Posterunek straży

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posterunek straży

Post autor: Mujin »

Więc jednak był już w siedzibie straży. Najwidoczniej Mujin uznał, że wywiąże się ze swoich obowiązków nieco wolniej, niż w rzeczywistości. Był skuteczny, to trzeba było mu przyznać. Też nie wiedział, jak bardzo dokładnie przeprowadził śledztwo, ale można chyba było założyć, że wykonywał swoje obowiązki w miarę dokładnie. Na pewno nie jak on, ale podział obowiązków wydawał się logiczną decyzją. Nie żałował takiego pokierowania sprawą.
- Żaden delikwent. Zwykły chłopak. Traktuj go łagodnie. Już go nastraszyłem. Nie ma za co. - Mujin nie wierzył specjalnie, by mężczyzna miał jakieś lepsze sposoby na przestraszenie i wymuszenie odpowiedzi, niż Mujin. Ewidentnie robaki i wypuszczanie chakry były atutami Mujina, których raczej nikt inny w takiej kombinacji nie posiadał. Na pewno nie z okolicznych, a ze strażników zdecydowanie. Inne, bezpośrednie techniki wyciągania informacji, były poza jego zasięgiem, nie praktykował Ninjutsu w żadnej podstawowej formie, poza absolutną bazą. No i mimo wszystko chciał oszczędzić tego chłopaka. Nie znał metodyki tego... Kenichiego, więc może okazać się zbyt drastyczna. Nie był aż taki emocjonalny i nie reagował na cierpienie ludzi w sposób gwałtowny. Ale mimo wszystko wolałby oszczędzić im stresu. Gdyby tylko nie chodziło o sprawę ludzkiego życia...
- Czekaj czekaj, co to za osoby? Skąd ich wziąłeś? - Mujin potrzebował odpowiedzi konkretnie na to pytanie przed udzieleniem odpowiedzi na to zadane przez mężczyznę. W sensie... skoro nie było nikogo i żadnych światków, to skąd się brały te osoby? Potrzebował jakiś tropów. Koniecznie. Na podstawie tego, co mieli, nie sposób było znaleźć sprawcy.
- Nie sposób mnie zgorszyć słowem. Nie musisz się martwić. - powiedział jeszcze Mujin, machając ręką przed sobą, jakby odganiał niewidzialne muchy. Nie jedno widział w życiu, nie jedną część ciała, w słoiku z formaliną, w różnym stanie rozkładu, przeżartą przez robactwo. Temat kłujący w treść żołądkowe był dla niego niczym lekkie szturchnięcie w najgorszym wypadku.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posterunek straży

Post autor: Mujin »

