Hashi. Biuro prywatnego detektywa

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Obrazek
Biuro detektywistyczne "Hashi. Biuro Prywatnego Detektywa" położone jest bezpośrednio przy głównym rynku wioski Shigashi no Kibu. Tradycyjnie wyglądający budynek rzuca się w oczy. Sypialnie detektywów, garderoba, pokój z ekwipunkiem, biblioteka oraz łazienka znajdują się w górnej części budynku. Pierwszy poziom został całkowicie zmodyfikowany na potrzeby biura. Od progu znajduję się sporych rozmiarów hol który również jest miejscem pracy asystentki detektywa. W lewym skrzydle do którego mają dostęp tylko mieszkańcy/pracownicy znajdujes się kuchnia, a w niej zejście do spiżarni. W samej spiżarni jest ukryte wyjście które prowadzi za teren wioski. Wracając do budynku w prawym skrzydle są dwa gabinety detektywów przed którymi jest część wspólna.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Tego dnia przebudziłem się w miejscu, które powiedziało mi jedno... Jestem daleko od domu, co prawda słabo kojarzyłem gdyż, wypite wino wciąż działało. Obudził mnie mróz, a poczucie zimna kazało mi się schować w miejscu w którym się ogrzeje. O moim staniem niech świadczy fakt, że próbując wejsć do psiej budy prosiłem psa, aby mnie wpuścił do środka.

- No proszę wpuść mnie, nie bądź taki... - Ponownie mnie odcięło. Po chwili, "film" został naprawiony, a nogi prowadziły mnie jak sądze do biura. Przetrzeźwiałem dopiero w momencie jak stanąłem przed biurem detektywistycznego mojego przyjaciela. Wszedłem pewnym krokiem do środka, asystentka Jun spojrzała na mnie z obrzydzeniem. Nie do końca wiem o co jej chodziło, prawda śmierdziałem rzygowinami, ale nigdzie ich nie było widać. Gdy ledwo dotarłem do gabinetu Hashi`ego, zauważyłem, że mój kompan już wyciągał dwie szklanki.

- Kurwa... Shindo wyglądasz jak gówno, gdzieś ty był - nalał mi bursztynowego płynu do połowy kubka
- Hashi, lej do pełna to wino za pięć ryo na jarmarku całkowicie mnie zniszczyło.
- Szkoda, że nie mogłem pójść, słyszałem, że ten nowo organizowany jarmark jest bardzo ciekawy - podał mi pełny kubek.

Wypiłem całość na jeden raz... To był błąd, żołądek próbował odrzucić alkohol, już mi się prawie wymsknęło kiedy zaaferowany Hashi podbiegł do mnie łapiąc za usta.
- Nie oddawaj ! Shindo ! Nie oddawaj ! Połknij, za chwilę mają przyjść nowi klienci, nie zdążę posprzątać.
Jestem dobrym przyjacielem i widząc starania mojego towarzysza z kompani najemników, uległem i nie oddałem. Poklepał mnie po plecach i kazał iść na górę abym się ogarnął.

W łazience zdjąłem całe ubranie, wziąłem prysznic i ogoliłem się, wypijając przy tym mały bukłak wina. Od razu poczułem się bardziej rześko, zszedłem na dół do swojego gabinetu będąc gotów na nowe wyzwania detektywistyczne. Jun po moim pójściu na góre, rozpaliła na dolnym piętrze kilka świec zapachowych i muszę przyznać świetnie zabiły zapał mojego smrodu. Hashi przyjmował już nowych klientów, kiwnąłem nieznacznie głową na przywitanie. Gdy już siedziałem u siebie za biurkiem, przymknęło mi się oko na parę chwil.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Wioska Shigashi no Kibu słynęła z tego, że było wioską kupiecą gdzie każdy mógł spróbować swoich sił w handlu. Jedni się wzbogacali, a inni biednieli, a gdzie ja byłem w tym całym gównie ? Przy samym centrum, w biurze detektywistycznym mojego starego towarzysza, zasnąłem po ciężkim chlaniu dnia poprzedniego. Niestety praca czekała:

- ...ndo ! Shindo ! Wstawaj, już południe mam dla ciebie zadanie. - Z wielkim trudem rozchyliłem powieki, delikatnie się uśmiechnąłem, nie miałem kaca, a to znaczyło, że wypite wino na klina wciąż działało.

- Nie może to poczekać do jutra ? - zmęczonym głosem, zacząłem szukać kubłaku z winem, kubek już miałem
- Nie, nie może to kurwa poczekać, zapłacono z góry, bardzo dużo. Robota jest prosta, dlatego przestań chlać i bierz się do roboty.

Jak się okazało miejscowa właścicielka herbaciarni, pani Aiko, przyszła do biura z wyrazem zmartwienia na twarzy. Jej drogocenny kot, Sachiko, zaginął. Byłoby to dla niej wielki cios, ponieważ był z nią przez lata i miał ogromne znaczenie w jej życiu. I tutaj wkraczam ja detektyw Shindo, poszukiwacz kotów. Rozpocząłem swoje śledźtwo od domu pani Aiko. Przeszukałem każdy zakamarek jej domu, ponieważ uznałem, że głupia, acz bogata kobieta przez przypadek mogła gdzieś tego sierściucha zamknąć. Nie znalazłem kota w domu, ale bez problemu odkryłem, że nie było właamania i kot nie został skradziony... Skradziony... Kurwa, aż się winem zakrztusiłem.

Następnie porozmawiałem z okolicznymi sąsiadami pani Aiko, czy gdzieś nie widzieli jej kotka. To był strzał w dziesiątkę, osiedlowy monitoring w postaci siedemdziesiącioletniego mężczyzny powiedział, że widział tego małego potwora w domu pana Sato.

