Czerwony Smok - Restauracja
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
- Takashi
- Posty: 1072
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Misja C
11/30
Takashi Nara
"Dominacja"
Rozmowy na ulicy nieraz potrafią przerodzić się w coś innego, tak jak było w tym przypadku. Udało Ci się poznać dwóch intrygujących młodzieńców, raczej o silnych umiejętnościach walki. Tylko na twoje szczęście nie byli wrogo nastawieni w twym kierunku. Nawet proponowali Ci pomoc z bolącym ramieniem, co było błogosławieństwem. - Hmm to nic poważnego, ale samo miejsce może boleć nawet parę dni. Sam ból raczej nie powinien należeć do bardzo mocnych. - powiedział, patrząc na twą ranę. Tylko czy on to wszystko wyczytał patrząc jedynie na fioletowego siniaka jaki pozostał po uderzeniu? Ktoś tutaj był najwidoczniej doświadczony w tych sprawach. Jednak po tym wodzie jego dłonie skierowały się w stronę twego ramienia, nie dotykał go, ale po krótkiej chwili mogłeś poczuć ulgę, widząc zieloną chakrę przy jego dłoniach.
- Gotowe, nie powinieneś czuć już żadnego dyskomfortu. - dodał na sam koniec swego zabiegu, gdzie twoje ramię wyglądało zupełnie normalnie, po uderzeniu nie było śladu, tak samo jak nie było już lekkiego bólu.
Dalsze cześć rozmowy oczywiście przebiegały już w drodze do Czerwonego Smoka, który znajdował się bliżej obrzeży miasta. Gdzie już z odległości robił potworne wrażenie, biorąc pod uwagę wczesną porę niewiele osób tutaj się kręciło, raczej było to dziwne biorąc pod uwagę, że miasto w innych rejonach tętniło już życiem.
- Cóż, możliwe że byłeś w wiosce, w której się urodziliśmy. Jednak i tak nasze rodzinne korzenie nie są stąd. A opuszczenie tego miejsca nie wchodzi zbytnio w grę. - powiedział Rei, odpowiadając na twe wyznanie odnośnie co udało Ci się zobaczyć do tej pory.
- A co do samej mafii, możesz nam się przydać w jednym zadaniu. Co ty na to? - zapytał się po chwili, a na jego twarzy pojawił się lekko wredny uśmiech. Gdzie zwiastował raczej nic dobrego, ale czy miałeś czego się bać? Tego raczej nie byłeś pewien. Lecz zawsze możesz ich wysłuchać starając się zjeść dobry posiłek w miłym towarzystwie.
Samo wnętrze lokalu również sprawiało wrażenie, przepięknego, gdzie kunszt budowniczych dawał o sobie znaki, pięknie zdobione ściany i rzeźby pokazujące raczej elitarność tego lokalu. Do tego ta olbrzymia przestrzeń, która była salą jadalną. Chłopaki wybrały jeden ze stolików oddalony nieco od centrum, gdzie jeszcze ni było takiego tłoku, w samym lokalu oczywiście było sporo gości, ale nie dało się tego odczuć w takim wielkim miejscu.
- Sami dużo o nich nie wiemy. Nie należały do żadnej z rodzin. Lecz ich działania często są widoczne w mieście, wliczając w to morderstwa i większe przestępstwa. Sporo pomniejszych lokali czy barów potrafi należeć do rodzin, tak samo jak je większe w niektórych godzinach są zarezerwowane. - wyjaśnił Mei, podając Ci jakieś większe informacje na temat mafii, a raczej ogólny zarys jak objawiają się ich działania.
- Ostatnio podjęliśmy się jednego zadania. Likwidacji morderców, udało nam się wytropić i zabić prawie wszystkich. Poza dwoma, prawdopodobnie są członkami jednej z rodzin, a że nas kojarzą i wiedzą, że na nich polujemy ukrywają się. Temu potrzebowalibyśmy pomocy kogoś kogo nie znają. Czyli na przykład Ciebie. - dokończył po chwili, wyjaśniając raczej wszystko co było potrzebne, nawet mówiąc nieco więcej, że tak na prawdę nadal są w trakcie wykonywania zadania, którego się podjęli. W końcu do tego wszystkiego chcieli zaangażować także Ciebie. Jednak czy byłeś gotowy podejmować takowe wyzwanie?
- Witam w Czerwonym Smoku. Co mogę państwu podać? - zapytał się, delikatny kobiety głos, należący do jednej z kelnerek. Dziewczyną wyglądała na dość młodą, tak samo jak i atrakcyjną. W końcu nic jej nie brakowało. Jasna karnacja skóry, czarne włosy, lekko malinowe wydatne usta, oraz piwne oczy. W końcu mogłeś zajrzeć do meni i zastanowić się nad wszystkim.
Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Takashi
- Posty: 1072
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Takashi był w istnym szoku, doświadczając na własnej skórze działania zdolności medycznych. Ramię w jednej chwili nie tylko przestało boleć, ale również obrzęk znacząco się pomniejszył, a siniak zniknął, niemalże wszystko było już w porządku. Mei zaznaczył coś o tym, że przez jakiś czas mniejszy ból może się utrzymywać, ale nie było to raczej coś, co mogło mu na dłuższą metę przeszkadzać. Mimo wszystko był zadowolony, mogąc to wszystko obserwować, od dawna chciał zgłębić wiedzę medyczną i to był już któryś raz, kiedy miał ku temu okazję.
Na pewnym etapie wędrówki do Czerwonego Smoka Rei wspomniał coś o pewnym zadaniu związanym z misją. Nie wchodził w szczegóły, ale zaproponował współpracę, co bohaterowi bardzo się spodobało. Nie miał pewności, za co dokładnie będzie odpowiedzialny, ale sama perspektywa działania u boku tej dwójki napawała go optymizmem.
-Jasne, bardzo chętnie wam pomogę. - stwierdził podekscytowany.
Z zewnątrz budynek wyglądał zjawiskowo, niecodziennie, już na tym etapie zrobiło na Narze niemałe wrażenie, a co dopiero środek. Wewnątrz wszystko było nietuzinkowe i prestiżowe, jakby osoby odpowiedzialne za stworzenie tego miejsca skupiły się na każdym możliwym jego elemencie. W każdym pojedynczym zdobieniu i elemencie wyposażenia dało się zobaczyć przeogromny kunszt i staranie, jakie zostały włożone w pracę nad lokalem. Chłopcy zaprowadzili shinobi'ego do stolika ulokowanego gdzieś na uboczu, prawdopodobnie po to, by mieli przestrzeń do przedyskutowania warunków zadania i zdradzenia jego szczegółów.
-Czyli co dokładnie byłoby moim zadaniem? Infiltracja, czy zabicie ich? Z tego, co widzę, władanie zdolnościami znacząco wykraczającymi poza moje, nie wiem, czy poradzę sobie z przeciwnikiem tego pokroju, Ta cała mafia pewnie też posiada w swoich szeregach uzdolnione jednostki. - zrobił krótką przerwę, by podrapać się po szyi. -Czy szary ninja mojego pokroju sobie z nimi poradzi?
Nawet nie wiedzieli, co Takashi potrafi, więc ocena była trudna i odpowiedź musieli w głównej mierze ustosunkować do tego jednego stwierdzenia w pytaniu, mianowicie "szary ninja". Przy całej tej konwersacji zdał sobie sprawę z jednej przedziwnej własności panującej na tym świecie - zdarzają się sytuacje, że dzieciaki znacznie młodsze od ciebie władają śmiertelnymi zdolnościami, które przewyższają twoje własne. Chłopak nie widział ich wprawdzie w boju, ale sama aparycja dwójki świadczy o tym, że są bardziej doświadczeni, no i posiadają niełatwe do opanowania zdolności - medyczne Ninjutsu oraz kontrolę kryształu, Shōton no Jutsu. Jego mizerny cień prawdopodobnie nie stanowiłby startu dla żadnego z nich, a już na pewno nie dla Rei'a, który wyglądał na istną bestię, która w prawdziwej walce byłaby w stanie zmiażdżyć swoją ofiarę. Cała ta misja wydawała się być nie tylko trudna, ale również bardzo niebezpieczna i na samo wspomnienie o tym na twarzy czarnowłosego pojawił się typowy dla niego grymas, który bliźniaki mogli ujrzeć chyba po raz pierwszy. Niebezpieczeństwo nie było czymś, co on sam lubił, raczej wolał go unikać. Był w stanie zapomnieć o przeświadczeniach w nietypowych sytuacjach, ale czy tę konkretną można było pod to podpiąć? W końcu mowa o morderstwach niewinnych ludzi, zagrożony może być tak naprawdę każdy bezbronny obywatel.
-Może rzeczywiście jestem odpowiednią do tego osobą i wpadliśmy na siebie nie bez powodu? - akurat ciężko mu było uwierzyć w coś takiego jak "zrządzenie losu".
0 x
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Misja C
13/30
Takashi Nara
"Dominacja"
Rozmowy z młodzieńcami nabrały większego sensu. Gdy w grę wszedł potencjalny zarobek. Kto mógłby się spodziewać, że dwóch młodych shinobi potencjalnych silniejszych od Ciebie. Jednak czy sama siła miała jakiś większy wpływ niektóre rzeczy? Może właśnie ich młode ciała miały tutaj największą wadę, której niestety niczym nie będzie dane im pokonać. Sama rozmowa na ulicy nie trwała już długo, bowiem obaj zareagowali uśmiechem na twą odpowiedź, najpewniej nie chcąc poruszać takich spraw na ulicy, gdzie nie wiadomo kto was słuchał.
Lecz już w samym lokalu, jak mogłeś się spodziewać, pojawiły się już większe konkrety, przedstawiające dokładniej cel ich wędrówki. Oraz prawdopodobnie twój udział w tym wszystkim. Gdzie sam siebie nazwałeś jedynie szarym ninją. Na co Ren zareagował przeczącym kiwaniem głowy i lekkim grymasem. - Źle na to patrzysz. Twierdzisz, że jesteśmy silni, nawet nie znając dokładnie naszych możliwości, przedstawiając siebie z góry gorszego od nas. - powiedział, będąc przy tym raczej dość rzeczowym. Nie starając się owijać wszystko w bawełnę, tylko podchodząc do tego dość srogo.
- Gdybyśmy uważali Cię za słabego, bądź niewystarczająco silnego, nawet byśmy nic CI nie powiedzieli. Każdy ninja ma swoje tajemnice i sekrety dzięki, którym jest silny. Ty masz coś, czego nie mamy my. - dodał po chwili, kończąc swój wywód na temat tego, że jesteś w pewnym stopniu wartościową jednostką, a przede wszystkim unikalną.
- Mój brat ma racje. Razem będziemy silniejsi od Ciebie, ale to głównie przez przewagę liczebną, ale w walce solowej ty masz większe doświadczenie. My zawsze walczymy razem, przez co nasze umiejętności wzajemnie się dopełniają. - powiedział, drugi z braci przerywając na chwilę swą wypowiedź. Tak by przyjrzeć się na moment kelnerce, która zawitała do waszego stołu prosząc o zamówienie.
- Ja poproszę Chirashi, a dla mojego brata ramen. A dla niego... hmm w sumie nie wiem. Możesz zamówić co chcesz, my zapłacimy. - powiedział, patrząc w twoją stronę z uśmiechem, najwidoczniej również prosząc Cię o jakieś zamówienie, przecież po to zabrali Cię tutaj byś mógł spróbować miejscowych przysmaków i kuchni wysokiej jakości. Jaka raczej była w tym lokalu.
- Jednak nim przejdziemy do konkretów. Może lepiej się poznamy? Tak pod względem umiejętności. - zapytał się, zaraz po tym jak kelnerka odeszła od stolika, oczywiście po tym jak złożyłeś już swoje zamówienie.
- Tak jak się chyba domyślasz, ja specjalizuje się w walce bezpośredniej, korzystając z mieczy. Moje zdolności chakrowe są na o wiele niższym poziomie niż mojego brata. - powiedział, przedstawiając chyba najbardziej ogólny rysopis swych umiejętności jaki mógł.Tylko czy tutaj dało się coś więcej dodać? Tak na prawdę chyba nie, jeżeli siekał mieczem to nie potrzebował niczego więcej do szczęścia. W końcu większość rzeczy raczej bardziej by mu przeszkadzała, nie jeżeli pomagała.
- To prawda. Znam się jutsu medycznym i kontroli kryształu, na wysokim poziomie. Skupiam się głównie na wsparciu i eliminacji zagrożenia z dystansu. - dodał drugi dopełniając swój rysopis dokładniejszymi informacjami. Tak by wszystko wyglądało o wiele piękniej nie jeżeli wcześniej. Oczywiście w tym wszystkim raczej nadeszła też kolejka na twoje wyznania dotyczące umiejętności.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Takashi
- Posty: 1072
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Chłopaki, mimo dość młodego wieku, byli bardzo konkretni i rzeczowi, wykazywali się dojrzałością znacznie wykraczającą poza ich kategorię wiekową, a to z kolei świadczyło o bagażu doświadczeń, jaki przyszło im zdobyć w życiu. Takashi jest od nich na oko cztery - może pięć lat starszy, coś tam przeżył, ale tak naprawdę przejawiał znacznie inne podejście zarówno do otaczającej go rzeczywistości, jak i do samego siebie. Inne od chłopaków, rzecz jasna. Nie miał szczególnej wiary w siebie i tak naprawdę iście heroicznych czynów mógł się podjąć dopiero w sytuacji, kiedy życie kogoś słabszego wymagało ocalenia, takim po prostu był człowiekiem. Bracia z kolei wyglądali na takich, którzy pomogą każdemu bez wyjątku i to jeszcze bez zastanowienia, nawet, jakby ich własne istnienie miało zawisnąć na włosku.
-Może i to prawda, ale w waszych oczach da się zauważyć pewność siebie, której mi zdecydowanie brakuje. A to, że każdy z nas ma swoje sekrety, wcale o niczym nie świadczy i daje to element zaskoczenia jedynie w niektórych sytuacjach, bo, jak wspomniałeś, każdy z nas je ma. - przedstawił swój punkt widzenia w tej kwestii.
Mei zasugerował, że w starciu "jeden na jednego" żaden z nich nie miałby ze mną szans, ale czy naprawdę sugerowali się jedynie wiekiem? Przecież to tylko nic nie znacząca liczba, która wcale nie świadczy o zdolnościach i sile danego ninjy. Jego wypowiedź wywołała mieszane uczucia w czarnowłosym, ale nie zamierzał ciągnąć dalej tego tematu, nawet nie było na to przestrzeni, bo już po chwili do stolika podeszła kelnerka, by zebrać ich zamówienie. Bracia zamówili jako pierwsi, Nara dołożył swoje danie jako ostatni.
-Yakitori z kurczaka poproszę. Do tego szklankę zimnej wody. - ukłonił się grzecznie, po czym wrócił wzrokiem do chłopaków.
Po odejściu kelnerki Rei zaproponował, byśmy podzielili się ze sobą wiedzą dotyczącą naszych zdolności. Był to dobry pomysł zważywszy na fakt, że mieli ze sobą współpracować, a zadanie, którego się podjęli, do najłatwiejszych chyba nie należało. Od razu po złożonej propozycji zaczął przedstawiać pokrótce swoje zdolności, zdradzając co nieco na swój temat, ale tak naprawdę zbyt wiele nie powiedział. Po nim był Mei, który również tak naprawdę opierał się na minimalizmie i tak naprawdę Narze wcale to nie przeszkadzało, a on sam nie zamierzał zdradzić więcej szczegółów od nich.
-Pochodzę z klanu Nara, posługuję się cieniem, dzięki któremu unieruchamiam przeciwników. Preferuję walkę na średni dystans i najlepiej sprawdzam się jako wsparcie. W zwarciu nie radzę sobie źle, ale nie trenowałem mojego Taijutsu tak dobrze, jak zdolności mojego rodu. - tyle powinno wystarczyć.
0 x
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Misja C
15/30
Takashi Nara
"Dominacja"
Rozmowa w samym lokalu trwała najlepsze, zaczynając od najprostszych rzeczy jakie mogła objąć, a mianowicie potencjalnych umiejętności, oraz siły którą ktoś reprezentował. W przypadku potencjalnej współpracy takie coś może być przydatne, ale nadal na dobrą sprawę nie wiedziałeś czym dane będzie Ci się zając w tym wszystkim. Oczywiście nim udało wam się przejść do dalszych wyjaśnień, do stolika dotarły wcześniej złożone zamówienia. Sama obsługa była raczej dość szybka, bo na wszystko czekaliście jedynie około sześciu minut. CO jak na stale przedsięwzięcia, trwało zaskakująco szybko. Lecz dzięki temu mogłeś spokojnie zając się jedzeniem w towarzystwie dwójki młodzieńców. - Smacznego. - Smacznego. - powiedzieli obaj, praktycznie w tym samym momencie, co było na pewno lekko zaskakujące. Tak jakby to ćwiczyli. Jednak po tym wszystkim i chwilowej przerwie na jedzenie, przeszła pora by zając się sprawami konkretnymi.
- Co do twej części zadania. Tutaj pojawia się malutki problem. -wydusił sobie jeden z nich. Przerywając na chwile swą wypowiedź, by drugi z bliźniaków to za niego dokończył. - Ukrywają się w miejscu gdzie nie możemy wejść. Zamtuzie, dlatego nie jesteśmy w stanie ich dorwać. - powiedział, tym samym wiedziałeś gdzie powinieneś się udać, by dorwać dwójkę przestępców na jaką będzie Ci dane polować.
- Wewnątrz, nie będziemy CI w stanie zbytnio pomóc, sam rozumiesz chyba czemu. Jednak by było Ci łatwiej powiemy Ci jak wyglądają. - powiedział, tym razem znowu raczej ten silniejszy z bliźniaków, znowu przerywając swą wypowiedź tym razem by skosztować dalej swego ramen. - Jeden z nich nie ma oka, blizna przez pół twarzy i opaska i chyba jest kobietą. Drugi natomiast cóż, wygląda jak prawdziwy oprych, umięśniony, bogaty w blizny i tatuaże. Raczej trudno będzie ich pomylić z kimś innym. - dokończył, raczej swoją część wypowiedzi, tak by znowu kolejny z bliźniaków przeszedł do głosu.
- Jeżeli czujesz się na siłach, możesz spróbować zająć się nimi samodzielnie. Jednak jeżeli nie, możemy umówić się w jakimś miejscu gdzie ich sprowadzisz, a my się nimi zajmiemy za Ciebie. - powiedział, podając Ci w sumie dwie możliwości rozwiązania tej sprawy. Oczywiście samemu raczej mogłeś wpaść na kolejne, tak jak rezygnacja ze współpracy. - Więc jak sam widzisz, wkład w to zadanie, zależy w pełni od Ciebie. Jeżeli odmówisz zrozumiemy to. - dodał, po chwili. Pozwalając CI na sam koniec raczej porozmyślać nad tym, czy chcesz spróbować podjąć się współpracy razem z nimi. Tak jak resztę planu i cały jego wygląd zależał w pełni od twej osoby i tego co postanowisz zrobić.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Takashi
- Posty: 1072
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czerwony Smok - Restauracja
-Smacznego! - rzekł tuż po braciach.
Przy jedzeniu cała trójka starała się bardziej skupić na posiłku, aniżeli na rozmowie, co świadczyło o dobrym wychowaniu oraz znajomości podstawowych zasad kultury. Kiedy już wszystko zniknęło z talerzy i misek, pojawiła się przestrzeń do rozmowy, a teraz mieli akurat przejść do konkretów, czyli do kwintesencji zadania, z jakim przyszło im się zmierzyć. Najpierw zdradzili lokalizację dwójki ludzi, którzy stanowią cel misji, potem zaczęli nieco o nich opowiadać.
-Przepraszam, ale zupełnie nie mam pojęcia, gdzie znajduje się to miejsce. Będziecie mnie musieli podprowadzić, resztą się zajmę. - odpowiedział na wiadomość o ich położeniu.
Potem Rei opowiedział o wyglądzie tych ludzi, dzięki czemu Takashi na pewno nie pomyli ich z nikim innym i będzie wiedział, na kim skoncentrować swoją uwagę. Dziewczyna z wielką szramą na twarzy i jednym okiem oraz umięśniony facet z bliznami i tatuażami. Jakby wyeliminować dziewczynę, mogłaby być z tego świetna zabawa.
-Możemy się umówić na jakieś konkretne miejsce, w które będę próbował ich zwabić, ale jeśli mi się nie uda, to spróbuję ich wyeliminować sam. Czy istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś z nimi będzie, czy raczej będą sami? Kojarzycie, jakimi zdolnościami dysponują, czy dobrze radzą sobie w walce? - znał już swoją decyzję, ale potrzebował jeszcze trochę informacji.
Wiedział już doskonale, na czym będzie polegać misja i nie wahał się ani trochę. Jasne, cała ta sprawa wiązała się z ogromnym niebezpieczeństwem i w normalnych okolicznościach Nara nigdy by się na nią nie zgodził. Jednakże w tym przypadku w grę wchodziło życie niewinnych ludzi, którzy byli codziennie mordowani przez chociażby tych, którymi trójka shinobi'ch miała się zająć. Cierpienie bezbronnych było powodem, dla którego Takashi gotów był ruszyć w bój, a nawet oddać swoje życie, wszelkie obawy znikały na myśl o tym, że istniało jakiekolwiek prawdopodobieństwo pomocy słabszym. To nie wszystko. Znikały nawet obawy o własne życie, w obliczu zagrożenia tego typu nawet nie było mowy o niepowodzeniu.
0 x
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Jeżeli chcesz, możesz już z/tMisja C
17/30
Takashi Nara
"Dominacja"
Czy samo jedzenie, które spożywałeś należało do jakiś wyjątkowo smacznych? Najlepiej jakbyś ocenił to samemu, przecież nie musiałeś tutaj za nic płacić. Mogąc rozkoszować się chwilą, która niestety nie może wiecznie trwać. W końcu, po pewnym czasie powinniście przejść do dokładniejszych rzeczy, a nie skupiać się jedynie na sprawach obecnie powierzchownych i tak właśnie było, po jedzeniu udało CI się otrzymać podstawowe informacje, które mogły by Ci ułatwić całą sprawę.
Informacje same w sobie były przydatne, opisywały w jakiś sposób twoje cele, dość charakterystyczne jak na to wszystko. Najwidoczniej w jakiś sposób oboje byli doświadczeni w zabijaniu, przynajmniej po samym wyglądzie wskazującym, że stoczyli wiele walk. Jednak czy to było pokryte z realiami, przecież sam wygląd nie ma wiele do znaczenia w takich sprawach jak walka, gdzie niepozornie wyglądająca osoba może być sporo groźniejsza niż dryblas mający jako jedyny argument mięśnie.
- Nie ma problemu, możemy Cię tam podprowadzić. Sam budynek raczej rozpoznasz, jest dość charakterystyczny i wyróżniający się. - powiedział, potwierdzając, że zabiorą Cię we wskazane miejsce, oraz chyba mówiąc co ważniejsze, że nie będziesz miał problemu z rozpoznaniem takowego miejsca.
Tylko pozostawała jeszcze jedna kwestia, a mianowicie ich umiejętności, która nie została poruszona przez żadnego z braci.
- Nic nie wiadomo o nich. Prawdopodobnie są dopiero początkujący, a w przypadku popełnionych przestęp nie wykazali się niczym wyjątkowym, a raczej nie było tego widać po ciałach. - odparł, w sumie nie mówiąc nic o celach. Jednak to wszystko wyglądało na szczere, gdzie nie zataili Ci żadnych informacji.
Teraz pozostała jedynie kwestia ustalenia miejsca gdzie spotkacie się, jeżeli postanowisz wykonać pracę przy ich pomocy, albo wykonasz ją samemu i będziesz chciał ich o tym poinformować.
- Jak już zjadłeś, możemy zabrać Cię tam od razu, przy okazji pokazać odrobione miasta. Przy okazji możesz pomyśleć gdzie mamy czekać, żebyś tam trafił bez problemu. - powiedział, spokojnie chłopak. Będąc już chyba gotowym do wyruszenia z lokalu gdzie nie spędziliście sporo czasu.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Czerwony Smok - Restauracja
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b] " ... " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11[/youtube] Tamori spędzał czas w Shigashi na różne sposoby. Gdy nie był na służbie i nie ćwiczył, to słuchał plotek. Nie był typem gadacza, dlatego właśnie do słuchania musiał się ograniczać. Wolał lokale niższej klasy, gdzie można było wypić dużo i tanio. Tym razem jednak musiał pójść w miejsce nieco bardziej wykwintne. Wszystko to za sprawą tego, że poszukiwał... Tam, gdzie mógł, a musiał poszerzać swoje horyzonty.
To też nie tak, że spędził całe ostatnie miesiące tylko w Shigashi no Kibu. Sporo z tego czasu był w podróży i na Yinzin, doglądając swoich inwestycji w osadzie. Oczywiście, na pewno wystąpiły problemy, które musiał na miejscu rozwiązać, to wciąż nie było to coś, czemu musiałby poświęcić całą swoją uwagę, dlatego mógł wrócić tutaj, do miasta i zająć się innymi, naglącymi sprawami. Po mieście nie poruszał się w zbroi, nie robił tego, póki nie musiał. W trakcie służby zwykle ograniczał się do standardowego munduru tutejszych jednostek. Gdy był poza służbą, czyli choćby teraz - nie ubierał się jakoś wymyślnie. Możliwe, że nawet nie pasował do tutejszych gości, ale tego się spodziewał i prawdę mówiąc - wisiało mu to. Kapelusz z czerwonym oznaczeniem na rondzie, no i reszta białego zestawu z czerwonymi dodatkami. Przywykł do tego prostego, acz schludnego stroju. Może nie wyglądał okazale, to tym razem zadbał by i materiały, z których był wykonany, były warte więcej.
Wkroczył do środka, chciał mieć chwilę dla siebie, miał dlatego zamiar wybrać się do jednego z pokoików. To za chwilę, wpierw chciał coś zjeść, dlatego zdjął z głowy kapelusz i wybrał sobie jeden ze stolików. Rozsiadł się stosunkowo wygodnie, może nawet nieco zbyt wygodnie jak na ten lokal. Na pewno nie czekał długo na odebranie swojego zamówienia. W trakcie oczekiwania wyciągnął ze swojej torby kilka zwojów i rozłożył na jednej części stołu. Przyglądał się wszystkiemu, co było na nich narysowane, ale też co chwila odrywał wzrok, by przyjrzeć się drzwiom, przez które wchodzili do środka najróżniejsi ludzie. Słuchał też tego, o czym rozmawiają tutejsi bywalcy. Nie nadstawiał się jakoś szczególnie. Co wpadło mu do ucha, to wpadło.
Myśli - Mowa
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
0 x
- Rokudo Gaika
- Posty: 596
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Spacerując spokojnymi uliczkami miasta w kierunku swojego domostwa Gaika natrafił na przeszkodę, którą nie tak prosto było mu ominąć. Nie tylko ze względu na swoje gabaryty, ale przede wszystkim na zapachy, które niesamowicie podsycały jego apetyt. Jeśli ktoś by poznał bliżej chłopaka, to podejrzewałby, że jest on jakimś zaginionym pociotokuzynem klanu Akamichi, ponieważ ilość jedzenia jaką był w stanie pochłonąć była doprawdy imponująca. Jego dobry metabolizm powodował jednak, że nie łatwo było mu wyhodować tkankę tłuszczową. A może to kwestia ostrych treningów? Tak czy inaczej jeśli przybierał masy, to były to raczej mięśnie niż tłuszcz, choć póki co jego sylwetka nie przypominała groteskowych kształtów wielbicieli kulturystyki, ale mięsnie miał dość wyraźnie zarysowane, zwłaszcza że jego ubrania, mocno dopasowane do sylwetki, to podkreślały.
Niestety los nie bywa łaskawy w takich sytuacjach i jakby przyjął ludzką postać, to roześmiałby się w twarz niechcianego dziedzica rodu Rokudo. Ten przecież niedawno był w przybytku handlowym i wymienił swoje ciężko zarobione monety na sprzęty do uprzykrzania życia innym. W związku z tym jego sakiewka była znacznie lżejsza niż jeszcze dzisiaj rano. Lokal przed którym stał wyglądał na raczej ten z górnej półki. Zarówno smakowej jak i finansowej. Ale w sumie co stało na drodze, aby zamówił coś na co go jeszcze było stać? Przecież chyba nie pobierają opłat za wejście, prawda? Mógł zerknąć więc chociaż na menu i zdecydować, czy jego sytuacja materialna pozwoli mu tu chociaż na szklankę z wodą. Bo tego nigdy nie wiadomo.
Wchodząc uderzył go przepych. Barw, świateł, sielanki. Zapachy z ulicy uderzyły w jego nozdrza ze zdwojoną siłą i teraz już musiał coś tutaj zjeść. Nawet jeśli miałoby go to kosztować jego tygodniówkę. W związku z tym, że chciał mieć już za sobą tą nieprzyjemną część jedzenia w restauracji(płacenie). To szybko wybrał wolny boks, gdzie mógł się wygodnie rozsiąść i korzystać z bogatej atmosfery tego miejsca. Jak tylko w jego ręce trafiło menu to fachowym wzrokiem wybrał potrawę, która spełniała jego wąskie kryteria finansowe i zamówił. W sumie nie było, aż tak drogo. Dopiero teraz jednak zdał sobie sprawę, że w sumie tego typu przybytki wymagają nieco bardziej odpowiedniego stroju, a on pasował w swoim zwykłym wdzianku tu jak pięść do nosa. Szczęśliwie się składało, że nie był jedynym rodzynkiem w tym serniku, bowiem jakiś typ również miał w poważaniu ogólnie panujący protokół postępowania i rozwalił się przy stole czytając jakieś zwoje. Był on dość młody z wyglądu, ale raczej nie młodszy od Gaiki. Gdy ten zdecydował się na obdarzeniem srebrnowłosego spojrzeniem, to ten nie odwracał wzroku. Nawet się lekko uśmiechnął.
Posiłek był smakowo zadowalający. Soczyste i pachnące mięsiwo wraz z duszonymi warzywami. To wszystko przyprawione sporą ilością zapychacza w postaci ryżu, którego młodzik pochłaniał w ilościach hurtowych wręcz. Kiedy łaknienie zostało już zaspokojone, a półmiski leżały puste na stertach, to nadciągający wydatek w postaci kelnerki niosącej rachunek mógł mu popsuć ostateczne wrażenia, ale był on gotowy na to, wszak dobrze potrafił dysponować swoim niedużym majątkiem i nie specjalnie prowadził ekstrawagancki styl życia. Wszystko wydawało się przebiegać po jego myśli, gdy też dostrzegł obliczoną przez niego sumę. Z tym że na końcu tej sumy dopisane były jeszcze dwa zera. Uważny obserwator mógłby zauważyć, że młodzik zaczął lekko się pocić patrząc na papierek w niedowierzaniu, kiedy kobieta przynosząca mu te jakże złe wieści opuściła go w drodze do innych, bardziej znamienitych gości.
0 x
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Czerwony Smok - Restauracja
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b] " ... " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11[/youtube] Jakby się tak się mu przyjrzeć to Jun wydawał się być dosyć pochłonięty swoimi zwojami. Nie byle jakimi zresztą. Część stołu zajmowały zwoje z rysunkami, oraz wspaniałymi malunkami. Oczywiście - każdy co bardziej obeznany od razu zdałby sobie sprawę, że są to mapy. W tej chwili nawet nieokoliczne. Ciężko powiedzieć jakie. Zdawały się nie przypominać żadnej okolicy, ani nawet regionu. Można nawet założyć, że były to zwyczajne bazgroły kogoś, kto się nudził, lecz on sprawiał wrażenie analizowania ich, również nanosił delikatne poprawki przy pomocy swoich przyborów do rysowania. Nie był to artyzm na poziomie mistrzów malunków czy pędzla, lecz na pewno dało się odróżnić drogi od lasów, czy innych zaznaczonych miejsc.
W końcu dotarł i jego posiłek. Gdy tylko znalazł się na stole, a raczej zaczął do niego zbliżać, mężczyzna zaczął zwijać swoje przybory, a w tym i zwoje, Wszystko wrzucił dość ostrożnie i dbale do swojej torby. – Arigatou — Skinął kulturalnie do kelnerki i odebrał swoje jedzenie. Nie zamawiał niczego wymyślnego, specjał dnia - Dzisiaj był to ryż w kleistym sosie z jakimiś dodatkami, o które wolał nie pytać. Pewne tajemnice dużo przyjemniej było odkrywać samemu.
Zaczął jeść swój posiłek. W tej chwili również głównie na tym się skupił, to i niezbyt zaprzątał sobie głowę ludźmi, którzy chcieli samotności, choćby ten dziwaczny srebrnowłosy, który wparował sobie do boxa. Nie jemu było oceniać kto i po co wynajmuje te pokoje. Co prawda widział ku temu powody i sam miał ochotę po jedzeniu w jednym się zatrzymać, by przeprowadzić bardziej skupioną analizę swoich map. Ostatecznie jadł powoli. Zrobił sobie moment przerwy, by napić się doniesionego w międzyczasie napoju. Wtedy spostrzegł znowu srebrnego, chyba zamierzał płacić. Nie mniej Tamori miał nosa do takich spraw. Coś tutaj nie grało. Chłopak zaczynał się denerwować i miał to wypisane na twarzy. Jego mowa ciała nie sugerowała niczego innego. Sam Jun nie był na służbie, więc nie widział powodu, by się wtrącać. Jeśli każą mu złapać złodzieja, to się tym zajmie i najpewniej połamie mu przy okazji nogi, by już nie uciekał. W tej chwili jedynie przyjął postawę biernego obserwatora, choć również nie poświęcał temu całej uwagi. Raczej podzielił ją między posiłek a sytuacje przy ladzie - bo co to, jedna taka się zdarzała? W Czerwonym smoku... Cóż, nie odwiedzał go za często, to pojęcia nie miał czy i tutaj kradną, ani jak często. Też nie zajmował się sprawami w tej dzielnicy.
Ciekawe co na to wszystko jakaś ochrona. W końcu... Lokal nie leżał w dzielnicy, która nie mogła sobie na ochronę pozwolić, ani tym bardziej w dzielnicy biedoty. Ciekawe dla której drużyny z tych "grających" w Shigashi, grali właściciele Czerwonego Smoka. Kapelusznik miał swoje podejrzenia. To w końcu jeden z powodów, dla których tutaj był.
Myśli - Mowa
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
0 x
- Rokudo Gaika
- Posty: 596
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Postaci:Stało się. Popełnił kardynalny błąd w mieście kupieckim. Był niewypłacalny. Kiedy kelnereczka go opuściła z jego rozterkami oparł się łokciami o blat stołu i złapał za głowę, usiłując schować swoją minę przed postronnymi. Najważniejsze było teraz ustalenie jakie ma opcje.
Pierwszym pomysłem, który wpłynął mu do głowy niemal naturalnie była ucieczka, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto w takiej sytuacji od razu skłania się do innych metod. W końcu to naturalna reakcja organizmu na postawienie w niekomfortowej sytuacji. Wzrokiem nawet zaczął kreślić najbardziej optymalną trasę potrzebną do opuszczenia tego przybytku. Problem z tym rozwiązaniem był jednak dwojaki. Przede wszystkim upadł by on tak nisko, jak złodzieje dzbanów oleju, których ostatnio sam przyskrzynił. Choć bardziej skończyło się to pouczeniem po zadośćuczynieniu dokonanych krzywd. Swoją drogą taką restauracje stać było, aby wysłać za nim kogoś rangi Sentoki albo Kogō. No niewiele by po nim zostało, jakby ktoś taki zajął by się stworzonym przez niego problemem.
Drugą opcją opcją było wyjść im naprzeciw i się zadłużyć. Kto wie czy nie gorsza, niż ucieczka. To wszystko zależało kto mógł być prawdziwym właścicielem tego miejsca, chociaż nazwa Czerwony Smok bardzo działała na wyobraźnie. Z drugiej strony mogła być to tylko zasłona dymna przed faktycznym właścicielem, ale mieć dług u którejkolwiek z rodzin niemal odrzucał go nawet samym pomysłem. Jakby miał już wybierać pomiędzy oboma pomysłami, to ucieczka znacznie bardziej mu pasowała.
Była również trzecia metoda uregulowania swojej należności. Ta do której doszedł, gdy w końcu zszedł z niego pierwszy szok związany z postawioną sytuacją. W sumie najnudniejsza z wszystkich i chyba najbezpieczniejsza. Pomimo wyraźnego braku taktu, gestem dłoni przywołał kelnerkę, by z nią porozmawiać.
- Przepraszam, czy mógłbym porozmawiać z pani przełożonym? – I tak właśnie Rokudo został Karen Shigashi no Kibu. Zdenerwowana pracownica od razu poszła po swojego szefa, którym okazał się być nie kto inny, a smukłej budowy mężczyzna noszący rogowe okulary, które przesłaniały większość jego twarzy.
- W czym mogę pomóc? – Odezwał się uniżonym głosem, jakby nie będąc jeszcze świadom jakich problemów narobił mu młodzian. Powinien cieszyć się tą chwilą, w której miał jeszcze dobry nastrój, a nie zszargane nerwy.
- Odnośnie rachunku… - Zaczął ostrożnie, aby wyraźnie wyłożyć swój problem. W końcu większość trudności życiowych wynika z niewystarczającej komunikacji, choć to przy jej pomocy można było rozwiązać większość problemów. Ludzie jednak często woleli krwawe potyczki i kosztowne wojny ponad zwykłą dyskusje o sednie problemu w którym się znaleźli.
Manager sali
0 x
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Czerwony Smok - Restauracja
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b] " ... " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11[/youtube] Scena przy ladzie wydawała się dosyć zabawna, jednak jeszcze nie na tyle, by się nią bardziej zainteresować. Kręcący się i łapiący za głowę facet na pewno chciał zwrócić czyjąś uwagę, ale czyją i dlaczego? No to pozostawało dla Tamoriego tajemnicą, nie mniej wcale nie zamierzał jej rozwikływać - jeszcze.
Biorąc pod uwagę lokal i wygląd osobnika mógł przypuszczać kilka możliwych zajść. Jednym z nich na pewno było to, że zabrakło mu pieniędzy, by zapłacić za swoje zamówienie. Takie rzeczy się zdarzały, tak naprawdę wszędzie, dlatego nie było to specjalnie zaskakujące, przynajmniej nie z powodu samego faktu zaistnienia takiej sytuacji. Bardziej dziwiło go to, że zaistniała taka sytuacja tutaj. Tym bardziej ciekawym były powody, dla których srebrny się tutaj znalazł - czyżby zabłądził? Czyżby przyszedł tutaj specjalnie i wiedział, że mu zabraknie? Jun nie do końca potrafił zrozumieć te motywacje. Poza tym - jeśli lokalem rządziła jedna z okolicznych rodzin, to niewypłacalność mogła być tragiczna w skutkach.
Kilka chwil zakłopotania i sytuacja stała się rzeczywiście jasna - zadłużył się. Jun delikatnie się uśmiechnął. Wyglądało na to, że srebrny wybrał jedyne, sensowne rozwiązanie, jakie przed nim stało. Dużo lepiej będzie dla niego jeśli zostanie na jeden dzień bramkarzem, albo kelnerem, albo nawet będzie zamiatał, niżeli rzeczywiście miałby uciekać. W tej chwili Jun znów skupił się na jedzeniu. Scenka chyba dobiegała końca tak jak i Kapelusznikowy obiad na talerzu. Myśli - Mowa
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
0 x
- Rokudo Gaika
- Posty: 596
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Czerwony Smok - Restauracja
Postaci:- Jak pan widzi, podana była cena jest stanowczo niższa, niż ta którą otrzymałem na rachunku. – Kariera Gaiki, jako narzekającego klienta dopiero zaczęła dopiero się na dobre rozkręcać. Jego rozmówca wziął listę do rąk i przeglądając dojrzał zamówione dobra. Następnie poślinił palec i ściągnął małą plamkę, która zasłaniała brakujące zera. Ostatnia szansa na wyjście z sytuacji z jako-taką twarzą przez srebrnowłosego została w związku z tym zaprzepaszczona. A wszystko to przez to, że jakiś prosiak zdecydował się prysnąć sosem na menu, co wprowadziło młodzieńca w błąd powodujący przeszacowanie własnych środków pieniężnych.
- Mam nadzieje, że to rozwiązuje kwestie ceny. – Odpowiedział oschle mężczyzna, którego cenny czas był marnowany na tego typu bzdury. Na dodatek wyglądało, że jedna z kelnerek się obijała i nie czyściła właściwie po tych bardziej brudzących klientach. Mając chyba nadzieje na zakończenie tematu i powrót do właściwych sobie zadań w tym przybytku, jak patrzenie na ręce co bardziej niedoświadczonym członkom swojego zespołu z przerwami na ewentualne obściskiwanie w magazynie tej młodej kelnereczki, która niedawno została zatrudniona i chciała wykazać jak bardzo zależy jej na tej pracy. Oj, zależało. Tak by powiedział, jakby ktoś go spytał.
- Wi…Widzi Pan… - Zaczął pewnie jak zawsze. – Niestety nie mam przy sobie gotówki, aby uregulować należność, gdyż miałem odliczone na tamtą cenę. – I nagle wszystko zamarło. Gościom poupadały widelce i pałeczki z rąk. Jakieś dziecko zaczęło płakać. Psy szczekały. Shigashi stanęło w ogniu. Spadła kometa i je zmiotła z powierzchni ziemi. I tak właśnie wyglądał koniec tej historii i wszystkich innych też, przy okazji.
Byłoby chyba jednak trochę zbyt wygodnie dla Rokudo, jakby apokalipsa działała w taki wygodny sposób, że można było ją wywołać na zawołanie. Był może on utalentowany w sztuce oklepywania innych pięścią po mordzie, ale poza tym techniki niszczenia planet były poza jego zasięgiem. No, póki co przynajmniej. Zamiast tego spotkał się z westchnięciem pracownika, którego zmiana stanowczo trwała za długo.
- Patrząc na pana mogłem się tego spodziewać. – Odezwał się już niezbyt uprzejmym tonem, co w sumie pasowało do poziomu treści. – Woli pan iść na zmywak, pracować na sali czy w formie ochrony? – Posilił się jednak na herkulesowy niemal wysiłek, aby zaproponować różne opcje dla kłopotliwego klienta, który wciąż przetrawiał obraz zniszczenia, który odbywał się przed jego oczami. Samozniszczenia.
Manager sali
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości