Gorące źródła

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Kaisa
Posty: 134
Rejestracja: 20 cze 2021, o 15:44
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szczupła i wysoka. Czarne, związane włosy i blada cera. Pod różanymi oczami widać cienie, a w uszy powbijane są srebrne kolczyki. Nosi czarno-białe kimono ze znakiem klanu na plecach.
Widoczny ekwipunek: Odznaka ninja w kolczyku, kabura na broń, torba przypięta do pasa i bambusowy flet przymocowany za pas od kimona.
GG/Discord: ColdMint#1624

Re: Gorące źródła

Post autor: Kaisa »

Kaisa roześmiała się na jej słowa.
- Chcesz zwiedzić wszystkie świątynie? Obawiam się, że może to zająć trochę czasu. W tym wypadku do Atsui zawitamy za miesiąc - oznajmiła wesoło, popijając z czarki. - Jeszcze nas jesień zastanie i- Ooh... - Różane oczy zaświeciły się melancholijnie. - Z drugiej strony to nie takie złe. Popatrz ile tutaj jest roślin i jak czarująco musi wyglądać Shigashi wczesną jesienią...
Przywołała w myślach obraz jej osady w czasie tej chłodniejszej pory roku, kiedy liście przybierają soczyście pomarańczowej barwy, a w powietrzu krąży tajemnicza, mglista atmosfera. Wszystkie stare demony wychodzą na uliczki miast i, ojej, co za straszny nastrój! Cała ta rozmowa przyprawiła ją o dreszcze, przez co zanurzyła się głębiej w gorącej wodzie.
- Nie mam pojęcia, czy ich woda może wyparować, ale podejrzewam, że nie... Skoro jest w niej chakra użytkownika... Zresztą nie wiem, nie miałam do czynienia z żadnym przedstawicielem ich klanu. Poza tym, te zęby jak u piranii, blee... - Wzdrygnęła się. - Na samą myśl o tym mam ciarki.
Wydawanie pieniędzy na wodę też wydało jej się absurdalne. Tutaj wszędzie jest łatwy dostęp, a na pustyni? Katorga. Nie wyobrażała sobie życia w tak okropnym i surowym klimacie. Kolejny punkcik szacunku wleciał dla ludzi z Samotnych Wydm.
- Poszukiwanie skarbów mówisz? Wiesz co, mieliśmy problem ze znalezieniem dzieciaka w lesie, pomyśl tylko jak przyjdzie z szukaniem antycznego cacka, kiedy po drodze możemy natknąć się na pułapki i inne niebezpieczeństwa. Ja nie wiem, czy to odpowiednia robota dla nas, a już na pewno nie taka, na której można zarobić łatwo i szybko - zaśmiała się. - Za to na pewno bardzo fascynująca i pouczająca. Co do tego nie mam wątpliwości, ale czy owocna? W końcu nie każda plotka o skarbie okazuje się prawdziwą. Apropo skarbów... Myślisz, że mają tutaj jakieś muzeum, albo antykwariat? Na pewno muszą mieć, może warto byłoby popytać...
Rozmowa kleiła im się niesamowicie łatwo i przyjemnie. Przechodziły z tematu na temat, swobodnie wygłaszając swoje opinie, obawy i marzenia. Kaisie powoli zaczęło się kręcić lekko w głowie, więc zajrzała przez szyjkę, stwierdzając ze zdumieniem, że wypiły dopiero połowę. Butelka była raczej mała, więc na dwie osoby i tak alkohol rozchodził się dość szybko, a jak szybko rozchodził się po żyłach, hoho! Stamtąd raczej nie zniknie tak prędko, jak z naczynia. Tak czy inaczej wciąż mogły myśleć w miarę trzeźwo, a przynajmniej Kaisa mogła, więc westchnęła cicho i odłożyła butelkę gdzieś dalej, mentalnie odnotowując sobie, by o niej nie zapomnieć, gdy już będą wracać.
- Chyba nam starczy na dzisiaj. Coś czuję, że ciężko nam będzie opuścić ten parny raj - mruknęła, choć na jej twarzy błąkał się uśmiech. - Dzisiaj odpoczynek, jutro praca... Mam wrażenie, że przez bogactwa tego kupieckiego miasta zaczynam być materialistką... - jęknęła, po czym schowała usta pod taflą wody i wypuściła powietrze, tworząc na niej bąbelki.
Zdecydowanie nie była ostatnio sobą. Nigdy nie przywiązywała zbytniej wagi do przedmiotów, ale jak zobaczyła co oferują targi poza Antai... ciężko było trzymać sakiewkę na wodzy. Szczególnie, kiedy zobaczyła tak cudownie wykonane rękodzieła, delikatne materiały i piękne zdobione ostrza. Jak tu panować nad chęcią kupienia dosłownie wszystkiego? Musiała by być ślepa, wtedy to wszystko aż tak bardzo by ją nie kusiło, a tak musiała mentalnie bić się po łapach. No cóż, teraz miała Chirinharu, żeby ją biła po łapach, aczkolwiek i jej oczy świeciły się, gdy tylko zobaczyła coś, co ją zaciekawiło. To się dobrały, doprawdy...
- Często wspominasz swoją babcię - zauważyła czarnowłosa. - Rozumiem, że też jest z pustyni? Była shinobi? Opowiesz mi o niej? - zapytała, chcąc dowiedzieć się nieco więcej o nowej przyjaciółce. Była ciekawa, czym zajmują się na co dzień ludzie z Atsui i była gotowa odwdzięczyć się tym samym, w końcu sake skutecznie rozplątało jej język i nie tak trudno już było jej pytać i odpowiadać na pytania. Była otwartym zwojem, ciekawym nowych informacji.
0 x
Awatar użytkownika
Chirinharu
Posty: 102
Rejestracja: 13 cze 2021, o 15:00
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: Złota odznaka ninja klanu Sabaku (na kanzashi)

Re: Gorące źródła

Post autor: Chirinharu »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaisa
Posty: 134
Rejestracja: 20 cze 2021, o 15:44
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szczupła i wysoka. Czarne, związane włosy i blada cera. Pod różanymi oczami widać cienie, a w uszy powbijane są srebrne kolczyki. Nosi czarno-białe kimono ze znakiem klanu na plecach.
Widoczny ekwipunek: Odznaka ninja w kolczyku, kabura na broń, torba przypięta do pasa i bambusowy flet przymocowany za pas od kimona.
GG/Discord: ColdMint#1624

Re: Gorące źródła

Post autor: Kaisa »

Zeszła na wrażliwy temat, to widać, ale szczerze mówiąc właśnie tego się spodziewała. Nie bez powodu białowłosa wspominała jedynie swoją babcię; najwyraźniej i ona miała za sobą ciężką przeszłość, o której wolała nie rozmawiać, a Kaisa nie zamierzała drążyć tego tematu głębiej, bo i po co? Wystarczyła jej ta garstka informacji, którą Chirinharu zdecydowała się z nią podzielić. Była jej za to wdzięczna.
- Bardzo bym chciała zobaczyć rzeźby twojej babci - powiedziała Kaisa z uśmiechem. - Tylko nie wiem, czy byłoby mnie stać na jakąś. Takie robótki ręczne potrafią kosztować krocie - dodała, przypominając sobie te wszystkie cuda na targach.
Zdecydowanie warte były swojej ceny, o ile ktoś lubił kupować bibeloty, albo kolekcjonować dzieła sztuki. Ona sama lubiła rozglądać się za takimi rzeczami, ale jedynie po to, by pooglądać z ciekawości. Nigdy nie miała zbytniego powodu, by kupić chociażby najmniejszą ozdobę. Wiedziała, że jedynie zbierałby kurz na półce w jej pokoju, a ona zerknęłaby na drobiazg parę razy i na tym by się skończyło.
Chirinharu zadała jej pytanie i choć Kaisa przeczuwała, że takowe padnie, nie przygotowała sobie żadnej odpowiedzi; czy to lekko wymijającej, czy też szczerej. Nie wiedziała też za bardzo jak pozbierać te wszystkie wspomnienia, które już dawno odrzuciła w kąt umysłu, gdzie zbierały pajęczyny i kurz, jak te artystyczne bibeloty w sklepach. Zamilkła więc na dłuższą chwilę, zastanawiając się nad swoimi kolejnymi słowami. Z różanych oczu bił jednak spokój.
- Mmm... - mruknęła, obserwując jak lekki wiatr porusza liśćmi otaczających źródło krzewów. - Czy mam ochotę podzielić się historią o śmierci? Nie, nie za bardzo. Pewnie domyślasz się co byś w niej usłyszała. To raczej nie jest opowieść na tak przyjemne popołudnie, a nie chcę psuć nastroju. W skrócie mogę powiedzieć tyle, że z wczesnego dzieciństwa pamiętam niewiele, a późniejsze było jedynie szarą i surową rzeczywistością. Lepiej będzie, jak od razu przejdę do tematu mojego gburowatego mistrza - Wzdrygnęła się, porzucając łagodny uśmiech i przyjmując bardziej złośliwe oblicze, na które jej mistrz zawsze reagował z lekkim przekąsem. - Na imię ma... w sumie to nie pamiętam jego nazwiska. Po prostu Gentaro, ale ja mówię na niego Genta. Nasza relacja jest... hmm... dosyć specyficzna - Zaśmiała się krótko. - Można powiedzieć, że adoptował mnie z sierocińca, dał dach nad głową i od tego czasu szkoli na ninja. Wyobraź sobie faceta po czterdziestce z czarną brodą i słomianym kapeluszem, który zawsze marudzi pod nosem i cały wolny czas spędza na łowieniu ryb, albo bezowocnym majsterkowaniu... To właśnie mój mistrz - Starała sobie przypomnieć, czy istnieje jakaś pozytywna cecha jego charakteru, która załagodziłaby ten wizerunek, ale było to dość ciężkie, kiedy już zdążyła przylepić mu łatkę gderliwego odludka z Wietrznych Równin. Sama myśl o tym sprawiła, że zatęskniła za Tenshikoku, co przywołało na jej bladej twarzy nostalgiczny uśmiech. - Wiesz, ale to nie znaczy, że jest kompletnym gburem. Znaczy... ma swoje chwile, kiedy potrafi powiedzieć coś mądrego i pokrzepiającego, choć nie zdarza się to za często, a przynajmniej nie tak często, jak bym chciała. Brak mu jakiejkolwiek kultury osobistej, wyklina na cały świat i nie potrafi współpracować z ludźmi. Taki z niego samotnik trochę, a mistrz z niego przeciętny. Coś tam mnie nauczył, jak go pomęczyłam, większość czasu tylko kazał mi się uczyć kontrolować chakrę i temperament, ale tak myślę, że to tylko po to, żebym siedziała cicho i nie zawracała mu głowy... Najważniejsze czego mnie nauczył i chyba jako jedyne warte zapamiętania było to... żeby łapać każdą okazję, która się nawinie, bo są żadkie jak motyle, a drugi raz tego samego nie sposób znaleźć... Oczywiście on powiedział to bardziej prymitywnie, ale sam zamysł był w porządku.
Nie była pewna, czy Chirinharu zrozumie jej słowa. W końcu połowę opisu Genty znacznie wyolbrzymiła... Na przykład to o byciu miłym... A nie, ta cecha w ogóle nie padła w jej wypowiedzi. Ale... czy cokolwiek z tego co powiedziała było prawdą? Nie, inaczej... Czy cokolwiek z tego co powiedziała, było tak naprawdę ważne? Jej mistrz był promykiem słońca, bardzo mętnego i wrednego słońca, ale to on wydostał ją z tego parszywego sierocińca i dał szansę na lepsze życie. Był dla niej jak... jak ojciec, choć sama nie lubiła tego mówić na głos, bo brzmiało to tak, jakby zastąpiła swojego prawdziwego rodziciela. Jednak jego twarzy Kaisa już dawno nie pamiętała, za to mistrz wciąż żył i marudził. Miała gdzie wracać. Miała dom.
Czarnowłosa machinalnie chwyciła się za ramiona, jakby nagle zrobiło jej się zimniej. Złośliwa mina zniknęła.
- Jak byłam dzieciakiem... pewnego dnia wracałam z całego dnia na targu - powiedziała cicho, marszcząc nieco brwi, jakby próbowała sobie coś przypomnieć. - Pamiętam, że pożarłam się wtedy z jakimś dziadem, bo sprzedawałam origami pod jego płóciennym zadaszeniem. Było lato, więc słońce prażyło prawie tak, jak na pustyni. Gówno zarobiłam i ogólnie byłam wściekła. Prawie udusiłam tego sprzedawcę własnymi rękami... Wracałam uliczkami Tenshikoku, zastanawiając się czy w ogóle po powrocie zastanę w sierocińcu coś do jedzenia prócz tego rozgotowanego ryżu... Wtedy wpadłam na kogoś. Myślałam, że to jakiś stary smok, który zaraz plunie na mnie ogniem... ale to był jakiś brodaty facet z fajką i kapeluszem i buchał na wszystko dymem. Krzyknęłam do niego, żeby patrzył pod nogi, bo mu wyłupię smocze ślepia - Zaśmiała się, przecierając z zażenowania twarz. - W tamtych czasach w ogóle nie obchodziły mnie konsekwencje tego, co mówiłam do ludzi... Mógł mi skórę złoić, albo co, ale tylko popatrzył na mnie krzywo, zmierzył od góry do dołu... i za chwilę się uśmiechnął. Miał paskudny uśmiech... - prychnęła, choć różane oczy nie wyrażały ani pogardy, ani wstrętu. - Powiedział, że jakbym mu wyłupiła smocze ślepia, to ukradłby mi moje, bo są tak urocze, że kwiaty od nich więdną. Stary dziad... Potem się mnie zapytał, jak się nazywam, a jak powiedziałam, żeby spadał na drzewo to tylko parsknął śmiechem. Mruknął, żebym uważała jak łażę i dał mi garść ryō. Nie lubiłam takiej jałmużny, ale głupia nie byłam, żeby nie wziąć pieniędzy, więc w podziękowaniu złożyłam mu kwiat z origami. Chyba po tym poznał z jakiego jestem klanu, bo spojrzał na moją broszkę od matki i bez słowa wziął kwiat. Następnego dnia pojawił się w sierocińcu i zapytał, czy nie chcę mieć normalnego domu...
Historia jak historia. Ni to wesoła, ni smutna, raczej dość dziwna, ale dla Kaisy była wyjątkowa. Wryła się w jej pamięci i została tam po dziś dzień, jakby była cząstką niej samej. Początkiem nowej nadziei i normalnego życia.
- Ara ara... - westchnęła, trzęsąc lekko głową, jakby odganiała cały ten nastrój, po czym uśmiechnęła się do białowłosej. - No, to teraz już wiesz, że z niego mistrz taki, jak ze mnie Sabaku. Hm, wydaje mi się, że powinnyśmy się już zbierać, bo mogą nam zamknąć tą herbaciarnię - Sięgnęła ręką w stronę ręcznika, zarzucając go sobie na czarne włosy i zgarnęła na wpół pełną butelkę sake. - Było naprawdę przyjemnie tak się odprężyć w gorących źródłach, nie? Jednak co za dużo to nie zdrowo, skóra mi się już pomarszczyła. Wejdziemy do tej herbaciarni jak dwie staruszki na podwieczorek, thehe~
0 x
Awatar użytkownika
Chirinharu
Posty: 102
Rejestracja: 13 cze 2021, o 15:00
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: Złota odznaka ninja klanu Sabaku (na kanzashi)

Re: Gorące źródła

Post autor: Chirinharu »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaisa
Posty: 134
Rejestracja: 20 cze 2021, o 15:44
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szczupła i wysoka. Czarne, związane włosy i blada cera. Pod różanymi oczami widać cienie, a w uszy powbijane są srebrne kolczyki. Nosi czarno-białe kimono ze znakiem klanu na plecach.
Widoczny ekwipunek: Odznaka ninja w kolczyku, kabura na broń, torba przypięta do pasa i bambusowy flet przymocowany za pas od kimona.
GG/Discord: ColdMint#1624

Re: Gorące źródła

Post autor: Kaisa »

Kaisa nie odpowiedziała nic na słowa Chirinharu, nie bardzo też wiedziała, co więcej rzec na ten temat. Jej zdaniem grunt już pod sobą miały, wiedziały o sobie tyle, ile trzeba, przynajmniej na razie. Resztę poznają po drodze, czy to przypadkiem, czy też nie. Cieszyła się jednak, że Chirin dobrze odczytała jej historię, choć powiedzieć, że za dzieciaka była bojowa było lekkim niedopowiedzeniem. Dziewczyna zdecydowała się jednak nie wyprowadzać ją z tego błędu, niech myśli o niej co chce, w końcu i tak nie miała na to większego wpływu.
- Hej! - fuknęła, wzdrygając się lekko przed kroplami wody, które białowłosa posłała w jej stronę i po chwili parsknęła krótkim śmiechem - Nie zaczynaj wojny, której nie wygrasz - ostrzegła uszczypliwie.
Na jej pocieszające słowa jedynie się uśmiechnęła. Gdy już zbierała się do wyjścia, dostrzegła jednak niepewny gest w jej stronę, jakby Chirin chciała...
Poczerwieniała na twarzy, zanurzając się głębiej w wodzie.
- N-no co ty, teraz? - Zaśmiała się z zakłopotaniem. - Może lepiej już wracajmy, co? - zapytała, chwytając za ręcznik i zarzucając go na włosy. Materiał po części ukrył jej twarz w cieniu.
Chirinharu poszła zanieść czarki kobiecie, która wcześniej im je dała, a Kaisa wróciła do szatni. Pomimo popołudniowego słońca i ciepłego wiatru, po opuszczeniu onsenu zrobiło się nieprzyjemnie chłodno, jakby skóra tęskniła za gorącą wodą i unoszącą się w powietrzu parą. Czarnowłosa wzięła więc zimny prysznic, żeby się nieco obudzić i przyzwyczaić do zmiany temperatury, po czym wytarła się dokładnie i ubrała. Po chwili w szatni pojawiła się i Chirinharu.
- Te gorące źródła to był strzał w dziesiątkę - odezwała się do niej, sprawdzając, czy wyjęła wszystko ze swojej szafki, po czym zaczęła wkładać kaburę i buty. - Dawno nie czułam się tak wyciszona i rozluźniona. To powinna być codzienność, szczególnie po stresujących misjach.
Wycisnęła włosy z resztek wody, po czym odłożyła ręcznik do wiklinowego kosza, gdzie reszta zużytych tkanin czekała na pranie i odetchnęła głęboko, zadowolona z wizyty w kurorcie. Poczekała, aż Chirinharu zrobi swoje i będzie gotowa do wyjścia, po czym ruszyła ku drzwiom.
Zanim jednak wyszła z szatni, obróciła się w stronę Chirinharu i po chwili zawahania objęła ją za szyję, ściskając mocno.
- Dzięki - mruknęła.
Za co jej dziękowała? W sumie za wszystko... Za dzisiejszą rozmowę, za wczorajszy dzień, za to, że z nią została, za zrozumienie i za podzielenie się częścią jej historii... Wszystko to sprawiało, że wciąż mogła się uśmiechać, a dzisiejszy dzień w szczególności będzie pozostawiał po sobie nutę szczęścia, za każdym razem gdy przywoła go sobie w myślach. Zupełnie przypadkowo, natrafiając na tą wesołą, ciekawą świata gadułę, dzisiaj zyskała przyjaciółkę. Miała nadzieję, że nie będzie musiała tego wszystkiego mówić, bo nie dałaby rady. W takich sprawach czuła się jak niezdara, ale przecież nie mogła kompletnie zignorować jej wcześniejszego gestu, bo odmowa i tak pewnie już ją w jakiś sposób zabolała. Stawiała więc wszystko na to jedno słowo, modląc się, by Chirinharu i to odczytała prawidłowo. Odsunęła się po chwili milczenia i nie patrząc na nią, odwróciła w kierunku drzwi, wychodząc w końcu w szatni. Nie była pewna, dlaczego znów było jej tak gorąco, więc zrzuciła to na duchotę pomieszczenia i czas spędzony w parującej wodzie, kompletnie ignorując fakt, że przecież brała zimny prysznic.
Będąc już w sali głównej, gdzie wcześniej rozmawiały z właścicielem, czarnowłosa zdążyła już nieco ochłonąć i wrócił jej wcześniejszy, pogodny humor. Skłoniła się, dziękując mężczyźnie za ladą za możliwość pobytu w kurorcie i dopełniwszy reszty niezbędnych formalności, wyszła z białowłosą na zewnątrz, swe kroki kierując w głąb osady.
0 x
Awatar użytkownika
Chirinharu
Posty: 102
Rejestracja: 13 cze 2021, o 15:00
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: Złota odznaka ninja klanu Sabaku (na kanzashi)

Re: Gorące źródła

Post autor: Chirinharu »

0 x
Obrazek
Arino
Postać porzucona
Posty: 561
Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Multikonta: Rimuru

Re: Gorące źródła

Post autor: Arino »

Arino siedziała rozmasowując obolałe mięśnie ramion ciesząc się przy tym względnym spokojem. Do pełni szczęścia zdecydowanie brakowało jej ciszy, jednak kobiety siedzące w parach rozmawiały ze sobą,, nie dając jej spokoju. Mimo iż była w sekcji tylko dla Kobiet, czuła jak wpatrują się w nią. Jak zwykle winnym tego wszystkiego uznała swoje nie zmoczone włosy, które na wskutek świateł, wyglądały jak płomień. Podczas zachodu słońca, promienie jego przebijały się przez liście, które ruszane wiatrem, sprawiały iż płomień wydawał się bardziej żywy niż zwykle. Zaczęła więc rozmasowywać mięśnie, obolałe po dzisiejszym treningu. Od kilku lat jej rozkład dnia był ustalany przez Ciocię. Trzy dni treningu i nauki, jeden dzień przerwy. I tak w kółko, przez to na jej cielę, znajdowało się wiele siniaków i blizn. Duży, w okolicach jej tali dokuczał jej zwłaszcza. Była szczupłą osoba, o wąskiej talii, więc poruszanie się bolało niemiłosiernie. Był to wynik jej błędu, złej osłony przed ciosem.
Zabrała się za masowanie karku, nie wiedząc gdzie tak naprawdę wędrują spojrzenia kobiet. Młoda dziewczyna, trenowana na kunoichi, mogła poszczycić się ciałem, o których większość kobiet obecnych w tym miejscu, mogła co najwyżej pomarzyć. Gdy zauważyła że jej Cel, rusza się myć, zrobiła to samo. Zabrała wiaderko, w którą włożyła również ręcznik i usiadła na taborecie obok tej kobiety, która miała córkę w wieku Arino. Obie rozmawiały ze sobą, rzucając tylko "ulotne" spojrzenie na Arino. Powoli zaczęła się myć, by zaraz zacząć się wycierać. Była szybsza od gadatliwej pary, jednak o to chodziło. Po wytarciu się, zaczęła delikatnie wcierała na rękach, nogach, szyi oraz dekolcie. Nauczyła się tego cztery dni temu w innych gorących źródłach od innej kobiety. Zapach i dobrze wykonany olejek o zapachu aksamitki, przyciągnął w końcu uwagę Matki i Córki. Arino również na nie spojrzała, wywołując lekkie zakłopotanie.
-Chcą Panie spróbować? - zapytała, podając olejek z lekkim uśmiechem -Proszę się nie krępować, na moje szczęście nie był drogi choć za takie wykonanie wkrótce spodziewam się iż będę musiała zapłacić więcej - mrugnęła prowadząc grę zgodnie ze swoim planem. Jeżeli się uda, będzie miała flakonik za każdym razem jak się jej skończy, całkowicie za darmo. Kobieta wzięła i spróbowała, wylewając trochę za dużo na dłoń
-Oj - wyrwało się jej, Arino od razu przykucnęła, z uśmiechem.
-Pomogę może? - zasugerowała i pomogła zebrać z dłoni, by rozetrzeć kobiecie na karku. Już wiedziała, iż ma kobietę w garści. Dlatego poprowadziła dalej rozmowę, w pewnym momencie nawet wpadając w zakłopotanie, gdy kobieta rzuciła sprośną uwagą. Ujawniła jej swoją pewność siebie w tej kwestii, patrząc w bok, wywołując tym śmiech u kobiety, która rzuciła następną tego typu uwagą w jej kierunku. Kolejna "swatka", która myślała iż wie o Arino wystarczająco, by znaleźć jej męża. Uprzejmie starała się oddalić ten temat, aż w końcu kobieta o olejek, koszt i gdzie kupić. Zdradziła te informacje bez problemu, z wyczuciem taktu. W końcu była teraz "informatorką", więc musiała te informacje oddać tak jak należało, by małżeństwo zdołało sprzedawać wystarczająco dużo towaru, by nie musieli już mieć problemów z opłacaniem usługi przeciwpożarowej. W końcu we trzy skierowały się do szatni, odziane w ręczniki. Po ubraniu się rozstały, a Arino ruszyła powolnym krokiem przez miasto.
0 x
Awatar użytkownika
Mashi
Posty: 132
Rejestracja: 27 lip 2021, o 22:35
Wiek postaci: 19
Ranga: Ginkara
GG/Discord: Mashi#6385

Re: Gorące źródła

Post autor: Mashi »

0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561
Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Multikonta: Rimuru

Re: Gorące źródła

Post autor: Arino »

Arino opuściła gorące źródła w wyśmienitym humorze, inaczej tego się nazwać nie dało. Dziewczyna zadowolona z wizyty, szła spokojnym krokiem ubrana w swoje letnie kimono, czym najpewniej mogła zaskoczyć wielu ludzi, w końcu była już jesień. Jej jednak nie było ani trochę zimno, czuła się dobrze. Tak więc szła spokojnym krokiem gdy zauważyła zakapturzonego mężczyznę, którego spojrzenie było skupione na niej. Mimo to stara się udawać iż tego nie zauważyła, była jednak gotowa. Wystarczyło ułożyć palcami znak tygrysa i na środku drogi, mogła walkę. Duży kunai wiszący jej na plecach, był ustawiony też idealnie. Gdy jednak podszedł i dał jej znać iż nie ma złych zamiarów. Dziwnym było to iż nie dał jej znaku iż jest z rodziny Yoshida, lecz wzięła zwój i ruszyła dalej, chowając go w dłoni. Szybko skręciła w boczną alejkę i znalazła ciche miejsce do jego odczytania.

z/t - Uliczki
0 x
Awatar użytkownika
Mashi
Posty: 132
Rejestracja: 27 lip 2021, o 22:35
Wiek postaci: 19
Ranga: Ginkara
GG/Discord: Mashi#6385

Re: Gorące źródła

Post autor: Mashi »

0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561
Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Multikonta: Rimuru

Re: Gorące źródła

Post autor: Arino »

Gorące źródła blisko późnego wieczora i to wiosną, to coś o czym nie jedna osoba mogła marzyć. Nie inaczej było dla dwóch młodych piskląt rodziny Yoshida. Himawa oraz Arino po zdaniu zwojów z informacjami, udały się wprost do jednego z ukochanych przez nich miejsc. Tym miejscem, oczywiście były gorące źródła, do których weszły roześmiane. Obie ruszyły tutaj z małymi wiaderkami, w których miały ręczniki, gąbeczki oraz olejki. Były zaopatrzone w rzeczy z naprawdę wysokiej pułki, na mało który biedny mieszkaniec mógł sobie pozwolić, jednak one były Yakuzą. Bardzo sprytnej i posiadającej wielką sieć informacyjną, której były częścią. Przyjaźniąc się ze sobą, wymieniły się pewnymi rzeczami, dzięki czemu Arino, miała teraz na sobie piękne białe kimono letnie w klimacie morskim i taki też ręczniczek. Himawa, od niej w prezencie za to otrzymała kerriowe olejki zapachowe.
- Później idziemy na Takoyaki? - zapytała się Arino, ściągając z siebie swoje letnie kimono. Himawa popatrzyła z niedowierzaniem na swoją przyjaciółkę.
- Mam lepszy pomysł - powiedziała Himawa wpadając na jakiś pomysł. Uśmiechnęła się od ucha do ucha, obracając się do swojej przyjaciółki, owijając się w ręcznik. Widząc piersi przyjaciółki mina jej zrzedła. Były w podobnym wieku, jednak to jej rówieśniczka mogła pochwalić się lepszymi kształtami ciała. Westchnęła, spoglądając na swoje mało kobiece i szczupłe ciało.
- Jaki pomysł? - zapytała się Arino, owijając się ręcznikiem, nie zdając sobie sprawy z rozważań swojej przyjaciółki. Popatrzyła na Świetlika, który ponownie się uśmiechnął podnosząc palec.
- Okonomiyaki, znam osobiście właściciela. Pozwoli nam popracować - powiedziała, przy czym pokazała jej ich wewnętrznymi znakami iż właściciel jest pod ochroną rodziny. Ich język gestów był coraz bardziej rozbudowywany Arino, dzięki czemu mogły się dzielić wieloma informacjami. Choć rozmowy nie dało się jeszcze prowadzić w ten sposób.
- Nieźle! Napewno dodam ośmiorniczkę! - zawołała Arino, siadając na taborecie w umywalni i spojrzała na Himawę groźnym spojrzeniem, gdy odkładała ręcznik na bok, nabierając ze strumyka wody. Himawa nie jednokrotnie podczas mycia jej pleców bawiła się piersiami Arino. Choć nie dziwiła się jej - różnica między obiema dziewczynami była znacząca.
- To w końcu co ty bardziej lubisz, gorące rzeczy czy ośmiornice? - zapytała biorąc mydło i zaczęły się myć. Każda kostka miała mocny zapach, pochodząca z kolejnego miejsca gdzie nie płaciły za "kupowane" przedmioty. By jednak to miejsce nie upadło, nie przesadzały - chwaliły produkty w każdych łaźniach czy gorących źródłach i nie sprzedawały tego co brały.
Gdy tylko skończyły się namydlać, obie umyły sobie nawzajem plecy. Oczywiście Himawa musiała zmolestować piersi Arino, inaczej nie była by sobą. Po krótkiej chwili topienia najlepszej przyjaciółki oblewając ją wieloma wiadrami wody, ruszyły do gorących źródeł, gdzie złożyły głowy na kamieniach, patrząc na późno kwitnące sakury. Wyszły z wody gdy tylko Himawa stwierdziła iż już czas - w końcu nie wolno przebywać w gorących źródłach ponad miarę. Dziewczyny jeszcze raz skorzystały z umywalni, pokrywając swoje ciała olejkami zapachowymi. Te dopiero po chwili mogły wyschnęły, więc w tym czasie wypiły mleko kupując je poprzez okienko. Na szczęście, sprzedawczynią była kobietą, więc nie wstydziły się niczego. Oczekując też aż olejki wyschną na ich ciele, Arino zaczęła osuszać włosy Himawy. Bardzo długie włosy dziewczyny, bardzo długo też schły, a wytarcie ich dobrze ręcznikiem, przyśpieszało znacznie proces. Po kilku minutach, zaczęły się ubierać i opuściły gorące źródła, znowu trzymając wszystkie swoje rzeczy w wiaderku. Arino włosy były prawie suche, gdy Himawy dalej mokre, jednak owinęła je ręcznikiem i szły rozradowane ulicami miasta, ku kryjówce, oczywiście w pewnych miejscach, sprawdziły kto długo podąża za nimi, jednak czujki by również ich ostrzegły.

0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1147
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Gorące źródła

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arino
Postać porzucona
Posty: 561
Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Multikonta: Rimuru

Re: Gorące źródła

Post autor: Arino »

Arino wycierała powoli włosy Himawy, gdy do pomieszczenia weszła kobieta ubrana cała na czarno, z wakizashi na plecach. Jako przedstawicielki Yakuzy, od razu się spięły przygotowując do uniku i korzystania z Jutsu, jednak od razu ją rozpoznały. Znały ją z widzenia, w końcu w Sozen Ryokan pojawiało się wiele szponów i dziobów. Dlatego natychmiastowo rozpoznały te wzory wokół oczu. Kobieta, która przyszła była szponem. Pokazała im znak przynależności do rodziny, w odpowiedzi Arino odsłoniła udo, a Himawa pokazała niewielki tatuaż na karku. Teraz każdy był pewny kto jest kim.
Pierwsze słowa kobiety, nie ucieszyły obu dziewczyn, które miały nadzieję na babski wieczór nad Okonomiyaki. Popatrzyły sobie w oczy, zdając sobie sprawę, iż będą musiały to przełożyć na kiedy indziej. Jako pisklaki miały wiele zobowiązań i zadań stawianych przed nimi. A teraz dostały po jednym zadaniu, mając je oczywiście wypełnić osobno. Widać nie były już pisklątkami tylko młodymi ptakami, które powinny już samodzielnie latać.
Zadanie dla Himawy, było czymś standardowym, jednak zazwyczaj poszczególne lokale były przypisywane do jakiejś osoby. Po pierwsze by przyzwyczaić właściciela, a po drugie by osoby znały swój teren i się nim interesowały. Takie ułożenie sprawy dawało dostęp do większej gamy plotek oraz informacji. Co z kolei rodziło kolejnymi zyskami dla rodziny. Posłanie kogoś tak nagle z podwyżką, oznaczało tylko jedno. Ktoś zabił osobę, która była odpowiedzialna za tamten teren.
Jej najlepsza przyjaciółka wstając puściła oko do Arino i ruszyła do szafki owinięta tylko w ręcznik. Nie bała się, w końcu wybrano ją do oddziału Ikuchiego. Była ninja, kimś lepszym od zwyczajnych pisklaków. Była kimś więcej, nikt jej tam nie powinien podskoczyć.
- A jakie mam zadanie? - zapytała zaskoczona nagłym przebiegiem zdarzeń Arino, rozwijając zwój. Usiadła na ziemi przed ławeczką i skupiła chakrę w zwoju by móc uwolnić jego zawartość, od razu zaskakując samą siebie ilością zgromadzonych tutaj dóbr. Zwłaszcza ubrań, gdyby miała więcej czasu to razem z Himawą chętnie przeglądnęłaby wszystkie - choć już w jednym sklepie z kimonami zrobiły nie mały pokaz mody, ku ogólnej uciesze właściciela lokalu oraz kilku mężczyzn. Choć, najbardziej to je bawiła ta atencja ich względem. Obok ubrań znalazło się też wiele różnych rodzajów kosmetyków. Perfumy, olejki oraz rzeczy do makijażu.
I tutaj pojawiał się pierwszy duży problem. Nigdy nie zawracała sobie głowy makijażem - robiła kreski pod oczami, jednak to było coś czego nauczyła ją Ciocia. Nie mając zbyt wielu pieniędzy, nie poświęcała uwagi tego typu rzeczom - w końcu musiała za coś kupić arsenał dla Kunoichi. A teraz, miała niby kogoś zauroczyć makijażem? Coś w brzuchu zaczęło ją ściskać. Nie wiedziała czy coś takiego potrafi. A co jeżeli nie spodoba się tej osobie? A co jeżeli mu się spodoba za bardzo i będzie naciskał. Tutaj nawet potwór nie chciał jej odpowiedzieć na jej pytania. A te zaczęły się coraz liczniej gromadzić w jej głowie, co spowodowało ostatecznie nacisk w brzuchu.
- Ja... nie potrafię się malować... - powiedziała zmieszanym głosem, patrząc na to zszokowanym spojrzeniem. Dosłownie nie wiedziała co ma robić.

0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1147
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Gorące źródła

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arino
Postać porzucona
Posty: 561
Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Multikonta: Rimuru

Re: Gorące źródła

Post autor: Arino »

Arino w pełnej ciszy słuchała tego co ma jej do powiedzenia kobieta. Chwilę zajęło, nim wszystko zdołała przetrawić, gdy w końcu wszystko pojęła, spojrzała ku kobiecie, która to zadanie zleciła jej. To nie miało żadnego sensu. Arino miała zapewnić jakiemuś mężczyźnie towarzystwo w gorących źródłach? Tutaj nie było baru ani niczego w tym stylu. Tutaj po prostu ludzie moczyli się w gorącym źródle. Miała być u jego boku? Wejść do łaźni mieszanej? Miała być oglądana przez mężczyznę?
Kobieta patrząc na Arino, mogła dostrzec nagle jak jej wzrok stał się pusty, jednak wraz z rozszerzaniem się źrenicy pojawiło się przerażenie. Siedząca na deskach dziewczyna, w jednym momencie przypomniała sobie wydarzenia sprzed pięciu lat. Chwycono ją i sprawiono iż wstała. Prostym ruchem, rozwiązano jej kimono odsłaniając jej ciało. Silne ręce, sprawiły iż nie mogła się skulić czy zakryć. Oglądano ją. Niczym przedmiot. A później zaczęto zabijać ważnych dla niej ludzi. Z oczu popłynęły jej łzy. Minęła chwila, nim zdołała dojść do siebie. Rozejrzała się wokół. Nie była już małą dziewczynką. Siedziała w gorących źródłach, jej spojrzenie zogniskowało się na kobiecie.
- Ja... nie dam rady.. - wyszeptała się załamanym głosem, w oczach dziewczyny dalej widać było przerażenie. Było to coś czego zdecydowanie szpon nie mógł się spodziewać. Miała przed sobą dziewczynę z mafii, która miała tatuaż rodziny Yoshida, a to znaczyło iż była pełnoprawnym Yakuzy. Miała rewir, którego pilnowała by nie został przejęty - tyle znaczy tatuaż na ciele. Pół roku temu też stawiła czoło samurajowi, bez cienia strachu. Jednak pobyt z mężczyzną nagle przeraził ją do głębi. Jedyną odpowiedzią na to wszystko była Trauma. Posłanie jej na takie zadanie, mogło doprowadzić do wielkich strat, a szanse powodzenia były wręcz znikome.

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość