Lokal "Czarna Perła"

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

Renkuro wiedział że nie był typowym mafiozo, a zwłaszcza w tak porypanej rodzinie. Prawdopodobnie dużo lepiej odnalazłby się w delikatniejszych, bardziej skrupulatnych i zachowawczych feniksach, nie zaś w agresywnym smoku. Wtedy chłopak przypomniał sobie że jeszcze się nie przedstawił partnerowi w rozmowie.
- A w ogóle to jestem Renkuro, z rodu kuglarz z Sabishi.
Na opowieść chłopca zamyślił się na chwilę, zastanawiając się zwłaszcza nad jego motywacjami by dołączyć do rodziny, jakie mogły by one być? W końcu kto normalny w takim wieku decyduje się na zejście na przestępczą ścieżkę bez wyraźnego powodu, zwłaszcza mając inne perspektywy? Może chciał stać się silniejszy dzięki pracy w rodzinie która trzęsła jedną trzecią prowincji? Słuchał z uwagą wciskając do ust kolejną kuleczkę swojego dango, zostawiając sobie jedynie dwie, żółtą i czerwona. Popił słodkie ciasto gorzką, gorącą, mocną herbatą. Ciekawe czy w lokalu mają daktyle i inne suszone owoce z pustyni? Gdy młodszy rozmówca skończył kuglarz odpowiedział patrząc mu w oczy z wyraźnym współczuciem że ten musi się użerać z takimi rozterkami moralnymi. Tego kuglarz akurat nie miał, jego wyrzuty sumienia były oparte na wewnętrznej niezgodności tego co robił z jego giętkim, aczkolwiek jednak istniejącym kręgosłupem moralnym. Nie rozmyślał co by było gdyby, nie rozmyślał gdy umarła Junko, nie rozmyślał gdy oddawał dziewczynkę do zaszlachtowania, i nie myślał co by było gdyby to on tam siedział kiedy doprowadził do śmierci 3 zdrajców rodziny i jednej niewinnej łuski podczas typowania kto zdradził rodzinę.
- Być może chłopak przybył tutaj jak wielu młodych ninja, za namową rodziny, żeby pożył troszkę w mieście kupieckim, spotkał w bezpiecznych warunkach inne kultury, innych wojowników w jego wieku i takie tam. Chociaż nie można powiedzieć żeby skończyło się to dla niego jakoś fenomenalnie. Ale jestem pod wrażeniem twojej empatii w stosunku do psiaka, mało który z obecnych tu zakapiorów postanowiłby by zminimalizować użycie przemocy do niezbędnego minimum, zwłaszcza w naszej rodzinie.
A co do moich zadań, to cóż, być może cię zdziwię, ale było ich sporo. Szczerze, nie dostałem ani jednego zlecenia zabójstwa kogokolwiek. Znaczy musiałem często doprowadzić kogoś do śmierci, stało się to już 5 razy tak naprawdę, ale nie musiałem sobie brudzić rąk. Jak już to tylko sumienie. Większość z moich zadań nie miało również takiego charakteru żebym musiał przesadnie obawiać się złapania. Tak naprawdę prawie zawsze korzystam z ninjutsu, z techniki przemiany, dzięki czemu nawet gdyby coś się stało to jestem w pełni kryty. Ktoś musiałby najpierw mnie złapać i zmusić do dezaktywacji, a to byłoby dosyć trudne. Rzadko trafia się coś czego nie mogę rozwiązać bez uciekania się do przemocy, właściwie to nigdy nie musiałem się do niej uciekać. Śmierci byłem bliski dwa razy, raz właśnie ci opowiedziałem, a dwa gdy byłem przesłuchiwany przez dwie złote łuski na temat tego co wiem o paru osobach które na boku postanowiły dorobić i wykiwać rodzinę. Wtedy faktycznie mało mnie nie rozpruto podejrzewając o współpracę.
Być może zwyczajnie zadania są bardzo ostrożnie dobierane przez górę pod nas samych, tak żeby maksymalnie wykorzystać nasze zdolności, nie jest tajemnicą że w walce prawdopodobnie bym szybko poległ. Jestem lalkarzem, a nie mam lalek, jestem z rodu trucicieli, a po za wiedza teoretyczną nie mam żadnego obycia z truciznami. Bazujemy na mechanizmach najróżniejszej maści, a ja nie korzystam z żadnego. Jestem bardzo nietypowym kuglarzem, a nawet moi rodacy w pełni sił z dobrze dobranym wyposażeniem, długo by nie pociągnęli jako cyngle mafii. Nie mamy cichego i skromnego stylu walki, jak już walczymy to robimy siekę z czego leci i kogo leci, notki, bombki, laki, łańcuchy, miecze, wyrzutnie, wszystko. To nie jest styl walki odpowiedni do cichych szybkich konfliktów po za granicami prawa. To styl wojenny, do walki na polu bitwy, albo długich pojedynków z wieloma przeciwnikami.

Uznał że nie ma sensu kryć przed rozmówcą tego co robi i jak działa jego klan, w końcu przecież samotne wydmy nie były tak daleko od miasta kupieckiego i handlowały, wielu tutejszych co najmniej kojarzyło kuglarzy i ich kukły. Na jego słowa podnoszenia go na duchu z jednej strony zdziwił się z jaką dojrzałością ten przemawia. Ale uznał że nie jest to jakoś specjalnie dziwne, w końcu już zdążył zauważyć że charakterem odstawał od stereotypowego przestępcy bez litości. Tak więc na jego słowa uśmiechnął się, przytakując ich słuszności. Zwłaszcza że wyższym celem może być też stanie się silniejszym żeby puścić tamtą parszywa budę wrogiej mafii z dymem co nie?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Sukuna »

Obrazek Jakby się zastanowić, to faktycznie, mało było osób na tym świecie, które byłyby wręcz stworzone dla tej mafii. Teoretycznie przyciągać ona powinna same szalone i niedyscyplinarne typy, lecz ci zaś w mojej opinii nie mieli jak osiągnąć wyższe cele – pozostawali łuskami do końca swoich krótkich żyć, bądź też szybko przez swoją okrutność stawali się celem dla władz i w dość prędkim tempie ich łapano lub zabijano. Jednak Renkuro był typem, po którym nie spodziewałbym się przynależności do mafii. Choć po mnie też mało kto się tego spodziewa. Jestem za młody, za niski, za dziecinnie wyglądający. Bo przecież każdy, kto wyobraża sobie mafię, widzi wielkiego, groźnego typeczka, od którego śmierdzi na promień pięciu metrów.
Nieco mnie zaskoczył informacją o swoim klanie, nie spodziewałem się tutaj kuglarza, o którym mama mi tylko opowiadała na dobranoc, nigdy w życiu żadnego nie widziałem.
- Kuglarz? Czyli też jesteś całkiem daleko od domu. Sukuna, z klanu Haretsu. – Również się przedstawiłem, nie widząc przeciwwskazań, żeby wyjawić mu prawdę również o sobie. Zwykle zachowuję to w tajemnicy, czego uczył mnie też mój ojciec. Nasz klan nie posiada żadnych cech charakterystycznych, po których już przed walką można nas rozpoznać, więc w gruncie rzeczy stając z nami w szranki przeciwnik nie wie czego się spodziewać, jeśli faktycznie nie wie, że walczy z Haretsu. Dopiero pierwszy wybuch daje mu pewną „małą” wskazówkę odnośnie tego, ale w wielu przypadkach jest już na to za późno. Uniosłem miskę do ust, żeby pociągnąć kilka łyków soczystego rosołu, nie przestając słuchać chłopaka. Czasem dawałem mu niewerbalne znaki, że słuchałem oraz się z nim zgadzałem, kiwając głową. Nie chciałem mu przerywać, więc po prostu siedziałem cicho i słuchałem jego całego wywodu, zapamiętując go, żeby móc się w pełni potem wypowiedzieć.
- Mój styl walki i technik również nie należy przesadnie do szybkich egzekucji i eliminacji w miastowym zaułku, wybuch słychać byłoby na pół miasta, dlatego też często po użyciu techniki muszę uciekać do innego miejsca, do ukrycia. Póki co nie byłem bliski wykrycia, zwykle gdy dochodziło do starcia w moich misjach, to było to na takich odludziach, że trudno tam było o jakiegokolwiek człowieka, nie mówiąc już o strażnikach. Dziś było to na przedmieściach, na polanie zaraz przy lesie, więc też mało kto mógłby się tam znaleźć o tejże godzinie. Zaś myślę, że zarówno ja, jak i ty, jeśli przeżyjemy, to uda nam się wzmocnić, zdobyć siłę wystarczającą by móc dostosować się do każdej sytuacji. Lalkę można stworzyć, o truciznach możesz się nauczyć. Nie ma przed tobą niczego co by całkowicie zaprzepaszczało dalszą ścieżkę rozwoju.
Ja z swoich zleceń dostałem już dwa zabójstwa, jedno dzisiaj, drugie kilka dni temu, kiedy to musiałem zabić dziewczynę, która zdradziła Akiyamę, chciała uratować swoją siostrę, którą trzymaliśmy w burdelu. Doprowadziłem do złapania siostry i sam zabiłem zdrajczynię. Nie czułem przy tym jednak tylu emocji, jak przy dzisiejszym pojedynku, nie czuję się winny temu zdarzeniu. Jestem tylko narzędziem, którym mafia plami sobie ręce. Ja zaś dążę przed siebie w własnym, określonym celu.
A wracając do chłopaka, to wydawał się on całkiem przestraszony, już samo to, że węszył tam gdzie nie powinien sprawia, że wydaje mi się, że był kimś, kto musiał sobie poradzić samemu, widzę w nim podobieństwo mnie przed laty, kiedy musiałem przetrwać na ulicy. Nie musisz być pod wrażeniem, ponieważ empatii we mnie brak. Stosuję przemoc z obowiązku, nie przyjemności, dlatego jeśli mogę kogoś uratować, bądź nie doprowadzić do jego śmierci, to robię to z własnej woli, ale nie czuję przy tym empatii. Bądź co bądź to ja doprowadziłem go do takiego stanu, nie zrobiłem więc niczego więcej oprócz zaniesienia go do lecznicy. Może się okazać, że znajdzie tam życie gorsze aniżeli śmierć.
– Podsumowałem dość pesymistycznym akcentem, lecz to było całkiem w moim stylu. Życie nauczyło mnie, żeby nie patrzeć przez klapki na świat i być świadomym tego, co może czyhać na mnie na tej ziemi. Szybko musiałem dorosnąć, nie mogąc sobie pozwolić na dziecinną pogodność. To był chyba pierwszy raz od lat, od momentu dołączenia do mafii, kiedy się tak otworzyłem przed kimś. Może jeszcze przed Soueiem, lecz z nim to była nieco inna sprawa, on mnie przygarnął. Tutaj zaś nie miałem żadnych zobowiązań, mogłem w każdej chwili zamilknąć, zaś ja po prostu mówiłem i nie czułem się z tym przesadnie źle. Wciąż nie mówiłem niczego, co mogłoby być uznane za nie wiem, zdradę mafii czy coś co musiałby zachować między zębami, nie mówiąc nikomu innemu, lecz w mafii rzadko kto się dzielił z drugą osobą wspominkami i własnymi emocjami.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

Renkuro zdziwił się słysząc słowa młodego jak się okazało Haretsu. Znał ten klan, tak samo jak ona znał jego, ten przynależał do Unii Samotnych Wydm, i był ich bardzo głośną a wręcz bombową, częścią. Z tego co wiedział to mieli oni bardzo żywiołowy styl walki, skupiony na zwarciu i manipulacji wybuchem. Czyli jeden z gorszych przeciwników dla kuglarzy bo posiadają zdolność rozsadzenia mimo wszystko delikatnych marionetek. Uśmiechnął się przyjaźnie i odpowiedział zaskoczony.
-Ooo, miło poznać rodaka z Unii. Widzę całkiem nas sporo w tej rodzinie. Cóż daleko, nie daleko, przybyłem tutaj tak naprawdę tylko i wyłącznie w celach zarobkowych, na papierze nadal jestem obywatelem unii. Co zresztą co najmniej raz pozwoliło mi się obyć bez większych problemów, typowi strażnicy nie podchodzą za ostro do ludzi legitymujących się obywatelstwem Unii. A jak wygląda prawnie twoja sytuacja? Masz obywatelstwo i odznakę klanową której możesz użyć w razie czego?
Słuchając co chłopak ma do powiedzenia, kuglarz pochłonął pozostałe dwie kulki swojego dango. Obrócił w palcach drewniany patyczek na którym nabite były kluseczki i przez krótki moment zastanowił się czy może nie kupić sobie metalowego senbona tylko po to żeby trzymać go w ustach, ale szybko doszedł do wniosku że zamiast wyglądać męsko wyszłoby bardzo dziecinni i infantylnie. Historia młodego Haretsu była bardzo interesująca, tak młody wiek, a już na koncie dwa zlecenia zabójstw wykonane. Niby czasy ciężkie i niebezpieczne, ale żeby piętnastolatek już był płatnym mordercą? I to jeszcze słabo opłaconym, bo członkowie mafii na niskim szczeblu nie zarabiali kokosów. W głowie lalkarz zanotował wstawkę o mieszkaniu na ulicy, nie drążył, ale uznał że fakt że chłopak był bezdomnym mógł być bardzo istotny przy ocenie jego charakteru i działań. Sięgnął ręką do miski i wyjął jedno ciasteczko, szybko wsuwając je sobie do ust. Przełknął słodki wypiek i odpowiedział odnosząc się do fragmentu o ścieżce rozwoju.
-Jest coś co może przekreślić ścieżki rozwoju. Coś jednocześnie prostego, i złożonego. Pieniądze. Początkujący kuglarze jeśli nie mają środków z jakiegoś źródła to nie są w stanie samemu się dobrze wyzborić. Kukły potrafią kosztować po kilka tysięcy Ryo, a nauka trucizn wymaga olbrzymich nakładów materiałów i aparatury wysokiej jakości. Dlatego dołączyłem do mafii, żeby móc uzbierać wystarczająco środków by móc stworzyć wysokiej jakości lalki. A jaki był twój motyw by być tu gdzie jesteś?
Zdecydował się lekko zmienić temat i nie drążyć kwestii ostatnich smutnych przygód jego towarzysza, by go nie obciążać. Ewidentnie potrzebował chwili odpoczynku od życia członka mafii. Jakby na to nie patrzyć był świeżo po morderstwie. Normalnie wrażliwy kuglarz zapewne czułby się nieswojo będąc w towarzystwie nastolatka mordercy, ale w tym wypadku nie wyczuwał jakiegoś niebezpieczeństwa od chłopca, a nawet poniekąd przypominał mu siebie samego. Różnic była taka że ten wyzbył się empatii z racji trudów życia zarówno na ulicy jak i w organizacji przestępczej, a Renkuro wręcz przeciwnie, był nadal świeży w tym świecie, i starał się dopiero odnaleźć swoje miejsce, zachowując przy tym swoje człowieczeństwo i nie zatracając się.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Sukuna »

Obrazek Pokręciłem przecząco głową.
- Nie, nie jestem z Unii. To znaczy, opuściłem z rodzicami kraj, kiedy jeszcze była w procesie tworzenia, nie istniała jeszcze. Nie mam żadnej legitymacji, ani nic z tych rzeczy. Jak już mówiłem, żyłem tutaj jako bezdomny. Strażnicy nie podchodzą do takich, nie chcąc zaśmierdzieć sobie szat, a jeśli już, to tylko, żeby ich skopać i wyrzucić z danej ulicy, nie potrzebują do tego legitymowania – odpowiedziałem, w głowie przypominając sobie niejedną taką sytuację, kiedy dopiero pojawiłem się w mieście i nie znałem jeszcze tutejszych dzielnic i zwyczajów. Dopiero z biegiem kolejnych miesięcy i obserwacji nauczyłem się godzin wart i też zdobyłem ważne dla tego „zawodu” informacje, czyli która dzielnica jest najbezpieczniejsza i najlepsza do zarobku z żebractwa.
- Klan raczej myśli, że jestem martwy. – Odpowiedziałem jeszcze na to pytanie, nie rozszerzając tego wątku. Nigdy nie zdarzyło mi się jeszcze o tym opowiadać, więc byłem raczej w tym powściągliwy.
Skończywszy misę jedzenia, zabrałem się za herbatę, której gorzki, lecz bardzo ziołowy smak wypełnił moje usta, drażniąc kubki smakowe. Była wyjątkowo mocna, lecz o taką zawsze proszę i Yao, barman tutejszego przybytku, już pamięta jaką lubię.
- A twój klan nie podejrzewa cię o mafijną działalność? Raczej nietrudno powiązać fakty. W tym mieście nie da się zarobić inaczej aniżeli przez którąś z mafii. – Zapytałem, dodając przy tym niezaprzeczalny fakt. Tutaj albo się handluje, współpracując z mafiami, płacąc im za „ochronę”, albo się pracuje dla mafii, przy tym wyrzekając się wszystkiego na jej cześć. – Bo raczej głowa twojego klanu nie byłaby zbyt optymistycznie nastawiona do tego, że członek jej „rodziny” para się mafijnym biznesem, czyli de facto działalnością przestępczą? – Dopytałem jeszcze, bo była to ciekawa kwestia, z którą się wcześniej nie spotkałem. Renkuro poniekąd igrał z ogniem i to podwójnie. Mafia pewnie nie miała z tym problemu, jednakże gdyby chciał ją kiedyś opuścić, musiałby prosić o pozwolenie, a gdyby go nie uzyskał i uciekł, a dodatkowo klan by się dowiedział o jego mafijnej przeszłości, miałby na głowie i Akiyamę i Ayatsurich.
Pytanie białowłosego chłopaka nieco ugodziło mnie w serce – na myśl o samym powodzie dołączenia do niej krew w moich żyłach się wzburzyła, w moich oczach pojawiły się płomienie czegoś niezidentyfikowanego dla mojego towarzysza, lecz dla mnie było to coś jasnego – zemsta.
- Nie dołączyłem do niej z własnej woli, zostałem wypatrzony na ulicy przez Pazura i zwerbowany w szeregi Akiyamy. Długo namyślać się nie musiałem, zlecenia dają mi wystarczająco pieniędzy, bym mógł nie myśleć jedynie o przetrwaniu. – Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, lecz nie wymawiając jej całej – nie wspomniałem o zemście, jednakże z moich wypowiedzi poniekąd dało się wywnioskować chociaż trop tego wszystkiego.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

Renkuro również popił herbatę i sięgnął po kolejny pierniczek. Mimo specyficznej pory, i nieprzespanej nocy zarówno z nerwów po pracy, jak i z powodu że nie mógł zasnąć po takim kopie adrenaliny, nie czuł się zmęczony. Cukier i mocny napar działały wręcz cudownie, zmęczenie odeszło w zapomnienie, a słodkie ciasto ryżowe zapchało pusty brzuch. Gdyby chłopak próbował w siebie wcisnąć cokolwiek innego to zapewne by zwymiotował, stres z ostatniej misji nadal go zżerał, a w ten sposób mógł jakoś przetrwać ciężki dzień. Normalnie inne łuski zapewne by zapiły to uczucie, ale on i tak ostatnie dni spędził na alkoholizowaniu się po zadaniu z dzieckiem. Teraz potrzebował zluzować tempo i wypocząć psychicznie, a nic tak nie pomaga w samouspokajaniu jak wciśnięcie do brzucha miski pierników. I tak też kolejne dwa zniknęły z jego dłoni zaraz po wyjęciu. Ponownie gestem zachęcił towarzysza by ten się poczęstował dobrociami.
Pokiwał ze zrozumieniem głową słysząc o sytuacji młodego Haretsu. Chłopak porzucony przez klan, uznawany za martwego. Jedyne miejsce gdzie znalazł akceptację i miejsce do funkcjonowania to mafia. Brutalne i bardzo przykre. Dziecko zmuszone do dorastania w takich warunkach nie mając zbytnio dużego pola manewru w kształtowaniu swojej historii, przynajmniej do czasu aż uzyska możliwość usamodzielnienia się. Chociaż nawet wtedy nie da rady odejść z mafii ponieważ ta zwyczajnie go zabije za taką próbę. Czy można mieć większego pecha niż rozminięcie się z czasem między opuszczeniem ojczyzny, a pojawianiem się nowego tworu ponad prowincjami? Chyba trudno.
Kontynuacja rozmowy ze strony chłopaka zawierała w sobie bardzo celne uwagi i pytania. Kolejny plus na jego konto bo patrzył bardzo szeroko na świat. Renkuro wzruszył ramionami, musząc po raz kolejny zmierzyć się hipotetycznie z pewną rzeczą, pewnym stanem rzeczy, o którym chciał bardzo zapomnieć i nie myśleć tak długo jak nie trzeba. Ukradkiem rozejrzał się czy nikt ich nie podsłuchuje, mimo że nie zamierzał powiedzieć niczego ,,złego", to i tak nie chciał wszem i wobec ogłaszać że jest powiedzmy aktywnym członkiem klanu. Kto wie ten wie, ale po co mówić o tym zwykłym postronnym łuską które teraz tutaj piją. A nóż kiedyś się okaże że sprawią mu problemy gdy zostaną złapane przez władze. Westchnął spoglądając w kolejny wyjęty z miski piernik.
-Zadajesz bardzo dobre pytania. Pytania których nawet ja sam staram się sobie nie zadawać ponieważ odpowiedź nie niesie ukojenia, a raczej wzbudza strach o to co będzie jutro. Mieszkałem z matką w Sabishi i ojca nie znałem, był kupcem z tego właśnie miasta. Po śmierci rodzicielki udałem się jak wielu młodych shinobich do miast kupieckich by się rozwijać po za granicami swoich prowincji. To że tu wyjechałem, nie wygląda aż tak podejrzanie, a chęć powrotu do korzeni że tak to ujmę i zobaczenia jak żył ojciec, czy baa może nawet możliwość jego znalezienia, jeszcze utwierdzają sens takiego ruchu. No i paradoksalnie, wyruszając kilka miesięcy temu z pustyni wcale nie zakładałem że trafię do mafii. Naprawdę chciałem przyjechać tutaj do zwykłej pracy, to po prostu tak się potoczyło że trafiłem do rodziny poszukując zatrudnienia.
Więc mój klan nic nie wie. I oczywiście że mogłoby to wyglądać bardzooo źle gdyby się to wydało w sposób nieodpowieni. Na razie tnę kupony z racji obydwu przynależności, ale zarówno ty jak i ja wiemy że z rodziny nie da się odejść. Byłem przy większej ilości śmierci spowodowanej chęcią oszukania rodziny, niż przy łącznej ilości śmierci spowodowanych innymi przyczynami. To dużo mówi. Za to z klanu też niezbyt się da odejść, zostanie wyrzutkiem skutkować może niespodziewaną śmiercią czającą się za każdym zakrętem. Co więcej, mimo że trafiłem tutaj tylko przez zarobek, wcale nie oznacza to że życie w rodzinie mafijnej mi się nie podoba. Jest tutaj pewna solidarność, wiem że mogę liczyć na pomoc innych gdyby coś się stało, mimo że brązowe łuski są zwykłymi cieciami do brudnej roboty, to nie czuję się jakoś wykorzystywany, są perspektywy rozwoju większe niż w wielu gildiach kupieckich i innych firmach, a do tego rodzina całkiem sprawnie zarządza swoimi interesami. Popatrz na ten lokal. Niby należy do przestępców. Ale w końcu ty i ja tu mieszkamy. Jemy, pijemy, śpimy, odpoczywamy, wychodzimy do pracy. Ty byłeś bezdomnym, ja byłem emigrantem zarobkowym. Czy władze miasta zarówno tobie jak i mnie pomogły? Nie, to rodzina wyciągnęła do nas pomocną dłoń oferując godne wynagrodzenie, po stawce dużo większej niż inni, oraz bądź co bądź pewien poziom życia, plus dba o nas. Jasne, mafia robi wiele rzeczy które możemy uznać za bardzo nieetyczne, i nie przyjemne. Ale przecież to samo robią klany. Prawdopodobnie nawet dzisiaj, nawet teraz, gdzieś na świecie jest mordowana jakaś niewygodna dla jakiegoś klanu osoba. Ilu wojowników z sił specjalnych klanów na świecie w tym miesiącu kogoś zabiło czy torturowało tylko po to żeby pozyskać jakieś informacje? A reszta dorobku rodziny, jak na przykład prowadzenie lokali, prostytucja, ochranianie przedsiębiorców przed innymi rodzinami, handel narkotykami, to rzeczy w dużej mierze uznawane za złe tylko dlatego że tak stanowi prawo. Gdyby prawo je objęło to naglę byłyby okej. Więc ja nie narzekam na przynależność do organizacji przestępczej. Zarówno kocham swój klan i unię, jak i naszą małą rodzinę. Mam nadzieję że nigdy nie będę musiał wybierać między nimi bo byłby to niewątpliwie wyrok śmierci. I mam nadzieję że nikt mnie do tego nie zmusi. Rodzinie opłaca się mieć w swoich szeregach obywatela unii który ma prawa takowego, a klanowi opłaca się że ich członek rośnie w siłę. Gdybym łamał prawo na ich ziemiach to co innego, ale robię to daleko po za granicami.

Po swojej dłuższej wypowiedzi musiał zwilżyć usta i zaschnięte gardło. Wziął kilka łyków herbaty słuchając zwierzenia się Sukune w którym zawierała się ważna informacja, czyli że do rodziny został wcielony siłą i to przez pazura.
-Może dlatego masz tyle odpowiedzialnych zadań. Bo wiedzą że mogą na tobie polegać skoro sam pazur cię zwerbował. A w ogóle, jakie masz plany na przyszłość? Ja mam zamiar pozarabiać jeszcze troszkę w mieście, a potem ruszyć dalej w świat na pewien czas na przykład wracając do Sabishi by tam na miejscu wykonać parę zleceń dla rodziny będąc już dużo silniejszym niż gdy opuszczałem rodzinne strony. Chciałbym odstukać te kilka większych zadań dla rodu, a potem znowu wrócić tutaj. Najlepiej tak w okresie wiosennym wyruszyć i wrócić, póki na wydmach nie jest aż tak gorąco, oraz już po tym jak stopnieją śniegi na szlakach. A ty co planujesz robić?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Sukuna »

Obrazek Nie zwykł łapać mnie stres tak wnikliwy, żebym nie mógł przełknąć, a że dzisiejszy poranek był jednym z bardziej intensywnych ostatnich tygodni to pozwoliłem sobie zjeść coś bardziej obiadowego, co by mogło zapchać mój żołądek i wprowadzić organizm w stan wypoczynku, żeby to wszystko strawić. Herbata dodatkowo pozostawiała po sobie mocny, wręcz jadowity posmak, którego byłem zdecydowanym fanem i podobno również była na trawienie i lepsze samopoczucie – a przynajmniej mówił tak barmański koleżka Yao. Mędrzec wiedział czy to prawda, czy nie, mi zwyczajnie chodziło o jej smak.
Moje trafienie do Akiyamy było wisienką na torcie, który zwał się przypadkiem losu. Początkowo, z rodziną trafić miałem do Ekibyō, później zaś skończyłem na ulicy na skutek działań Akiyamy i czystym szczęściem trafiłem w szeregi Akiyamy, w sposób zupełnie niepowiązany z całą resztą wydarzeń z przeszłości. Moja zemsta szalała już w mym sercu, tak więc trafienie do domu szkarłatnego smoka jedynie mnie ucieszyło i nieco uprościło plan, którego same fundamenty były piekielnie trudne do zrealizowania.
Nie tyle szeroko na świat, co wiedziałem z własnego życia, że takie wypadki miały miejsce. Było to poniekąd powiązane z powodem, przez który uciec musiałem z rodzicami z miejsca, w którym się urodziłem. Konszachty mojego ojca z mafią niemalże wyszły na światło dzienne, przez co nie było mi dane zaznać dzieciństwa, okresu dojrzewania i starości tam, gdzie większość Haretsu. Musieliśmy uciekać, co było początkiem upadku naszej rodziny.
Dałem chłopakowi się odnieść, nie chcąc ponownie mu przerywać w żadnym momencie, by nie wybić jego myśli, które teraz wypowiadał z swobodą i ogładą, mimo że nieco ciszej, żeby nikt niechciany nie zdołał podsłuchać naszej rozmowy. Było to mądre, więc się do tego również dostosowałem, wytężając własny słuch, żeby na pewno nie zgubić żadnego słowa i samemu również mówiłem szeptem.
- Chyba każdy inaczej sobie wyobraża pobyt w tym mieście, lecz ono szybko wywraca twoje wyobrażenia i kopie do momentu, aż nie będą w stanie się już podnieść. Rujnuje wszelkie plany i perspektywy świetlanej przyszłości, dając ci jedynie namiastkę nadziei. Lecz co by nie mówić, trzymam się tej iskierki światła, którą pielęgnują najmocniej jak mogę. Inaczej dawno bym już sczezł na ulicach, z głodu lub choroby. Na co nie mogłem sobie nigdy pozwolić, mam wobec siebie obowiązki.
Władze ci nie pomogą, ponieważ mają związane ręce nie przez jedną rodzinę mafijną a trzy. Jeśli zacznie bardziej się udzielać w jednym sektorze, reszta mafii zwęszy co się dzieje i rozpocznie działania. Dla tych u góry gruntem jest utrzymanie swojej pozycji poprzez konszachty z każdą z mafii. Tak mi się przynajmniej wydaje, choć przecież może być zupełnie inaczej i może być tak jak ty mówisz, władze mogą wręcz cieszyć taki obrót spraw, obławiając się w kolejne bogactwa dzięki łapówkom i bogato żyjącemu handlu w mieście. Nie wiem co jest lepszym scenariuszem, jednak nie mogę pokochać swojej „nowej” rodziny. Dała mi nowe możliwości, ułatwiła mi życie tak, żebym mógł zrealizować swój plan nie musząc się martwić o przetrwanie. Ale to tylko przez nie musiałem uciekać z własnego domu, to przez nie…
- Tutaj mi zamarł głos, choć wcale tego nie planowałem. Siedziałem wpatrzony w jeden punkt na stoliku z otwartą buzią, z której nie wylatywało już żadne słowo. Potrzebowałem kilku sekund by się pozbierać, by też łzy napływające do oczu przeobrazić w złość i determinację. Zdążyłem nauczyć się tego wraz z wejściem w szeregi Akiyamy, gdzie nie mogłem sobie pozwolić na tego typu słabość.
- Nie chcę o tym mówić. Mafia dała mi więcej cierpienia niż czegokolwiek innego i doprowadziła do miejsca, w którym się znajduję. – Dodałem jeszcze, nie chcąc zostawić chłopaka z tamtym moim obrazem, ja zaś szybko się opanowałem, znów przybrałem niewidzialną maskę, z której ciężko było wyczytać jakiekolwiek emocje.
- Trenować. Zwiększyć swoją siłę i wzmocnić swoją pozycję w rodzinie. To przyćmiewa wszelkie przyjemności i troski, muszę za wszelką cenę być silniejszy. Inaczej nie zaznam spokoju ani dziś, ani nigdy. – Odpowiedziałem niczym żołnierz swoją musztrę, ponieważ były to słowa, które tysiące razy powtarzałem sobie w myślach, zadając kolejny cios manekinowi czy wykonując kolejne zadanie dla mafii.
- Tak więc będę tam, gdzie będę mógł zdobyć większą siłę i możliwości. Czy to będzie tutaj czy na końcu świata, tam mnie znajdziesz. Zaś gdy już stanę się wystarczająco silny… zdobędę to. To, co jest sensem mojego istnienia od momentu rozstania. – Miałem tu na myśli swoich rodziców i nie było to oczywiście zwykłe rozstanie, a wymuszone, gwałtownie przez pierdolonych członków Akiyamy. Zaś moim zadaniem jest zaszlachtowanie ich, zamordowanie i porzucenie ich szczątków psom, takim, jakiego dzisiaj musiałem oddać do lecznicy. Wtedy ziści się moje marzenie i cel. To będzie moment, w którym umrze dawny ja, rodząc nowego, o ile ten w ogóle przeżyje to starcie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

Kuglarz był coraz bardziej ukontentowany tym że w końcu spotkał w rodzinie kogoś kto nie jest psycholem, sadystą, bezrefleksyjnym mordercą, a do tego można z nim normalnie porozmawiać. To cechy których nie miała większość osób spotkanych w mieście. Ostatnimi czasy po za młodym Harestu bliżej poznał się jedynie z panem Sanosuke, Sową, i Asagi, paniami Tomoko i Junko, oraz oczywiście blondynką której imienia nie było dane mu się dowiedzieć. Sowa razem z dwójką swoich towarzyszy i jednym totalnie losowym niezwiązanym ze sprawą pechowcem nie żyją, bo próbowali zdradzić rodzinę dorabiając na boku jej kosztem, Junko też nie żyje lub gorzej, właśnie nadal żyje, blondyna mimo że urocza to jednak chłodna jak sopel lodu większość czasu obrażająca Renkuro niż robiąc cokolwiek innego, Sanosuke to mimo że miła złota łuska to jednak psychol który zabija szybciej niż jego towarzysz zadaje pytania, Asagi milkliwy koleś do tego mający jakieś podejrzane zdolności albo co najmniej talent do przekonywania innych, nikt po za może różwowłosą Tomoko która również była bardzo cicha, nie był partnerem do normalnej rozmowy, wszyscy mieli jakieś skrzywienia. A tutaj w końcu pojawia się jedna poważna osoba, która mimo że młodsza, to jest kimś przy kim można się rozluźnić i normalnie porozmawiać.
Blondynka, no właśnie coś Renkuro chodziło po głowie, tylko co. Coś chciał się zapytać, coś sprawdzić, tylko co? Pstryknął palcami momentalnie sobie przypominając informację sprzed paru godzin której zupełnie nie poświęcił czasu bo musiał brać się za robotę. Zadał dosyć krótkie pytanie swojemu rozmówcy.
-Ej, właśnie mi się coś przypomniało. Na dzisiejszej misji blondynka której imienia nie znam wspomniała coś że jestem nowym nabytkiem jakiegoś ducha. Zupełnie tego nie zrozumiałem, jesteś w rodzinie dłużej, może znasz kogoś o takiej ksywce? Albo chociaż domyślasz się o kim może być mowa i o co chodzi z tym że zostałem kupiony?
Jego rozmówca obniżając głos by nic nie dostało się do uszu postronnych opowiedział kuglarzowi swoja wizję tego jak wygląda mafia, miasto, jej działanie i .... na chwilę opuścił maskę niewzruszonego pokazując po części fragment urazy który miał do naszej rodziny. Kuglarze byli z zasady samotnikami, a zwłaszcza Renkuro, ale nawet on musiał dostrzec istnienie sporego problemu. Nie mógł się co prawda domyślić całej prawdy, wiedział jednak że ma przed sobą kogoś kto w mafii jest tylko dla siły i innych swoich nie do końca pokrywających się z celami mafii, i w sumie to lalkarz go rozumiał. Nie miał mu tego za złe że ma takie, a nie inne podejście do w końcu organizacji przestępczej, która prawdopodobnie przez jakieś przestępstwa sprawiła że ten cierpiał. Szybko rozejrzał się po okolicznych stołach żeby się upewnić że na pewno nikt ich nie podsłuchuje. Co by nie mówić obydwoje właśnie w pewien sposób pokazywali że nie są wierni mafii bezrefleksyjnie, ta rozmowa bardzo wskazywała na to że obydwoje są gotowi niczym kot podrapać rękę która ich karmi jeśli tylko coś im się nie spodoba, bądź przestanie im się to opłacać. Co bardziej gorliwi mogliby to donieść wyżej, a to mogłoby acz nie musiało, skończyć się dla nich bardzo źle. Pewnie za mniejsze rzeczy odrąbywano tutaj palce. Postanowił dla dobra towarzysza również i ten temat ominąć skupiając się na reszcie jego wypowiedzi.
- Pewnie masz rację. Niby w miastach kupieckich wierzy się że każdy może osiągnąć sukces i się dorobić, a potem szybko się okazuje że dorobić to się można, ale garba od pracowania w mało uczciwych warunkach u wykorzystujących napędzanych marzeniami młodzieńców. I pewnie masz rację co do władz miasta. Jeśli mamy aż 3 rodziny mafijne rządzące miastem to chcąc nie chcąc władze muszą się pod stołem z nimi układać żeby tylko zachować tutaj jakikolwiek porządek. Jeśli doszłoby do otwartej wojny to miasto mogłoby naprawdę przeistoczyć się w wielki burdel gdzie ludzie umierają na ulicach.
A zmieniając jeszcze temat, myślisz że jesteś już na tyle silny i rozpoznawalny żeby próbować wejść troszkę wyżej w hierarchii i spróbować stać się srebrną czy może nawet złotą łuską? I czy czasem nie tęsknisz za rodzinnymi stronami? Bądź co bądź jesteśmy tu troszkę obcy.

Dodał jeszcze ostatnie zdania by odwieść myśli młodzieńca od jego problemów dając mu się wypowiedzieć w czymś innym.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Sukuna »

Obrazek Nie miałem zbyt wielu znajomych wśród mafijnych, jedyne co to Souei, ponieważ on mnie pod pewnym względem „przygarnął” i mogłem od czasu do czasu przyjść do niego do restauracji zjeść coś i pogadać. Oprócz niego wolałem unikać ludzi, którzy mimo starszego wieku nie straszyli inteligencją, a na pewno gburowatością, gwałtownością i miłością do różnego typu przemocy. Ci, których spotykałem na misjach, byli tak nieznaczący dla mnie, że nawet nie pamiętałem zbytnio ich twarzy, mimo wręcz wybitnej pamięci. Po prostu nie była to informacja warta „magazynu” mojego mózgu.
Nagłe odejście od tematu i poruszenie innego mnie nieco zbiło z tropu, próbowałem jednak w głowie znaleźć kogoś kto pasowałby do pseudonimu, jaki przedstawił mi Renkuro, bądź też miejsce, w którym mogłem usłyszeć taką terminologię. Ostatecznie pokręciłem przecząco głową i odpowiedziałem:
- Nie mam pojęcia o co mogło chodzić, tak samo nie wiem o kim mowa. Mogę ewentualnie zapytać kogoś przy okazji, kto jest wyższy rangą ode mnie, lecz sam nic nie wiem. Nie wiem też kiedy będę się z nim widzieć. Brzmi to co najmniej dziwnie, nie próbowałeś się dopytać o co jej chodzi? – Przekrzywiłem nieco głowę, patrząc na niego ze zdziwieniem w oczach. Nie była to raczej normalna sprawa, tak samo nie wydaję mi się, żeby nie wiem, sprzedano go do burdelu prawda? Był członkiem, może i Łuską, ale wciąż nie piastował tego samego miejsca co najgorsze szumowiny, które pracują dla mafii, nie będąc w niej. Tak jak na przykład prostytutki w smoczych burdelach, które prędzej określić można by rzeczą będącą w posiadaniu mafii, nie jako jej członek.
Przez chwilę emocję dały górę nad roztropnością i ukazałem chłopakowi ułamek bólu, który nieustannie wrzał w moim sercu. Szybko jednak zdołałem się opanować. Dłuższe ukazanie prawdziwych emocji mogłoby stać się dla nas niebezpieczne, tak jak zresztą większość poruszanych przez nas tematów. Renkuro rozejrzał się po lokalu, ja zaś nie dołączyłem do niego – gdybyśmy oboje tak zrobili, mogłoby się to wydawać naprawdę podejrzane. Skończyłem więc swoją herbatę i przez chwilę zapadła między nami cisza, do póki nie poruszyliśmy kolejnego wątku.
- Żyję w tym mieście już ponad trzy lata, znam każdy jego róg. Czy tęsknię za rodzinnym miejscem? Nie ma dnia, bym nie tęsknił, wiem jednak, że nawet gdyby mafia mnie nie zatrzymywała to bym tam nie wrócił. Mam tu parę spraw do zrobienia, bez których nie mogę opuścić na zawsze tego miasta. Czy jestem silny? Pewnie jestem, ale z każdą walką sobie uświadamiam, że brak mi doświadczenia w walce. Analizuję i staram się zastosować najlepsze strategię, ale nie zawsze to wychodzi po mojej myśli. Możemy kiedyś razem pójść na jakąś misję. – Zaproponowałem, patrząc na niego z ukosa, uśmiechając się blado pod nosem. Nie był to zły pomysł, a trzymanie się razem mogło być dla nas zarówno pokrzepiające, jak przeciwnie, zatrważające i ciągnące nas na dno. Jednak nić znajomości w samotności, w której obecnie byłem zawsze była niczym ciepły promień światła.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

Kuglarz widział że rozmówca zastanawia się nad odpowiedzią na jego pytanie siedział cicho i mu nie przeszkadzał w namyślaniu się. Zagryzał pierniki zmniejszając ich ilość w misce do ledwie połowy stanu z którym zaczął. Dopił do końca powoli stygnącą herbatę oblizując suche usta. Ze smutkiem pokiwał głową słysząc mało zadawalającą odpowiedź.
-Nie dopytywałem, powiedziała mi to gdy byliśmy w budynku szykując się do misji, uznałem że nieprofesjonalnym będzie się skupiać na czymś takim zamiast na czekającym nas zadaniu. Gdybym sobie zaprzątał głowę takimi rzeczami zapewne bym nie myślał na tyle trzeźwo żeby przeżyć.
Na pytanie czy Sukune miał szukać odpowiedzi pokręcił przecząco głową. Uznał że najbezpieczniej będzie nie robić nic, jeśli ktoś miał do niego jakiś interes to prędzej czy później przybędzie lub z czasem zwyczajnie pozna więcej informacji. Po co przesadnie drążyć jakiś temat jeśli nic się na tym nie zyska po za łatką kogoś wściubiającego nos tam gdzie nie trzeba? Aczkolwiek Renkuro nie ukrywał że troszkę martwiło go że został sprzedany i kupiony jak jakiś przedmiot. Ale cóż, przyjdzie czas na zajmowanie się takimi drobnostkami. Po chwili milczenia spowodowanej poruszeniem cięższego tematu, chłopcy przeszli do kolejnego.
- Gdy załatwisz swoje sprawy fajnie będzie wrócić chociaż przelotnie na ziemie ojczyste co nie? Będziesz mógł ubiegać się o obywatelstwo Unii oraz o to by prawnie wrócić do łask klanu zyskując status normalnego członka. Jakby na to nie patrzeć, śmierć czy nie śmierć, obecnie byłbyś traktowany jak wyrzutek prawda? Możliwe że nawet mogłaby ci grozić śmierć gdybyś wpadł na jakiś służbistów od Haretsu którzy widzieliby w tobie potencjalne zagrożenie dla rodu. W końcu twoje ciało dla wielu nadal byłoby cennym towarem z racji kryjących się tajemnic. Jest wiele osób chętnych do tego by poznać sekrety tworzenia wybuchów.
Zrobił krótką pauzę by przełknąć kolejne ciastko i przejść do odniesienia się do drugiej części wypowiedzi rozmówcy.
-Nie przejmuj się, jeszcze odrobina praktyki i na pewno dasz radę zyskać wyższe stanowisko w hierarchii. A na misję chętnie bym wyskoczył. Myślę że barmanowi można spokojnie powiedzieć że jakby była robota dla dwójki to my chętni skorzystamy i raczej to uszanują. Nie często zdarza się żeby dwóch początkujących shinobi o uzupełniających się zdolnościach, chciało współpracować w duecie co nie? Ja walczę na dystans, ty w bezpośrednim kontakcie. Ja mogę cię osłaniać, a ty nie dopuszczać do mnie przeciwników. Bylibyśmy bardzo silną parą. A jak w końcu zbuduję pierwszą kukiełkę to już w ogóle super. Mam nawet pewien projekt, co prawda uproszczony w stosunku do oryginalnego pomysłu, ale bardziej złożonej lalki bym nie opanował, a do tego jest bardzo budżetowa, wyposażenie jej i zbudowanie to ledwie około 2 tysięcy ryo wydatku.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Sukuna »

Obrazek Przytaknąłem głową w zrozumieniu. Niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć, a jeśli już wiedzieć to w swoim czasie – nieczęsto, będąc w takim położeniu jak ja i Renkuro, doszukiwanie się prawdy czy wyjaśnienia pewnych zjawisk mogło się skończyć w niezbyt pozytywny dla nas scenariusz.
- Rozumiem, ma to sens. – Odpowiedziałem jeszcze, tak żeby podkreślić to, że się z nim zgadzam.
Szczerze mówiąc to nie myślałem jakoś szczególnie o powrocie na ziemie ojczyste. Samotne Wydmy zmieniły się drastycznie od czasu, kiedy ostatni raz postawiłem tam stopę, dodatkowo byłem wtedy ledwie wyrostkiem – dziesięcioletnim dzieciakiem. W wieku dwunastu lat musiałem opuścić swoje miejsce zamieszkania, swoich przyjaciół.
- Nie wiem czy udałoby mi się coś takiego, zobaczymy w przyszłości. Póki co chcę stać się wystarczająco silny, by osiągnąć wyznaczone sobie cele…. A potem zobaczymy. Jak już mówiłem, opuściłem dom jeszcze przed powstaniem Unii. Nie wiem jak to teraz tam wygląda. – Odpowiedziałem, po czym się zamyśliłem na tym punkcie, o którym mówił Renkuro. To prawda, mogłem być dla klanu bezpośrednim zagrożeniem, jeśli chodziło o tajemnice technik klanu, aczkolwiek póki są pewni, że jestem martwy, to nie było problemu.
- Dlatego muszę trenować. Żeby nie groziła mi śmierć, a groziła tym, którzy na mnie napadną. – Odpowiedziałem krótko, wierząc w pełni w to co mówiłem.
Popatrzyłem na białowłosego barmana i zgodziłem się z chłopakiem, kiwając mu głową. To prawda, Yao z pewnością znajdzie jakąś małą robótkę dla nas, jak nie dzisiaj to w najbliższym czasie.
- To co ty na to, by po jakiejś misji trenować wspólnie, by móc przygotować się na takie połączenie? Żebyśmy faktycznie byli dla siebie wsparciem, a nie przeszkadzali sobie nawzajem. Nie jestem zbytnio przyzwyczajony do walki wspólnej. – Zaproponowałem, patrząc na chłopaka, później zaś unosząc brwi z zaskoczenia.
- Dwa tysiące ryo? Dla mnie to nie ledwie, to całkiem sporo kasy. Ale myślę, że uda ci się odłożyć tyle pieniędzy i skonstruujesz swoją pierwszą kukiełkę. Wierzę, że ci się uda. Ja zaś będę musiał poćwiczyć swoją technikę wybuchów, by te stały się jeszcze silniejsze, lecz głównie mój trening polega na ćwiczeniu własnego ciała. – Uśmiechnąłem się. Wiedziałem, że nasze sposoby zdobywania siły się znacząco różniły od siebie, więc wspólne treningi nie wchodziły za bardzo w grę, ale wspólne misje czy sparingi? Brzmiało naprawdę dobrze.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

Renkuro wkładając rękę do miski z piernikami ze zdziwieniem odnotował że te się skończyły. Nie jadł przed misją nic treściwego, a po całej nocy wrażeń po której bądź co bądź zgłodniał, garść słodyczy brzucha nie zapełniały. Faktem było że gdy przyszedł do lokalu brzuch miał zaciśnięty tak jak gardło nie mogąc z nerwów nic w siebie wcisnąć, jednak długa rozmowa z nowym znajomym znacząco go uspokoiła i rozluźniła, oraz pomogła odciągnąć myśli od śmierci, i wyrzutów sumienia związanych zarówno z dzieckiem jak i martwą towarzyszką. Pokiwał głową słuchając Sukune. Koncepcja by stać się silniejszym by nie dać się zabić klanowi była dosyć sensowna, chociaż nie dało się ukryć że wiązała się z dodatkowym utrudnieniem. Im silniejszy shinobi czyli im lepiej opanował zdolności klanu, tym jego ciało bądź on sam żywy, były jeszcze bardziej wartościowymi towarami. Jednak już o tym nie wspomniał, uznał że było to w pełni logiczne i chłopak zdawał sobie z tego sprawę. Gdy stanie się silniejszy, na poziomie chociaż tego Sentokiego, będzie już za mocny by był ignorowany w razie gdyby doszła do władz Haretsu informacja o jego istnieniu. Postanowił mu jednak pokrótce wyjaśnić jak sprawa się ma w jego ojczyźnie odnosząc się do fragmentu gdzie mówił że nie wie jak tam to teraz wygląda.
- Cóż jak sprawa wygląda ...... Jest, monarchia parlamentarna, mamy jednego władzę a klany się zbierają wysyłając po jednym przedstawicielu do tak zwanej rady Daimyō, w której jest po przedstawicielu takowych. Z istotnych rzeczy które mają jakieś znaczenie dla szarego człowieka, jest to że karta obywatela unii daje na miejscu sporo profitów, oraz że prawie każdy shinobi należy do tak zwanych Eikyō czyli siły zbrojnych unii, gdzie oddziały są mieszane by zmniejszyć konflikty etniczne. Na minus można pewnie policzyć wspominane konflikty które bądź co bądź pojawiają się z racji nieufności obywateli różnych prowincji do ich starych wrogów. Ale wszystko idzie ku lepszemu.
A co do naszej wspólnej misji zaraz mogę powiedzieć barmanowi żeby o tym pamiętał na przyszłość i odezwał się gdyby coś. Akurat przy okazji sobie zamówię drugą herbatę, też coś chcesz?

Po otrzymaniu prośby od młodej łuski, bądź braku chęci zamówienia mu czegokolwiek, kuglarz podskoczy do Yao żeby przekazać mu omawianą informację i zamówić, a potem donieść do stołu napitek lub jedzenie. Odbierze, zapłaci i powróci stawiając wszystko na stole, szybko wracając do rozmowy.
- Jasne pomysł wspólnych treningów brzmi super, w końcu to zawsze jakieś nowe doświadczenie co nie?
Nie krył jednak uśmiechu gdy przeszli do tematu Ryo. Renkuro zachichotał słysząc jak rozmówca wspomniał o tym że da radę uzbierać taką sumę.
- Jak mówiłem kuglarze są strasznie zależni od środków i musimy bardzo się nagimnastykować by uzbierać odpowiednie ich ilości. Wspomniane 2 tysiące Ryo już mam, właściwie to obecnie posiadam prawie 4 tysiące. A mimo to ledwo to starczyłoby na jedną dobrą kukłę. Jednak z racji że nie mogę czekać tak długo zdecydował się obniżyć ich jakość by dać rade za te środki zrobić dwie, może trzy. Ewentualnie widziałem w sklepach za ledwie 750 Ryo pewną standardową marionetkę skierowaną do właśnie młody lalkarzy na emigracji, ale z racji jej dostępności dla wszystkich i bardzo niskiej ceny nie posiada ani specjalnie dobrej jakości mechanizmów, ani nie zaskoczy przeciwnika jakimiś cudami. Ale gdybym już miał kilka autorskich, to kupienie jednej takiej sklepowej mogłoby nie być takie głupie.
Kuglarz pomyślał w tym samym momencie co Sukune, o wspólnych sparingach. Żaden z nich jednak nie powiedział tego nagłos, mimo że obydwojgu ten pomysł przypadł do gustu. Renkuro wiedział że do takiego sparingu za bardzo nie powinien używać kukiełek żeby ich przeciwnik nie zmasakrował swoimi wybuchami, a on nie mógłby używać trucizn by go nie zabić lub nie okaleczyć, ale przecież kuglarze mieli też garść innych technik które może wykorzystać do takiej walki. Po za tym jakby na to nie patrzeć to też ważne umieć walczyć bez kukieł. Przecież na pewno kiedyś dojdzie do sytuacji gdzie silniejszy przeciwnik zniszczy jego lalki, a on będzie musiał walczyć bez nich.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Sukuna »

Obrazek Kiedy ja wkładałem wszystkie swe siły w zdobywanie okruchów chleba czy innych resztek jedzenia mieszkańców, na świecie zachodziły wielkie zmiany i jedną z nich była właśnie Unia. Dowiedziałem się o jej powstaniu dopiero już jako Kasshokara, brązowa łuska, jednak nie miałem o niej żadnego pojęcia oprócz samego faktu jej istnienia. Myślami wybiegałem wstecz i zastanawiałem się jak teraz to wyglądało w klanie Haretsu. I czy gdyby Unia powstała nieco wcześniej, czy mój ojciec zrobiłby to, co zrobił, czy reagowałby na wszystko z takim samym gniewem. Ponieważ poniekąd to przez jego działania nasza rodzina zetknęła się w ogóle z mafią – nigdy nie był zadowolony z działań władz klanowych i jego niechęć do nich była coraz bardziej widoczna. Przez przypadek trafił na mafię Ekibyo i zaczęła się cała maszyna – trybik zaczął pracować, ciągnąc za sobą konsekwencję, które dziś spoczywały na moich barkach – zabić tych, którzy odcięli głowy moim rodzicom i dać im wieczne ukojenie, którego tak bardzo potrzebują.
- Patrząc na to z boku jestem zaskoczony, że taki twór powstał. Oczywiście Wydmy zawsze słynęły ze swojego patriotyzmu, lecz również i z ścisłego trzymania swoich technik w tajemnicy, nawet przed „sąsiadami”. Zaś tutaj w armii wymaga się wspólnego dzielenia się tymi zdolnościami. Całkiem interesujące… - Znów pomyślałem o swoim ojcu. Jak on by na to zareagował? Może właśnie dowiedział się o planach zainicjowania takiego tworu i dlatego tak bardzo był temu wszystkiemu przeciwny…? Nie, raczej nie. Nie był nikim szczególnym w klanie i pomimo własnych umiejętności to raczej trzymał się na uboczu, nie miał prawa wiedzieć o tak dalekosiężnych planach. A więc czy gdyby to faktycznie wcześniej się zorganizowało to czy dalej poszedłby na układy z mafią? Tyle niewiadomych, tyle różnych scenariuszy przeszłości…
- Poproszę. Powiedz, że taką dla Sukuny, Yao będzie wiedział jaką. – Odpowiedziałem, rzucając mu monetę, którą miałby zapłacić za napar i przytaknąłem też głową na propozycje zaoferowania swoich pomocnych dłoni barmanowi.
- Prawda, oprócz średnio-szczegółowych opisów waszych umiejętności od ojca z pięć lat temu to nic nie wiem o waszych zdolnościach jako lalkarze. – Burknąłem, przy tym wzruszając ramionami. Oprócz tego, że tworzą nicie chakry i sterując w ten sposób swoimi tworami to nie wiedziałem o nich nic.
- A za pomocą swoich zdolności mógłbyś na przykład przejąć kontrolę nad innym człowiekiem? – Zapytałem nagle, kiedy sam pomysł pojawił mi się w głowie i popatrzyłem z zaciekawieniem w lazurowych ślepiach na chłopaka.
- Nie znam się na tym, lecz myślę, że od biedy ta zwykła również mogłaby pasować, na pewno do takich podstawowych misji, jakie musimy wykonywać dla rodzinki. Ja, mimo że co nieco wiem o waszym klanie to nie wiem czego mógłbym się po takiej lalce spodziewać, co dopiero mieszkańcy tego miasta, którzy co prawda mogli o was słyszeć, ale w rzeczywistości mieliby jeszcze mniejsze pojęcie o tym co możesz wyczarować za ich pomocą. Jednak wiadomo, własne lalki są zdecydowanie bardziej elastyczne i dostosowane do własnych potrzeb. – Wyraziłem swoją opinię, siorbiąc gorącą jeszcze herbatę.
Wspólne sparingi mogły być dla nas obu bardzo kształtujące. Rzadko kiedy obecnie miałem możliwość sparowania się z innymi, raczej stroniłem od innych, więc przychodziła mi najczęściej walka z cieniem i własną wyobraźnią czy kukłami. Ruchy innego człowieka mogły być zupełnie inne od tych, których bym się spodziewał więc taki trening na pewno by mnie wiele nauczył w kontekście doświadczenia bojowego. Oczywiście skupiłbym się więc na zwykłym taijutsu oraz planowaniu „mapy” pojedynku i swoich ruchów, bez wybuchów, które mogłyby porządnie zranić mojego nowego kolegę.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

Renkuro przytaknął gdy Sukune mówił o tym że zdziwiła go koncepcja Unii. Sam sporo swego czasu myślał jakim cudem to ma działać i nie popaść w ruinę w ciągu dwóch tygodni.
-Prawda, musiały zajść ogromne zmiany żeby rody postanowiły się zjednoczyć pod jednym szyldem. Doszło do wielu dziwnych rzeczy jak chociażby to że w Sabishi ród Kaguya słynący ze swojej odrębności i nomadzkiego stylu życia, zaczynają porzucać takowy na rzecz integracji z resztą obywateli. Taka koncepcja mieszanego wojska właściwie uniemożliwia trzymanie swoich zdolności w sekrecie, bo takie działanie na misji zwyczajne skończy się tragicznie, wymusza to szczerość wobec towarzyszy i większą otwartość oraz ufność. Nie żadne przepisy, a realne zagrożenie i pragmatyzm wymuszają porzucenie dawnych konfliktów. Trzeba przyznać że to nie głupie, ma prawo działać. Ale jaki będzie tego efekt zobaczymy w przyszłości.
Usłuchawszy zamówienie chłopaka, złapał monetę i ruszył po dwa napary od barmana. Herbatę i jakiś tajemniczy którego pełnej nazwy Sukuna nie zdradził. Białowłosy obsługujący bar jednak ewidentnie zrozumiał o co chodzi, i po chwili kuglarz wracał do stołu z dwoma parującymi kubkami. Postawiwszy je odpowiednio na blacie, zasiadł wygodnie na swoim krześle. Zamyślił się nad pytaniem młodego Haretsu. Z jednej strony nie powinien za bardzo mówić o zdolnościach swojego klanu, ale z drugiej przecież przed chwilą wychwalał unię i pochwalał fakt że ludzie którzy współpracują dzielą się tajemnicami dotyczącymi ich technik. Ale przecież nie był teraz u siebie, a w mieście kupieckim w siedzibie mafii. Ale jakby na to wszystko popatrzeć z drugiej strony, to zarówno Sukune był jego towarzyszem z rodziny z którym miał współpracować jak i technicznie należał do zaprzyjaźnionego klanu z Unii. Z tym że uznawany był za trupa. Renkuro w sposób widoczny chwilę się wahał, ale po chwili ponownie jak wcześniej przy innej newralgicznej rozmowie, rozejrzał się czy nikt nie podsłuchuj, a potem bardzo zniżył głos.
-Właściwie to tak. Kuglarze mogą kontrolować człowieka. Wymaga to jednak zaawansowanej wiedzy, mistrzowie kuglarstwa potrafią kontrolować nawet 10 osób równocześnie. Problem tej techniki jest jednak dwojaki. Po pierwsze jest zwyczajnie trudna bo mówimy o ludzkim ciele, a nie o kawałku drewna z mechanizmami który zbudowaliśmy samodzielnie od zera. Organizm ludzki jest bardzo skomplikowany, więc ciężko wpływać na jego ruchy. A po drugie ciężko to wykonać na kimś kto protestuje. Należy albo być dużo silniejszym od przeciwnika, albo skatować go tak żeby nie miał siły oporować. Obydwa przypadki oznaczają że musisz mieć nad taką osobą bardzo dużą przewagę, więc jest to bardziej forma poszerzenia wachlarzu zdolności w walce z płotkami, niż coś co może posłużyć do pokonania równego nam przeciwnika. A co do zdolności naszego klanu. Poza oczywistymi jak kontrola kukieł oraz kwestią trucizn o których wspomniałem, bardzo dużo kuglarzy zna się jeszcze na medycynie i pieczętowaniu. Ponadto techniki zarezerwowane dla naszego klanu potrafią bazować na obydwu tych dziedzinach. W przypadku medycyny są to protezy, możemy zamontować u kogoś sztuczną kończynę gdy ten ją straci, i możemy upchać do niej mechanizmy jak do lalek. W przypadku funjutsu po za pieczętowaniem kukieł, możemy również robić to z technikami żywiołowymi, i w ten sposób uzyskujemy niejako pewną formę amunicji do tak zwanych miotaczy. W skrócie, nasze kukły mogą pluć ogniem, wodą czy wypluwać pociski ze sprężonego powietrza pod takim ciśnieniem że przebija skały. Ba możemy nawet dzięki takim rozwiązaniom strzelać z lalek błyskawicami jak i typowymi dla Dotonu kamieniami i błotem. A trafią się i techniki które bazują na połączeniu funjutsu z technikami klanowymi co w efekcie daje ciekawe efekt jak chociażby techniki ofensywne które mogą dosłownie wciągnąć człowieka w pewien swego rodzaju wir z czakry który może go zmielić. Tak naprawdę też same proste żyłki czakry mogą być używane jako broń. Można wymieć sporo sytuacji gdzie korzystasz z nich inaczej niż do kontroli lalki. Hej, to w końcu żyłki.
Gdy Sukune wyraził swoją opinię dotyczącą lalki, kuglarz zrobił ręką gest pokazujący że zgadza się pół na pół. To znaczy uniósł dłoń i gdy była równolegle do ziemi poprzechylał ją na boki.
-Plus minus. Obawiam się że ludzie z większym doświadczeniem w walce mogą bez problemu pamiętać co takie kukły robią, albo mieć bardzo trafne przeczucia do tego co takowe mogą zrobić. Cóż bowiem może taka kukła zrobić. Może pomachać czymś ostrym. Może strzelić do ciebie czymś ostrym. Ale na tym się jej zdolności kończą, nic ponadto nie zrobi. Wystarczy żebyś nie dał jej podejść oraz unikał pocisków. W takim wypadku lepiej jest kupić ich parę i liczyć że ilość przygniecie przeciwnika, a nie jakość.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Sukuna »

Obrazek Zastanawiała mnie jeszcze jedna kwestia, która była również całkiem istotna.
- A czy Unia ma gdzieś określoną swoją siedzibę? Któryś klan jest ponad innymi czy raczej działa to w formie tego wspomnianego przez ciebie… parlamentu? Nie bardzo rozumiem co to znaczy też… - Przyznałem się, drapiąc z tyłu głowy. Od tego typu tematów odcięty byłem już od ponad trzech lat, tak więc edukację skończyłem mając dwanaście, nic dziwnego więc, że nie wiedziałem do końca cóż to mogło oznaczać. Zgadywałem w pochodną demokracji, jakiegoś głosowania, ale pewności mieć nie mogłem.
W mojej herbacie nie było niczego nadzwyczajnego i tajemniczego, zwyczajnie lubuje się w tej niezwykle aromatycznej, robionej z większej ilości fusów niż zazwyczaj, a na dodatek są one mieszanką kilku różnych herbat, dokładniej trzech. Jakoś tak kiedyś sobie wymyśliłem i mi to zasmakowało na tyle, żeby stworzyć w ten sposób swój „specjał” u Yao, który nie miał z tym żadnego problemu dopóty mu płaciłem za napar.
Ujrzałem zawahanie na twarzy chłopaka, lecz pozostawiłem je nieskomentowane – całkowicie rozumiałem pewną obawę przed wyjawianiem następnych specjalności swojego klanu. Dałem mu tą swobodę zdecydowania w pełni samemu, bez jakiegokolwiek zachęcania z mojej strony. Bądź co bądź nie była to informacja, która była niezbędna w naszej współpracy, a raczej rzecz, która mnie najzwyczajniej w świecie zaciekawiła. Uśmiechnąłem się jednak w podzięce, kiedy Renkuro zaczął odpowiadać na zadane przeze mnie pytanie, choć przyciszonym tonem, który zdążyliśmy już unormować do poziomu zwykłej rozmowy od ostatniego mówienia szeptem. Wytężyłem słuch i zacząłem zapamiętywać to, co mi mówił, patrząc na jego kubek z herbatą. Jednym z najważniejszych kwestii w funkcjonowaniu z moją pamięcią był fakt, że głównie zapamiętywałem obrazy, a dopiero z nimi związane informacje. Tym razem trafiło się na herbatę białowłosego i w przyszłości, dajmy za to za rok, jeśli będę chciał przywołać to wspomnienie w swojej głowie, to będę szukać obrazu tego dość prostego kubka z herbatą chłopaka.
- Całkiem skomplikowany klan, nie ma co mówić. Choć zdecydowanie przestronny i niemalże uniwersalny, można iść wieloma ścieżkami, bądź wybrać jedną i się w niej specjalizować, pewnie jako jedna społeczność klan na pewno dobrze sobie radzi. My Haretsu nie mamy takiej wielozadaniowości, niewiele można wyczynić z naszym bakutonem, który po prostu wybucha nam w dłoniach, nie jest też gliną wybuchową jak u Dōhito. Dlatego jesteśmy bardzo walecznym rodem, który skupia się głównie na walce i strategii. Mi to nie przeszkadza, aczkolwiek daleko mi do opanowania najróżniejszych technik ninjutsu, którymi szczycą się co najlepsi shinobi. – Odpowiedziałem z uznaniem. Można by rzec, że lalkarze dostali ode mnie małego plusika sympatii oraz podziwu tego, jak bardzo wiele mogą osiągnąć jedynie swoimi klanowymi technikami i sekretami.
Kiwnąłem głową, zgadzając się z nim.
- No tak, chodzi mi właśnie o takich, którzy nie są zaznajomieni z umiejętnościami lalkarzy, albo wręcz takich, którzy o ich istnieniu wręcz nie wiedzą. Z pewnością znajdą się tacy, jak nie w tym mieście to gdzieś na skraju świata. Cóż, w takim rozrachunku to chyba lepiej faktycznie kupić jedną specjalną niż kilka niej specjalnych, a raczej pospolitych, które mogą być szybko wyeliminowane, przez co stajesz się wrażliwszy na ataki.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Lokal "Czarna Perła"

Post autor: Renkuro »

-Cóż, to taka specjalna rada na mniej niż 10 osób, więc no można powiedzieć że taki mikro parlament. A co do siedziby Kōteia to urzęduje on w swoim dawnym miejscu, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nie ma odrębnego miejsca dla władcy. Byłoby to problematyczne zważywszy że kadencja Kōteia trwa 2 lata. Wybory nowego Kōteia odbywają się na zasadzie niejawnego głosowania pośród wszystkich sześciu Daimyō, przy czym jeden Kōtei nie może pełnić urzędu dwa razy z rzędu. W przypadku remisu głosowanie jest powtarzane następnego dnia. Wiec musieliby cały czas wprowadzać się i wyprowadzać z danego urzędu, a to by było bez sensu. A tak wszystko jest płynnie załatwiane i tylko tytuł przechodzi zamiast całych budowli.
Opowiedział Renkuro odpowiadając na szczegółowsze pytanie swojego towarzysza co do tego jak zorganizowano sprawy w ich ojczyźnie. Sięgnął po kubek przystawiając go do ust i zaczął powoli dmuchać by schłodzić herbatę. Gdy temperatura była taka by nie poparzyć ust zdecydował się zanurzyć usta i wziąć małego łyczka swojego zamówienia. Ziewnął zasłaniając usta wierzchem wolnej dłoni. Mimo wszystko był na nogach już ponad dobę, pozwoli zmęczenie go dopadało. Postanowił jednak dokończyć rozmowę z towarzyszem.
- Wiesz prostota jest dobra, robisz bum i przeciwnik nie żyje. Kuglarze zaś muszą strasznie się nagimnastykować i zwykle bardzo mocno przygotować do walki, w sytuacji gdy ktoś nas zaskoczy ciężko nam walczyć, a wy zwyczajnie wysadzacie przeciwników zawsze i wszędzie. Jesteś żywą bombą, a kuglarze muszą zająć dobrą pozycję, wyjąć kukły, przygotować trucizny, i wiele innych rzeczy. Proste rozwiązania zwykle są najlepsze, ponadto możesz się specjalizować w innych rzeczach na przykład ninjutsu, czy iluzjach. Masz szerokie możliwości rozwoju, a kuglarze muszą mimo wszystko skupiać się wokół wcześniej wymienionych żeby wyciągnąć maksimum ze swojego klanu, co zabiera nam dużo czasu i w efekcie zamyka wiele wariantów rozwoju.
A to masz oczywiście rację.

Dodał ostatnie zdanie słuchając uzasadnienia Sukune. Ponownie ziewnął, tym razem dodatkowo się przeciągając. Westchnął i przetarł oczy.
-Uhh, dobra nieprzespana noc jednak musi być kiedyś odbita. Ja będę się powoli zbierał spać, ale jakby co to wiesz, ja tutaj wynajmuję pod 12 i nie planuję się na razie przeprowadzać. Gdyby coś to wpadaj. A na razie lecę.
Dopił szybko napój, i pożegnawszy się z młodym Haretsu, po chwili udał prosto do swojego pokoju.
Nie minęło kilka minut, a już spał jak zabity, budząc się dopiero o poranku, jeszcze przed wschodem słońca. Po całym przespanym dniu i nocy, uznał że jest to dobra pora na wydanie dużej części zaoszczędzonych pieniędzy. Nie pozostało kuglarzowi nic innego jak doprowadzić się do ładu, chwycić w rękę byle jaki worek i udać się do najbliższego sklepu na dużeee zakupy. Po drodze dosłownie w biegu zjadł małe i proste śniadanie planując zjeść coś dopiero po pracy.
z/t
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości