśmy komu winni by znów skakać na główkę w to szmbo? Moim zdaniem nie byliśmy nikomu niczego winni, byliśmy wolni więc co nas mogło to obchodzić. A niech se dziad żyje gdzieś tam za górami za lasami, najlepiej za siedmioma.
Zan jednak poczuwał się do jakiejś dziwnej misji która na szczęście za sprawą naszego bycia nikim była osunięta w czasie. Z tego co mówił nie mieliśmy ani informacji ani środków żeby teraz znów psuć sobie życie.
Spojrzałem na niego, swoje żółte ślepia wpatrując bezpośrednio w jego oczy. Próbowałem zrozumieć co nim kieruje. Skąd to pragnienie choć skoro to było jego pragnienie to było też pragninie Manjiro. Jednak nie wytrzymałem.
- Dlaczego? - padło z moich ust aby przerwać milczenie, a praktycznie w tej samej chwili w mojej głowie rozległ się jakby inny głos. Był niezrozumiały, nie wiedziałem co mówi bo choć było to w mojej głowie brzmiało to jakby dobiegał głęboko z pod wody. Z tej najciemniejszej otchłani do której dostęp nie miało nawet światło słońca.
Było to na tyle dziwne, że rozejrzałem się wkoło jakbym szukał źródła dźwięku choć nawet przed krótka chwilę nie liczyłem, że je znajdę. Wiedziałem w końcu że głos dobiegał z mojej głowy.
0 x
- Yachiru
- Posty: 104
- Rejestracja: 16 lip 2022, o 12:08
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Kasshokara
- Krótki wygląd: Jak każda inna. Pusta w środku.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10619&p=196652#p196652
- Multikonta: Arii
Re: Restauracja "Shokutsū"
Przyglądałam się mu. Zaczął być bardziej spięty i zdenerwowany. Wyciągnął dziwną rzecz, z niej wywinął list. Serce zabiło mi mocniej. Papa żył. Ale to dobrze, czy źle? Przełknęłam ślinę. Nie znałam odpowiedzi.
Ale nawet nie dane było nam o tym myśleć. Ten zaczął wymawiać jakieś dziwne wymagania względem Nas wszystkich. A ja mogłam zrobić tylko jedno. Z gniewu rozwaliłam butelkę sakę i nawet nie zauważyłam, jak Ruushi trzymała mnie za drugą. Gniewnie spojrzałam się w jego stronę. Miałam gdzieś czy ktoś się na Nas patrzy. Nie chciałam wierzyć w to co On mówi. Ale nic nie powiedziałam. Puściłam szyjkę butelki drugą chwyciłam ostatnią butelkę. Delikatnie puściłam dłoń swojej siostry i przyjrzałam się Zanowi. Na stół rzuciłam sakiewkę z monetami. -Masz, za kolację, którą zniszczyłeś.[/color]- Obeszłam swoje krzesło i zamierzałam zrobić to samo co chwilę wcześniej Azugimoto. -Powinieneś się wstydzić. Powinieneś powiedzieć nam od razu. A Ty czekałeś, żeby powiedzieć, że musimy coś zrobić? Nie sądzę. Ja nie zamierzam wracać do Pap... do Watanabe, ani na niego patrzeć. Nie jestem bohaterką.- podkreśliłam ostatnie słowo. Było we mnie tyle braku zdecydowania. Nie wiedziałam czy Watanabe to nasz ojciec, czy oprawca. Odebrał mi dzieciństwo? Ale zapewnił dach nad głową. Wykorzystał mój umysł i ciało? Ale dawał jedzenie i nie karał tak jak innych. Kierując się ku wyjściu mój wzrok stał się pusty. Spojrzałam się jeszcze na plecy Zana. -Powiedziałam, że obronię Was tak samo, jak Manjiro, jeżeli ktoś Was skrzywdzi. Ostrzegam, Zan. Jeżeli Ty zamierzasz zranić, któreś z Nas tym planem ratowania innych... Obronię ich przed Tobą.- odwróciłam się i skierowałam się do wyjścia, olewając przestraszonego kelnera, który nadskakiwał dzisiaj nad naszym stolikiem.
z/t
Mowa
0 x
- Misaki
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
- Multikonta: Misae
Re: Restauracja "Shokutsū"
ZTSiedzieli sobie w najlepsze delektując się zwycięstwem Zankoku, w które nawet przez ułamek sekundy nie wątpiła. Tak to było, że Yachiru mimo swojego ogromu talentu do wszystkiego czego by się nie tknęła, miała ogromnego pecha jeżeli chodziło o wyzwania z braciszkiem. No cóż. Nie można było być perfekcyjnym. No chyba, że byłeś Misaki, wtedy niebiosa wyrażały na to zgodę. Miłe było, że zdecydował się zwolnić Manjiro z obowiązku mówienia. To byłaby przede wszystkim kara dla niego, a nie brunetki, a ten nic nie zawinił w ich ciągłej potrzebie sprawdzania się.
Zajadała sobie warzywka jak Ruushi przykazała i nastał ważny moment. Zan zadecydował, że pora wyjawić tajemnicę, z którą przybył i która zajęła mu większość dnia. Przełknęła grillowaną marchewkę, która chrupnęła pod jej zębami i zabrała się za czytanie zawiniątka. Aż szczęka jej opadła i powinna dziękować sobie w duchu, że usta miała puste, bo pewnie na dobre by się zakrztusiła i tyle by było po niej. Zasłoniła dłonią usta, które mimowolnie ułożyły się w słowo „papa”. Nie wierzyła własnym oczom. Papa żył. Papa, który nauczył ją czytać, aby mogła przeczytać, że żyje, żyje. Papa, który poddał jej ciało dziesiątkom ulepszeń żył. Ten, który nadał jej jestestwu sens żył. Który złamał jej serce… żył. Dziesiątki myśli zajęło jej umysł. Na zmianę chciała się śmiać i zawodzić z bólu. Nie rozumiała co się z nią dzieje jeszcze bardziej niż nie rozumiała targających jej sercem emocji. Siedziała tylko zszokowana, próbując odnaleźć się w sytuacji. Dopiero słowa kolorowowłosego wyrwały ją z letargu. Powiodła na niego swoimi błękitnymi oczyma. Po chwili wszystko zdało się ruszyć niczym rozpędzony koń na wyścigach, zwolniony z linii startu. Wszystko nabrało tempa. Manjiro się odezwał, białowłosa ścisnęła dłoń Misaki, która odwzajemniła nawet nie będąc tego świadomą gest. Yachiru i Azu zerwali się z miejsca i opuścili lokal w nieco odmiennych co do ekspresywności nastrojach. Różowowłosa również się podniosła. Nie wiedziała jeszcze co ma ze sobą zrobić, jednakże z opuszczającej ich dwójki bardziej bała się co zrobi Azu.
Misaki podniosła się na równe nogi.
-Pójdę za nim - zakomunikowała ze skinieniem głowy reszcie. Chwyciła parasol i na swoich cud sandałkach pognała w stronę wyjścia -Azugimoto! Poczekaj - zawołała za nim. Za jakiś czas będzie musiała tu wrócić i przeprosić właściciela za pokaz, którego byli świadkami. Może jej wybaczą i dalej będą dawać pyszne kąski, jednakże teraz? Teraz musiała znaleźć Azu nim nie daj los napyta sobie biedy…
0 x
- Zankoku
- Posty: 137
- Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Ginkara
- Link do KP: viewtopic.php?t=10609
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsurō
Re: Restauracja "Shokutsū"
Wiosna 393 roku
fabuła
No i mleko się rozlało. Zankoku spodziewał się, że jego rodzinka nie przyjmie jego wieści najlepiej. Spodziewał się, że u części z nich dojdzie do pewnego rodzaju buntu i nie do końca będą chcieli współpracować. Jednakże nie spodziewał się, że to urośnie aż tak bardzo. Czyżby już wszyscy zapomnieli co im zrobiono? Czyżby nie przeszkadzało im to, że sam diabeł w ludzkiej skórze wyrwał się z rąk ich osądu i jeszcze drwi sobie z nich jakimiś liścikami? To było zbyt dużo, nie tego się po nich spodziewał. Zawiódł się, zawiódł się na swojej rodzinie, która gdzieś od ostatniego buntu zatraciła wewnętrzny ogień. Czyżby ostatnie miesiące w Shigashi aż tak ich rozleniwiły? Czyżby wystarczyło zjeść w kilku restauracjach o przespać się kilka razy w wygodnym łóżku, żeby zapomnieć kamienną podłogę i kleista papkę serwowaną przez Ise? Miarka się przebrała, jeszcze te jadowite słowa Yachiru, która sączyła je nie wiadomo w jakim celu.
- Dobrze, w takim razie siedź sobie w swoim wygodnym pokoju i czekaj aż przyjdzie po Ciebie wraz ze swoimi nowymi, lepszymi dziećmi. Tym razem nie będą miały osobowości jak my, nie popełni on błędu, zrobi z nich bezmyślne kukiełki, które zabiją cię jak tylko kiwnie palcem... - powiedział, uderzając drewnianym pudełkiem z listem o stół. Spowodowało to to, że jedna z butelek przewróciła się, rozlewając się po stole a później też i po podłodze.
- Nie potrzebuję twojej ochrony, tak jak nie potrzebują go pozostali. A jeżeli staniesz mi na drodze w usunięciu Watanabe z tego świata, to gwarantuję Ci, sama będziesz potrzebować pomocy. - Zankoku spiął wszystkie mięśnie swojego ciała. Był wściekły, gdyby nie była jego siostrą, gdyby choć trochę nie zależało by mu na ich więzi rodzinnej to zapewne byłby to ostatni raz kiedy się widzieli. Chciał dodać coś jeszcze, jednakże ugryzł się w język. To byłoby głupie. Mimo mocnych słów, oboje wiedzieli, że sami sobie nie poradzą i o ile przed sobą mogą zgrywać bohaterów, to tak na prawdę każdy z nich był póki co małym robakiem, który mógł zostać zgnieciony przez ogromne Shigashi no Kibu, jeśli tylko ktoś z jego panów by sobie tego zażyczył.
Dopiero teraz w jego głowie wybrzmiały słowa Manjiro. Było to coś, czego nie uświadczało się na co dzień, więc tym bardziej było mu źle z tym, że nie przykuł do nich swojej uwagi na samym początku. Odprowadził on wzrokiem wychodzącą Yachiru, po czym przeniósł wzrok na Manjiro. No tak, on przecież nie umiał czytać, więc nawet nie wiedział co takiego było zawarte w liście. Niby Zan wspomniał co nieco później, jednakże może nie było takie proste wywnioskować bez kontekstu.
- Manjiro-kun, doktor Watanabe przeżył nasz bunt. Ten kawałek papieru został wysłany przez niego. Szydzi on z nas, wyśmiewa i a na końcu nawet grozi. Co więcej, prowadzi on kolejne badania na kolejnym pokoleniu dzieciaków. Musimy coś z tym zrobić... Ja muszę, jestem to winien światu... - odpowiedział swojemu młodszemu bratu Zan, po czym zaczął zbierać swoje rzeczy. Gościna w tym lokalu była zakończona, zapewne po tej awanturze nie byli tu mile widziani. Spojrzał na mieszek pieniędzy pozostawiony tutaj przez siostrę, po czym sięgnął do swojej torby i wyciągnął z niego drugą porcję monet, tak aby na pewno pokryć koszt wszystkich rzeczy, które zamówili oraz sprzątania po jego rozlanym alkoholu.
- Pewnie przez najbliższe dni nie będzie chciała ze mną rozmawiać. Proszę cie, Ruushi-san, przypilnuj jej. - odezwał się do swojej siostry, która była jedynym źródłem rozsądku, który Yachiru była w stanie zrozumieć. Miał nadzieję, że nie zrobi ona nic głupiego, jednakże, w razie czego wolał mieć Ruushi po swojej stronie. Ich mała gromadka powoli się rozchodziła, więc i na niego była pora. Wstał od stołu, jedną ręką sięgnął po nieotwartą, stojącą na stole dużą butelkę sake i zabrał ją ze sobą. Drugą ręką naciągnął kaptur na swoją głowę. Na dworze dalej padało, jednakże nie przeszkadzało mu to już. W tej chwili nic mu nie przeszkadzało. Zan potrzebował teraz chwili w samotności. Spojrzał swoimi oczami po wszystkich którzy pozostali. To była jego rodzina, może i nie idealna, może kłócili się i nie wiadomo co ich tak na prawdę trzymało razem, ale w głębi siebie wiedzieli, że tylko oni w pełni siebie zrozumieli, gdyż razem przeszli przez piekło. A teraz prawdopodobnie zmierzają tam znowu. Zan skinął głową na pożegnanie rodzeństwu a następnie wyszedł przed restaurację, stawiając dosyć ciężkie kroki. Jego celem był jeden z okolicznych dachów, może jakaś stara strażnica z widokiem na osadę. Potrzebował miejsca, gdzie będzie mógł w spokoju napić się sake, tak aby przypadkiem nie zrobić nikomu krzywdy...
Po drodze minął Misaki i Azugimoto, nie chciał im przeszkadzać. Każdy musiał odreagować na swój niepowtarzalny sposób. Przeszedł obok nich, jedynie spoglądając na nich i posyłając im lekko poddenerwowane spojrzenie. Następnie zebrał chakrę w swoich stopach i wybił się na jeden z okolicznych dachów. Spojrzał na miasto, szukając jakiegoś ciekawego obiektu, który będzie jego tymczasową bazą alkoholową. Jego wzrok zatrzymał się na wysokiej wieży, która zapewne kiedyś była miejską strażnicą. Aktualnie pewnie mieszkały w niej nietoperze, albo bezdomni. Żadne z tej dwójki nie przeszkadzało mu w realizacji planu, więc skierował się tam, aby móc w spokoju zebrać swoje myśli i się zresetować. Być może nie był to najwspanialszy sposób na wejście w nowy akt swojego życia, no ale cóż, nie żyjemy w książce. Prawdziwe życie to krew i błoto...
Z/T
0 x
- Ruushi Fea
- Posty: 165
- Rejestracja: 2 sie 2022, o 13:21
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kasshokara
- Krótki wygląd: 166 cm wzrostu
Białe włosy do ramion i czarne rogi
Dość szczupła
Czerwone oczy z jasnymi źrenicami - Widoczny ekwipunek: Kabura na lewym i prawym udzie
Duża torba z tyłu
Kama - Link do KP: viewtopic.php?p=197235#p197235
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Sasame
Re: Restauracja "Shokutsū"
Cała sytuacja jaka zapanowała po obwieszczeniu Zankoku, była dla mnie niesamowicie stresująca, jednak udało mi się utrzymać fason dzięki dotykowi moich sióstr. Zamknęłam na chwilę oczy i wzięłam głęboki oddech. Zarówno Zankoku jak i Yachiru mieli rację w swoich słowach. Nowe dzieci doktora Watanabe z pewnością będą przekute przez niego w bezlitosne, śmiertelnie niebezpieczne bronie. Kiedy zaś nieprzyjemne słowa zostały rzucone, ja również wstałam dość gwałtownie z krzesła i uderzyłam pięścią w stół aby przerwać wymianę zdań pomiędzy rodzeństwem.
- Nie ważne kto co zrobił dobrze a kto co zrobił źle! Najważniejsze teraz jest abyśmy byli gotowi na zemstę Pa... Doktora. Nie możemy sobie pozwolić na rozłam w grupie. Owszem, musimy jak najlepiej wykorzystać czas który mamy, abyśmy byli gotowi na to starcie. Teraz emocje muszą opaść, każdy musi ochłonąć abyśmy mogli porozmawiać o tym już na spokojnie, kiedy każdy sobie wszystko przemyśli... - powiedziałam zdecydowanym głosem po czym spojrzałam po rodzeństwie. Ci zaś zaczęli kolejno opuszczać restaurację. Spojrzałam jeszcze raz przeciągle na Zankoku, jednak ostatecznie skinęłam głową i ruszyłam w kierunku wyjścia, jednak w pewnym momencie zatrzymałam się wpół kroku i odwróciłam na pięcie i skierowałam moje osobliwe ślepia na niebieskowłosego brata. Szybko do niego podeszłam i bezceremonialnie go podniosłam i wzięłam na plecy po czym szybkim krokiem opuściłam lokal, chcąc dogonić Yachiru nim ta rozpłynie się w licznych uliczkach Shigashi no Kibu.
[z/t] razem z Manjiro
0 x
- Kubomi
- Posty: 601
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: Restauracja "Shokutsū"
Kolejny dzień… białowłosa właśnie spożywała sobie słodkie makaroniki siedząc w jednym ze znanych sobie lokali w mieście, miłą odmianą było miejsce w którym wszystkie oczy nie patrzą na Ciebie lub szansa na dostanie kunaia pod żebro była mniejsza niż większa. W tej chwili, gdy kolejna przekąska znajdowała się w jej ustach, jej błękitne oczy ukradkiem obserwowały tutejszych bywalców, jak i ludzi przemieszczających się ulicą – był to pewien nawyk, którego nauczyła się w gangsterskiej pracy, obserwacja. Jeszcze ważniejszy skoro stała się Czarną Tygrysicą, prawda?
- Poproszę sake na ciepło! – rzuciła do obsługi, mając zamiar rozkoszować się nowym awansem zanim przyjdzie czas do pracy, a znając życie to prędzej czy później się pojawi. I szczerze… niech będzie szybciej, powoli dochodziła do punktu gdzie to nawet lubiła.
0 x
Trap Alert
-
- Postać porzucona
- Posty: 176
- Rejestracja: 9 sie 2022, o 10:22
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: *Żółte oczy
*Niebieskie włosy do ramion
*Rekinie ząbki
*140 CM wzrostu. Niziutka
*Szczupła. Wiatr może mnie porwać :( - Link do KP: viewtopic.php?p=198041#p198041
- Multikonta: Arino
Re: Restauracja "Shokutsū"
Misja D
Kubomi 1/7 MG 1/7
~ Tygrysiątka, wymagają opieki ~
Pogoda: Słonecznie
Jesień 393, Południe
Kubomi w końcu udało się odpocząć po ciężkich dwóch dniach, w ciągu których nie dość iż musiała doprowadzić rekrutację ludzi do końca, to jeszcze odbyć rozmowę z dwoma różnymi Tsume. Przeżycie zdecydowanie mogło wprawić nie jedno słabsze serce wręcz w palpitacje. Dwóch Tsume mimo iż tak różnych, oboje sprawiali strach swoją obecnością. Niczym więc dziwnym było to iż w końcu wielu uciekało na niezależne tereny z silną strażą, gdzie nie dochodziło do przesadnego mordobicia.
- Tak sądziłem że Cię tutaj znajdę - powiedział jasnowłosy chłopak, którego poznała jakiś czas temu. Wskazał miejsce obok niej, a gdy Kubomi kiwnęła głową usiadł obok niej - Gratuluję - rzekł z lekkim uśmiechem, gdy przechodził kelner poprosił o coś do jedzenia i picia. Nie zamówił jednak alkoholu i zapytany odmówił przyjęcia takiego.
- Wiele osób ma ochotę odpocząć od aury władzy jaką roztaczają tamci - powiedział, tłumacząc tym samym sposób w jaki ją znalazł. To miało bowiem sens - Łatwiej czasem kogoś zabić, niż porozmawiać z własnym szefem, co nie? - zapytał, a gdy przyniesiono dla niego jedzenie, zaczął jeść.
- Nimoto Tamumune - Tygrys, podległy Białemu Tygrysowi. Wygląd
- Nokura Seibo - Pazur, Tsume Wygląd
- Okusato Kiya - Złoty Tygrys Wygląd
- Fugi Tatsuhiro - wygląd
- Izuhei Tamatoki - wygląd
0 x
- Kubomi
- Posty: 601
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: Restauracja "Shokutsū"
- Nimoto-kun. Dziękuje. – uśmiechnęła się delikatnie, widząc znajomą twarz. Razem w końcu wykonywali zadanie dla rodziny, a miło było porozmawiać z kimś lepiej kojarzonym niż osoby z góry, jakkolwiek miłe lub niemiłe były. Wzięła łyczek swojego podgrzewanego sake, by nawilżyć gardło zanim się odezwie.
- Nie ukrywam, że tak. Szczerze mówiąc, za każdym razem jak widzę się z Tsume, szczególnie w cztery oczy, mam wrażenie że to mój ostatni dzień. – zaśmiała się nieco nerwowo, wchłaniając kolejny makaronik ze smakiem, choć przeszło jej przez głowę „chwila, czy ja właśnie obżeram się dla odstresowania?”. – Jakkolwiek to nie brzmi… to tak. Nie jestem jakaś nierówna pod sufitem czy coś, ale wolałabym zająć się kasowaniem innych niż kolejną chwilą spędzoną z szefostwem, choć różowowłosy był taki miły… - pozwoliła sobie na małe rozmarzenie, biorąc kolejny łyczek.
- A ty Nimoto-kun co tutaj robisz? Też odpoczywasz po pracy?
0 x
Trap Alert
-
- Postać porzucona
- Posty: 176
- Rejestracja: 9 sie 2022, o 10:22
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: *Żółte oczy
*Niebieskie włosy do ramion
*Rekinie ząbki
*140 CM wzrostu. Niziutka
*Szczupła. Wiatr może mnie porwać :( - Link do KP: viewtopic.php?p=198041#p198041
- Multikonta: Arino
Re: Restauracja "Shokutsū"
Misja D
Kubomi 2/7 MG 2/7
~ Tygrysiątka, wymagają opieki ~
Pogoda: Słonecznie
Jesień 393, Południe
- I tak i Nie. Dostałem lekką robotę - stwierdził zajadając się również przekąską. Gdy przyniesiono w końcu to co zamówił Kubomi trochę szczęka opadła. Duża miska ryżu i wiele różnych Sushi na drewnianej desce. Były tu chyba wszelkie możliwe rodzaje Sushi, na jednej desce, każdego rodzaju po trzy sztuki.
- Jestem świetnym tropicielem, dlatego Tsume często wykorzystują mnie jako posłańca. - stwierdził i popatrzył na nią z uśmiechem, no cóż jego praca była dużo bardziej skomplikowana, jednak siedząca naprzeciwko niego czarna tygrysica, nie musiała tego wiedzieć. Było to dużo bardziej skomplikowane - Mam dla ciebie zadanie - rzekł sięgając do kieszeni i podając jej zwój.
Gdy ona czytała, zobaczyła iż na stole leży kilka listów, najpewniej z rozkazami. Do tego była też zamieszczona mapka, najpewniej z lokalizacjami gdzie znajdują się podległe jej Tygrysy. No cóż, czekało ją teraz latanie po mieście i wydawanie rozkazów. Tak jak niegdyś jej wydawano rozkazy, tak teraz ona musiał pełnić te rolę, taki był koszt awansu i większej pensji.Czarny Tygrysie,
W związku z awansem od tego momentu stajesz się przywódczynią pomniejszego stada tygrysów. Twoim zadaniem będzie trzymanie ich za mordy i utrzymywaniu wśród nich rygoru i tego by wykonywali swoje zadania, które będę przekazywać tobie. Wraz z tym listem, posłaniec przekaże ci teczkę z listami i rozkazami dla twojego stada. Musisz przygotować sobie gabinet, gdyż będzie tego znacznie więcej i od dnia dzisiejszego, wszelkie zadania dla twojego stada, będą spływać właśnie tam. Przygotuj sobie miejsce. Nie zamierzam wysyłać więcej posłańców.
Pazur,
Nokura Seibo
- I co tam Ci przysłałem, coś tragicznego? - zapytał.
- Nimoto Tamumune - Tygrys, podległy Białemu Tygrysowi. Wygląd
- Nokura Seibo - Pazur, Tsume Wygląd
- Okusato Kiya - Złoty Tygrys Wygląd
- Fugi Tatsuhiro - wygląd
- Izuhei Tamatoki - wygląd
0 x
- Kubomi
- Posty: 601
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: Restauracja "Shokutsū"
Ile on w siebie mieści? Białowłosa nawet nie chciała sobie wyobrażać swojej osoby na jego miejscu, zdecydowanie za dużo sushi, za dużo ryżu, za dużo wszystkiego! Jednocześnie westchnęła, gdy tylko usłyszała, że dostała zadania – najwyraźniej tak jak się spodziewała, przed pracą nie jest łatwo uciec. Chwyciła w dłonie list i zaczęła go czytać, skąd ona wytrzaśnie sobie gabinet?! Może uda się w jakimś miejscu podległym Tygrysom, ale najwyraźniej będzie musiała ogarnąć swoje „stado”, ciekawe jacy podkomendni jej się trafili – wiedziała jedno, będzie musiała być twarda, cholernie twarda bo wejdą jej na głowę! Nie musiała być jasnowidzem, by to przewidzieć.
- Muszę ogarnąć sobie gabinet i jeszcze ogarnąć swoich przydupasów… - westchnęła, odpowiadając na pytanie Nimoto, wzięła w rękę jeszcze mapę by zobaczyć jak dużo będzie miała chodzenia. – Zobaczę co konkretnie mają zrobić i będę musiała się najwyraźniej zbierać? Więc smacznego. – jeszcze tylko spojrzała na zawartość listów, by wiedzieć co ma do przekazania.
0 x
Trap Alert
-
- Postać porzucona
- Posty: 176
- Rejestracja: 9 sie 2022, o 10:22
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: *Żółte oczy
*Niebieskie włosy do ramion
*Rekinie ząbki
*140 CM wzrostu. Niziutka
*Szczupła. Wiatr może mnie porwać :( - Link do KP: viewtopic.php?p=198041#p198041
- Multikonta: Arino
Re: Restauracja "Shokutsū"
Misja D
Kubomi 3/7 MG 3/7
~ Tygrysiątka, wymagają opieki ~
Pogoda: Słonecznie
Jesień 393, Południe
- Możesz zawsze wyznaczyć swój dom, ale jak przejmą tam informacje z naszej rodziny, to nie chciałbym być w twojej skórze - stwierdził wręcz oczywistość, podczas zajadania niewielkich porcji. Nawet na moment nie mówił z pełnymi ustami, pozwalając jej czytać czy zastanawiać się nim mu odpowie. Widać było iż nigdzie się on wręcz nie śpieszy, pozwala swojemu rozmówcy wypowiedzieć się na pożądany przez siebie temat.
W listach były zadania prostego wręcz rodzaju. Zebranie opłat za ochronę, ustawienie dwóch ludzi w jednym z lokali tygrysów na ochronę, wysłanie jednej dziewczyny jako osoby towarzyszącej kupcowi w czasie negocjacji. Proste rzeczy, jednak było kilka tych listów, na szczęście były na nich imiona, a mapa sugerowała ich położenie. I Wtedy zobaczyła coś co ją mogło przerazić do imentu. Jeden z punktów na mapie się ruszył, a mapa była dziwnie gruba.
- Nie zgniataj tej mapy, ma ona wrócić do mnie w jednym kawałku - stwierdził - Lepiej też nie otwieraj, jesteś w końcu Kobietą - stwierdził by znowu pałeczkami wziąć do ust kolejny kawałek. Pierwszy jej cel był na Rynku i nazywał się Izuhei Tamatoki.
- Nimoto Tamumune - Tygrys, podległy Białemu Tygrysowi. Wygląd
- Nokura Seibo - Pazur, Tsume Wygląd
- Okusato Kiya - Złoty Tygrys Wygląd
- Fugi Tatsuhiro - wygląd
- Izuhei Tamatoki - wygląd
0 x
- Kubomi
- Posty: 601
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: Restauracja "Shokutsū"
- Nie, nie. Definitywnie nie chcę wyznaczyć swojego domu. – pokręciła głową na podkreślenie swoich słów, była to najwygodniejsza opcja ale jak coś pójdzie nie tak, to może być nie fajnie ujmując to w delikatne słowa. Szczególnie skoro najwyraźniej jest pod znajomym sobie Pazurem… Z tego co jednak wyczytała z listów, to jednak nie było nic niezwykłego do zrobienia, ot robota którą sama się zajmowała.
- A co to za mapa? – zapytała zaskoczona taką sztuczką, nie spotykając się z tym wcześniej. Zmrużyła nawet brwi przyglądając się jej i muskając palcami, chcąc upewnić się co do tworzywa. – I co to miało znaczyć, że jestem kobietą? – dodała równie zaskoczona tekstem, który usłyszała, nie miała jednak zamiaru się unosić, po prostu została zszokowana.
- Ale nieważne… zabieram się do roboty. Nie udław się. – no to zaczynamy od gagatka na rynku.
0 x
Trap Alert
Użytkownicy przeglądający to forum: Higashi Akira i 2 gości