W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Niestety, on sam nie był zachwycony tym, że opcje były mocno ryzykowne w obydwu przypadkach. Nie wiedział jak się do tego zabrać, ponieważ mistrzem kopiowania nigdy nie był, jednak zawsze może zaryzykować wyjście z klonem, który pozostanie tam by kopiować dalej, a rozleci się, gdy tylko białowłosy złamie odległość kontroli nad swoim tworem, to też było jakieś wyjście, jednak również ryzykowne. Chociaż jakby mu tak ubrać coś na łeb? Byłby nierozpoznawalny i ten plan także ma sens. Kobieta w międzyczasie wyjaśniła co będzie sporą trudnością podczas jego przechwycenia, miało to niestety sens. Więc to nie musiał być koniecznie zwyczajny zwój, używany we wszystkich urzędach i to tworzyło problem z podmianą.
- Więc zrobimy tak. Ty się dowiesz jak wygląda i co chcesz ukraść, a wtedy mi powiesz, bo aktualnie to wychodzi na to, że nic nie wiemy, a ja mogę tam wejść ukraść byle co i wyjdzie na to, że to nie jest to co chciałaś? Więc lepiej dowiedz się czego chcesz dokładnie i jak to wygląda. Jeśli będzie trzeba to to przepiszę. - powiedział, nieco się irytując. Aktualnie nie wiedziała niczego poza tym, że tego chce, jednocześnie nie wiedząc czego chce, bo nie wie jak to wygląda. Uspokoił się po chwili, spoglądając na nią raz jeszcze - no tak, klasyczna kobieta. Nic nowego.
- Kogoś do pomocy? No to przynajmniej będzie ktoś kto może mnie uprzedzić podczas przepisywania, że ktoś nadchodzi... - niby żart, chociaż z drugiej strony mógł się tam przydać, bo dlaczego by nie? Na temat tego gdzie ma sie zatrzymać nie musiał nic mówić, przyjął to do wiadomośc i zapamiętał w swoim małym móżdżku albo przynajmniej spróbował to zapamiętać. I tabemono nic mu nie mówiło, ale za to dało się zapamiętać. Po chwili doznał dziwnego uczucia, gdy ktoś go dotyka, przeczesując jego śnieżnobiałe włosy, a także wprowadziło w jego stylówkę znacznie więcej chaosu. Ah tak, konspiracja, byłby zapomniał. Od razu uruchomił protokół nieschodzacy z twarzy uśmiech, który sugerował jego ŚWIETNE sampoczucie.
Uiścił zapłatę już na miejscu, nie zamierzał być nikomu dłużnym, czy to była kobieta czy też mięśniaki, jednocześnie nie miał już na nic więcej ochoty. Wiedział jednak, że jest jeszcze jedna sztuczka genjutsu, jednak ona była idealna do zmylenia, a nie kopiowania. Nic z tego nie będzie. Wyszedł z przybytku, a tuż za drzwiami poprawił cały swój strój, przeczesując dłonią włosy.
- Kurwa. - rzekł sam do siebie, kierując swe kroki do wspomnianego I tabemono, gdzie chciał się już zainstalować i uruchomić ostatnie dwie szare komórki w celu przemyślenia tejże sprawy... Po pewnym czasie pojawił się u drzwi Ryokanu, gdzie zamierzał się zameldować, a przy okazji zgłodniał po tej mocniejszej herbatce, wypadałoby się posilić.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Mając tyle czasu na zastanowienie się co jest pięć, białowłosy musiał wrócić na ten wieczór do Ryokanu by się przespać. Cel był jednak prosty, odpocząć przed sprawdzeniem danych informacji i szybki powrót na polanę, na której jego kamraci się zebrali i wciąż czekali. On był przygotowany na to, iż posiadał informacje jak najbardziej prawdziwe, jednak coś mu tutaj nie pasowało. Tak szybko opuścił tę dwójkę, że zapomniał dopytać o parę rzeczy samej Kaede. Lepiej to sprawdzić niż później narobić kłopotów samemu sobie, czyż nie?
Czerwonooki już niedługo później po spotkaniu dwójki kłusowników pojawił się w mieścinie, która jak zwykle przyjęła go wszędzie zapalonym światłem, które nie dawało temu miastu spać. Na pierwszy rzut oka można się w tym było zakochać, jednak kto wiódł życie pod osłoną nocy na pewno nie był święty, to było pewne. Szczególnie w takich czasach, w których przyszło mu żyć.
Swoje kroki tuż po pojawieniu się w Shigashi skierował do znanego mu już Ryokanu "Ī tabemono", w którym miał już przyjemność nocować, więc wynajął kolejny pokój, jednak nie ten sam, bo nigdy nie spał w tym samym miejscu, które niedawno wynajmował. Taka niepisana zasada, którą wyznawał, więc wziął pokój obok, też nie na przeciwko. Nie wiadomo co to za zabobony, jednak białowłosy czasem potrafił by przezorny. Ważne to było się zameldować i odnaleźć kurtyzanę.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Raz na jakiś czas to i taki hultaj i łamaga jak Shiroyasha ruszył głową. Wyglądało więc na to, że przygotowany będzie na spotkanie z osobą, która została mu przedstawiona przez niejaką kuryzanę o imieniu Kaede. Teraz wszystko jednak leżało w jego rękach, jednocześnie musiał przetrzepać miasto do góry nogami by odnaleźć ów informatora. Gorzej, że nie miał nawet sposobności by go odnaleźć, jednak miał jeszcze jednego asa w rękawie - samą kobietę, którą doskonale wiedział gdzie znaleźć.
Magiczny czas spotkania jednak dopiero miał nadejść. Mając na uwadze wysoką skalę tego problemu, a także wagę ile te informacje, które posiadł mogą dać, nie wahał się, gdy chciał osiągnąć i odtrąbić sukces wraz ze swoimi pobratymcami, których traktował już bliżej niż rodzinę, którą dawno temu odsunął od siebie. Wszystko jednak było w tej chwili w trakcie ogarniania, więc potrzebował zgłębić tajemnicę otrzymanych informacji. To był ten czas, gdy w Ryokanie mógł jeszcze jedną noc przynajmniej przeczekać i ruszyć z kopyta. Nie było jak się okazało na to więcej czasu, co w sumie dawało mu znacznie więcej niż mogłoby się wydawać. Przynajmniej nie musiał nikogo szukać, bo sam został odnaleziony.
Gdy spał sobie smacznie, jak dzik w szyszkach, ktoś szabrował coś przy jego zamku, jednak nie planował wstawać na hurra. Otworzył tylko jedno oko, będąc wciąż czujnym, jednocześnie świadomym, że może się bronić z pozycji leżącej. Słyszał głos, który chyba już wcześniej zarejestrował. To musiała być ona - ta która go odkryła i której sam miał szukać.
- Więc spodziewałaś się, że wcale nie śpię. - powiedział, wstając i siadając na krawędzi łóżka, w samych gaciach. - Sam miałem cię poszukać, ale właśnie mnie wyręczyłaś. Możesz gdzieś usiąść i pogadamy. Chyba, że nie jest to odpowiednie mniejsce, to muszę się zebrać... - zakończył, rozglądając się, gdzie leżą jego wszelakie zabawki i pierdoły.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Nie musiał nawet na nią patrzeć. Jego słuch nie mógł go mylić. Nie teraz i nie dziś. Białowłosy nie zamierzał ukrywać tego, że doskonale wiedział z kim ma do czynienia i jak bardzo kobieta była... Wkurwiona? Chyba tak to ładnie można nazwać. Nie była, a raczej jej aura nie wskazywała na to, że jest jakkolwiek szczęśliwa na widok szermierza z Sogen, który już chyba powoli zaczynał czaić o co chodzi i o co się też rozchodzi. Rozsiadła się w końcu obok niemalże nagiego shinobi, który walił se kimkę, jak normalny człowiek, który czasem potrzebuje odpocząć.
- E? Porażkę? - zapytał nie dowierzając o co się rozchodzi. W końcu porażką byłoby tam zginąć, wśród tych patałachów czy cokolwiek innego. Cóż, jej słowa tylko wzbudziły jego ciekawość, ale także nie zamierzał się hamować, w końcu nie znaczyła dla niego zupełnie nic. - Przeprosić? Że dostarczyłem ci informacje? Nie wiem co brałaś, ale bierz połowę, bo coś ci chyba się pomieszało - powiedział, przecierając zaspane oczy, a po chwili czesząc swoją śnieżnobiałą grzywę, mówiąc jednocześnie posiadając najbardziej obojętny ton, jaki potrafił z zaspanego siebie wykrztusić. Zaczęła dalej mówić, więc musiał przejąć pałeczkę w tej rozmowie.
- Żeby zweryfikować informacje, które mi podałaś. Jakoś nie mogłem się pogodzić, że ot tak mi wszystko ładnie powiedziałaś i to jest prawda, a osoba, którą przedstawiłaś to właśnie ktoś kto może mi pomóc. Właśnie dlatego cię szukałem, ale już nie muszę. Jednak wstęp mówi, że chyba coś jest na rzeczy... - dodał, chwytając się dłońmi za uda, jednocześnie spoglądając jak kobieta pali tuż obok niego. To akurat było spoko, lubił jaranko, jednak musiał czekać na to co miała do powiedzenia ona, która mówiła dla niego jakby szyfrem.