- Podejście psychologiczne. Rozumiem. - zaakceptował tą odpowiedź jako wartą dalszej debaty. Nadal nie uważał, by jego metodyka oparta na wyrwanie podejrzanego ze strefy komfortu była pozbawiona podstaw. Ale on niestety nie miał tyle doświadczenia w dziedzinie przesłuchiwania i wydobywania informacji. Może opracowałby jakieś serum, które nie pozwala kłamać? Albo wprowadza w stan takiej euforii i komfortu, że nie mogą kłamać? Warto w to zainwestować, będzie musiał się tym zająć w niedalekiej przyszłości. Mujin otworzył sobie notesik i zapisał pomysł.
Chwilę później duet wszedł do nowego pomieszczenia z różnymi przedmiotami powiązanymi ze zbrodniami. Składzik, archiwum. Ciekawy koncept, który przy odpowiednim trupie na środku mógłby być bardzo dobrą układanką. Znalezienie pasującego narzędzia zbrodni pośród wszystkich innych. Dziesiątki możliwości i tylko jedna odpowiedź. Dlaczego medyk właściwie o tym pomyślał? Nie miał bladego pojęcia. Po prostu wpadło mu to do głowy, ale tego na szczęście nie miał zamiaru zapisywać. Ot przelotna myśl, która pojawiła się tak szybko, jak odeszła. Czyli prawie natychmiastowo.
- Dziękuję, nie palę. - odpowiedział. Z grzeczności nie brał. Nie pił także, chyba że dla walorów smakowych. Tak, walorów smakowych. Generalnie nie był miłośnikiem jakichkolwiek używek. Kto jak kto, ale medyk nie powinien być uzależniony od czegokolwiek. Bo tylko zdrowy umysł może zajmować się uszkodzonym ciałem. Oczywiście nie była to jego myśl, tylko jego senseia. On jednak niósł międzypokoleniowy kaganek wiedzy i trzymał go przed sobą. Zachowywał mądrości i je kultywował. Sam też z nią się zgadzał.
- Wypuściłem nieco chakry ze swojego ciała. To twory pewną presję na ludziach wokoło. I pomachałem mu robakami bok głowy. Jestem Aburame. - odpowiedział Mujin zgodnie z prawdą. Początkowo nie miał zamiaru wspominać o swoich robakach, nie lubił afiszować się swoją robaczą armią, szczególnie po ostatnich wydarzeniach z jego udziałem. Nie próbował też jakoś specjalnie ich ukrywać, ot zasób zbywalny, którym nie szastał na lewo i prawo. Mniej rozpoznawalności jego osoby to mniej problemów dla niego. Dawno analizował plusy i minusy i przy jego co bardziej kontrowersyjnych wybrykach jasno wychodziło, że w większości przypadków lepiej tuptać nisko.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posterunek straży

Post autor: Mujin »

Mujin pozostawał tutaj dłużej, niż to konieczne. Niestety. Nadużywał gościnności miasta, w którym wysadził manufakturę notek. W którym był widziany. I nadsłyszana rozmowa go przekonała. Nie powinien zostawać tutaj zbyt długo.
Skończy sprawę, pójdzie do dziewczyny zapewnić jej stosowną opiekę medyczną, kupi ziółka i wróci do siebie. Tyle. Długo już nie był w swojej klinice, miał nadzieję, że Isane nie rozniosła jej w drobne drzazgi. Pieczęć jak na razie siedziała cicho, więc nikt niepowołany do środka nie wchodził. Co fizycznie rzecz biorąc nie było nawet możliwe. Ktoś MUSIAŁ przez drzwi przechodzić, szczególnie, że Isane nie miała gdzie mieszkać. Więc technika ewidentnie nie działała. Coś było z nią nie tak, to na pewno.

Nie miał jednak jak nad tym rozmyślać, musiał skupić się na przesłuchaniu. Jak inaczej miał wywnioskować, co i jak? Kto jest winny a kto nie? Musiał słuchać. Musiał obserwować. Nic nie mówił. Pierwszy etap opierał się na prostych pytaniach, zbudowaniu podstaw zaufania. Sensowne, tym razem Mujin nie oceniał zawczasu. Był widzem spektaklu, który się przed nim odbywał.
Od razu praktycznie zauważył nieścisłości. Z jednej strony kobieta deklaruje częste pomoce chłopaka, a on minimalizuje to do "raczej nie". Nic nie widział, ale przyciśnięty łatwo ujawniał informacje. Cholera go wiedziała. A potem przeszli do bardziej drastycznych tematów. Delikatnie rzecz ujmując. Mujina ciężko było zgorszyć albo obrzydzić, jeden z profitów jego zawodu. Dlatego nie miał problemu z tematyką ani z utrzymaniem kamiennej miny podczas tego wszystkiego.
Już po fakcie, podczas krótkiej przerwy, gdy wyszli na chwilę. A Mujin zaczął się nieco zastanawiać. Kenichi mocno się wczuł. Chyba nieco aż za bardzo. Może to on zrobił, co? Był szybko na miejscu zdarzenia? Był. Próbował nakierować trop na chłopaka? Próbował. Jak to było? "Nie ufaj nikomu"? Popularna mantra, ale Mujin był z nią bardzo blisko. Pacjentom się nie zawsze ufa, bo ukrywają ważne detale. Ze wstydu, umniejszenia swojej winie, cokolwiek. I został postawiony pod ścianą. Musiał podjąć decyzję. Nie mógł po prostu zostawić tego im? Profesjonalistom? Sam wolał już się nie wychylać, będąc całkowicie szczerym.
- Nie jestem ekspertem w wyciąganiu informacji. Jeśli Kenichi uważa, że taka metoda przyniesie skutek, to niech dalej ją stosuje. - zrzucił odpowiedzialność. Zresztą, on sam nie zadawał żadnych pytań. Po prostu był obserwatorem wydarzeń, które miały miejsce. Co, on zostanie pociągnięty do jakiejś odpowiedzialności? Dobre sobie. Może kontynuować rozmowę. Ale ale, żeby jego potencjalne obawy zostały mimo wszystko jakoś uspokojone, to wysłał jednego czy dwa robaczki. Subtelnie przeszukujące sakwy mężczyzny, jego ubrania. W poszukiwaniu... czego w zasadzie? Zapachu? Jakiegoś przedmiotu? Kawałka ubrania? Dobre pytanie, nie wiedział. Ale jeśli pojawi się jakiś dowód, to na pewno go rozpozna. Co innego mógł zrobić? W międzyczasie słuchał rozmowy dalej. A w sumie... dwa robaczki wyśle do każdego tutaj z obecnych. W poszukiwaniu śladów. Jak już naruszać prywatność jednego, to chyba lepiej było sprawdzić wszystkich.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posterunek straży

Post autor: Mujin »

Mujin musiał to przyznać. Nie ważne jak bardzo chciał tłumaczyć sobie skuteczność jego metod i poprawność filozofii za nimi płynącymi, to metody Kenichiego były cholernie skuteczne. Niekonwencjonalne, fakt, ale skuteczne. Już teraz dowiedzieli się kilku istotnych informacji. Jego zeznania nie trzymały się kupy w kilku miejscach i cały czas odsłaniał nowe fakty na temat sprawy. Mujin do tego nie doprowadził swoim zastraszeniem. Nie powinien w takim razie robić wrażenia strasznego, prawda? Był tylko skromnym, przynajmniej czasami, medykiem.
Gorzka pigułka rzeczywistości została przez Mujina przełknięta. Lek upokarniający, jakby on sam to określił. Ale ta krótka przerwa nie była wystarczająca, do tej pory informacje nie wskazywały na jego winę. Tylko na to, że był nią zainteresowany. Bez sensownego, koronnego dowodu, nie można było mówić o sensownej konkluzji. Nie można było zakładać, że ktoś jest winny od samego początku. Winy trzeba było dowieść. Przynajmniej Mujin wychodził z takiego założenia. Nie powinno się skazywać ludzi bez konkretnego dowodu i potwierdzenia winy. Nie znaczyło to, że nie należało ludziom ufać od samego początku, to byłaby głupota w drugą stronę. Musiał więc po prostu czekać na rezultaty. Sprawdzając dokładnie, ale powoli, całą trójkę. Robaki potrafiły być delikatne, ale ich wyczucie wiązałoby się z natychmiastowymi problemami. Nie myślał jednak o długofalowych konsekwencjach, a jedynie o rozwiązaniu tej sprawy. A skoro Kenichi będzie brał pełną odpowiedzialność, to zwalnia z niej Mujina.
Wrócili do przesłuchania i po kilku minutach nudnej gadki wprowadzającej, Kenichi zaczął ponownie. Miejscami nawet kłamał, byleby tylko osiągnąć upragniony cel. Podpuszczał go, by się wygadał. Kolejna sprytna sztuczka. Mujin samą siłą woli nie otworzył swojego notesu i nie notował całej sytuacji. Na pewno sporo się by z niej nauczył, ale musiałby to spisać w formie bardziej strawnej do wchłonięcia w późniejszym terminie, na spokojnie. Jego rola biernego obserwatora dała mu kolejne fascynujące zjawisko. Zalali go pytaniami i narracją. Sami siebie nakręcali, w zasadzie. Minoru umilkł, wyglądało jakby celowo nie dali mu dojść do słowa. Był po prostu przytłoczony tym wszystkim. I kiedy myślał już, że przesadzili i że chcą z niego zrobić winnego na siłę... To w końcu pękł. Nie miał jak się z tego wybronić. Niby się załamał, ale jednak nie. Powietrze zaczęło wokoło niego wirować. Złożył pieczęć. Zwykły chłopak? Cywil? Gówno prawda, ninja. Tym samym Mujin był już pewny. Wziął go na litość przy pierwszym spotkaniu. I mimo tego, jego obecności tutaj, zdecydował się na atak. Inni nie mieli co zrobić. Mujin miał, co zrobić.
Co powinien zrobić? Jego medyczne jutsu raczej nie miało wiele zastosowania w tym momencie. Przez wiatr wolałby nie przejść, więc kontaktowe techniki odpadały. Paraliżujący gaz tak samo. Więc co, robaki? Fuiny nie miały teraz miejsca bytu. Więc robaki. Mujin postawił na ofensywę i wypuścił ze swojego ciała strumień robaków, próbując po prostu się przebić. Czystą, brutalną siłą robaków. A dalej? Oczywiście obleźć jegomościa, unieruchomić. Napór robaków powinien powstrzymać go przed robieniem czegokolwiek innego. Nie chciał sięgać po tą metodę, bo dawała okno innym do znalezienia go. Ale bez narażania swojego zdrowia inaczej się nie dało. A wolał wygrać metodą ograniczającą jego obrażenia. Jak tylko wiatr się zatrzyma to Mujin podbiegnie szybciutko i walnie kolesia otwartą dłonią w czoło. Posłanie lekkiego sygnału elektrycznego do jego układu nerwowego. Standardowa metoda Mujina na walkę kontaktową.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posterunek straży

Post autor: Mujin »

Mujin nie był "jednostką bojową". Był medykiem. Skupiał się na ratowaniu żyć, a nie na odbieraniu ich. To, że potrafił sobie poradzić w walce, było wypadkową jego ponadprzeciętnej fizyczności, wiedzy, mistrzowskiego obeznania w sztuce kontroli chakry, a także genetyki. Jego robaki były jego głównym źródłem możliwości ofensywnych to znaczy opartych na zdejmowaniu wroga bez konieczności fizycznego ranienia go i posyłania do placówek medycznych. Jego możliwości defensywne? Praktycznie zerowe. Jego ofensywa? Oparta na kontakcie fizycznym i wysysaniu chakry. I truciznach. I broniach miotanych, po części. Nie miał niczego co miało "kopa". Jak masa kamiennego pocisku, impet ognistej kuli. Dlaczego było to takie ważne? Bo los czy inne kapryśne bóstwo rzucał mu regularnie wyzwania wymagające właśnie tego. Konkretnej ofensywy. Zamknięta kłódka? Rozwal ją. A tak, nie masz czym. Pokonanie wroga? Byłoby dobrze mieć czystą ofensywę. Obronienie się przed pociskiem? Jasne, gdybyś tylko miał konkretną defensywę. I tak było też tutaj. Początkowo robaki radziły sobie bardzo dobrze i przebiły się przez barierę, ale spora część z nich umarła. I co, lepiej byłoby mieć konkretną technikę opartą na materialnym pocisku. Robaki jednak ostatecznie dopięły swego i usiadły na wrogu. Proces wysysania chakry i unieruchomienia delikwenta można było uznać, za rozpoczęty.
Ale wróg zdążył wystrzelić kilka pocisków czegoś. Powietrzne pociski? Jakiekolwiek obrażenia mogłyby zrobić - nie miał pojęcia. Może tylko go odepchną, może przebiją na wylot. Musiał wykonać unik, to było oczywiste. Na pewno pomagał fakt, że była to technika skupiona w pociskach, a nie obszarowa. Mujin wykonał więc szybki sus w lewo, by zejść pociskom z drogi. Jednak pociski były szybkie, mógł nie zdążyć. Co wtedy?
Wtedy postara się przyjąć pocisk, jeden maksymalnie, w część ciała "bezpieczną". Nie głowę, nie w żaden kluczowy organ. Żeby przeżyć uderzenie pocisku. Zawczasu skupi tam swoją medyczną chakrę i rozpocznie proces regeneracji jeszcze przed uderzeniem. Nie robił tego rzadko. Nigdy praktycznie nie przyjmował pocisków. Wolał nie. Kto normalny chciałby być raniony wrogą techniką, jeśli mógł się odsunąć albo zablokować? No właśnie. Robaki zaczęły już swoją robotę i przeciwnik powinien być już spacyfikowany. A jeśli nie, to Mujin pobiegnie i szybko przyłoży mu z pięści. Impuls się rozejdzie po jego ciele, jak planował. No, pod warunkiem że będzie w stanie się poruszać. Mujin, znaczy się.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posterunek straży

Post autor: Mujin »

Mujin nie lubił przyjmować ciosów. Kto normalny lubił przyjmować manto? To nie miało cienia sensu. Fizyczny ból, niszczone ubrania i konieczność leczenia. Nie posiadał też odpowiedniego wyszkolenia fizycznego do prawidłowego przyjmowania ciosów. Bo od kogo? Gdzie miał się tego nauczyć? W klinice? Na praktykach u swojego mistrza? W rodzinnym domu? Medyk powinien unikać walki, za wszelką cenę trzymać się z tyłu. Jego obecność na placu boju powinna być minimalna, leczenie też powinno odbywać się w bezpiecznym miejscu. Żadne lata jego szkolenia nie szykowały go do prawdziwego konfliktu. Ale jakakolwiek forma wyższej interwencji czy innego bytu rzucała mu na drogę kamienie, których nie był w stanie zablokować czy uniknąć. Taki, jak ten na przykład. Pocisk z powietrza, niekoniecznie skała, ale potrafił być niezwykle niebezpieczny.
Przyjął to, na brzuch. Upewniając się, że nie trafi nic ważnego, żadnego organu wewnętrznego. Wzmocnił się zawczasu techniką medyczną. Pocisk uderzył. Jego tkanka była boleśnie rozerwana. Jutsu było zaskakująco silne. Skondensowane powietrze było najwidoczniej wyjątkowo niebezpieczne. Obrażenia zostały mocno zniwelowane, ale nadal. Krew zdążyła się wylać. Ból zdołał przeszyć Mujina, wydobyć z jego ust bolesny krzyk. Impet odrzucił go do tyłu. Ubranie na brzuchu rzecz jasna rozerwane. Mujin zdołał unieść głowę, zobaczyć stan atakującego. Słyszał, jak "ten drugi" woła o wsparcie. Kenichi przybiegł do Mujina, zatroskany o jego stan zdrowia. W normalnych warunkach było to całkowicie słuszne podejście, jutsu przy pomyślnych wiatrach mogło na spokojnie przebić go na wylot.
- Jest dobrze, jest dobrze. Daj mi chwilę. - odpowiedział Mujin, nie wstając. Dostał w brzuch, najlepiej było po prostu leżeć i opatrzyć się w takiej pozycji. A robaki? Jego głównym zmartwieniem, poza stanem zdrowia, był stan tego wietrznego skurwysyna. Dalsze wysysanie chakry mogło doprowadzić do jego śmierci, już teraz nie wyglądał dobrze. No i robaki. Mógł zostać z nimi bardzo łatwo powiązany. Po prostu szybko je rozproszył i przywołał do siebie. Chwilę później nie było po nich śladów.
- ...dawno nikt mnie tak nie urządził. Spotkałem ludzi tworzących dosłowne wybuchy z ciała, a tu jakiś cieć mnie jednym gównem strzela... - skrajnie niezadowolony Mujin, żeby nie powiedzieć "absolutnie wkurwiony", złożył ręce w pieczęci. Wół, potem Tygrys, potem przyłożył sobie dłonie do rany. Szmaragdowa poświata szybko otoczyła jego dłonie i wywołała silną reakcję jego ciała. Regeneracja nie powinna zająć wiele czasu, ale blizna ewidentnie zostanie. Kiedy tylko wstanie, medyk otrzepie się z brudu i kurzu z ziemi, po czym podejdzie do leżącego. Siłą woli powstrzyma się od rozjebania mu nosa, twarzy albo chociaż zwykłego kopnięcia. Demon nie był w stanie położyć go na ziemię. JEBANY BIJUU. Przeżył spotkanie z Hanem, ludźmi od wybuchów, mutantami Jugo i chuj wie jeszcze z czym. I rzuciła go na ziemię jedna chujokulka. Zdecydowanie będzie musiał się uspokoić przed dalszym czymkolwiek. Spróbował mimo wszystko. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Jakimś cudem się nie zemścił. Ledwo.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posterunek straży

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posterunek straży

Post autor: Mujin »

- Rozumiem. Sam się złapałem. - odpowiedział. Przez jakiś czas, krótką chwilę może nawet, powątpiewał w winę tego drzwiomalarza. Że nie był powiązany ze sprawą. Ale on po prostu grał. Robił z siebie niewiniątko, nic nie widział, tak tylko przypadkiem. A tu taka chujnia. Medyk światowej klasy został sprowadzony do kolejnego błazna, który może zostać oszukany ot tak, rozegrany jak gracz w shogi, widzący figury pierwszy raz w życiu. I to chyba denerwowało go najbardziej. Że został sprowadzony do takiego pionka. Że cała jego dotychczasowa wiedza i pewność swoich metod, doświadczenie, nie miały żadnego znaczenia. Bezsilność? Trochę tak. Mylił się. A kto jak kto, ale Mujin nienawidził się mylić aż do tego stopnia.
Po tym, jak Kenichi kopnął bezceremonialnie kłamliwego ciecia w twarz, czym zyskał sobie dodatkowy szacunek w oczach Mujina. Dobrze mieć człowieka, który skrzywdzi kogoś za ciebie i zrobi dokładnie to, co ty byś chciał. Ale ty nie musisz brudzić swoich rąk i zrównywać swoich wartości z ziemią. Kłamliwa szuja była w tym momencie tak bardzo wrażliwa na atak, że Mujin mógłby walnąć go z pięści w czaszkę, rozwalając ją na drobne kawałki. Zamiast tego Mujin wyleczył się do końca, po czym wstał. Nadal ciężko oddychając, obserwował uspokojenie sytuacji przez Kenichiego, kiedy odprawia posiłki i kiedy zabiera go na bok. To znaczy, kiedy medyk w końcu skończy proces leczenia samego siebie i na tą młodą malarska wywłokę zostanie nałożona odpowiednia pieczęć. Medyk z wyraźnym zainteresowaniem oglądał proces nakładania pieczęci. Mógł łatwo zgadnąć, że chodziło o coś w rodzaju pieczęci unieruchamiającej albo paraliżującej. Do pewnego stopnia. Mujin, gdyby nie miał pieczęci i potrzebowałby kogoś przetrzymać, to pewnie przybiłby ręce do siebie jakimś metalowym, grubym bolcem, i zaleczył rany wokoło nich. By nie dało się tego wyjąć. Pewnie jeszcze zakrzywił pręt na końcach, by nie dało się rąk zdjąć. Praktyczne i proste w wykonaniu.
- Dziękuję. Wykonywałem tylko swoje powinności jako medyk. Jeszcze dzisiaj ją odwiedzę i doleczę. - odpowiedział na pochwały i przyjął pieniądze. Spodziewał się jakiejś formy wynagrodzenia, ale nie było ono głównym motywatorem jego działań. Ot miły dodatek, rekompensata za czas i energię przeznaczoną sprawie.
- Żegnaj, w takim razie. - pożegnał się jeszcze, po czym skierował w swoją stronę. Mimo wszystko potrzebował zmyć z siebie krew, zmienić ubrania. W bezpiecznym miejscu. Wizyta w szpitalu musiała niestety nieco poczekać.

z/t
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości