Budka Ramen

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Narubi

Re: Budka Ramen

Post autor: Narubi »

Widać trafił swój na swego. On także potrafił pokazać swoją szaloną i wredną twarz. On także potrafił świetnie docinać i wykonywać całkiem trafne riposty. Trochę się zestresowałam jak tylko poznałam cennik tej osoby. Koszmarne pieniądze, chociaż nie wydaje mi się, żeby powiedział aż 56 słów. Jeśli dobrze pamiętałam, to wypowiedział ich jakieś 54, tak na oko, ale oczywiście nie liczyłam słów w typ potoku. Nawet bym nie zdążyła. Ja także nie zamierzałam płacić. Trzeba mu było to jakoś ładnie wyperswadować. Lekko odwróciłam się, i dotknęłam ręką rękojeści tanta. Ruch ten sprawił, że chłopak mógł doskonale to zobaczyć. Nie wyciągnęłam jednak miecza, bowiem miałam świadomość, że w miejscu publicznym gdzie jest zakaz zabijania, jakby oczywiście zabijanie było czymś neutralnym albo dobrym, tylko, że zakazanym w miejscach publicznych, mogłoby poskutkować tym, że bardzo szybko moja piękna lub nie głowa znalazłaby się na jakimś palu pozbawiona reszty ciała. Ja jednak zamierzałam zachować pełną konspirację. Zbliżyłam się więc do swojego celu, ciągle rękę trzymając na rękojeści ostrza. Powiedziałam szeptem:
- Rozumiem. Jestem Ci winna pieniądze. Czy jeśli wygraweruję Ci cennik na czole, to umorzysz mi dług? Za tą usługę ludzie bardzo dużo mi płacą, więc się opłaca.
Oczywiście nie miałam zamiaru mu nic złego robić. Chciałam, by zaczął się po prostu bać. Nic więcej. Zwyczajne straszenie i dopóki miecz nie opuści swojego domu, to znaczy pochwy to niczego złego nie zrobi. Nie było więc ryzyka przypadkowego zabicia tego chłopaka, a ja byłam dostatecznie doświadczona i opanowana, by nie dać się ponieść emocjom i nie zrobić niczego głupiego, czego do końca życia będę żałować. Czyli w sumie niedługo nawet.
0 x
Suisen

Re: Budka Ramen

Post autor: Suisen »

- Raz zaufałem pewnemu panu, który powiedział ze może mi wygrawerować mój cennik. Pamiętam go doskonale. Nosił okulary o bardzo grubych szkłach dzięki czemu jego oczy wyglądały na monstrualnie wielkie. Resztką włosów, które miał z tyłu zaczesywał dookoła głowy. Tłuszcz z nich tak spływał aż mieszkańcy mojej wioski chodzili za nim z patelniami, na których później smażyli ryby. Nosił długi płaszcz sięgający do kostek przez który prześwitywały mu kończyny, klatka piersiowa z ogromnym brzuchem i jeszcze większymi piersiami. I te brodawki... brodawki, które były jeszcze większe niż jego oczy. - powiedziałem zbliżając się do jej twarzy. Nie bałem się jej. Odczułem tą gierkę, nic mi nie zrobi w samym centrum miasta, więc uważałem że warto trochę się nastraszyć. Miałem wtedy siedem lat. Poszedłem z nim do jego domu, który znajdował się niedaleko placu zabaw. Mieszkanie miało tylko jeden pokój, gdzie ściany były pomalowane na czarno, a na nich porozwieszane plakaty. Gdzieniegdzie, pomiędzy plakatami było widać świecące się smugi. Jakby ktoś rozlał białko z jajek na nich... Powiedział mi że jest bardzo potężnym shinobi, który ma mnóstwo szczeniaczków. Szczeniaczki były w piwnicy. Ponoć. - dodałem i powróciłem do poprzedniej pozycji. Chciałem utrzymać ciszę grozy. Taką podręcznikową, szablonową ciszę grozy. Taką, jak we wszystkich kryminalnych książkach, gdzie w końcu główny bohater opisuje swoje trudne dzieciństwo. Miałem nadzieję, że moja gra aktorska wypada rewelacyjnie. Podczas mojego monologu starałem się manipulować moim głosem, gdzieniegdzie unieść się basem, czasem powiedzieć coś ciszej niż resztę.
- Nie pamiętam co się później stało. Obudziłem się ponownie na placu zabaw. Za szczeniaczkami jak i cennikiem ani śladu, musiałem gdzieś zgubić. Ale jestem pewien że ten pan był potężnym shinobim. Shinobim, którego techniki muszą być powiązane z ptakami. Jestem pewien w stu procentach że tego dnia eksperymentował na mnie i wszczepił mi pewien pierwiastek gołębia. - ponownie zbliżyłem się do niej i spojrzałem jej prosto w oczy. Rozejrzałem się po ulicy próbując upozorować czy nikt mnie nie podsłuchuje, nie obserwuje. - Od tego momentu jestem w stanie wypróżniać się na dwa sposoby. Tradycyjnie; i drugi gdzie stolec wychodzi w poprzek. Jest to z pewnością potężna technika, którą w przyszłości planuje ulepszyć.
0 x
Narubi

Re: Budka Ramen

Post autor: Narubi »

No i zaczął ten swój monolog. I teraz się zapewne okaże, że policzy mi za każde wypowiedziane przez siebie słowo pieniądze i każe płacić. Mogłam zakryć uszy rękami i udawać, że go nie słyszę. Nie odebrałabym wtedy towaru, więc nie musiałabym płacić za niego. Tak to działało. Nie ma towaru. Nie ma zapłaty. Jednak koleś robił coś dużo gorszego. Coś co od jakiegoś czasu powodowało, że moje ciało zwyczajnie przestawało reagować a mózg racjonalnie myśleć. Wydaje mi się, że to była moja bardzo duża słabość. Nie zachowywał należytego dystansu. Miasto i tłum ludzi wokół działało na jego korzyść. Były bowiem przepisy i osoby karzące wszystkie akty przemocy. Gdybym go pobiła miałabym kłopoty, a co dopiero by było gdybym go zabiła? Natomiast nie było ani ludzi ani prawa karzącego za dotykanie innych, macanie ich i inne tego typu sprawy. A przynajmniej ja nie miałam po Mógł więc zbliżyć jak blisko chciał. Mógł mnie dotknąć gdziekolwiek tylko chciał, a ja mogłam jedynie patrzyć i mieć nadzieję, że nic więcej nie strzeli mu do łba i w końcu zabierze swoją twarz czy rękę czy cokolwiek innego. Byłam jak sparaliżowana, nie mogąc nic zrobić. Przywalenie nie wchodziło w grę. Ucięcie głowy nie wchodziło w grę. Ucieczka nie wchodziła w grę, więc po prostu siedziałam i czekałam aż ten się odsunie. Odsunął się i kontynuował swoją opowieść. Potężny shinobi, który ma techniki powiązane z ptakami. Było to bardzo ciekawe i oczy mi zabłysły. Dowiedziałam się, że ten brzydki potężny shinobi zrobił z mojego rozmówcy jakąś marną podróbkę gołębia. W sumie miał coś z niego. Był tak samo wkurzający i pewnie srał gdzie popadnie. No i jeszcze ta "potężna technika". Nie wytrzymałam. Zasłoniłam usta ręką i wyglądałam tak jak poprzednio. Tak jakbym miała zaraz puścić pawia. Niemniej jednak nie puściłam go. Zaczęłam się chichrać. Z mojego gardła leciał chichot, który moje zaciśnięte na ustach dłonie próbowały za wszelką cenę, jednak bezskutecznie powstrzymać. Nie potrafiły. Czy temat kupy był taki śmieszny? Ano był. Oczywiście nie powinnam się była z tego śmiać, bowiem kupa wiązała się z problemami gastrycznymi, a te miałam jeszcze niedawno, ale tak ... był. Historia zdawała się niezwykle poważna i opowiedziana w pełnym napięciu, tak, że byłam ciekawa puenty i zakończenia. A tu na koniec takie ... żeby nie skłamać ... żeby nazwać rzeczy po imieniu ... żeby nie owijać w bawełnę ... czarne jest czarne, a białe jest białe ... gówno. A na końcu było gówno.
0 x
Suisen

Re: Budka Ramen

Post autor: Suisen »

Przekroczyłem cienką granicę. Czułem to. Zauważyłem wcześniej niewidzialną aurę introwertyczki. Sferę prywatności, przez którą lepiej nie przechodzić. Jako osoba dobrze wychowana oczywiście szanuję to i na przyszłość już będę uważał, aby nie zbliżać się tak blisko do niej. Jeśli oczywiście szczęście będzie mi ujrzeć ją ponownie.
Świat niby jest mały, ona jeszcze mniejsza. Zastanawiałem się ile dokładnie może mieć wzrostu. Siedziała wciąż na tym barowym krześle więc nie mogłem tego określić. Nie mogłem też rozgryźć jej charakteru; z wyglądu wydaje się bezbronna, jednak ma cholernie ciężki temperament. No i widać, że jest bardzo zmienna. Najlepiej będzie, jeśli przyjmę pozycję pasywną. Nie chcę, aby dziewczyna odnosiła wrażenie, że wymagam od niej jakiejś wyczerpującej, życiowo-moralnej rozmowy.
Właśnie. Dziewczyna. Jak ona ma na imię? - przeszło mi przez głowę. Ale postanowiłem, że nie zapytam się o to. Niech ona sama wpadnie na ten pomysł, jeśli tylko uruchomi te szare komórki do czegoś innego niż wyzywania i grożenia. A może ona jest tak zaprojektowana? Gałąź "rozmowa" na jej drzewie posiada tylko dwa rozgałęzienia: "tryb darcia mordy" i "tryb zabije gnoja". A może to złudne myślenie? Jestem człowiekiem, który ocenia ludzi powierzchownie; niestety jest to moją wielką ujmą i jedynym sposobem na zwalczenie tego jest rozmowa z daną osobą. A byłoby miło, gdybym miał kogokolwiek w tym świecie shinobi, do którego można by otworzyć usta.
- Mam nadzieję, że tym razem wyliczyłaś ile danych słów wypowiedziałem. - próbowałem zażartować, wciąż utrzymując poważny ton głosu.
0 x
Narubi

Re: Budka Ramen

Post autor: Narubi »

- Hm? - zrobiłam takie charakterystyczne "Hm", wskazujące na to, że mój mózg chyba jeszcze pracuje. Ba! Wskazujące na to, że w ogóle coś takiego jak mózg posiadam - Myślałam, że już zakończyliśmy ten temat. Jestem osobą małomówną, jak już zauważyłeś, a zmusiłeś mnie do tego bym z Tobą rozmawiała. Moje słowa są warte z 1000 Ryo za sztukę. Więc kto komu wisi więcej? Liczyłeś moje?
Zapytałam retorycznie, robiąc nadąsaną minę. Zupełnie jak małe dziecko, gdy nie dostanie lizaka albo coś pójdzie nie po jego myśli. A co ja sobie wtedy myślałam? Ano myślałam, że załatwię go jego własną bronią. Skoro on mi liczył pieniądze za każde swoje słowo to ja mu też zamierzałam policzyć. Jeśli żartował to i ja żartowałam. Nie żebym to wyczuła czy coś. Po prostu tak było.
- Nie dam za Twoje słowa więcej niż 25 Ryo za sztukę, więc nie próbuj podnosić ceny, a za swoje nie wezmę mniej niż 1000. Jeśli nie zgadzasz się na te warunki to obaj możemy zgłosić reklamację i anulować nasze interesy i puścić wszystko w niepamięć.
Proste i logiczne. W ten mniej lub bardziej zabawny sposób miałam zamiar skończyć ten durny temat. Co to w ogóle jest, żeby brać pieniądze za mówienie, kiedy ta druga strona nawet nie chce cię słuchać? Ja nie chciałam ani słuchać ani mówić. W sumie to ludzie to straszne gaduły. Nawet jeśli sama siebie uważałam za osobę małomówną i przynajmniej we własnym towarzystwie, bo kto by gadał do siebie, nic nie mówiłam, to w towarzystwie innych ludzi, głównie takich, którzy się do mnie odzywają, nie potrafiłam trzymać gęby na kłódkę. Nie stroniłam od kontaktów z innymi ludźmi. Kontakty takie dawały mi pewne korzyści. Czasem ktoś mi coś ciekawego powiedział. Czasem ktoś mnie rozbawił. Tylko po prostu przebywając z takimi ludźmi nie dało się milczeć. Już prędzej bym wolała, gdyby ten nieznajomy po prostu podszedł i mnie przytulił czy coś takiego. Być może dostałby po tym pewnie w twarz, a raczej na pewno dostałby w twarz, ale w gruncie rzeczy byłoby to chyba nawet milsze niż mniej lub bardziej nieudolna próba nawiązania rozmowy i gadanie, nie, raczej pieprzenie, bynajmniej nie pieprzem, o jakiejś zupie, gównie czy sprawach finansowych. Wkurzał mnie niemiłosiernie.
0 x
Suisen

Re: Budka Ramen

Post autor: Suisen »

Gdyby w mieście odbywał się konkurs na najbardziej zrezygnowaną minę w życiu nie musiałbym nawet w nim startować. Każdy uczestnik na mój widok z miejsca rezygnował by z uczestnictwa i nominował tylko mnie. Brakło mi słów na tą dziewczynę. I zdrowia.
- To wielce idiotyczne i pozbawione logiki, gdy osoba małomówna tak bardzo podkreśla jak małomówną osobą jest. - stwierdziłem. I były to jedne z najbardziej szczerych słów jakie w życiu powiedziałem. W przypadku tej dziewczyny paradoks gonił paradoks. Szukanie na siły osoby z "tej branży" nie jest czymś dobrym. A ja już nie zamierzałem taplać się więcej w tej "dyskusji". Mimo wszystko chciałbym wziąć od niej parę monet, a nuż może jest nieogarnięta. Jednak sprawę postawiła jasno i coś czuję, że cały mój misterny plan poszedł w pieruny. - Jestem zmęczony. Tobą. - powiedziałem odwracając oczy od niej. Jednak moja osobowość jest zbyt wrażliwa, aby mieć dłuższą styczność z takimi osobami. Dziewczyna wydaje się bardzo toksyczna, a tych przedstawicieli lepiej unikać. Nie chodzi mi tu o fakt, że oni zawsze sprawiają ból - ale potrafią. A po co cierpieć jak można korzystać z życia w sposób miły i przyjemny. Postawa epikurejczyka można by powiedzieć. Unikać złego - a dobro napotka się po drodze.
- Jestem skłonny iść na taki układ. Bardzo rozsądna propozycja. - zapłaciłem za posiłek i wstałem z krzesła.
- Na imię mi Suisen, jeśli to już wszystko to dzię.... Hm.. To było ciekawe doświadczenie poznać osobę jak ty.
0 x
Narubi

Re: Budka Ramen

Post autor: Narubi »

- Narubi - rzuciłam - To imię. Namida to nazwisko.
Powiedziałam to tak jakbym nie była pewna czy osoba, z którą rozmawiam rzeczywiście tak to odbierze. Ludzie byli różni i różne były imiona i różne były nazwiska i czasem to mogło się mylić. Chociaż nie ... to jednak nie powinno się mylić. No chyba, że ktoś był skończonym idiotą. Ja jednak polubiłam tego idiotę, który mi towarzyszył. Może nie tak bardzo, ale tak trochę tak. W sumie to miałam zamiar jeszcze trochę z nim posiedzieć. A właściwie naszedł mnie pomysł na zrobienie eksperymentu. Wyciągnęłam z kieszeni cztery czekoladki i położyłam na ladzie. Dwie z nich były w zielonym papierku, a dwie z nich w różowym. Przełknęłam ślinę, bo jednak bałam się tego mojego eksperymentu. Nie mogłam dokładnie przewidzieć skutków, ale chciałam to zrobić, bo czekoladki te wkrótce by się popsuły i nic by z nich nie było.
- Poczekaj. Poczęstuj się.
Podzieliłam te czekoladki po równo i wstałam. Ja wzięłam sobie jedną w zielonym papierku i jedną w różowym papierku. Koledze podałam dwie takie same. Jedną w różowym i drugą w zielonym. A następnie, by nie czuł się w jakiś sposób zagrożony, odpakowałam najpierw tą w różowym i zjadłam, a następnie od razu tą w zielonym i też zjadłam. Papierki wyrzuciłam do kosza, coby nie śmiecić. Po jakiejś chwili zrobiło mi się gorąco. A właściwie zimno. Jedna moja połowa była gorąca. Druga połowa była zimna. Miałam też znacznie więcej energii, a przynajmniej czułam się niesamowicie wypoczęta.
- Przytulisz mnie?
Zapytałam cicho, a w moich głosie czuć było słodycz tych czekoladek, które zjadłam. Stojąc wyglądałam na lekko ponad metr 50 wzrostu. Dostałam wypieków na twarzy. Moje źrenice się rozszerzyły, a puls strasznie przyspieszył. Strasznie się denerwowałam, ale zwyczajne przytulenie to przecież nic złego, prawda? Prawda? Ważne, żeby czuć dotyk, prawda? A to czy dotyka facet czy kobieta to nieważne czy tak?
W różowym papierku była czekoladka wzmacniająca popęd seksualny, a w zielonym ta "lecznicza" dodająca sił.
0 x
Suisen

Re: Budka Ramen

Post autor: Suisen »

Moje zamiłowanie do czekoladek zdominowały mnie totalnie. Patrzyłem na nie jakby były lekarstwem na wszystkie dolegliwości świata. Czułem jak ślina spływa mi po policzkach w takiej ilości, że niedługo wyleciałaby ustami. Dopiero później ocknąłem się i przypomniało mi się jak dziewczyna ma na imię. Tak więc wziąłem od Narubi cukierki i zjadłem je, rozpoczynając od zielonego. Miałem cichą nadzieję, że jest to smak orzechowy, jak to bywa z cukierkami koloru zielonego. Kiwnięciem głowy podziękowałem za czekoladki. W sumie nie było to zbyt bezpieczne... Ta dziewczyna próbowała mnie przed chwilą zabić, czego nie może zrobić w centrum miasta - ale podać trujące 'cuksy' jak najbardziej. Może on jest na nie odporna? Może jad, który w sobie gromadzi uodparnia ją na wszelakie trucizny? Zacząłem prostować papierki od czekoladek - za młodu zawsze tak robiłem. Brałem po dwóch końcach i tarłem o stół, tak, że były idealnie wyprostowane. Taki jakiś fetysz. Nie pamiętam czy kolekcjonowałem ta papierki... czy nie?
- Co? - zszokowało mnie gdy spytała się czy ją przytulę. To dziewczę jest totalnie nieogarnięte. Boję się, że tym razem to moja sfera prywatności zostanie naruszona. Także, e.. no, kiedy indziej. - dodałem i wystawiłem jej dłoń do przybicia żółwika. Z tymi swoimi pejoratywnymi cechami Narubi była postacią bardzo... interesującą można by rzec. W jej szalonym stylem życia na pewno była jakaś metoda. Miała w sobie "to coś", co pociągało. Ale tylko pod względem rozmowy, odkrycia jej charakteru, osobowości. Jeśli chodzi o sferę fizyczną, to chyba nie znam osoby na świecie która zainteresowałaby się nią pod TYM względem. Taka drobna dziewuszka...
0 x
Narubi

Re: Budka Ramen

Post autor: Narubi »

Uśmiechnęłam się. Został moją ofiarą. Został moim eksperymentem, bo zjadł czekoladki, które mu podałam. Chciałam wiedzieć jak po nich zareaguje. Chciałam wiedzieć jak ja sama po nich zareaguje. Jednak nie takiej reakcji się spodziewałam. No, ale ucieszyło mnie to w jakimś stopniu. Ani ja nie rzuciłam się na niego ani on nie rzucił się na mnie. W sumie biorąc pod uwagę moją osobę, to seks z facetem ... to była chyba ostatnia rzecz, której kiedykolwiek pragnęłam. Nie miał cycków. Nie miał delikatnej, chyba, skóry. Nie był kobietą. Przybiłam żółwika i powiedziałam:
- To pożegnanie. Może jeszcze kiedyś się spotkamy. Kto wie?
Teraz pozostawało nam skonsumować do końca te cukierki we własnym domu. Zielona czekoladka zawierała kompleks ziół leczniczych, jednak w porównaniu do medykamentów, nie leczyła, a dodawała tylko sił. Można powiedzieć, że działała jak dobra kawa. Nakręcała człowieka i pobudzała go. Różowa natomiast czekoladka zawierała bardzo silny ... afrodyzjak. Substancja ta zwiększała popęd seksualny tego kto ją zażył. Zwyczajnie. Gdy już dostała się do krwiobiegu, to takiej osobie zwyczajnie chciało się ruchać. Można więc powiedzieć, że jeśli substancje te działały na chłopaka tak jak na mnie to musiał być bardzo pobudzony i bardzo podniecony.
- No to jak? Czujesz to prawda? Stanął Ci już? zapytałam - Jeśli tak, to miłej masturbacji, hehe.
Zaśmiałam się lekko. A następnie poczekałam co on zrobi.
Serio miałem takie czekoladki :D
0 x
Suisen

Re: Budka Ramen

Post autor: Suisen »

Faktycznie, od czasu zjedzenia czekoladek odnosiłem wrażenie jakby temperatura powietrza momentalnie wzrosła o kilka stopni. Zacząłem się pocić. I to nadmiernie. Nawet po bardzo ciężkim treningu nie oblewałem się potem tak jak teraz. Czułem jak włosy przy czole przylepiały się do mojej twarzy. Spojrzałem na Narubi. Miała ubaw po pachy. Na pewno. Taki wewnętrzny.
- Jesteś popierdolona. - rzuciłem i wyszedłem z baru. Nie miałem pojęcia co robić. Mój ubiór składał się z bardzo cienkich materiałowych spodni z lekko obniżonym krokiem. Efekt namiotu murowany - z sekundy na sekundę poczułem jak całe spodnie są napięte w jednym miejscu. Moja twarz zrobiła się teraz podwójnie czerwona - pierwszy kolor nabrałem poprzez fale gorąca jaka mnie uderzyła, druga... ze wstydu. Stanąłem na środku ulicy i zakrywałem rękoma mojego sterczącego shinobi. Spojrzałem w stronę baru. Przegięła pałę po całości.
W sumie ja. Ale ona metaforycznie. Pokazałem jej środkowy palec i zacząłem iść w stronę centrum, trzymając się lewej strony ulicy, chowając się przed każdym. Gdy tylko znajdę jakieś ciemną uliczkę schowam się w niej. Schowam i będę cierpieć w samotności. Mogę nawet i w brudzie. Nawet obok jakiegoś żula, co to narobił pod siebie. Już i tak mocno upadłem

z/t
Miłych wakacji! :* Do usłyszonka
0 x
Narubi

Re: Budka Ramen

Post autor: Narubi »

Szczerze powiem, że wynik tego eksperymentu mnie zaskoczył. Myślałam, że on po prostu mnie przytuli, a potem zaciągnie w ustronne miejsce, chociażby w krzaki, a potem ... a potem ... nie jednak to była zbyt daleko idąca fantazja. A mnie oczywiście nie wypadało fantazjować w ten sposób. Że niby ja i jakiś mężczyzna? Nie dość, że mężczyzna, to jeszcze pierwszy lepszy lub nawet gorszy. To przecież było śmieszne. Pewnie i tak bym się nie zgodziła, chociaż kto wie? Kto wie? Przytulas był jednak w porządku. W zamian dostałam bardzo negatywne słowa, a także negatywny znak. Chłopak zniknął. W sumie to nie miałam się mu co dziwić. Też bym była niezadowolona, gdyby ktoś mi wyciął taki numer. On był zbyt grzeczny. Zbyt dobrze poukładany. Zbyt naiwny. Oszukałam go. Prawie wykorzystałam, chociaż oboje tego nie chcieliśmy. To musiało skończyć się katastrofą. To musiało wywołać negatywne myśli i falę nienawiści. To wywołało także falę gorąca i uaktywniło seksowną wyobraźnię. Musiałam "skonsumować" te czekoladki w odpowiedni sposób. Znałam jedynie jeden. Jednak musiałam wrócić do swojego pokoju, bym mogła wprowadzić w życie mój plan. Strasznie źle się czułam. Nagromadzone napięcie i wręcz wrząca krew powodowały ból. Nagle uświadomiłam sobie, że gdybym zjadła 10 takich czekoladek ... nawet nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Nic mnie nie trzymało w tym miejscu. Zapłaciłam więc i udałam się w stronę pokoju. Wlokłam się, a każdy krok był trudny. To było piekło. Jednak wiedziałam, że ta piekielna droga prowadzi do niebiańskiego raju. Z tym przeświadczeniem szłam. By w końcu zobaczyć mój cel. Mój pokój.

z/t: tutaj
Dziękuję :*
0 x
Shintaro

Re: Budka Ramen

Post autor: Shintaro »

Obrazek Po wyjściu ze sklepu i dokonaniu w nich całkiem przydatnych zakupów, chłopak z pustym plecakiem oraz wypełniona bronią kaburą znajdującą się przy prawym udzie oraz kijem do kendo zawieszonym przy lewym biodrze czuł się już odrobinę pewniej przemieszczając się pomiędzy ludźmi znajdującymi się w Shigashi. Chłopak szedł spokojnym krokiem przed siebie z towarzyszącym mu kuglarzem przyglądając sie mu ukradkiem zastanawiał się nad tym jakie imię pasowałoby do jego kolegi. Lampy wzdłuż dróg zapaliły się rozświetlając ściemniające się już uliczki miasta którymi podróżowali nasi dwaj młodzi bohaterowie - Hej.. jak tak sobie pomyślę to ty znasz moje imię, a my nie znamy twojego... muszę jakoś na ciebie wołać więc przyjmijmy na obecny moment że od dziś wołam na ciebie Kizoku - Odparł spokojnie stwierdzając obecne nowe imię jego kolegi, gdy tak się mu przyglądał jedyne co wpadło mu do głowy to "Arystokrata" Białe włosy wyglądały dość groteskowo natomiast wypolerowana skóra w połączeniu z oczami chłopaka sprawiała że właśnie Kizoku przyszło mu na myśl. Chłopak wykonał jeszcze kilka spokojnych kroków aż w końcu... zatrzymał się, do jego nosa dotarł zapach pewnej potrawy która bardzo mocno zapadła mu w pamięć.. "Ramen... jakie miłe wspomnienie... idziemy zjeść zobaczyć czy tak dobre jak pachnie" Pomyślał spoglądając na chłopaka znajdującego się obok. - Idziemy zjeść Ramen, czuję jego zapach aż stąd.. delikatny aromat wskazuję na to że budka oddalona jest o całkiem spory kawałek stąd, do tego nie ma zbyt silnego wiatru a zapach dociera aż tutaj... muszą mieć sporą popularność, ruszamy - Kiwnął głową przerzucając swoje ożywione spojrzenie ponownie na drogę, obaj ruszyli odrobinę szybszym krokiem niż poprzednio szli, Kizoku od razu mógł dostrzec że na ogół przymknięte do połowy powieki i brak entuzjazmu w oczach czarnowłosego zniknęły a ten dość nieźle zainteresował się wydarzeniem o którym wspomniał. Obaj dotarli do budki stając naprzeciwko niej, w środku póki co było pusto jednak z wewnątrz mocny aromat gotowanego bulionu wypełniał nozdrza Shintaro który wziął porządny wdech powietrza przymykając na moment oczy, uśmiechnął się delikatnie pod nosem wchodząc do środka odgarnął materiał zwisający z sufitu i za nim jeszcze usiadł odparł - Dwa zwyczajne ramen z podwójnym jajkiem - W tym czasie kiwnął głową na przywitanie siadając na krzesełku. Spojrzał w kierunku swojego towarzysza przyglądając sie mu przez moment, nie trwało to długo gdy kucharz zaczął przygotowywać posiłek wzrok chłopaka wytężył się jeszcze bardziej przyglądając się uważnie z każdym szczegółem poczynaniom kucharza, który zapewne odczuwał że jest obserwowany przez kogoś z odpowiednimi umiejętnościami.
0 x
Ryuuhei

Re: Budka Ramen

Post autor: Ryuuhei »

-Kizoku, hm? - powtórzyłem powoli, zastanawiając się nad swoim nowym mianem. -Miło byłoby być arystokratą. Najlepsza niespodzianka, na jaką mógłby liczyć ktoś z ciężką amnezją - stwierdziłem. -Może być - przystałem na propozycję, a raczej żądanie Shintaro. Nie byłem jeszcze szczególnie głodny, ale kiedy mój towarzysz wyczuł gdzieś w oddali zapach ramenu, nie miałem w zasadzie nic do gadania. Udałem się za nim bez pretensji. Nie wypada mieć pretensji, kiedy nie ma się pomysłów ani kiedy brakuje ci wspomnień.
-Ma czuły węch - zauważyłem po drodze, jako że chłopak wyczuł bar z ramenem dwa razy wcześniej, niż ja. Wtargnęliśmy obaj do obwoźnego przybytku nieznajomego rameniarza - nie żeby ktokolwiek na świecie poza Shintaro był obecnie moim znajomym - i zasiedliśmy na stołkach. Mój towarzysz stawiał. W sumie nie wiedziałem, czy stawiał, ale skoro sam zamówił, to nie planowałem płacić. Zawsze dobrze zaoszczędzić chociaż jeden Ryo. Nie umiałem nijak podeprzeć doświadczeniami takiego stosunku do pieniędzy, ale uznałem, że w dotychczasowym życiu byłem straszną sknerą. Ewentualnie zwyczajnie zależało mi na kasie.
Gdy dostaliśmy miski z żarciem, nawet ochoczo rozdzieliłem zlepione ze sobą pałeczki i rozpocząłem pałaszowanie, zerkając raz po raz na otaczających mnie ludzi. Shintaro był niezwykle zaabsorbowany kontrolowaniem wzrokiem kucharza, przez co swoją porcję wpieprzał prawie automatycznie, nawet na nią nie patrząc. Ja poświęcałem jedzeniu więcej uwagi. Każdy smak i zapach wydawał mi się w pewnym sensie nowy, jako że nie miałem ich w mojej bazie danych.
-Nie najgorsze - pomyślałem. Spojrzałem raz na swoją miskę, raz na miskę Shintaro, znów na swoją, a potem na kąt widzenia Shintaro. Byłem pewien, stuprocentowo, że nadal poświęcał więcej uwagi kucharzowi i jego poczynaniom, niż jedzeniu... więc moje pałeczki jednym, płynnym ruchem śmignęły na bok, momentalnie zgarniając jajko z michy towarzysza i przekładając je do mojej. Po wszystkim byłem bardziej zaskoczony, niż oczekiwałem tego po Shintaro.
-Jak szybko! Nawet nie wiedziałem, że tak umiem. Musiałem mieć bardzo sprawne dłonie... - wywnioskowałem, upieprzając jajo zębami.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Budka Ramen

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shintaro

Re: Budka Ramen

Post autor: Shintaro »

//NO JEBŁEM NA TO OSTATNIE XD //

Czarnowłosy młodzieniec przyglądał się sprawnym ruchom kucharza który w tak dobry sposób pracował w swojej kuchni, zupełnie tak jakby urodził się tylko po to by tworzyć finezyjny ramen o głębokim smaku oraz aromatycznym zapachu Shintaro przyglądał się kucharzowi bacznie aż do momentu podania dwóch półmisków z ramenem, chłopak uniósł wzrok znad miski na mężczyznę i uśmiechnął się delikatnie w jego kierunku - Po samym zapachu i wyglądzie tej potrawy jestem w stanie stwierdzić że jest świetna, zaraz sprawdzimy czy gotuje pan tak dobrze jak chwali ten ramen - [/b[ Chłopak rozerwał energicznym ruchem obie pałeczki na poszczególne części i chwycił je w palce prawej dłoni zanurzając w zupie wyciągnął z niej makaron a następnie wpakował sobie do ust pożerając szybkim susem go z potrawy. " Pyszny... Makaron przyrządzony jest wręcz idealnie... wyjął go z wody w najlepszym momencie aby nie rozkleił się i nie był zbyt mazisty... ta pełnia smaku... a zupa? " Pomyślał unosząc miskę do swoich warg przechylając ją wlał sobie do ust połowę zawartości z miski, chłopak miał to do siebie że gdy coś jadł po prostu wręcz to pożerał, uważał że jest to najlepszy sposób na delektowanie się pełnią całego dania w jedną krótką chwilę. " Pyszna.. dobrze przyrządzony bulion sprawia że mam ochotę na więcej... nadal jest tak wielu dobrych kucharzy na świecie... muszę ulepszyć mój ramen do tak dobrego jak ten tutaj." Chłopak uniósł wzrok na kucharza i wyszczerzył zęby na oznakę uznania jego umiejętności, miał coś właśnie w tym momencie powiedzieć gdy dostrzegł jak jego kolega szybkim susem wyrwał pałeczkami jajko z jego zupy i wpieprzył je sobie do ust, zirytowany brakiem kultury i zachowania w restauracji Shintaro pieprznął z całej siły czubkami pałeczek Kizoku w czoło i uniósł odrobinę na niego głos - Jesteś winny 5 Ryo za jajko i... nie jednak nie sam płacisz za swoje żarcie - Odparł brutalnie odmawiając postawienia posiłku koledze, po czym zwrócił się ponownie do kucharza- Ossan, nie przydałaby ci się pomoc w te festiwalową noc z ramenem? Jestem kucharzem i to nie byle jakim, natomiast praca u ciebie pozwoliła by wzbogacić moje umiejętności przyrządzania ramenu, zgódź się nie pożałujesz jestem bardzo szybki jeśli chodzi o pracę w kuchni - Uśmiechnął się delikatnie mając nadzieje na zarobek oraz podniesienie swoich umiejętności. Chłopak spojrzał na moment kątem wzroku na białowłosego a jego zapał opadł całkowicie - Aaa... on może cisnąć na zmywaku... - Odparł ewidentnie kpiąc z kolegi.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości