Piach musiał jeszcze pokonać kawałek przestrzeni, a i Suzia ciągnęła go trochę na ślepo, z przyjemnością więc przyjęła możliwość pogadania z przeciwnikiem. Oby tylko się nie okazało, że i on próbuje zyskać na czasie... Wyciągnęła z kabury dwa kunaie, ale nie atakowała jeszcze.
- Wy to zaczęliście. Myślisz, że w Sachū no Senjō nie zginęły samotne matki ani dzieci? Teraz robicie z siebie ofiary, ale nic by się nie wydarzyło, gdybyście trzymali swoje łapska z daleka od mojego klanu - jej zielone oczy błysnęły wrogo, przeciwnik nie budził jej litości, przeciwnie, wydawał jej się wstrętny - Zabawne, wiesz? Bo to wy pierwsi zamordowaliście rodzinę Ichirou
Dziewczyna wciąż przesuwała się wzdłuż ściany pomieszczenia, nie chcąc pozostać w jednym miejscu. Niosła piasek, ale gdyby wróg nagle wystrzelił kośćmi w jej stronę, porzuciłaby go, by wykonać identyczną technikę jak Kaguya wcześniej - połowa pieczęci, by wiatrem odbić nadlatującą broń.
Jeżeli jednak nie atakował, w końcu z pewnością doszło do chwili, gdy mogła pochłonąć go i otulić falą piachu wlewającego się do środka przez otwarte drzwi. Może i niskopoziomowe fuutony dobre były na drobne ilości pustynnego surowca, teraz jednak Suzka wykorzystała pełnię możliwości swojego reberu by pochwycić oponenta. I, bogowie, nareszcie go zasłonić! Pierwszy goły facet jakiego w swym życiu zobaczyła był wrogo nastawionym Kaguyą, coś takiego mogło ją prześladować latami.
- A wiesz, co jest najzabawniejsze? Ten demon, jak to nazywasz Ichirou, ma ostatnią żyjącą siostrę. I właśnie masz ją przed oczami - dodała z szelmowskim uśmiechem na ustach.