Jak się okazało, kotek rzeczywiście był w domu krawca o imieniu Sato. Z początku zaczął się stawiać, machać rękami, drzeć ryja i to właśnie wtedy rozbolała mnie skacowana głowa. Na moją twarz wypełzły błyszczące znaki, poczułem falę siły i złości, oj wielkiej złości. Mężczyzna spokorniał wciągu sekundki, grzecznie oddając kotka. Gdy wziąłem kotka, krawiec padł na kolana, zaczął przepraszać, że on tylko kotka chciał na wieczór "pożyczyć", gdyż czuję się osamotniony. W porę przypomniałe sobie słowa mojego przyjaciela, abym wszystkich nie zabijał i nie okaleczał. Z tytułu interesów mojego przyjaciela, aby dalej wiodło mu się dobrze, nie zrobiłem facetowi krzywdy, zapanowałem nad znakami i cofnąłem je. Poziom agresji, spadł znacząco, poziom niezadowolenia wzrósł. Wino wyparowało i wrócił ból głowy, na szczęście zwierzęciu było dobrze w moich ramionach i nie próbowało uciekać. Finalnie oddałem Sachiko jej właścicielce, odebrałem pokwitowanie, że zadanie wykonałem i wróciłem do biura...
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Oddałem kwit asystentce i zawędrowałem do Hashi`ego, nie pukając wszedłem i ogłosiłem:
- Zadanie wykonane, nikogo nie poturbowałem, klientka zadowolona. Do końca dnia mnie nie będzie... - zauważyłem, że chciał coś powiedzieć, po minie poznałem, ze ma kolejną robotę.
- Nie, nie, nie ledwo kurwa stoję idę się napić i do łóżka. Przyszykuj robotę na jutro.

Nie był zadowolony, ale nie proestował, wziąłem głęboki wydech i zawędrowałem na górę. Duszkiem wypiłem kubeczek albo i dwa wina, aby w spokoju ułożyć się do snu. Następnego dnia wstałem w miarę wyspany, szybki prysznic i zszedłem na śniadanie. Jun miała tą genialną cechę, że zawsze wstawała wcześniej przed nami i kupowałą świeże pieczywo. I tym razem wspaniała asystentka mnie nie zawiodła. Zjadłem kilka bułek, jakieś warzywa i owoce, na koniec popiłem winem. W lepszym nastroju niż parenaście minut temu, poszedłem do gabinetu.

- Ech... zero spokoju. - skomentowałem na głos gdyż Hashi przygotował niezbędne dokumenty do wykonania kolejnego zadania. Robota miała dotyczyć zlecenia dla rzmieślnika Taro, który trudnił się obróbką drewna. Zadanie miało polegać na odnalezieniu jego syna o imieniu Hiroto. Pełen energii młodzieniec zniknął z domu kilka dni wcześniej. Taro nie wierzył w to, że syn tak poprostu zniknął i dlatego zawędrował do biura detektywistycznego. Jako detektyw z ramienia mojego kompana zawędrowąłem do domu Taro. Co prawda nie podobało mi się, że będę robił za niańkę. Podejrzewałem, że dzieciak uciekł z domu i tyle, zamiast stolarką to pewnie wolał chwycić za gitarę i z bukłakiem wina powędrował w świat. A jak już jesteśmy przy winie to muszę uzupełnić płyny.

Będąc w domu zleceniodawcy, przeszukałem pokój Hiroto tak jak i resztę domu. Rzeczywiście nic nie wskazywało na to, że chłopak uciekł z domu ewentualnie nie mogłem znaleźć żadnego śladu. Dlatego zacząłem rozmawiać z pobliskimi mieszkańcami starając się ustalić ostatnie kroki młodzieńca. Na szczęście chłopak był stosunkowo popularny i nosił się w sposób, że ponoć od razu rzucał się w oczy. Dzięki czemu udało się ustalić, że chłopak wyszedł wschodnią bramą z jakimś zamaskowanym mężczyzną.

Po kilku kubkach wina w pobliskiej tawernie zawędrowałem do granic lasu, gdzie ponoć ostatnio był widziany młodzieniec. Czułem, że nic z tego nie będzie jednak na moje szczęście przyleciał przywitać się ze mną piękny, mały skowronek. Udało mnie się z nim porzumieć dzięki czemu, wskazał mi gdzie jest chata w której przesiadują mężczyźni....
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Powoli nie spiesznie ruszyłem we wskazane miejsce, trochę to trwało zanim dotarłem do chatki. Musiałem przebijać się przez zarośla i chodzić po jakiś rowach. Nie byłem zadowolony z tego faktu tak samo jak i z faktu, że w tawernie zapomniałem o najważniejszej rzeczy. Mianowicie nie wziąłem wina na wynos, a jedynie co mi pozostawało to oblizywanie się na myśl o tym pysznym napoju, który mógł mi spłukać gardło i dopomóc moralnie w tej ciężkiej dla mnie sytuacji. Jedynie z czego byłem rad to towarzystwo, przemiły skowronek zaoferował się, że pomoże mi w dotarciu do chaty. Chwała mu za to bo pewnie zgubiłbym się z dwadzieścia razy. Gdy dotarłem do chaty, najciszej jak tylko mogłem obszedłem ją, aby spróbować policzyć ilu znajduję się w niej ludzi. Było to rozsądne gdyż każda z osób, potencjalnie mogła stać się dla mnie wrogiem w niedalekiej przyszłości. Gdy nikogo i niczego nie zauważyłem w środku budynku, podjąłem inny plan. Sięgnąłem po pobliski kamień średniej wielkości i rzuciłem nim z całych sił w drzwi domu. Kamyk odbił się głuchym łoskotem od drzwi, ja natomiast siedziałem sobie spokojnie w gęstych krzakach i czekałem, aż ktoś wyjdzie. Po kilku minutach gdy nic się nie zadziało ponownie z całych sił rzuciłem kamieniem, lecz i tym razem nic się nie zadziałało. Co prawda mogłem poprosić skowronka, aby przyjrzał się temu bliżej, ale doszedłem do wniosku, że nie ma co chłopina się narażać. Dlatego dłużej nie zwlekając, zakradłem się do chatki z bocznej strony gdzie znajdowało się okno, powolutku jak tylko sie dało zerknął co się dzieje w środku chaty. Moim oczą ukazał się młodzieniec, który leżał po środku pokoju będąc zakneblowanym i związanym.


Gdy już wracaliśmy do wioski, w pierwszej kolejności zawędrowaliśmy na komisariat, aby zgłosić całą sprawę. Gdy wparowałem do chatki i uwolniłem młodzieńca którym okazał się nikt inny jak Hiroto, ten się ropłakał i wszystko mi opowiedział. Tajemniczy gość przysiadł się do niego z kubkiem wina, darmowemu alkocholowi nie odmówił, co jest całkiem zrozumiałe. Niestety po jego wypiciu stracił panowanie nad własnym ciałem oraz wszelka siła woli z niego uleciała, mężczyzna wziął go pod pachę i przyprowadził go do chaty. Tam go więził i próbował wyciągnąć z niego gdzie znajduję się skarb jego rodziny, gdyż słyszał pewnego razu jak jego ojciec chełpił się po pijaku, że w pobliskich górach schował skrzynię po brzegi wypełnioną złotem. Hiroto wskazał najdalsze miejsce na mapie, liczył na to, że da mu to na tyle dużo czasu iż zdąży uciec.

Kilka godzin później, zostałem zaproszony przez Taro do domu na kolację, gdzie do białego rana byliśmy sake. Nie do końca przepadam za trunkiem, ale jak ktoś częstuje to czemu nie ? Było miło, ale zleceniodawca musiał wszystko spierdolić, zaczął coś gadać o tym, że może wziąłbym za żonę jego córkę. Wspomnienia wróciły, a było za mało alkocholu, stanowczo za mało alkocholu... Wyszedłem bez słowa...
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Po sprawie z Taro, musiałem ujebać się jak świnia i zapić smutki. Czy byłem z siebie dumny ? Nie, ale przynajmniej przeżyłem kolejne dni. Do biura wróciłem trzeźwy, tymczasowe pewne trunki wzbudzały we mnie wstręt. A co do wstrętu to udało mnie się odczytać tą emocję z oczu Jun, sekretarki biura detektywstycznego. Nie zaszczyciła mnie nawet słowem, czego akurat życzyłbym sobie od Hashi`ego. Niestety płonne nadzieję, mój kompan jak i zarazem pracodawca co zdążył mi przypomnieć kilkanaście razy w ciągu swojego monologu, nie potrafił się zamknąć.

- ... Gdzieś ty był ?

Zamyśliłem się i sporo rzeczy mi umknęło, dopiero jego ostatnie pytanie wyrwało mnie z matni smutku. Rzuciłem krótko:

- To tu, to tam. Masz dla mnie jakąś robotę ? Jak nie to idę do gabinetu.

Wyraz twarzy Hashi`ego z gniewnego, zmienił się na zatroskany. Za jedną i drugą reakcją kryła się przyjacielska troska, dlatego tylko trzymałem gębę na kłódkę. Jego nie mogłem stracić.

- Tak, mam dla ciebie zadanie. Trzymaj.

Mój stray druh wręczył mi kartkę z intrukcjami, szybką ją przeczytałem, kiwnąłem głową i wyszedłem bez słów z biura. Mam nadzieję, ze ten wstręt do alkocholu szybko mi minie. Naprawdę muszę się napić, z tą niezbyt optymistyczną myślą poczułem jak rześki wiatr tego dnia, chłoszcze mnie po twarzy. Zrobiło się kapkę znośniej, przybrałem lekki uśmiech i udałem się do apteki położonej na drugim końcu wioski.

Gdy tam dotarłem, najpierw porozmawiałem chwilę z zleceniodawcą o imieniu Ichiro, który również był właścicielem owego przybytku. Zgłosił, że giną mu z apteki zioła i niezbędne narzędzia. Spytałem się czy kogoś podejrzewa ewentualnie czy ma jakiś wrogów którzy mogą mu źle życzyć. Ten bez zawahania zaprzeczył stanowczo głową, a więc pozostał mi do przepytania personel który składał się z jednej farmaceutki. Dziewczyna nie powiedziała mi niczego ciekawego, nie wyglądała również na złodziejkę, aczkolwiek czułem, że coś ukrywa. Po sprawdzeniu wszystkich zakamarków apteki, doszedłem do wniosku, że jestem w martwym punkcie ze swoim śledzctwme i nie wiedziałem jak mógłbym to dokładnie zmienić. Lekko zrezygnowany wpadłem na prosty pomysł, z którego często korzystałem. Mianowicie za cel obrałem sobie przepytać pobliskich mieszkańców. Jednak nikt nic nie wie i nikt nic nie widział, aż do momentu kiedy natrafiłem na dzieciaka. Dziewczynka o imieniu Rei, zdradziła mi, że jak nocowała u koleżanki to słyszała dziwne dźwięki z tyłu apteki...
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Wpadłem na pomysł, aby zacząć nocować na zapleczu apteki. Zrobiłem oględziny i co najdziwniejsze odkryłem, że nie ma śladu włamanie to oznacza, że osoba która okrada aptekę najpewniej ma klucz do furtki. Tył budynku był bardzo dobrze zabezpieczony, także jeżeli nie zrobił tego wyszkolony ninja to nie ma możliwości, aby zwykła osoba nie pozostawiła żadnego śladu. Ichiro, właściciel budynku pokazał mi swój klucz i potwierdził, że to jest jedyna sztuka.

- Kurwa...

Przekląłem na głos gdyż nie widziało mi się przesiadywania całe noce w zaroślach zaplecza apteki, zwłaszcza, że wciąż odrzucało mnie od alkoholu. Wróciłem do biura po prowiant, przy okazji obmyłem się i założyłem grubsze skarpetki oraz bluzę. Gdy się ściemniło, a ja już byłem gotowy na przyłapię złodzieja ponownie zawędrowałem do zleceniodawcy. Po cichu, aby nikt mnie nie zauważył ulokowałem się w zaroślach, gdzie nikt nie mógł mnie zauważyć.

Na moje nieszczęście dopiero trzeciej nocy udało się złapać jegomościa. Całe szczęście, że prowiant miałem na pięć dni, więc jakoś przeżyłem, ale solennie sobie obiecałem, że jak tylko zakończę tą sprawę to się ujebę winem jak dzika świnia... Wracając w środku nocy usłyszałem dźwięk przekręcania zamka, następnie furtka rozchyliła się delikatnie i do środka wszedł mężczyzna. Widok jego twarzy nic mi nie powiedział, była to dla mnie zupełnie obca osoba. Dałem mu poczekać chwilę, aż wejdzie do głębiej do środka. Odczekałem jeszcze dłuższą chwilę, aby rozeznać się wstępnie czy nie ma jakiejś broni jak chociażby sztylet, kunai czy inną katanę. Ogłędziny wskazały, że nic przy sobie nie ma, po chwili namysłu zaryzkowałem. Uruchomiłem swoją moc, pozwoliłem, aby znaki wypłynęły na moje ciało. Nastrój zmienił mi się machinalnie co prawda byłem lekko poirytowany, ale prawie zawsze jestem lekko poirytowany. Natomiast tym razem odczułem jak wzsrasta poziom mojej agresji, dzięki czemu od razu się ożywiłem. Chwilę po tym ruszyłem najszybciej jak tylko potrafiłem i kontrolując swoją siłę, gdyż nie chciałem nikogo zabić. Powaliłem jegomościa na ziemię, zdzieliłem go z otwartej jak zwykłą dziwkę, na tyle go to oszołomiło, że walka skończyła się w tym momencie. Związałem kmiecia i w raz z nim wszedłem do apteki, resztę nocy zdrzemłem się w ciepłej aptece. Z samego rana obudziła krzyk farmaceutki, weszła do budynku razem z Ichiro. Ku naszemu zaskoczeniu doskoczyła do włamywacza i zaczęła się drzeć:

- Mówiłam ci, żebyś sobie odpuścił, mówiłam ci ! Dlaczego mnie nie posłuchałeś ?!
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

...Jak się okazało, pochwycony rzezimieszek miał na imię Goro i był byłym pracownikiem. Jednak jak twierdził Ichiro około rok temu rozeszli się w przyjaźni, nawet dał mu trzymiesięczną odprawę. Niestety niewdzięczny pracownik, roztrwonił pieniądze i nie był wstanie nigdzie się zatrudnić. Zaczął się staczać, ale na jego szczęście trafił pewnego dnia na dawną koleżankę z pracy. Zaopiekowała się nim, a że od zawsze podkochiwała się w nim od zawsze to w końcu zostali parą. Nie wiodło im się najlepiej dlatego mężczyzna nakazał kobiecie wykradnięcie klucza od furtki do ogrodu apteki. Dziewczyna zrobiła to tak, że Ichiro nawet się we wszytkim nie zorientował. Zwłaszcza, że w tym okresie jako właściciel apteki sporo podróżował i podpisywał umowy na dostarczanie do jego apteki rzadkich roślin. Moja sugestia i rekomendacja była prosta i krótka:

- Zaprowadzę go do więzienia.

Już go złapałem za fraki, kiedy zleceniodawca zatarasował mi drogę i prosił, abym go puścił. Mężczyzna był zwykłą cipą i miał miękkie serce, żal mu się zrobiło i w jakiś nie wyjaśniony dla mnie sposób poczuwał się odpowiedzialny za los mężczyzny. Ku mojemu zdziwieniu ponownie go zatrudnił, ale zamierzał mu płacić połowę wynagrodzenia przez pół roku, aby pokryć straty na jakie go wystawił. Ichiro przyznał, że mężczyznę zwolnił ponieważ w tamtym okresie interes bardzo słabo przędł. A teraz sam miał kogoś zatrudnić, gdyż dostał zamówienia z innych osad na jakie medykamenty i potrzeba dodatkowej pray rąk. Złodziejaszek Goro miał ponownie zostać farmaceutą, ale również dostał etat przedstawiciela firmy, miało polegać to na tym, że jeździł po przygranicznych wioskach i dostarczał zamówione towary...

- Mówię ci Hashi pojebana sytuacja, historia z tych co kończą się, żyli długo i szczęśliwie. - z uśmiechem na ustach wziąłem kolejny łyk wina, wygodnie siedząc na fotelu, w biurze detektywistycznym mojego przyjaciela.
- Przynajmniej idiota dobrze zapłacił... Shindo, co się stało... Wiesz o czym mówię - Dodał na sam koniec gdy zobaczył moje nie rozumiejace spojrzenie. Spochmurniałem, wypiłem kubek wina na raz i podjąłem:
- Taro przypomniał mi o dziewczynach, a nie byłem na to przygotowany.
Hashi wstał, podszedł do barku, wyciągnął kolejną butelczynę wina, rozlał zawartość do naszych pustych kubków i wypił na raz wznosząc prosty toast
- Dopadniemy ich
- Dopadniemy ich, przyjacielu. - powiedziałem to może ciut za ckliwie, ale doceniałem jego lojalność wobec mnie i mojej sprawy
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Kilka dni później pewnego wieczoru, gdy smacznie spałem w biurze mego przyjaciela. Oczywiście nie w gabinecie tylko na drugim piętrze w swoim łóżku, nie obudziło mnie światło padającego księżyca na moją twarz, ani nawet głośne stukanie do drzwi. Chrapałem w najlepsze keidy do mojego pokoju wparował sam Hashi i mocno mną potrząsnął. W końcu z wielkim niezadowoleniem otworzyłem oczy i rzekłem:
- Pali się, chlejemy czy już do reszty cię popierdoliło ?
Udał, że nie usłyszał mojej wypowiedzi tylko od razu przeszedł do rzeczy:
- Wstawaj Shindo robota czeka. Tak, wiem kurwa, że jest późno, ale zleceniodawca z góry zapłacił potrójną stawkę. Sam bym poszedł, ale no wiesz... Emmm... Mam gościa.

Zarumienił się na sam koniec, co prawda nie docierało do końca co do mnie mówi, ale cóż czego się nie robie dla brata z wyboru. Wychodząc z pokoju rzuciłem tylko w jego stronę:

- A więc jednak bramka numer trzy, do reszty cię pojebało.

Zszedłem leniwym krokiem na dół, na samym dole czekał już na mnie mężczyzna, który przedstawił się jako sługa mojej nowej zleceniodawczyni. Powiedział, że wszystkiego dowiem się na miejscu.
- Ach, niech będzie - co prawda żachnąłem się, ale nie miałem nie wyjścia musiałem podążać za jegomościem. Przeszli dookoło rynek, facet co chwila patrzył za ramię jakby myślał, że ktoś nas śledzi. Dopiero po chwili zorientowałem się, że robimy drugie kółko, gdy poziom irytacji zaczął we mnie wzrastać w raz z myślą, że łajza Hashi wyciął mi numer, jegomość obrócił się i wyszeptał to tutaj. Okazało się, że wskazuje na wejście od zaplecza do herbaciarni pani Yuki, która swój lokal ma naprzeciwko naszego biura detektywsitycznego, co prawda oddziela nas spory dystans i rynek, ale...

- Kurwa to przecież było naprzeciwko, na chuj prowadziłeś mnie debilu dookoła i to dwa razy ?


Nie wytrzymałem, wystarczająco byłem poirytowany samym faktem, że muszę wstać w środku nocy, a tuaj jeszcze chujkowi zebrało się na spacery.

- Cii ! Cii ! Nie tak głośno panie, proszę wejść po cichu do środka i wszystko pan się dowie.
Nie powiem trochę mnie wkurwił, a trochę zaskoczył jak doskoczył do mnie położył mi rękę na usta, a drugą wskazał na usta aby być cicho. Właśnie to zaskoczenie uratowało gościa przed przywitaniem się z moją pięścią. W każdym razie wszedłem do środka, aby rozwiązać sprawę i zakończyć tą szopkę raz na zawsze.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Nie powiem, pani Yuki to była piękna kobieta po pięćdziesiątce, nie jedna młoda dziewczyna mohłaby z zazdrością spoglądać na tą zadbaną kobietę. Nawet się zawstydziłem i zbeształem w duchu, pozwoliłem sobie na zachwyt piękna innej kobiety niż moja żona. Zagryzłem wargi i pięści, gdyż była to jawna obraza i zdrada pamięci mej ukochanej. Na moje szczęście kobieta była na tyle roztrzęsiona, że nie zwróciła uwagi na moje grymasy tylko od razu zaczęła do rzeczy:
- Panie detektywie, proszę ratuj mnie, jestem zrujnowana, musisz mnie uratować, musisz, błagam !
I zaczęła szlochać
- Kurwa mać, z babami tak zawsze - Oczywiście tą myśl ukryłem głęboko w głowie, wziąłem głęboki wdech i ją poklepałem na pocieszenie. Kobitka liczyła chyba na jakieś tulasy bo spojrzała na mnie dziwnie i rzekła:
- Pan to potrafi pocieszyć.
Znowu w myślach do samego siebie rzuciłem:
- Co za zdzira ! - Starając się zachować jakiekolwiek resztki swojego profesjonalizmu.
- Proszę pani szlochy tu nic nie dadzą, jeżeli mam rozwiązać sprawę to proszę wziąść się w garść i zacząć opowiadać od początku ze szczegółami co się wydarzyło. Prosiłbym jedynie o opis sytuacji i o skupienie się na faktach w tym momencie emocje nic nam nie dadzą.
- Zimna z pana drań, ale w porządku przejdę do rzeczy. Mianowicie po zakończonej pracy, gdy zamykałam herbaciarnię, wyszłam do swojego pokoju. Zaczęłam się zastanawiać jaką przyjąć strategię w najblizej grze loteryjnej bo widzi pan...
- Proszę skupić się na sprawie, nie interesuje mnie jak pani przepuszcza pieniądze...
- Cham...

Puściłem kolejną zniewagę w niepamięć
- Proszę kontynuować...
- Hashi zapłacisz mi za to - pomyślałem sobie, a kobitka kontynuowała dalej swoją opowieść
- Gdy miałam już się rozebrać i wypocząć przed kolejnym dniem pracy, przypomniałam sobie, że nie zabezpieczyłam odpowiednio nowej mieszanki liści. Wróciłam do laboratorium i zorientowałam się, że nie tylko zniknęła nowa mieszanka liści, ale również moja sekretna receptura. Zatrzymałam wszystkich pracowników, na szczęście żaden nie zdążył wyjść z herbaciarni.
- Ilu osób tutaj urząduje na stałe ? - Zadałem pytanie przechodząc do sedna sprawa
- Razem ze mną, pięć osób: Ja, lokaj, dwie osoby na herbaciarni i jedna osoba w laboratorium do pomocy - skończyła wyliczać
- Rozumiem, ale ile osób ma dostęp do laboratorium ? - zadałem kolejne pytanie
- Hihi. Laboratorium to my tak w żargonie swoim nazywam tak naprawę jest to zaplecze herbaciarni, ponieważ oprócz pracy nad nowymi formułami, przechowujemy tam wszystkie mieszanki które mamy w stałej ofercie. Dlatego dostęp mają tam wszyscy
- A więc nie pozostaje mi nic innego jak przesłuchać całą czwórkę...
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

- Czwórkę ?! Jak to ?! Wystarczy przesłuchać tylko trójkę, jeżeli ma pan podejrzenia, ze to któryś z pracowników to na pewno nie może to być Genzou, mój lokaj od wielu lat pozostaje mi wierny i dochowuje wszelkich mych tajemnic... Nawet tych najskrytszych... - Zarumieniła się lekko
- Proszę pani, zapłaciła pani nie małe pieniądze, aby biuro dla którego pracuje rozwiązało pani sprawę. Dlatego proszę nie wtrącać się w moją pracę i w żadnym wypadku nie życzę sobie podważania moich kompetencji.

Poszedłem do pokoju który wskazała mi właścicielka herbaciarni. Miała tam przesiadywać cała trójka, a po lokaja wysłałem panią Yuki. Co prawda poszła po niego i nawet się ze mną nie sprzeczała, ale zdawało mnie się, że jak odszedłem na kilka kroków to usłyszałem coś w podobie
- Co za chuj
Trochę mnie to zagotowało, ale nie miałem pewności czy to w końcu wypowiedziała. Dlatego odwróciłem się i rzuciłem w jej stronę morderczę spojrzenie. Ona natomiast poszła w sobie tylko znane miejsce.

Siedzieliśmy szóstką w sypialni pani Yuki, właścicielka herbaciarni siedziała wygodnie na swoim fotelu ja spokojnie maszerowałem po pokoju, pozostali siedzieli na łóżku, patrząc co powiem. Parę godzin wcześniej brałem ich pojedynczo na przesłuchanie, ale gówno się z tego dowiedziałem. Złodziej jeżeli był wśród nich, naprawdę dobrze się krył. Zanim jednak skapitulowałem, zszedłem na dół do laboratorium i staranie zacząłem je przeszukiwać. Żadnych istotnych śladów nie znalazłem, ale za to spotkałem moich małych przyjaciół. Kilka szczurów zgromadziło się wokół mojej skromnej osoby, okazało się, że zwierzątka mieszkały pod budynkiem. Na moje szczęście miały małą dziurkę z której wszystko obserwowały i zdradziły mi gdzie znajduje się formuła w raz z mieszanką liści.

- Rozwiązałem zagadkę, już wiem kto jest w posiadaniu formuły... To pani ! - Wskazałem na panią Yuki, wszyscy wytrzeszczyli oczy
- Aaaale , aaale jak to ja ? Czy pan oszalał ? - niedowierzała kobieta
- Proszę sprawdzić pod stanikiem
- Ależ pan bzdury opowiada przecież to niemożliwe
- moja zleceniodawczyni broniła się zawzięcie
- Proszę sprawdzić - po tych słowach kobieta, zrobiła to o co prosiłem. Gdy zaczęła macać swoje ciało, zamarła i po chwili wyciągnęła karteczkę z formuła.
- Jedno mamy za sobą, a teraz mieszanka liści. Wrzuciła ją pani do pojemnika z innymi liśćmi, który stał obok tego do którego powinna pani go wrzucić. Nie znalazł go pani od razu, ponieważ gdy pani wyszła na górę, pomocnik który sprzątał pomieszczenie odłożył pojemnik na miejsce.

I tutaj miałem rację, pracownicy jak jeden mąż zwolnili się z miejsca gdzie bezpodstawnie oskarżeni zostali o kradzież. Zebrałem tylko kwit, że zadanie zostało wykonane i wróciłem do swojego pokoju. Hashi zostawił mi butelkę swojego najlepszego wina w ramach przeprosin. Oblizałem usta, ale nie otworzyłem butelczynę, taki trunek był za dobry, aby wypić go jak podrzędnę płyny które ktoś omyłkowo nazwał winem, a jak się złożyło, taką butelkę miałem pod łóżkiem. Wziąłem wielki łyk wina i poszedłem spać dalej.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Po ostatniej sprawie powiedziałem Hashi`emu, że potrzebuję tygodnia na ochłonięcie po ostanich zleceniach. Coś tam mamrotał, ale nie naciskał zbyt mocno na mnie i finalnie przystał na moją propozycję. Okres ten spędziłem w osadzie pod Shigashi no Kibu, w miejscu gdzie zgnieła moja rodzina. Nie planowałem tam pójść, nigdy zresztą nie planuje tam chodzić. Nogi jednak same mnie tam zaprowadziły i stałem nad grobem moich dziewczynek, łzy same napłynęły mi do oczu. Chciałem dokonać zemsty, ale musiałem stać się silniejszy o wiele silniejszy. Hashi wbił mi to do łba, że jeżeli tak się nie stanie to zginę pieską śmiercią.

Minął dzień, a może dwa, w każym razie wziął butelczynę wina i reszta wolnego spędziłem leżąc na łóżku. Źle spałem, co chwila się budziłem, czując niepokój w sercu. Dlatego, aby nie postradać zmysłów następnego poranka po kolejnej ciężkiej nocy poszedłem do Hashi`ego po kolejne zadanie. Uśmiechnął się szeroko i wręczył mi instrukcję. Jak się okaząło musiałem iść za miasto na pobliską plantację bawełny rodziny Ito.

Gdy dotarłem na miejsce od zagadałem pobliskiego pracownika, gdzie znajdę głowę rodu Ito. Pracownik wskazał palcem za pobliskie wzgórze, mówiąc, że tam jest główna siedziba klanu. Gdy znalazłem się na szczycie tego naturalnego wzniesienia moim oczom ukazała się majestatyczna rezydencja. Lekko onieśmielony wkroczyłem do środka, zagadałem nosi wodę gdzie znajdę głowę rodu, jednak nie musiał mi odpowiadać.

- Ja jestem Ito, Anzou piętnasta głowa klanu Ito. W czym mogę ci pomóc ? - postawny mężczyzna, wyszedł z cienia drzew.
Przyjrzałem się bardzo uważnie mężczyźnie i z wolna odpowiedziałem:
- Jestem Shindo z biura detektywistycznego Hashi. Mój przełożony przysłał mnie tutaj, aby rozwiązać pana problem. - przyglądałem się cały mężczyźnie, utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, podszedł do mnie i lekko się ukłonił. Odwzajemnił ukłon i usłyszałem:
- Bardzo dobrze, cieszę się, że pan przyszedł, zapraszam do środka. Przy jedzeniu i napitku omówimy naszą sprawę - gestem ręki zaprosił mnie do środka...
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Weszliśmy do do środka bogato zdobionego budynku. Myślałby kto, ze tradycyjny dom lubi postawić na skromność i minimalizm. Ta sytuacja utrwaliła mnie tylko w przekonaniu , że klasa wyższa ma wszystko w dupie i robi to co chcę. Z drugiej jednak strony prawdą jest powiedzenie: "Kto bogatemu zabroni". Mijając kolejne pomieszczenia i dużą ilość służby oraz pracowników doszliśmy w końcu do gabinetu jak się zdawało głowy klanu Ito. I tutaj doznałem wielkiego zaskoczenia, gdyż to miejsce było bardzo skromnie wystrojone, schludne, czyste w moim ulubionym minimalizmie. Uśmiechnąłem się i odetchnąłem gdyż poczułem się bardzo swojsko w tym otoczeniu, co nie umknęło mojemu zleceniodawcy.
- Ja też uwielbiam ten pokój. Mój gabinet i teren za domem to tylko dwa miejsca gdzie czuję się bardzo komfortowo... - zaczął swój wywód w odpowiedzi niejako na moje zachowanie, a gdy już otwierałem usta, aby zapytać dlaczego reszta domu tak wygląda, znów mnie trafnie rozczytał.
-... Dzieci i żona. Ach, dla nich mam za miękkie serce, a oni z tego korzystają jak tylko mogą. Jednak do rzeczy bo nie po to pana wezwałem, mianowicie jak pan może wiedzieć albo i nie jestem plantatorem bawełny. Ze smutkiem kapituluję, ponieważ nie mogę sobie poradzić z dziwnym zjawiskiem niszczenia moich upraw. Od kilku miesięcy jestem narażony na wielkie straty finansowe. Domyślam się, że to nie jest pana specjalizacja, jednakowoż jestem zdesperowany i potrzebuję każdej pomocy, aby nie upaść...

- Jak do tego doszło, nie wiem... - W leśnych zaroślach niedaleko plantacji bawełny o wieczornej porze podśpiewywałem sobie cichutko tekst piosenki. Piosnka była na tyle irytująca, że wybiłem grajkowi zęby po tym jak rozpoczął granie tego samego kawałku już ósmą godzinę pod moim oknem. Na swoje nieszczęście tekst wrył się w głowie i nie jestem już w stanie jej usunąć. Piosnka sama wyszła z moich ust jako idealne podsumowanie mojej aktualnej sytuacji. Po rozmowie z Anzou, doszedłem do wniosku, że przypilnuje plantację i zobaczę czy ktoś czasem nie ingeruje w jej uprawę... I tak się kurwa zeszło z miesiąc czasu, co prawda mogłem zjeść i napić się za darmo, ale tak spędzanie czasu nie jest moim ulubionym. I w momencie kiedy dałem sobie ostatnie noce, usłyszałem dziwny dźwięk, który mógł być rozwiązaniem całej sprawy...
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Okazało się, że to jakaś dziwna odmiana sów niszczyła plantację bawełny. Gdy szedłem spokojnym krokiem w ich kierunku, spostrzegły mnie i zainteresowąły się moją osobą. Zleciały się do mnie i na moje szczęście udało mi się z nimi porozumieć. Zwierzęte nie miały łatwo, ich domostwo zostało spalone i musiały ratować się ucieczką. Zasiedliły się w tej okolicy, a że często na plantacji pojawiały się różnego rodzaju szkodniki to zlatywały się i polowały na nie niszcząć przy okazji uprawy. Resztę nocy starałem się w imieniu Anzou ustalić jakieś porozumienie, cokolwiek co mogłoby usatysfakcjonować mojego zleceniodawce. Nie było to łatwe, ponieważ te latające szkodniki nie chciały słuchać.

Biłem się dłuższy czas z myślami, aż w końcu poszedłem do Ito Anzou i wyłożyłem mu całą sprawę na stół. Udało się go przekonać, aby zrobił karmik dla zwierząt i innymi środkami usunął szkodniki na plantacji. Pierwsze co podałem, to przystałem na to ze zwierzętami, drugie wymyśliłem sam, aby nie kusiło tych małych gnid dalsze polowanie w uprawach. Nie do końca był do tego przekonany, ale finalnie przystanął na moją prośbę i trzymał się moich wytycznych....

Spędziłem w tym miejscu jeszcze dwa miesiące, aby przypilnować czy wszystko ma się ku dobremu zakończeniu. I rzeczywiście po tym okresie wszystko wróciło do normy. Anzou nie mógł się na dziękować tak samą zresztą jak ptaki, które mogły poczuć, że są bezpieczne. A ja? A ja kurwa wreszcie wróciłem do wioski, do biura. Hashi o mało co mnie nie ozłocił, ponoć zainkasował bardzo dużą wpłatę za moją pracę. Co prawda dusigrosz Anzou odjął od sumy wynagrodzenia koszt mojego utrzymania, ale i tak kwota była bardzo.

- Idę wypocząć na górę, za długo czasu spędziłem poza miastem. - Po zdaniu raportu i szklance czegoś mocniejszego chciałem pójść na górę, ale zaskoczony Hashi zatrzymał mnie
- Pojebało cię ?! Jakie wypocząć ?! Co ty kurwa na wczasach jesteś ? - rozlał kolejną szklankę trunku - Dzisiaj piłem do upadłego
- Ech... Kurwa... - zrezygnowany przystałem na ofertę, w gruncie rzeczy stęskniłem się za nim i za tą zawsze pełną szklankę.

Z/T
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
Awatar użytkownika
Shindo
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
GG/Discord: shindo_13
Aktualna postać: Shindo

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Po ciężkim treningu wróciłem do swojego pokoju, który znajdowął się w biurze detektywistycznym mojego przyjaciela. Nie zauważony wszedłem na górę, rozebrałem się, wziąłem prysznic i przy kubku czegoś mocniejszego wziąłem się za lekturę. Mianowicie czytałem o sztukach shinobi, niestety temat niezbyt mnie interesował dlatego szybko odłożyłem lekturę, dokończyłem płyn który znajdował sie w kubku i poszedłem spać. Wielce się dziwiąc, że udało poznać mi się podstawy ninjutsu. Co prawda gdyby nie Hashi to pewnie niczego bym się nie nauczył. To on na mnie naciskał, abym był wszechstronny, co z tego wyjdzie nie mam bladego pojęcia. Jednak w końcu będę musiał wziąć się za swój własny rozwój w tym aspekcie, zwłaszcza że za niedługo mija termin w którym miałem pokazać memu przyjacielowi swoje postępy.

Wstałem około południa, byłem wsypany za wszystkie czasy. Z nową energią do pracy szybko się ogarnąłem i zszedłem na śniadanie, przy kuchennym stole zastałem pozostałą dwójkę, szykowali sobie lekki posiłek. Jun gdy mnie zobaczyła, szybko dokończyła szykowanie posiłku i wyszła ze słowami:
- Hashi zjem u siebie. - gdy wysła rzuciłem do mego druha
- Chyba mnie lubi co ? - nalałem sobie herbaty z dzbanka, którą naszykował sobie mój przyjaciel.
- A dziwisz się ? Dwa razy cię ogarniała i dwa razy z haftowałeś się na nią. A pod moją nieobecność zrobiłeś mozaikę w holu i musiała biedna posprzątać bo ty nie byłeś w stanie, a mieli przyjść do nas nowi klienci. Poza tym pijesz w pracy... - zakrztusiłem się herbatą
- Khe, khe, kurma mać, ale przecież ty też chlejesz w robocie ! - zaprotestowałem
- ...ale nigdy do upadłego. Co najważej dla kurażu bądź z klientami i co najważniejsze na robotę idę zawsze trzeżwy. A Jun już nie raz musiała wysłuchiwać, że od naszego detektywa strasznie wińskiem śmierdzi. Do tego jeszcze...
- Dobra, dobra wystarczy, nie psuj mi humoru. - przerwałem jego wyliczankę.
Resztę czasu spędziliśmy w ciszy, jedząc swoje posiłki. W tej samej atmosferze posprzątaliśmy po sobie i poszliśmy do biura Hashi`ego. Jak zawsze czekało nas omówienie planów na kolejny dzień, co prawda nie zawsze miałem siły, aby zejść na spotkanie albo nie miałem sposobności. Dzisiaj jednak byłem, dlatego z dumnym uśmiechem rozsiadłem się w fotelu. Nastepne pół godziny zeszło nam na pokrótce omówieniu zleceń, które dostaliśmy. Po ich analizie, wziąłem na siebie zadanie w herbaciarni która znajdowała się poza terenem wioski, w drugiej największej osadzie w Shigashi no kibu. Dodatkowo Hashi wcisnął mi zadanie w klasztorze kultu ognia, ponoć coś im zginęło. Na pierwszy rzut wziąłem herbaciarnie, dlatego po spotkaniu, bez zwłoki ruszyłem do niej.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D - Gracz nieaktywny
  2. Saito - Misja D - Gracz nieaktywny
  3. Kenji - Misja D - Gracz nieaktywny
  4. Manjiro - Misja D
  5. Rei Uta - Wyprawa B
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości