W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Hiroto
Postać porzucona
Posty: 39 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:38
Wiek postaci: 24
Ranga: Tygrys
Krótki wygląd: Czarnowłosy chłopak ubrany w białą koszulę i ciemne spodnie
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=211396#p211396
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Shiori, Ayaka
Post
autor: Hiroto » 11 sie 2023, o 19:07
Prototyp projektu, w rzeczywistości, dobudowano dodatkowe piętro.
W odpowiedzi na sukces jakie odniosło ‘Kupieckie Szczęście”, Yoshida postanowiła zainwestować w kolejne kasyno, po drugiej stronie miasta. Jest to jeden z większych budynków w Shigashi, który wyróżnia się już z daleka z powodu wysokości, bo ma aż piętnaście metrów. Samo kasyno jest bardzo kolorowe i rzuca się w oczy, a ktoś mógłby powiedzieć, że do tego jest kiczowate, bo wyprzedza swoją epokę. Może wygląda dziwacznie, nowatorsko, ale ludzie i tak się w nim chętnie zbierają.
Kupieckie Nieszczęście oferuje więcej usług niż zwykły salon gry. Prawe skrzydło jest w całości poświęcone hazardowi, na których można się wzbogacić, a w lewym znajdują się wszelakie bary i pokoje, w których za odpowiednią cenę można wynająć sobie nocleg i panią do towarzystwa. Jakość alkoholu i miejsc do spania zależy od piętra, na którym się aktualnie znajduje – im wyżej tym drożej i bardziej luksusowo. Sam wstęp do budynku i możliwość korzystania z usług na pierwszym piętrze kosztuje 200 ryo od osoby (dla Feniksów 50 ryo).
Pomimo faktu, że budynek należy do Feniksów, ludzie z innych mafii nie są sprawdzani i mogą korzystać z atrakcji, jeśli tylko odpowiednio zapłacą. Płomienie i Przywódca Yoshidy mogą swobodnie poruszać się po całym obiekcie i mają większość rzeczy za darmo – wstęp, nocleg i inne atrakcje, nawet ich obowiązuje jednak opłata za zakłady.
Klientom w „Kupieckim Szczęściu” nie przypadły do gustu opaski uniemożliwiające mieszanie chakry, dlatego w tym miejscu, nie obowiązują one. Zamiast nich, w obsłudze są dyskretni sensorzy i użytkownicy doujutsu, którzy pilnują, by wszystkie gry odbywały się zgodnie z zasadami „fair play”. Jest to problematyczne rozwiązanie do wprowadzenia, ale zostało stworzone z myślą o komforcie klientów. Żeby dostać się na wyższe piętra, trzeba mieć odpowiednie opaski. Krążą plotki, że jest to bardzo korupcyjne miejsce i za odpowiednią cenę, można przekupić ochroniarza do tego, by dostać się na wyższe piętro. Bycie ponętną kobietą może pomóc, do tego przyda się ogromna ilość gotówki.
Biała opaska – najzwyklejsza, dostaje ją każdy, kto tylko zapłaci za wstęp. Pozwala na korzystanie z atrakcji pierwszego piętra, które niestety często jest przepełnione. Pokoje nie są jakoś specjalnie luksusowe, ale na pewno wystarczające dla mniej wymagających gości. Jest tu najwięcej gier, nie tylko hazardowych, bo można znaleźć również odpowiedniki shogi czy rzutek, choć cieszą się one raczej stosunkowo małym zainteresowaniem, bo i wygrać można niewiele, w porównaniu do bardziej ryzykownego blackjacka czy ruletki.
Zielona opaska – dawana najniższym w hierarchi członkom Feniksów i przyjaciołom mafii. Jest duża różnica między pierwszym piętrem a drugim, przede wszystkim, alkohol jest droższy, a pokoje mają wyższy standard. Gry są podobne, ale można wygrać w nich więcej pieniędzy, zręcznościówek się tu nie zobaczy. Ludzi jest tu o wiele mniej, bo byle kto się tam nie dostanie. Raz w miesiącu, w pierwszy czwartek, można wejść na to piętro i zostać w nim do zamknięcia lokalu, jeśli tylko łączna suma z wygranej przekroczy 2000 ryo. Jest to jednak jedyna możliwość dla zwykłych ludzi z ulicy i członków innych mafii, by poczuli się bardziej luksusowo. Promocja ta obowiązywała również przez trzy pierwsze dni od otwarcia lokalu, codziennie.
Pomarańczowa opaska – najlepsza opaska, jaką można dostać, dawana Płomieniom i najbardziej zaprzyjaźnionym ludziom dla Yoshidy. Niektórzy oddaliby duszę, by dostać się na to piętro, które aż kusi bogactwem. Złote ściany, stoły, nawet alkohol i jedzenie sprzedawane jest z gramami złota, by wyglądało jak najbardziej luksusowo. Wyższego standardu nie zobaczy się w Shigashi, a wynajmując pokój, dostaje się prywatnego kucharza i lokaja w zestawie. Panie do towarzystwa są najdroższe, ale jednocześnie najładniejsze i posiadające najwięcej wiedzy i doświadczenia, uzdolnione również w grze na instrumentach i w poezji. Nie obowiązuje tu promocja jednego dnia w miesiącu, w którym można się tu dostać. Trzeba być albo zaufanym członkiem Yoshidy albo zasłużyć sobie na to w jakiś sposób. W pierwsze trzy dni, pozwolono jednak na - zaledwie sześćdziesiąt minut - dostać się tutaj szczęściarzom, którzy wygrali 10000 ryo na drugim piętrze. Mieli oni dostęp jedynie do części z grami, pokoje i inne usługi były dla nich zamknięte.
Biała opaska z czarną kropką – niewielką, prawie niezauważalną, żeby zachować dyskrecję. Pozwala na wejście na minusowe piętro, na które wstęp mają tylko zaufani członkowie Yoshidy. Podziemie niewiele ma wspólnego z grami hazardowymi, to miejsce, w którym można swobodnie mieszać chakrę, napić się i porozmawiać o interesach. Organizowane są tam również sparingi między członkami, w których można wygrać pieniądze. Wiedza o istnieniu tego piętra nie jest jednak powszechna.
Przez cały czas prowadzona jest rekrutacja. Dla każdego, kto nie jest wybitnie brzydki czy stary, znajdzie się jakieś miejsce. Poszukiwane są ładne panie, hostessy, ochroniarze, barmani i wiele innych. Wynagrodzenie jest uczciwe, a pracy stosunkowo niewiele. Jeśli ma się jeszcze zdolności wykrywania chakry, można powiedzieć, że lepszej oferty nie znajdzie się w całym Shigashi. Obowiązuje fioletowy strój, mężczyźni ubrani są elegancko, a kobiety w krótkie, kuse kimona, które mają przyciągać wzrok.
Przed wejściem znajduje się regulamin obiektu, choć niektóre z zasad traktowane są dosyć luźno.
Broń jest dozwolona, niemniej jednak w razie bójki, obsługa będzie interweniować. W przypadku jakichś ran poniesienych przez klientów, kasyno nie jest za to odpowiedzialne i nie może być poniesione do konsekwencji, chyba, że zostaną bezpodstawnie zadane przez obsługę.
Mieszanie chakry w części z grami jest surowo zabronione i grozi wyrzuceniem z lokalu (bez zwrotu opłaty za wstęp). Są pojedyncze gry, które dopuszczają używanie chakry, klient zostanie o tym poinformowany przez krupiera.
Zabronione jest napastowanie seksualne pracowników, przekupywanie ochroniarzy i wygrażanie się obsłudze.
Klient przyłapany na oszukiwaniu zostaje wpisany do Czarnej Księgi Hazardowej i nie będzie mógł już więcej skorzystać z usług „Kupieckiego Szczęścia”, „Kupieckiego Nieszczęścia” i innych ośrodków hazardowych, które powstaną w przyszłości.
Każda gra wiąże się z ryzykiem, nie zostaną zwrócone żadne pieniądze, niezależnie od tego, ile ktoś przegra pieniędzy. Nikogo nie interesują wasze chore córki czy brzydkie żony.
Wszelkie zniszczenia jak np. materiałów do gier, mebli czy alkoholu, klient musi pokryć ze swojej kieszeni.
Galeria kasyna
Pierwsze piętro obiektu
Pierwsze piętro obiektu, część barowa
Drugie piętro obiektu
Schody oddzielające piętra
Trzecie piętro
0 x
Hiroto
Postać porzucona
Posty: 39 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:38
Wiek postaci: 24
Ranga: Tygrys
Krótki wygląd: Czarnowłosy chłopak ubrany w białą koszulę i ciemne spodnie
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=211396#p211396
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Shiori, Ayaka
Post
autor: Hiroto » 11 sie 2023, o 19:14
Wyprawa rangi C dla Zankoku i Azugimoto
4/14
Tak, być może kobieta jedynie blefowała, ale nie można było też wykluczyć, że nie mówiła prawdy. Istniało kilka powodów dla których pomocy szukałaby w zwykłym barze, a nie u swoich „kolegów”, a jednym z nich mogła być chęć zachowania dyskrecji – wszak niektórzy wyżej postawieni członkowie mafii mogli być bardziej znani, co mogłoby zaszkodzić w wykonaniu zadania. Ale, była to tylko alternatywa, właściwie to, czy była to prawda, czy nie, nie miało w tej chwili żadnego znaczenia, skoro i tak zgodzili się pomóc podejrzanej kobiecie.
- To ty zacząłeś mi grozić, Zankoku. Nie wiem, dlaczego spodziewałeś się, że pozostanę na to bez odpowiedzi. Miło mi Cię poznać, mimo wszystko. Na pewno jesteś interesującym człowiekiem, bezczelnym, ale i to ma swój urok – pokłoniła się uprzejmie, zarówno jemu jak i Azugimoto. Gestem tym chciała pokazać, że nie zamierzała się już więcej wykłócać i po prostu wolała skupić się na zadaniu, które ich czeka. Bardzo spontanicznym, ale niemniej ważnym. Mogło być nawet zabawnie, kasyno słynęło z dobrej zabawy, a dodatkowo, ten dzień będzie wyjątkowy, bo nic nie stracą. To nie oni będą opłacali zakłady, więc jedyne co, to będą mogli na tym zyskać. – Tak, to sprzęt treningowy. Rzadko używany, ale skuteczny. Może wam pokażę jak działa, jak dobrze Wam pójdzie – zaproponowała, uśmiechając się przy tym. Może warto było przynajmniej udawać miłego dla niej.
Po tych słowach, kobieta opuściła ciemną uliczkę, rozglądając się dookoła. Wbrew obawom Azugimoto, nikt ich nie podsłuchiwał, a jeśli już, to krył się tak dobrze, że nikogo nie zauważyli. Główna uliczka tętniła życiem, pełno było mieszkańców i przyjezdnych, niektórych dosyć mocno nawalonych, a pewnie i naćpanych. Jeden z nich omal na nich nie wpadł, na co Midori tylko pokręciła głową z irytacją. W końcu, dotarli w końcu do budynku, który był Kasynem o którym wspominała. Wyglądał… kiczowato i mało zachęcająco. Kolory i światełka rzucały się już z daleka, do tego grała głośna muzyka, która zagłuszała cichsze słowa. Z jakiegoś jednak powodu, ludzie lgnęli do tego miejsca, bo przed wejściem była kilkunastoosobowa kolejka oczekujących. Midori przepchała się przez tłum, stając na jej samym przodzie i pokazując, by Zan i Azu poszli za nią. Ktoś zaprotestował, że tak nie wolno, ale wystarczyło jedno groźniejsze spojrzenie, by się przymknął – ktoś z mafii pewnie by nie odpuścił, ale ten był akurat jakąś pizdeczką z cywili.
- Możecie rzucić okiem na regulamin, by nas nikt nie wywalił, ale raczej zasady podobne, co w innych Kasynach. Można mieć broń, ale lepiej jej nie używać bez potrzeby, tylko tego nam brakuje, by robić sobie problemy. Mafie i tak mają teraz jakieś zatargi, co? – zapytała, wskazując im tabliczkę z regulaminem, która była wywieszona przy wejściu. Nie było tam nic szczególnego, ale może akurat mieli ochotę przeczytać. Sama Midori zaczęła rozmawiać z ochroniarzem i wręczyła mu trochę gotówki – jak się potem okazało – wstęp nie był darmowy, nawet za niego trzeba było zapłacić i to wcale nie tak mało. Całe szczęście, to ona stawiała, bo pewnie nie byłoby ich stać na takie luksusowe miejsce. Dostali białe opaski, które nakazano im założyć, a zleceniodawczyni wytłumaczyła im, że to po to, by obsługa wiedziała, kto może korzystać z którego piętra.
Dostali się do środka i zobaczyli szatnię, w której mogli zostawić swoje rzeczy, jeśli mieli taką potrzebę. Tam kobieta wręczyła im pieniądze na zakłady. Było tam przynajmniej kilka tysięcy, kwota, za którą mogliby szaleć. Ona w tańcu się nie pierdoliła, była bogata do tego stopnia, że nie martwiła się tym, że dwójka podejrzanych nieznajomych byłaby w stanie uciec i nie wrócić. Może liczyła, że jej groźba, by jej nie zdradzali, będzie wystarczająca? Cóż, było to bardzo dużo gotówki, do nich należała decyzja co z nią zrobią. Pewnie mogli uciec, a mogli zostać i spróbować swoich sił i być może wygrać jej jeszcze więcej.
- Żeby dostać się na górne piętro, każdy z nas musi wygrać po 2000 ryo. Wtedy dostaniemy kartkę, która nas upoważni do wejścia wyżej. Jak coś pójdzie nie tak, spróbuję przekupić ochroniarza, ale wolałabym to zrobić inaczej. Nie polecam stawiania wszystkiego, co dostaliście, skupcie się na małych sumach – szepnęła, starając się, by nikt oprócz nich tego nie usłyszał. W kasynie było pełno innych ludzi, ale raczej nie wydawali się zainteresowani trójką przybłęd – każdy z nich był skupiony na sobie.
- Witamy w Kupieckim Nieszczęściu, oto powitalne drinki - podeszła do nich kobieta w fioletowym kimonie z tacą, w której trzymała kieliszki. Uśmiechnęła się, zachęcając ich do tego, by spróbowali wysokoprocentowego trunku. Midori wzięła jeden z nich, wypijając go dosyć szybko, co nie przystawało młodej damie.
- Dobrze, macie jakąś ulubioną grę hazardową? Ja mam dużo szczęścia w takich, więc spróbuję ruletki, ale wy możecie iść właściwie gdziekolwiek, nie będę Was pilnować. Jest dużo stołów, wybierzecie coś dla siebie, razem czy osobno. Wierzę, że nie zniknięcie z tą gotówką, to byłby bardzo niemądry ruch. Zobaczymy się jak już uzbieracie wszystko – po tych słowach, opuściła ich i poszła zająć się swoją grą. Mogli do niej dołączyć, mogli też spróbować czegoś innego. Jeśli mieli grę, w którą chcieliby zagrać tego wieczoru, w której być może czuliby się pewnie, pewnie prędzej czy później by ją znaleźli, bo piętro to było całkiem obszerne. Równie dobrze wieczór mogli zacząć od udania się do baru, pewnie by się nie zorientowała, gdyby część gotówki z zakładów poszła na piwo, dwa czy dziesięć.
0 x
Azugimoto
Posty: 89 Rejestracja: 21 lip 2022, o 18:12
Wiek postaci: 19
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Czarne włosy, blada skóra, dość wysoki, prosty strój, fioletowe oczy.
Widoczny ekwipunek: Torba, bandaż 5m, biały płaszcz z kanji "牛" oznaczającym bawoła.
Link do KP: viewtopic.php?p=197396#p197396
GG/Discord: DaddyCool#7244
Post
autor: Azugimoto » 12 sie 2023, o 08:53
A więc kasynko, szulernia, zagłębie zepsucia oraz degradacji społecznej, gdzie bogaci ludzie wydawali lekko zarobione fortuny, z których nawet połowa jednej byłaby w stanie zmienić życie jakiegoś zwykłego mieszczanina na kilka pokoleń... albo naprawić dach w dotychczasowej siedzibie Watanabe, co Azu obchodziło o wiele bardziej niż charytatywne zastosowania kilku tysięcy ryo. Kiedy otrzymał swoją działkę kiwnął jedynie głową w podzięce, nie zamierzał jednak kierować się do stołu z ruletką. Przy każdej grze chciał spędzić jedynie odrobinę czasu - może do pierwszej wygranej, choć taki wyznacznik wcale nie musiał oznaczać, że przy owych zabawach siedziałby wyjątkowo krótko, no chyba że dzisiaj również szczęście miało ochotę uśmiechnąć się do Watanabe. Chciał dzięki temu, przy okazji, zapoznać się z rozkładem pomieszczeń w kasynie, przynajmniej na tym piętrze na którym byli. Którędy wchodziła obsługa, gdzie były schody na wyższe piętro - jeśli złodzieje postanowiliby uciekać przez budynek kasyna, a nie skacząc po prostu na dach obok, taka wiedza byłaby na wagę złota.
- Zacznę od rzutek - oznajmił Azugimoto, wzrokiem odnajdując wiszące gdzieś zapewne tarcze. Nie spodziewał się tam wielkich pieniędzy - chciał się jednak przynajmniej rozgrzać przy grze, w której szczęście nie było aż tak ważne jak umiejętności trafiania do celu, a jako shinobi wprawiony w ciskaniu choćby kunaiami spodziewał się, że jego były chociaż niezgorsze.
Oczywiście, nie zamierzał jednak wygrywać wszystkiego jak leci. Po pierwsze, gra zapewne skończyłaby się wtedy zbyt szybko - inni gracze zraziliby się niemożnością wygranej z oczywistym shinobi, co łączyło się z punktem drugim, a mianowicie dookoła rozeszłaby się zapewne informacja, że w środku kasyna pojawili się jacyś ninja. Co prawda grami umilali sobie czas dziesiątki użytkowników chakry, jednakże przyciąganie do siebie niepotrzebnej uwagi byłoby głupstwem. Azu zamierzał być do przodu zaledwie kilkadziesiąt - może kilkaset - ryo, wystarczająco by móc postawić nieco więcej w następnej grze.
0 x
Zankoku
Posty: 141 Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
Wiek postaci: 17
Ranga: Ginkara
Link do KP: viewtopic.php?t=10609
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsurō
Post
autor: Zankoku » 15 sie 2023, o 02:57
Lato 394 roku
"Wyprawa bez nazwy" rangi C
Poprzednia Lokacja : Shigashi no Kibu - Ulice osady Shigashi no Kibu
Zankoku nie mógł w pełni zrozumieć ich zleceniodawczyni, z jednej strony była miła, przymilała się i chciała, żeby jej pomogli, z drugiej jednak, groziła im. To w końcu miała to być pomoc w formie zlecenia, czy może jednak chciał wywrzeć na nich negatywną presję i zmusić do wykonania zadania. No ale nie skomentował tego, zaciekawił go ten specjalny sprzęt treningowi, tak więc postanowił, że zobaczy jak pójdzie, w końcu coś takiego może przydać mu się w trakcie treningów. Kwota jaką dysponowała kobieta była ogromna. Ot tak dała im kilka tysięcy. Zan przez chwilę pomyślał o tym czy może nie uciec z tą kwotą, jednakże wiedział, że mafia go znajdzie. Musiałby z całą rodziną uciec z tego miejsca, a wtedy też ta kwota nie będzie wystarczająca aby pozbyć się doktorka a potem żyć w ciszy i spokoju. Tak więc, ostatecznie postanowił po prostu odebrać pieniądze na zakłady i dobrze bawić się w trakcie gier. Może coś uda mu się ugrać i będą mogli zająć się naprawą dachu w najbliższym czasie.
Kiedy wyszli z Uliczki, Zan narzucił na głowę kaptur. Nie lubił być w centrum uwagi, nie lubił jak niepotrzebnie na niego patrzą, więc wolał pozostać w cieniu. Szedł na skraju uliczki, co jakiś czas zerkając, czy aby na pewno nikt ich nie śledzi. Jak się można było spodziewać, to Zankoku przegonił natrętnego kolejkowicza, kiedy to się wpychali na jej przód. Mimo kaptura i maski, wystarczyło spiąć swoje mięśnie i urosnąć trochę, aby chuderlawy przechodzień odpuścił. Midori zapłaciła wejściówkę, dzięki czemu mogli rozpocząć swoją przygodę w kasynie. Drink powitalny został równie mocno powitany przez Zankoku, poprzez wlanie go na raz do swojego wnętrza. Chłopak oddał do szatni swój płaszcz, a maskę schował pod swoją marynarkę, a następnie przeczesał dłonią przepocone przez trening włosy. Skoro już tutaj był, to warto było godnie się prezentować, tak jak mówił kodeks rodziny Akiyama.
- Ja mam zawsze szczęście w kartach. - rzucił do swoich towarzyszy, w głowie wspominając te wszystkie razy, kiedy to bez problemy ogrywał pechową Yachiru. Dziewczyna wygrała raz, może dwa razy. W każdym razie, nie było to zbyt częste zjawisko. Być może Zan nie był jakimś specjalistą, nie umiał liczyć kart, tak jak te mądre głowy, czy też nie miał żadnych zdolności, pozwalajacych mu oszukiwać. Jednakże, miał on jedną bardzo ważną cechę, która mu może w tym pomóc. Doskonale potrafił nie okazywać emocji, nie dało się z niego wyczytać ani jednej informacji. Po prostu siedział przy stole i trzymając rękę na jego blacie, wyczekiwał co dalej. Dzięki temu nigdy nie wiedzieli czy blefuje, czy może ma tak dobre rozdanie. Dlatego też młodzieniec skierował się do jednego ze stołów, gdzie krupierzy rozdawali akurat karty. Nie interesowało go dokładnie jaka to gra, znał je wszystkie, gdyż był stałym bywalcem kasyn. Nie miał on jakiejś zmyślnej strategii, jego blefy były proste, nie bawił się w żadne udawane emocje. Po prostu obstawiał, czasami obstawiał zgodnie ze swoją ręką, kładąc pieniądze wtedy, kiedy miał dobry układ, czasami jednak podbijał z grobową miną bardzo słabą rękę, próbując wkręcić swojego przeciwnika. Nie mówił nic, nie bawił się w żadne sztuczki, po prostu był niczym skała.
Kiedy chłopakowi udało się wygrać kilka stówek na plus, postanowił udać się do baru uzupełnić płyny. Mimo tego, że przeważnie pijał piwo, to Zankoku był smakoszem, uwielbiał jeść i gotować smaczne rzeczy, więc kiedy zobaczył, że poza czystym alkoholem, tworzą tutaj koktaile, postanowił zamówić sobie kilka z nich, oczywiście na koszt zleceniodawczyni. Potrzebował wprowadzić się w odpowiedni nastrój, aby wygrywać. Zastanawiało go też jedno, być może barman będzie mu w stanie zdradzić ten sekret. W jaki sposób oni tutaj wiedzą, kto ile wygrał. Chodziło mu o to, skąd strażnik wiedział kogo należy wpuścić. Poza wygranymi pieniędzmi dawali jakeiś specjalne znaczniki? Przecież zwykłe żetony można po prostu wymienić w kasie, nie trzeba ich wygrywać, więc czemu ktoś by miał wygrywać, skoro może po prostu kupić sobie wejście na wyższe piętro i tam grać o większe stawki.
0 x
Hiroto
Postać porzucona
Posty: 39 Rejestracja: 27 lip 2023, o 14:38
Wiek postaci: 24
Ranga: Tygrys
Krótki wygląd: Czarnowłosy chłopak ubrany w białą koszulę i ciemne spodnie
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=211396#p211396
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Shiori, Ayaka
Post
autor: Hiroto » 17 sie 2023, o 21:21
Wyprawa rangi C dla Zankoku i Azugimoto
5/14
Azugimoto
Na samym początku, chłopak nie zdecydował się dołączyć ani do zleceniodawczyni ani do jego kompana. Wybrał rzutki, mało opłacalną grę, ale mogła przynieść sporo frajdy, zwłaszcza, gdy było się Shinobim, który wiedział jak trafiać do celu. Szczęście było względne, umiejętności już niekoniecznie, a czasami, mniej ryzykowna opcja mogła być właśnie kluczem do sukcesu. Albo do dobrej rozgrzewki przed czymś grubszym.
Tarcze te wyglądem nieco różniły się od tych, które mógł widywać w innych miejscach. Przede wszystkim kolorem, bo były fioletowo-pomarańczowe, nie biało-czarne. Ponadto, były one mniejsze, a na każdym z pól wypisana była liczba, którą dostanie się za trafienie do celu, a im bliżej środka, tym bardziej punktowana. Każdy rzut kosztował 25 ryo, a za idealne trafienie można było dostać ich 55, więc nie była to kwota, która by szczególnie zachęcała. Gra bardziej do zabawy, ale i takie były potrzebne w tym miejscu. Rzutki umiejscowione były w osobnym pokoju, który nie tak łatwo było znależć, był dosyć daleko od głównego wejścia. W pomieszczeniu tym znajdowały się również inne gry zręcznościowe, a nawet shogi, przy którym siedziało dwóch mężczyzn. Wydawałoby się, że akurat to kompletnie nie pasowało do klimatu tego miejsca, ale właściciele myśleli inaczej, skoro zdecydowali się na umieszczenie i takich gier. Bez wątpienia, było to kasyno, w którym każdy znalazłby coś dla siebie, a fakt, że ktoś z tych atrakcji korzystał, świadczył o tym, że ludziom podobały się takie nieoczywiste rozgrywki.
Azukimoto szło całkiem nieźle, trafiał tam, gdzie akurat sobie życzył. Pieniądze mu się zwracały, nawet bardziej, niż by się spodziewał. W pewnym momencie podszedł do niego otyły, łysy mężczyzna, który spojrzał na niego spod byka. Nie wydawał się najbardziej sympatycznym gościem, którego mógł spotkać, do tego waliło od niego mocnym alkoholem. Mógł mieć jakieś pięćdziesiąt lat.
- Chodź, powalczymy, dzieciaku. Co powiesz na to: kto pierwszy trafi trzy razy w środek pod rząd, wygrywa 500 ryo od drugiego, co? Bawmy się skoro już tu jesteśmy, hahaha – zaśmiał się i omal na niego nie wpadł. Ludzie zaczęli im się przyglądać, ciekawi, jak to wszystko się rozwinie. Niezależnie od jego odpowiedzi, twierdzącej bądź też nie, zwrócił na siebie mnóstwo uwagi, niestety niechcianej i niepożądanej. Że też ze wszystkich grających, grubAS musiał zaczepić właśnie jego... do tego, gdyby z nim wygrał, nie przybliżyłby się do dostania innej opaski, bo liczyły się tylko pieniądze, które dostałby bezpośrednio od kasyna. Być może jednak mógł uzbierać nieco gotówki na naprawę dachu...
Na ten moment, chłopak uzbierał 165 ryo, a do wejścia na górne piętro zostało mu 1835. Niestety, nie zdążył jeszcze zapoznać się z układem budynku, zauważył jedynie to, co każdy na pierwszy rzut oka – na środku były schody, które prowadziły na górę, na lewo od nich znajdowała się strefa gastronomiczna i noclegowa, a na prawo odbywały się wszystkie gry. Nie było też żadnych okien, przynajmniej nie na samym dole.
Zankoku
Midori nie zrobiła najlepszego wrażenia na Zankoku. Była to kobieta specyficzna, której nie dało się tak łatwo zrozumieć, nie znając jej bliżej. Z jednej strony miła, z drugiej zadziorna i z charakterem, nie dająca sobie w kaszę dmuchać. Trudno było rozgryźć, czy mówiła prawdę czy nie, ale w pewien sposób zaufała im, oferując tak dużą ilość gotówki na zakłady. Z taką ilością pieniędzy, nawet największy pechowiec w końcu wygrałby te wymagane dwa tysiące ryo. Czy nadal mogli rozważać scenariusz w którym ta chciałaby ich oszukać? Wyszłaby pewnie na tym dużo gorzej.
Czarnowłosy nie zdecydował się na ruletkę. Nie wybrał również ruletki jak jego brat, a zwykłe karty, w których czuł się najlepiej. Krupier zaprosił go do Subapoka, była to jakaś oryginalna wersja pokera, w której grano talią z feniksami. Miała trochę inne zasady, więc mężczyzna z obsługi wytłumaczył mu kilka różnic, by chłopak wiedział, o co chodzi i by nie popełnił żadnej głupoty. Lokalowi pewnie korzystnie wychodziło, gdy modyfikowali powszechnie znane gry, pewnie łatwiej było w nich wtedy stracić pieniądze.
Niestety, pierwsza tura nie skończyła się dla niego szczęśliwie. Przegrał sporą część gotówki, a gdyby ta należała do niego, pewnie by bardzo bolało. Pomimo umiejętności zachowania odpowiedniej, pokerowej twarzy, tym razem szczęście się do niego nie uśmiechnęło, co mogło go zniechęcić do dalszej rozgrywki.
W pewnym momencie jeden z graczy karcianki został brutalnie obalony i wywalony z krzesła przez kobietę w fioletowym kimonie, która do nich podeszła. Okazało się, że przez cały ten czas tak dobrze mu szło z tego powodu, że znał jakąś technikę, która dawała mu informacje, których potrzebował do wygranej. Ciekawe, skąd obsługa dostała informacje o próbie oszustwa?
Na szczęście, po tym wydarzeniu, Zankoku mógł zauważyć, że szło mu już dużo lepiej. Inni gracze wydawali się zestresowani zauważeniem oszusta i z łatwością mógł – choćby po wyrazach ich twarzy – wyczuć, czy warto pakować się w jakiś ruch, czy lepiej się z niego wycofać. Gra dobiegła końca, a jemu przekazane zostało 400 ryo oraz zielony papierek z pieczęcią kasyna, na której widniała suma dotychczasowej wygranej - obsługa wydawała się dokładnie wiedzieć kto ile zdobył. Przez cały ten czas, musieli być uważnie obserwowani, co było imponujące i wręcz nieprawdopodobne. Było to dosyć specyficzne kasyno, które trudno było jeszcze rozgryźć, co jak działa i dlaczego, na pewno kryło przed nimi jeszcze mnóstwo tajemnic.
Po wygraniu odpowiedniej kwoty, udał się do baru, gdzie zamierzał się czegoś napić. Opuścił lewe skrzydło i przekroczył drzwi do prawego. Wtedy zaważył jednak coś dziwnego, Midori, jego zleceniodawczyni, siedziała przy jednym ze stolików, pogrążona w rozmowie z innym mężczyzną. Byli odwróceni do niego tyłem i jeszcze nie zdołali go zauważyć. To, co jednak rzuciło mu się w oczy, to fakt, że żadne z nich nie miało białej opaski, którą oni dostawali przy wejściu. Kobieta miała zieloną, a rozmówca pomarańczową. Bardzo ciekawe.
0 x
Zankoku
Posty: 141 Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
Wiek postaci: 17
Ranga: Ginkara
Link do KP: viewtopic.php?t=10609
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsurō
Post
autor: Zankoku » 27 sie 2023, o 20:17
Lato 394 roku
"Wyprawa bez nazwy" rangi C
Zankoku oddzielił się od brata. Każdy z nich miał zdobyć pewną sumę na swoje własne konto, co oznaczało, że lepiej jak będą grać w różne gry. Wtedy nie będą sobie podbierać wygranych, a to było dosyć ważne. Dlatego też młodzieniec poszedł do stołu, gdzie grali w karty. Tutejszy wariant był dziwny jak wszystkie inne wersje znane w Shigashi, każdy miał ten sam cel, w długim okresie czasu wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy z klientów.
Zan zajął miejsce przy stole i po wysłuchaniu zasad gry, zaczął grać. Nie był najlepszym graczem, znał kilka prostych sztuczek, ale głównie przyszedł tutaj dobrze się bawić. Nie spieszył się do domu, więc mógł spędzić tu trochę czasu, więc i wygrana w końcu się nazbiera. Początkowo przegrywał, zdarzało się, nie znał tutejszych raczy, nie znał też w pełni zasad gry, musiał grać na czuja. To niestety nie wychodziło najlepiej, pieniądze znikały z kieszeni, no ale, nie były to jego pieniądze, więc zbytnio się nie przejmował. Ważnym było, że dobrze się przy tym bawił.
Po kilku kolejkach wyszło, że jeden z graczy oszukuje. Zan spojrzał na niego, jednakże nic nie zrobił. W końcu to nie jego zadaniem było oklepywanie jego pysia, on tu był gościem. Na szczęście, po wyrzuceniu oszusta sytuacja przy stole się zmieniła. Emocje wręcz wypływały z pozostałych, więc młodzieniec bez problemu mógł wygrać kilka ważnych zakładów, dzięki czemu na koniec rozgrywki był na plusie. Odebrał papierek, który schował sobie do torby, podobnie jak pieniądze, a następnie udał się do baru. Musiał uzupełnić alkohol w swoich ustach i przepłukać gardło, tak więc przysiadł sobie przy barmanie i wypił piwko, zagadując go o nie konkretne pierdoły. Miał dobry humor, więc chciał ot tak pogadać. Tematem dopasował się do stojącego za ladą człowieka, nie zamierzał go wypytywać, barman i tak pewnie nie powie wiele, raczej szybko wyczuje, że jest przesłuchiwany, więc nie ma co się bawić w takie zabawy. Z resztą, Zankoku nie był szpiegiem, to nie były zagrywki w jego stylu, a przynajmniej, nie zawsze.
Nagle Zan dostrzegł coś ciekawego. Jego zleceniodawczyni rozmawiała z kimś z pomarańczową opaską, samemu mając kolor przynależny Feniksom i ich przyjaciołom. Czyżby tutaj coś działo się za ich plecami? Zaciekawiło go to, więc postanowił trochę się temu przyjrzeć. Dokończył swoje piwo, a następnie wstał od baru. Poszukał jakiejś gry, w którą będzie mógł zagrać, przy okazji zdobywając trochę gotówki i przyglądając się temu, co działo się przy stoliku rozmówców. Nie przyglądał się jakoś ostentacyjnie, zerkał co jakiś czas, może uda mu się coś podsłyszeć, nie wiadomo. No ale robiło się coraz ciekawiej, czyżby jednak wkopali się w coś głębszego niż wyglądało to na początku?
0 x
Azugimoto
Posty: 89 Rejestracja: 21 lip 2022, o 18:12
Wiek postaci: 19
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Czarne włosy, blada skóra, dość wysoki, prosty strój, fioletowe oczy.
Widoczny ekwipunek: Torba, bandaż 5m, biały płaszcz z kanji "牛" oznaczającym bawoła.
Link do KP: viewtopic.php?p=197396#p197396
GG/Discord: DaddyCool#7244
Post
autor: Azugimoto » 21 wrz 2023, o 14:28
- Podziękuję - mruknął tylko Azugimoto, rzucając rzutki gdzieś na stolik - Wolę nie kusić losu - dodał jeszcze z przepraszającym uśmiechem, przepychając się obok wyzywającego go mężczyzny. Nie chciał tracić czasu na niepotrzebne zakłady, które nawet nie były regulowane przez kasyno - a więc tym samym nie przybliżały go nawet o milimetr do wejścia na piętro. Do tego w całym budynku było zbyt duże zamieszanie by można się w nim skutecznie rozeznać, Watanabe postanowił więc przede wszystkim skupić się na zarabianiu kolejnych ryo.
Azugimoto skierował się do stołu z "oczkiem". Blackjack był grą o tyle przyjemną, że Az nie musiał podejmować zbyt wielu decyzji - wystarczyło jedynie wiedzieć ile postawić i ile punktów brakowało mu do dwudziestu jeden. Dosiadł się do jakiegoś wolnego krupiera - kolejnym plusem było to, że grał on sam przeciwko kasynu, nie musiał rywalizować z żadnymi nachalnymi rzutkarzami, którzy chcieli sobie jego kosztem umilić wieczór.
Watanabe grał dość ostrożnie - tutaj też nie chciał szastać pieniędzmi na lewo i prawo, zaczynając od niebotycznych stawek. Stale ją jednak podnosił, starając się sprawić wrażenie osoby początkującej na tym polu - co w sumie było prawdą, jednak jedynie w praktyce. W teorii naoglądał się wystarczająco dużo kupców tracących fortuny i Yachiru przegrywającej kolejne mecze z Zanem.
Przy okazji gry, Azugimoto zerkał na inne gry dookoła - takie, przy których było jak najmniej klientów. Spodziewał się, że kiedy wygra - o ile wygra! - za dużo, to krupier wprawnie zacznie tasować karty tak, żeby jego dobra passa - za to zła dla przybytku - się jak najszybciej zakończyła. Jednocześnie nie chciał zbytnio rzucać się w oczy, wybierał więc już swoją kolejną "ofiarę" wśród gier cieszących się dość małą popularnością. Zysk niewielki, ale stabilny - na to miał przede wszystkim nadzieję.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 29 lis 2023, o 21:09
Wyprawa rangi C dla Zankoku i Azugimoto
6/14
Azugimoto
Odmowa była niespodziewana i bardzo stanowcza. A przynajmniej tak odebrał ją nieprzyjemny typek od rzutek, który aż splunął wodząc oczami za oddalającym się Azugimoto. Nie zrobił jednak, z tym afrontem nic.
Nasz bohater wygrał jak dotąd niewiele, z czego doskonale zdawał sobie sprawę i dlatego też postanowił przyspieszyć trochę swoje zadanie, wybierając bardziej dochodową grę. Padło na blackjacka, grę w której zasady były proste i… właściwie na tym kończyła się wiedza Az’a. Nie miał w tej grze zbyt wiele doświadczenia, co dość szybko wyszło na jaw, ale do tego jeszcze dojdziemy. Jakimś cudem, udało mu się znaleźć miejsce przy wolnym stoliku, był on chyba jedynym osamotnionym stołem i stojący przy nim krupier wyglądał jakby przysypiał już. Rozbudził się jednak, natychmiast gdy usłyszał dźwięk odsuwanego i przysuwanego krzesła. Obdarzył on Azugimoto szerokim uśmiechem i przetasował talię kart, niczym rasowy, ekhm, krupier i wydał mu pierwszą kartę, a potem kolejną i jeszcze tyle ile nasz bohater uważał, że naprawdę ich potrzebuje. Następnie to samo wykonał dla siebie i… pierwszą rundę wygrał nasz super bohater. Potem passa była bardzo zmienna i cała gra ciągnęła się dość długo.
- Coś pana niepokoi? – Zapytał uważny „szef” stołu, widząc jak jego jedyny gracz ot niby od niechcenia, ale jednak trochę za często rozgląda się wokół. Azugimoto wygrał już 250 ryo i byłoby nawet więcej, gdyby nie to, że trzy ostatnie kolejki poszły w piach. Krupier wyłożył kolejną karte na stół, odwróconą do góry nogami i wydał jedną kartę do Az’a. Wtedy też do stołu podszedł, znajomy mu już gość od rzutek.
- Dla mnie też poproszę. – Usiadł on nonszalancko przy jednym z wolnych miejsc, tuż obok młodej Kasshokary i rzucił na stół wpisowym pieniądzem. Krupier zamarł na chwilę w bezruchu, patrząc na mężczyznę, lecz ten wytrzymał jego wzrok, kontrując go swoim. Ostatecznie wydano mu jednak karty i gra się rozpoczęła.
- I co, myślisz że dostaniesz się na piętro? – Zagadał gdy Az wygrał kolejną rundę, ogrywając i krupiera i gościa od rzutek. Ten rozsiadł się wygodniej, eksponując swoje ramię i założoną nań zieloną opaskę.
Zankoku
Zankoku niczym najprawdziwszy szpieg zmienił swoją pozycję, tak by znaleźć się bliżej podejrzanej pary i być może coś usłyszeć. Wybór padł na bakarat. Grę, która być może brzmiała przerażająco, ale jej zasady były bardzo proste. Nasz bohater wszedł za ustaloną kwotę i dostał od krupiera dwie karty. Szybkie spojrzenie na nie dało mu do zrozumienia, że naprawdę jest urodzony pod szczęśliwą gwiazdą, ponieważ właśnie wylosował 6 i 2. O ile ktoś nie będzie większym szczęśliwcem niż on, to właśnie wzbogaci się o kolejne 50 ryo. Ale nie taki był tutaj jego cel… no a przynajmniej nie pierwszoplanowy.
Midori zdawała się nie dostrzegać tego, że niedaleko niej przesiadywał właśnie jeden z najętych przez nią zbirów. Rozmowa z mężczyzną całkowicie zaabsorbowała ją. Sam mężczyzna wydawał się odwzajemniać jej zainteresowanie, ponieważ jego dłoń wodziła po nodze kobiety, której chyba to nie przeszkadzało.
- Dwóch… nikt się nie dowie… Tak jestem pewna… zabiją… nie bądź tchórzem!- Udało się dosłyszeć biednemu Zankoku, który przez swoją nieuwagę właśnie przerżnął dwie gry pod rząd. Ostatnie słowa kobieta niemalże wykrzyczała, lecz po tym wybuchu emocji ściszyła swój głos do takiego stopnia, że nie dało się ich podsłuchać już w ogóle. Mężczyzna przez cały jednak czas mówił na tyle cicho, że nie dało się zrozumieć ani jednego z jego słów. W pewnym momencie jednak, kobieta podniosła swoją głowę i zaczęła rozglądać się. W końcu wypatrzyła ona shinobiego. W pierwszej chwili wyglądała na zaskoczoną i zaniepokojoną, lecz jej grymas szybko zmienił się w uśmiech. Midori machnęła na niego ręką przyzywając do siebie, przy okazji mrugając w jego kierunku okiem.
Midori
Typ od rzutek
Krupier
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Zankoku
Posty: 141 Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
Wiek postaci: 17
Ranga: Ginkara
Link do KP: viewtopic.php?t=10609
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsurō
Post
autor: Zankoku » 3 gru 2023, o 03:18
Lato 394 roku
"Wyprawa bez nazwy" rangi C
Zankoku stał przy jednym ze stolików i zajmował się podsłuchiwaniem tego, o czym rozmawiała jego zleceniodawczyni. Planował przy okazji ugrać trochę grosza, co nawet początkowo się udawało. Niestety, nie był on najlepszym szpiegiem, zdecydowanie bliżej było mu do ochroniarza, bądź karka od ściągania haraczy, więc i z jego podzielnością uwagi było ciężko. Kiedy tylko skupił się bardziej na rozmowie, zaczęło mu gorzej iść. Czyżby szczęście nie było podzielne? A może w trakcie gry jego konkurenci oszukiwali? Tego już się nie dowiemy. Ostatecznie wyszedł on na minus, co nie bardzo mu przeszkadzało, grał nie za swoje, miał też wiele czasu na granie, więc odkuje się w jakiejś innej grze. Może mają tutaj zawody w siłowaniu się?
Nagle stało się coś, czego się nie spodziewał. Midori zaczęła się rozglądać. Młody Watanabe chciał się w jakiś sposób schować, skryć się za kimś kto przechodził, albo za jakimś stołem do gry, jednakże zrobił na tyle nieudolnie, że został dosyć szybko dostrzeżony. Midori nawiązała z nim kontakt wzrokowy, a następnie przywołała go do siebie dłonią. Teraz ubrana w zieloną opaskę reprezentowała Feniksy, tutejszych właścicieli, więc nie wypadało uciec. Wtedy nie dość, że zaprzepaścił by misję, to jeszcze mógłby sprowadzić problemy na Azu, który dalej był w tym budynku. Na pewno by ich powiązali ze sobą, w końcu przyszli tutaj razem, no i Midori wiedziała o ich dwójce, więc jeśli wkręciła ich w coś, to zdecydowanie są po uszy w gównie. Dlatego też chłopak odszedł od stanowiska, zabierając pieniądze, które leżały przed nim, a następnie podszedł do stolika przy którym siedziała Midori. Po drodze chłopak wyzerował także piwo, które spożywał sobie w trakcie gry. Niby było to kolejne, no ale nie przejmował się, jego organizm był w stanie znieść wiele. Czasami aż nad to.
- Tak? O co chodzi? - Zankoku zapytał, tak jakby nie wiedział z kim rozmawia. Dopiero po chwili dosyć ostentacyjnie wpatrzył się w opaski swoich rozmówców. Udając, że dopiero teraz je zauważa. - W czym mogę pomóc gospodarzom? - uśmiechnął się zadziornie, a następnie skłonił. Nie trzeba było być wybitnie uzdolnionym, aby wyczuć, że chłopak się przekomarza. Ironia godna reprezentanta innej mafii, no ale cóż, przecież nie było zabronione aby inni wchodzili do tego lokalu. A mimo wszystko, młodzieniec był smokiem, więc zdążył już przywyczaić się do ich dumy, oraz sposobu bycia.
0 x
Azugimoto
Posty: 89 Rejestracja: 21 lip 2022, o 18:12
Wiek postaci: 19
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Czarne włosy, blada skóra, dość wysoki, prosty strój, fioletowe oczy.
Widoczny ekwipunek: Torba, bandaż 5m, biały płaszcz z kanji "牛" oznaczającym bawoła.
Link do KP: viewtopic.php?p=197396#p197396
GG/Discord: DaddyCool#7244
Post
autor: Azugimoto » 3 lut 2024, o 13:29
Jak to mówią, Azowi karta "żarła". Miał to szczęście wygrać ćwierć tysiąca ryo - przyjemny dodatek do pensji - już przy paru pierwszych zagraniach. A może nie było to szczęście, a czyste umiejętności? Oczywiście, Azugimoto być może miał pewne predyspozycje do gier losowych, jednakowoż kłamstwem byłoby powiedzenie, że to co działo się przy stoliku nie było w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach zasługą czystego farta.
- Niepokoi? - odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem shinobi - Po prostu w "Kupieckim Nieszczęściu" jestem pierwszy raz, więc zerkam co by tu jeszcze wypróbować... i może rzeczywiście nieco na ramieniu siedzi mi nazwa tego szlachetnego przybytku, więc zastanawiam się nieco kiedy to przysłowiowe "nieszczęście" dopadnie także mnie - dodał. O tym, że w kasynie był pierwszy raz - jako poważny gracz przynajmniej - nie warto było kłamać. Każdy krupier zapewne widział to na pierwszy rzut oka po nieśmiałym podchodzeniu do stolików, po sposobie trzymania kart czy właśnie ciekawym rozglądaniu się dookoła.
Wtedy do ich stolika podszedł także poprzedni rywal Azugimoto, mężczyzna najwyraźniej uwielbiający wysokie stawki i granie o wszystko - a na pewno w rzutki. Od razu też wystrzelił z grubej rury, pytając shinobi o chęć wejścia na górne piętro. Ten odpowiedział mu jednak jedynie pytającym spojrzeniem:
- Jeśli na piętrze jest bar, to bardzo chętnie się z panem przejdę - rzekł z powagą zmieszaną z nutą niegroźnego dowcipu. Kolejne pytanie skierował zarówno do swojego rywala od kart, jak i osoby, która je im rozdawała - Co jest na górze?
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 19 lut 2024, o 00:08
Wyprawa rangi C dla Zankoku i Azugimoto
7/14
Azugimoto
Krupier co prawda zapytał Azugimoto czy coś go niepokoi, lecz wysłuchał jego słów bez większego zaangażowania. Ot pokiwał tylko potakująco głową, na znak że przyjął jego odpowiedź i rozpoczął grę. Dużo większe emocje wzbudziło w nim pojawienie się drugiego z graczy. Jego spojrzenie padło na niego na około dwie sekundy za długo, by nazwać je przelotnym spojrzeniem. Lecz gra się rozpoczęła. Tylko czy jeszcze kogoś interesowało?
- Bar oczywiście też jest. I to nie taki perfidny jak tutaj, a prawdziwe cacuszko. Ale jest coś lepszego… kobitki. – Odpowiedział na pytanie o górne piętra, ten który postanowił łazić za biednym Azugimoto. Jednocześnie gdy wspomniał o kobietach, jego dłonie upuściły karty, a on sam uniósł je do góry i wykonał gest ściskania dłoni, mający chyba oznaczać macanie kobiecych piersi.
- Na górnych piętrach znajdują się gry dobrane odpowiedniej do tych osób, które gotowe są zaryzykować większe sumy pieniędzy. Oczywiście co za tym idzie, wiąże się to również z większym luksusem. – Jako drugi odpowiedział krupier przy stole, choć jego słowa brzmiały bardziej jak wyuczona gadka, aniżeli prywatna opinia. Grubasek przez chwilę wpatrywał się w krupiera z miną krzyczącą wręcz „Co ty koleś wygadujesz”. Następnie podniósł on swoje karty do góry i beknął głośno.
- Taa. Co powiesz na to, by spróbować czegoś bardziej męskiego, hmm? – Odrzucił swoje karty na stół, rezygnując z tej rozgrywki i przeniósł swój punkt zainteresowania na Aza.
Zankoku
Uśmiech nie schodził z twarzy Midori, gdy Zankoku zbliżał się do nich. Nie był to jednak to uśmiech kogoś, kto cieszy się na widok drugiej osoby. Był to ten uśmiech, gdy chcesz w kimś uśpić czujność, ten który zawsze szedł w parze z ognikami w oczach. Nie umknęło jej uwadze spojrzenie Zana, na ich nadgarstki, lecz nie speszyło jej to ani odrobinkę.
- Mój drogi, pozwól że przedstawię. Mój przyjaciel, Ikkaku. - Gestem ręki wskazała na siedzącego przy niej mężczyznę. Wywołany imieniem, skinął ledwo zauważalnie głową, wpatrując się w stojącego przed nim mafiozę i zabrał swą dłoń z nogi pracodawczyni. Kobieta poklepała miejsce obok siebie, dając Zankoku znać żeby ten usiadł obok nich, tak że kobieta znajdowałaby się pomiędzy oboma mężczyznami.
- Dobrze się bawisz? - Zapytała, choć tak naprawdę nie oczekiwała odpowiedzi, ponieważ niemalże natychmiast dodała karcącym głosem.
- Trochę zajmuje wam to czasu. Obawiam się, że nie mamy go aż tyle, dlatego też zaczęłam działać samodzielnie i… voilà - Wskazała na Ikkaku, który wciąż nie zmienił swej pozycji i przypatrywał się ostentacyjnie każdemu, nawet najmniejszemu gestowi, jaki wykonywał nasz bohater.
- Ikkaku będzie tak kochany, że załatwi nam przepustki na piętro wyżej… to znaczy załatwi wam, ponieważ ja swoją już dostałam, a zamierzam zostać tutaj. Co więcej… sprowadzi on wasze cele piętro niżej, byście mogli… wywiązać się z waszego zadania. - Przeniosła swoje spojrzenie na siedzącego obok niej Ikkaku i obdarzyła go najbardziej kokieteryjnym uśmiechem, na jaki było ją stać. Tamten odpowiedział jej również uśmiechem, choć nie było w nim za grosz kokieteryjności.
- Znajdźmy twojego kolegę, dobrze? - Zaproponowała, rozglądając się jednocześnie po sali.
Midori
Typ od rzutek
Krupier
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Zankoku
Posty: 141 Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
Wiek postaci: 17
Ranga: Ginkara
Link do KP: viewtopic.php?t=10609
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsurō
Post
autor: Zankoku » 20 lut 2024, o 01:20
Lato 394 roku
"Wyprawa bez nazwy" rangi C
A więc takie buty, wystarczyło dostrzec kilka spojrzeń, wymienionych między dwójką aby zrozumieć w jaki sposób zleceniodawczyni owinęła sobie kolesia między palcami. No cóż, metoda dobra jak każda inna, choć on sam preferował inne. Uśmiechnął się sztucznie do obu siedzących przy stole, a następnie zajął miejsce wskazane przez Midori. Nie odpowiedział na jej pytanie, wiedział, że to nie ma sensu, w końcu zadała je jedynie z kurtuazji.
Szybko wyjaśniło się kim jest tajemniczy jegomość i w jaki sposób może im pomóc. Zankoku średnio podobał się plan, gdyż zakładał, że jednak parę godzin spędzi tutaj na graniu. Tak się niestety nie stanie, nie miał za wiele do gadania, skoro kobieta chciała przyspieszyć, to trzeba było się za to wziąć, w końcu to ona płaciła.
- Nagle zaczęło ci się spieszyć... Nie dobrze, karta mi żarła aż miło... Piwo też mają całkiem niezłe tutaj. Tylko lekko daje szczynami. - odburknął z niezadowoleniem kobiecie, aby chwilę później z szyderczym uśmiechem spojrzeć na mafiozę.
- To jest mój brat... - odburknął jeszcze bardziej, akcentując ich relację. Być może nie było tego widać, w sensie podobieństwa, ale ich więź mimo wszystko była tym, co spaja wiele rodzin. Tak więc, nie podobało mu się, że tak spłyca ona znajomość jego oraz Azu. Na szczęście pozostała część rodziny o tym nie usłyszy, gdyż zdecydowania miała by używanie z tego faktu. No ale taki był Zankoku, rzadko zastanawiał się co powiedzieć, mówił po prostu jak jest.
Kiedy kobieta skończyła wyjaśniać sytuację, Zankoku wstał od stołu. Nie był tutaj więcej potrzebny, wiedział co trzeba zrobić, dlatego też mógł ulotnić się z tego miejsca. Jego prawdziwa tożsamość jeszcze nie została wykryta, więc lepiej nie pokazywać się zbyt często przy członkach innych mafii.
- W takim razie, wy zróbcie co trzeba, a ja poszukam brata. Spotkamy się przy schodach na piętro wyżej. - odpowiedział kobiecie, a następnie odszedł od stolika. Najpierw udał się do barku, gdzie kupił dwa piwa, jedno dla siebie, drugie dla brata, a następnie rozpoczął spacer między stołami, szukając Azu, który zapewne gdzieś tutaj się kręcił i albo w coś grał, albo obijał komuś jego piękny ryjek. W niektórych aspektach byli podobni... Miał tylko nadzieję, że przy tym swoim zabawianiu się, nie narobił niepotrzebnych problemów. No ale o tym przekona się dopiero jak go odnajdzie.
0 x
Azugimoto
Posty: 89 Rejestracja: 21 lip 2022, o 18:12
Wiek postaci: 19
Ranga: Kasshokara
Krótki wygląd: Czarne włosy, blada skóra, dość wysoki, prosty strój, fioletowe oczy.
Widoczny ekwipunek: Torba, bandaż 5m, biały płaszcz z kanji "牛" oznaczającym bawoła.
Link do KP: viewtopic.php?p=197396#p197396
GG/Discord: DaddyCool#7244
Post
autor: Azugimoto » 4 mar 2024, o 14:04
- Większe stawki? Najpierw trzeba by coś wygrać - zachichotał uprzejmie Azugimoto, zastanawiając się, czy kwota dwóch tysięcy ryo była w "Kupieckim Nieszczęściu" odpowiednikiem wysokiej stawki. A może chodziło głównie o krojenie mężczyzn podobnych do tego nagrzanego gościa obok, takich, którzy wcisną się na piętro zamroczeni urokami tamtejszych kobiet, a następnie z łatwością zostaną skrojeni do suchej nitki. Cóż, grosz do grosza...
Propozycja "bardziej męskiej" rozrywki nieco rozbawiła Azugimoto. Podejrzenia zaczynały powoli przeradzać się w pewność, że jego nadpobudliwy sąsiad bywał w kasynie tylko po to by się wyżyć i być może zawiesić oko na jakiejś pracownicy albo co zgrabniejszym gościu - zapewne zostawiając w domu żonę. Tacy mężczyźni bywali niebezpieczni, jeśli naruszyło się ich dumę - choć w zdecydowanej większości przypadków byli niebezpieczni głównie dla siebie.
Az zaczął jednak przede wszystkim od sprawy najważniejszej w tym momencie - mamony.
- Czyżbym coś ugrał? - spytał krupiera niewinnie, wskazując na rzucone na stół przez jego sąsiada karty. Jeśli coś wcześniej postawił, a nie wytrzymał do końca rundy... no cóż, wszelkie porzucone żetony i monety Watanabe bardzo chętnie przygarnie.
- Wątpię, czy będę miłym towarzyszem męskiej zabawy - odpowiedział ostrożnie Azugimoto. Jeśli mężczyzna nagle zechce się prać po mordach na środku kasyna, to zwróci z pewnością na nich podwójną dawkę niepotrzebnej ani trochę uwagi.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 11 mar 2024, o 00:34
Wyprawa rangi C dla Zankoku i Azugimoto
8/14
Azugimoto
Krupier spojrzała na Aza, który już się witał z gąską i miał nadzieję, że cos wygrał skoro jego przeciwnik się wycofał. Następnie przeniósł wzrok na swoje własne karty i odwrócił ostatnią kartę na stole.
- Wygrywa pan. – Krupier uśmiechnął się, widząc kto zebrał jakie kombinacje i zgarnął pozostałe na stole karty. Azugimoto wzbogacił się właśnie o około 200 ryo. I wreszcie mógł zwrócić się do swego utrapienia, jakim był nie dający mu spokoju mężczyzna. Ten wciąż uśmiechał się do niego w głupkowaty sposób, jakby nie zdając sobie sprawy z tego co go zaraz spotka. A była to odmowa. Jego twarz zmieniła swój wyraz na zaskoczenie, a następnie w znużenie. Az nie mógł mieć pewności jak rozwinie się ta sytuacja. Mężczyzna nagabywał go już od jakiegoś czasu, próbując różnych taktyk i za każdym razem otrzymywał odpowiedź odmowną. Z jakiegoś powodu bardzo mu zależało na towarzystwie naszego bohatera, lecz nie mógł dostać tego czego pragnął. Na pewno musiał być zły. Na całe szczęście dla Aza, w zasięgu wzroku pojawił się Zankoku.
Zankoku
Kobieta uśmiechnęła się do Zankoku, gdy ten wydawał się być chętnym do dalszej gry.
- Będziesz miał szansę dostać się na wyższe piętra samotnie, gdy już wykonasz swoje zadanie. Mi jednak zaczyna się śpieszyć i skoro udało mi się nakłonić tego oto tutaj przystojniaka, to chcę to wykorzystać.- Odpowiedziała mu na jego złośliwości, jednocześnie zdejmując dłonie Ikkaku z siebie i sięgając po swoją torebkę. Jeszcze przewróciła oczami, gdy Zankoku poprawił ją, że Azugimoto jest jego bratem.
- Nie jesteście podobni, ale niech ci będzie. - Zapięła torbę i wstała z miejsca. Skinieniem głowy przywołała do siebie również Ikkaku, który nachylił się do niej i szepnął jej coś do ucha.
- Dobrze, dam wam jeszcze 20 minut. Ikkaku ruszy po naszych gości i sprowadzi ich na pierwsze piętro. Ja będę czekać z przepustkami przy schodach - Odczekała jeszcze moment, by upewnić się, że Zankoku zrozumiał co się do niego mówiło i oboje z Ikkaku ruszyli w głąb sali.
Razem
Cztero ręki Zankoku, odnalazł swego brata, siedzącego przy jednym z karcianych stołów. Sądząc po leżącej przed nim kupce żetonów, jemu również poszczęściło się i pomnożył swoje uposażenie. Nie był również sam i nie chodziło tutaj o krupiera. Siedzący przy nim mężczyzna, nie wyglądał na przyjemniaczka. Był odrobinę grubiański i śmierdziało od niego alkoholem. Az, natomiast mógł dostrzec, że jego brat niósł w jego stronę dwa kufle piwa. Gdy spotkali się oboje. Siedzący przy stole mężczyzna, obrzucił Zankoku swym nieprzyjemnym spojrzeniem i zawinął się, pozwalając obojgu na wspólną rozmowę i wymianę spostrzeżeń, przed wyruszeniem w dalszą część przygody.
Midori
Typ od rzutek
Krupier
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Zankoku
Posty: 141 Rejestracja: 13 lip 2022, o 19:59
Wiek postaci: 17
Ranga: Ginkara
Link do KP: viewtopic.php?t=10609
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsurō
Post
autor: Zankoku » 14 mar 2024, o 02:29
Lato 394 roku
"Wyprawa bez nazwy" rangi C
Zankoku zaczął coraz bardziej zastanawiać się nad tą całą misją. Skoro kobieta miałą tutaj tyle znajomości i z taką łatwością sobie radziła w tym środowisku, to po co oni jej tak na prawdę tutaj byli? Zapewne było w tym jakieś drugiego dno, no ale póki miał alkohol na koszt firmy i rozrywkę, to nie przejmować się tymi myślami zbytnio. Najwyżej będzie trzeba komuś obić mordę i tyle. Ot koniec sztuki. Niestety, sielanka i zabawa miała się zakończyć i trzeba było zająć się robotą. Nagle kobiecie zaczęło się spieszyć... dziwne...
Młody Mafiozo zabrał sie od stolika i po drodze zgarnął dwa kufle z piwem, po to aby chwilę później odnaleźć swojego brata. Kiedy grający z nim koleś odszedł, Zan dosiadł się i z dosyć głośnym uderzeniem postawił kufel, rozlewając trochę piany po stole, przy którym siedział Azu. Podsunął jeden z nich swojemu bratu, z drugiej od razu upijając połowę. Co się będzie ograniczał, skoro to nie było na jego koszt. W między czasie delikatnie rozejrzał się po okolicy, czy aby na pewno ściany nie mają uszu. Choć w takim miejscu i tak gospodarze słyszeli wszystko i wszystkich...
- Szefowej się znudziło czekanie i załatwiła nam alternatywne wejście na piętro wyżej. Do tego jakiś jej znajomy ma nam ściągnąć kogo trzeba tam z góry, żebyśmy mogli się z nimi spotkać i zrobić co trzeba. - wyjaśnił zaistniałą sytuację, a następnie wziął kolejny łyk z kufla.
- To znaczy, że nasza hazardowa przygoda powoli się kończy. Mamy być za dwadzieścia minut przy schodach... Nie wydaje Ci się to trochę... podejrzane? Być może zaczynam miewać paranoję jak Yachiru, albo to przez ten alkohol, ale na początku wyglądało to zupełnie inaczej... Szefowa gadała z jakimś tutejszym gagatkiem i coś tam sobie szeptali na uszka jak odchodziłem, więc nie byłbym taki pewien czy można jej na sto procent zaufać, w końcu mamy kosę z gospodarzami. Tak więc, musimy być czujni... - Zan znowu się rozejrzał, jednakże nie kryjąc się z tym ani trochę. Po prostu spojrzał to w lewo, to w prawo, zatrzymując swoje spojrzenie na każdej podejrzanej mordzie, która przypadkiem napatoczyła się pod jego spojrzenie. W sumie, to z chęcią oklepał by kilka mord z konkurencyjnej mafii. Chociaż pewnie tutejsi ochroniarze to nie byli zwyczajni portowi zbóje, no ale on też co nie coś potrafi.. No i był z nim jeszcze Azu, który także przywalić potrafił. Tak więc, we dwójkę nie mieli się czego obawiać. Dlatego też ze spokojem mógł on teraz skupić się na kończeniu swojego piwa i wysłuchiwaniu opinii swojego brata, w końcu on tu też był od jakiegoś czasu, więc może coś się dowiedział, albo miał jakieś inne spostrzeżenia...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Mukutaro i 20 gości