W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 10 sie 2022, o 20:12
13/34
Sytuacja wyglądała nieciekawie. Dwóch bardzo dobrze zbudowanych łepków patrzyło się w swoje oczy z nieukrywaną chęcią pierdolnięcia sobie. A nad nimi wisiał oszczany osiłek, który po prostu się potknął i przeprosił. Obok siedziała śmiejąca się kobieta, która nie mogła uwierzyć, jak ta dwójka szybko traciła kontrolę nad własnymi zmysłami, skupiając się tylko na jakiś błahostkach.
Sam Gaika myślał o swoich kotach, które przywracały mu równowagę. Możliwe, że gdyby był sam Oprawca w domu to by to nie zadziałało, ale teraz miał młodszego braciszka, Samobójcę, co wpływało podwójnie kojąco na Naszego bohatera, który jednak odpuścił sobie rozpętanie piekła. Nawet ładnie pogonił swoją ofiarę, która dosłownie spierdoliła w podskokach. Ktoś stracił swoją godność. Ale to nie był koniec zaczepek. Brunet i Siwy mieli dzisiaj wiele do siebie i ciężko było nie stwierdzić, że to będzie mieszanka wybuchowa, i dojdzie do tragedii. Cycata Mia za to miała ubaw. Patrzyła, jak dwójka mułów mierzy się wzrokiem. Son prychnął do Rokudy na wzmiankę o podmianie się z łanią, którą ten podmienił.
-Sądziłem, że już Ci to mówiłem. Jak trochę podrośniesz to wtedy możemy myśleć o sparingu ze sobą. Jak na razie jesteś tylko żółtym, małym kurczaczkiem, który myśli, że da radę większym od siebie, bo trafia na takie dupy. - Son puścił partnera i usiadł ponownie na swoje miejsce. Gaika już w pełni obruszony, stracił ochotę na podchody między sobą. Wprost dawał znać, że chce zacząć coś robić. Mia gwizdnęła.
Przez drzwi do speluny wszedł ich cel. Blady, białowłosy mężczyzna siadł na obdartej kanapie przy ścianie naprzeciw nich. Można było powiedzieć, że była to loża, w jakiś sposób chyba miała ją imitować. Son już chciał wstawać, ale Mia go ubiegła. -Wy tutaj posiedźcie i obgadajcie swoje sprawy. Ja załatwię nam podejście do niego. I zmieńcie swoje miny. - dziewczyna ruszyła w stronę celu, zmieniając całkowicie swoją postawę. Kiwała biodrami na prawo i lewo, ruch był podkreślany przez jej czarny, przylegający do ciała kostium, który opinał jej krągłości. Zimny Bo od razu ją zauważył i uśmiechnął się, kiedy podeszła do jego stolika.
-Mamy być Incoginito. Wiem, że lubisz robić burdy, ale ze względu na Shimoyę dzisiaj nie możemy tego zrobić. Mamy jasno określony cel. Musisz nauczyć się powstrzymywać. Wystarczyłaby sekunda a cel zwęszyłby problemy i by zniknął. Na to pozwolić nie możemy. - brunet rozejrzał się dookoła. Kilka ślepi nadal było w nich zapatrzonych. Dało się usłyszeć z kontekstu, że mówią o jakimś „czerwono rękim”. Na te słowa Son zaczął wodzić palcem po chwiejnym stoliku i głębiej oddychać. -Kiedyś byłem taki, jak Ty. Czasami nadal jestem, szczególnie przy Tobie. Dałbym każdemu w mordę i chciałbym się z każdym zmierzyć. Ale powstrzymuję się, bo nie spłaciłbym długu, jaki mam zaciągnięty u Satoshi’ego, który uratował mnie stąd i z wielu innych ciemnych miejsc w moim życiu. Dlatego nie zawalam zadań i staram się powstrzymywać swoje rządze. Pierw zlecenie, później zabawa.
Czyżby komuś zerwało się na otworzenie serca przed kimś podobnym? Nie ma to jak otwierać się przed kimś, kto wyłapuje co piąte słowo i tworzy własną interpretację wypowiedzi. Son, gratuluję!
Niedługo po tym do stolika wróciła Mia, która przyjrzała im się i wyszczerzyła zęby. -Załatwiłam Wam spotkanie z Zimnym Bo. Teraz. Wstawać i słuchać uważnie. - odwróciła się do nich plecami i zaczęła znowu iść w jego stronę. -Jesteście partnerami… Bardzo bliskimi. I chcecie dowiedzieć się o ostatnim zdarzeniu w opuszczonym budynku. Płacicie srogo. Powiedział, że zdradzi Wam wszystko co wie z nazwiskami, jak zapłacicie. Płatność z góry, Son. - mrugnęła porozumiewawczo. I kiedy dochodzili do stolika, uśmiechnęła się do Rokudy. -A przesłuchanie ma przeprowadzić Gaika. - Son wypuścił powietrze z płuc a dziewczyna zniknęła między stolikami zostawiając ich pod lożą Bo, który krzywo się spojrzał. Od razu dostał worek z pieniędzmi, który schował do płóciennego worka.
-Dobra, co chcecie dokładnie wiedzieć? Streszczajcie się.
Dialogi:
Son
Mia
Zimny Bo
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Rokudo Gaika
Posty: 591 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 10 sie 2022, o 21:26
Wpierw zrobiło się trochę strasznie, jednak teraz panował wyjątkowy kwas. Brunet, który prowokował go właściwie od momentu zajścia do jego kańciapy, wymyślił kolejną wymówkę, aby odmówić wzajemnego obicia sobie mordy. Oczywiście miejsce i czas było niewłaściwe, ale przecież w innych okolicznościach mogło się to nawet całkiem nieźle złożyć. Nie był w sosie na odpowiadanie na poważne deklaracje swojego przełożonego, który zaraz się wykreował jako tego dorosłego koguta, przyrównując srebrnowłosego do małego kurczaczka. W jednej kwestii tylko się mylił, on miał pełną świadomość tego, że najprawdopodobniej skacze do kogoś większego od siebie, ale mu to zupełnie nie przeszkadzało. Jaki zresztą miał wybór w tym świecie pełnym słabeuszy, którzy nie mogli zaspokoić jego nawet najbardziej podstawowej możliwości wyżycia się. Całe życie na paluszkach, obawiając się, że nie stłucze czegoś zbyt gwałtownym ruchem. Nie odzywał się przez jakiś czas, swoimi ślepiami wbitymi w oczy mężczyzny. Napięcie w powietrzu wciąż było wyczuwalne, a pokaz, który dał przed chwilą, momentalnie stworzył bardzo mu potrzebną przestrzeń. Zaraz się zrobiło jakoś przestronniej, kiedy ludzie zaczęli aktywnie się starać, by nie podchodzić do tykającej bomby zegarowej, jaką był Gaika.
Do pomieszczenia wszedł ich cel, co młodzieniec całkowicie zignorował. Wytworzyła mu się tunelowa wizja, w której jedynie to, co miał przed sobą było istotne. W tym wypadku chodziło o kolosa po drugiej stronie stołu. Mia na szczęście miała na tyle dużą podzielność uwagi, że udało jej się go zauważyć, dając znać testosteroniarzom, z którymi siedziała. Son już się chciał poderwać, kiedy ta go powstrzymała. Czyżby to kolejna z wielu umiejętności wojowniczki obdarzonej cyckami? Zaklinanie goryli, całkiem ciekawa zdolność. Temu za to wzięło się na wyznania. Zapewne przeskakiwałby przez jego wypowiedź, jakby był zrelaksowany, ale teraz był gotowy do nagłego ataku i rzucenia się nawzajem do gardeł. Słyszał więc każde słowo i wszystkie przetwarzał w swoim czerepie, w który najwyraźniej dostał zbyt wiele razy. – Nienawidzę się skradać. To tchórzostwo. – Odpowiedział na pierwszy zarzut. Zrobił jednak kwaśną minę, gdy ten argumentował swoje wypowiedzi, używając Shimoyi jako argumentu. Pracodawca wcale mu nie pomógł, ale był jedynie źródłem obietnic bez pokrycia. Już dwa razy go wychujał, dając mu jakichś podrzędnych dupków do obicia. Rozumiał pierwszy raz, który miał być testem. Drugie zadanie jednak było jak splunięcie mu w twarz. Rozwalenie mrowiska i dotarcie do królowy w podziemiach, która zdecydowała się na autodestrukcje. To niezbyt sensowne zachowanie stanowczo zaskoczyło chłopaka, któremu nawet osmaliło brwi z tego powodu.
Atmosfera zwierzania się sobie nawzajem jednak i jego dopadła. Facet się praktycznie przed nim otworzył. Było to trochę żałosne, ale mięśniaki już tak miały. Twardzi na zewnątrz, ale mięciutcy w środeczku. – Ja… Mam problem z tłumami. I głosami. Wkurwiają mnie, ledwo mogę się powstrzymać. – Odsłonił swoje nie-tak-głęboko-skrywane uczucia przed mężczyzną. W sensie było raczej jasne, że niechciany dziedzic rodu Rokudo był ciągle nabuzowany, ale nikt wcześniej z jego ust nie słyszał o powodach tego zachowania. Wcale też nie trudno było się domyślić.
Niestety ten odcinek Shigashijskich Trudnych Spraw musiał się zakończyć, wraz z pojawieniem się taktownej dziewczyny, która udostępniła pola dwóm facetom, którzy zachowywali się jak duże dzieci, a nie poważni shinobi. Byli jednak tutaj w konkretnym celu, jakim było zdobycie potrzebnych informacji. Widać, by zasłużyć na porządną napierdalankę, trzeba było się nieźle nagimnastykować. Deklaracja dziewczyny niemal natychmiast przerwała, to ocierające się o homoerotyzm napięcie, jakie występowało pomiędzy dwoma samcami. Na szczęście nikt nie uderzył w ślinę, ale niewiele w sumie brakowało do zaczęcia gry w „Prawda czy Wyzwanie”. – Cooo? Ja?! – Popatrzył z niedowierzaniem w oczach. Przecież on chyba jasno nakreślił swoją rolę w tym zespole. Nie aspirował do bycia twarzą, czy liderem paczki. On prosty chłopak, chciał po prostu poobijać komuś ryło. Nowe zadanie zdawało się go przerastać, ale może niepotrzebnie robił z igły widły? Gaika w końcu miał odebrane kupieckie wychowanie, które w tym mieście było na równi ze szlachtą. Jego szef dość dobrze wiedział, że chłopak umiał się wysławiać. Tym razem jednak nie były to salony, a zapomniana przez bogów melina w samym środku pierdolnika, jakim było Shigashi. No co mogło pójść źle? Żółtooki wziął głęboki wdech i wydech, rozluźniając mięśnie. Nie chciał wyjść na tego agresywnego, tę rolę miał przyjąć Son. Dość ironiczne, biorąc pod uwagę ostatnie kilka zdarzeń. – Tydzień temu… Co się wydarzyło w opuszczonej chacie na północ od centrum. – Jak było gdzie usiąść w tym miejscu, to Rokudo rozwalił się na krześle, zerkając na Sona, by ten stał na baczność. Jak chcą się bawić w roleplay, to ten drugi musi bardziej wczuć się w postać. – Chcemy wiedzieć wszystko. Imiona, nazwiska, liczba osób. Nawet jebany stan cywilny.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 10 sie 2022, o 22:25
15/34
Ah, Ci mięśniacy. Niby twarde jak stal mięśnie, charakterki godne szarlatanów, a potrafili podejść do siebie i pogłaskać się po głowie. Son uniósł wysoko brwi, kiedy i Gaika powiedział coś o sobie. Czy to nie zalążek pięknej, męskiej przyjaźni? Możliwe. Teraz musieli przed sobą odegrać piękny teatrzyk, żeby ich cel nie zwęszył podstępu. Son zareagował podobnie co Rokudo. Kto by pomyślał, że dziewczyna odwróci ich rolę? Była sprytna, ale w sumie to dzięki niej mieli tutaj podejście. Dwa goryle mogły same popsuć całość akcji a to było nie było dobre dla dalszej współpracy z Shimoyą. Son miał nadzieję, że głosy, o których wspomniał jego kumpel, nie dojdą teraz do głosu.
Rokudo rozsiadł się wygodnie na krześle a białowłosy przyjrzał się jego partnerowi z tyłu. Uśmiechnął się do nich i jak gdyby nigdy nic zaczął mówić.
-Ah, o tym chcecie rozmawiać. No cóż… Wiem tyle, że chodziło o rozprowadzenie informacji o interesie głowy rodu Shimoya, Satoshi’ego. Jego pracownik, zajmujący się transportem jego dóbr wykradł bardzo ważny zwój, w którym były informacje o tajemniczych interesach rodu porcelany. Pracownikiem był niejaki Kin. Znam go z wielu interesów, o których mało ludzi by go posądziło. Poprosił mnie, żebym znalazł osoby zainteresowane takim zwojem. A jak każdy wie co się stało ponad tydzień temu w Czerwonym Smoku, to każdy wie, że Zangetsu Yami jest najbardziej chętny do takich informacji, ponieważ chce od dawien dawna wykupić interes Shimoyów dla Sagakury Hibiki, głowy Smoków. Umówiłem, więc Kina na spotkanie jednym ze zgrai Zangetsu, Oochim, który załatwił mu obstawę pięćdziesięciu ludzi! Pięćdziesięciu ludzi! I zgadnijcie co się stało! - wyszczerzył się szeroko i trzasnął dłonią o stół. -Jakiś Rokudo Gaika, który zrobił rozróbę w Czerwonym Smoku dla Satoshi’ego, załatwił prawie wszystkich! Z parę osób uciekło, ale reszta… Nie przeżyła tego starcia! Sam Kin prawie umarł… Ale uratował go medyk wezwany przez Porcelanowego Króla. Co prawda, kiedy doszło do Yami’ego to, że Kin został wyleczony i przetrzymany przez Shimoyę… To medyk również zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. - Son delikatnie się przerzucił z nogi na nogę. Facet ewidentnie znał ludzi z imienia i nazwiska, ale nie wiedział, jak wyglądali. Jego informacje w 80% były cenne. Ponieważ nie wiedział, że właśnie głaska ego samego Gaiki, skoro jego historie z dwóch zleceń tak się rozniosły po podziemiach Shigashi.
Wyraz twarzy bruneta wskazywał, że Bo naprawdę dużo wiedział. O samym medyku, wiedział tylko On, Ro i Shimoya. -To sprawiło, że Yami troszkę przyspieszył inne rzeczy. Ale, żeby Wam o tym powiedzieć. Musicie, sypnąć większym groszem, bo niestety. Zapłata wystarczyła tylko na to. - siny kolega wyszczerzył się, czekając na kolejne monety. Niestety Son wyraźnie się już wkurwił. Ale decyzja należała nie do niego. Tylko do „szefa”.
Dialogi:
Son
Mia
Zimny Bo
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Rokudo Gaika
Posty: 591 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 10 sie 2022, o 23:22
Niestety do męskiej przyjaźni zabrakło tego najbardziej istotnego elementu, jakim było danie sobie po mordach. Takie były reguły gry i każdy o nich wiedział. Teatr zaś rządził się swoimi prawami. Wchodząc na jego deski, aktorzy przeobrażali się nie do poznania. Wcielali się w wybrane role i zapominali o całym świecie. Pozwalali, by targały nimi emocje, które nie należały do nich. W przypadku srebrnowłosego mięśniaka jednak nie było możliwe, bo u niego wylewało się prawie pod korek. Wściekłość. Taką miał właśnie rękę i tylko tym mógł grać, aby było przekonująco. – I za to zapłaciłem? – Nie podnosił głosu. Groźna wisiała w jego tonie, przesyconym wściekłością. – Czyli masz pojęcia, kim był ten skurwiel, który rozjebał całą operację? Jak wygląda? Gdzie można go znaleźć? – Niemal syknął. W końcu wczuł się w buty kupującego informacje. Sama sprawa tej chałupy powinna być wiedzą powszechną w mieście. Jedyne nowości, jakich przypuszczał, że mógł się dowiedzieć, to stan Kina i medyka, który był zatrudniony przy przywracaniu go do zdrowia, po tym, jak fachowej pierwszej pomocy udzielił mu sam bohater tej historii. Strasznie niedoceniana rola, swoją drogą.
- Chyba sobie w chuja lecisz, że te informacje były warte tej ceny. – Odwrócił się w kierunku swojego muskułu, w którego roli wystąpił jego przełożony. –A teraz jeszcze próbujesz naciągnąć mnie na więcej kasy? Może pora pokazać, co robimy ludziom, którzy próbują nas okraść? – Oderwał spojrzenie od wyraźnie niespokojnego goryla, który chyba teraz mógł dopiero poczuć, jakie to uczucie być w butach Gaiki. Tego samego, co robił rozróby w Czerwonym Smoku i jeszcze w tej opuszczonej chacie. Uśmiechnął się serdecznie do faceta, który najwyraźniej nie wiedział, w jak wielkie gówno wdepnął. Czy ego Rokudo było przyjemnie połechtane? W żadnym razie. Nie interesowała go, opinia śmieci i podobnego elementu na swój temat.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 11 sie 2022, o 00:19
17/34
Bo spojrzał się na Gaikę, który był apodyktyczny, władczy, bezczelny i pewny siebie. Spojrzał się prosto w jego żółte oczy i prychnął. Prychnął na mięśniaka, o którym właśnie przed chwilą opowiadał, że ten wykończył prawie całą straż pięćdziesięciu ludzi. To tylko mogło nabuzować siwowłosego, ale teraz to nie on odgrywał rolę mordobijcy. Son spojrzał się na Zimnego wrogim spojrzeniem drapieżnika, który w końcu zauważył swoją ofiarę. Nie zamierzał jej już spuścić ze swojego radaru, oj nie.
-Skoro nie płacicie, to załatwiliśmy sprawę. - zabrał swoją torbę i zamierzał obejść stół i skierować się do wyjścia. Chyba wyczuł, że już nie ukręci przez nich więcej interesów. Nie spodziewał się tylko, że dwumetrowa małpa chwyci go za bark, który strzyknął. No dobra, było słychać złamanie. A później krzyk. Znowu wszyscy zwrócili uwagę w ich stronę. Son z szatańskim uśmiechem jebnął Bo o jego kanapę, aż popękała w kilku miejscach, wciskając go w fotel. Darł ryja niemiłosiernie, ale wtem przysiadł się do niego brunet i pogłaskał go po włosach i ramieniu zwiększając ból. Ten zacisnął tylko zęby, łzy ciekły mu po policzkach.
-Nie odchodź do stołu, jeżeli Rokudo Gaika Ci na to nie pozwala. Szacuneczek dla niego. - Son wskazał palcem na siwowłosego zdradzając jego tożsamość. Teraz dopiero dotarło do niego, co się dzieje. Chciał się wyrwać, ale uścisk Sona był tak mocny, że nawet się nie ruszył. Wszyscy zaczęli ze strachu wracać do swoich kufli i spodków, barmanka z kelnerką nie zwracały na to uwagi, wiedząc, że takie są prawa tego interesu. -Dokończ to co mówiłeś. Jakie interesy przyspieszył Yami.
Cała sytuacja sprawiła, że po prawej ręce Gaiki pojawiła się Mia z zaciekawioną miną. Bo spojrzał się na nią wrogo, ale spłynęło to po niej całkowicie. Jej obliczenia dawały im jeszcze jakieś trzy minuty spokoju. Pospieszyli się. Ale najwidoczniej tego wymagała sytuacja.
-Yami i jego zgraja, Hachi, Xin, Kori i Oochi… Zajmują się tak jak wspomniałem różnymi strefami działalności Smoków. Yami zagrabia interesy innych, Hachi zleca zabójstwa i porwania, Xin zbiera informacje, Kori szmugluje ludzi lub drogie przedmioty. Oochi jako ostatni jest dodatkiem, często niepotrzebnym. Nie zdaje sobie sprawy, że jego przydział, mimo sporego wynagrodzenia, to brudna robota. Wystawiają go zawsze, kiedy trzeba coś odebrać. Ot, kurier, który wręcza i odbiera przesyłki. - jęk bólu, Son wbił mocniej palce już w złamany bark, przez który ręka zaczęła wisieć bezwładnie. -Przyspieszone interesy zgrai to za tydzień to dokonanie transportu niewolników z całego kontynentu. Niewolnicy posiadają specjalne limity krwi. Mają wręczyć ich pod badania Smoków. - brunet spojrzał się na swoją drużynę. Zapowiadało się ciekawie, ale nie powinni stawiać się przed całą mafią… -Z tego co wiem, dzisiaj Oochi ma odebrać potrzebne dokumenty, żeby załatwić listy przewozowe na powozy, którymi będą przewozić niewolników. Dodatkowo ma odebrać odpowiednio dużo pieniędzy, żeby opłacić straż miejską… Wiem tylko tyle, że Oochi porusza się teraz w stronę traktu między Shigashi a Sabishi. Po zachodniej stronie od murów… Oochi to grubas, około metr siedemdziesiąt. Porusza się zawsze z obstawą pięciu osób. Żaden z nich nie jest ninją. Wiem tylko tyle. - i to wystarczyło, żeby Son go puścił. Ale chwycił jego torbę i kiedy chciał po nią chwycić drugą ręką, złapał za przegub jak wcześniej Gaikę i po prostu zmiażdżył ją uściskiem. Ryk bólu przeszedł po plecach każdego. Son dał znak swoim kompanom, żeby ruszyli. Odrzucił torbę na bok a sakiewkę przekazał Mii.
-Wiemy dostatecznie dużo. Mam nadzieję, że umiecie jeździć na koniach. Musimy się pospieszyć i dogonić Oochi’ego. Czas wyeliminować cel, który zagroził Naszemu szefowi. - a celów było pięć. Na szczycie znajdował się sam Yami, który spierdolił wkurwiony z Czerwonego Smoka sprowokowany przez Satoshi’ego.
Konie zostały znalezione bardzo szybko na środku rynku. Son usadowił się na jednym, czekając na kompanów. Na koniec kiedy wyjeżdżali z osady uśmiechnął się do Gaiki. -Skoro ja dostałem połamanie informatora, to Ty dostaniesz najsilniejszego strażnika. Ot, pobawisz się.
Z/T
Dialogi:
Son
Mia
Zimny Bo
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Nakuna Komi
Posty: 26 Rejestracja: 16 sie 2022, o 09:41
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Awatar
Widoczny ekwipunek: Brak
Link do KP: viewtopic.php?p=198093
Post
autor: Nakuna Komi » 17 sie 2022, o 19:29
-Gasisz pożary? Czyli umiesz coś z Suitonu tak? Chętnie się czegoś od Ciebie nauczę. - odpowiedziałam na słowa Amehari szukając w naszej relacji jakiś korzyści dla mnie. Nie ciągnąc jednak dalej tematu ruszyłam za przełożoną i zaczęłam się zastanawiać jak by najlepiej rozwiązać tą sytuację.
Grożenie bronią wydaje mi się jakieś oklepane. Oczywiście zawsze zostaje gadka, że wypadki chodzą po ludziach bla bla bla, ale to też jest jakieś nudne! - mówiłam do siebie w myślach i wyobrażałam sobie siebie bijącą głową w ścianę. Chciałam to załatwić, ale chciałam to załatwić po swojemu, a nie jakiś bandzior. Przez moją głowę przelatywało tysiąc pomysłów na minutę, ale żaden nie wydał mi się tym odpowiednim. Wtedy to odezwała się Amehari.
-O to się nie martw, nie przepadam za ogniem. Znaczy jest ok, byle daleko ode mnie. - uspokoiłam. W końcu to moja przełożona i jeśli bym coś odwaliła to te też mogła oberwać po łbie.
-Jasne! - ochoczo przyjęłam butelkę i powoli sączyłam wodę. Nie zawiesiłam jej jednak na szyi, a niosłam w lewej ręce.
W końcu dotarłyśmy do sklepu w którym miał się odbyć biznes. Do środka weszłam jednak solo. Jak się okazało sklep był dla KONIAR! Ja niestety do takich nie należałam, ale starałam się na taką właśnie wyglądać.
-WOOOW, ale fajne! - powiedziałam podniesionym głosem podchodząc do jakiegoś drożej wyglądającego przedmiotu i przejechałam po nim dłonią. Następnie całkiem nieuważnie podeszłam do czegoś co wyglądało jak by mogło spać i również lekko to obmacałam. Po tym wszystkim ruszyłam do lady.
-Hej! Z tej strony Komi! - przywitałam się ochoczo przyjmując pozę na baczność i wolną rękę przykładając do czoła.
-Jestem tutaj żeby odebrać zapłatę przeciw podpalającą! Znaczy ten przeciwpożarową! - powiedziałam starając się być troszkę nieogarnięta, ale patrząc jak zachowa się nasz klient.
0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 17 sie 2022, o 19:50
Misja D
4/7
~Pierwsze mafijne zadanie ~
Pogoda: Słonecznie
- Tak, dosyć sporo potrafię. Fajnie mieć kolejną osobę do Suitonu, więc jak się zdasz, to pomyśli się o tym - powiedziała Kinohisa, cóż taka była też prawda. Choć wtedy w Yoshida Sanso Rykoan przydałoby się mieć też osobę szkolącą się w Katonie, też najlepiej nową, by odparowywała nadmiary wody w razie potrzeby. W końcu jednak dotarły, a Kinohisa wskazała jej cel. Była ciekawa jak ona to załatwi. Każdy robił to w końcu na swój sposób. Jej był pokazanie ząbków. Wystarczyło.
Komi weszła do środka i po przyglądnięciu się przedmiotom zaczęła wyrażać nimi zaintereosowanie i uderzyła z góry z tematem. Rymarz wstał i podszedł do lady, wpatrując się spokojnym wzrokiem w dziewczynę. Nie znał jej, nie wiedział czy mówiła prawdę. W końcu nic jej nie potwierdzało, a w dodatku też jej nie znał.
- Przeciw pożarną? A skąd mam wiedzieć iż ty to masz je zebrać, po za tym zapłaciłem już - powiedział opierając się rękoma o ladę. W sumie dlaczego miał jej wierzyć. Wpadła tutaj i najzwyczajniej w świecie powiedziała iż przyszła po opłatę - I jeżeli będziesz kombinować to ktoś z tatuażem Feniksów sprawdzi na ile starasz się ich okroić - stwierdził wprost.
Ważni NPC:
Kinohisa "Amehari" Hōzuki - Świeżo awansowany szpon rodziny Yoshida
~Liczba znaków: 1152 ~ Przybyliśmy z: Opuszczony Budynek
0 x
Nakuna Komi
Posty: 26 Rejestracja: 16 sie 2022, o 09:41
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Awatar
Widoczny ekwipunek: Brak
Link do KP: viewtopic.php?p=198093
Post
autor: Nakuna Komi » 17 sie 2022, o 20:07
Moja idealna strategia nie wyszła. Ale to nie to było najgorsze. Bardziej zdenerwowało mnie to, że chłop mówił z sensem! Spaliłam więc lekkiego buraka i na chwilkę odwróciłam się żeby ochłonąć i poukładać sobie wszystko w głowie. Przecież ja nie mam tatuażu! Nie wiem ile musi im zapłacić i kto to w ogóle zleca. Co to za chłam! - krzyczał głos w mojej głowie.
Wtedy wpadłam jednak na jedną genialną myśl która wszystko odwróciła! Przecież jest tutaj ze mną prawdziwa przedstawicielka z zębiskami jak rekin i tatuażem! Tak ona jest moim asem w rękawie! - kiedy te słowa wybrzmiały w mojej głowie moje poczucie pewności szybko do siebie wróciła, a ja ruszyłam z kolejną falą ofensywy. Szybko przypomniałam sobie ważne imiona w głowie i atak!
-Oh? Nie wierzysz mi? - zapytałam lekko zawiedziona.
-No oki, ale wątpię, że jeśli usłyszy to Amehari czekająca pod sklepem - mówiąc to wskazałam na cień dziewczyny pod drzwiami- albo Suzumebachi to nie będą zachwycone twoją postawą. A dzisiaj taki suchy dzień kto wie czy komuś nie spadnie popiół z papierosa gdzieś niedaleko czy coś. - rzuciłam i powolnym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Bardzo liczyłam, że ten się odezwie i załatwimy sprawę polubownie. Jeśli jednak tak się nie stanie nie wychodzę z lokalu, a zatrzymuję się przed samym wyjściem.
0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 17 sie 2022, o 20:25
Misja D
5/7
~Pierwsze mafijne zadanie ~
Pogoda: Słonecznie
Komi zdając sobie sprawę, ze swojego problemu straciła rezon na chwilę. Brakowało jej bardzo prostej rzeczy, która mogła udowodnić jej przynależność do rodziny i zdała sobie z tego doskonale sprawę. Wzięła chwilę dla ogarnięcia swojego skołatanego umysłu i spróbowała kontratakować, by nie pozostać w głębokiej defensywie. Rzuciła dopiero co usłyszanymi przydomkami, mając nadzieję iż ten atak rozwali drzwi twierdzy, stojącej przed nią. Będącą drogą do zwycięskiego losu w loterii. Mężczyzna popatrzył na nią i jak kieruje się do wyjścia.
- O Amehari wiele osób słyszało. Ame sprowadza deszcz, a o tej drugiej to ni w cholerę nigdym żem nie słyszał. Jak chcesz, ja za to powiem Washiemu o tym i zobaczymy co on na to - zawołał do niej. I tutaj jej ofensywa się skończyła, jak miała cokolwiek zrobić bez dowodów. I tutaj w końcu jej przełożona z uśmiechem weszła do lokalu uśmiechając się, ukazując wszystkie kły jakie miała. To było wręcz przerażające. W jej oczach było szaleństwo. Szła powoli, aż w końcu się zaśmiała i położyła rękę na ramieniu dziewczyny.
- Korihan-San, od dziś to ona będzie odbierać od ciebie opłat, Washi nie żyje - rzekła ratując swoją podwładną z problemów. Czekała chwilę, dają jej szansę na zadanie szeptem pytań. W końcu przed wejściem nie zadała żadnych. Weszła na pewniaka i nie ona pierwsza. Kupiec położył na ladzie worek z pieniędzmi ze smutną twarzą.
- Co mu się stało? - zapytał.
- Smok go zabił, a ja zabiłam smoka - powiedziała, ten pokiwał głową, czekając aż Komi zgarnie swój pierwszy haracz w imieniu rodziny Yoshida. Gdy to zrobiła, Amehari pokazała jej jakiś znak dłonią - Ten gest oznacza, iż jesteś z rodziny Yoshida, rozpoznają go wszyscy kupcy, a ten oznacza, na który znak mają patrzeć - powiedziała pokazując kolejny tajny sygnał z mowy znaków, używanej przez rodzinę Yoshida w rozmowie z Kupcami - Zawsze staraj się ukrywać ten znak w wielu gestach, tak by nie dało się zrozumieć. Wystarczy iż chodzisz i robisz smukłe ruchy dłonią, przyciągając uwagę kupca - Dopiero wtedy skierowała się na zewnątrz i ruszyła w kierunku następnego miejsca, zastanawiając się czy dziewczyna spyta ją o tatuaż.
Ważni NPC:
Kinohisa "Amehari" Hōzuki - Świeżo awansowany szpon rodziny Yoshida
~Liczba znaków: 2148 ~
0 x
Nakuna Komi
Posty: 26 Rejestracja: 16 sie 2022, o 09:41
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Awatar
Widoczny ekwipunek: Brak
Link do KP: viewtopic.php?p=198093
Post
autor: Nakuna Komi » 17 sie 2022, o 21:10
Dramat! Moja potężna psychologiczna zagrywka nie odniosła na niż żadnego sukcesu. Niemniej jednak miałam w rękawie jeszcze jednego asa którego właśnie chciałam wykorzystać. Nim jednak mi się to udało wkroczyła ONA cała na biało, z rekinimi zębiskami i aurą jak by zaraz ktoś miał stracić wszystkie kończyny i jeszcze za to podziękować! Po całym tym wejściu nagle położyła mi na ramieniu rękę. Po tym geście lekko podskoczyłam. Jednocześnie wyjaśniła całą sytuację i zepsuła wszystko. JAK MAM SIĘ POKAZAĆ Z DOBREJ STRONY JEŚLI PRZERYWASZ MI W KULMINACYJNYM MOMENCIE!? - krzyczałam w myśli, a jęzor niczym zamknięte zwierze walczył by się uwolnić i wypowiedzieć te słowa. Moje zęby ze strachu zniknięcia od mocnego ciosu stały niczym kamienie których nie da się ruszyć i nie powiedziałam nic. Zaraz jednak poszły jakieś słowa o smokach. O nic jeszcze nie pytałam jedynie podleciałam szybko do stołu i zgarnęłam pieniądze. Potem pokazane zostały gest których powinnam używać. Wbiłam je sobie głęboko do głowy by ich nigdy nie zapomnieć! No albo może chociaż przez bardzo długi czas kiedy będę musiała ich używać.
Po całej akcji rzuciłam na odchodne:
-Do zobaczenia staruszku! - po czym ruszyłam za rekinkiem uznając, że to czas na pytania.
-Washi umarł zbierając opłaty? Kim jest smok? Czemu zabił Washiego? Jak zabiłaś smoka? Silny był? Mogę dostać coś zamiast tatuażu żeby te akcje szły łatwiej? Nie chce sobie niszczyć skóry. - wylał się ze mnie potok. Nie wiedziałam na co postanowi odpowiedzieć Amehari, ale im więcej pytań tym większa szansa, że odpowie chociaż na kilka! No tak chociaż myślałam.
0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 17 sie 2022, o 21:56
Misja D
6/7
~Pierwsze mafijne zadanie ~
Pogoda: Słonecznie
- Ale seria pytań, niczym miłośnicy lalek. Nie ucz się od nich, zasypią cię monologami i to jednym za drugim. Nie chcesz tego, uwierz mi - westchnęła, ostrzegając ją przed pewnymi strasznymi istotami czającymi się w mieście, potrafiących bardzo dużo mówić. Oni byli straszni, to było przerażające. Jak dobrze, że Himawa tyle nie gderała, a była Yamanaką. Nim wyszły, schowała pieniądze do jednej z toreb i zabezpieczyła je paskiem.
- A co do twoich pytań. Nie zadawaj takich pytań na ulicy, ktoś usłyszy i mamy problem. Washi miał kasę, ale odzyskałam ją. Tamten koleś był kimś odpowiadającym tobie, tylko dłużej ogrywał ludzi w trzy miseczki niż ty - odpowiedziała idąc spokojnie, no cóż nie zamierzała teraz mówić wszystkiego jasno, nie były w miejscu gdzie nie było dodatkowych uszu. Zwłaszcza dziecięcych uszu, które co chwila biegały wokół nich. Mało kto zwracał na nie uwagę, bo był zajęty swoimi sprawami. W Shigashi nie panowała też niskiego rodzaju przestępczość, bo była niezgodna z zasadą życia. Nie okradaj Mafii. Gdy zbliżały się do drugiego celu postanowiła w końcu odpowiedzieć na kolejne pytanie.
- Jeżeli chcesz zajść wyżej, polecam sobie taki zrobić. Jest pewna maź, która go zakrywa tymczasowo, ale z tym to już do płomyczka, jeżeli wróci żywa - powiedziała wskazując kolejny ich cel. Był to lokal z kimonami. W środku, było mnóstwo żeńskich Yukat, o wielu pięknych motywach. Sama Kinohisa, jedno z pytań postanowiła jeszcze przez chwilę przemilczeć.
Ważni NPC:
Kinohisa "Amehari" Hōzuki - Świeżo awansowany szpon rodziny Yoshida
~Liczba znaków: 1470 ~
0 x
Nakuna Komi
Posty: 26 Rejestracja: 16 sie 2022, o 09:41
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Awatar
Widoczny ekwipunek: Brak
Link do KP: viewtopic.php?p=198093
Post
autor: Nakuna Komi » 18 sie 2022, o 09:34
Miłośnicy lalek brzmiało dla mnie bardzo podejrzanie przez co moja wyobraźnia poleciała wyraźnie w nie tę stronę w którą powinna. Szybko więc się ogarnęłam i wróciłam na ziemię.
-Dobra sorki mój błąd, zwolnię troszkę z pytaniami. - odpowiedziałam chcąc odsunąć od siebie wizję lalkarzy jak najdalej.
-Nie sądziłam, że cokolwiek z tych rzeczy powinno zostać niejawne dla otoczenia. - dodałam zaraz na kolejne słowa dziewczyny po czym zamieniłam się w słuch. Informacji może nie było za dużo, ale były całkiem ciekawe. Zmartwiło mnie to jednak, że nie ma tymczasowych tatuaży czy nie wiem paszportu mafijnego, a jedynie czasowo mogę ukryć feniksa. Muszę się nad tym później dobrze zastanowić. - rzuciłam w końcu sama do siebie w głowie.
W międzyczasie doszłyśmy do kolejnego sklepu. Ten wyglądał dużo ładniej i sprzedawał też dużo ładniejsze rzeczy. Z moim obecnym poziomem konta bankowego nie miałam jednak nawet co się oglądać na asortyment. Postanowiłam więc załatwić sprawę jasno i szybko. Nim jednak weszłam do środka zapytałam:
-Ile tak właściwie mają nam zapłacić? Kimona są raczej bardziej łatwopalne niż sprzęt dla koni. - po odpowiedzi przełożonej weszłam do środka.
-Dzień dobry! - rzuciłam żwawo od razu po przekroczeniu progu tak by sprzedawca zwrócił na mnie uwagę oczywiście kiedy tylko poczułam na sobie wzrok wykonałem jeden ze znaków sygnalizujący, że zaraz udowodnię moją przynależność do Feniksów. Starałam się to zrobić nie tak bezpośrednio jak ostatnio. Podeszłam więc do lady.
-Jestem w zastępstwie za Washiego. - mówiąc to dotknęłam swojej piersi pokazując drugi gest.
Miałam nadzieje, że zrozumie o co mi chodzi i nie będę musiała się znowu tłumaczyć.
0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 18 sie 2022, o 10:22
Misja D
7/9
~Pierwsze mafijne zadanie ~
Pogoda: Słonecznie
Odpowiedź ze strony Komi zniechęciła trochę Kinohisę. Powiedzenie na środku ulicy, że zabiło się smoka mogło spowodować, iż ktoś chciałby dokonać ruchu odwetowego i zabić też ją. No cóż, młoda miała widać jeszcze przed sobą wiele nauki, które ona już przyswoiła. Nie bez kozery została w końcu szponem w rodzinie. Taka też, była kolej losów osoby zmierzającej ku awansie, musiała się taka osoba bardzo dużo nauczyć. Spiski, obawianie się podsłuchania, mowa gestów, tatuaż, lokalizacje kryjówek oraz różne sposoby działania. Lista była długa, lecz te rzeczy były najważniejsze. Wiele rzeczy uczyło się na błędach, jednak mając odpowiednie koneksje, można było nauczyć się tego od osób, które wiedzą co robić.
W końcu też padło pytanie ile powinna zebrać pieniędzy. No cóż, tutaj w końcu padło to pytanie i Kinohisa udzieliła jej odpowiedzi, poprzez podanie małego zwoju, w którym był spis miejsc i stawek. Na samej górze widniało jej imię, co znaczyło iż od początku powinna posiadać ten zwój, tylko z jakiegoś powodu Kinohisa jej go nie dała. Przełożona tylko uśmiechnęła się jednym kącikiem ust, tak jakby w ramach pochwały?
W środku młoda para właśnie pracowała, szyli właśnie nową Yukatę, zawieszone na specjalnym manekinie do tego przeznaczonym. Gdy weszła młody mężczyzna wstał i podszedł do kontuaru i uśmiechnął się do niej. Gest jednak lekko go speszył jednak w końcu się odezwał
- Witam, w czym mogę Panience służyć? - odpowiedź doskonale wyuczona wręcz wyrwała mu się z ust, jednak gdy w końcu Kino podeszła do niego i przy swoich piersiach pokazała znak, pokiwał głową. Znał go, Washi go nauczył jak ten wygląda - Przepraszam, nie mamy jeszcze całej sumy - powiedział przerażony i skłaniając się przed dziewczyną. Wyczuwała od niego wręcz strach - Nie najlepiej ostatnio się sprzedawały Yukaty, możemy prosić o odroczenie. Wiem, niech panienka sobie weźmie jedną yukatę w celu odroczenia płatności - zawołał właściciel sklepu z Yukatami, kłaniając się przed nią. Jak teraz postąpić z tym człowiekiem?
Ważni NPC:
Sakatanda Moko - właściciel sklepu z Yukatami
Kinohisa "Amehari" Hōzuki - Świeżo awansowany szpon rodziny Yoshida
~Liczba znaków: 2014~
0 x
Nakuna Komi
Posty: 26 Rejestracja: 16 sie 2022, o 09:41
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Awatar
Widoczny ekwipunek: Brak
Link do KP: viewtopic.php?p=198093
Post
autor: Nakuna Komi » 18 sie 2022, o 11:35
Wiedziałam ile powinnam dostać. Wiedziałam też, że tyle tutaj nie dostanę. Nie komentowałam tego, ani tego, że zwój dopiero teraz był w moich rękach. Zastanawiałam się bowiem jak rozwiązać tą sprawę. Nie wiedziałam jak rekinek zareaguje na niepełną kwotę, a nie za bardzo chciałam ją denerwować. Zaufać mu i zaryzykować? - zapytałam sama siebie i moja nutka hazardzisty doszła do kontroli.
-Oki! - odpowiedziałam krótko sprzedawcy i zaczęłam rozglądać się po sklepie w poszukiwaniu jakiejś ładnej Yukaty. Szukałam czegoś w kolorze delikatnego różu i delikatnej tkaninie. Chodziłam więc i macałam by w międzyczasie zacząć mówić do sprzedawcy.
-Wszystko jest dobrze nie ma się czym martwić, ale wiecie, że odroczenie płatności wyniesie Cię więcej niż tylko Yukata prawda? Nikt nie lubi ludzi nieterminowych więc wydaje mi się, że wyrównanie rachunku następnym razem i dopłacenie 10% to mała cena jak za szacunek jakim darzymy Ciebie oraz twój piękny sklep. - po tych słowach zamilkłam i dalej szukałam ładnej Yukaty.
Kiedy w końcu jakaś znalazłam przymierzyłam ją.
-Pasuje mi taka? - wypaliłam robiąc lekki obrót. Nie interesowała mnie zbytnio ich opinia, ale jak najbardziej sprawdzałam czy była odpowiednia rozmiarowo. Jeśli tak zdejmuję ją i biorę pod pachę.
-To mogę tą zabrać? - zapytałam nie oczekując odpowiedzi i podeszłam do lady.
-To jak mamy układ? - po tych słowach uśmiechnęłam i wyszczerzyłam lekko ząbki. Próbowałam się wydawać mega pewną siebie, ale w środku powtarzałam w kółko- PROSZĘ ZGÓDŹ SIĘ, PROSZĘ ZGÓDŹ SIĘ!
0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 18 sie 2022, o 17:31
Misja D
8/9
~Pierwsze mafijne zadanie ~
Pogoda: Słonecznie
Krótkie słowa zaskoczyły sprzedawcę, spodziewał się wręcz burdy i tego iż będzie musiał wręcz zapewniać osobę z mafii o tym iż zapłaci. Za trzy dni miała przyjść osoba, po to kimono, nad którym pracowali z żoną. Nie był zbyt szczęśliwy, iż będzie musiał dać jeszcze 10 % więcej. To była przerażające. Cholerne Feniksy, takie zdzierstwo w biały dzień, a należało dodać też do tego iż Yukata nie była najtańszą rzeczą. Jak dobrze, że robili je sami i ponosili tylko koszty materiałów. Nie miał jednak wyboru, wiedział co się dzieje, z tymi, którzy nie płacą. Nie miał wyboru, oni byli jak pijawki przyssane do nich. Jedyną zaletą było to iż naprawdę pomagali, gdy powstawał pożar. W przeciwieństwie do straży miejskiej. Feniksy wykonywały swoją robotę przeciwpożarową wręcz perfekcyjnie. Dlaczego tak postępowali, wiedziała już raczej Kinohisa niż on.
Gdy młoda kobieta, w końcu wybrała dla siebie Yukatę, ten potwierdził jej iż bardzo ładnie wygląda. W przymiarce, yukata oczywiście okazała się dobra i wręcz uszyta na dziewczynę jej rozmiarów. Jednak w Yukatach liczył się tylko wzrost, gdyż były one naprawdę bardzo łatwo się dostosowywały do ciała osoby, która je nosiła.
- To mnie zrujnuję, ledwo wiążę koniec z końcem. Pięć procent? - Kupiec, musiał wręcz był kupcem i targować się o swoje życie. Taka była prawda, ledwo wiązali koniec z końcem z tymi wszystkimi opłatami, a należało też coś jeść i dbać by żona była szczęśliwa. A to nie było zawsze łatwe. Zamierzał się z nią targować, przynajmniej to tego by to było nie więcej niż siedem procent, mogła też zaryzykować marnowaniem czasu i sprawić by to było więcej, ale czy siedząca na zewnątrz kobieta, wyglądała na bardzo cierpliwą? Już tutaj chwilę była.
Ważni NPC:
Sakatanda Moko - właściciel sklepu z Yukatami
Kinohisa "Amehari" Hōzuki - Świeżo awansowany szpon rodziny Yoshida
~Liczba znaków: 2014~
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości