Park

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Raye

Park

Post autor: Raye »

~~~

Chłopak, jak zwykle, żółwim tempem wyszedł z domu i udał się gdzieś, gdzie sam nie wiedział gdzie, hehe. Otóż nie miał on przyjaciół, znajomych, nie miał żadnych hobby, więc po prostu poszedł sobie daleko, byleby się odciąć. Jego dom znajdował się na obrzeżach miasta, czyli musiał trochę iść aby znaleźć się w środku Shigashi. Mijał przeróżne budynki, a to sklep, a to kamienica, tak samo było z ludźmi. Lubił na nich patrzeć, ciekawe czy oni na niego też. W sumie to na pewno wywołał jakieś zdziwienie czy coś takiego, przecież wyglądem różni się od innych mieszkańców. Gdy wreszcie doszedł do jakiegoś parku. Był to zwyczajny park, parę drzew, chodniki i parę ławeczek. Nic specjalnego, ale Raye polubił to miejsce. Czasami przebiegały jakieś dzieci bawiące się w berka, czasami ktoś się pobił, coś ukradł, a czasami ktoś się oświadczył.
Chłopak usiadł na ławce, włożył ręce do kieszeni, spuścił głowę w dół, wyglądał jakby umarł, i czekał aż coś się wydarzy.
0 x
Teien

Re: Park

Post autor: Teien »

Siedziałeś sobie w najlepsze na ławeczce, myśląc lub też nie o tym świecie. Samotny Raye... Nagle usłyszałeś jakby coś spadło, a później znów i znów. Jakieś przedmioty uderzyły w ziemię, stłumiony lecz dla Ciebie słyszalny dźwięk kazał Ci się zwrócić w daną stronę. Twe ukryte za maską ślepia zobaczyły dziewczynę, starszą od Ciebie raczej o kilka lat, która leży na ziemi. Właściwie to wyglądało to, tak jakby całowała chodnik. Po prostu się wywróciła, co doprowadziło do poprzedniego dźwięku, bowiem po ilości zauważonych książek w około niej, domyśliłeś się, że to właśnie je słyszałeś. Było ich dość sporo, chyba dwadzieścia. A to dziewczę wszystko samo dźwigało. Niższa od Ciebie o głowę, mająca zielone włosy i piwne ślepia, całościowo prezentowała się ponad przeciętnie, można by powiedzieć, że dla Ciebie 7/10. Ubrana w szarą koszulkę na ramiączkach z lekkim dekoltem, a także długich brązowych spodniach przypominających dresy. Zaraz się otrząsnęła i spojrzała na około czy przypadkiem nikt się z niej nie śmieje. Zauważyła Cie, lekko poczerwieniała, lecz wstała i zaczęła energicznie zbierać swoje książki.
0 x
Raye

Re: Park

Post autor: Raye »

Tak, to miejsce było dla chłopaka idealnym. Cisza, spokój - kochał to, a wszystko to znajdywał właśnie w parku. Można było rzec, że stawał się jego drugim domem, chociaż przebywa tutaj parę minut. Jednakże długo się nie nacieszył ogólną harmonią bo znikąd usłyszał jakieś huki. Mozolnym ruchem wstał, powyginał szyję, która zaś zmuszona daną sytuacją musiała powydawać odgłosy łamania, biedna ona. Gdy już wystarczająco się połamał i ponaginał, postanowił zbadać wzrokiem cały park, w końcu coś musiało wydać ten dźwięk. Jeździł wzrokiem po wszystkim gdy wreszcie się natknął na jakąś przedstawicielkę płci żeńskiej. Leżała ona na ziemi, a wokół niej multum książek. Co do dziewczyny, to była ładna, nie ma co się oszukiwać, nawet był w stanie się do niej odezwać.. Sama szybko wstała i zaczęła zbierać książki, a gdy zobaczyła chłopca, to chyba się speszyła. Raye postanowił podejść, pomóc czy coś takiego. Jak planował, tak zrobił. Podszedł do dziewczyny i oznajmił ochoczo - Jestem Raye, a ty? Mogę Ci pomóc? Nie zważając na odpowiedź, kucnął i zaczął zbierać książki.
0 x
Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Re: Park

Post autor: Defrevin »

//Yoshi, jak prowadzisz komuś misję, proszę byś u góry swojego postu zaznaczał, jaka to misja i który to post.
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Teien

Re: Park

Post autor: Teien »

4/12

Podszedłeś do niej, delikatnie się wzdrygnęła kiedy usłyszała Twój głos, policzki dalej miała czerwony ze wstydu jaki sobie narobiła takim wypadkiem na prostej drodze. -Amm... Jestem Jinje. Jeśli byłbyś tak miły. -uśmiechnęła się w Twoją stronę mimo wstydu. Po minucie mieliście już wszystkie książki. Ty połowę i ona połowę. -Chciałam je odnieść do tutejszej biblioteki, mógłbyś mi pomóc? Taki młody silny facet przyda mi się. -zmrużyła lekko ślepia, a czerwień na twarzy powoli zanikała. Pogoda przybierała na kolorach, bowiem słońce wychodziło zza kilku chmurek, a wietrzyk był dzisiaj leniwy i niespecjalnie miał ochotę podciągać kobiece spódniczki do góry. Ty nie miałeś co robić, a chyba szukałeś zajęcia, być może pomożesz tejże prześlicznej dziewczynie, dodatkowo może Ci to jakoś wynagrodzi. -Raye? Czemu w takie dni nosisz maskę? -zapytała z ciekawości robiąc pierwsze kroki do przodu, zapewne w stronę wspomnianej biblioteki. -Jakieś dwie ulice dalej i będziemy.
0 x
Raye

Re: Park

Post autor: Raye »

Pierwsze koty za płoty. Mimo wstydu dziewczyna się zgodziła i Raye mógł jej pomóc. Szybko uwinęli się z książkami i mogli ruszyć do celu, którym była biblioteka. Pogoda była wspaniała, Hyuuga był przyzwyczajony do deszczy czy ponurych chmur, a tu takie zaskoczenie. Może wreszcie życie zaczęło go doceniać? Być może, ale póki co to nie miał czasu nad tym myśleć, w końcu nie chciał upuścić książek itp. Gdy Jinje nazwała go "silnym facetem" Raye się cicho zaśmiał wciąż patrząc przed siebie. Potem zaś padło dość kłopotliwe pytanie, bo w sumie nikt nie wie dlaczego nosi maskę.. - Bo coś ukrywam. Odpowiedział dość oschle, ale nie miał złych zamiarów czy coś, po prostu sprawa maski jest niewyjaśniona i niewiadoma, w końcu sam ją zrobił. Jeszcze uporządkował książki i ruszył na przód, czasami spoglądając na mała dziewczynę. - A tobie po co te książki? Zadał dość głupie pytanie, ale nie chciał aby zapadła cisza.
0 x
Teien

Re: Park

Post autor: Teien »

Zmarszczyła delikatnie czoło, kiedy odpowiedziałeś na jej pytanie z kolejną niewiadomą. Co też skrywasz, jaka to tajemnica, czy jesteś tak brzydki, że musisz nosić maskę i tego typu podobne rzeczy. -Jesteś troszkę taki skryty huh, ale to nic! Dopiero Cie poznałam, to pewnie dlatego hihi. -uśmiechnęła się pod noskiem, a na twarzy nie było już widać śladów poprzedniego zawstydzenia. Wesoło szła przed siebie, spokojnym krokiem. -Nie odpowiedziałeś na moje pytanie dość dobrze! No to ja nie odpowiem na Twoje hah! Musisz wypełnić pewne warunki, nim to zdołasz kobietę o coś wypytać. Zapamiętaj tą życiową radę Raye. Kobiety są dziwne, a jeszcze dziwniejsze są jeśli chce się je poznać huh. Choć sam byś sobie mógł odpowiedzieć na swoje pytanie, to tak jak Ci mówiłam, zdradzę Ci odpowiedź swoją, jak Ty mi zdradzisz swoją.-widocznie gadatliwa z niej dziewuszka. Ciekawe czy takowa by Ci się podobała. Różne są gusta na tym świecie. Tak czy inaczej by poznać odpowiedź na swoje pytanie zawsze możesz wymyślić dość dobre kłamstwo i może się uda. -Jeszcze jedna ulica i będziemy na miejscu. Będę miała kolejną prośbę, pewnie będę musiała położyć je wszystkie na miejsce. Pomożesz mi z tym też?
0 x
Raye

Re: Park

Post autor: Raye »

Raye dreptał sobie spokojnym krokiem w stronę biblioteczki, a zaraz obok niego szła jakaś kobietka. Mimo, że była ona niebotycznie sympatyczna i miła, to lekko przygniatała chłopca swym gadulstwem. Nie było mu z nią źle, nawet był wstanie się z nią zaprzyjaźnić, ale ona nigdy nie zamykała ust.. A może to dobrze? Hyuuga lubi rozmawiać, ale za to kocha ciszę i spokój, a z tą paniusią trudno mówić o tych rzeczach. Ba, jeśli w ogóle Cię dopuści do słowa. - Tak, jestem skryty. Odpowiedział na pierwszą z miliona kwestii jakich wypowiedziała Jinje. Trochę się wahał między pokazaniem twarzy, a byciem tajemniczym. A potem.. Dziewczyna odpaliła, trochę sobie pogadała, w sensie "trochę", ale lepsze to niż milczenie, wstydliwości czy inne upierdliwości. - Dobrze, dziękuję za rady, na pewno mi się przydadzą. Podziękował za wszystkie wskazówki i kontynuował idąc wciąż na prost. - Co skrywam? hm.. Wybieram się na bal maskowy. Po to mi maska. Mistrz kłamstwa i ogólnie.
Raye wraz z nową znajomą byli prawie na miejscu, nie natrafili na żadne przeszkody itp. - Oczywiście, że Ci pomogę. Odpowiedział na pytanie dziewczyny i szedł dalej spokojnym krokiem.
0 x
Teien

Re: Park

Post autor: Teien »

0 x
Shun

Re: Park

Post autor: Shun »

Musiałem poszukać ustronnego miejsca z dala od ludzi. Im dłużej byłem w dużych grupach tym gorzej mi się robiło. Przechodząc przez jedną z uliczek zobaczyłem park chyba tak to się nazywa. Wszedłem głównym wejściem spooglądnąłem do okoła. Zobaczyłem tylko małe grupki ludzi przeważnie dwu, trzyosobowe. Tutaj będzie dobrze...wszedłem więc na chodnik prowadzący po różnych krajobrazach. Teraz musiałem znaleźć ustronne miejsce zarówno do odpoczynku jak i treningu. Cały czas spoglądałem to w lewo to w prawo i nadal nic. Może jednak to nie jest miejsce...
Błąkałem się po okolicy szukając dogodnego miejsca na trening. Wszędzie było za dużo ludzi, za dużo hałasu, nie można było się skupić. Pomyślałem że dobrym pomysłem będzie udać się do parku w jakieś ciche i spokojne miejsce z dala od cywilizacji. Mijałem główne wejście do parku, poprzez wąskie drogi aż do pięknych drzew aż w końcu znalazłem to co chciałem. Z daleka zauważyłem przestronną łąkę idealną do treningu. Spoglądałem dookoła w celu sprawdzenia czy aby nikogo nie ma za mną bądź obok mnie i na szczęście nikogo nie znalazłem. Mogłem przystąpić do treningu. Miałem zamiar nauczyć się techniki mojego rodu którą odziedziczyłem po rodzicach. Miałem bowiem specyficzne zdolności pozwalające na pobieranie chakry z natury i wykorzystywaniu jej. Umiem już jedną podobną technikę jednak zauważyłem że im więcej tego używam tym bardziej staje się agresywny. Jest to niebezpieczne, jednak oswoiłem się z tym. Wiele miesięcy tortur pozwoliło mi to zaakceptować a nawet uznać za dar do Boga jeśli w ogóle istnieje. Bo jakby istniał nie pozwolił by mi wraz z bratem tak cierpieć. Ahh zamyśliłem się, trzeba przejść do treningu, jestem troszeczkę leniwy ale trzeba się w końcu wziąć za siebie. Ustawiłem się w pozycji stojącej tak jakbym miał przechodzić do techniki nauczonej wcześniej. Wystawiłem rękę no i...nic. Podszedłem do pierwszego drzewa wystawiłem rękę...i nic. Ja coś źle robię. Przypomniałem sobie straszne tortury i nabrała we mnie agresja, byłem tak wściekły że gdybym kogoś zobaczył to bym zabił. Chcąc się uspokoić i wyładować, przyjąłem pozycję do ataku i...moja ręka się powiększyła i zczarniała...była koloru brązowego a uderzenie było silne. Postanowiłem szybko uciec bo mogłem narobić trochę hałasu...jednak już na przyszłość będę wiedział jak użyć tej techniki

Nauka techniki Jigoku Burō
Czas Nauki: 5h
2:25 - 7:25
Nie rozglądając się dookoła, poszedłem z dala od miejsca w którym właśnie ćwiczyłem by uniknąć niepokojących pytań oraz jakbym się natknął na stróż prawa byłoby ze mną źle. Udaje się w przeciwną stronę od wyjścia, podziwiając widoki natury. Chociaż szczerze mam ją w dupie, po prostu nudzę się a brat gdzieś poszedł a samemu mi troszkę nudno. A trening był dobrym sposobem na zbicie czasu i zarówno dla polepszenia swoich zdolności. Szedłem właśnie jednym z chodników....
0 x
Raye

Re: Park

Post autor: Raye »

Po tej całej sytuacji z książkami, tą paniusią i jej babcią, Raye był lekko zmęczony. Nie wiedział gdzie iść, w domu nudno i w sumie nic poza meblami tam nie ma, a trening zrobi sobie za parę dni. Idąc przed siebie przypomniał sobie o swoim , nowym ulubionym miejscu.. Park.. No i jak pomyślał, tak zrobił.
W parku można było usłyszeć taniec wiatru i liści, który, jak mogło się wydawać, był chaotyczny, ale trzeba chwilę się wsłuchać aby usłyszeć piękno. Chłopak chciał się na chwilę odciąć, uspokoić, lecz chciał także z kimś porozmawiać. Zrobił to co zawsze w parku. Usiadł na najbliższej ławeczce, a głowę miał tak sztywną, że wyglądało jakby umarł, ale on po prostu taki jest. A nóż znajdzie się ktoś do rozmowy? Prócz jednego, podejrzanego chłopaka, który wychodził za krzaków to nic się nie działo. Może on byłby chętny? Raye mógł tylko spekulować, nie chciało mu się ruszyć cielska aby podejść do chłopaka..
0 x
Hishi

Re: Park

Post autor: Hishi »

Hishi postanowił zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, ponieważ natłok informacji płynących z balkonu zaczął robić się dość przytłaczający. Jakby tego było mało sąsiad z góry najprawdopodobniej znowu kłócił się z żoną, ponieważ dobiegały stamtąd dość niepokojące odgłosy. Chłopak zapewne wstąpi tam po powrocie, aby sprawdzić czy nic się nie stało, jednak w chwili obecnej nie miał na to najmniejszej ochoty. Swoje kroki skierował więc w stronę parku, który wydawał się być dość dobrym miejscem na odpoczynek i przemyślenie na spokojnie wielu rzeczy, jakie miały miejsce w ostatnim czasie. Znalazł więc spokojne miejsce pod jednym z drzew i usiadł pod nim, opierając się o nie plecami. Założył na głowę sakkat, ponieważ jego twarz była zwrócona w stronę słońca, które go oślepiało. W pewnym momencie zastygł w pozycji siedzącej, zagryzając swoją dłoń.
0 x
Kokinamitsuragiwam

Re: Park

Post autor: Kokinamitsuragiwam »

Chłopak puffnął cicho. Przeszedł już kawał drogi, a toboły były ciężkie. Na domiar tego wszystkiego biedny Kokinamitsuragiwam zgubił się w jakimś lesie, i zanim doszedł do osady był już następny dzień. Lamentował w duchu, że masa kunoichi i shinobich pewnie już zrobiła pierdyliard misji, a on wędrował po lesie. Chłopak miał zamiar dojść do domu, który dostał od swojego szczepu, ale zauważył coś, co przykuło jego uwagę - park. Park ten był zalesiony, i to dość mocno. W jego wnętrzu usłyszał jakiś strumyczek. To go przekonało. Ruszył powoli w stronę parku, jednak jego torba go przeważyła, i w pewnym momencie uderzył w drzewo. Spadła z niego szyszka, a co gorsze, spadła na jakiegoś jegomościa, który właśnie... ŻARŁ SWOJĄ DŁOŃ.
Chłopak szybko zaczął mówić Najmocniej przepraszam, czy z panem wszystko... przy okazji zabierając szyszkę z głowy gościa i pocierając miejsce gdzie uderzyła, i zdając sobie sprawę, że może być posądzony o molestowanie czy coś w ten deseń.
Wszystko w porządku?
0 x
Hishi

Re: Park

Post autor: Hishi »

Rozmyślania chłopaka przerwał jakiś inny człeczyna, który wyglądał na nieco zagubionego. Hishi nawet chciał mu odpowiedzieć, jednak wtedy myśl która aktualnie zajmowała jego głowę, prawdopodobnie znikłaby bezpowrotnie. Dlatego też przez dłuższą chwilę trwała niezręczna cisza. W sumie można by pomyśleć, że Hishi naprawdę śpi. W pewnym momencie zerwał się z tego letargu i wbił dziwne spojrzenie w obcego. Była to mieszanina ciekawości i dezorientacji. Następnie skupił się na swojej zgryzionej do krwi dłoni.
- Cholera, znowu to samo - Syknął pod nosem. Wytarł krew i znów skoncentrował się na swoim rozmówcy.
- O czym to Ty... A tak... Pytałeś czy wszystko w porządku. Otóż musisz wiedzieć, że rozmyślałem właśnie nad ciekawym zagadnieniem, dotyczącym poznawania nowych ludzi w obcym miejscu, co ma wpływ na skuteczność procesu aklimatyzacji w nowej przestrzeni. I proszę, właśnie kogoś poznaję.
Hishi wstał z zajmowanego wcześniej miejsca i podrapał się po głowie, ponieważ przy wstawaniu sakkat z jego głowy zsunął się na plecy.
- Wybacz. Gdzie moje maniery. Nazywam się Hyuuga Hishi. - Młodzizeniec wyciągnął dłoń w geście powitania.
0 x
Kokinamitsuragiwam

Re: Park

Post autor: Kokinamitsuragiwam »

Chłopak zadał pytanie. Przez chwilę zdziwił się swoją brawurą, ale, kiedy ogarnął co robi, natychmiast się wystraszył i zaczął myśleć ZACZĄŁEŚ DIALOG IDIOTO!. Starał się nie trząść ze strachu za bardzo. Jednak po chwili zrozumiał, że kolo siedzi pod drzewem i nic, zero odzewu.
Ko pomyślał, że może kolesiowi seryjnie się coś stało, więc zaczął powoli zbliżać. W tym dosłownie momencie dziwny nieznajomy natychmiast zaczął coś nawijać, przestając gryźć swoją dłoń. Dla chłopaka było to tak niespodziewane, że próbował odskoczyć, ale tylko cofnął się trochę. Jednak znowu zaczął walczyć ze swoim tobołem o równowagę. Kiedy kolo ponawijał coś o aklimatyzacji, wstał, i przedstawił mu się, wyciągając rękę. Ko stał na palcach jednej nogi, robiąc minę smutnej Grażyny z bazaru, i wymachując rękoma jakby próbował być helikopterem. Wtedy doszedł do niego ciepły podmuch, gdy Hishi Hyuuga wypowiedział swoje imię.
To przeważyło o jego walce z tobołem.
Uderzył ciężko o ziemię, a huk był taki, jakby pieprznął w elektrownie bombą atomową. Złapał wyciągniętą rękę kolesie, i próbował wstać. Przez chwilę miał wrażenie, że kolo przewróci się z nim, bo się zachybotał nie spodziewając się takiej ciężkości, ale wytrzymał, i Ko wstał powoli, opierając się o drzewo. Odłożył plecak i różne tym podobne nosidełka pod drzewem. Coś zachybotało ciężko. Stanął przed Hyuugą, trzymając jego rękę, i powiedział, lekko czkając. W jego oczach stanęły łzy.
Ja prze... prze... prze... przepraszam. Ja jest... jest... jestem z klanu two... twórców baniek. Mów mi K... K... Ko.
Po chwili nie wytrzymał. Z jego oczodołów zaczęły się wydobywać hektolitry łez, i zaczął dukać.
To za... za... zawsze się tak zaczyna! Ja nie w... w... wiem. Nap... nap... naprawdę przepraaszam! Zawsze się tak roz... roz... rooooozklejam!
Jeszcze popłakał chwilę, czknął kilka razy, i powycierał łzy z twarzy w niebieski szlafrok. Trochę się przyciemnił w tym miejscu.
Po chwili zaczął zbierać toboły mówiąc cicho
To ja może już pójdę...
Po zebraniu wszystkich tobołów i założeniu ich na siebie w trochę mniejszej równowadze, zebrał w sobie całą odwagę, spojrzał jegomościowi w oczy i powiedział dobitnie:
Tak na przyszłość, jeżeli się kiedyś jeszcze pogryziesz, to possij trochę to miejsce i krew przestanie lecieć.
Po tych słowach obrócił się napięcie i zaczął odchodzić. Jednak toboły przeważały go, więc zataczał się cały czas o dobre kilka metrów jak pijany.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości