W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Sugeo
Gracz nieobecny
Posty: 29 Rejestracja: 25 cze 2023, o 20:14
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Widoczny ekwipunek: Torba
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11172&p=209382#p209382
Post
autor: Sugeo » 18 lip 2023, o 17:18
Niebiesko włosy szybko podniósł się z ziemi jednocześnie zauważając troskę swojego towarzysza. Nie wiele myśląc otrzepał się z ziemi ucieszony faktem że nic mu się nie stało. Sugeo wyglądał na napiętego co jednak nie miało dużego związku z jakimś zdenerwowaniem. Wsłuchując się w wypowiedz pięściarza powiedział.
-Nie jest to do końca prawda... dopiero zaczynam w tym fachu.
Chłopak zaczął drapać się po głowie jak by chciał zaraz coś powiedzieć... miał w nosie kawałek materiału więc wyglądał troszkę jak zbite dziecko. Wyszczerzył zęby do swojego nowo poznanego kolegi i dodał.
-Powinniśmy wrócić szybko do treningu.. będę teraz wolniejszy więc to wykorzystaj.
Sugeo zaczął swój bieg w kierunku głębi parku tym razem dostosowując swoją prędkość do swojej percepcji. W pewnym momencie odwrócił się żeby zobaczyć czy jego kolega nadąża a jeśli nie podniesie patyk i rzuci.
-Pokaż na co cię stać bokserze !
1 x
Sugiyama Orochi
Posty: 255 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi » 22 lip 2023, o 02:47
Nieważne, jak wiele razy upadniesz, ale jak wiele razy się podniesiesz.
Misja Rangi D [11/15]
Sugeo
Widząc jakże żywiołową oraz beztroską reakcję Sugeo na odniesioną ranę, Kagema parsknął śmiechem i pokręcił głową. Ewidentnie nie spotkał się jeszcze nigdy z kimś podobnie spontanicznym i nieprzewidywalnym, co niebieskowłosy - i chyba uznał to za odświeżające i ciekawe doświadczenie. Skinął także głową, przyjmując wyjaśnienie, iż Sugeo dopiero rozpoczyna swoją drogę shinobiego.
- Oczywiście, łapię. Cóż, może w takim razie faktycznie teraz dam radę cię dogonić. W zawodach i tak startują tylko niemieszający chakry pięściarze, więc jeśli nadążę za tobą - to pewnie nadążę za każdym. -
Następnie, skoro Sugeo już był na nogach i zaraz wystartował, wrócili do biegu. Tym razem niebieskowłosy biegł wolniej, dzięki czemu dał radę utrzymać balans pomiędzy trzymaniem Kagemy na samej granicy wzroku, a jednocześnie nie przesadzaniem z prędkością i władowaniem się w kolejne drzewo. Zrobili w ten sposób kilkanaście kółek dookoła parku, w trakcie których widać było, że pięściarz musi wydobyć wszystkie siły, aby nie zostać w tyle i z całą pewnością był to solidny trening dla niego. Po ponad godzinnie wytężonego treningu wreszcie przystanęli, obaj już nieco zmachani, przy alejce niedaleko miejsca, gdzie się poznali.
Kagema oparł ręce o swoje uda, dysząc ciężko.
Na siedmiu bogów szczęścia, faktycznie trening z shinobim to inny poziom zupełnie... Jak będziemy utrzymywać podobne tempo najbliższe dwa tygodnie, to na pewno pokonam rywali. - rzucił, łapiąc powietrze i ocierając pot z czoła. Miał coś dodać, kiedy nagle dał się słyszeć czyiś inny, ostry i nieprzyjemny głos.
- Ożesz ty, przecież to Kogucik! Patrz Haru, już sobie jakiegoś nowego przygruchał! Chyba jednak nie taka wielka ta miłość, skoro tak szybko na innego patrzy! -
Drwina i irytujący śmiech przeszyły powietrze, a kiedy Sugeo obejrzał się, dostrzegł dwóch nieco mniej muskularnych, ale nadal będących w dobrej formie młodzików w wieku podobnym do Kagemy, o nieco dziwacznych fryzurach , popularnych obecnie wśród części młodzieży w Shigashi, chociaż raczej tej bardziej "łobuzerskiej", nierzadko związanej z którąś z mafii Shigashi. Stali oparci o jedną z ławek, od której zaraz się oderwali i zaczęli iść w kierunku Sugeo i Kagemy.
- No, co tak stoicie. Po krzakach się ganiacie, takie zabawy teraz Kogucika na tapecie są? A ja myślałem... - kontynuował niższy, bardziej agresywny z dwójki, przerwał mu jednak sam Kagema, marszcząc brwi i prostując się.
- Takashi. Weź zawrzyj lepiej mordę, bo ktoś ci kiedyś w nią przywali. To, że twój ojciec jest Łuską ci nie pomoże. - warknął pięściarz, zaciskając pięści.
Sugeo - lekka rana.
Kagema
Takashi
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Sugeo
Gracz nieobecny
Posty: 29 Rejestracja: 25 cze 2023, o 20:14
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Widoczny ekwipunek: Torba
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11172&p=209382#p209382
Post
autor: Sugeo » 30 lip 2023, o 23:13
Jako że trening trwał na terenie nawet długo Sugeo zdążył niczym królik unikać goniącego go mężczyzny. Parę razy się nawet zagapił przez co można powiedzieć że zabawa była dość wyrównana. Kiedy po wszystkim razem odpoczywali niebiesko włosy zauważył nadchodzących mężczyzn. Zanim jeszcze do nich dotarli chłopak wyczuł w powietrzu że robi się dość niebezpiecznie, jednak jak się okazało jego towarzysz znał owe persony.
-Kagema spokojnie... nie chcemy wam przeszkadzać.. nie jesteśmy nawet wojownikami tylko zwykłymi tanimi najemnikami. Pomyślcie sami czego może wam brakować.
Wydawało się że Sugeo zaczął odczuwać trochę dreszczyk emocji... chociaż nie można było wyczuć w nim w tamtym momencie siły to na pewno zobaczyć można było jego charakter. Chociaż większość tego dnia było inaczej teraz punktował w nieco szorstki klimat. "Ja jestem dość neutralny ale co mają do mojego kolegi?"
0 x
Sugiyama Orochi
Posty: 255 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi » 1 sie 2023, o 00:12
Nieważne, jak wiele razy upadniesz, ale jak wiele razy się podniesiesz.
Misja Rangi D [13/15]
Sugeo
Atmosfera przypadkowego spotkania sxybko stawała się intensywna i gęsta, tak bardzo, że moznaby ją kroić nożem. Ten zresztą, jak zauważył Sugeo, nim jeszcze nawet zdążył skończyć zdanie, pojawił się w dłoni niejakiego Takashiego, kiedy tylko Kagema zbliżył się w jego kierunku. Widać było, że jeśli nikt się nie odezwie i nie deeskaluje tej sytuacji, zaraz poleje się krew. Taką próbę podjął sam niebieskowlosy, nawołując Kagemę do uspokojenia się. Ten, słysząc jego głos faktycznie nieco się opanował i wycofał pół kroku, chociaż to nie sprawiło, że nóż zniknął z dloni Takashiego.
Drugi z młodzików, którzy się zaczęli do nich przystawiać, teraz popatrzył badawczo na Sugeo, jakby starajac się go ocenić wzrokiem i dojść do tego, na ile mogą sobie pozwolić z kumplem.
Takashi nie był tak przezorny.
- Myślisz Kagema, że potrzebuję starego żeby Ci łomot spuścić? To się kurwa grubo mylisz, nie ty jeden trenujesz ! - mówił, jakby nie usłyszał słów Sugeo. Dopiero potem przeniósł wzrok na niego. Podniósł brew, chyba zdziwiony. - Co ty pierdolisz? Czego może nam brakować? Zastanów się lepiej czy nie potrzebujesz jeszze bardziej przetraconego nochala, laluś! I lepiej się zastanów czy warto trzymać z takimi kociołkami naruszonymi jak ten tutaj. Zbalamuci Cię tylko i wykorzysta, tyle z tego będziesz miał! No chyba, że ty od nich i już stracony dla świata, porzuciłeś rozum i godność człowieka? Kim ty w ogóle jesteś, co?!
Tym razem Takashi zbliżył się do Sugeo, co natychmiast spotkało się z reakcją Kagemy, który dyszał niemal z wściekłości, gotów albo znowu odpyskować, albo rzucic się z pięściami na oponenta, podczas gdy jego cichy kumpel jedynie poki co zajął lepszą pozycję. Co ciekawe, skupiona bardziej na Sugeo, jakby jego uznał za potencjalnie bardziej problematycznego. Nie miał broni widocznej przy sobie, jedynie trzymał ręce w kieszeniach, oddalony o metr-dwa od Sugeo, po lewej stronie od niego. Takashi był na wprost, w podobnej odległości, a tuż obok Sugeo, po prawej - zeźlony Kagema.
Sugeo - lekka rana.
Kagema
Takashi
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Sugeo
Gracz nieobecny
Posty: 29 Rejestracja: 25 cze 2023, o 20:14
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Widoczny ekwipunek: Torba
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11172&p=209382#p209382
Post
autor: Sugeo » 4 sie 2023, o 13:29
Sugeo szybko sobie zdał sprawę że jest w dość dużych tarapatach. Chociaż chłopak mieszkał tu od roku nie zdarzyło mu się wpaść w tak intensywne relacje między ludzkie, bazował raczej na zgromadzonej energii.
"Tamten chyba chce mnie zaatakować... nande!" Sugeo się skulił by na granicy swojej spostrzegawczości odskoczyć w kierunku gałęzi dużego drzewa na której mógł sobie spokojnie stanąć. Wyciągnął kunai z dzwoneczkiem którym chciał rzucić dość sporą odległość od szarpiących się osób... tak aby na pewno nie trafić ale rozproszyć pięściarzy i dać trochę przewagi swojemu zawodnikowi. Po chwili wyszeptał cicho zmieszany nie do końca wiedząc czy pakuje się w kłopoty czy tak musi.
-Kto piłką rzucał w obręcz ten chyba da radę... Nani?
Ukryty tekst
0 x
Sugiyama Orochi
Posty: 255 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Sugiyama Orochi » 6 sie 2023, o 00:22
Nieważne, jak wiele razy upadniesz, ale jak wiele razy się podniesiesz.
Misja Rangi D [15/15]
Sugeo
Atmosfera zagęściła się już na tyle mocno, że Sugeo - najprawdopodobniej słusznie- doszedł do wniosku, że zaraz dojdzie do rękoczynów. Wyskoczył zatem na bok, pokonując szybko odległość do pobliskiego drzewa i po jego pniu wdrapując się na jedną z niżej wiszących gałęzi, skąd wypuścił kunai z dzwonkiem doczepionym do rączki. Delikatny, ale wyraźny dla wszystkich dźwięk rozległ się w najbliższej okolicy, a kawałek metalu wbił się w pień drzewa kawałek za Takashim i jego milczącym towarzyszem.
- Oż ty psie plugawy, boisz się, co? Źle tutaj to ci... ! - zaczął się drzeć agresywny mlodzik, ale wtedy poczul na ramieniu dłoń kumpla.
- Tashi, daj spokój. Wystarczy już. Spadamy. - odezwał się krótko, ale w jego głosie słychać było nacisk.
- Jak spadamy?! Mam to tak zostawić? Chujek we mnie rzucił żelastwem! -
- A ty mu chciałeś kosę pod żebra wsadzić. Jesteście kwita. Poza tym kurwa nie widzisz debilu, że to shinobi? Chuj wie co dokładnie umie, a takim kozakiem to nie jesteś, żeby chakrowcowi łomot spuszczać. Kończymy na dzisiaj. - warknął, ewidentnie zirytowany na Takashiego rozsądniejszy z dwóch. Ten argument jednak podziałał - Takashi pomarudził coś jeszcze pod nosem, ale wycofał się grzecznie, na odchodnym rzucając tylko, że "szkoda jego czasu na dwa kociołki".
Kiedy zniknęli, a Sugeo zszedł z drzewa, Kagema wreszcie się rozluźnił i westchnął głęboko, starając się uspokoić. Wreszcie przetarł dłonią twarz, po czym spojrzał z wdzięcznością na Sugeo.
- Dzięki, że im ostudzileś nastroje. Pewnie dałbym radę spuścić łomot temu kretynowi, ale cholera wie, czy nie zdążyłby mnie dziabnąć, a wtedy... nici z turnieju, jak nie mojego życia w ogóle. Słowo daję, to miasto schodzi na psy coraz bardziej... - stwierdził posępnie Kagema, po czym Potrząsnął głową niczym pies i znowu się uśmiechnął. - Dobra, na dzisiaj starczy. Chodź, pomogę Ci się ogarnąć i odpoczniemy nieco. -
Nieco później, późnym popołudniem już, dotarli do dojo, w którym trenował Kagema. Na miejscu rana Sugeo została zaleczona przez Iryonina, obsługującego pięściarzy, miał też okazję odpocząć i porozmawiać jeszcze z młodym bokserem. Potem otrzymał zaliczkę- 250 Ryo - i obietnice, że jeśli zdecyduje się kontynuować treningi z Kagemą, pieniędzy będzie jeszce więcej. Decyzja jednak pozostała w rękach Sugeo, który wieczorem był już ponownie sam i mógł przemyśleć swoje dalsze kroki...
[Misja zakończona sukcesem.]
Kagema
Takashi
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Shindo
Posty: 158 Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=212662#p212662
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo
Post
autor: Shindo » 22 lis 2023, o 11:52
Misja D - Mafia
Manjiro
"Początek - krąg dziewiąty"
_____________________________
Posty:
MG: 1
Gracz: 0
_____________________________
Wkroczyłeś do parku w wybornym humorze oddając się czynnością które można przypisać małym dzieciom, niezbyt się przejmując tym co myślą o tobie inni. Samo to miejsce nie było niczym nadzwyczajnym ot zwykły park z bardzo prostym projektem. Było w tym miejscu wiele drzew i krzewów, aby można było w bardziej słoneczne dni schować się przed Słońcem bądź zdrzemnąć się w cieniu wszelakich konstruktów natury, które ów cień rzucają. Natomiast w warunkach atmosferycznych takich jak dziś odwiedzający ten park korzystali z korony drzew w celu schronienia się przed kroplami deszczu.
Gdy wszedłeś głębiej do parku, znajdując się pomiędzy pierwszą, a drugą ćwiartką usłyszałeś jakiś donośny dźwięk. Z początku bardzo niemrawy wręcz niesłyszalny wtedy jeszcze nie zwróciłeś na niego uwagi. Dopiero po kilku sekundach dotarło do ciebie, że ktoś od dłuższego czasu krzyczy, a po kilku następnych byłeś w stanie nie tylko usłyszeć co jest wykrzykiwane, ale również skąd owe źródło dźwięku pochodzi.
- .......jiro ! Bracie Manjiro ! - zza swoich pleców usłyszałeś nawoływanie
Gdybyś się odwrócił w tym momencie dostrzegłbyś kilkunastoletnią dziewczynkę o kruczoczarnych włosach, która biegła w twoją stronę. Wkładała w to wszystkie siły, dzięki czemu już po chwili stanęła przed twoim obliczem. Zatrzymała się zdyszana:
- Br...acie Man...jiro, jak się... cieszę, że... że brata złapałam - pochylone dziewczę próbowało wyrównać oddech, ale nie dając sobie chwili wytchnienia usilnie chciała ci coś przekazać
- Bracie, oficer Kenji... przydziela ci zadanie... masz się udać na RYNEK ... znajdź brata Tsukune... będzie pomiędzy kamienicami za największym targowiskiem z rybami... dalsze instrukcję przekaże ci brat Tsukune... Brata czy wszystko zrozumiałeś ? Czy mam coś powtórzyć - dziewczyna wyrzuciła z siebie informację od oficera rodziny, jej oddech jeszcze się nie wyrównał.
Członkini z rodziny, patrzyła na ciebie wyczekująco chcąc uzyskać twoje potwierdzenie, że zrozumiałeś wytyczne. Gotowa również była na powtórzenie treści zadania bądź odpowiedzenia na jakieś twoje pytania w celu rozwiania wszelkich twoich wątpliwości. Deszcze się z każdą chwilą coraz bardziej wzmagał, a grube krople gęsto spadały wam na głowę. Gdy przetwarzałeś przekazane ci informację, gdzieś w oddali słychać było uderzenie pioruna... zbierała się silna burza. Kątem oka dostrzegłeś jak wyładowanie atmosferyczne rozpościera się na nieboskłonie, czy takie warunki sprzyjało twojemu nastrojowi ? Na to mogłeś odpowiedzieć tylko ty sam, ale z pewnością każdy zdawał sobie sprawę, że pogoda będzie sprzyjać realizacji twego zadania
Kruczoczarna dziewczynka z mafii
! UWAGA !
Misja dla mafi może łatwo podnieś swoją rangę. Proszę o czujność.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
Manjiro - Misja D
Rei Uta - Wyprawa B
Manjiro
Postać porzucona
Posty: 63 Rejestracja: 19 lip 2022, o 21:44
Wiek postaci: 15
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Niski, szczupły, długie "ogniste" niebieskie włosy, ostre zęby, żółte oczy, jasna cera.
Link do KP: viewtopic.php?p=196731#p196731
Multikonta: Amida
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Manjiro » 28 lis 2023, o 21:09
Wejście do parku okazało się mniej satysfakcjonujące niż sobie wyobrażałem, a wszystko przez to przeklęte drzewa które ograniczała kontakt życiodajnej wody ze mną. I jak ja miałem w takich warunkach urosnąć?! Beznadzieja. Dlatego też dłuższy czas skupiałem się na tym by wyjść już z tego paskudnego parku i znaleźć się bezpośrednio pod chmurką.
Ten cel tak bardzo wrył się mi w głowę, że nawet nie wiedziałem kiedy w sumie zacząłem słyszeć jakieś dźwięki inne niż spadające krople deszczu rozbijające się o ziemię czy drzewa. Jednak z chwili na chwilę zaczynałem odnosić wrażenie że to chyba nie moja wyobraźnia. Zatrzymałem się w pół kroki i obróciłem za siebie. Nie wydawało mi się, w moim kierunku biegła dziweczyna w zbilizonym wieku do mnie. Niestety nie była to żadna z siostrzyczek ale zdawało mi się że skądś ją kojarzę dlatego postanowił zaczekać obracając się cały w jej kierunku.
Szybko zrozumiałem skąd ją kojarzę, rodzina mafijna. No tak. Jakby się nad tym zastanowić to skąd indziej mógłbym kogoś znać. Wysłuchałem wszystkiego co miała do powiedzenia po czym zrobiłem krok w jej kierunku Kładąc jej dłoń na ramieniu, zbliżyłem swoją twarz do jej twarzy tak że dzieliło nas dosłownie kilkanaście centymetrów i energicznie skinąłem głową patrząc jej prosto w oczy na znak że zrozumiałem. Następnie się wyprostowałem i niezwłocznie ruszyłem zająć się sprawami którymi zajmować się absolutnie nie miałem ochoty. No ale jaka praca taka praca.
Z/t
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 80 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 30 mar 2024, o 21:17
Życie za barem miało swoje plusy i minusy. Co ciekawe, często to co wymieni się jako plusy, często można również sklasyfikować jako minusy, w zależności od danej chwili i akurat moich potrzeb. Jeśli w głowie mi się pierdoli, łebetyna napierdala po wczorajszym chlaniu z ziomeczkami to oczywistym jest, że ogólna dostępność Daimyo będzie na moje nieszczęście. Lecz co, idę wtedy do swojego prywatnego pokoiku płakać w pieniądze, wezmę pod pachę jakąś ładną pannicę łasą na kutasa i życie samo się toczy!
Rzeka Królów to z pewnością jakieś wielkie oszustwo. Brzmi jakby miało przyciągać tłumy, tym bardziej na takie godziny jak ta, za to dzisiaj czuję się tutaj jak kompletny zjeb siedząc tak samemu. Przecież jak ktoś będzie przechodzić mimochodem to jeszcze sobie pomyśli, że ze mnie jakiś posrany romantyk marzący o swojej wybrance. Albo że książkę piszę, to są tylko te dwa typy.
Prycham, szukając po kieszeniach szluga – przywieźli mi ostatnio papieroski to sobie wziąłem kilka i to idealna pogoda na takiego. Szukam po kieszeniach, szukam i nie znajduję – a zamiast tego, dostaję w mordę papierkiem, ulotką jakąś.
- Kurwa! – Krzyczę, łapiąc gwałtownie pergamin i mimowolnie patrzę na wierzchnią stronę, na której reklamuję się dzisiaj akurat jakieś święto zaszczane. Siłowanie na rękę?! Kurwa, zajebista sprawa! Idealny konkurs na powiększanie sobie ego i siusiaka. W sumie to to samo.
Idę więc do parku, szukam miejsca gdzie składują się byczki, przygotowując już składowe 50 ryo. Ale będzie zajebista zabawa!
0 x
Aoi
Posty: 84 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 30 mar 2024, o 22:25
Misja D - Higashi Akira
"Łapki"
2/7
Na samym wejściu do Parku, za wiele jeszcze nie było widać, jakby wszystko miało być jedynie jakimś oszustwem, albo ulotka na tyle stara, że to "dzisiaj" definitywnie było w jakikolwiek inny dzień, tylko nie dzisiaj. Jednak idąc dalej w głąb parku, podziwiając piękne drzewa, trawę. Jakieś obściskujące się parki. Co kto lubi, nikt nie oceniał. Przynajmniej do momentu, aż zakochańce nie spostrzegłyby, że ktoś faktycznie w nich się wpatrywał... No. Pomijając dygresję. Idąc dalej w głąb parku, dało się dostrzec sporą grupę ludzi. Głównie dużych chłopów, trochę mniej tych mniejszych. Jakieś kobiety prężące mięśnie, choć brakowało im do postawnych typów pokroju Akiry, czy idąc nawet o krok dalej, Kentaro Kenty. Choć tego drugiego tu oczywiście nie było.
-Zapraszamy! Zapraszamy! Ostatnia chwila na zapisy! Jedyne 50 ryo by powalczyć o tytuł najpotężniejszej ręki w Shigashi! Nagroda finansowa przewidziana dla pierwszej trójki zawodów! Zapraszamy! Zapraszamy! - Nawoływał jakiś mężczyzna niedużego wzrostu, oceniając na oko miał może półtorej metra i jak stawał na palcach. Choć wyróżniało go potężne brodzisko sięgające jego pasa. Dla niego, zdecydowanie pokaźna. Dla człowieka, normalna. W tłumie był jakkolwiek widoczny tylko dlatego, że stał na jakimś podwyższeniu. A możę to była po prostu jakaś ławka? To też było możliwe.
No i chyba nie pozostało nic innego niż zapiać się do tych jakże pasjonujących zawodów, może Akiry ktoś się zlęknie i zrezygnuje? Chociaż niekoniecznie wchodziło to w grę. Może nie było wielu byczków większych od niego, ale niektóre chudzielce wyglądały takj, jakby siłując się na rękę, ktoś mógby im ją po prostu połamać.
Krasnolud wodzirej
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 80 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 1 kwie 2024, o 00:48
W parku raczej często nie bywam – to domena tych, którzy muszą najpierw ze sobą chodzić, żeby się ruchać, na szczęście moje i moich lędźwi, nigdy takiej zasady nie wyznawałem. W związku byłem raz i nigdy więcej! Bardziej burzliwego okresu życia najprawdopodobniej już w tym wcieleniu nie zaznam, była to seria samych największych porażek. To też park z mojej perspektywy wydawał mi się dotychczas marnotrawieniem publicznej przestrzeni, ale hej! Jeśli mają się tu odbywać konkursy z siłowaniem na rękę to jednak stawiam akcept i oficjalnie toleruję to miejsce na mapie Shigashi.
Rozejrzawszy się na samym wejściu, nie widzę niczego co miałoby świadczyć, że właśnie w tym miejscu mają się odbyć zawody w siłowaniu na rękę. Dziwne, ale nie ma co się nastawiać negatywnie już na samym starcie. Idę dalej, mijam pierwszą parkę, drugą parkę, trzecią parkę… kurwa, ile można! Przy czwartej uznaję, że nie ma co być tak biernym przy czyimś prawdziwym szczęściu i odzywam się do parki, cały czas idąc i się nie zatrzymując.
- O kurwa! To ciebie wczoraj jebałem w tamtej karczmie?! Masz chłopie szczęście, jeszcze nikt tak po mnie nie skakał jak ona! – Powiedziawszy to, będąc całkowicie świadomy w swoim obrzydlistwie, odchodzę dalej i w końcu widzę grupkę ludzi. Nie czekam zanadto tylko podchodzę bliżej, żeby móc się przekonać czy to właśnie to miejsce, którego szukam. Szybko okazuje się, że tak, krzyczący mężczyzna niczym jakiś herold bardzo jasno daje do zrozumienia, że to właśnie tutaj za cenę paru monet będę mógł popodziwiać męskie, prężące się muskuły. Kurwa, kocham męstwo!
Rzucam mieszek złota niziołkowi co wygląda jakby ktoś mu nogi pod kolanami odjebał, ale śmieszny karzeł z brodą! Ha ha! Podbijam do niego bliżej i bezceremonialnie głaszczę go po samym czubku głowy.
- Babka zawsze mówiła, że głaskanie karłów przynosi szczęście – dodaję tylko, ustawiając się obok innych zawodników gotowych podjąć się dzisiejszej walki na bicepsy. Choć jak tak patrzę na nich, to wyglądają na same pizdy do lania. No cóż, może chociaż kasa będzie z tego dobra.
0 x
Aoi
Posty: 84 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 1 kwie 2024, o 02:16
Misja D - Higashi Akira
"Łapki"
3/7
Akira, był Akirą. Co można więcej powiedzieć o jego zachowaniu niż tak krótkie podsumowanie? Para do której postanowił z pełną, przynajmniej pełną akirową, kulturą zagaić wyglądała na przerażoną. Panna wtuliła się jeszcze mocniej w swojego chłopaka, który w najlepszej ocenie wymiaru "na oko", i to takie niedowidzące, stanowił połowę rozmiarów niebieskowłosego olbrzymia, to też szanse jakiejkolwiek protekcji partnerki miał zerowe. Nawet jakby była potrzeba, by został złożony w pół samym spojrzeniem tych zielonych, czasem zawadiackich, oczu. Ale no. Maszerował dalej nie pastwiąc się jeszcze bardziej.
Kiedy dotarł do Pana Wodzireja, początkowo nikt na niego szczególnie jakoś uwagi nie zwrócił, dopiero bardziej przykuł wszelakie spojrzenia, kiedy to... postanowił pogłaskać mężczyznę! Ktoś się nawet zaśmiał, choć spośród tylu osób ciężko było wyłapać dokładniej, który z osobników został przez ten gest rozbawiony.
-Potarcie gospodarza faktycznie, w niektórych kulturach jest uznawane za coś przynoszącego szczęście. Karłów nie widac. Ekhm. - Przyjął oczywiście zapłatę, zapisał Akirę. Jak? Trudno powiedzieć, w końcu się nie przedstawił. Ale wpisowe zostało zapłacone, najwyraźniej nic więcej nie było potrzebne. No i pozostało czekać na start. Jeszcze kilka okrzyków nawołujących do zapisów udało się usłyszeć, przyszli różni ludzie. Nawet jakiś malutki dzieciaczek, mający około ośmiu lat. Również dał wpisowe, coś powiedział do wodzireja, niestety za cicho, żeby dało się to usłyszeć.
No i nadszedł czas! Zebrało się dużo uczestników, każdy neistety musiał czekać na swoją kolej. Kolejne walczące pary były losowane na bieżąco, więc nie dało się przewidzieć z kim będzie kolejna walka, nawet jak już się poznało wszystkich uczestnik. Chociaż nikt szczególny się w oczy jeszcze nie zdążył rzucić. I nadszedł czas Akiry.
-Kolejny pojedynek! Cichy Jun przeciwko Niebieskowłosemu Karłowi! - Oznajmił okrzykiem, wskazując jednego wysokiego chłopaka, wzrostu podobnego do Akiry, ale dużo chudszego, z nieproporcjonalnie długimi rękoma, cholernik dłonie miał na wysokości kolan. Ale zajął miejsce przy stole, który był miejscem do pojedynku. I czekał. Nic nie mówił. Czyżby dlatego był "cichy"? No i mówiąc o Niebieskowlosym Karle, oczywiście wskazał na naszego olbrzymia.
Krasnolud wodzirej
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 80 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 1 kwie 2024, o 13:33
Prycham jeszcze pod nosem, śmiejąc się otwarcie z tej pizdeczki co nawet jak usłyszał jak obrażałem mu kobitę to nie zareagował zanadto i nawet nie ruszył palcem, by bronić jej dumy i honoru. Takie to dzisiaj są wyjątkowe jednostki, językiem zdziałają cuda, zarówno w rozmowie jak i w łóżku, ale jeśli dochodzi do faktycznej sprzeczki to jęzor cofa im się do dupy i nie powiedzą nic, ani nie wykażą się jakimkolwiek męstwem, takie to chuje.
Szybko jednak zapominam o parce, kiedy jestem już w samym środku akcji związanej z siłowaniem na rękę. Pogłaskawszy gospodarza przynosi szczęście? Gdzie tam, mnie w Daimyo nikt nie głaszcze, a jakby spróbował to naturalnie spojrzałbym z kim mam do czynienia. Jeśli byłaby to cycata pannica o wyraźnie wielkim sercu i siadaniu, może by mi się nawet spodobało, w innym razie takiego chuja bym przygryzł i wyjebał z lokalu!
- Nie nie, szanujmy gospodarzy, babka mi mówiła, że przez to jak rzadko spotkać można takich jak ty to lepiej pogłaskać i sam Amaterasu ześle na ciebie łaskę i bogactwo. – Kontynuuję, nie dając za wygraną i dalej ciągnąc za język tego dziwacznego brodacza. Chłop gdyby chciał to nie musiałby nawet klęczeć na kolanach, zdolny jest na stojąco, cóż za umiejętność!
Chwilkę odczekuję, parki się losują i dochodzi do jakiś pojedynków. Szczerze to nie widzę tu nikogo, kto by mi imponował swym wyglądem, trochę smutne, myślałem, że spotkam tu wielkich byków o nienagannej muskulaturze. A w zamian co mam? Małpę o rękach dłuższych niż kiedykolwiek widziałem.
- Ciebie to musieli znaleźć w zagrodzie z małpami, co? – Rzucam do chłopaka, szczerząc się zawadiacko, świecąc przy tym szmaragdowym okiem. Ustawiam się i wyciągam rękę do siłowania, kładąc ją na stole. Prostuję plecy, zaciągam łopatki do tyłu aktywując mięśnie pleców i klatki piersiowej, napinam też uda i brzuch – jestem cały napięty i sztywny jak jedna wielka deska. Trochę o siłowaniu wiem i mam świadomość, że to praca nie tylko ręki, a można wykorzystać całe swoje ciało. Wcześniej nie reaguję jakoś na tego niebieskowłosego karła, mogę się czuć dumny i szczęśliwy wiedząc, że określenie jakim obdarowałem gospodarza wywarło swój efekt i poczuł się on dotknięty. Mogę więc być szczęśliwy i spełniony. Teraz za to przyszedł kolejny test – czy Cichy Chuj może jedynie drapać się po stopie na stojąco czy też za tymi długaśnymi łapskami kryje się jakaś mistyczna siła. Nie powiem, zaskoczyło by mnie to, tym bardziej, że widząc tych wszystkich zawodników mam wrażenie, że tu naprawdę mógłbym na spokojnie wygrać z każdym z nich. Cóż, czas pokaże, czas pokaże…
0 x
Aoi
Posty: 84 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 1 kwie 2024, o 15:11
Misja D - Higashi Akira
"Łapki"
4/7
Pan Krasnolud Wodzirej jedynie skinął głową na kolejną zaczepkę Akiry, za nic w świecie nie zamierzał dawać się sprowokować. Może nie był taki głupi jak mogło się to wydawać, kiedy wcześniej mówił o tym głaskaniu. Pewnie nawet w ramach aktu prowokacji sięgnąłby po tę niebieską czuprynę, ale... no brakowało mu dużo za dużo wzrostu, by jakkolwiek uczynić to głęboko skrywane marzenie realnym. No, nie każdego rodzice obdarowali dobrymi genami, więc nie każdy mógł się poszczycić wzrostem powyżej zawrotnych stupięćdziesięciu centymetrów. Prawda?
W każdym razie, prędzej niż później, nastąpił czas pierwszego z pojedynków! Cichy Jun czekał na swojego przeciwnika, a Akira oczywiście dopuścił się pewnych prowokacji komentując jakże użyteczną długość ramion swojego rywala. Natomiast długoręki banita nawet nie odpowiedział. Był cichy jak mysz świątynna. Łapę miał tka wielką, że niebieskowłosemu trudno było dobrze go chwycić. Czyżby sam problem z chwytem miałby stanowić jakikolwiek problem w walce? Oczywiście, że nie, bo mimo rozmiarów, i nawet jakiegoś tam minimalnego umięśnienia, jego łapki były niczym w porównaniu z potężną grabą Higashiego! Siłowali się przez krótką chwilę nim dłoń Cichiego Juna z hukiem uderzyła o blat stołu. Niestety, mimo długości, nie miał najmniejszych szans z krzepą Akiry. Wydał z siebie jakieś niepartykularne dźwięki spojrzał krzywo na przeciwnika i odszedł ku zachodzącemu słońcu. W sensie, gdyby było jeszcze słońce. Zrobiło się ciemno, a okolicę oświetlały jedynie pochodnie.
-Wygrywa Niebieskowłosy Karzeł! - Oznajmił prowadzący, a Akirze pozostawało wrócić do szeregu obserwujących poczynania. Walki toczyły się dalej. Akira kilka jeszcze pojedynków stoczył. Zdarzył się jeden czy dwóch przeciwników, którzy wymagali od niego jakkolwiek większego wysiłku, ale byli tak daleko od bycia nazwanymi "jakimś wyzwaniem", jak bar "Daimyo" był od, już nieistniejącego, Muru! No i w końcu, dotarł do finału.
-Teraz to na co wszyscy czekali! Walka obrońcy tytułu, który pozostawał w ukryciu przez całe zawody z nowym pretendentem! Niebieskowłosy Karzeł stanie do walki z Kumą Juniorem! - Niektórzy wiwatowali, jakby miał wejść największy człowiek jakiego Akira widział, a przy którym nawet Kentaro Kenta miał być zaledwie nawet nie chujem, a chujkiem! Jednak nasz kandydat do mistrzostwa chwilę czekał nim ktoś wyszedł przed szereg. Był to mały chłopiec, którego widział na samym początku jak coś szeptał do włodarza. I tak. Czekał na cokolwiek. Gnojek miał na oko może z dwanaście lat, a i to będąc szczodrym w ocenie. -Zawodnicy! Macie chwilę na nawodnienie i przygotowanie do pojedynku!
Krasnolud wodzirej
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 80 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 1 kwie 2024, o 16:25
Napięty jak struna łączę swą dłoń w uchwycie z Cichym Chujem i czekam na sygnał, patrząc mu głęboko w oczy z zawadiackim uśmieszkiem. Czy jestem pewny zwycięstwa? Raczej tak, wiem, że na tej ziemi są moce, które niepozornie dałyby mu siłę zdolną obalić moje ramię, lecz nie płakałbym gdyby tak się stało. Mimo wszystko jesteśmy w jakimś parku dla parek a cały ten konkurs to tylko rozrywka dla zabicia czasu wolnego, ot co!
Znajdujemy idealne ustawienie rąk, bierzemy oddechy i… start! Po którym mija kilka sekund i pojedynek jest już zakończony moim zwycięstwem. Kurwa, o to właśnie chodzi!
Zaraz po tym zwycięstwie, dochodzi do kolejnych w następnych potyczkach, które jakoś mocno nie różnią się od tej pierwszej. Można by powiedzieć, że wręcz sobie spokojnie podchodzę do każdej z tych walk i nawet się nie przemęczam. Aż w końcu finał – walka wieczoru, wielkie wydarzenie, przy którym skały srają, kobiety ściągają koszulki a mężczyźni otwierają butelki wina, którym się polewają. Czy jakoś tak to szło, nie pamiętam. Chociaż może okazać się to nazbyt dorosła praktyka, gdyż w ostatecznej walce stoję naprzeciw… chuj wie kogo, wygląda jak dzieciak. Staram się go nie oceniać pochopnie, ale kurwa, chłopaczek sam się prosi. Biorę wodę, popijam powoli, cały czas przyglądając się chłopakowi. Skoro doszedł do finału, to jakąś krzepę mieć powinien, ale chuj wie skąd się ona bierze.
- Co tam młody? Masz zgodę mamusi na wzięcie udziału w turnieju? – Szczerzę ostre kły w jego kierunku, siadając w końcu przy stoliku i wyciągając rękę. Przyszedł czas na finisz.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości