"Ī tabemono" Ryokan

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1046
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kyoushi »

  • Takie to byli czasy, gdzie białowłosy rzeczywiście nic nie wiedział o tym, że ponoć dostarczył tylko połowę informacji, które zawarte były na tym świstku papieru. Niestety, pewne rzeczy były poza jego władzą, tak jak i to czego dotyczył obecny problem. Ona nie wiedziała czy on się zgrywa, a on o co jej dokładnie chodzi. Błądzili w tej konwersacji jak dzieci we mgle, a szkoda, bo mogli to załatwić o wiele sprawniej i polubownie. Jednak zaczęły się jakieś wypominki i gadanie, którego jakoś za bardzo Shiroyasha nie brał do siebie. Pewnie z jakiegoś powodu, który bliżej związany był z tym, że był cholernie zaspany albo jakiekolwiek groźby nie przemawiały do niego. Z drugiej zaś strony, gdyby miało mu się nie powieść to wtedy mógłby mieć już jakieś problemy z tym zwiazane i wolał tego uniknąć.
    Nie musiał na to odpowiadać, było to totalnie zbędne, bo gdyby naprawdę wiedziała jakie jest jego podejście i tak zwane "motto", to wyjąłby te informacje w zupełnie inny sposób. Później za to nie byłoby co zbierać, więc nie zamierzał kontynuować tematu, ani nawet odpowiadać na tę przepełnioną ironią wypowiedź, a raczej monolog, który sobie urządziła, jak prawdziwa zrzęda.
    - Właśnie dlatego, że jesteś z polecenia stąd chciałem to zweryfikować pierw z tobą, umiem poznać kłamcę, uwierz mi. - na tym zakończył, nie przejmując się zupełnie niczym, gdy mógł o tym jeszcze posłuchać co ma do powiedzenia kobieta. - Nieaktualny? No i sama dowiodłaś, że warto cię było odnaleźć by to zweryfikować. Czyli coś ci nie pasuje jednak, ale to już pomijam... Nie mam tyle czasu by odnaleźć go samemu, więc tak czy siak potrzebuję tego kontaktu. - zakończył swoją wypowiedź, gdy stanęło na tym, że jednak zlitowała się nad nim i dała mu drugą szansę. Był bardzo skonfundowany. Nie wiedział w sumie dlaczego, ale dalej tłumaczył to sobie tym, że został totalnie wybudzony i bardzo zaspany.
    - Nie musisz długo czekać. Jeśli to ma udostępnić mi twój kontakt, który jest pewniakiem jak zapewniasz, to nie pozostaje mi nic innego jak się zgodzić. Wolę to przetrawić i pójść na układ niż na koniec nie mieć niczego... - zakończył, spoglądając na nią raz jeszcze. Zgodnie z zasadą, lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu wiedział, że inaczej być nie może. Po prostu wykona co do niego należy po raz wtóry, by zapewnić kurtyzanę o tym, że nie odwala fuszery o którą się delikatnie mówiąć, przyjebała.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1046
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kyoushi »

  • Niestety, rozmowy z białowłosym, a szczególnie zaspanym i potarganym przez łóżko nie należały nigdy do najłatwiejszych. W ogóle nie należały do czegokolwiek, ponieważ nie można tego było określić. Jeśli ktoś mógł go zrozumieć, to na pewno nie on sam. Był dość ciekawym osobnikiem, który sam ze sobą nie potrafił się dogadać, a teraz miał przy okazji koleżankę nazywaną ogoniastym demonem, z którym bądź co bądź potrafił się jednak dogadać, na pewno na płaszczyźnie agresji i walki, która niosła za sobą moc Bijuu.
    Otóż ich wspólna sztama była tak krucha, jak ciastko, więc lepiej nie nadwyrężać tej jakże cieniutkiej więzi. Cóż, wspólnymi siłami jednak dotarli do miejsca, w którym mogli się zjednoczyć i połączyć swój interes w dobie dobra obydwu stron. Nikt nikomu już grozić tak naprawdę nie musiał, chociaż Kaede chyba lubiła tego typu rozwiązania, jednak trafiła na złego osobnika. Niemiałby skrupułów by tę sytuację wyjaśnić siłą. Oddała pałeczkę Kjudiniemu, który zrozumiał, że teraz musi wywiązać się z nowego zadania, które podjąć miał czym prędzej. A dokładnie od jutra - i to była świetna informacja, ponieważ nie musiał znów czekać. Nawet potrafił się z tego powodu uśmiechnąć co w ciemnościach mogło być niezauważalne. Białowłosy kretyn bohater wysłuchał dokładnie co miała mu do przekazania na temat jutrzejszego zadania.
    Misja wydawała się niezbyt prosta. W końcu musi zmierzyć się z cholera wie jaką ilością ochroniarzy, a także porwać córkę kupca. No cóż, trochę robota jak dla zbira, ale nie bał się ubrudzić po łokcie. W sumie to nigdy nie miał jakichś zawahań, jeśli chodziło o wybory, a więc czy trzeba było stanąc po złej czy dobrej stronie - wszystko mu jedno, byle osiągnąć zamierzony cel.
    - Posiadasz jakiś zarys jej wizerunku? Żebym jej nie wziął za ochroniarza, cholera wie, kunoichi wszędzie się teraz pałętają. - dodał, chcąc rozwiać swoje wątpliwości, by wrócić do kolejnego tematu - Tylko potrzebuję trasę, którą będą się poruszali, ilu ochroniarzy będzie w posiadaniu córeczki i... No i w zasadzie to mi wystarczy. Miejsce - wspomniałem, czas - jutro, pewnie bladym świtem trzeba się zerwać... - pomyślał, by jeszcze może coś przekąsić, komu by się chciało na głodnego cokolwiek robić. Utrudnieniem na pewno jest to, że córka ma przeżyć. Musi się powstrzymywać od obszarowych technik elementu ognia, które przecież tak ubóstwiał... No trudno.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1046
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kyoushi »

  • Jak widać nawet ta dwójka potrafiła się w końcu jakoś dogadać. Skończyli się przekomarzać i po sobie jeździć (a to głównie Kaede po Kjuszardzie), jednocześnie widać było, że doszli do porozumienia. To było najważniejsze dla wojownika oraz kobiety, którą śmiało można było nazwać biznes-woman. Wiedziała co robi, czego chce i do czego dąży. Była na pewno gorsza od samego szermierza, bo pociągała za niteczki marionetek jak prawdziwy marionetkarz, który ma kontrolę nad całą planszą. Na szczęście, ta misja brzmiała o wiele bardziej na wykonalną dla człowieka pokroju Shiroyashy, który zdecydowanie lepiej widział się podczas zarzynania wrogów jak świnie, aniżeli hamowaniu się podczas każdego swojego kroku. Tam gdzie wchodził, miał płonąć za nim cały teren. Niedługo wszyscy poznają tę płomienną naturę czerwonookiego.
    Otrzymał kolejne informacje, które były niezbędne do tego zadania. Młoda, długowłosa brunetka, wystrojona jak... O cholera, zayebiste określenie. Chyba powie to Misae, gdy ją spotka, bo brzmi to jak doskonały komplement, a zależało mu na tym, by komplementować jedyną dziewczynę w jego gronie. Tak, zdecydowanie. Padła po chwili najważniejsza dla niego informacja, która obudziła płomień, który dotknął jego serca. Nie zostawiać świadków. Cudowanie.
    Jego miecze same zadrżały, jakby chciały mu powiedzieć "Czas na zabawę". Przed wieczorem, wschodni gościniec - wszystko jak na talerzu, tego oczekiwał od zleceniodawcy, konkretów, a on był od tego by wykonać zadanie w dwustuprocentach bez żadnych problemów. Od tego był, od tego był on. Słuchał bardzo uważnie, zapamiętując wszystko co miało istotę w tej misji. Idealnie, że miał jeszcze czas na rekonesans, więc jego pierwszym celem było...
    - Zrozumiałem, rano ruszam do leśniczówki rozeznać się w terenie. Nic więcej nie potrzebuje. Następnym razem zobaczymy się w towarzystwie alkoholu i przyjaciół, niech będzie, że odbuduję tę relację. - zakończył, natomiast na wieść o tym, że ma się nie sprzedać, po prostu kiwnął w ciemności głową. Nie mówił nic więcej, bo wszystko już pojął i nie zamierzał się stawiać. Nikt nie musiał wiedzieć niczego więcej niż potrzebne. W końcu wyszli, a on co zrobił? Uderzył się z płaskacza oburącz po ryju i... Walnął kimę do samego rana, by wtedy...
    Gdy wstał z kogutami, rozciągnął się, odebrał swoje rzeczy i przyodział po szybkim oblaniu się wodą i odświeżeniu. Cel miał, a teraz tylko szybkie śniadanko na dole, które miał spałaszować i jego celem było nic innego jak opuszczenie miasta i podróż do wyznaczonej mu leśniczówki. Trzeba było ją znaleźć, a przy okazji rozeznać się w terenie, jak najlepiej i najszybciej, najbezpieczniej dla samego siebie przetransportuje swój cel.
Jeśli nic innego mnie tu nie trzyma, ruszam kolejnego ranka do leśniczówki, z/t
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Harikido
Gracz nieobecny
Posty: 54
Rejestracja: 6 kwie 2020, o 21:57
Multikonta: Harikotto

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Harikido »

Co za parszywy insekt i robal. Jak ona śmie mnie dotykać? Czy nie widzi, że jestem uosobieniem szyku i stylu, a ona zwykłą zawartością gnojówki, która wyróżnia się tylko tym, że mocniej obsiadły ją muchy, które przypadkiem ułożyły się w ciekawy wzór?
- Zabierz tę rękę, albo powyrywam ci z niej paznokcie... - warczę do dziewczyny.
W międzyczasie docieramy do ryokanu, w którym mam pracować. Cóż... może nie będzie to praca o jakiej myśli dziewczyna, ale nie oszukujmy się. Nigdy nie zdradzę mojego mafijnego pracodawcy, a to właśnie dla niego wykonam tę pracę. Jako Łuska muszę przecież generować jakieś dochody i to nie jakieś marne pojedyncze ryo, które pewnie właściciel tego miejsca będzie mi oferował.
- Poczekaj. To miejsce naprawdę mi się podoba. Chcę najpierw zrobić jego szkic, aby później móc je namalować. Może właściciel będzie chciał użyć mojego obrazu, jako reklamy? Idź i mnie zapowiedz. A ja za chwilę do ciebie dołączę. - mówię do dziewczyny i gdy ta się posłucha, wyjmuję zwój i rysuję szybko kilka myszek, po czym materializuje je i wysyłam, aby zinfiltrowały budynek. Szczególnie interesuje mnie, gdzie właściciel trzyma pieniądze, lub czy ewentualnie ktoś z noclegujących w ryokanie klientów nie posiada przy sobie większych oszczędności.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Sasame
Posty: 844
Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 23
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: ~
- Średniego wzrostu
- Szczupła lecz dobrze zbudowana
- Burza czerwonych włosów
- Błękitne oczy
Ubiór: ~
- Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki
- Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~
- Kabura na lewym udzie
- Kabura na prawym udzie
- Czarna torba przy pasie z tyłu na środku
- Tanto zamocowane poniżej torby
- Czarny płaszcz w czerwony chmurki
- Duży zwój
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Ruushi Fea
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Sasame »

0 x
Obrazek | Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT |
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kyoushi »

  • Opuścił niezamieszkałe tereny czym prędzej, nie oglądając się wcale, bo niby za czym? Zostawił tam niemały majątek, który miał posłużyć jako przyszła inwestycja. Inwestycja, która ma zwrócić się w obydwu przypadkach z nawiązką. Tymczasem, miał w głowie jeszcze jedno. Brunet pewnie wrócił do obozu, by wciąż cokolwiek przemyśleć i zebrać pozostałą resztę zespołu. Białowłosy mając informacje na temat terminów kiedy je otrzyma przecież nie mógł sobie pozwolić na siedzenie na dupie. Sam musiał też coś robić. Nie zamierzał o tak niczego nie zrobić. Prawdopodobnie będzie musiał wrócić do obozu by poinformować bursztynowookiego, który na pewno jest zainteresowany nim tak jak i on sam był. Na pewno.
    A może to pora by pójść do Fugu? Odwiedzić tego, który dał mu namiary na Kaede, tę która doprowadziła do spotkania czerwonookiego, oczywiście nie bez przygód z karłem i skorpionem. Szermierz miał w głowie jeszcze jedno. Od tych intensywnych rozmów i pertraktacji po prostu zgłodniał, a że w Shigashi znał jeden doskonały przytułek to tam też ruszył. Czy tam przybytek, jebał to pies.
    Znali go tutaj już z imienia, był tu po raz trzeci by pewnie przenocować. Ale nie tym razem - chociaż kto wie. Teraz to jednak miał coś innego w głowie, a było to dokładnie to żeby się ze szczęścia trochę upić - o czym już wcześniej sam wspominał. Wparował jak do siebie, wjeżdżając pod sam bar, by szybko wyjąć kolejne grosze, a także rękę, którą machnął w kierunku barmana, który przecież nie był dalej od niego jak z półtorej metra, ale to wiadomo - to był Shiroyasha.
    - Proszę CHLAAAAANIE! MOCNE! - nie zamierzał być cicho, grzecznie czy jakkolwiek inaczej, on miał nadzieję, że teraz poświętuje nawet w swoim własnym towarzystwie, bo co mu to miało przeszkadzać. Aktualnie trochę brakowało mu innych z Klepsydry, ale Ichirou mówił, że musi coś załatwić, więc pewnie go nie ma, tak jak pozostałych. Zostało mu zrobić to samemu!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kaiho »

Niektórzy ludzie mają w sobie coś takiego, że od razu przyciągają spojrzenia. Wiesz, możesz minąć k a ż d e g o na ulicy i nie zauważyć, że go minąłeś. Znasz to uczucie? Że wszystko jest tłem. Wszyscy są tłem. Mijasz tylko jedną wielką masę, a ty, unikalny płatek śniegu, żyjesz jedyne prawilne życie. Ale potem natrafiasz na kogoś, kto jest jak błyskawiczna na czarnym, nocnym niebie. Stoisz na polanie, wszystko ogarnia cisza i dostrzegasz tylko ten błysk, który sprawia, że nie możesz podjąć wędrówki. Po prostu patrzysz. I czekasz na pomruk gromu, który powędruje zaraz za tym błyskiem. Niektórzy ludzie cię olśniewają.
Ale, ale! Nie wyprzedzajmy faktów!
Nasz fakt w końcu trafił do Shigashi no Kibu. Bardzo zadowolony, chociaż z nieco obolałymi nogami, nieco zakurzony, a więc - jak to tak! Szwędać się w takim stroju podróżnym?! Otóż nie! Jedyną odpowiedzią było znalezienie odpowiedniego przytułku, w którym trzeba się przebrać, wystroić i dopiero potem można podejmować wszystkie wyzwania, jakie ten świat miał do zaoferowania i zarzucenia. A Kaiho czuł całym sobą, że to miast olśni go swoimi kolorami. Zupełnie jak ta błyskawica z nieba. Umiłowanie do kolorów sprawiało, że serce młodego shinobi trzepotało w klatce piersiowej, a ręce same się otwierały, żeby chłonąć to miejsce. Uważne, żmijowate ślepia przyglądały się ludziom z uśmiechem na ustach, a w głowie brzmiała litania mająca na celu przekonanie samego siebie, że każdy sposób, żeby zapomnieć jest zły. Jeśli chcesz o czymś zapomnieć automatycznie oznacza to, że czegoś żałujesz. A Kaiho niczego żałować nie chciał. Skoro więc nie zapominać, too... to po prostu trzeba sobie znaleźć jakieś zajęcie i - zgodnie z definicją słowa - zająć się czymś.
Przyjemne ciepło tego miejsca zachęcało do ubrań, które Kaiho kochał najbardziej - tych rodem wyciągniętych z gorącej pustyni. Delikatnych, zwiewnych, warstw, które nakładały się na siebie i unosiły przy byle drgnięciu. Całkowicie nie-męskich warto było przy tym dodać. Wyzywających wręcz. Ale Kaiho bardzo łatwo było uznać za płaską niewiastę. Właściwie od tyłu pomyłka stawała się oczywista. Szkoda tylko, że wraz z tą delikatną urodą nie szło śliczne i delikatne wnętrze. Umalowany, odpowiednio uczesany, ozdobiony srebrem, który pasował do seledynu materiału, jaki ubrał. Tak czy siak - załatwił sobie odpowiednie miejsce do spania, zostawił tam swój sprzęt i teraz pierwszym celem stało się zjedzenie czegoś. Pytanie to tu, to tam, słowo po słowie - tak dotarł do I Tabemono. Zupełnie jak jeszcze chwilę temu Kyoushi, tak teraz Kaiho wszedł z przytupem, otwierając energicznie drzwi... tylko darował sobie krzyk przez całą karczmę. I to tylko dlatego, że był tutaj, tak w tym mieście, pierwszy raz. I aż za dobrze znał swoje skłonności do ściągania na siebie uwagi, przez którą potem robiły się problemy. I przykrości.
I to był właściwie ten moment, kiedy uderzał piorun.
Zrobił dwa, może trzy kroki, drzwi się za nim zamknęły, kiedy zauważył białowłosego siedzącego w karczmie. Nie mógł zrobić kroku dalej. Musiał się zatrzymać. Brak myśli, pustka w głowie - wszystko skupiło się na tym fenomenalnym zjawisku, jakim stał się Kyoushi. Podobny do Atasuke... są spokrewnieni? Jego otępiały mózg, który się nagle wysypał, tylko to był w stanie wyzbierać z odmętów. Zepsuty człowiek tak już zamierał w czasie i przestrzeni, że nawet jakoś głosy wokół milkły. Namalowałbym go. Zdawał się taki niepasujący do tej przestrzeni i tego miasta.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kyoushi »

  • To był jeden z tych dni, w których białowłosy wcale nie zamierzał się hamować, jeżeli miałby w ogóle kiedykolwiek jakieś zahamowania. W jego głowie teraz wiele nie siedziało, poza płomienną kocicą, która wciąż spała, co jakiś czas tylko uchylając oka, by dopatrzeć to co robi jej 'pojemnik'. Ten zwariowany Jinchuuriki, który nie czuł ni chuchu odpowiedzialności posiadania takiego brzemienia, traktując to częściej jako przywilej i dobro, które na niego spadło. Mimo pierwotnej chęci dołączenia do klanu, który okazał się dla niego zbyt silny do pokonania i zdobyciu tych samych oczu, wiedział, że nie wszystko jest takie proste i szybkie. Na wszystko przyjdzie czas, a kiedyś samo jego imię, wplatając w to nie tylko przybrane nazwisko, ale i umiejętności będzie wywoływać dreszcz na plecach wrogów.
    Takie przemyślenia jednocześnie pozostawił daleko za sobą, ponieważ nie o tym teraz miał. Teraz miał odpocząć. Białowłosego także poruszyło to, że chyba ktoś równie agresywnie wparował do przybytku jak on sam. To było dość niecodzienne, bo nikt jak on nie zwraca na siebie uwagi - no może poza Ichirou, ale wtedy nawet będąc plecami do wejścia zostałby oślepiony od złota i błyskotek, które ten szef-laluś ze sobą nosił. No nic, uszy czerwonookiego tylko drgnęły, by uważnie absorbować dźwięki jegomościa bez odwracania się i tracenia czasu, w końcu szedł do niego alkohol!
    Kroki ucichły i to budziło wątpliwości w Białym Demonie, którego widoczne, kolorowe pochwy katan wystawały spod kruczoczarnego płaszcza, aż się poruszyły, gdy sam postanowił nieco poprawić dupsko na siedzisku stołka. Nadal nie wiedział jak zareagować, ponieważ zazwyczaj takie przypadki kończyły się aferą, jednak wciąż zachowywał spokój jednocześnie nadal mając z tyłu głowy, że należy nasłuchiwać, wyczuwać co się dzieje tuż za nim. Wtem wjechało coś co przypominało sake, pewnie jakieś dobro, które serwowali w tym miejscu. Czarki również się odnalazły, więc sięgnął póki co kulturalnie po jedną, polał do postaci melisku wypukłego, złączył ręce i podziękował. NO I RURA W GARDZIEL BY ZARAZ CHWYCIĆ SZYJKĘ OD BUTLI I CHWILĘ SIĘ DO NIEJ POMODLIĆ, BY PRZECHYLIĆ JĄ PIERWSZY RAZ. Ale dobre! Wieczór szykował się cudowanie. Przynajmniej póki co tak myślał, ponieważ nie zdawał sobie sprawy, że cokolwiek złego lub niewyczuwalnego może go spotkać. A miało tak być...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kaiho »

Oj tak, na tym świecie są zdecydowanie straszniejsze zagrożenia niż jakieś ogoniaste demony. Gorsze zagrożenia od ninja, którzy władają chakrą. Ba! Gorsze niż Han, który trząsł portkami tak wielu! Ale tego się nie zauważaaało. No bo kto by pomyślał, że w drobnym, androgenicznym ciele może kryć się tyle niebezpieczeństwa? Ludzie już się to nauczyli nazywać! Pułapka! A uczyła mama - jak chcesz zabrać do łóżka, to najpierw wsadź głowę do misy z wodą - jak zejdzie makijaż to wtedy decyduj! Nie, że od razu, tak z rozpędu, a potem budzisz się rano, wszystko umazane, a ty się zastanawiasz, co to za potwora obok ciebie leży! Mamo, alez mamusiu! Pół biedy taka sytuacja! Wyobraź sobie, że popiłeś, bierzesz babę, budzisz się rano - a tam chłop.
No i co wtedy, droga mamusiu? Przed tym jakoś nie ostrzegałaś!
Uwielbienie z towarzystwa ładnych ludzi było raczej naturalne - tak się przynajmniej Kaiho wydawało. Wiecie - człowiek lubi otaczać się ładnymi rzeczami. Rzecz jasna piękno było pojęciem względnym, więc co się podoba jednemu, nie musi podobać drugiemu. Już na pewno wielu mężczyzn sprzeczałoby się z Kaiho co do jego gustów. Ale kobiety też potrafiły być piękne! Jak na przykład śliczna Haruko z pustyni. Tylko nie w teeen sposób. Tyle że nawet jeśli to się lubi, to aktualnie zadowolenie z wyprawy i myśl o tym, że tak - spełniła się samowypowiedziana przepowiednia! Czy raczej - samowymyślona przepowiednia - miało swoje drugo dno. Dno, które nakryto zostało słowem "niezadowolenie". Bo to wszystko nie tak, bo to wszystko się tak samo kończy, bo ile można. Cholera, skoro już jesteśmy przy ludowych mądrościach i przepowiedniach, to czy czasem takiego marudzenia we własnej głowie nie nazywano starością? Chyba nie. Raczej? Starość to chyba jest wtedy, kiedy nie ograniczasz się do marudzenia we własnym łbie i zaczynasz marudzić wszystkim wokół, żeby dodatkowo ich podtruć.
Nogi w końcu oderwały mu się od parkietu i wszystkie dźwięki wróciły do normy. A on się poruszył. Poruszył, oderwał wzrok tego białowłosego zjawiska. A jego głowa na to: ale nie ma czarnych włosóów, ale ma taki ostry rys... a on miał takie czarne oczy... Dobra zamknij się mózgu, bo ci wywalę sierpowego. Kłótnie z samym sobą były ponoć najlepsze, bo zawsze wygrywałeś. Kaiho nie miał pojęcia, kto to powiedział i dlaczego, ale większego bullshitu w życiu nie słyszał. I takim sposobem zamiast do baru - trafił jednak właśnie do tego gromu z jasnego nieba. Kolejna mądrość? W porządku. Ponoć nie ważny jest cel - ważna jest sama podróż! Gówno tam. Stare pierniki i ich mądrości.
- Witam serdecznie. - Brunet zaplótł ręce na klatce piersiowej, a na jego twarzy było dokładnie to - lekkie naburmuszenie. - Przeszkadzam? Nie przeszkadzam? Może przyda się towarzystwo do kilku kolejek sake? - O! I to akurat sprawiło, że się uśmiechnął. Kaiho już miał tę przypadłość, że można było z niego czytać jak z otwartej księgi. Można było? Właściwie to się czytało. - A mi by się przydała oprowadzka po tutejszych specjałach. Chyba że źle trafiłem.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy był nieskomplikowany. Nie miał czasu na rozkminy, które nigdy nic nie wnosiły do jego życia. Żył prostym przeświadczeniem - zdobyć wszystko co sobie wymarzy. Nie tylko krew Uchiha i ich siłę, nie tylko władzę nad jednym demonem, ale i nad wszystkimi. To wszystko kreowało jego postać śmieszka, nonszalanckiego wojownika, który porywał się w największe bagno wychodząc z uśmiechem, a niekiedy pogrywając z karłem i charyzmatycznym mówcą w politykę i gierki słowne, w których okazał się lepszy niż mogłoby się wydawać - a niby tylko syn kupca i kowala. Coś niebywałego. Jednak nadchodziła prawdziwa burza, której nigdy w życiu się nie spodziewał - a jak wiadomo, koty nie znoszą deszczu i wody.
    Usłyszał w końcu upragnione już skrzypienie, które zwiastowało ruch kogoś, kto wdarł się tu jak do siebie. Wiadomym było także, że porusza się w stronę Shiroyasha, a ten już poczuł nieco większe spięcie. Jakby miał zbić butelkę o stół i zaatakować ostrym tulipanem. Jednak to wszystko było tylko w jego głowie, bo nie spodziewał się problemów. Nie tego typu, które go czekały. Już wiedział, że typ podszedł właśnie do niego, niezwykle blisko i niezwykle szybko. Był już tutaj, a białowłosy wiedział co się święci. BĘDZIE IMBA.
    Gdy przechylał pierwszego łyka usłyszał przywitanie, którego... No nie spodziewał się do końca. To było całkiem miłe. Jednocześnie była to mała zagadka dla Kjudiniego. Czy to na pewno był facet? Był kurwa... Za ładny. Taki wypucowany, nawet bardziej niż sam Ichirou, a to on dla niego był lalusiem numero uno. Chyba został zepchnięty właśnie z piedestału i tronu...
    - Witam szano... Szanowną... Kurwa, ty jesteś chłopem czy babą? - jak to na Kjudasza przystało, nie owijał w bawełnę, wciąż trzymając szyjkę butelki, przyglądając się szkarłatnymi oczami swojemu nowemu rozmówcy, który był naprawdę interesujący. Nigdy czegoś takiego nie widział. Albo kogoś takiego. - Chlasz? No to pewnie, dawaj tutaj, chwytaj to! - ta informacja jednak była o wiele ważniejsza dla Białego Demona. Na jego ustach wymalował się tak potężny i szczery uśmiech jak zawsze i wszędzie! Podał od razu czarkę, którą zapełnił, samemu sobie również polewając i chwytając by się przysłowiowo stuknąć w powietrzu. - Mówisz o żarciu? A ni cholery się nie znam, nie jestem stąd i ty chyba też nie. Dawaj tu barmana to zaraz coś zjemy, brakowało mi towarzystwa do chlania i już o się znalazło, cudownie! To zapoznawczy pierwszy? - zapytał, już nie mogąc się doczekać chlanka!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kaiho »

Na własnym przykładzie zdążyłeś nauczyć się, że widzieć nie znaczy wiedzieć. Ładne to nie jest od razu "dobre". Okropna filozofia. Sprowadzała na manowce. Pod tym względem byłeś zupełnym przeciwieństwem mężczyzny przed sobą - bo twoimi myślami potrafiły targać prawdziwe huragany. I czasem nie sposób było nad nimi zapanować pomimo licznych prób i treningów.
- Z tych trzech płci to ani kurwą, ani kobietą, tylko tym po środku. - Pokazał palcami w powietrzu, jakby właśnie tych x centymetrów pod nimi, na stole, rozrysowane były te trzy opcje ujęte w jednym zdaniu. I odrzucił pierwszą, drugą, no to została jedna. Ale żadne razy nie zostały przyjęte. Przyzwyczajenie do wyzwisk sprawiało, że tego typu zdziwienie spływało już jak woda po kaczych piórach. - No pytasz dzika, czy sra w lesie. - Odparł pomrukiem na zapytanie o alkohol. Czy to oznaczyło, że dzisiaj ten przystojniak stawia alkohol? Jak tak sobie przypominał to ostatnio kiepsko się zakończyła podobna historia. No, bardzo kiepsko, skoro przewijana była po dziś dzień i brunet nie potrafił sobie z nią poradzić. Tak czy siak - klapnął. Poziom energii - tej pozytywnej - kompletnego nieznajomego był jednak całkiem obiecującym. Wiecie, prawie jak ten komar, co sobie lata i nagle widzi cieplutki, smakowity kąsek. To chyba nic złego - pożłopać sobie z pozytywnego nastroju kogoś innego? Bo ten od Kaiho potrafił się zmieniać jak w kalejdoskopie.
Czy tak daleko było Kaiho do tutejszych mieszkańców? No, chyba tak. Opalona, oliwkowa cera, oczy jak żmii z pionowymi źrenicami. Ale może nawet, gdyby nie te oczy, to wtopiły się w tłum? Miasta kupieckie pełne były dziwów i równie dziwnych ludzi. Chłopak miał to szczęście, że nie wpadł jeszcze na kogoś, kto mógłby mu zrobić prawdziwą krzywdę. Nawet jeśli pozory myliły i taki bezbronny ten delikaty chłopaczek nie był, to daleko mu brakowało do wielkiego wojownika. Głównie dlatego, że się obijał. I wcale nie chciał wielkim wojownikiem być. Ale! Było coś, co łączyło go z Kyoushim. Sięgać po to, czego się chce. Niczego nie żałować. Żyć chwilą. Dlatego sam był sobą zirytowany, że jego umysł tak zapętla go w przeszłości i nie może ruszyć dalej.
- Z nieba mi spadłeś, sądziłem, że takiego człowieka kultury tu nie znajdę! - No proszę! Naprawdę! Oo, z wielkim zaangażowaniem gotów był wypić za spotkanie z człowiekiem, którego imienia nie znał, ale to nie miało żadnego znaczenia! Chodziło o to, że można było się z nim porządnie napić! Ale, ale! Na pusty żołądek to zawsze mówili, że to tak niedobrze, że kiepsko potem wchodzi... a przynajmniej on sam tak mówił. Doświadczenie uczyło. - I taaak, mówiłem o jedzeniu, bo jak się człek dobrze nie naje przed piciem, to potem odpada za szybko. I głodny jestem! Dopiero co wjechałem do tego kolorowego miasta!
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy jako człowiek światł i wykształcony... Nie no, żartuję. Jako człowiek niezrównoważony i do końca nieprzewidywalny, czuł się w towarzystwie każdego kto nie wymachiwał swoją bronią czy też groźbami jak ryba w wodzie. Na wieść o tym, że jest trzecią płcią, białowłosy skrzywił głowę, a w myślach pojawiło się tylko tyle, że czas poszedł tak bardzo do przodu, że chyba coś go ominęło. Nie wiedział jednak do końca co jak i dlaczego, więc warto było zapytać. Może akurat ta wiedza także okaże się niezbędna do dalszej egzystencji członka klanu Uchiha!
    - To kurwa to płeć?! Tyle lat w niewiedzy... Więc mam kompana do chlania, wspaniale! Mówią mi Kyoushi, mam nadzieję, że masz mocny łeb! - powiedział, gdy mieli okazję do wychylenia pierwszej, ale na pewno nie ostatniej czarki tego wieczoru. Odpowiedź na kwestię alkoholową wywołały w białowłosym ogień. Po prostu temperatura była wyższa, od razu napalił się na ordynarne chlanie z nowym kompanem. Takiej odpowiedzi oczekiwał! Nie było czasu na to by się rozwodzić, więc została polana czarka do poziomu melisku, który mógł zaważyć o wylaniu lub nie. Warto było sięgnąć po ten płyn ustami, spijając wierzchołek, by dopiero później go przechylić. Szkoda każdej kropli. Szczególnie białowłosemu.
    Co prawda chłopak nie wyglądał na tutejszego, ale nie takich spotkał już na swej drodze. Przecież sam jako przedstawiciel (co prawda najemniczy) klanu Uchiha wyglądał dla nich niezwykle dziwnie. Poza tym wszystko by się zgadzało. Dodatkowo, czerwonooki nie miał w zwyczaju być nietolerancyjnym do kogokolwiek, nie oceniał po wyglądzie, a zawsze tylko i wyłącznie po umiejętnościach, jeżeli dany osobnik był shinobi. Weszła także kwestia czlowieka kultury, z którą Biały Demon miał tyle wspólnego co z umiejętnościami wyplatania koszyków, czyli żadne. Ale nie śmiał niczego złego powiedzieć, jedynie uniósł swój uśmiech ku górze, by zareagować dopiero na wypowiedź na temat jedzenia.
    - Oj ja też jestem głodny, do tej pory mi burczy w brzuchu. BAAARMAAAAN - darł japę jak to zwykle bywało u tego niezbyt wyrachowanego i kulturalnego jegomościa. W tym samym czasie zaś mieli do wyboru co zjeść, a prostym było to co chcial Shiroyasha. Świnka z warzywami oraz orzeszkami, ojojojoj. Na ryżu jeszcze jakby było to ojojojoj. Ślinka sama leciała, jednocześnie to było wskazanie, którego dokonał. - Zgodzę się z tobą, jednak ja tu nie przyszedłem wytrzymać jak najdłużej, a schlać się jak ta świnia, którą zaraz wciągnę, o słodka! - ależ nie mógł się doczekać, jego oczy płonęły wiecznym płomieniem Amaterasu, gdy tylko czekał na swój posiłek, a przy okazji. No powstrzymywał się dalej z wypiciem kolejnej czarki czekając na kompana.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość