W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Shindo
Posty: 158 Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=212662#p212662
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo
Post
autor: Shindo » 10 gru 2023, o 13:22
Posiadłość Kuroi Sakura, czyli Czarna Wiśnia, była forteczną siedzibą potężnej mafijnej rodziny Akiyama w Shigashi no Kibu Położona głęboko w gęstych lasach otoczona przez liczną florę. Podążając wąską ścieżką skrytą między drzewami, nikt z osób postronnych nie mógł być pewien, czy dotrze do celu, czy też zginie w gąszczu nieprzebytej dziczy. Zamek był otoczony wysokim murem z ciemnego kamienia, a wieże strzegły każdego wejścia. Na dziedzińcu roztaczał się ogród pełen ciemnych kwiatów wiśni, które były symbolem tajemniczości i śmierci. Wnętrze zamku skrywało rozległe sale pełne jedwabiu, złota i drewna cedrowego, a wszędzie unosił się zapach kadzidełek, maskując prawdziwą naturę działań rodziny Akiyama. W sali posiedzeń, zwanym Kuro no Shiren, czyli Czarną Komnatą, odbywały się najważniejsze narady i spotkania. Wokół okrągłego stołu z drewna sandałowego zasiadali najważniejsi członkowie rodziny Akiyama. Po drogach ukrytych w mrocznych zakamarkach zamku krążyli szpiedzy i zabójcy gotowi do wykonania rozkazów patriarchy rodziny. Wielka sala treningowa była miejscem, gdzie przyszli wojownicy rodziny Akiyama doskonalili sztukę walki, by stać się niezawodnymi i niebezpiecznymi przeciwnikami dla każdego, kto stanąłby na drodze tej potężnej mafijnej rodziny. Tak więc, w Kuroi Sakura, gdzie cień przeszłości splatał się z krwawą teraźniejszością, rodzina Akiyama utrzymywała swoją pozycję, chcąc sprawować niepodważalną władzę nad swoimi wrogami, a jednocześnie pozostając zakrytą w mroku i tajemnicy przed resztą Shigashi no Kibu.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
Manjiro - Misja D
Rei Uta - Wyprawa B
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 20 mar 2024, o 08:36
Dzień jak co dzień. Było ciepło mimo, że słońce wstało raptem dwie godziny wcześniej. Określenie ciepło było małym nadużyciem, lub nie dopowiedzeniem bo skwar który lał się z nieba, wszechobecne - suche powietrze i cykające żyjątka które świergotały w niebogłosy - były by lepszym opisem dzisiejszego dnia. Była pełnia lata więc nic dziwnego.
Posiadłość rodziny znajdowała się w gęstwinach lasu, daleko od postronnych oczu toteż Saito nie odczuwał tak skwaru który pojawił się na dworze.
Siedział na jednej z stacji wartowniczej, które gęsto były usłane po całym lesie. Zazwyczaj obowiązek ten należał do niższych rangą, ale wyjątkowo od dwóch dni były jakieś braki w kadrach podstawowych. Nikt nic nie mówił, a przynajmniej jemu. Facet zakładał, że było to związane z ostatnimi wydarzeniami w mieście, gdzie jakiś lokalny biznesmen odmówił udzielenia pomocy i opiekunku nad jego biznesem. Rodzina bardzo poważnie podchodziła do tego typu osób, w końcu żyli w bardzo niebezpiecznym terenie i bardzo głupio by było pozostać bez ochrony tak silnej rodziny jak Akiyama. Saito mógł się tylko domyślać, chociaż pewnie domysły mogły być błędne, w końcu najniższych rangą było tak wielu, że dawno stracił rachubę w prawdziwych cyferkach. Dziwne więc było, że siedział w krzakach i pilnował wejścia do lasu.
Strasznie nudne zajęcie, ale z przełożonymi nikt nie śmiał dyskutować na temat racjonalności decyzji. Jeżeli ktoś wyżej mówił, że masz patrzeć przez tydzień w wodę i informować o zmianach fal - to siedziałeś bity tydzień i obserwowałeś. Jeden z niewielu minusów przynależności do dużej organizacji w której hierarchia była traktowana bardzo poważnie.
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 20 mar 2024, o 09:48
M i s j a D
misja mafijna
Saito Hoozuki 1/7
Ile to już lat? Siedem lat w organizacji? Tyle czasu Saito spędził już pod skrzydłami wielkiej gadziej bestii jaką jest mafijny gang Akiyama. Żeby co robić? Stać na wieży wartowniczej i zastanawiać się nad poszczególnymi aspektami życia? Saito nie należy do świeżynek, swoje już pod czerwonymi barwami przeżył, a z pewnością mógł czuć się niedoceniony przez fakt, że jego naturalną zdolność do walki na długi dystans, ale też do pracy typowo wywiadowczej, wykorzystywana jest w taki sposób - na jakiejś zawszonej warcie, która nikogo nie obchodzi!
Tak mógłby myśleć białowłosy (kolejny, o zgrozo) mężczyzna, któremu drzewa zaczynały się dwoić i troić od dostarczania do zmysłów ciągle tego samego obrazu tych samych konarów i liści.
Mimo pożerającej nudy, jaka wpisana jest w charakter tego zajęcia, Saito usłyszeć mógł nagłą zmianę w otoczeniu - zaraz pod nim, wśród drzew coś się poruszyło. Co to było? Nie mógł jeszcze powiedzieć, póki co mógł być jedynie pewien, że coś się tam poruszyło i wykazało jakąś aktywność.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 20 mar 2024, o 19:34
Dzień dłużył się niemiłosiernie. Skwar i cykanie robali w ich własnym, rodowym rytmie - było na swój sposób urzekające. Pewnie by było gdybyśmy mówili o jakiejś podróży czy wakacjach a facet szedł przy przez las w celu odnalezienia chociażby zimnego jeziorka na końcu ścieżki. Już pal licho o zimny browar albo półnagie babki w bikini. Wystarczyło by działo się cokolwiek.
Saito jako człowiek kreatywny uznał, że nie spędzi tak całego dnia. Wyciągnął pudełeczko kart które zwędził przy okazji odwiedzin w sklepie z gadżetami i rozłożył kilka pasjansów. Grał też chwilę sam ze sobą, ale przewidywalność ruchu "przeciwnika" była na tyle duża, że zaniechał tego procederu po jakimś czasie. Nudził się jak mops.
Wychylił głowę ponad stanowisko i oparł na rękach obserwując otoczenie. Nie zapominał o nawadnianiu, co było iście ważne w tak ciepłe dni lata jak ten.
Myślał już, że zginie tu - pozbawiony jakiejkolwiek chęci do życia, bodźców zewnętrznych. Czuł jak jego umysł zaczynał podrygiwać instynktownie do dziwnej melodii cykad, czy cholera wie czego. Był człowiekiem super spokojnym, opanowanym i potrafił godzinami leżeć w krzakach tylko po to by finalnie zadać celowi cios, idealnie między uszy. Ale tym razem, dostał wartę w miejscu gdzie nikt się nie zapuszczał. Nikt normalny przynajmniej, bo rodzina doskonale znała wszelkie części tego lasu, który otaczał cały przybytek. Znowu mieszkańcy omijali to miejsce szerokim łukiem. Tylko desperat podchodził by tak blisko pałacu. Albo wróg. Ale umówmy się szczerze, przy takiej wielkości rodzin i rozstawie sił w Shigashi - ciężko byłoby mówić o wrogach. Raczej potencjalnych rywalach. Od dawna żaden klan nie otwierał otwartej walki o wpływy, wszyscy doskonale wiedzieli jak by się to skończyło przy tak wielkich rodzinach. Mięso armatnie wątpliwej inteligencji pewnie rozjebało by połowę miasta. Drugą połowę rozjebała by elita i władza Shigashi która co prawda nie należała tu do większości - ale nadal grała pierwsze skrzypce.
Być może dlatego szelest krzaków, gdzieś w dole był swoistym zbawieniem dla zmęczonej duszy chłopaka. Stojąc tu bez celu i bez nadziei na pojawienie się choćby wiewiórki, usłyszał jakby ktoś znajdował się gdzieś blisko. Szok, niedowierzanie. Czyżby dano mu możliwość wpakowania komuś bełta prosto w głupi łeb? A jeżeli tak, to idąc dalej tokiem rozumowania, będzie mógł ten łeb zanieść do pałacu, gdzie ładnie poklepią go po główce i nie będzie musial siedzieć w tym jebanym lesie. Wszystko lepsze niż ta warta.
Mimo wszystko w rodzinie panowały pewne zasady. Ktoś by powiedział, że dziwne skoro Akiyama była organizacją która parała się typowo ciemnymi stronami biznesu, ale wciąż panowały jakieś zasady. Musiały, by trzymać to wszystko w ryzach. Rodzina bowiem nie dziedziczyła z krwi i kości, a w jej szeregi można było się dostać z zewnątrz. Wielu kryminalistów którzy uciekali przed wymiarem sprawiedliwości z innych prowincji - trafiało właśnie tu. Do smoków, lwów lub feniksów. Do jednej z trzech największych rodzin. Hoozuki zauważył pewną zbieżność, że do smoków najczęściej trafiają ludzie o dziwnych poczuciach wartości, mocno odstający od reszty normalnego społeczeństwa. Sam margines, nie koniecznie walczący dla honoru i chwały a głównie dla pieniędzy. Byli w stanie użyć każdego sposobu by zrealizować cel i Saito był taki sam. Na swój własny sposób.
Ukryty tekst
______________________________
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 21 mar 2024, o 14:28
M i s j a D
misja mafijna
Saito Hoozuki 2/7
Zazwyczaj miejsce, do którego pilnowania wyznaczony został Saito nie jest zbyt często odwiedzane przez ludzi innych niż tych, należących do rodziny mafii. Jeśli do tego dochodzi, najczęściej są to spotkaniu odgórnie umówione, zaplanowane. Zaś zadaniem złotej Łuski było dopilnowanie by nie doszło do spotkania nieumówionego, skrytego, takiego, o które nikt nie prosił. Zadanie to jest bardzo ważne i o wysokim priorytecie... szkoda, że samo wykonywanie tej pracy nie należało do tak ciekawych zajęć, którym można by się w pełni oddać.
Saito jednak chyba nie do końca śledził aktualnych informacji mafijnych - napięcia między rodzinami są coraz bardziej widoczne, tak samo teraz coraz częściej przebija się głos władz miasta, według których powoli przemija mafijne eldorado i zaczynają się czasy zapłaty. A w Shigashi płaci się krwią.
Wśród trzech rodzin mafijnych, to Akiyama wspominana jest przez prostaczków z największym lękiem, cechuje się ona bowiem wielką gwałtownością i nieprzewidywalnością, z którą z perspektywy osoby słabej i pozostawionej na łaskę silniejszych nie da się na dłuższą metę funkcjonować. Ciężko bowiem żyć codziennie w strachu, że zaraz zjawi się ktoś kto zechce zniszczyć doszczętnie cały twój dorobek życia.
Teraz jednak Saito coś zauważył tam, na dole i mimo przezwyciężającego zmęczenia, ruszył do działania.
Ukryty tekst
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 21 mar 2024, o 23:45
Ukryty tekst
Zszedł z posterunku kierując się w stronę przybyszów którzy nawiedzili poniekąd jego teren. Gdy znalazł się w odległości trzydziestu metrów, przykucnął w krzakach, przycelował, obliczył trajektorię lotu pomiędzy gałęziami drzew i krzaków po czym wystrzelił z kuszy. Cel był jasny. Strzał ostrzegawczy tuż nad linią głów, bełt miał się wbić po prostu w drzewo. Jako, że białowłosy nie należał do słabych strzelców, a drzewo niewątpliwie nie posiadało zdolności unikania - rezultat mógł być tylko jeden.
Zdradził się nieco kierunkiem strzału, ale odległość jaka ich dzieliła była zbyt korzystna dla strzelca by mogli przeprowadzić jakikolwiek atak. Z takiej odległości mógł ich powybijać jak kaczki. A w kaczki strzelał bardzo dobrze. Dodatkowo ostrzeżenie mogło podziałać na psychikę. W końcu strzał bez żadnych dodatkowych słów jasno wskazywał, że odpowiedzi oczekuje się od gości.
Śledził ich ruchy i wyczekiwał jakiegoś wytłumaczenia. Napiął w międzyczasie kuszę ( [ B ] Takeda: Osuushi no ya) cały czas trzymając cele na trajektorii lotu. Obliczał w głowie trajektorię dostosowując ją do nadchodzących warunków.
Ludzie nie wyróżniali się niczym szczególnym więc założenie było proste - cywile. Ale co cywile mogliby robić w tym miejscu? Miało to pewnie związek z schwytaną i przywiązaną do drzewa kobietą. Miał nadzieję zaspokoić swoją ciekawość lada chwila.
______________________________
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 22 mar 2024, o 13:30
M i s j a D
misja mafijna
Saito Hoozuki 3/7
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 22 mar 2024, o 18:08
Ruszył za nieznajomym który doprowadził go do kolejnej dwójki. Ciężko było stwierdzić kim są, mimo że miał okazję widzieć całą trójkę. Nie dostrzegł na pierwszy rzut oka, tatuażu na policzku. Właściwie nie był pewien czy tatuaż symbolizował przynależność do rodziny. Na pewno nie znał nikogo z całej trójki więc nie widział niczego dziwnego w swoim zachowaniu. Miał w końcu pilnować posiadłości i nie przepuszczać nikogo kto umówionych wizyt nie miał. A w dniu dzisiejszym - wizyt nie było.
Zaskoczeniem było dla niego kiedy po ostrzegawczym strzale nagle błysnęło, kobieta wyrwała się z okuć i raniła jednego z nieznajomych. Sekundy później już jej nie było. Złożyła pieczeć barana i wyparowała w powietrzu. Jak to możliwe? Nie wiedział, ale musiał się nauczyć tej sztuczki. Cholera musiał. Jakież życie byłoby prostsze gdyby potrafił znikać na zawołanie, nie tylko pod osłonami dymu czy mgły, ale również w formie teleportacji, czy też pseudo-teleportacji.
Nie dano mu się zbytnio rozmarzyć bo usłyszał jak ten z tatuażem na policzku (co swoją drogą wyglądało iście komicznie, tylko debil wytatuował by sobie coś na policzku), zaczął drzeć ryja na cały las.
- IMIĘ, NAZWISKO, STOPIEŃ PRZYNALEŻNOŚCI. SKŁAM TO KOLEJNY BEŁT TRAFI MIĘDZY OCZY!
Odkrzyknął Saito i delikatnie wstał po czym zaczął iść po promieniu w bok, utrzymując cały czas ten sam dystans który ich dzielił. Cały czas skupiony był na potencjalnym celu, jego kusza ciągle była napięta.
Szedł na tyle wolno, czy szybko - by nieznajomy oraz potencjalnie czająca się w pobliżu kobieta - nie mogli go zobaczyć. Cały czas skupiał się na bodźcach które dochodziły wokół jego oczu. Najmniejszy ruch gałęzi i jego skupienie wylądowało by w tym miejscu.
Musiał zmienić pozycję skoro już zdradził kierunek bełtem, a teraz dodatkowo zaczął mówić. Nie mógł sobie pozwolić na otwartą walkę i nie chciał tracić przewagi ukrycia i dystansu. Z drugiej strony, wyglądało to wszystko jakby spierdolił jakąś przypadkową akcje Akiyamy. Równie dobrze kobieta mogła się uwolnić w każdej chwili bo te debile po prostu ją związali. Wystarczyło rozproszyć ich na ułamek sekundy i tylko tyle jej wystarczyło. Jeżeli była z konkurencji to równie dobrze mogłaby się uwolnić w posiadłości, a wtedy straty mogły być dużo większe.
Ale to wszystko były tylko założenia bo Saito nie znał ani jednej z tych twarzy, a kojarzył większą część organizacji. Jako, że z natury był mocno podejrzliwym i nie ufnym człowiekiem - zareagował jak zareagował. Tym bardziej, że transport jeńca - nawet jeżeli był losowy i przypadkowy - mógł zostać zgłoszony przy wejściu na teren i obstawiony przez kogoś rangą pazura, w końcu Saito nie był jedynym który czaił się w tych lasach a na pewno nie najwyższy rangą. W końcu jego ranga była raczej umowna.
______________________________
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 23 mar 2024, o 15:12
M i s j a D
misja mafijna
Saito Hoozuki 4/7
Akcja wydarzyła się w mniej niż sekundę i zdecydowanie więcej czasu trzeba było, żeby się w ogóle połapać w tym co się właśnie wydarzyło. Chwile temu była ich czwórka włącznie z Saito, teraz pozostała dwójka – Saito, inny mężczyzna, z którym zaraz mają się wspólnie przekrzykiwać i leżący trup. Po kobiecie nie zostało ani śladu.
- KURWA COŚ TAKI POSPINANY! MAYO AKINAMA, ŁUSKA AKIYAMY! TY LEPIEJ TEŻ SIĘ POKAŻ, ŻEBYM WIEDZIAŁ KTO MI KURWA ZIOMKA ZABIŁ I POZWOLIŁ UCIEC TEJ KURWIE, SZEFOSTWO BĘDZIE ZACHWYCONE! – Krzyczy, cały czas patrząc to w lewo, to w prawo, w ogóle nie myśląc o trajektorii lotu, więc też nawet nie będąc nawet blisko z wypatrzeniem białowłosego mafiozy, który jeszcze postanowił utrudnić mu te zadanie, ruszając się w innym kierunku w celu zmylenia mężczyzny.
Była to z pewnością trudna sytuacja – nikt nie może sobie ufać, jeden z nich pozornie bezbronny i pozostawiony na pastwę łaski białowłosego tak naprawdę może się okazać niezwykle niebezpiecznym shinobi, który tylko gra na zwłokę i udaje głupszego niż jest w rzeczywistości. Tylko po co miałby to robić?
Dla Saito to również była nieprzyjemna sytuacja – jeśli to co mówił mafiozo jest prawdą, to właśnie przeszkodził swoim w wykonaniu jakiegoś zadania, doprowadzając jednego z nich do śmierci. Kobieta możliwe, że była już daleko i nie jest możliwa do przechwycenia i tu nawet zdolności chłopaka nie pomogą – nie wiedziałby gdzie szukać.
- Pokażesz się czy będziesz tak się skradać jak jakaś pizda? – Pyta w niebyt mężczyzna, który był coraz bardziej poddenerwowany – cóż, miał czym, właśnie jego kolega zmarł i misja mu przydzielona jest spisana na porażkę.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 23 mar 2024, o 16:16
Poruszał się cały czas po okręgu obserwując otoczenie a w szczególności przeciwnika. Tatuaż na jego policzku wyglądał okropnie, ale mógł świadczyć o przynależności. Swoją drogą Saito zastanawiał się jak rozwikła się ta cała sytuacja. W końcu nie znał wszystkich łusek, a rozpoznanie swojego graniczyło w takich okolicznościach z cudem. Nie mieli ani specjalnego hasła, ani specjalnej procedury na taki wypadek. A sytuacja nie wyglądała kolorowo. Mimo wszystko białowłosy nie poczuwał się do odpowiedzialności. W końcu nie jego wina, że związali ją tak słabo, że mogła się uwolnić.
Nie uwierzył w słowa debila, ale nie czuł z jego strony jakiegokolwiek zagrożenia. Bardziej się martwił o kobietę która zniknęła gdzieś w gąszczu z prędkością dźwięku. Ktoś taki był niebezpieczny.
- Saito Hoozuki, złota łuska.
Zaczął mówić idąc w kierunku przeciwnika, już całkowicie wyprostowany i bez większego pardonu. Cały czas trzymał kuszę napiętą i gotową do strzału, cały czas trzymał przeciwnika na muszce i obserwował jednocześnie czy wokół nie dzieje się coś podejrzanego.
- Mam zadanie pilnować by żadne nieumówione plugastwo tędy nie przeszło. A z tego co mi dobrze wiadomo, na dziś nie są planowane żadne audiencje u szefowej.
Powiedział zbliżając się niebezpiecznie blisko na odległość około dziesięciu metrów.
- Uważaj, strzelam szybciej niż ty mrugasz. Dlaczego rzekome łuski chodzą sobie wokół pałacu z jeńcami bez żadnych informacji dla przełożonych? I co to była za panienka?
Zachodził w głowę. Jak tak wielka organizacja jak Akiyama mogła dalej nie wprowadzić jakiegoś systemu awaryjnej komunikacji. Jak mogli nie wprowadzić sposobu na weryfikację. Saito może o tym jeszcze nie wiedział, ale spór który nadchodził w Shigashi mógł mocno zweryfikować brak wyszkolenia pod względem mustrzy w organizacji. Z drugiej strony to jeszcze bardziej mogło go przekonać, że wszyscy o randze łuski są tu traktowani jak gorszy sort człowieka. Jeżeli przeżyje - znaczy, że się nadaje. Jeżeli nie - mała strata. Takie miał wrażenie.
Oczywiście nie miał do nikogo żadnego żalu. Chuj go obchodziło czy organizacja działa jak powinna, bo był tu jedynie pionkiem i miał tego pełną świadomość. A Hozuki miał w zwyczaju nie przejmować się rzeczami na które nie miał kompletnie wpływu. Gdyby rzucił jakimś dobrym pomysłem to mógł co jedynie dostać w łeb za odzywanie się - nie pytanym. Takie były realia a jedyną opcją na zmianę było wzbogacenie się o nowe umiejętności. Być może dlatego większość wolnego czasu spędzał na treningach zamiast chlać na umór w knajpach jak robi to wielu z jego organizacji których kojarzy.
______________________________
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 23 mar 2024, o 19:15
M i s j a D
misja mafijna
Saito Hoozuki 5/7
Tak naprawdę w całej tej sprawie zastanawiające nie jest same związanie kobiety, co okoliczności jej uwolnienia – dopiero kiedy pilnujący jej mężczyźni się zdekoncentrowali to się uwolniła, wcześniej niemalże starła się z tępym nożem jednego z nich, który ewidentnie chciał jej zrobić niemałą krzywdę. Zamiast tego, krzywda spotkała jego kolegę, lecz taki to już przewrotny los.
Mężczyzna na słuch, że kusznik jest złotą łuską prychnął wkurwiony. Ciągle się obracał, szukając Saito, lecz ewidentnie mu to nie szło. Dopiero, gdy usłyszał kroki, odwrócił się w stronę białowłosego Hozukiego.
- Kurwa, trzeba było tak od razu, a nie piździć się w jakieś strzelanie. Teraz masz przejebane! – Zaśmiał się, ewidentnie czując, że może sobie na to pozwolić – pewnie myśli, że konsekwencje go ominą, skoro to nie przez niego jego ziomek leży trupem w trawie zaraz obok niego, a kobieta uciekł.
- Bo złapaliśmy kurwę jak się skradała do szefowej, feniksiara jebana. Bori, ten tu co leży, trzymał ją w szachu, unieruchamiając ją jakoś swoim cieniem, przez co nie mogła nam nic zrobić, ale jak strzeliłeś to wszystko w chuj poszło i jesteśmy gdzie jesteśmy. Ale nie bój się, ja już szefowej powiem jak nas urządziłeś debilu zasrany! – Krzyknąwszy to, kucnął tylko by wyciągnąć z kieszeni swojego towarzysza jego mieszek i pobiegł w długą, kierując się do rezydencji. Teraz tak naprawdę to, co się wydarzy później, zostaje w geście złotej łuski – czy posłać strzałę w Mayo Akinamę i uchronić tym samym swoją skórę czy też pozostawić go samemu sobie i zaraportować tak, jak było naprawdę? A może wymyśli coś jeszcze innego? Decyzja pozostawała w jego rękach.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 23 mar 2024, o 20:35
Wyszedł pewny siebie w kierunku nieznajomego. Co prawda poznał jego personalia oraz rangę w organizacji, ale nie wierzył temu bałwanowi za grosz. Dopiero gdy ten zaczął tłumaczyć, wszystko stało się proste, jasne i klarowne. Obca organizacja na terenie Akiyamy? To mogłoby wywołać nie małe zamieszanie w wiosce.
Później białowłosy usłyszał groźby, zobaczył jak facet schyla się po mieszek i zaczyna biec. Szybka analiza sytuacji w głowie młodzika i wyjście było praktycznie jedno. Mógł pozwolić mu uciec, ale zważywszy na fakt, że gość był wrogo nastawiony do jego persony, a jego "przyjaciel" leżał plackiem. Ciężko było uwierzyć, że powie prawdę, tylko prawdę i całą prawdę. Saito nie miał zamiaru ryzykować, nie miał też zamiaru tłumaczyć się z dobrze wykonanej roboty. Ale wiadomo jak jest. Jak jesteś na dnie łańcucha pokarmowego to jesteś w dupie. Zabij albo bądź zabity.
Ukryty tekst
Wcześniej wycelowana kusza nie potrzebowała kolejnych chwil oczekiwania i przygotowania. Przeliczył trajektorię raz jeszcze - dla pewności i posłał bełt wprost w głowę swojego rzekomego, a już byłego - sojusznika. Cięciwa zaskrzeczała przy zwolnieniu metalowej blokady a bełt zakręcił bęben w powietrzu omijając wszelkie przeszkody po drodze.
Hozuki nie był pewien czy Mayo nie uwierzył mu na słowo, że jego bełty latają szybciej niż on mruga, ale właśnie miał się dowiedzieć, że białowłosy młodzik nie rzuca słów na wiatr.
Wszystko działo się szybko, więc nie było wiele czasu na analizę. Wiedział, że będzie musiał to jakoś wszystko ułożyć. Stworzyć puzzle i układankę która pasowała by do wersji wydarzeń. Już robił takie rzeczy, dawno temu kiedy jeszcze nie był smokiem. Jedyną niewiadomą była kobieta. Kobieta która dał by sobie rękę uciąć - widziała go. Ten wzrok kiedy się zbliżał. Z takiej odległości? Jak to możliwe?
Nie wiedział. Wiedział za to, że ta historia może do niego powrócić kiedyś ze zdwojoną siłą, a tego by nie chciał.
Narazie jednak musiał uporać się z jednym problemem. A był nim głupi osiłek który chciał mu zaszkodzić. Dziwne by było gdyby znaleziono go z bełtem w głowie. Dziwne by było jakby została jedynie dziura na przelot w jego małym móżdżku. Musiał pozbyć się dowodów. Jeżeli udało mu się uśmiercić przeciwnika, to przeszedł do planu B.
Plan B polegał na zniszczeniu dowodów, a przez zniszczenie dowodów - miał na myśli głowę osiłka. W pierwszej kolejności wyrwał bełt z drzewa którym strzelił na początku w formie ostrzeżenia. Szybko przetrzepał martwe ciało czy aby na pewno czegoś nie zostawił dla potomności. A następnie ruszył do zabitego Mayo. Wyciągnął bełt i schował do kołczanu. Znalazł największy kamień jaki mógłby tylko udźwignąć i wskoczyć nim na pobliskie drzewo. Przycelował i rzucił kamieniem celując w czaszkę martwego osiłka. Miał nadzieję rozwalić ją na drobny mak. Do takiej sceny można było dopasować każdy scenariusz.
Po wszystkim, przeszukał również i jego ciało, jeżeli posiadał przy sobie jakąś gotówkę to przysposobił ją sobie, zostawiając sakiewkę pustą, by nie było możliwości powiązania go również z kradzieżą.
Ukryty tekst
Biegł najszybciej jak umiał, tak by po dotarciu widoczne było zmęczenie i szybki oddech. Szukał szefowej, ale zadowolił by się raportem nawet dla zwykłego przełożonego.
- W lesie doszło do ataku. Prawdopodobnie dwóch z naszych nie żyje. Chyba. Nie kojarzę ich ale jeden z nich miał tatuaż smoka na policzku.
Wyraportował na jednym oddechu, próbując złapać więcej tchu. Ani przez chwilę nie drgnęła mu powieka. Nawet na ułamek sekundy nie poczuł wyrzutów sumienia czy jakiejkolwiek winy. Zrobił co musiał zrobić i był zadowolony, że sytuacja działała na jego korzyść. W końcu Saito był podłym dupkiem który dbał jedynie o swoje cztery litery.
- Atakującym był chyba jeden z feniksów. Zanim zdołałem dobiec na miejsce i zaatakować... Po prostu wyparował skurwysyn.
Dokończył po chwili gdy jego oddech zaczął się nieco normować pozwalając mu na złożenie kolejnych zdań.
______________________________
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 25 mar 2024, o 16:45
M i s j a D
misja mafijna
Saito Hoozuki 6/7
W prawdzie rzeczy wywiad wrogiej mafii zdarza się często, to samo robiły smoki oraz tygrysy – mafia z emblematem feniksów wyróżnia się największą skutecznością zdobywania wszelakich informacji, co też się tyczy z tym, że się w tym specjalizują – mają więc i najwięcej szpiegów, co przekłada się też na największe prawdopodobieństwo porażki. Do niej też doszło w tym przypadku, kobieta, która miała zinfiltrować posiadłość Akiyamy została przyłapana na gorącym uczynku i miała zostać zabita w lasku obok rezydencji, kiedy Saito cały na biało uratował damę z opresji. Nawet jeśli tego nie chciał i nie było to intencjonalne. Może kiedyś ta przysługa mu się zwróci. Byle tylko w taki sposób, w jaki by sobie tego życzył, nie sztyletem między żebra.
Saito zaś stał przed wyborem, który okazał się dla mężczyzny banalnie prosty. Nie zastanawiając się za długo po prostu wystrzelił w członka jego mafijnej rodziny, zabijając go na miejscu. Co jak co, ale kusze miały potężną moc, może zbyt potężną… w każdym razie chłopak z tatuażem zmarł, padając na trawę w geście solidarności względem swojego towarzysza, różniąc się jedynie tym, że w jego głowie tkwił bełt, nie miał dziury w brzuchu. Lecz to zaledwie detale.
Saito nie zamierzał jednak na tym poprzestać – miał świadomość, że gdyby ich tak zostawił, ta sceneria wydałaby się całkiem dziwna i zastanawiająca, musiał więc doprowadzić to do takiego stanu, żeby wszystko wyglądało w miarę wiarygodnie. Więc wskoczył na drzewo i zrzucił z niego kamień na głowę nieżyjącego mafiozy przemieniając ją w coś na wzór budyniu – na pewno nie był to zbytnio smakowity widok, ani też taki, który chciałoby się wspominać przez lata. Jednakże to też standard życia w mafii, taki to już wybór ścieżki życiowej. Upewniwszy się, że nikt go nie widział, Saito pobiegł i zatrzymał się dopiero przez jednym z Pazurów, który akurat przechadzał się po okolicy.
- Kurwa, skurwiele mówili, że dadzą sobie radę… – Miał coś jeszcze pytać, ale wysłuchał białowłosego do końca i zmarszczył czoło.
- To był mężczyzna? I skoro widziałeś go jedynie przez chwilę, to skąd masz pojęcie, że był to jeden z feniksów? – Pyta, patrząc badawczo na chłopaka, nie wiedząc skąd w nim takie przypuszczenia. Z pewnością mógł sobie stworzyć w głowie już kilka scenariuszy co się tam wydarzyło, jednak teraz interesowała go raczej kwestia Saito.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 25 mar 2024, o 20:31
Nie liczył na audiencję u przywódczyni rodziny, w końcu głowa smoków musiała być bardzo zajętą osobą. Mimo wszystko spodziewał się napotkać kogoś wyżej rangą - dopiero w budynku. Szczęście czy nie, mógł mieć to w końcu za sobą.
Zdał całkiem wiarygodny raport osobie która właściwie nie miała by po co go przesłuchiwać czy poddawać w wątpliwości wersję wydarzeń którą przedstawił. Nie był to też wysokiej rangi członek organizacji więc prawdopodobieństwo, że łyknie to co mówi białowłosy - było dużo większe.
Oczywiście musiały pojawić się jakieś wątpliwości, w końcu mowa była o zawalonym zadaniu, ucieczce szpiega i śmierci dwóch członków Akiyamy.
- Jestem niemal pewien, że to był feniks, tak samo jak jestem niemal pewien, że to była kobieta. Widziałem całe zajście z daleka, niestety dzielił nas za duży dystans, żebym mógł odpowiednio zareagować. Kiedy znalazłem się w zasięgu ataku zobaczyłem pieczęć barana a potem sylwetka wyparowała na moich oczach. Pojęcia nie mam jak to się stało.
Przerwał na chwilę jeszcze bardziej uspokajając oddech.
- Aaaa... Feniks uwolnił się jakąś techniką bazującą na raitonie, później był zbyt szybki a ja byłem za daleko by zobaczyć szczegóły dalszego starcia. Niestety nic więcej nie wiem.
Powiedział po czym wytłumaczył przełożonemu w którym miejscu znajdują się truchła dwóch nowicjuszy, którzy niestety nie zdali wstępnego testu na przetrwanie w Akiyamie. Niech im ziemia lekką będzie, jak pieniądze które lekko wyda białowłosy przy najbliższej okazji.
Takie życie, zabij lub zostań zabity.
Pewnie każda inna osoba długo zastanawiała by się nad swoim postępowaniem. Nad tym czy aby na pewno postąpił słusznie, czy zabijanie członków własnej rodziny to nie jest przekroczenie jakiejś twardej granicy. Ale nie on. Saito był jednym z nielicznych ludzi na tym świecie, któremu spływało to całkowicie. Co go obchodziło życie jakiś nieznajomych? Najważniejsze było jego bezpieczeństwo, a osiłek postawił je pod znakiem zapytania.
Nie czuł potrzeby racjonalizacji swoich czynów. W końcu główne założenie Akiyamy opiera się na zrealizowaniu celu przez wszelkie możliwe sposoby. Młody Hoozuki bardzo brał sobie do serca zasady panujące w rodzinie, w szczególności tą zasadę. Jego cel był prosty. Przeżyć, nie ponieść konsekwencji za kogoś lub siebie i zadbać o rodzinę. Trzy pieczenie na jednym ogniu. W końcu wyświadczył przysługę, że organizacja nie posiada w swoich kręgach - nie kompetentnych ludzi. Jakby się dobrze zastanowić to białowłosy idealnie nadawał by się do porządkowania tego całego burdelu. Oczywiście wszystko w imię dobra smoków. To wcale nie tak, że Saito po prostu lubił bezkarnie zabijać...
_______________________________
Odzyskałem te dwa bełty?
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 27 mar 2024, o 00:56
M i s j a D
misja mafijna
Saito Hoozuki 7/7
Audiencja u przywódczyni to rzadki rarytas (chociaż dla każdego to nieco inny przywilej, czasem przywilej śmierci z rąk samej smoczej królowej), tym bardziej dla kogoś o tak niskiej randze co Saito – jest wręcz na samym dole łańcucha pokarmowego i złoty błysk jego „łusek” nie ma tu żadnego znaczenia – dla tych o wyższym znaczeniu w szeregach mafijnych to rozdzielenie pomiędzy trzy różne kolory łusek nie jest w żadnym razie istotne, a już na pewno nie dla samej przywódczyni stada.
Czyżby Pazur nie był wysoko w hierarchii rodziny? Cóż, lepiej, że Saito nie powiedział tego na głos, najpewniej zostałby wpierw wyśmiany, następnie brutalnie zabity za szerzenie takich herezji. Mimo wszystko Rzeźnicy są bardzo wysoko w drabince, nad którymi rządzą jedynie szesnaście osób w mafii – głowa rodziny i Kły, których liczba jest mocno ograniczona. Taka ujma na honorze więc w żadnym razie przeszłaby obojętnie.
Mężczyzna wysłuchał w spokoju słów białowłosego, swój gniew ukazując dopiero po jego wypowiedzi.
- Chłopcze. Pytam jasno. Skąd wiesz, że to był feniks? – Pyta przez zęby, patrząc morderczo na łuskę, jakby miał zaraz buchnąć i zabić kusznika jednym uderzeniem. Mijają sekundy napiętej atmosfery aż puf! Pazur wzdycha z zrezygnowaniem i odwracając się mówi jeszcze do Saito:
- Nie ważne. Jeśliś taki pewien, że to był feniks to zjebałeś dając jej uciec. Teraz masz mi ją znaleźć, czaisz? – Grozi, po czym odchodzi, zostawiając Saito samemu sobie, z różnymi przemyśleniami nad dniem dzisiejszym. Ma tak naprawdę szczęście, że Pazur nie drążył dalej – gdyby to zrobił, ciężko byłoby się wytłumaczyć z takiej głupoty, wedle historii, jaką przedstawił przełożonemu nie miał skąd wiedzieć, że kobieta, która uciekła, należała do wrogiej mafii. Tę informację przecież przekazał mu ten, którego zabił, a którego „podobno” znalazł już martwego po walce z uciekinierką. Tym razem mu się upiekło. Choć czy na pewno? Pytanie czy Pazur naprawdę oczekiwać będzie od niego rezultatów i wytropienia zbiegłej kobiety…
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Mukutaro i 15 gości