W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Manjiro
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 9 sie 2022, o 19:14
Wymiana zdań między paniami była dość specyficzna I pewnie gdybym ich nie znał, a znalaz się obok tego wszystkiego uznałbym, że dziewczęta się nie lubią. Czy tak naprawdę było? Cóż sądziłem, że nie w końcu w rodzinie zdarza się, że czasem ktoś jest dla kogoś niemiły choć to wcale nie oznacza że nie lubi tej osoby. Ot niektórzy wyrażają emocje inaczej niż wszyscy, a Yachiru robiła to w dosyć szczególnie odmienny sposób. I choć z pozoru zdawać się mogła wyprutą z jakichkolwiek emocji złośliwą jędzą to jednak pod tym wszystkim była bardzo troskliwa i opiekuńcza.
Czasami co najwyżej nieco za mocno się nakręcała ale po takim czasie szło się do tego przyzwyczaić. Chociaż mi było łatwo tak hehehehh "mówić", bo jednak nie ja byłem celem tych "ataków". Lecz gdy Zan wspomniał imiona dwóch prześladowców z początków sierocinca aż lekko się wzdrygnąłem. Wspomnienia były niezbyt przyjemne i nie wiedział jak dla siostrzyczki Yachiru ale dla mnie bardzo dosadnie pokazały jak mogła się poczuć obecnie Misaki. Nawet do tego stopnia, że zdecydowałem się skroplić swoje ciało aby przepłynąć pod stołem do niej w celu późniejszego odtworzenia swojego ciała by móc ją przytulić.
Nikt nigdy nie powinien doświadczać czegoś takiego jak prześladowanie, znęcania się fizycznego czy psychicznego. Niestety my wszyscy tego doświadczyliśmy i to właśnie nas łączyło
Oczywiście mój przytulas nie trwał nie wiadomo jak długo, chciałem po prostu dać znać, że jesteśmy obok, żeby siostrzyczka wiedziała, że nie jest sama. Na szczęście to nie był koniec naszych dzisiejszych atrakcji bo gdy już wróciłem na miejsce, tym razem w bardziej standardowy sposób, Yachiru i Zan zdecydowali się zagrać w grę. Nie uważałem że to dobry pomysł więc wywróciłem oczami kręcąc tylko zrezygnowany głową. W końcu nie było szansy by odwieść tą dwójkę od typowej dla nich rywalizacji w grach losowych ale oczywiście nie mogło się obejść bez sędziego. I właśnie wtedy padło moje imię.
Zaskoczony uniósłem wyżej głowę jakbym wyglądał zza jakiegoś niewielkiego murka.
Nie bardzo wiedziałem co mam zrobić, nie bardzo szło odmówić, a jednak nie chciałem też się w to jakoś bardzo angażować. Zdecydowanie bardziej wolałem dzbanek wody i mięso. Choć co prawda siostrzyczka Ruushi mówiła o warzywach to jednak te zielone paskudztwa jakoś mnie nie przekonywały. W końcu co ja byłem? Jakiś królik żeby koniczynę żreć? Nawet moje uzębienie nie było stworzone do jedzenia glonów.
0 x
Yachiru
Posty: 104 Rejestracja: 16 lip 2022, o 12:08
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Jak każda inna. Pusta w środku.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10619&p=196652#p196652
Multikonta: Arii
Post
autor: Yachiru » 9 sie 2022, o 19:56
Szczerze, miałam już dość czegoś takiego. Robili z Misaki osobę, która nie potrafi nic znieść, kiedy tylko Zan się uniósł uważając siebie za wielkiego zbawiciela i opiekuna ich osób… Można powiedzieć, że wybuchłam. Prychnęłam i zaśmiałam się w bezczelny sposób. -Chcesz mi powiedzieć, że to, że całkowicie spłynęło po Was to, że Manjiro jest zestresowany wejściem tutaj i obiecanie mu, że nie stanie mu się krzywda… Jest atakowaniem Misaki, która zaczęła bronić ludzi, których ten się obawia? Kto jest bardziej nie fair w tej sytuacji? Ale no tak… Faworyzowanie. Mniejsza. - nie mogłam uwierzyć, że byli tak zaślepieni tą różową, słodką kulką niepewności. Omamiła już każdego swoim urokiem, udając taką niewinną… A ja musiałam udawać złola. Niech tak będzie… Zrobię to dla Manjiro… I dla Ruushi, która, jako jedyna stanęła plus-minus po mojej stronie, obejmując mnie ramieniem. Jakoś zbytnio nie przejęłam się tym co mówi nowoprzybyły. Obserwował po prostu jego zachowanie. Grubszym ręcznikiem, który otrzymałam od kelnera przesuszyłam mokre włosy i twarz a tym poprawnym do dłoni przejechałam po nich i położyłam na stolik. Patrząc jak kelnerzy rozkładają jedzenie, kiedy tylko odeszli, każdemu podarowała uśmiech. Musiała robić sobie dojścia w takich miejscach. Tak najłatwiej zbierało się informacje.
Nie było dla mnie zaskoczeniem, kiedy barczasty braciszek wybrał Manjiro. Do wyboru miał jeszcze Ruushi, ale chciał mieć pewność, że uwierzę mu w to, że nie oszukuje. Ja tylko się uśmiechnęłam. Poklepałam Rushi po ramieniu, żeby troszkę rozluźniła uścisk. Z rękawa swojego kimona wyjęłam dwie wstęgi. Uśmiechnęłam się parszywie. -Gramy trzy rundy. Akurat mięso zrobi się na ruszcie z warzywami. Ale zagramy na ślepo. Twoją opaskę przepasa Azugimoto. Moją Ruushi. Manjiro ma za zadanie przyglądać się nam, żeby nie oszukiwać. Wydaje werdykt mówiąc, co kto postawił. Wygranie tego starcia… - zamyśliłam się. Ale wiedziałam, co od niego chcę. -Przez miesiąc masz zakaz gotowania. Będziesz zabierał nas na takie kolacje, kiedy tego sobie zażyczę. - znałam portfel każdego z nas. Nie musieliśmy się martwić takimi wyjściami. W dodatku nie zamierzałam z tego korzystać zbyt często. Miałam po prostu dość jedzenia jego obiadów. Co by nie mówić jego kuchnia i Ruushi… Pozostawiała wiele do życzenia. Przynajmniej dla mnie tak było. Wolałam, żeby jeść w takich miejscach i obserwować ludzi. Uczyć się nowych zachowań i zdobywać informacje o ważnych wydarzeniach w Shigashi no Kibu. Musiałam wybić naszą grupę wyżej, żeby nie musiała martwić się jedzeniem i dobrobytem. Nawet Misaki miała czuć się bezpiecznie. A to u mnie coś ważnego, mimo zazdrości. Ciągle czułam tę niepewność czy dobrze zrobiliśmy…
Chwyciłam za butelkę sakę, która nie była zamówioną przeze mnie. Spojrzałam się na kruczowłosego chłopaczka. Znał się na alkoholu. Plus. Zaczęłam rozlewać sobie, Ruushi, Misaki, Zanowi i Azowi. Manjiro miał wodę. A dziewczęta dostaną zaraz herbatę. Ale tego jednego musiały wypić z nimi. -Powiedz co Ty chcesz, kiedy wygrasz. I wznieśmy toast przed rozgrywką. uśmiechnęłam się w ten swój specyficzny sposób. Nieszczery. Czyżby to mi tak przeszkadzało, bo nie potrafię inaczej? Ciekawe czy Misaki, jako ta idealna zmagała się z podobnymi problemami i rozterkami… W końcu zawsze była przed nią… Ale przez to znała Watanabe tak samo, jak Ona… I była niego zdecydowanie najbliżej. Czy dało się uniknąć takich myśli w ich przypadku? Kiedy przełknęłam sakę, odetchnęłam. To właśnie tego potrzebowałam. Odkąd tutaj przybiliśmy alkohol był tym co koiło wiele myśli i zagubionych części w moim ciele. Podałam jedną czarną opaskę Ruushi, drugą Azowi. Czas zacząć starcie. Prawda? Musiałam coś tutaj udowodnić, jeżeli przegram, domyślam się, że wymyśli coś perfidnego, żebym była miła lub sprzątała kible… A dobrze wiedziałam, że byłby do tego zdolny broniąc Misaki.
Mowa
0 x
Misaki
Posty: 80 Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
Wiek postaci: 16
Ranga: Ginkara
Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
Multikonta: Misae
Post
autor: Misaki » 10 sie 2022, o 19:07
Tak, bardzo chciała pomóc Zanowi z kurtką. Była to wizja napełniająca jej serce ogromną radością. Wiedziała, że się sprawdzi. No dobra. Nie wiedziała. Nie było to istotne, po prostu tysiące wizji i obrazów już zajmujących jej głowę zalewało myśli.
-Musi być nieco węższa tu - wskazała ramiona u siebie, zaczynając mówić o swojej wizji -aby nieco zmniejszyć nieco optycznie barki.. i.. i zebrana tutaj będzie delikatniejsza - mówiła jak najęta, póki nie doszło do sprzeczki z Yachiru, z której myślała, że wyjdzie swoim unikiem. Ku zaskoczeniu dwoje z trojga braci postanowiło zainterweniować na swój sposób. Zan pokazując brunetce w swposób słowny co myśli o takim zachowaniu, oraz niebieskowłosy, którego ramiona otoczyły jej drobne ciało. Delikatnie dotknęła go dłonią.
-Manjiro-niichan - szepnęła. Ten jeden gest naprawdę sprawił, że zrobiło jej się o niebo lepiej. Obdarzyła go pełnym wdzięczności uśmiechem gdy ją zostawiał. Czyżby koniec dyskusji? Gdzie tam…
Gdy usłyszała słowa Yachiru zagotowało się w niej. Zerwała się do pozycji stojącej prawie nie rozlewjąc napojów przy stoliku. Piekły ją policzki ze złości, upokorzenia, gorące schłodzone przez spływające po nich łzy, o których nawet pojęcia nie miała.
-Nikt nikogo nie faworyzuje! - warknęła uderzając pięściami w stół, jej kryształowe ozdoby, którymi była obwieszona niczym sroczka zalśniły ostrzegawczym blaskiem - Możesz przez choć jeden wieczór ugryźć się w język? To źle, że Manjiro poczuł się źle. Dobrze, że go wsparłaś. Nikt nie chce być przez kogoś zastraszany, ale po co grozić śmiercią ludziom, którzy nawet nic nie zrobili. Zgodnie z twoją logiką ja powinnam połamać nogi tobie… i ręce… - mówiła czując, że sama zatraca się w tej wizji. Wizji w której siostra lśni przebita tysiącami kryształowych igiełek. Piękna, piękna śmierć. Szybko się opamiętała. Zacisnęła pięści jeszcze mocniej. Czuła jak wbija sobie paznokcie w skórę opamiętała się. Ból przywrócił ją na miejsce.
Opadła na krzesło, odgarniając włosy przejechała palcami po policzku. Z zaskoczeniem zdała sobie sprawę, że czuje coś mokrego. Zmarszczyła brwi przecierając miejsce jeszcze raz, utwierdzając się w wilgotnych śladach po łzach. Impulsywnie przetarła drugą stronę. To samo. Poczuła się jakby ktoś wymierzył jej policzek. Szok. Potem śmiech. Dziwny, na pograniczu wymuszonego, rozpaczliwego i wesołego. Była to dziwna plątanina dźwięków nawet przy jej, perfekcyjnym do porzygu tonie głosu. Przetarła łezkę jakby coś ją mocno rozbawiło.
-Wybaczcie mi na chwilę, chyba osłaniając Ruushi przed deszczem kilka kropel mnie dopadło. - stwierdziła luźnym tonem wstając. Poprawiła idealną kreację, uśmiechnęła się niewinnie do każdego i zniknęła w korytarzu kierując się do łazienki, gdzie zamierzała poprawić się to tu, to tam.
0 x
Zankoku
Posty: 137 Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
Wiek postaci: 17
Ranga: Ginkara
Link do KP: viewtopic.php?t=10609
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsurō
Post
autor: Zankoku » 10 sie 2022, o 22:34
Wiosna 393 roku
fabuła
Misaki bardzo szybko wkręciła się w tworzenie ubrania dla Zankoku. Bardzo ucieszyło go to, gdyż dawno nie widział aby była tak mocno w coś zaangażowana. Przeważnie flegmatyczna, zapatrzona w lusterko dziewczyna, teraz promieniała radością i pomysłami. Czuł, że to był dobry wybór, abstrahując od wyniku, samo wprawienie siostry w lepszy humor było warte tego pomysłu. Oczywiście, wszystko trwało do czasu, do czasu aż Yachiru postanowiła dalej ciągnąć swój wywód, argumenty, które przytaczała były tak nieracjonalne, że ciężko było je komentować, jednakże jako ten starszy, musiał się tym zająć. Nie chciał, żeby to eskalowało, nie chodziło mu jednakże o lokalną eskalację, jeśli będzie trzeba, to mogą doprowadzić do bójki w tej restauracji, nie chciał jednak aby długofalowo przerodziło się to w jakiś konflikt. Nim jednak zdążyć cokolwiek powiedzieć, Obok Misaki pojawił się Manjiro, a sama różowowłosa postanowiła się postawić. To ostatnie najbardziej wprawiło Zankoku w osłupienie. Nie spodziewał się, że potrafi ona w taki sposób okazać swój charakterek. Widząc, że nie ma co dodawać więcej do tej dyskusji, Zankoku postanowił się nie odzywać. Po co jeszcze bardziej dolewać oliwy do ognia, nie był to najodpowiedniejszy moment, szczególnie, że gwiazda wieczoru miała dopiero nadejść. Po tej nieprzyjemnej niespodziance wszystkie dzisiejsze spory będą tylko malutkim pikusiem, więc niech jeszcze przez chwilę myślą, ze to są ich najważniejsze problemy.
Kiedy jedzenie pojawiło się na stole, Zan skupił się na nim. Nie planował dzisiejszego wieczoru pić, więc zamiast Sake sięgnął po czajniczek z zamówioną przez Ruushi herbatę. To także powinien być znak dla pozostałych, w końcu Zankoku nigdy alkoholu nie odmawiał, a dzisiejszego wieczoru jednak postanowił pozostać w pełni swoich zmysłów. Kiedy tylko napełnił sobie porcelanową filiżankę herbatą, sięgnął po jedno z dań, jego wzrok zatrzymał się na czymś, co kiedyś zdarzyło mu się przyrządzić, a przynajmniej coś bardzo podobnego. Smażony ryż z warzywami, jajkiem, sezamem i paseczkami wołowiny. Stworzył kiedyś coś bardzo podobnego, jedyną różnicą było to, że nie pokroił on mięsa w paseczki a w drobną kosteczkę. Czy to była aż taka różnica? Już chciał zabrać się za degustowanie, jednakże nagle Misaki wstała dosyć zamaszyście, wychodząc w głąb restauracji. Wychylił się z krzesła, patrząc dokąd zmierza, po czym przeniósł wzrok ma Ruushi, prosząc ją spojrzeniem, aby poszła za nią. Nie wypadało, żeby to on za nią szedł, a jednak trochę się martwił, siostra nie była osobą, która wykonywała tak chaotyczne gesty. Była raczej spokojna, ułożona, więc musiało się coś wydarzyć. Coś, co zapewne tylko inna kobieta zrozumie. Przez to niecałe pół roku Zan zrozumiał, że może i jest zn ich najstarszy, może nawet część z nich uważa go za przywódcę, jednakże mimo wszystko nie jest on w stanie dać im wszystkiego, mimo tego, że bardzo się stara. Czasami potrzebna była kobieca ręka i wtedy też wchodziła Ruushi, która dla niektórych była niczym matka. Kiedy tylko złapał z nią kontakt wzrokowy, skinął głową, jeszcze potwierdzając. Miał nadzieję, że w tej kwestii zrozumieli się bez słowa. Po przekazaniu niewerbalnej wiadomości, wrócił spojrzeniem do talerza pełnego smażonego ryżu. Trzeba było go w końcu skosztować!!
Kiedy tylko młodzieniec skosztował, poczuł, że było kilka różnic w jego daniu, niestety przemawiających bardziej na stronę tego, co mu właśnie zaserwowano. W jego daniu jajko było trochę bardziej suche, zapewne przez dłuższe smażenie, co więcej nie dodał on groszku i marchewki, które tutaj robiły bardzo dobrą robotę. No i przede wszystkim mięso, nie dość, że było zamarynowane w dużo bardziej intensywnej marynacie, to jeszcze przez większe kawałki, dużo łatwiej dało się poczuć jego fakturę i wyciekające z soczystego kawałka soki. Mimo wszelkich starań Zankoku, to danie było przynajmniej klasę wyżej. Dlatego też kosztując kolejnych kęsów, starał się on skupić na tym jakie smaki wyczuwa i w jaki sposób mógłby ulepszyć swój przepis na "Smażony Ryż" jak to nazywało się w karcie. Miał nadzieję, że jest to oficjalna nazwa na to danie, gdyż na pewno będzie chciał go zacząć używać.
Zan był w trakcie jedzenia, kiedy to Yachiru postanowiła wyjaśnić zasady całej gry. Nie była ona bardzo skomplikowana, z resztą nie pierwszy raz w nią grali, choć pierwszy raz dodają ten dziwny element tajemnicy w postaci zasłoniętych oczu. Była to ciekawa innowacja, która trochę zmieniała to w jaki sposób mogą rozegrać grę, w końcu nie będą widzieć co robi przeciwnik, więc nie będzie możliwości ewentualnego podejrzenia jakichś sygnałów. Podobało mu się to, gdyż było to coś nowego, nowa gra o niby takich samych zasadach, ale innych możliwościach. Aż żałował, że nie pije do tego alkoholu, na chwilę zapomniał się o tym, dlaczego ten dzisiejszy wieczór jest tak szczególny, jednakże szybko wrócił do swojego standardowego, lekko chłodnego nastroju.
- Dobrze, proponuję jeszcze jedną, dodatkową zasadę. Pokazujemy swoje trzy znaki od razu, jeden po drugim, później na znak od pozostałych ściągamy opaski i Manjiro stwierdza kto wygrał. - skinął do Manjiro, który został obdarzony jego zaufaniem jako bezstronny sędzia, po czym znowu przeniósł wzrok na Yachiru. Siostra jeszcze nie usłyszała o co dokładnie chce Zankoku zawalczyć. Początkowo myślał, czy nie wybrać czegoś, co spowodowałoby żeby była miła dla Misaki, jednakże podejrzewał, że będzie miało to odwrotny skutek, co więcej, byłoby to zbyt proste. Zadanie powinno być wymagające, na tyle, żeby choć trochę rekompensowało jego cierpienie z powodu oderwania od kuchni. Nie musiał myśleć długo, gdyż ciekawy pomysł wręcz od razu urodził mu się w głowie. Uśmiechnął się pod nosem, po czym założył ręce na ramionach, opierając się na oparciu krzesła.
- To jak ja wygram, będziesz musiała dopilnować, żeby na każdej z kolejnych dwóch misji Manjiro wypowiedział przynajmniej dwadzieścia słów. - niby proste, jednakże znając naturę jego brata, wręcz było to mało wykonalne.
- Oczywiście, potrzebny będzie do tego sędzia, który to potwierdzi, więc poproszę Noritake-senpai o przydzielenie wam czegoś na trzy osoby. - uśmiechnął się, oblizując językiem swoje zęby. Wymyślił wręcz diabelski plan, z którego wewnętrznie był dumny. Choć zastanawiał się czy limit dwudziestu słów nie był zbyt trudny. Może trzeba było zacząć od dziesięciu??
0 x
Ruushi Fea
Posty: 165 Rejestracja: 2 sie 2022, o 13:21
Wiek postaci: 18
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: 166 cm wzrostu Białe włosy do ramion i czarne rogi Dość szczupła Czerwone oczy z jasnymi źrenicami
Widoczny ekwipunek: Kabura na lewym i prawym udzie Duża torba z tyłu Kama
Link do KP: viewtopic.php?p=197235#p197235
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame
Post
autor: Ruushi Fea » 11 sie 2022, o 13:07
Atmosfera wydawała się nieco uspokajać, więc mogłam już nieco odetchnąć z ulgą. Azugimoto odpowiedział krótko na pytanie od Zankoku po czym... Od razu zabrał się za pałaszowanie przyniesionego mięsa. Otworzyłam usta żeby cokolwiek powiedzieć, jednak surowe mięso już zdążyło bezpowrotnie zniknąć w odmętach ust najstarszego z braci. Uniosłam jeszcze na chwilkę brwi, jednak ostatecznie zdecydowałam się tego nie komentować, już i tak było za późno. Yachiru jeszcze odpowiedziała ostatecznie w kłótni jednak czułam że obejmując ją ramieniem pomogłam jej nieco spuścić z tonu. Wtedy również stało się coś co mnie dość mocno zaskoczyło, wybuch Misaki. Siostra na ogół była spokojna i cicha, jednak najwyraźniej miarka się tym razem przebrała i różowowłosa również musiała dać upust kłębiącym się w niej emocjom. Kiedy wybuch siostry przeminął i udała się ona do łazienki, poczułam na sobie spojrzenie Zankoku i skinęłam mu głową na znak że wiem co oznacza jego spojrzenie i że się tym zajmę. Wtedy również Yachiru przeszła do dalszego tłumaczenia zasad gry, więc zaczekałam jeszcze chwilę aby jej wysłuchać. Kiedy powiedziała jak ma się rozegrać pojedynek Janken a następnie powiedziała jaka ma być stawka za jej zwycięstwo, moje oczy rozszerzyły się w ekscytacji. Cały. Miesiąc. Mojego. Gotowania. Każdy kto choć rzucił teraz na mnie okiem, mógł zobaczyć iskierki w moich ślepiach i zęby wyszczerzone w uśmiechu. Owszem, lubiłam kuchnię Zana, jednak wiedziałam że zdecydowanie za mało używa on warzyw i najnormalniej w świecie, nie przyrządza on zbilansowanych posiłków. Wreszcie będzie okazja aby nieco zadbać o zdrowie mojego rodzeństwa!
Podekscytowana wizją moich kuchennych rządów, przyjęłam od Yachiru czarną wstążkę i wstałam z krzesła aby jej ją założyć. Starannie zakryłam jej oczy a następnie zawiązałam kokardkę z tyłu jej głowy, sprawdzając przy tym czy nie jest zbyt luźno, jednak przede wszystkim upewniając się żeby nie ścisnąć jej zbyt mocno. Kiedy opaska była na swoim miejscu dałam gestem znać że Yachiru jest gotowa do gry po czym pocałowałam ją w czubek głowy i nachyliłam się jej do ucha.
- Trzymam za ciebie kciuki, Yachi-chan! - wyszeptałam siostrze do ucha po czym szybko podreptałam do łazienki w poszukiwaniu drugiej siostry.
Kiedy zastałam w łazience Misaki, od razu do niej podeszłam, złapałam delikatnie za ręce i spojrzałam jej głęboko w oczy.
- Misaki-chan, wszystko w porządku? Wiem że Yachiru zachodzi ci często za skórę, jednak taka już jest. To nie jej wina, tylko Doktora. Proszę nie obwiniaj jej o to, mimo wszystko, ona również cię kocha i zawsze będziecie rodzeństwem, moimi ukochanymi młodszymi siostrzyczkami. Nie wiesz nawet jak bardzo mnie boli jak widzę konflikt pomiędzy wami. - powiedziałam do Misaki po czym przytuliłam ją i delikatnie pogłaskałam po plecach. Martwiłam się zarówno o Misaki jak i Yachiru. Nie miałam bladego pojęcia co mam zrobić żeby się pogodziły, jednak zdawałam sobie sprawę że nie będzie to ani łatwy ani szybki proces, ale na pewno będę dokładać wszelkich starań aby się udało.
0 x
Azugimoto
Posty: 85 Rejestracja: 21 lip 2022, o 18:12
Wiek postaci: 19
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Czarne włosy, blada skóra, dość wysoki, prosty strój, fioletowe oczy.
Widoczny ekwipunek: Torba, bandaż 5m, biały płaszcz z kanji "牛" oznaczającym bawoła.
Link do KP: viewtopic.php?p=197396#p197396
GG/Discord: DaddyCool#7244
Post
autor: Azugimoto » 12 sie 2022, o 21:00
Auzgimoto o wiele bardziej zainteresowany był jedzeniem oraz sake niż dramatami, które rozgrywały się przy stole. W sprzeczce Yashiru i Misaki nie wiedział o co chodzi, wydawało mu się że poszło po prostu o coś, co zdarzyło się jeszcze przed jego przyjściem. Prawdę mówiąc mężczyzna był nieco ciekawy, o co chodziło dokładnie - oczywiście zamieszany był w to jeszcze wiecznie cichy Manjiro, acz Az cenił bardziej umiejętność utrzymania ciszy od trzepotania rzęsami - jednak wolał nie wchodzić między młot i kowadło gniewu dwóch kobiet. Choć tą pierwszą, będącą teraz obiektem westchnień trzech czwartych męskiego personelu restauracji, znał o wiele mniej niż Misaki i tym samym miał jasną faworytkę w przypadku przymusu stanięcia po czyjejś stronie, to był akurat w tej komfortowej sytuacji, że prawdopodobnie nikt w lokalu do niczego zmusić go nie był w stanie.
Dodatkowo wyglądało na to, że Az potrzebował jeszcze co najmniej kilku lekcji dotyczących zasad tak prostej gry jak papier-kamień-nożyce. Trzy znaki od razu? Sędzia? Opaski? Nie miał zielonego pojęcia, że z dziecinnej gry można było stworzyć tak zaawansowany rytuał, którego nie mogliby się powstydzić nawet pielgrzymujący w niewiadomych kierunkach mnisi. Choć kimże on był by się dziwić - w końcu to on robił prawie równie wielkie zamieszanie, kiedy przychodziło mu jeść proste mapo tofu .
Azugimoto najpierw upił łyk sake, a następnie sięgnął po serwetkę i delikatnie przetarł najpierw kąciki ust, a potem opuszki palców. Delikatnie odsuwając krzesło wstał od stołu i, przyjmując po drodze opaskę, która miała zająć miejsce na oczach Zankoku.
- Powodzenia - powiedział pogodnie, klepiąc go jeszcze w ramię - może, jeśli chłopak wygra, będzie w na tyle dobrym humorze, by owego tofu nieco zrobić - po czym dokładnie zawiązał kawałek materiału na jego oczach. Będąc jednak szczerym, bardziej ciekaw niż wyniku starcia był tego, w jaki sposób zwycięzcę zakomunikuje Manjiro - czy zdecyduje się odezwać, a może wystarczy mu gest wskazujący na odpowiednią osobę? Az stawiał na to drugie, ale liczył mimo wszystko również na pozytywne zaskoczenie.
0 x
Manjiro
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 14 sie 2022, o 13:57
Gdy Zan wymyślił jeszcze jedną zasadę w idiotycznej grze której wynik i tak był z góry przesądzony, a zasada ta odnosiła się do mnie bezpośrednio usiosłem pytająco brwi? Nie rozumiałem dlaczego by ktoś miał pilnować żebym mówił ileś tam słów. Zresztą ja strasznie nie lubiłem mówić. Słowa były głupie. W końcu ile razy ktoś kogoś za nie łapał czy obracał je przeciwko komuś.
Czyny. One mówiły więcej niż tysiące słów i nie dało się obrócić znaczenia konkretnego działania. W końcu jak kogoś przytulisz to nie z nienawiści, jak zabijesz to nie z miłości. Czyny były dużo lepsze niż słowa.
No ale skoro już zostałem w ten ich cyrk wplątany, westchnąłem ciężko. W sumie to choć byliśmy rodzinką to dość mocno dysfunkcyjną rodzinką. Oczywiście pomijając już sam fakt zajmowania się bardziej niż mniej nielegalnymi rzeczami to w sumie od samego początku przy naszym stole trwała kłótnia. Hazard. Wdzięcznie się. Zachowania aspołeczne z nutką bezpodstawnej agresji.
Co prawda z części tych rzeczy nie zdawałem sobie nawet sprawy ale czułem wzrok ludzi w koło. Miałem wrażenie, że obserwują nas. Obserwują mnie. Na szczęście nie byłem sam. Miałem tu swoje rodzeństwo. I miałem jeszcze jakieś takie dziwne uczucie którego nie umiałem nazwać ani opisać.
0 x
Yachiru
Posty: 104 Rejestracja: 16 lip 2022, o 12:08
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Jak każda inna. Pusta w środku.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10619&p=196652#p196652
Multikonta: Arii
Post
autor: Yachiru » 14 sie 2022, o 14:55
-Nie mówiłam jeszcze o niczyjej śmierci. Tylko o krzywdzie. Ale pomysł też dobry, Misaki-chan. Jednak się przydałaś. - Yachiru udawanie się do niej uśmiechnęłam wrzucając do buzi podsmażoną wołowinę zamoczoną w sosie sojowym. Uwielbiałam takie dania! To było to co dawało mi szczęście w takich momentach. Mogłam przez chwilę poczuć się rozpieszczoną, jak moja kochana siostra Misaki. Ten smak… Różowowłosa wiedziała co robi zabierając Nas tutaj, ale co za dużo komplementów od każdego to za dużo. Nigdy ode mnie tego nie usłyszy. Zauważyłam, że raczej nikt nie bierze się za sake to wypiłam następnego sama. Przynajmniej Azugimoto nie stronił od alkoholu, chociaż zaskakujące było to, że to Zankoku nie wypił. Zazwyczaj był pierwszy do hazardu i alkoholu, nawet przede mną. Przyjrzałam mu się uważniej.
Nagle rozbeczana Misaki stwierdziła, ze zrobi scenę, żeby każdy zwrócił na nią uwagę i wyszła do łazienki. Nie zamierzałam zwracać na to uwagi, ale najwyraźniej rozkazujący wszystkim Zan musiał wpłynąć na Ruushi, która z chęcią za nią wyszła, ale wcześniej zakryła mi oczy przepaską. Ja tylko poklepałam ją po plecach. Rozmowa z wiecznie niezdecydowaną o co jej chodzić Misaki będzie utrapieniem. Chociaż ta lubiła rozmawiać i zawsze na każdego dobrze wpływała. -Przyjmuję. Zmuszanie młodszego brata, który nienawidzi rozmawiać do wypowiadania słów przez zakład. Dobra zagrywka, jak przegram, bo nie zamierzam spełnić tych warunków dla jego dobra, więc wymyślisz coś innego. Nie ładnie tak prowokować, Zankoku-kun. - wypowiedziała te słowa z nutką irytacji, że chciał w ten sposób do czegoś doprowadzić. Manjiro miał być taki jaki jest, skoro nie mówi. To nie mówi. Tyle w tym temacie. Ale nie zamierzała już o tym rozmyślać. Oczyściła myśli i przerzuciła to na grę. Kiedy dostała znak, że czas, aby od razu pokazali trzy znaki, zrobiła to. Po każdym kolejnym czekała na poklepanie, że może robić to dalej. Oczywiście nie omijała frazy -Jan... Ken... GO!
Kiedy znaki się skończyły czekała na ściągnięcie opaski i spojrzała się na Manjiro. -I jak, Manji-kun? - Nie mogłam tego przegrać, po prostu nie mogłam. Chciałam się odegrać na bracie, który coś przed nami ukrywał i oczywiście musiał mnie prowokować. Starałam się być po prostu przy wszystkich i wiedzieć, jak najwięcej dla ich dobra, ale to On ciągle rozdawał karty i traktował mnie jako złoczyńcę w tej rodzinie. Możliwe, że byłam zbyt agresywna, nie znałam zasad, jak funkcjonować w takiej komórce, jaką stworzyliśmy, ale… Nie robiłam tego, bo tak chciałam. Dlatego odebranie mu rzeczy, którą lubił robić miało go trochę potraktować, jak jego suche traktowanie mojej osoby.
Mowa
Ukryty tekst
0 x
Misaki
Posty: 80 Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
Wiek postaci: 16
Ranga: Ginkara
Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
Multikonta: Misae
Post
autor: Misaki » 14 sie 2022, o 19:42
Jej zdanie musiało być ostatnie. Jak zawsze Yachiru musiała powiedzieć coś co sprawiło, że całe heroiczne postawienie się w wykonaniu Misaki nie miało, żadnego znaczenia. Znowu przegrała pojedynek słowny. Znowu dała się przegadać, nawet wtedy kiedy czuła, że mówi coś ważnego. Nie mówiła. Dobiło ją to jeszcze mocniej. Czuła mieszaninę upokorzenia, wściekłości i pustki. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić.
Wyszła do łazienki się poprawić. Stanęła nad lustrem. Miała mokre policzki. Strużki wody zabarwione cienień do powiek spływały aż do żuchwy. Przetarła je. Impulsywnie ścierała je z twarzy. Nie mogło ich tam być. Nie na twarzy Diamencika. Obmyła twarz chłodną wodą, która zniwelowała zaczerwienienia. Głos w głowie cicho podpuszczał ją, że brunetka powinna zapłacić za to co zrobiła, że wybiła ją z jej strefy komfortu, a z drugiej strony to ona była użyteczną w tym zespole co było jeszcze mocniej deprymujące. Gdyby obie były równie bezużyteczne może nikt by się nie przejął, ale tutaj to ona była na straconej pozycji. Zacisnęła dłonie na umywalce. Zagryzła swoje perfekcyjnie równe ząbki.
Znowu potok myśli zalewał jej głowę. Znowu nie mogła wyłapać żadnej sensownej i stworzyć z niej jednego ciągu. Dziesiątki słów, które zalewały jej umysł. Czuła się coraz mocniej zagubiona. Wtedy też ktoś wszedł za nią do łazienki. Nie zaskoczyła się, że była to ona. Ona zawsze wiedziała. Zawsze wspierała. Była zbyt dobra jak na człowieka. Wyprostowała się i przysłuchiwała słowom siostry.
Gdy Ruushi wspomniała o tym, jakoby Yachiru miała kochać Misaki ta zagotowała się w sobie. To było kłamstwo, w które nawet ona nie mogła wierzyć. Misaki miała wykrzyczeć, że ktoś taki jak Yachiru nie jest zdolny do odczuwania miłości, nawet ona nie posądzała siebie o takie uczucia, a co dopiero jeżeli chodziło o tą siostrę. Miała wykrzyczeć, że wszyscy trzymali się razem tylko dla bezpieczeństwa i wygody a nie ze względu na uczucia do siebie. Miała wykrzyczeć, że nie wszyscy w tej grupie są dla niej ważni. MIAŁA. Miała to zrobić, ale ostatnie zdania ją powstrzymały. Niczym za dotknięciem magiczną różdżką Misaki się zatrzymała w połowie myśli. Sprawiała ból białowłosej. Ona sprawiała ból białowłosej. Był to gorszy policzek, niż wszystkie słowa rzucone dzisiaj przez Yachiru. O ile z brunetką odkąd pamiętała były nastawione do siebie bojowo o tyle Ruushi, była dla Misaki ostoją bezpieczeństwa. Krzywdziła swoją własną ostoję.
Momentalnie spuściła z tonu. Czas na chwilkę dla niej zwolnił. Wtedy też poczuła ramiona, które oplotły ją w ciepłym uścisku. Dotyk, który sprawiał, że czuła się lepiej. Tak rzadko odczuwany. Skrzywdziła go.
-Przepraszam Ruushi-chan, nie chciałam sprawić ci bólu… - odezwała się w końcu, obserwując z uwagą rozmówczynię. Twarz Misaki powoli zaczęła pogodnieć, nie będzie krzywdzić ukochanej siostry. Nigdy więcej -Idź przodem, poprawię się tylko i zaraz dołączę. Nie można ominąć tego pojedynku - zachęciła ją. Na pewno chciała być świadkiem tej walki, nie mogła jej na siłę zatrzymywać. Misaki zrobiła dokładnie to co powiedziała. Poprawiła makijaż i wróciła do stołu. Napakowała sobie odrobinę jedzenia. Tyle by delektować się smakiem. Jej żołądek nie był specjalnie rozepchany, nie jadła dużo by utrzymać nieskazitelną linię. Trochę warzywek i malutki pasek smażonego mięsa. Nie piła za to sake. Nigdy wcześniej tego nie zrobiła i nie wiedziała czy dzisiejszy bojowy dzień był odpowiednim aby to zmieniać.
Co ciekawe do stołu wróciła odmieniona. Jak zawsze idealna. Z drobnym uśmiechem. Zajęła swoje miejsce i weszła w jedyny tryb, w którym czuła się pewnie. W tryb bycia nieskazitelną. Ruszała się z gracją, spokojnie, można by powiedzieć, że zbyt wiele elegancji miało nawet to jak trzymała pałeczki w swoich zgrabnych paluszkach, a jednak u niej to wszystko układało się w sensowną całość. Nie będzie nikogo zasmucać jeżeli będzie nieskazitelna. Papa zawsze był wtedy zadowolony.
0 x
Zankoku
Posty: 137 Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
Wiek postaci: 17
Ranga: Ginkara
Link do KP: viewtopic.php?t=10609
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsurō
Post
autor: Zankoku » 14 sie 2022, o 22:41
Wiosna 393 roku
fabuła
Atmosfera między siostrami była bardzo napięta, Zan pierwszy raz widział Misaki i Yachiru w tak zawziętej walce, czyżby im także udzieliła się atmosfera dookoła tajemniczej przesyłki, którą trzymał w swojej torbie? Miał nadzieję, że nie, że nie widać po nim aż tak, że dzisiejszy wieczór nie będzie należał do najprzyjemniejszych. Z drugiej strony, jeśli byłoby to to, to wtedy konflikt powinien zakończyć się w momencie, gdy Zankoku przedstawi co ciekawego ma im do przekazania. Nim jednak to się stanie, trzeba zakończyć posiłek oraz zaplanowaną grą. Po zrzuceniu bomby już raczej nie będzie okazji na rozrywkę, więc trzeba ją zakończyć przed, nim jednak gra, młody amator kulinariów musiał zająć się przepysznym ryżem. Wachlował on swoją łyżeczką, za każdym razem nabierając sporą porcję posiłku i wkładając ją do swoich ust. Z każdym kolejnym kęsem odkrywał kolejne smaki, które skrywały się w potrawie. W jaki sposób kucharz to osiągnął? Musiał być geniuszem, albo czarodziejem. Zankoku nie mógł się nachwalić tego dania, oczywiście robił to w swojej głowie, gdyż nie chciał zbytnio zagadywać wszystkich i opowiadać o tym co ma ciekawego na talerzu, to nie było w jego stylu. Choć nie trzeba było być mistrzem szpiegów, żeby stwierdzić, że młodzieńcowi smakowało jego danie. W między czasie, aby nie wpaść w zbędną monotonię, Zankoku popijał swój posiłek jedną z herbat, którą dostarczyła obsługa. Mimo swojego delikatnego smaku, idealnie pasowała do intensywnego dania, dając wytchnienie kubkom smakowym i pozwalając się im przeczyścić, aby przyjąć kolejny kęs jedzenia w pełnej gotowości. Zan bardzo szybko postanowił, że zapamięta to miejsce, gdyż planuje tu wpadać w przyszłości.
Kiedy tylko młodzieniec skończył jeść, przetarł swoje usta ręcznikiem i wypił pozostałą herbatę. Przez chwilę zastanawiał się, czy może jednak nie sięgnąć po Sake, jednakże nie był to odpowiedni moment. Chciał być trzeźwy w momencie przekazywania wiadomości. Chciał widzieć ich twarze, zapamiętać je i zapamiętać ich reakcję na to, co zostało zawarte na kartach tajemniczego papieru. Później będzie sporo czasu na napicie się i rozluźnienie po napiętym dniu, jednakże to dopiero po przekazaniu wiadomości, kiedy jego obowiązki przywódcy się zakończą. Zan dolał sobie innej herbaty, losowo wybierając z tego co zostało, napił się sporego łyka, po czym przeciągnął się. Był najedzony, więc pora na trochę rozrywki. Rozsiadł się wygodnie na fotelu i bez problemu dał sobie zawiązać oczy. Kiedy tylko stracił wzrok, zamknął też oczy i przez chwilę skupił się, starając się zrelaksować. Niby prosta gra, jednakże każdy, kto choć trochę interesował się grami wiedział, że to nie jest takie proste. Gra wymaga dobrej percepcji i umiejętności wyczucia swojego przeciwnika. Teraz, kiedy mieli zawiązane oczy, nie mieli tych bodźców. Dodatkowo, przez to, że muszą podać wszystkie trzy symbole jeden po drugim, nie mieli możliwości skorygowania swojego planu na podstawie tego, co pokazuje przeciwnik. Oznacza to, że żadna strategia nie ma sensu, jedyne co się liczy to szczęście, a w tym to Zankoku miał zawsze przewagę nad swoją siostrą. Dlatego też był zrelaksowany, wiedział, że wygra. Czuł to w kościach. Wziął ze dwa wdechy i spojrzał przez siebie, w miejsce w którym powinna być Yachiru. Skinął głową, dając znak, że jest gotowy. Poczekał aż poczuje szarpnięcie, oznaczające początek pojedynku, po czym zaczął pokazywać symbole w rytmie wypowiadanym przez Yachiru. Nie zastanawiał się zbytnio który znak wybrać, już w momencie rzucania wyzwania wiedział na jaką kolejność się zdecyduje, dlatego też po prostu pokazywał je jeden po drugim, oczywiście czekając na odpowiedni sygnał dany przez sędziego, bądź kibicujących braci i siostry.
Kiedy pojedynek się zakończył, Zankoku oparł się o swoje krzesło, delikatnie odchylając się na krześle, po czym schował swoje dłonie pod płaszcz. Czekał aż dostanie znak, że będzie mógł zdjąć swoją opaskę, albo też przyjdzie ten moment, w którym oni to zrobią na niego. Nie mógł się doczekać aż Manjiro ogłosi wynik walki, trochę nosiło go, chciał już wiedzieć. Czy jego pomysł wypalił, czy może Yachiru okazała się sprytniejsza od niego. Nie ważny jaki był efekt, on był zadowolony z siebie. Spojrzał po swoim rodzeństwie, po czym złapał pałeczkami za duży, soczysty kawałek mięska, który grillował się na ruszcie. Był on lekko krwisty, dokładnie tak jak młody shinobi lubił. Wrzucił on cały do swoich ust i zaczął go powolutku rzuć i gryźć, delektując się wspaniałym smakiem tego mięsnego kąska. Zdecydowanie było to miejsce godne polecenia, Zankoku chciał wpisać je na swoją gastronomiczną mapę Shigashi i zaglądać tutaj częściej. W końcu było jeszcze tyle dań do przetestowania, a żołądek tylko jeden, nie to co u Shotaro, u którego doktorek wszczepił dwa dodatkowe. No ale cóż, Shotaro tu z nimi nie ma, więc musiał on sobie z jedzeniem poradzić na swój sposób... Po zjedzeniu mięska, Zankoku wlepił wzrok w Manjiro, wyczekując aż ten swoją sędziowską ręką wskaże zwycięzcę. Nie spodziewał się, że ogłoszenie wyniku nastąpi w inny sposób, no ale może ten tajemniczy brat zaskoczy wszystkich zgromadzonych i zrobi to w inny, ciekawszy sposób? Nigdy nie wiadomo...
0 x
Ruushi Fea
Posty: 165 Rejestracja: 2 sie 2022, o 13:21
Wiek postaci: 18
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: 166 cm wzrostu Białe włosy do ramion i czarne rogi Dość szczupła Czerwone oczy z jasnymi źrenicami
Widoczny ekwipunek: Kabura na lewym i prawym udzie Duża torba z tyłu Kama
Link do KP: viewtopic.php?p=197235#p197235
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame
Post
autor: Ruushi Fea » 16 sie 2022, o 18:40
Rozmowa z Misaki sprawiła że ja również poczułam się lepiej. Wiedziałam że konflikt pomiędzy siostrami sięga już bardzo dawna, jednak chciałam obie wspierać. Teraz miałam okazję pomóc różowowłosej. Kiedy stałyśmy tak przytulone, czułam jak napięcie znika z jej ciała, zastąpione spokojem i opanowaniem. Mi również się to udzieliło i odetchnęłam z ulgą. Kiedy zobaczyłam że siostra wróciła do swojego normalnego sposobu bycia, zdecydowałam że moje zadanie tutaj było już zakończone.
- Spokojnie Misaki-chan. Wszystko będzie dobrze. - odpowiedziałam jej i dałam jeszcze buziaka w czoło siostry po czym w zdecydowanie lepszym nastroju opuściłam łazienkę.
Kiedy wróciłam do stołu, okazało się że rozgrywka pomiędzy Yachiru i Zankoku już trwała. Nie chcąc ich rozpraszać, po cichutku prześlizgnęłam się do mojego krzesła i obserwowałam uważnie znaki pokazywane przez rodzeństwo, jednak wynik rozgrywki bardzo szybko został przesądzony, więc przygryzłam wargę i skupiłam się na posiłku. Nałożyłam sobie po trochu z każdego kawałka mięsa a także sporo warzyw. Oczywiście od razu układałam na ruszcie następne porcje jedzenia aby było szybciej gotowe dla tych, którzy będą chcieli sobie jeszcze nieco dołożyć. Usiadłam na krześle i zabrałam się za pochłanianie pysznych potraw. Faktem, który mnie całkowicie zszokował, było to że wszystko co tylko trafiało do moich ust, było absolutnie przepyszne. Zupełnie nie potrafiłam ogarnąć tego w jaki sposób kucharz to osiągał. Do tego jeszcze nie czułam żeby to było jakkolwiek niezdrowe. Ani za tłuste, ani za suche. Tak, to jest poziom jaki będę chciała w przyszłości osiągnąć! Albo nawet lepszy! Zdrowszy i bardziej pożywny! Zadowolona z mojego postanowienia kontynuowałam spożywanie posiłku i popijałam od czasu do czasu herbatkę.
0 x
Azugimoto
Posty: 85 Rejestracja: 21 lip 2022, o 18:12
Wiek postaci: 19
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Czarne włosy, blada skóra, dość wysoki, prosty strój, fioletowe oczy.
Widoczny ekwipunek: Torba, bandaż 5m, biały płaszcz z kanji "牛" oznaczającym bawoła.
Link do KP: viewtopic.php?p=197396#p197396
GG/Discord: DaddyCool#7244
Post
autor: Azugimoto » 18 sie 2022, o 13:03
Po zawiązaniu oczu Zankoku Azugimoto nie pozostało nic innego jak wrócić na swoje miejsce i, jak gdyby nigdy nic, powrócić do spożywania kolacji zmieszanej z powolnym piciem sake. Chwilę później kelner doniósł także jego specjalne zamówienie, a więc alkohol aromatyzowany kwiatem wiśni, nieco lżejszy i bardziej delikatny w smaku od normalnego odpowiednika, jednak działający na głowę pijącego z równą mocą.
Tutaj też kończyła się rola Aza - wyrok Manjiro nadal nie nadchodził, choć wszyscy widzieli jakie gesty zostały pokazane przez dwójkę ninja. Jednakże bardziej niż wynik ich zmagań mężczyznę obchodziło jedzenie, którego przez ciągłe wydarzenia - od kłótni dziewczyn po konieczność zawiązania opaski na twarzy Zana - nie zdążył na dobre skosztować.
- W porządku? - spytał Misaki, której wybuch był dość nagły - tak samo zresztą jak powrót do swojej zwyczajowej, wyidealizowanej wersji.
0 x
Manjiro
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 18 sie 2022, o 15:56
Dziewczyny i ich kłótnie. Nie było to coś przyjemnego, coś co można było obserwować z całkowitą obojętnością. Przez myśl mi nawet przeszło, że następnym razem chyba powinienem się wtrącić. Jednak tym razem przynajmniej póki co było za późno, bo dwie siostrzyczki udały się do łazienki, a pouczanie tylko jednej strony mogłoby tylko pogłębić problem jaki dziewczyny miały między sobą.
Sięgnąłem po kolejne porcję mięsa nie czekając nawet aż te wystygnie do tego stopnia by nie parzyć mojego języka, byłem głodny więc jadłem. Choć może akurat w moim przypadku bardziej pasowało powiedzieć żarłem. W końcu w przeciwieństwie do reszty nie przykuwałem takiej uwagi do smaku czy delektowania się. Ba! Mi nawet nie przeszkadzało, że po kilku większych porcjach wciśniętych do ust miałem ubrudzoną twarz. Woda też skapywała mi po brodzie gdy dość łapczywie zapijałem to co zjadałem by jednocześnie nieco ulżyć poparzonemu językowi.
Jednak gdy Yachiru-chan wspomniała, że nie zamierza brać udziału w tym nie fajny włączaniu mojej osoby w jej gierki z Zanem nawet na chwilę zwolniłem z jedzeniem aby spojrzeć po obojgu robiąc zadowoloną minę i kilkukrotnie energicznie pokiwując głową.
Niestety dalej została kwestia sędziowania obecnego pojedynku mistrzów z którego już nie bardzo było jak się wykręcić więc ponownie musiałem zaprzestać jedzenia i picia by zaczekać aż padną trzy znaki z obu stron. Następnie kolejno pociągnąłem za najbliższy fragment ubrania jedno i drugie by zdjęli przepaski i gdy już to się stało mogłem od razu wskazać zwycięzcę jednak uznałem że potrzymam ich w niepewności łapiąc się za podbrudek robiąc przy tym zamyśloną minę.
Miałem zadecydować o zwycięstwie i porażce. Oni prawdziwego wyniku nie znali, jednak zawierzyli, że będę uczciwy co w sumie było zrozumiałe. Nie miałem powodu by faworyzować którąś ze stron. Tylko czy dzięki temu moje potencjalne kłamstwo nie stałoby się wiarygodniejsze?
Uniosłem rękę w stronę Zana ogłaszając w ten sposób zwycięzcę. Czy mogło się to skończyć inaczej? Chyba zawsze tak kończyły się ich wszystkie zakłady więc po co dalej w to brnęli? Nie rozumiałem tego dlatego po krótkim ogłoszeniu wyniku znów sięgnąłem po jedzenie i kolejny kubek wody
0 x
Yachiru
Posty: 104 Rejestracja: 16 lip 2022, o 12:08
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Jak każda inna. Pusta w środku.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10619&p=196652#p196652
Multikonta: Arii
Post
autor: Yachiru » 18 sie 2022, o 16:13
Trzasnęłam pięścią o stół odchylając głowę do tyłu. Przegrała kolejny, cholerny, zakład. Nie mogłam w to uwierzyć, że znowu do tego doszło. Wypuściłam powietrze i sięgnęłam po butelkę sake. Spodeczki już się nie przydadzą. Łyknęłam sporą ilość i przepuściłam ją przez gardło nie zwracając uwagi na delikatne pieczenie. Od razu zrobiło się cieplej.
Spojrzałam na Zana i odetchnęłam. -Wygrałeś. Wymyśl coś innego za te słowa, nie będę męczyć Manjiro, żeby mówił, kiedy tego nie chce i nie potrzebuje. - skwitowałam krótko pojedynek. Nie zamierzałam zgadzać się na to co ten zaproponował, jako nagrodę. Skoro zależało mu na tym, żeby każdy z Nas czuł się ważnym, bezpiecznym we własnym towarzystwie nie powinien wylecieć nawet z takim pomysłem. Ale to już nie była moja sprawa, co miał w głowie. Obydwie siostry wróciły, dało się zauważyć, że Misaki znowu założyła swoją maskę perfekcjonistki i nie zamierza się dłużej bawić w kłótnie. I dobrze, bo ja również nie miałam już na to ochoty dzisiaj. Zaczęłam podjadać jakieś kawałki mięsa i warzyw z grilla, ale co ważniejsze czekałam.
W końcu miał coś im do przekazania i ciągle z tym zwlekał. A to oznaczało, że nie było to nic dobrego i nic co miało sprawić im radość. Wakacje to to raczej nie będą i trzeba się upić. Tak. Im więcej alkoholu tym lepiej. Zostały jeszcze dwie butelki plus ta rozpoczęta Azugimoto. Wytrzymam to spotkanie... -To co masz nam do powiedzenia? Bo męczy mnie już to czekanie. I chyba każdy chciałby już mieć to za sobą, Zankoku. - spojrzałam się na niego spod byka biorąc kolejny łyk sake. Czego nie wiedziałam? Co ominęłam?
Mowa
0 x
Misaki
Posty: 80 Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
Wiek postaci: 16
Ranga: Ginkara
Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10650&p=197099#p197099
Multikonta: Misae
Post
autor: Misaki » 18 sie 2022, o 23:13
Wróciła idealna ona. Dobrze. Im mniej się martwisz tym niej zmarszczek masz na przyszłość na swojej ładnej buzi… później też osiwiejesz, więc jakby nie patrzeć to ogrom pozytywów wynikał z puszczania spraw mimo uszu i nie przejmowaniu się niczym i nikim. Mogła w spokoju zajadać swoją skromną porcję sałatki i dogryźć jakimś jednym małym smażonym kawałkiem kurczaka, głównie dla smaku. Wierzyła, że Ruushi doceni stosunek mięska do warzyw. Kto jak kto, ale ona zwracała uwagę na tak istotne szczegóły.
-Tak, Azugimoto-kun. Nie martw się o mnie - odparła spokojnie i łagodnie do najstarszego z ich paczki. To było miłe, że zdawał się przejąć jej dziwnym zachowaniem. Nie musiał, a jednak okazał troskę i zainteresowanie. Szczerze to doceniła. Raczej niewielu się przejmowało. Taki był los tych biednych sierot.
Szczęśliwie cała uwaga przeniosła się na grających. Pojedynek nie był bardzo skomplikowany, zasady znał każdy. Główne emocje mogły wynikać ze stawki, jaka została ustalona. To była poważna sprawa. Manjiro musiał sam na siebie podpisać wyrok. Mógł co prawda próbować oszukiwać i dać Yachiru wygrać, jednakże w momencie, w którym pozostała trójka również widziała pokazywane przez nich gesty byłoby to raczej kłamstwo o bardzo krótkich nóżkach.
Zaklaskała delikatnie w dłonie. Cieszył ją bardzo fakt, że to Zankoku jak zwykł, odniósł zwycięstwo. Było wiele powodów, dla których to akurat jego triumf był dla niej wyjątkowo satysfakcjonujący, których z oczywistych względów nie musiała wyjaśniać. Uśmiechnęła się tylko do niego radośnie, skinieniem głowy gratulując mu sukcesu.
Jako chyba jedyna nie sięgnęła po sake i nie zapowiadało się na to, aby miała to zmienić. Nigdy wcześniej nie piła, a sytuacja i atmosfera nie były mocno przekonywujące ku temu. Może kiedyś, jak będzie czuła większą odwagę to to zmieni, a teraz zostawiła pole do popisu reszcie. Zamiast pić z zainteresowaniem oczekiwała co takiego ma im do przekazania Zankoku. Już nastała dobra pora aby w końcu coś więcej powiedział. Ile można czekać?
0 x