Południowy Targ

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Może jednak innym razem, hm... były czasy gdy Kimiko paliła znacznie więcej ale zachowała tę informacje dla siebie. Kuroi nie musiał wiedzieć zbyt wiele o jej wadach, o jej nałogach. Teraz przerzuciła się z palenia na picie, szczerze powiedziawszy jeszcze tego samego poranka musiała powstrzymywać się by nie rozpocząć dnia od wczorajszego sake. Nie chciała jednak wypaść źle w jego oczach, dlatego bez żalu wypuściła butelkę z rąk bo...
Na razie miała nowy narkotyk.
Patrzyła w jego ciemnie oczy, pełne troski i trochę rozbawione. Zastanowiła się czy przez różnice wieku to nie było trochę tak, że traktował ją jak małą dziewczynkę, którą przecież nie jest. A może tak jej się tylko zdawało? Istnieje cienka granica pomiędzy troskliwością a chęcią kontroli, a Kimiko nie chciałaby by Kuroi ją przekraczał. Ściągnęła więc usta w bynajmniej nie udawanej złości, która jednak szybko ją opuściła. Zupełnie jakby nie potrafiła się na niego gniewać.
Czuła jak nie wypuszcza jej z rąk, zupełnie jakby bał się, że może się zgubić. Cóż, obawy były słuszne bowiem i ludzi było tu sporo. Każdy sprzedawca krzykiem nawoływał klientów, zachęcając do kupna akurat jego towarów. Kimiko zagłuszyła ta feeria dźwięków, zapachów, bodźców. Mocniej ścisnęła jego rękę, odpychając od siebie myśl by się w niego wtulić. Nie była przecież małym, zagubionym dzieckiem. Nawet jeśli miała na to ochotę.
Zauważyła stoisko z drewnianymi figurkami i uśmiechnęła się pod nosem. Zatrzymała się przy nim obserwując taką samą, jak ta którą wczoraj podniosła z ziemi. Po chwili odłożyła ją na miejsce i zaczęła przeglądać inne rzeczy. Obok wystawiono stoisko z biżuterią, jej oczy chciwie spojrzały na naszyjnik z szmaragdem ale nic poza tym. Pytanie, które zadał jej Kuroi ją zdziwiło, zabrzmiało to tak jakby chciał jej coś sprawić. Kimiko nie miała jednak odwagi powiedzieć mu prawdy.
- Nie, niezupełnie - westchnęła, zerkając na naszyjnik. Po tym pomyślała o naszyjniku, który miała na sobie i ogarnął ją wstyd. Jakie to byłoby symboliczne i wymowne, nie, lepiej nie. Chciałaby coś od niego dostać ale na pewno nie chciała, by się na to wykosztował a naszyjnik nie wyglądał na tani.
- A tobie coś wpadło? Tak przy okazji, widzę że to tu kupiłeś te drewniane figurki. Są bardzo ładne, to bardzo miły gest dla Momo. A tak przy okazji, to w sumie... czemu nie wezwiesz? - spytała, chcąc odwrócić od siebie uwagę.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowy Targ

Post autor: Kuroi Kuma »

Uzależnienia - każdy je miał. Przybierały różne postaci - od zwykłych używek, które każdy tolerował jak właśnie alkohol czy fajka. Najbardziej akceptowane społecznie, najbardziej uznane, które nikogo nie dziwiły. Było ich jednak zdecydowanie więcej - adrenalina, która dawała ogromny zastrzyk szczęścia i ekscytacji, która ożywiała całe ciało, wynosiła je na wyżyny swoich możliwości. Najbardziej niebezpieczna, bowiem sięgała po więcej, więcej wrażeń, bowiem poprzednie stawały się miałkie, traciły na znaczeniu. Byli też i ludzie... i tutaj sprawa była niezwykle trudna, a może bardziej delikatna. Dobrze było mieć wsparcie, mieć kogoś przy sobie, kto poda szklankę na starość, na kim można się wesprzeć w trudniejszych momentach, z kim można dzielić szczęście, smutek. Uzależnienie od kogoś nie było dobre, podpowiadało że sobie nie poradzisz, że jesteś słaby. Co wtedy, gdy ta druga osóbka osłabnie? Kiedy obydwoje będziecie wrażliwi, nikt nie będzie stał prosto, gotowy do akcji, do działania.
Nie traktował ją jak dzieciaka, bo tych... nie bardzo lubił. Nie zamierzał też jej kontrolować, trzymać nadzoru. Nie była ptakiem zamkniętym w klatce - co z tego że pięknym, skoro nie może rozprostować skrzydeł? To było najgorsze, co można zrobić człowiekowi - zamknąć go, zniewolić, sprowadzić do roli zwierzęcia, które powinno wykonywać rozkazy. Martwił się, lecz te ściągnięte usta, ta chwilowa złość, która pojawiła się tak szybko jak zniknęła go przekonała na tyle, by odpuścił. By głos w jego głowie przestał podpowiadać co może się stać, do czego może dojść gdy spotka niewłaściwych ludzi, ludzi okrutnych, agresywnych, którzy za nic mają ludzkie życie. Ten świat był okrutny, nie pozostawiał złudzeń, karał za najmniejsze potknięcie. Była dorosłą kobietą, ale też i jego kobietą, jego jakby nie spojrzeć partnerką. Nie traktował ją jak każdą inną napotkaną osobę, bowiem tymi się nie przejmował. Nie lubił śmierci, nie życzył jej nikomu, unikał jak tylko mógł. Nawet tym, którzy nie mieli dobrych zamiarów nie życzył, by wąchali kwiatki od spodu. To nie on był katem, nie on powinien wymierzać sprawiedliwość, nie tutaj winno się jej szukać. Czy więc dziwnym było, że chciał zmniejszyć cierpienie osoby, którą darzył uczuciem?
Wzięła figurkę w dłoń, wyglądała na dużo mniejszą, gdy ją dzierżyła, niż gdy robił to Momo. Ten może i puchaty, ale jednak nadal był maluchem, dosłownie dzieckiem. Poszła dalej, biżuteria, no tak, kobieta. Zdziwiły się, gdyby jej oczy skierowane były gdzieś indziej. Dodatki były przecież częścią ubioru damy, częścią niej samej. Popatrzył na nią, gdy wzdychała, widać że tam w środku działa się prawdziwa walka, pewnie dużo trudniejsza, niżeli on kiedykolwiek miał okazję. Nie zamierzał się jednak kłócić co dziwne. Potaknął, nie zamierzał wybierać niewiadomo czego, przymilać się, obsypywać ją prezentami. Chciał by miała coś od niego, by nosił to przy sobie, by przypominał jej o Staruszku. To zaś było trochę zbyt... na pokaz? Wolał coś co mniej rzucało się w oczy, coś delikatnego, coś subtelnego - takiego jak ona w jego oczach.
-Tak mi się wydaje, że tutaj. Chociaż nie jestem pewien. Uparł się jak ją zobaczył i nie chciał jej puścić, więc nie za bardzo oglądałem stoiska - przybliżył się do niej, pochylił chcąc powiedzieć coś na ucho -A co do Momo... to nie sądzisz, że w tym miejscu byłoby to trochę dziwne? Mały misiek pojawiający się znikąd. Widok zwierzęcia to nic dziwnego, widok czegoś, co pojawiło się znikąd. Nooo lepiej nie zwracać na siebie uwagi - wyszeptał jej do ucha, by na koniec pocałować w policzek. Mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że istniały istoty które można było przyzwać. Wiedza ta była bardzo ograniczona, wręcz mityczna, znana bardziej z przekazów i opowieści, niżeli czegoś prawdziwego. Sam Kuroi znał ledwo jedną osobą poza sobą, która znała tą sztukę. Rozglądał się po stoisku, szukał czegoś wartego uwagi, czegoś co sam chciałby jej podarować i widział wisiorek, chociaż ta już miała jeden przy sobie. Wziął go do ręki, zauważył zadowolony, że ten można otwierać, że można w nim coś skryć. Puścił dłoń Kimiko, wyciągnął mieszek, odliczył nieco ze swojej skrzętnie oszczędzanej mamony, dał sprzedawcy. Chwilę później wyjął notatniczek i ołówek. Wziął jedną z kartek, które były już uprzednio wycięte. Odwrócił się do niej tak, by nie widziała co pisze, po czym zgiął karteczkę na cztery, zamknął ją w środku, malutki zamek kliknął. Otworzył zapięcie, chcąc zawiesić go na jej szyi.
Jeżeli zdecyduje się go otworzyć:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Kimiko nigdy nie była uzależniona od adrenaliny, bowiem nigdy nie była jeszcze jej dane przeżyć czegoś, co ją powoduje. Yamanaki byli tradycjonalistami, niechętnie wysyłali kobiety do walki, także można śmiało powiedzieć, że dotychczas wychowała się w bańce. Nie znała jeszcze granic swoich możliwości, nie była doprowadzona do ekstremum ale nie bała się tego. Wydawało jej się, że jest gotowa - to dlatego wyruszyła. I łatwo nie zamierzała zmienić swojego zdania.
Problem Kimiko polegał na tym, że dotychczas była zbyt zależna od ludzi. Brat, Shinji i wreszcie jej ojciec - a gdy ich wszystkich zabrakło straciła grunt pod nogami. Dopiero uczyła się bycia niezależną, życia w zupełnej samotności. Spotkanie Kuroia było zaledwie dniem, może dwoma na swojej drodze, gdy się tak nie czuła. Sama. Była jednak świadoma tego, że nic nie może przecież wiecznie trwać i co zesłał los trzeba będzie stracić. Kuroi podróżował zapewne do miejsc, do których nie chciał jej zabrać, ona też to musiała uszanować. Skoro miała być jego partnerką, powinna umieć spojrzeć brzydkiej prawdzie prosto w oczy.
Poza tym obiecał, że wróci to wróci. Szanowała jego słowa i wierzyła w jego siłę.
Zaskoczona tym, jak łatwo uległa jego wdziękom, jak szybko zaczęła przyzwyczajać się do jego towarzystwa, jak trudno jej było przyznać przed sobą samą, że zauroczyła się po uszy, obserwowała jego ciemne tęczówki. Uśmiech nie schodził z jej twarzy nawet wtedy, gdy uświadomiła sobie, że to co powiedziała było głupie i naiwne - Kuroi miał rację, nawet nie każdy ninja wiedział to i owo o przywołańcach. Powstrzymując się od uderzenia otwartą dłonią w czoło, ze zdumieniem przyjęła jego pocałunek. Nie spodziewała się po mieszkańcu pustyni takiej wylewności w miejscu publicznym.
- No może lepiej i nie - odparła zawstydzona, po czym w milczeniu obserwowała jak Kuroi potakuje na jej słowa. Cieszyło ją to, że nie zamierza stawiać jej w kłopotliwej sytuacji, niemniej wciąż nie spuszczał oka ze stoiska z biżuterią. Kimiko czekała aż podejmie wybór oddalona o krok od niego, wyraźnie zakłopotana. Choć pochodziła z bogatej rodziny nie lubiła być zasypywana prezentami, ale dla Kuroia mogła zrobić wyjątek od tej reguły. Prawdę mówiąc chciała mieć po nim jakąś namacalną pamiątkę, która potwierdzi, że to wszystko nie był sen a słodka rzeczywistość.
Przegryzła wargę w zakłopotaniu, gdy puścił do niej oko, odwróciła spojrzenie od mieszka pełnego złotych monet, by już po chwili cieszyć się nowym prezentem. Wybrał wisiorek i to nie byle jaki, bowiem w środku można było coś skryć. Tajemniczy i enigmatyczny jak zwykle, odwrócił się od niej i napisał coś w jednej z kartek w notesie. Zgiął karteczkę na cztery, zamknął ją w środku i otworzył zapięcie chcą zawiesić go na jej szyi. Kimiko zgarnęła włosy, czując jak dreszcz przechodzi po całym jej ciele, po czym przysunęła się bliżej niego. Gdy założył jej naszyjnik, odwróciła się zadowolona, po czym pocałowała go delikatnie w usta. Na nic miała konwenanse mówiące o nieokazywaniu swoich uczuć w miejscach publicznych, mogła tylko mieć nadzieje, że Kuroi również podzielał ów pogląd. Trwało to krótką chwilę, po czym odsunęła się od niego by rzec:
- Dziękuję, jest piękny - po czym jej chciwe informacji łapki poczęły go otwierać, by sprawdzić co napisał w środku. Gdy przeczytała karteczkę, serce zaczęło jej mocniej bić. Na zawsze... jak na dziewczynę, która bała się dużych słów te sprawiły jej zbyt wielką radość. Schowała pieczołowicie karteczkę, po przytuliła się do mężczyzny - Jesteś cudowny i wiedz, że będę bardzo za tobą tęsknić. Zawsze.
Nawet nie poczuła się podle mając go na szyi, świadoma, że naszyjnik od Shinjiego był tuż obok. Czy to czas, gdy w końcu przestanie się oglądać za siebie?
- Teraz to ja też coś muszę tobie sprawić. I nie przyjmuję odmowy, chcę żebyś mnie dobrze zapamiętał - spojrzała mu prosto w oczy, ciskając gromami pod tytułem "nie zniosę sprzeciwu".
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowy Targ

Post autor: Kuroi Kuma »

Na wszystko miał przyjść czas. Nie zamierzał wystawiać Kimiko na wszystko, pokazywać jej całego siebie, każdy swój sekret, każdą swoją nawet najbardziej skrytą myśl. To wymagało... czasu. On sam potrzebował czasu. Darzył ją silnym uczuciem, czymś co chciał podsycać, pielęgnować, lecz zaufanie to nie coś, co tak łatwo zbudować, a bez solidnej podstawy po prostu się nie dało. Nie umiał powiedzieć wszystkiego, być niczym otwarta księga, z której można dowolnie czytać. Każdy miał swoje sekrety, każdy miał swoje grzeszki. Jasnowłosa musiała się pogodzić, że nim Kuroi się przed nią otworzy, nim powierzy jej to co skrywa głęboko w sobie, nim zerwie wszelkie blokady jakie miał w głowie minie jeszcze trochę czasu. Na razie zdobyła jego, jego świadomość, jego serce, ale umysł pozostawał dalej odporny na kobiece wdzięki. Nie doszukiwał się co prawda podstępu, powoli, kroczek po kroczku ujawniał informacje o sobie, o tym kim jest. By jednak serce i rozum się połączyły, wspólnie doszły do tego faktu, że tak, Kimiko jest tą osobą, której powierzysz wszystko, nawet najgłębiej skrywane uczucia potrzeba było sporo przeczekać. Albo zjeść beczkę, soli, ale to akurat było dosyć niewykonalne.
Pozwoliła mu działać, odgarnęła włosy, przysunęła się bliżej, pocałunek, krótki ale czuły. Nie miał nic przeciwko okazywaniu sobie uczuć, zwłaszcza że byli na względnie neutralnym gruncie. Na pustyni raczej nikt się nie przejmował takimi rzeczami, warunki były ciężkie, więc ludzie nieco bardziej okazywali sobie to, co odczuwali. Nie było po prostu miejsca na dyplomatyczne zagrania, na tyle etykiety, co w miejscu skąd pochodziła Yamanaka. Dziwiło go w sumie to, że tak chętnie się z nim pokazała, tak łatwo przyszło jej ukazanie tak intymnego gestu, jakim był pocałunek. Co innego w karczmie, co innego na targu, gdzie było sporo ludzi. Liczył że go otworzy, że jej ciekawość nie wytrzyma, że zerknie do środka chcąc zobaczyć co takiego Sabaku ukrył.
-Nie musisz. Nie czuj się zobowiązana. To gest. Gest który jest ode mnie, dla Ciebie. Z resztą mam całkiem dobrą pamięć, nie martw się. Nie zapominam swoich słów - odpowiedział stanowczo, przebijając się przez jej gromy, zupełnie jakby to były delikatne powiewy wiatru. Tak jakby tańczył, lawirował pomiędzy nimi, chociaż ziemia tuż obok roztrzaskuje się od uwolnionej energii -Co innego, jeśli chcesz. Wtedy cóż... jestem za. Tylko że nie zwykłem nosić niczego takiego, chociaż to już pewnie zauważyłaś - jeżeli miał coś zapamiętać, to właśnie te oczy. Te wpatrzone w niego paciorki, które przyglądały się mu raz z radością, raz z zawstydzeniem, raz ze złością. Przechodząc przez wszystkie stany emocjonalne, nie zatrzymując się na żadnym z nich na dłużej, niżeli to potrzebne. Dała mu już dużo więcej, dała spokój, dała ujście emocji, dała ukojenie na skołatane nerwy, dała... całą siebie. Czego mógł chcieć więcej?
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Ona nie umiała otwierać się na ludzi. Ona nie chciała obdarowywać ich zaufaniem. Ona, do wczoraj, myślała, że nie pragnie bliskości. Była jednak w błędzie. Kuroi wszystko zmienił i jeśli trzeba będzie czasu, by go poznać to w porządku. Kimiko sama nie chciała być niczym otwarta księga, choć tak wiele zdradzały jej mimika i gesty, choć pochopne decyzje i nierozważne słowa zdradzały to, co starała się zakryć. Chyba sama do końca nie wiedziała, w co tak właściwie się wplątała, nie przeczuwała powagi tych słów i decyzji. A jednak kamyczek już ruszył i miał pociągnąć za sobą ogromną lawinę zdarzeń.
Czy wstydziła się z nim pokazywać? Skądże, nie przyszło jej to nawet przez myśl. Inna sprawa była taka, że Kimiko szczególnie ostatnio, nie zachowywała się jak wzorcowy Yamanaka. Praktycznie uciekła z rodzinnego domu, zostawiwszy na pożegnanie krótki list, narażała dobre imię rodu na prywatną korzyść a do tego śmiała wiązać się z kimś, kogo wybrała sobie sama. Ogółem - nie wyglądało to wszystko za dobrze ale cóż, ktoś musiał być czarną owcą w rodzinie. Kimiko i tak poświęciła jej zbyt wiele, gdyby nie pełnione przezeń obowiązki, jej ojciec przecież jeszcze by żył. A do teraz nie odnaleziono zabójcy...
Nie, nie chciała o tym teraz myśleć.
Teraz liczyły się jego oczy, jego stanowcza i zdecydowana odpowiedź, która tak bardzo przypadła jej do gustu. Trafiła kosa na kamień, nawet jej gromy nic się nie zdały wobec stanowczości jego głosu. Kimiko uśmiechnęła się szeroko, bo ona też była uparta, tyle że Kuroi jeszcze nie wiedział jak bardzo. Problem tylko polegał na tym, że nie wiedziała co mu sprawić. Poczuła pustkę w głowie, nie wiedziała przez chwilę co robić. A potem ją olśniło, wzięła go pod ramię i zadowolona poczęła szukać odpowiedniego straganu.
- Wiem, że nie muszę ale chcę. Chcę żebyś o mnie pamiętał gdy będziesz w drodze, a w oko wpadnie ci jakaś skąpo ubrana kelnereczka - uśmiechnęła się figlarnie, choć w jej oku pojawił się groźny błysk. A niechże tylko spróbuje. Jak zwykle, gdy robiło się zbyt poważnie broniła się jakimś głupim, nieśmiesznym żartem. A potem zawsze żałuje, że go powiedziała.
- Oczywiście, że chce nie bądź głupi. Nie czuję się jakkolwiek przymuszona, nie martw się. Nie zwykłam robić rzeczy, na które nie mam ochoty ze względu na oczekiwania innych ludzi - w końcu zatrzymała się przy straganie z przyborami piśmienniczymi. Wzięła jeden z notesów do ręki, skórzany, solidny, zawiązywany na rzemyk. Gruby. Powinien być w porządku. Niepomna na to, że już jeden przecież ma, odliczyła należną kwotę i przekazała ją sprzedawcy. Uśmiechnęła się ślicznie do Kuroiego i wyciągając rękę z podarkiem, powiedziała.
- Wiem, że jeden masz ale wiem też, że dużo piszesz - przypomniała sobie wszystkie świstki papieru, które wyłożył przed nią na stole w karczmie - będziesz miał na zaś. - odpowiedziała, machinalnie sięgając po nowy naszyjnik.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowy Targ

Post autor: Kuroi Kuma »

Kamyczki pędziły w dół, lawina robiła się coraz większa, nabierała na sile. On zaś szedł razem z nią, nieprzejmując się małymi odłamkami, które w niego uderzały. Tymi myślami, które siały zwątpienie, które rozsądek chciał wziąć pod uwagę, lecz koniec końców... odrzucał je na bok. Nie zamierzał się sprzeciwić nurtowi rzeki, do której wpadł, płynął razem z nią. Czuł jednak grunt pod stopami, nie topił się, nie wymachiwał rękoma, nie zalewało mu płuc. Był pochłonięty, lecz nic mu w tym nie przeszkadzało. Nie potrafił okazać tego inaczej niż przez drobne gesty, niż przez karteczkę włożoną do medalika, bo to ona dla niego bardziej się liczyła, niżeli sama w sobie ozdoba. Ta może i faktycznie była dobrana pod Yamanakę, przecież nie wybrałby pierwszego lepszego z brzegu, ale ten mały gest, ta kartka, te słowa, były jego. Nie dało się ich podmienić, nie mógł się ich wyprzeć. To co zapisane na papierze było trwałe, było niczym obietnica, lecz każdy mógł ją zobaczyć. To było coś, czego nie mógł się wyprzeć, co w gorszych chwilach mogło jej przypominać, że nie jest sama w tym całym bagnie zwanym życiem. Większość czasu człowiek jest jednak samotny.
Zaśmiał się pod nosem - skąpo ubrana kelnereczka - rozbudziło to jego wyobraźnie, bo jak tu nie przywołać takiego obrazu, który cieszył nie tylko oko. Były jednak kobiety i kobiety, te dla których zaspokajało się ciało, a także te, które zaspokajały duszę. Czy trzeba było mówić, gdzie Kuma uplasował sobie swoją towarzyszkę? Może nie było tego widać, ale starał się. W swoich nieudolnych próbach, może niezbyt efektownych, niezbyt wylewnych, ale dawał z siebie więcej, niżeli nawet chciał. Robił to, co podpowiadał mu instynkt, chociaż ten nie był przyzwyczajony do budowania jakiejś głębszej relacji. Dał się porwać, szedł krok za nią, wyszukując co takiego wpadło jej znowu do głowy, gdy pędziła tak przed siebie rozganiając praktycznie ludzi. Popatrzył na podarek, na notesik. Och głupia, gdybyś tylko wiedziała. W jego oku zakręciła się łza, spłynęła po policzku. Przez chwilę znieruchomiał, patrzył się nieco przygaszony na notes. Trzymał go w dłoniach, które drżały, które wyglądały jakby miały zaraz go upuścić, lecz palce mu bielały od siły, którą wkładał by do tego nie doszło. Skrzyżował ręce na piesi, wtulił przedmiot w siebie. Nie wiedziała, nie mogła wiedzieć. A może? Za pierwszą poleciała druga, otarł łzy, uwolnił przedmiot i popatrzył na niego raz jeszcze. Był szczęśliwy, nie sądził że aż tak go to ruszy. Że jasnowłosa ruszy tą strunę, której do tej pory nikt nie miała prawa ruszyć, bo nawet o nim nie wiedział. Kuroi pisał, ostatnimi czasy nieco mniej, lecz zapisywał swoje notatki, swoje spostrzeżenia, swoje myśli. Te radosne i te mniej, te śmieszne i poważne. Nadal trzymając notatnik przytulił ją, objął jej ramiona, pochylił się, schował swoją głowę w jej włosy.
-Dziękuje - wyszeptał cichutko. Głos mu się załamał, pewnie do dlatego jego reakcja była taka, a nie inna. Gdybyś tylko wiedziała, co zrobiłaś dziewczyno.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Słowa miały moc. Pomyślane - nikłą, wypowiedziane wielką a zapisane ogromną. Kimiko wciąż myślała o pięknej dedykacji, którą otrzymała od Kuroia i pomyślała, że ma szczęście. Szczęście bycia blisko kogoś, kto choć może tak na nie wygląda, lecz jest cudownie wrażliwy. No i wydawał się słowny, co ważniejsze… nie wątpiła w jego prawdomówność, w jego lojalność, w jego szczerość. Patrzyła w te oczy i nie zastanawiała się czy mogą kłamać, wyszła z założenia, że nie. Tonęła w ich spojrzeniu ale wcale się tego nie bała, no, może trochę. Ale przynajmniej chciała się tego nie bać.
Nie spodziewała się po nim takiej reakcji. Nie sądziła że podarowanie notesu, co było jedynym rozsądnym pomysłem, jaki przyszedł jej do głowy, wywoła aż taką reakcję. Patrzyła na łzę, która spływała po jego policzku oniemiała. Nie wiedziała co zrobić, w tamtym momencie nie śmiała go nawet dotknąć. Przecież nie chciała popsuć mu humoru ale chyba tak się stało, bo wydawał się bardzo przygaszony. Przytulał do siebie przedmiot, zupełnie jakby ktoś miał go wyrwać mu z rąk a Kimiko zastanawiała się gorączkowo co się tak właściwie stało. Atmosfera z lekkiej i przyjemnej bardzo szybko zamieniła się w coś poważnego. Ale w jego oczach nie dostrzegała smutku, to chyba było szczęście. Uff, odetchnęła z ulgą. Czyli prezent tak właściwie się udał?
Gdy poczuła jak ją obejmuje, usłyszała cichy szept, jej serce waliło jak szalone. Ale też szczęśliwe bo, choć ta reakcja była dla niej szokiem widać było jak Kuroiowi zależało. Zaczęła się zastanawiać - być może być jakimś poetą albo pisarzem? To by do niego pasowało, z jednej strony skryty i ponury a z drugiej czuły i wrażliwy. Cieszyła się, że (choć nie do końca świadomie) udało jej się tknąć tę strunę, poznać go z tej strony. Chociaż szczerze powiedziawszy wolałaby uśmiech niż załamany głos. Dlaczego? Kompletnie nie wiedziała jak zareagować.
- Proszę - odpowiedziała zaskoczona, przytulając się do niego mocno - wszystko w porządku? Podoba się? - zapytała niepewnie, bo nie byłaby sobą gdyby nie wątpiła w słuszność swoich decyzji.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowy Targ

Post autor: Kuroi Kuma »

Kuroi się zepsuł. Tak jak psuje się toster - w jednej chwili po prostu nie grzeje i nie wiesz czy to brak prądu i wróci do siebie, czy to może jednak nadszedł koniec jego dni. Pewnie zostawisz go jeszcze na jakiś czas, być może naprawi się z powrotem, wróci do życia i znowu zacznie działać jak wcześniej. Zepsuła go tak prostym gestem - przekazaniem notesu. Czymś co dla innej osoby byłoby tylko zwykłym podarunkiem - może i wyszukanym, bo sam w sobie był naprawdę porządny, ale nadal byłby to tylko notes. Kuma zaś zareagował mocno emocjonalnie, zupełnie tak jakby trafić w czuły punkt, przebijając się przez wszystkie osłony, które wzniósł w sobie do tej pory. Czuł się obnażony, nagi pośród tych wszystkich ludzi. Czuł że zachowuje się dziwnie, że nie kontroluje swoich odruchów, że nie wie co począć. Był niczym dziecko, bezbronny, przytłoczony uczuciami, zafascynowany.
Nie żałował niczego, nic nie było teraz w stanie zepsuć mu humoru, chociaż jakby nie spojrzeć wyglądał jakby miał zaraz zejść na zawał. Nawet nie dostrzegł jej zaskoczenia, tylko jej dotyk, to jak się wtula. Przez chwilę to on potrzebował jakiejś podpory, fundamentu na którym mógłby się oprzeć, gdyż poprzedni runął niczym budynek po eksplozji. To nie było sprawiedliwe, by kobieta w tak krótkim czasie tak szybko uderzyła w miejsce dla niego ważne. Nikt tego wcześnie nie dokonał, mało kto w ogóle starał się to zrobić.
-Jest cudny - odpowiedział po dłuższej chwili, wracając do normalnego stanu. Odsunął się od niej, zapewne wyglądał jak debil mając na twarzy uśmiech dziecka, które po raz pierwszy spróbowało słodyczy, ale pieprzyć to. Inni ludzie się nie liczyli, targowisko pewnie dalej żyło swoim życiem, już dawno zapomniało o tym małym wybryku, dziwnej sytuacji która miała miejsce przed chwilą. Ale ale to nie koniec! Ponieważ nim jeszcze schował notatnik do plecaka, nim skrył swój skarb. Wyjął ołówek - podał jej oba przedmioty trzymane w dłoniach i czekał. Takie przedmioty bez zapisanej pierwszej strony od osoby podarowującej nie były pełne. Brakowało w nich tej kropki nad i. Nie powiedział tego wprost, ale raczej domyślała się o co mu chodzi i nie zamierzał tutaj odpuścić. Nie chodziło tu o piękne słowa, poematy i wiersze, opowieści z kosmosu.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Nie dostrzegał jej zaskoczenia, był skupiony na sobie. Kimiko niemal poczuła, jak coś w nim pęka, widziała jak upada skrupulatnie układany domek z kart, jak kolejna bariera kruszeje nie powstrzymując naporu wody, jak kolejny most za którym nie odwrotu się pali. Bała się tego ale to był dobry strach. Koniec końców chyba sprawiła mu radość a przecież to liczyło się najbardziej. Jego uśmiech, mina, której tak łatwo nie zapomni.
Czując jego dotyk, jej ciało natychmiast się rozluźniło. Poczuła coś jeszcze, coś co musiała zepchnąć w odmęty podświadomości a było to pożądanie. Pragnienie do jego ciała przyszło nagle, niespodziewanie, można by powiedzieć że w najgorszym możliwym momencie. Przeklinając się za to, że tak spieszno było jej do opuszczania wynajętego pokoju, westchnęła ciężko. Jakkolwiek nie wydawał się seksowny z tą tajemniczą wrażliwością to nie był czas ani miejsce. On się zepsuł i próbował posklejać na nowo, a ona miała jedno w głowie. Wstyd.
Niemniej, nie wypuszczała go z rąk przez jakiś czas kompletnie nie zważając na otaczających ich ludzi. Na ich spojrzenia, reakcje i komentarze. Po raz pierwszy była w mieście, gdzie nikt jej nie zna i po raz pierwszy miała to gdzieś. A niech myślą co chcą, pomyślała uśmiechając się szeroko. Jej szczęścia nie był teraz w stanie zaburzyć nikt z zebranych.
Zajęło to dłuższą chwilę ale w końcu się odezwał spokojny, z powrotem taki sam jak wcześniej. Widać jednak było, że ten gest miał dla niego wielkie znaczenie. To dobrze, to znaczy że ją miło zapamięta.
Kimiko uśmiechnęła się słysząc jego odpowiedź, po czym osłupiała gdy podał jej notatnik. Spojrzała na niego zaskoczona, kompletnie nie wiedząc co napisać. Nie była typem artystycznej duszy, nie umiała ubierać swoich myśli i uczuć w słowa. Niemniej, zdecydowała się na krótką dedykację.
  Ukryty tekst
Oddając mu notes, była czerwona jak burak, mogła mieć tylko nadzieję że te słowa mu się spodobają. Dla rozładowania napięcie rozczochrała jego czuprynę, pocałowała go w policzek i łapiąc za rękę spytała niewinne.
- Cieszę się, że ci się podoba - uśmiechnęła się szeroko - To co, gdzie teraz, co teraz? Może podejdziemy tam, widzę chyba jakiegoś ulicznego muzyka - odparła wskazując palcem w miejsce, gdzie faktycznie wokół pewnego grajka zbierała się kupka ludzi.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowy Targ

Post autor: Kuroi Kuma »

Targ to miejsce, gdzie ludzie przewijają się cały czas, gdzie spojrzenie na drugą osobę jest tylko wtedy, gdy kogoś uderzysz przypadkowo, lub zrobi coś dziwnego. Trwało to jednak sekundę, tylko chwilkę, nie dłużej niż było to konieczne. To zasługiwało na osobną historię, która przekazana zostanie w domu, w sklepie, gdzieś na uboczu, szepty rozchodzące się po wszystkich ludziach ze sławetnym "nie mów nikomu ale". Ludzie plotkowali, możliwe że ta chwila także zostanie nowinką w Shigashi, lecz zniknie jak zdmuchnięty płomień. Sensacja goniła sensację, nigdy nie było ich dosyć.
Przyglądał się jej gdy pisze, gdy chwyciła mały przyrząd w swoją dłoń, gdy rozlegał się słodki dźwięk ołówka pocierającego o kartkę. Widział jak się rumieni, od tego małego gestu, gdy ten wcześniejszy, publiczny, tak otwarty był dla niej jak mrugnięcie okiem. Małe gesty znaczyły dużo więcej. Schował notatnik do plecaka, chyba z trzy razy sprawdzał zapięcie, czy na pewno trzyma, czy nikt nie zabierze jego amuletu. Nie ukrywał że trafiła idealnie, chociaż nie zdawała sobie sprawy czemu. Chyba że jakimś cudem, może w nocy zakradła się do jego umysłu, weszła do jego środka gdy był najmniej przygotowany i zaczęła w nim gmerać. To by jednak nie tłumaczyło tego, że sama była zaskoczona, to nie było udawane, tego mógł być pewien. Gdy pocałowała go w usta złapał jej podbródek, odwrócił ku niej twarz, przysunął się do niej, ich usta ponownie się spotkały, wyrażał całe swoje podziękowanie tym gestem. Bez nadmiernej przesady, czule, ostrożnie jakby skakał po kamieniach rozpostartych na morzu magmy.
-Jest idealnie - dodał po wszystkim. Wskazała na grajka - skierował tam swoje oblicze, zmrużył brwi, przesunął oczy na nią. Nie był zbytnim fanem muzyki, ale skoro już tutaj byli, to czemu by nie obejrzeć występu. Im bliżej byli, tym dźwięki były coraz głośniejsze, ludzie zebrani dookoła, przysłaniający w dużej mierze widok, lecz udało się znaleźć w miarę wolne miejsce, gdzie widać było małego chłopaczka, siedzącego obok starszego faceta, prawdopodobnie jego dziadka. Przygrywali dla gawiedzi, zaś ta od czasu do czasu rzucała im jakimś groszem. Nie był to występ najwyższych lotów, lecz widać było jak sprawiało im to radość, jak bawili się zatraceni w swoim świecie. Staruszek bardziej pochłonięty muzyką, kiwając głową w jej rytm, chłopaczek zaś uwięziony pomiędzy światem starszego, a publicznością, bo to on nawiązywał z nimi kontakt, to on prowadził całe show, to głównie dzięki jego zasłudze ludzie przychodzili, zaś zostawali oczarowani ich duetem. Kuroi stanął za Kimiko, tak by obydwoje mieli dobry widok, zajmowali mało miejsca i nie zasłaniali nikomu przy okazji. Ręce zaplótł na jej brzuchu, brodę oparł o jej czuprynę, miał ochotę by była blisko niego, po tym co zaszło przed chwilą jego ciało pożądało obecności jasnowłosej.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Małe gesty, duże słowa i gwałtowne reakcje. Od niemal doby jej życie zmieniło się diametralnie, o czym Kuma nie mógł mieć pojęcia. Kimiko nie była typem osoby, dla której takie zachowanie było typowe. Powiem więcej, było zupełnie do niej niepodobne. Kuroi był jednak osobą, dla której z jakiegoś powodu była w stanie zaryzkować. Zaufanie, otwarcie się, czułość. Przez ten krótki czas, jaki spędziła w jego obecności zadurzyła się w nim po uszy, choć miłością tego nazwać nie można. Nie byłaby w stanie powiedzieć tych dwóch słów, pewnie nawet nie będzie ich w stanie powiedzieć nawet, gdy już to poczuje. Taka jej dola, strach przed tym co w życiu człowieka najważniejsze.
Cieszyła się, że może go poznawać. Cieszyła się, że trafiła w dziesiątkę choć tak naprawdę to był przecież ślepy strzał. Logiczny wniosek bazujący na tym, co o nim wiedziała. Poza tym cieszyła się, że jednak nie umiała rodowego jutsu i nie grzebała mu wczoraj w umyśle gdy spał. Nawet gdyby kupiła mu idealny prezent, a nie udała żywego zaskoczenia... nie, lepiej nie myśleć co by było gdyby. A znała siebie, wiedziała, że byłaby do tego zdolna, przecież nie dalej jak wczoraj o tym właśnie pomyślała. W tamtym momencie obiecała sobie, że nigdy mu tego nie zrobi. Nawet gdy opanuje Doku Shinjutsu nigdy nie użyje go na Kuroim.
No cóż, zobaczymy co z tej obietnicy wyniknie.
Pocałunek w policzek szybko przemienił się w pocałunek w usta, och jak wcale nie jest mi przykro. Kimiko znowu poczuła buzowanie tam na dole, jednak znowu się powstrzymała. Opanujże się dziewczyno, jesteś w miejscu publicznym, zdawała się słyszeć głos. A drugi podpowiadał by zaszyć się gdzieś w bocznej alejce i… nie
Nie teraz.
Teraz było przyjemnie, spokojnie, na luzie. Było idealnie. Nie chciała niczego zepsuć.
Obserwowała w występ, kołysząc się w takt muzyki. Nie była najwyższych lotów, to prawda ale łagodziła obyczaje i była… inna, zupełnie różna od tego co zwykła słuchać w Soso. Z wdzięcznością przyjęła jego ręce na jej brzuchu, ich ciała splecione w uścisku. Kimiko mruknęła lubieżnie przypominając sobie zdarzenia poprzedniej nocy. Nie chciała, by ten dzień kiedykolwiek się kończył. Miał rację, było idealnie.
- To co, zostajesz jeszcze na obiad czy gdzieś przed siebie gnasz? - spytała cicho, smutno, bo cały czas obawiała się tego momentu. Czy zostanie z nią do wieczora, czy może opuści ją wcześniej? Mówił przecież, że ma cały dzień - szczerze powiedziawszy miała nadzieję, że i całą noc.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowy Targ

Post autor: Kuroi Kuma »

Miłość... była skomplikowana. Ciężko było w niej doszukiwać się jakiejś logiki, jakiegoś utartego schematu, według którego możnaby podążać. Nieprzewidywalna, szalona, wyciągała ręce po więcej, potrafiła zmienić człowieka nie do poznania, sprawić że całkowicie się odmieni, zacznie zachowywać jak inny człowiek. I o ile pożądanie czy też może bardziej zauroczenie szybko się wypalało, tak miłość trwała, potrafiła nawet być toksyczna, męcząca. Mogłeś pogodzić się ze stratą, uznać że to już koniec, otwierasz nowy rozdział, jednak pozostawało to uczucie pustki, ogromnej dziury. Nie byłeś kompletny, brakowało tego wyrwanego kawałka. Wtedy przychodziła ona i mówiła A może by tak spróbować raz jeszcze?. Nawet jeżeli sparzyłeś się na dobre, nie chciałeś podejmować próby, to była coraz głośniejsza, krzyczała, miotała Twoim ciałem. Miłość potrafi być piękna, potrafi też być straszną suką.
-Nie sądziłem, że mnie będziesz tak szybko wyganiać. Ten dzień jest dla mnie i dla Ciebie. Przynajmniej ten - ostatnie dwa słowa dodał po chwili przerwy, bowiem to nie tak, że musiał już gonić dalej, lecz czuł że powinien. Nie zwlekać tak bardzo, a przy okazji musiał jeszcze nieco wzmocnić swoje ciało, przygotować się do ewentualnej walki. Nie mógł sobie pozwolić na rozleniwienie, ciało bardzo lubiło ten stan. Gdy nie musi nic robić, może ułożyć się wygodnie na kanapie i po prostu istnieć bez żadnego wysiłku. Rękoma ściągnął jej włosy, przełożył je przez jej prawy bark, a sam ułożył przesunął brodę na jej ramię. Otarł się o jej policzek szurając kilkudniowym zarostem.
-Nie zjesz ze mną nawet śniadania? - wyszeptał jej do ucha, a może bardziej zamruczał, ukradkiem, niby to przypadkiem całując jej szyję, jego dłonie powędrowały w kierunku podbrzusza, po części za sprawą mistycznej mocy zwanej grawitacją, po części przesuwając się po jej ubraniu niczym przyklejone, by zaraz wrócić jak gdyby nigdy nic do wcześniejszej, całkowicie wyprostowanej pozycji. Skoro ona sobie zamruczała, to stwierdził że pójdzie tym tropem, po śladach, po znaku który mu wysłała, który mógł całkowicie nic nie znaczyć, ale mógł też znaczyć wszystko. Nie miałby nic przeciwko, gdyby teraz zejść na bok, zaszyć się gdzieś, zachowywać się jak para dzieciaków, która nie kontroluje swoich buzujących hormonów, pragnie szaleństwa, nowości. Dalej jednak przyglądał się występowi, ciekawy czy to była rodzina, czy po prostu dwójka znajomych, czy sąsiadów, a może po prostu nieznajomych, którzy wpadli na siebie i stwierdzili, że to idealny dzień, by razem zdobyć świat. On swój świat miał przy sobie, swoją małą jasnowłosą.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Nie chciała go wyganiać, chciała żeby został, żeby nigdy jej nie zostawiał. Czemu taka była, dlaczego zachowywała się w ten sposób? Za każdym razem gdy ktoś darzył ją sympatią, ta go odpychała. Trzymała się z dala od ludzi, od czułości, od relacji. Wybierała samotność i do wczoraj była przekonana, że tego właśnie chce. Kuroi zbyt wiele zmienił w zbyt krótkim czasie, być może dlatego podświadomie chciała by w końcu ją zostawił?
Wróć, nie chciała tego. Sama nie była pewna czego chce, oprócz pewności, że powinna przy nim być jak najdłużej to możliwe. Zarumieniła się słysząc jego słowa, wypowiedziane dziś już po raz drugi.
- Przepraszam, po prostu boję się momentu gdy już w końcu uznasz, że to czas w drogę. Już nie będę wywoływać wilka z lasu - westchnęła, po czym znowu skupiła się na muzyce.
Obserwowała starszego pana, który kiwał się w takt muzyki, jego zamknięte oczy, to jak był nią pochłonięty. Obserwowała także młodego chłopaka, którego szczerze powiedziawszy było jej szkoda. Pochodziła z prowincji, gdzie bezdomne dzieci siedzą w domach dziecka, mają stałą opiekę a nie zarabiają na chleb na ulicy. Przypomniała jej się mała psotnica, którą niedawno spotkała, słodka Akina i to trąciło jej serce. Wyciągnęła ręce ze złotą monetą i wrzuciła ją w kapelusz, w którym młodzieniaszek zbierał pieniądze. Choć nie miała czym szastać, nie potrafiłaby przejść obok niego obojętnie.
A potem poczuła jego szczecinę na swoim policzku.
Drgnęła. To było bardzo przyjemne mieć go tak blisko siebie, przywoływało równie przyjemne wspomnienia. Kimiko uśmiechnęła się szeroko na myśl o nich, słysząc to co powiedział i co proponował między słowami. Czyżby to był ten moment, od którego znowu miało rosnąć pomiędzy nimi napięcie? Poczuła jak całuje jej szyję, na co mimowolnie odpowiedziało podbrzusze, do którego skierował ręce. Czując jego dłonie na swoim ciele, mruknęła cicho. Zachęcająco.
Kobieta odwróciła się w stronę Kuroia, spoglądając najpierw w jego piękne oczy. Był sporo wyższy od niej, do czego nie była przyzwyczajona bo jak na kobietę swoje mierzyła. Uśmiech nie schodził z jej twarzy, wisiorek odbijał światło słońca a życie było piękne gdy szepnęła:
- Mam nadzieję zjeść z Tobą nawet i sto śniadań - po czym zbliżyła usta do jego ucha. Mógł poczuć jej ciepły oddech, gdy mówiła - Strasznie tu tłoczno, prawda?
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Południowy Targ

Post autor: Kuroi Kuma »

-Nie przepraszaj. Po prostu bądź - odpowiedział jej ze spokojem. Uspokajał ją, pokazywał że nigdzie się nie spieszy, że nie odwróci się za sekundę i nie odejdzie bez pożegnania. Chciał sprawić, by czuła się przy nim bezpiecznie, by nie stresowała się zbytnio. Rozstania nie były trudne, nikt ich chyba nie lubił, ale następowały. Po prostu taka była kolej rzeczy, rozstania i powroty, tęsknota i radość po ponownym spotkaniu. To była swego rodzaju próba, wystawienie relacji na próbę - jak ją przetrwa, jak zareaguje, jak się dalej potoczy. Nie podobało mu się to, że tak szybko ich drogi się rozejdą, ale był przecież tego świadomy, gotowy i po części nie mógł już doczekać się powrotu.
Młodzieniaszek cóż... nie musiał być bezdomnym dzieciakiem. Mógł mieszkać w dobrym domu, lecz uznać to po prostu za rozrywkę, za sposób na dorobek. Zamiast siedzieć cały dzień w domu, marudzić rodzicom, równie dobrze mógł zabrać swojego opiekuna i robić to, co po prostu lubił. Nie każdy musiał być shinobim, na normalną pracę pewnie był jeszcze za młody, więc czy był to zły sposób? Dostarczyć rozrywki zwykłym ludziom, a przy tym zarobić nieco grosza. Dała mu monetę, chwilę przed tym gdy się do niej przymilił, wspomogła chłopaka, a może bardziej wynagrodziła jego trud. Robił to dla publiczności, to dla niech wydziwiał, to z nimi wchodził w interakcję. Tak samo jak Kuroi wchodził w interakcję z jasnowłosą, jak ją pocałował, działał na pamięć jej, ale i swoją. Popatrzył na nią, jak szybko zareagowała, jej słowa były jak miód - słodkie, pyszne, kojące nerwy. Delikatnie rozbrzmiewający szept, cichy, chociaż tak bardzo wyróżniający się z otoczenia.
-Na śniadanie chyba jeszcze za wcześnie, ale na deser? - odrzekł niby niewzruszony, chociaż ta mogła poczuć, że drgnął, jakby ktoś go tryknął palcem w bok. Popatrzył dookoła, faktycznie było tutaj wiele ludzi, nawet za wiele. Czas mijał, ludzie coraz chętniej wychodzili na ulice. Szukał jakiegoś miejsca, gdzie mogło być ich mniej, ale w okolicy nie było takiego miejsca, w końcu to targ, a nie ubocza miasta, gdzie robiło się luźniej, gdzie można było na spokojnie się przejść bez bliższego kontaktu z nieznajomymi. Wziął ją jednak za rękę, skierował się w jedną z uliczek, by wyjść z głównego placu. Miejscami było na tyle tłoczno, że musieli się do siebie mocno przycisnąć, zupełnie tak jakby byli do siebie przyciśnięci. Nie żeby mu to przeszkadzało, wręcz przeciwnie. W końcu udało im się wyjść na boczną alejkę, gdzie mogli spokojnie odetchnąć, nie czuć na sobie innych ludzi. Nie to żeby tutaj ich nie było, przechodzili tuż obok tylko nie wchodzili głębiej w alejkę.
-Hmm... to co teraz?
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Południowy Targ

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Podobało jej się to, jak jednocześnie wydawał się niewzruszony i dotknięty jednocześnie. Kimiko nie spuszczała z niego spojrzenia brązowych oczu, obserwowała chciwie jego reakcje na swoje słowa. Znała go już kilka godzin, zdążyła zauważyć te małe drgnięcia na jego twarzy, rozpoznawać iskry w jego oczach, zauważać niewidoczne dla postronnych szczegóły mowy ciała. I spodobało jej się to, co z tego wyczytała. Podała mu swoją rękę bez chwili wahania i w ślad za nim poszła do bocznej alejki.
Co teraz? To jak to, nie wiedziałeś? Dziewczyna spojrzała na niego pobłażliwie, uświadamiając sobie, że w sumie skąd mógłby wiedzieć. Jak mógłby przewidzieć co miała w głowie od dobrych dwudziestu minut, w końcu nie był Yamanaką. Myśli o swojej rodzinie odrzuciła tak szybko, jak się pojawiły obawiając się złych informacji, które mogłaby zastać w domu. Jak by rzeczywiście postąpiła gdyby musiała wybrać pomiędzy wolą rodziny a Kuroiem? I dlaczego takie przemyślenia przychodziły non stop do jej głowy?
Zastawiając się jak to jest niczym się nie martwić, Kimiko westchnęła. Spojrzała w oczęta Kuroia, pogładziła go po policzku, zbliżyła swoją twarz. Uśmiechnęła się ślicznie, naprawdę żałując, że tak wcześnie oddali tamten pokój.
- Deser? - spytała szeptem, po czym przyciągając do siebie jego ciało, wpiła swoje wargi w jego usta. Położyła dłonie na jego karku, zamknęła oczy, rozmarzyła się. Nie robiła podobnych rzeczy od kiedy miała, bez przesady, szesnaście lat ale i tak się właśnie teraz czuła. Jak młoda, beztroska, ślepo zakochana dziewczyna. Z tą różnicą, że nie nazwałaby tego miłością a bardzo, ale to bardzo intensywnym zauroczeniem.
Nagle do głowy przyszło jej bardzo dziwne, jak na te okoliczności pytanie. Gdy w końcu odsunęła się od niego by zaczerpnąć powietrza, wyparowała zanim zdążyła pomyśleć.
- Kuroi... a ty jesteś w ogóle z jakiegoś klanu? - nie, to wcale nie zabrzmiało dziwnie Kimiko. Uświadomiwszy sobie, że prawdopodobnie zabiła całą atmosferę tej młodzieńczej, ulicznej schadzki poczuła jak jej policzki nabierają szkarłatnej barwy. Cóż jednak poradzić, była zwyczajnie ciekawa kim był, chciała o nim wiedzieć więcej. A do cierpliwych osób nie należała.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości