W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Naguri
Post
autor: Naguri » 15 wrz 2015, o 07:43
Skinąłem dziewczynie głową i grzecznie się pożegnałem. Eee, liczyłem na jakieś buzi, chociaż w policzek, a nie ważne, pora chyba zobaczyć co u Hakaia, mam nadzieje że znajdę go jeszcze w szpitalu, bo jak nie, to weź szukaj teraz wiatru w polu.
Tym sposobem, nieco zawiedziony wyszedłem z biblioteki i ruszyłem w stronę szpitala, gdzie przebywał niebieskowłosy chłopak.
A może już czas ruszyć dalej w drogę, Hakai sobie i tak poradzi...chyba... No i jeszcze trening po drodze trzeba sobie urządzić. Cele mi się nagle po zmieniały w głowię, więc nogi poniosły mnie najpierw w stronę parku w tej wiosce, czy co to tam jest.
Pora sprawdzić czego się nauczyłem o żywiołach chakry.
z/t
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 15 lip 2016, o 00:17
Nie warto tracić czasu na bezmyślne chodzenie i podziwianie osady, jakkolwiek piękna by ona nie była. Czy była piękna? Cóż, nie miałam na ten temat zdania. Udałam się jednak do biblioteki, by poszerzyć swoją wiedzę z zakresu genjutsu. To zdecydowanie był mój konik. Wzięłam jakiś pierwszy lepszy zwój zawierający wiedzę na temat technik. Oczywiście rozwój genjutsu, którego zamierzałam dokonać, to nic innego jak po prostu poszerzenie wiedzy teoretycznej, którą potem można przełożyć na praktykę. Tak więc, to było coś co lubię. Siadłam wygodnie i zaczęłam czytać to co tam mądrzejsi, zapewne, ludzie ode mnie napisali. Albo jedna osoba. Nie wiedziałam. Autorzy się nie podpisali. Niemniej jednak zdobyłam dość ... ciekawą, jeśli można to tak określić, chociaż z drugiej strony całkiem nudną wiedzę. Przeczytałam bowiem o paru technikach. Niektóre manipulowały tym co widzi ich ofiara. Niektóre unieruchamiały lub powodowały realny ból. Niby fajnie, ale tak na prawdę żadna z nich do mnie nie przemówiła. Co najwyżej Hana Kahen Tonsou, ale to jeszcze nie jest dokładnie to czego oczekiwałam od technik iluzji. Niemniej jednak, lektura zwoju pozwoliła mi na poszerzenie swoich horyzontów myślowych. Po paru godzinach wnikliwego studiowania zwoju byłam już mądrzejsza. Opuściłam bibliotekę.
Ranga: C, Czas Trwania: 3h 45 min, Czas Zakończenia: 4:02
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 15 lip 2016, o 08:39
Następnego dnia znowu przybyłam do biblioteki. Byłam niesamowicie spragniona wiedzy. A genjutsu oczywiście było moim konikiem. Chciałam opanować je do odpowiednio wysokiego stopnia, by moje wątłe i słabe ciało nie przeszkadzało mi w wykonywaniu ciężkich i trudnych zadań. Wzięłam więc zwój z kategorii "dla bardziej zaawansowanych" i ponownie oddałam się lekturze. Tym razem techniki, o których tam przeczytałam były potężniejsze. Prawdopodobnie wymagały też więcej chakry, ale niektóre z nich były całkiem użyteczne. Głównie dlatego, że można było użyć ich na większej ilości osób jednocześnie, zatem znajomość takich technik mogłaby mi kiedyś uratować dupę, w przypadku, gdy zostałaby otoczona i zmuszona do walki z wrogiem posiadającym przewagę liczebną. Była też technika, która umożliwiała ukrycie jednej iluzji za drugą, a także taka służąca do przesłuchań. Część z nich naprawdę mnie zaciekawiło, jednak uwagę zwróciłam głównie na dwa. Niesamowicie ofensywne techniki genjutsu. Ich też zamierzałam nauczyć się w niedalekiej przyszłości, a wiedza teoretyczna, którą właśnie pozyskiwałam, czytając zwój na pewno mi w tym pomoże. Mało tego, ta wiedza była wymagana do tego, bym mogła te techniki opanować. Już wyobrażałam sobie jak to będzie, używać takich potężnych technik, mimo tego, że dopiero zagłębiałam się w czystą teorię. A w teorii wszystko pięknie wyglądało. W teorii zawsze wszystko pięknie wygląda. Ten zwój zawierał wiedzę dużo bardziej zaawansowaną niż ten, który wczoraj przeczytałam i prawdopodobnie bez tego wczorajszego zwoju i wiedzy w nim zawartej nie byłabym, mimo mojego umysłu, w stanie zrozumieć tego co właśnie czytałam. Tak mijały godziny, a ja analizowałam zwój. Po pewnym czasie weszło mi to do głowy i byłam zadowolona. Opuściłam bibliotekę.
Ranga: B, Czas Trwania: 6h, Czas Zakończenia: 14:39
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 15 lip 2016, o 14:58
Genjutsu rangi B: Kurama Himo Baindo
Następnego dnia znowu przybyłam do biblioteki. Chciałam nauczyć się nowej techniki, o której wczoraj przeczytałam w zwoju. Niemniej jednak to było genjutsu. Technika iluzji. Trenując tą technikę, potrzebowałam więc pewnego rodzaju asystenta. To on miał być celem mojej techniki. O ile ta metoda nauki była niezbyt odpowiednia jeśli chodzi o techniki, które zadają ból, o tyle dla technik krępujących ruchy, a ta niewątpliwie taką właśnie techniką była, nadawały się idealnie. Poprosiłam więc jakiegoś mężczyznę o pomoc. Oczywiście wyłączyłam na ten czas swój wredny charakter i udałam taką słodką dziewczynkę jak Iwaru-sama. Ta to miała pewnie niezłe wzięcie. Ja tego nie potrzebowała. Ja potrzebowałam celu dla moich technik iluzyjnych. Zgodził się bez najmniejszego wahania. Stanęłam więc w odległości 15 metrów od "przeciwnika" i skupiłam się. Najpierw odpowiednie znaki, a właściwie znak. Baran. Złożyłam więc znak barana i wyobraziłam sobie to co chcę pokazać swojemu celowi. Wyskakujące z ziemi pnącza jakiejś dziwnej rośliny - coś jakby groszek - które oplątują przeciwnika, no i swoją osobę, która na czas tego oplątywania po prostu rozpływa się w powietrzu i znika celowi z oczu. Wyzwoliłam chakrę i nie byłam w stanie stwierdzić czy mój asystent został złapany w technikę iluzji. Nie miałam umiejętności sensorycznych i nie byłam jeszcze użytkowniczką tej techniki. Oswobodziłam go więc, używając Kai. Następnie wysłuchałam jego relacji. Technika się nie udała. Popełniłam błąd. Zapewne zbyt szybko złożyłam znak i nie pokierowałam chakry w odpowiednim kierunku i do odpowiedniej osoby. Postanowiłam więc to poprawić i ponowiłam technikę. Odpowiednia wizualizacja, z jednoczesnym znakiem barana i natychmiastowe wyzwolenie chakry. Następnie wyobrażanie sobie, jak ta fala chakry, którą wyzwoliłam zaburza cyrkulację niebieskiej energii w ciele mojego "przeciwnika". Podeszłam do niego, wyobrażając sobie to, że wychodzę z jednego grochowego strąku. Chociaż nie używałam już chakry, ciągle kontrolowałam tą iluzję. Oswobodziłam mojego asystenta i ponownie wysłuchałam relacji. Wyniki były jasne. Groch go oplątał, a ja wyszłam z jednego strąka. Pełen sukces. Pożegnałam się. Podziękowałam i udałam się w swoją stronę. Nie chciałam być dla tej osoby opryskliwa czy niegrzeczna, bowiem wiedziałam, że jeszcze dużo technik genjutsu przede mną i za każdym razem będę musiała posiadać jakiś cel. Dla mnie to był biznes, chociaż ten facet pewnie sobie coś innego wyobrażał. Cóż ... coś musiało mu chyba totalnie zjarać mózg i tym czymś na pewno nie były moje techniki genjutsu.
Ranga: B, Czas Trwania: 6h, Czas Zakończenia: 20:59
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 15 lip 2016, o 21:01
Genjutsu rangi B: Nehan Shōja no Jutsu
No i znowu. Kolejny dzień. To już czwarty, w których bawiłam się technikami iluzji. Oczywiście mówiąc "bawiłam", miałam na myśli treningi. Ostatnia technika i chyba wybiorę się na jakąś misję, by przetestować nowe możliwości i zarobić trochę grosza. Tym razem technika ta była spod znaku tygrysa. Dosłownie, ponieważ do wykonania tej techniki niezbędny był właśnie znak Tygrysa. Znalazłam swojego "pomocnika" i znowu poprosiłam go o pomoc. Szybko przypomniałam sobie to co powodowała ta technika. Usypiała. Poprosiłam więc, by usiadł. Nie chciałam żeby się przewrócił. Oczywiście jego życie czy zdrowie jakoś mnie nie obchodziła, niemniej jednak mógł być mi jeszcze jakoś przydatny. Złożyłam więc znak tygrysa i w moim umyśle pojawiły się białe pióra, a każde z tych piór mówiło coś w stylu "Jesteś znudzony. Jesteś znudzony. Chcesz spać". Ta technika była trochę bardziej zaawansowana, bowiem manipulowała świadomością ofiary. O ile w przypadku unieruchomienia, świadomość była oszukiwana, tak w przypadku uśpienia - totalnie zmieniana i odbierana. I dlatego musiałam wykonać kilka prób, by w końcu udało mi się uśpić mój cel. Wybudziłam go więc za pomocą Kai i podziękowałam. Trzeba dbać o własne narzędzie, prawda? I w tej chwili właśnie sobie o czymś przypomniałam. Technika miała też alternatywną wersję. Można było przesłać usypiające słowa bezpośrednio przez dotyk. Chciałam więc i tego spróbować. Znowu poprosiłam o pomoc. Zgodził się i tym razem. Dotknęłam go więc. Oczywiście nie czułam obrzydzenia czy tego typu podobnych rzeczy, jednak nie chciałam, by sobie coś pomyślał. Widziałam bowiem, że mój dotyk sprawia mu radość i podnieca go seksualnie. Nie chciałam, by tak to odbierał, więc stwierdziłam, że jednak trzeba go szybko uśpić. Wyobraziłam sobie te usypiające słowa i wyzwoliłam chakrę. Usnął po paru sekundach. Technika zadziałała bez zarzutów i to już za pierwszym razem. To pewnie wynik tego, że po pierwsze nauka technik zawsze mi łatwo przychodziła, a po drugie dlatego, że dość sprawnie opanowałam pierwszy wariant tej techniki. Zostawiłam więc swojego pomocnika. Niech się wyśpi. Następnie ruszyłam w swoją stronę.
Ranga: B, Czas Trwania: 6h, Czas Zakończenia: 3:01
z/t
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 10 sie 2016, o 23:48
Po wyjściu z domu trochę krzątałam się po mieście. Jednak ostatecznie udałam się oczywiście do biblioteki. Było to moje ulubione miejsce w całej wiosce. Tyle wiedzy zgromadzonej w licznych zwojach. Po drodze tutaj w końcu się zdecydowałam. Będę uczyć się lepiej kontrolować własną chakrę. To mi się napewno przyda. Wzięłam więc pierwszy lepszy zwój i zaczęłam czytać. Ze zwoju dowiedziałam się, że kontrola chakry polega w dużej mierze na dobrym skupieniu i praktyce. Musiałam więc skupiać się na własnym obiegu chakry, polepszając tym samym skupienie. Musiałam to praktykować, więc praktykowałam przez dość długi czas. Z minuty na minutę szło mi coraz lepiej i po jakichś paru godzinach w końcu mi się udało. Miałam jeszcze dużo czasu, więc postanowiłam spożytkować go na coś innego.
Ranga: D, Czas Trwania: 2h 15 min, Czas Zakończenia: 2:04
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 11 sie 2016, o 02:34
Byłam w tym naprawdę dobra. Kontrolowanie chakry szło mi coraz lepiej. Jednak nie warto było spoczywać na laurach. Lepsze kontrolowanie chakry znaczyło mniej więcej tyle co możliwość wykonania większej liczby technik i wolniejsze męczenie się. Wzięłam więc zwój, w którym były opisane trochę bardziej zaawansowane zasady kontroli chakry. We wstępie przeczytałam to co potwierdziło moje przypuszczenia odnośnie bonusów, które dawało mi lepsze kontrolowanie własnej chakry. W tym zwoju opisany był system przepływu chakry i między innymi to, że stopy to miejsce, w którym najtrudniej zbiera się chakrę. A przecież ja potrafiłam już dwie podobne techniki, polegające właśnie na zbieraniu chakry w stopach Kinobori no Waza, a także Suimen Hokō no Waza. Techniki te znał prawdopodobnie każdy adept sztuki ninjutsu. Postanowiłam zatem wykorzystać je w treningu kontroli chakry. Skupiałam chakrę w stopach w dużo większych ilościach niż były wymagane do wykonania tej techniki. Później uwalniałam ją tak jakbym chciała chodzić po wodzie. Było to niezmiernie trudne, ale wiedziałam, że jeśli uda mi się ta sztuczka i zebiorę, a także uwolnię odpowiednio dużo chakry w stopach czyli miejscu, w którym najtrudniej jest kumulować tą niebieską energię, to po prostu lepiej będę mogła ją kontrolować. Tak też się stało. Zajęło mi to dwa razy dłużej niż kontrola chakry na poprzednim poziomie, jeśli mogłam to tak nazwać. Na dworze była już noc. Nie chciało mi się iść do domu, więc położyłam się na jakimś rozkładanym fotelu dla nocnych marków i zasnęłam w bibliotece. Następnego dnia rano, zwyczajnie z niej wyszłam. A przynajmniej miałam taki zamiar. Jednak stwierdziłam, że pouczę się jeszcze jakichś technik. Wróciłam więc i zaczęłam się uczyć.
Ranga: C, Czas Trwania: 3h 45 min, Czas Zakończenia: 6:19
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 11 sie 2016, o 10:39
Genjutsu rangi B: Kuroichi
Wybrałam więc odpowiedni zwój, a także znalazłam odpowiednią osobę, która mi pomoże w moim dziele. Oczywiście nie mogłam w tym wypadku liczyć na walory estetyczne swojego ciała, niemniej jednak udało mi się przekonać pewną starszą kobietę. Pewnie pracowała tutaj jako archiwistka lub bibliotekarka Tym razem w moich rękach znalazła się najbardziej hardcorowa technika jakiej mogłam się uczyć i poznać. Technika ta korzystała w dużej mierze z tego z czego korzysta Kurama Himo Baindo, a mianowicie ukrycia użytkownika. W tym wypadku jednak zamiast ukrywać własną osobę i oplątywać przeciwnika pędami groszku, ta technika tworzyła klona. Idealne odzwierciedlenie, mogące mówić i wykonywać gesty. Było to genjutsu niemalże doskonałe, bowiem przeciwnik w porównaniu do innych moich iluzji prawdopodobnie nie będzie miał świadomości, że go złapałam, a dzięki temu zwyczajnie nie będzie próbował się uwolnić. Potężna sztuka. Do aktywacji techniki potrzebne były cztery pieczęcie. Smok, Królik, Małpa, Wąż. W dokładnie tej kolejności. Złożyłam je więc, wyobrażając sobie najdokładniej jak potrafię swojego klona, a także to, że jednocześnie moja osoba znika. Połączenie tych dwóch wyobrażeń powinno dać oczekiwany efekt. Moja osoba zostanie przesłonięta przez klona i kontrolując tą wizję tak na prawdę będę mogła robić bardzo wiele ukrytych manewrów. Wyzwoliłam więc chakrę, przesyłając ją do mózgu "ofiary", próbując urealnić ten obraz. Oczywiście miałam już doświadczenie i byłam bystra, więc udało mi się tym sposobem opanować tą technikę w miarę szybko. Miałam problemy paradoksalnie z własnym ciałem i tym, że nie potrafiłam sobie go dobrze wyobrazić. Pewnie za mało się macałam, ale to mogłam zawsze nadrobić. Powtarzałam ją kilkukrotnie. Kontrolowałam tą iluzję. Testowałam to ile chakry mi zabiera. Oczywiście zabierała dużo więcej chakry niż inne techniki, bowiem co jakiś czas musiałam dorzucać chakrę, by podtrzymać tą technikę, jednakże mój organizm pod względem kontroli chakry był już dużo bardziej wydolny. Udało mi się opanować kolejną technikę.
Ranga: B, Czas Trwania: 6h, Czas Zakończenia: 16:39
0 x
Narubi
Post
autor: Narubi » 11 sie 2016, o 17:39
Genjutsu rangi B: Sakkaku: Akuma no Hane
Po opanowaniu kolejnej techniki wpadłam na iście szatański pomysł. Fajnie by było w końcu stworzyć własną, autorską i wyróżniającą mnie technikę. Siadłam więc i myślałam nad tym co takiego mogę wymyślić. Co mogłoby mi się przydać w walce? Aż tu nagle przypomniałam sobie jak Herszt szajki bandytów o mały włos mnie nie poszatkował. To był dobry trop. Miecz to było moje ulubione narzędzie do walki, niemniej jednak byłam zbyt słaba, by mierzyć się z wprawnymi szermierzami. Musiałam więc zastosować podstęp i ta technika miałaby być właśnie takim podstępem. Technika, która wytrąca przeciwnikowi ostrze z ręki, a właściwie sprawia, że nawet go nie dobył, a jest przekonany o tym, że jednak trzyma broń w dłoniach. Mógłby się zdziwić, gdyby nagle próbował zablokować atak a moje ostrze przeniknęło przez jego miecz i rozpołowiło go w pół. Musiałam się skupić więc na trzech rzeczach. Po pierwsze wprowadzić paraliż dłoni, żeby przeciwnik chwytając za miecz był pewny, że to robi, a w ostatniej chwili wpadł w iluzję i doznając paraliżu tak na prawdę nie dobył ostrza. Po drugie musiałam sprawić, by jednocześnie z paraliżem przeciwnikowi wydawało się, że dobywa i dzierży prawdziwy oręż. Kolejną rzeczą musiało być ukrycie obecnego miecza tak by nie mógł go wyczuć, zobaczyć czy nawet usłyszeć. A to wszystko musiałam zrobić w jednym czasie, co wymagało ode mnie niezwykłego więc skupienia. Najpierw przygotowałam odpowiednie wizualizacje. Tą, która powoduje, że zostaje niejako wymazana z percepcji jej właściciela i tą, która powoduje paraliż. Brakowało mi tej trzeciej, podmieniającej broń. Udałam się więc do działu poświęconego uzbrojeniu i tam zwyczajnie zaczytywałam się w zwojach poświęconych broniom. W pomieszczeniu były też repliki ostrzy, służące do tego by na prawdę poczuć to co się czyta. Ja miałam więc ułatwione zadanie. Zebrałam informacje i przygotowałam trzeci element układanki. Następnie poprosiłam kobietę, by mi asystowała. Najważniejsze było, by technikę wykonać szybko. Znaki odpadały. Musiałam do całego jutsu wprowadzić gest. Gest musiał być widoczny dla przeciwnika, bowiem to on hipnotyzował. Stwierdziłam, że dobrym gestem będzie dotknięcie dłonią rękojeści tanta u boku. Przekierowałam więc odpowiednio, moim zdaniem, dużo chakry do dłoni, a następnie wypuściłam ją, wyzwalając odpowiednie obrazy i dotykając rękojeści tanta. Próbowałam wizualizować sobie te trzy rzeczy tak jakby na trzech ekranach mojej świadomości. Było to bardzo skomplikowane jutsu. Skomplikowane bo własne. Ale po pewnym czasie dostałam informację, że wszystko się udało. Kobieta poczuła w rękach miecz, który następnie wypuściła i znikł. Technika jednak nie była gotowa. Musiałam przećwiczyć ją w chwili, gdy przeciwnik będzie próbował dobyć broni. Kobieta więc sięgnęła po jeden z rekwizytów, a ja byłam już przygotowana. Moja ręka spoczywała jakieś 5 centymetrów nad rękojeścią. To była dobra poza i dobry nawyk, tak na przyszłość. Wykonałam jeszcze raz wszystkie kroki i udało mi się nabrać kobietę i spowodować, że tak na prawdę nie podniosła prawdziwego ostrza. Nie podniosła nic, chociaż była przekonana, że coś podnosi. Próbowałam niezliczoną ilość razy, a starsza kobieta była tak miła, że mi ciągle pomagała. Razem opracowywałyśmy to jutsu. Po jakiś trzech dniach spędzonych w bibliotece, z której praktycznie nie wychodziłam, w końcu byłam w stanie wykonywać perfekcyjnie technikę, którą sama wymyśliłam. To był wielki krok w mojej karierze shinobi, a być może i świat kiedyś się dowie o mojej genialnej technice? Kto wie? Kto wie? Może też kiedyś zostanie spisana w zwoju? Kto wie? Kto wie? Po wszystkim był ranek. Opuściłam więc bibliotekę. Spędziłam w niej bowiem ze 4 dni, jedząc, pijąc, śpiąc, wypróżniając się i ucząc. To był dobrze spędzony czas.
Ranga: B, Czas Trwania: 6h, Czas Zakończenia: 23:40
z/t
0 x
Kei
Post
autor: Kei » 14 sty 2018, o 00:00
O ile Kei dość regularnie oddawał się swoim treningom fizycznym, to nie zapominał też ćwiczeniach dla swego umysłu. Dlatego też w miarę często grał w takie gry jak shogi, bądź oddawał się lekturze. Tym razem padło na to drugie, dlatego też postanowił wypożyczyć parę książek oraz przeczytać kilka informacji na miejscu. Jakby nie patrzeć biblioteka była skarbnicą wiedzy. Uzyskanie i zrozumienie teorii znacznie przyśpieszało treningi praktyczne. Przechodząc do konkretów brunet przyszedł dziś po kilka podręczników na temat paru typów borni. Jakby nie patrzeć różne warunki wpływały na skuteczność różnych broni, zrozumienie tego pozwalało zastosować odpowiednie strategie w zależności od sytuacji. Podobnie było z typem broni miotanej i zastosowaniem odpowiedniej poprawki w zależności od sytuacji. Rozmyślając o tym wszystkim chłopak wszedł do budynku.
- Dzień dobry. - Oparł uprzejmym tonem do bibliotekarki, po czym po pokazaniu karty bibliotecznej udał się w stronę regałów poświęconych broniom i bukijutsu.
0 x
Tensa
Post
autor: Tensa » 14 sty 2018, o 13:59
"Read all about it, in the book of heavy metal
Read all about it"
1/15
Po miłym czasie spędzonym w karczmie, który zakończył się w dość nieprzewidywalny sposób, nasz wojowniczy Kei postanowił kontynuować swój trening. Tym razem postawił jednak na rozwijanie swojej wiedzy, a nie mięśni... lecz czy mózg nie był mięśniem? Właściwie to chyba nie, w końcu to organ... tego czym jest nie wiem nawet wszechwiedzący narrator, jakoś mu to do życia niepotrzebne. Na wejściu przywitał się z około trzydziestu kilko letnią kobietą, była dość szczupła, a jej ciemne włosy sięgały do ramion. Za swym kontuarem, na którym znajdowało się sporo książek wyglądała niczym stereotypowa bibliotekarka. No może brakowało jej nerdowskich okularów, jednak te jak powszechnie wiadomo nie zostały jeszcze wynalezione, więc ciężko, aby je miała. Chłopak po przywitaniu udał się do regałów opisanych jako te związane z arsenałem jakim posługują się shinobi... no może cały rząd traktował o wojnach, lecz to właśnie tam znajdowały się poszukiwane przez niego księgi i zwoje. Gdy Kei zajęty był przeglądaniem tytułów, nieco niepewnie podeszła do niego wspomniana wcześniej bibliotekarka.
-Wybacz śmiałość, ale jeśli dobrze podejrzewam to jesteś shinobim, czy... czy mógłbyś pomóc bibliotece w pewnej kwestii, oczywiście za odpowiednią opłatą...
0 x
Kei
Post
autor: Kei » 14 sty 2018, o 14:22
Gdy bez żadnych przeszkód dotarł do odpowiednich regałów zaczął jeździć palcem wzdłuż półek poszukując odpowiednich tytułów. Na dzień dobry mijał książki związane z historią wojny, gdyż i tak w tym momencie nie były mu one potrzebne. Po dłuższej chwili jego oczy trafiły w końcu na kilka interesujących go ksiąg: "Bronie Shinobi: Poradnik", "Bronie miotane dla zaawansowanych", "Droga miecza" oraz "Chen i jego aspekty". W chwili gdy już zamierzał się udać do stolika by zabrać do lektury, ktoś się do niego zwrócił. Szybko rozpoznał właścicielkę głosu, gdyż w końcu przychodził tu co jakiś czas.
- Tak, żaden problem. To w czym mogę pomóc? - Odparł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem.
Po swej wypowiedzi odstawił książki na miejsce, gdyż zapewne w tym momencie tylko by mu przeszkadzały.
0 x
Tensa
Post
autor: Tensa » 14 sty 2018, o 14:58
"Read all about it, in the book of heavy metal
Read all about it"
3/15
Chłopak okazał się uprzejmy, uśmiechnięty, nie przypominał w niczym zimnej maszyny do zabijania jaką stawali się Ci którzy w tym fachu zdołali przetrwać dostatecznie długo, by zrozumieć fundamentalną zasadę "zabij, albo zgiń" nie ma niczego po środku. Tylko życie i śmierć, nic innego nie ma znaczenia, ani wartości. Starsza od niego kobieta najwyraźniej również ni myślała o takich rzeczach. Wszystko wraca, otrzymał uprzejmość więc i ją oddał, taki układ zamknięty na małą skale.
-Dziękuję, chodzi o pewnego mężczyznę, wypożyczył on pewną księgę, niestety w naszym posiadaniu była tylko jedna jego kopia. Jest dla mnie ważna nie tylko z przyczyn zawodowych, ale i prywatnych. Mam jego adres, niestety na ponaglenia i upomnienia nie reaguje, a książka powinna już dawno wrócić. Mógłbyś się tego podjąć? - dość fachowo podjęła temat zlecenia.
0 x
Kei
Post
autor: Kei » 14 sty 2018, o 15:54
Cóż to czy zachowanie Keia było tylko maską, bądź czy też nie rozumiał fundamentalnych zasad świata shinobi odstawmy na bok. Chłopak ze spokojem wysłuchał instrukcji na temat swojego zadania. Trzeba przyznać, iż sytuacja na swój sposób wydawała mu się całkiem zabawna, lecz nie okazał tego po sobie. Jakby nie patrzeć już nieraz zdarzało się, że ludzie wypożyczone rzeczy traktowali jako własne i ich nie oddawali. Dlatego fakt, iż instytucje zajmujące się tą działalnością nie wytworzyły jeszcze odpowiedniej odpowiedzi na takie sytuacje był dość rozbrajający. Z drugiej strony to dobrze, w końcu ma okazję sobie trochę dorobić.
- Rozumiem chętnie się tym zajmę. Mogę prosić ten adres oraz imię i nazwisko wypożyczającego? Ponadto, czy wiadomo coś o nim jeszcze? Wygląd? Zawód? Naturalnie poprosiłbym też o tytuł książki. - Odparł spokojnym acz uprzejmym tonem z ciągle widniejącym na jego twarzy lekkim uśmiechem.
0 x
Tensa
Post
autor: Tensa » 14 sty 2018, o 16:47
"Read all about it, in the book of heavy metal
Read all about it"
5/15
Fakt, iż bibliotekarze nie mieli sposobu, by odzyskać rzeczy których nie oddano był przykry, jednak ich arsenał, był mocno ograniczony przez prawo, przynajmniej w tej materii. Mogli wysyłać prośby, ostrzeżenia, żądania, czy osobiście udać się odzyskać własność publiczną, lecz jak drobna trzydziestolatka mogłaby wymusić oddanie jej na postawnym mężczyźnie... no nijak. Jedyne co jej pozostawało to pójście po pomoc do straży, lecz kto na poważnie wziąłby nie oddanie książek? Ci mieli przecież ważniejsze sprawy na głowie, zwłaszcza, że przetrzymanie książki ciężko stawiać na szali z normalną kradzieżą. Większość z nich zapewne machnęłaby ręką i powiedziała "pewnie zapomniał" i przeszła do poważniejszych spraw, jak morderstwa, gwałty, patrole czy obiad. Na całe szczęście, obecny tutaj shinobi nie odwrócił się plecami do wizji łatwego zarobku.
-W takim razie proszę za mną. - powiedziała kobieta i zaprowadziła Cię do kontuaru, za którym zwykła przesiadywać, zapisała na kartce adres mężczyzny do którego miałeś się udać.
-Mężczyzna nazywa się Ishida Kazuya, a książka nosi tytuł "Machiny oblężnicze: Czy balista zabije demona?"
To chyba wszystko co mogę Ci powiedzieć, powodzenia. - powiedziała z miłym uśmiechem, chociaż w jej oczach widać było, iż się denerwuje.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości