Palarnia "Jaśmin"

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Kuroi Kuma »

Niezaspokojona ciekawość - jak bardzo te słowa pasowały mu do niego samego. On jednak nie ukazywał jej aż tak otwarcie, bardziej skrywał, nie dawał po sobie poznać jak wiele chce się jeszcze dowiedzieć. Chłonął wiedzę jak gąbka, a nawet bardziej, bo jej pożądał. Nie pragnął, to za mało powiedziane. Wyciągał chciwie ręce wykrzykując "DAJ". Tak samo jak teraz, gdy chwycił jej ciało w swoje dłonie, gdy ta wyprężyła się, poczuł że chce więcej. Pragnie tego dotyku, tej bliskości, tego że reaguje na jego każdy ruch. Przyjemne uczucie, mieć kogoś kto szanuje uczucie, kto odpłaca się tym, co dostaje, może nawet zwielokrotnia.
-Yyyyy - na chwilę się zająknął nie wiedząc co powiedzieć, gdy wspomniała o rodzinie. Nie miał tego na myśli, to było bardziej porównanie, niżeli stwierdzenie że jasnowłosa nie była w stanie tego zrobić. Poczuł jak rumieńce pojawiają się na jego twarzy, jak szuka słów, a umysł tylko trzyma pudełko z popcornem patrząc na niego z wypisanym na "twarzy" No i co teraz zrobisz, cwaniaku? Zupełnie nie wiedział jak się zachować, czuł się trochę jakby ją uraził -Nie chciałem Ci sprawić przykrości moja droga. Nigdy bym tego nie zasugerował, po prostu to nie jest tylko złożenie podpisu - pogładził ją po głowie, starał się ugłaskać, wybrnąć z sytuacji w którą sam się wpędził. Założenie rodziny brzmiało tak odlegle, zupełnie jakby było z innego świata. Ciekawym było, że Kuroiowi był bliżej spotkania z Biju, na tyle bliskiego że mógł go dotknąć, a tak daleko był od "normalnego" człowiekowi marzenia jakim było właśnie założenie rodziny. Osiedlenie w jednym miejscu, dom, dzieci, cokolwiek tam jeszcze było. Nie widział siebie jako człowieka, który tak mógłby żyć. Co innego mieć towarzysza w życiu, partnera w szczęściu i niedoli, a co innego być przywiązanym do miejsca, uzależnionym od tego, kto tak naprawdę sam sobie poradzić nie może. Przykutym do ściany bez możliwości ucieczki, chociaż więzy nigdy tak naprawdę nie istniały.
-Nie wiem ile ich jest. Szczerze powiedziawszy znam tylko jeszcze jedną osobę, która posiadła tą sztukę. Czy jest ich więcej? Prawdopodobnie - dokończył temat, brakowało mu tutaj jakiejś kropki nad i. Ciekawym było ile takich społeczności jeszcze może istnieć, skoro prawie nikt na nich się nie natknął. Czy żyły gdzieś poza znanym światem, czy może za murem, pod wodą, jeszcze dalej w górach? Czy miały dłonie, czy mówiły, a jeśli tak to jakim językiem, skoro był tylko jeden? Tyle pytań, a nikogo kto znały na nie odpowiedzi. Miał już jej wyrzucić, że lenistwo nie jest złe, lecz ich usta znowu się złączyły. Przymknął oczy, ułożył dłoń na jej szyi, przysunął do siebie, przekręcił głowę na bok. Muskał jej usta, czasami odstępując je na chwile, zwiększając odległość. Chciał czuć jak za nim goni, jak pragnie kolejnego pocałunku, tej słodkiej pieszczoty, tak niewinnej, tak niewiele wymagającej, a jednak sprawiającej tyle frajdy.
-Należy nam się, poprzedni dzień był trochę bardziej wyczerpujący
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Widząc jego reakcję, zaśmiała się w duchu z samej siebie. No tak, on nic w sumie nie sugerował a ona wprawiła go w niezłe zamieszanie. Patrzyła na jaskrawe rumieńce wstępujące na jego twarz, na pustkę w oczach i usta, które bezwiednie poruszały się nie wiedząc co tak właściwie powiedzieć. Taki masz wpływ na mężczyzn, pomyślała z przekąsem. Nie wiedzą, jak odpowiedzieć ci na to wszystko co kryje się w tobie.
Cichy głos w jej głowie stawał się coraz głośniejszy, a podpowiadał on coraz to bardziej mroczne myśli. W głowie miała milion powodów, dla których powinna wyjść i zakończyć tę znajomość zanim rozpocznie się na dobre, zanim zrani go nawet nie wiedząc jak i kiedy. Na ustach nie miała ani jednego, dlatego leżała wtulona w jego ciało rozkoszując się dotykiem i bliskością.
- Nie sprawiłeś, nie martw się - odpowiedziała pokrótce, a z tonu jej głosu trudno było wyczytać czy jest zła czy zamyślona. Gniew jej nie towarzyszył, bardziej popadała w melancholię osnutą chmurą jabłkowego dymu. Przypomniała jej się własna, niepełna rodzina, którą niedawno straciła. Szok, gdy dowiedziała się o nagłej śmierci ojca. Pustkę i smutek, gdy w końcu ją zaakceptowała. No i samotność, którą czuła aż do wczoraj. W momencie, w którym spotkała Kuroia wiele się zmieniło ale bała się chwili, gdy ten znów ją opuści. I niestety, nie mogła doczekać się chwili gdy znowu go zobaczy.
- Dużo widziałeś i wiele przeżyłeś, chciałabym tak - odpowiedziała pokrótce, wzdychając ciężko. Czuła na sobie dotyk jego dłoni, to jak próbuję ugłaskać jej główkę całą czułością, którą skrywał pod fasadą oschłości. Kuma był dziwny, inny niż wszyscy których poznała do dzisiaj. Cieszyło ją, że spośród tylu osób wybrał właśnie ją. Choć to jak szybko wszystko się zmieniało napawało ją przerażeniem i strachem. Teraz nie chciała jednak się bać.
Lubiła te chwile, gdy się od niej oddalał tylko i wyłącznie po to by patrzeć, jak goni jego usta w kolejnych pocałunkach. Była zachłanna, nie miała dość, a te pozornie najprostsze pieszczoty sprawiały jej tyle radości. Gdy przyjemności dobiegły jednak końca, wyprostowała się nieco na sofie i spojrzała na Kuroia, tym razem z góry. Poprawiła rozwichrzone włosy, otarła karmazynowe usta i spojrzała na niego z zainteresowaniem.
- Czy do głowy przychodzą ci jeszcze jakieś interesujące pytania? - spytała sięgając po wężyk, odetchnęła głęboko dymem o smaku jabłka po czym wypuściła powietrze prosto w jego twarz. Lubiła się droczyć, tu pocałunek a tam mała złośliwość.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Kuroi Kuma »

Śmiech, to dobrze? Zdębiał, patrzył się na nią nie wiedzieć czy zrobił dobrze czy źle, czy może jednak coś pomiędzy. Nawet nie zamierzał pytać, jeszcze bardziej pogrążać się w tym, w co właśnie wdepnął. Trwał w najgorszym, - w niewiedzy, w stanie w którym nigdy nie wiesz jak poszło. Porażka czy może zwycięstwo? Będzie dobrze? Powiedz w końcu że będzie dobrze! Gdyby mógł, gdyby potrafił to pewnie wykrzyczałby to młodej Yamanace prosto w twarz. Ta leżała jednak, oparta o niego ciałem, tak blisko, zupełnie jakby byli jednym. Uspokoiła go w końcu, powiedziała kilka słów, dzięki którym odetchnął z ulgą.
-Dopiero zaczyna i już by chciała wszystko zobaczyć. Chociaż w sumie... ja też chyba zacząłem jakoś w Twoim wieku moja piękna - dodał gdy gładził jej głowę ręką. W sumie tak by mogło być, Kuroi bowiem dosyć późno zaczął swoją zabawę z chakrą, z byciem shinobim. To właśnie z tego powodu przez długi czas był Doko, po drugie przez długi czas nie potrzebował być wyżej w hierarchii. Może to dlatego polubił Kimiko? Bo w pewny pokrętny sposób przypominała mu jego samego, była podobna w kilku aspektach, chociaż w wielu była inna. Nie wytrzymałby z kimś kto byłby jego odzwierciedleniem, czułby się jakby spoglądał z lustro.
-Hmmm może kilka by się znalazło - rzucił gdy wciągała dym, gdy wypuszczała go w jego stronę. W tym też momencie sięgnął do jej ust, wpił się w nie i zaciągnął dymem który wypuszczała. Nie wiedział czemu przyszło mu to do głowy, ale uczucie jej słodkich ust, smak dymu, jej wzrok, to jak się w niego wpatrywała. W takich momentach czuł się wspaniale, czuł się wyróżniony. Cudowne uczucie być kimś więcej, mieć kogoś kto Cię uzupełnia.'
-Dla przykładu, co planujesz, gdy już wrócę, gdy znowu się zobaczymy, hm? - znowu się cofnął, rozłożył na sofie, rozłożył ręce przyglądając się jej młodej twarzyczce. Sam nie miał jakiegoś z góry założonego planu, a był ciekaw czy jego towarzyszka ma coś w swojej głowie. Czy będzie to dotyczyć ich dwójki, czy może zechce się gdzieś wybrać, a może jeszcze co innego? Miała do dyspozycji cały świat, tylko dla siebie, mogła zrobić wszystko, jedyną przeszkodą była tylko wyobraźnia. Ludzie nie widzieli tyle co shinobi, nie przesuwali granicy absurdu, nie stosowali chakry. Na twarzy Kuroia widniała zaduma, ale i kąśliwy uśmieszek. Jak teraz go zaskoczy? Czy odpowie poważnie, czy może jednak pozwoli sobie na złośliwość. Lubił te przygryzanki, gdy każdy z nich się odgryzał, zaczepiał nie sprawiając bólu. Sam zatracił się ile już tak siedzieli, obsługa nie przychodziła pewnie chcąc dać im spokój, zwłaszcza że zastali ich w dosyć... jednoznacznej sytuacji. To nie jest rodzinne spotkanie, to nie zwykłe koleżeństwo, gdy zastajesz kobietę usadzoną na kolanach innego faceta. Gdy on trzyma ją w talii, gdy można się dosłyszeć odgłosu pocałunków. W powietrzu wyczuć można było napięcie między nimi, to jak pożerają się wzrokiem. To było tylko tyle i aż tyle. Czy w końcu nie o to chodziło? O kącik w którym mogliby być razem, gdzie nikt nie będzie im przeszkadzał.
-Nooo i może to, czy jakoś sprawisz żebym mocniej zatęsknił, gdy mnie nie będzie - odwrócił wzrok na chwilę, a jego myśli powędrowały do notatnika, który mu sprezentowała. Nawet teraz się o sobie przypominał, tamtą chwilę gdy go złamała, gdy stał się słaby i... co najgorsze lub najlepsze, to wcale mu to nie przeszkadzało.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Moja piękna. Te słowa brzmiały tak dziwnie w jego ustach, a jednak... Pomimo strachu zrobiło jej się ciepło na serduszku, jakoś tak lżej.
Zaczynał w jej wieku, czyli był shinobi przeszło 20 lat. Pomyślała tylko, że musi być utalentowany skoro dalej żyje i to jeszcze trzyma się w takiej dobrej formie. Ciekawe czy miał w swoim życiu takich przewodników albo... przewodniczki, jak ona miała Kuroia. No właśnie, pomyślała o tych kobietach, które były przed nią - coś na pewno musiało się przecież dziać. Ile z nich spotkał na szlaku, a ile liczyło się naprawdę? I kim była ona sama w tym, zapewne licznym, panteonie.
Uśmiechała się, podczas gdy ciekawskie myśli snuły się pod blond czupryną. Nie dała jednak po sobie za wiele poznać, jeśli chciała się czegoś dowiedzieć musiała wszak podejść do tego rozsądnie.
- A zaczynałeś sam, mój piękny, czy ktoś cię prowadził za rękę? - bardzo, ale to bardzo subtelne zagranie Yamanaka. Oficjalnie ze szpiegostwa masz mierny z minusem, siadaj.
Ale była ciekawa i chciwa tych informacji, co było widać w jej oczach, niecierpliwych gestach i ruchach. Zatrzepotała niewinne rzęsami na wypadek, gdyby na nią spojrzał po czym odrzekła.
A raczej chciała się odezwać, bo ten już wpił się w jej usta. Kimiko odpłynęła na chwilę, jej oczy wywróciły się do góry nogami, a całe ciało natychmiast się rozluźniło. Patrzyła w jego ciemne tęczówki jak zahipnotyzowana. Czuła, że on czuje to samo, cokolwiek się między nimi działo było to bardzo przyjemne.
- To zależy od tego, co będzie się działo. Jeśli znajdę Tsutomu to mogę... chcę gdzieś wyjechać. A może nawet z tobą? - rzuciła zaczepnie, w dalszym ciągu patrząc w jego oczy - Najlepiej do kraju samurajów, albo... na jakieś wyspy. Chociaż boję się morza, chcę kiedyś popłynąć na jedną z wysp - powiedziała swobodnie, nie do końca rozumiejąc dlaczego zwierza mu się ze swoich najskrytszych strachów.
- Jeśli nie... to wciąż będę go szukać. W końcu jak trudno znaleźć jest kogoś, kto nie chce być znaleziony szwendając się po całym kontynencie? - uśmiechnęła się smutno, wielce ciekawa czy w razie gdyby... czy Kuroi pomógłby jej szukać gdyby tylko go o to poprosiła. Ta myśl ją pocieszyła, ale nie ośmieliła się zapytać.
- A jak miałabym rozbudzić twoją tęsknotę? - mruknęła Kimiko, całując go w okolice ucha. Nie była pewna o co chodzi mężczyźnie ale była pewna, czego chce ona.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Kuroi Kuma »

-Prowadził za rękę? Niee, nie było nikogo takiego - odparł nieco zdziwiony, bo faktycznie nie miał żadnego nauczyciela. Owszem kiedyś dawno dawno temu, gdy dinozaury żyły poznał podstawy walk Sabaku, samemu też bawił się bezwiednie piaskiem, sądząc że każdy tak potrafi. Chakra była zawsze w jego życiu, lecz nie wykorzystywał jej jak shinobi. Piasek ułatwiał bardzo życie, manipulowanie żywiołem przydawało się nawet podczas normalnych czynności. Potem poznał ludzi, którzy walczyli, którzy byli o wiele wyżej od niego samego i zapragnął być jednym z nich. Jak durne było to dziecięce marzenie, lecz jak daleko go zaprowadziło, jak wiele siły mu przyniosło. Daleko mu było do najsilniejszych Sabaku, był bliżej przeciętnej, ale nie był już tym samym wątłym chłopcem co niegdyś. To właśnie te małe decyzje kształtowały człowieka, prowadziły go wyżej i dalej nawet gdy nie zdawał sobie sprawy. Z jednej strony kusiło, by cofnąć się w czasie, by zmienić swoje zdanie, pójść inną drogą, ale wtedy też nie trafiłby do tego miejsca. Nie byłby przy Kimiko, nie zostały członkiem Klepki, nie zostałby członkiem wspaniałej rodziny Miśków. Nie żałował niczego.
Wyjazd... czemu nie wyprawa? Zdecydowanie wolał podróżować pieszo, niżeli brać konia, wielbłąda czy inne zwierze do transportu. To zmieniało postrzeganie drogi, czuć było te kilometry, czuć każdy krok, odciski po zbyt długiej wędrówce, bo niewygodnym obuwiu. Jaka to była ulga zrzucić z siebie wszystko i skoczyć do wody po dotarciu do celu, czy nawet robiąc sobie przerwę. Na koniu można było zesztywnieć, rozleniwić, a tak?
-Mamy cały czas, jaki pozostał dla świata. Tylko musisz się nieco cieplej ubrać, bo na wyspach jest dużo chłodniej - odpowiedział czując że jej ciało skryte jest tylko pod kawałkiem tkaniny, że nie jest to ubiór na mróz panujący u samurajów, a co dopiero w Cesarstwie, gdy zaskoczy ich zima. Przypomniał mu się turniej, gdy musiał założyć na siebie płaszcz, okryć szczelnie ciało, gdyż było najzwyczajniej w świecie zimno, a do nie była najgorsza pogoda. Śmieszna rzecz, że ten teren tak bardzo różnił się od Pustyni - nie tylko pod względem dostępu do wody.
-Nic nam nie zaszkodzi popytać to tu, to tam, hm? - uniósł jej brodę ku górze, by nie zasmucała się tak, by podniosła głowę i uwierzyła w siebie. To zadanie było cholernie trudne, ale nie niewykonalne. Zakładając oczywiście, że jej brat dalej żył. Przez chwilę Kumie przyszło na myśl, by kogoś wynająć, by zrobił to ktoś, kto ma dużo większy dostęp do informacji niż on sam czy Yamanaka. Czasami wystarczyło zapytać w dobrym miejscu, a osoba znajdywała się sama. Nie mógł się jednak skupić, gdyż jego towarzyszka przysunęła się do niego, czuł dotyk ust w okolicach szyi, w miejscu tak wrażliwym na dotyk. Na jego rękach pojawiły się ciarki, gęsia skórka ukazała się w pełni swojej gracji. Mruknął cicho, nie zamierzał jej przeszkadzać, póki była dokładnie tam, gdzie by tego pragnął.
-Na przykład tak - wyszeptał jej cicho do ucha, obniżył głos, jego dłonie przewędrowały na jej łopatki, po czym ustawił palce niczym szpony i przejechał po całych jej plecach, przeczesując gładkie włosy, czasami ciągnąc za jej włosy, chociaż nie zamierzał teraz jej od siebie odciagać.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Chyba nie do końca zrozumiał o co jej chodziło, może to i lepiej? Kimiko patrzyła podejrzliwie na jego zdziwioną minę, choć ten grymas nie był raczej udawany. A więc od początku wędrował sam, niewiele jej to mówiło. No może oprócz tego, że musiał miec twardą psychikę skoro wytrzymywał w samotności tak wiele czasu.
Po raz kolejny to mamy. Dziewczyna nie zdziwiła się nawet, gdy wyszedł z założenia że wybiorą się w podróż razem. W sumie była to bardzo miła myśl, nie miałaby nic przeciwko. Choć sądziła, że jest samotną wyspą dzisiaj okazało się inaczej. Choć myślała, że ludzie mają żyć sami - tak naprawdę nigdy tego nie chciała. Po prostu do niedawna nie sądziła, że znajdzie sobie takie towarzystwo jak Kuroi. Nie żałowała tego, że opuściła Soso, cieszyła się z ich spotkania. Kto wie, może to pierwsze z wielu a nie ostatnie ich życiu?
- Mamy cały czas, jaki pozostał dla nas. Nigdy nie wiesz ile go jest, a zegar tyka - odpowiedziała, skupiając się na tych małych przyjemnościach jakimi był dotyk jego ciała, bliskość jego skóry. Miała ochotę go pocałować ale nie chciała wyjść na nachalną, dlatego jedyne co to przytuliła się mocniej, o ile w ogóle było to możliwe.
- Spokojnie, ubiorę się cieplej. Będziesz miał mnie z czego rozbierać - pozwoliła sobie na bezpruderyjny żart, gładząc jego pierś. Uśmiechnęła się na tę myśl, ciągle patrząc w te ciemne tęczówki.
Znowu to nam.
Myśl, że Kuroi pomógłby w poszukiwaniach Tsutomu była dla niej niczym zbawienie. Szczerze mówiąc nawet gdyby ciała pobawić w szpiega a'la Yamanaka ktoś musiał opiekować się jej ciałem, podczas gdy zagłebiała się w klanowe techniki. Nikomu innemu nie ufała praktycznie wcale, za wyjątkiem (o ironio bo zna go od wczoraj) Kuroia. Nie umiała jednak wymyślić powodu, dla którego miałby wbić jej nóż w plecy. Poza tym był nią widocznie oczarowany, grzechem byłoby nie skorzystać.
- Nam popytać? Czyli rozumiem, że mógłbyś mi pomóc. To bardzo miła myśl, wiesz Kuroi - powiedziała, gdy unosił jej brodę, gdy sprawiał, że miała poczucie że to wszystko ma sens. Nie wierzyła w swoje możliwości, to prawda, a powinna w siebie uwierzyć.
Brzydkie i złe myśli szybko zostały jednak przyćmione przez pieszczoty, które spowodowały na jego ciele widoczną gęsią skórkę. Kimiko uśmiechnęła się tylko, gdy to zobaczyła, usłyszała jego pomruki, spróbowała zgadnąć myśli. Delikatnie przegryzła jego ucho, balansując na tej cienkiej granicy pomiędzy bólem a rozkoszą. Zamknęła oczy bo podobał się jej dźwięk jego głosu, niski i zachrypnięty.
Wygięła ciało w łuk, czując na sobie dotyk jego palców. Stanowcze ruchy były dla niej czystą przyjemnością, choć nieco ciągnął za jej włosy, co akurat przyjemności nie sprawiało. Powstrzymała jęknięcie bólu, nie chcąc psuć tej chwili. Zdecydowała się na kolejny pocałunek w usta, przywierając do niego ciałem, przeczesując kruczoczarne włosy. Po dłużej chwili odsunęła się od niego, bowiem nie zapomniała o jabłkowej fajce, która od dawna czekała na wskrzeszenie żaru.
- Kim my właściwie dla siebie jesteśmy? - spytała zupełnie poważnie wypuszczając kółko dymu do góry. Spojrzała na Kuroia, ręce miała oparte o kolana, siedziała skulona na sofie. Musiała zadać to pytanie, zbyt długo snuło się po jej głowie.
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Kuroi Kuma »

-Dlatego wykorzystuj go dobrze, skoro zegar tyka - czas był... ciekawy. Dla każdego leciał inaczej, każdy go inaczej odbierał. Czy to zapierniczał jak szalony, czy to zwalniał, dni wydawały się trwać tyle co miesiące. Kuroi już nawet nie liczył dni, bo te były po prostu jak ułamki sekund. Przemijały, to nie był czas dziecięcy, gdy tydzień zdawał się być wiecznością! Czasami po prostu nie zdawałeś sobie sprawy z tego jak szybko to wszystko idzie, jak bardzo czas popłynął już do przodu, jak daleko się zapędziłeś i już nie ma drogi odwrotu. Docenił jej żarcik, tak pasujący do jej osóbki, do tej małej, cudownej wredoty, którą była.
-Wiem, nie robię tego dla każdego - odpowiedział krótko, bowiem faktycznie było mało osób, dla których Kuroi robił coś bezinteresownie. Zwykle widział w tym jakiś swój interes, jakiś konkretny zysk, wartość dodatnią dla jego jestestwa. Jak w tym wypadku Kimiko mogła mu się odwdzięczyć za poszukiwania brata? Już los ich razem połączył, więc nie brał nawet pod uwagi takich tłumaczeń. Po prostu miał na to ochotę. Robił to dla niej, poświęcał swój cenny czas, ten który sam powiedział że ma wykorzystać dobrze na takie zadanie, a nie coś innego. Czasu nie można cofnąć, nie można go zwrócić, nie można nim manipulować. Wiedział jak bardzo jest to dla niej ważne, dlatego się zaoferował, a był z tych ludzi, którzy dotrzymywali swojego słowa, którzy raz biorąc się za coś, chcą to doprowadzić do końca.
Oni zaś dalej balansowali - przybliżali się do siebie i oddalali, drażnili, zaczepiali. Rajcowało go to, sprawiało przyjemność że nie muszą przechodzić od razu do jednej części, rezygnować z drugiej. Niczym na morzu - fala przypływała, podmywała brzeg, a następnie cofała się z powrotem i tak w kółko. Nikt najwyraźniej nie chciał pójść krok dalej, nie z powodu że nie chciał, tylko że ta sytuacja mu odpowiadała. W końcu zadała pytanie, na które z początku sam nie bardzo mógł znaleźć odpowiedź. Kim byli dla siebie? Dwójką nieznajomych, znajomych, kolegów, parą, kochankami, towarzyszami niedoli? Słowa. Tylko słowa, nic więcej, jednak to one miały wielką moc. Nie pasowało mu tutaj jednak żadne z nich, nie pasowało jedno określenie, bo po części każde z nich mogło zostać dopasowane. Do wczoraj się nie znali, powoli się to jednak zmieniało, coś zaszło pomiędzy tą dwójką, która stwierdziła, że dobrze im w swoim towarzystwie.
-Nie wiem... - zaczął, lecz przerwał, jakby chciał jeszcze raz powtórzyć sobie słowa w głowie, czy dobrze brzmią - Nie wiem kim ja jestem dla Ciebie. Nie jestem w Twojej głowie, a ciężko mi się domyślić. Wiem za to, kim jesteś Ty dla mnie. Kobietą, która zawróciła mi w głowie, przy której chciałbym zasypiać się i budzić. Kobietą, która mnie rozumie. Kimś, kto potrafi mnie uspokoić, zatrzymać gonitwę nerwów. Kimś, kogo chce mieć przy sobie, z kim mogę dzielić szczęścia i smutki. Kimś ważnym - podkreślił ostatnie słowo. Cały czas używał słowa "kimś", bowiem nie potrafił znaleźć tego jednego oznaczenia. Nadużywał go intencjonalnie, lecz właśnie ostatnie określenie było dla niego najblizsze prawdziwemu. Była dla niego ważna, wzięła szturmem jego kruche serduszko i zaczęła się tam osiedlać.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Sekundy zmieniały się w minuty, a minuty w godziny. To wszystko jednak stawało się jedną wielką rozmytą plamą czasu, który dane im było spędzić razem. Kimiko pierwszy raz od dawna nie liczyła, a przeżywała. Każdą chwilę, starając się nie rozmyślać o tym co było lub o tym co będzie. Nie sądziła, by dane było jej dożyć sędziwej starości pośród swojej rodziny. O nie, raczej widziała się w roli shinobi, która zginie na jednej z niezliczonych misji. Zupełnie jak Shinji, chciała umrzeć z godnością i chwałą bohatera. Dlatego czas był ważny, w gruncie rzeczy było go niezwykle mało. Miło byłoby spędzić go przyjemnie ale czy życie może składać się z samych przyjemności?
Słysząc jego odpowiedź poczuła się cudownie, poczuła się wyróżniona. To bardzo jej schlebiało ale i czuła swoistą odpowiedzialność. Chciała być tym, za kogo miał ją Kuroi. Nieważne, że podobała mu się jej naturalność - ona chciała być kimś innym, kimś lepszym, kimś kto spełni jego oczekiwania. Często wpędzała się w tę pułapkę myślenia, dlatego przyrzekła sobie ukrywać przed nim wszystkie słabości i wady. Lepiej żeby nie wiedział... o tym wszystkim, pomyślała a bezwiedny uśmiech błąkał się po jej twarzy.
- Domyślam się. I dziękuję - zdołała jeszcze odpowiedzieć, dusząc w sobie chęć kolejnego pocałunku. Co za dużo to niezdrowo a oni przechodzili na takie tematy, że być może przy odrobinie sprytu uda jej się z niego wyciągnąć coś więcej niż zdawkowe informacje.
Słuchając jego odpowiedzi na tak ważne pytanie, czuła jak serce łomocze jej w piersi. Bała się usłyszeć, że jest nikim a usłyszała, że jest kimś ważnym. Doskonale rozumiała to, że był w stanie określić tego jednym słowem - ona też nie umiała. Właściwie, zadała to pytanie nie spodziewając się, że i ona mogłaby coś na ten temat powiedzieć. Ale kim, ratunku? Ona też chciała budzić się przy Kuroi, witać z nim każdy ranek, nawet gdy to niemożliwe. Oczywiście, nigdy mu tego nie powie. Był cudowny w łóżku i jeszcze lepszy w rozmowie, jednak jak ubrać to w słowa? Zaschło jej w gardle, a jabłkowy tytoń spowodował zawroty głowy. A może to nie shisha?
Westchnęła ciężko zanim mu odpowiedziała, minęło również trochę czasu. Doskonale widać było, że trudno jest jej się dzielić tymi słowami. Powiedziała je cicho, ale słyszalnie bo nie zamierzała się powtarzać. Wciąż siedziała skulona, a z orzechowych oczu biła powaga.
- To szaleństwo ale Ty... też jesteś dla mnie ważny. Czuję, że jestem w stanie ci zaufać ale jednocześnie tego nie chcę... nie chcę się przywiązywać bo boję się, że ciebie stracę - tu wróciły do niej wczorajsze słowa, drugi raz tego nie przeżyję, ale ugryzła się w język. Widać było jednak, że myśli zboczyły na chwilę na niechciany tor - Ale chciałabym, żebyś był, po prostu. Chciałabym dzielić z tobą moje życie. Wybacz, ja nie umiem mówić o swoich uczuciach. - dokończyła żałośnie. W porównaniu z tym co powiedział Kuroi wypadła jak tępy topór przy ostrym kunaiu, ale życie nie wybiera. Życie biegnie w szalonym tempie a jedyne co możesz zrobić to spróbować znaleźć odpowiednie słowa w odpowiednim czasie. Czy podołała temu zadaniu?
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Kuroi Kuma »

Dziękuje. To piękne słowo wybrzmiało z jej słodkich ust. Krótkie, niby nic nie znaczące, podstawowe, jedno z tych, które dzieciaki uczyło się jako pierwsze. Nie była z tym sama, nie zamierzał jej zostawić z problemem i baw się teraz kobito. Skoro ona dawała mu aż tyle, on też mógł dać od siebie chociaż tyle, pomoc. Co dwie głowy, to nie jedna, dwie pary oczu lepiej lustrują otoczenie, może faktycznie będzie łatwiej znaleźć jej zaginionego brata?
Gdy skończył mówić zapadła cisza. On zaś dalej na nią patrzył - pewny, zdeterminowany, skupiony tylko na niej. Powiedział dużo więcej niż by chciał, nawet sam był zdziwiony, że słowa po prostu wypłynęły z jego ust. Nie były piękne, nie były ubarwione pięknymi epitetami, czy cokolwiek. Były jego, płynące z tego starego, spróchniałego serca, które jednak rozbudzało się na nowo, które znalazło swój sens. Kogoś, dla kogo po prostu warto. Nie przeszkadzała mu ta cisza, to że westchnęła ciężko, jakby chciała mu powiedzieć coś niewygodnego. Najwyżej to powie, najwyżej go zaskoczy i... i będziemy żyć dalej. Razem czy osobno, życie będzie toczyć się dalej, czas nie stanie w miejscu, nie zatrzyma się, nie byli aż tak ważni dla świata. Czy to faktycznie było szaleństwo? Raczej nie. Gdy nie wiesz co będzie następnego dnia, chcesz korzystać z tego jak tylko możesz. Mieć szansę na chociaż odrobinę szczęścia.
-Ja też nie potrafię. Ale... to wyszło tak po prostu. Ciesze się, że tak o mnie sądzisz - złapał ją za nos i potarmosił na boki. Chciał nieco rozluzować napięcie, przejść na nieco bardziej błahe, proste, ale i sympatyczne tematy. Nie potrafił jednak jej zapewnić, że pewnego dnia po prostu go nie będzie. Zniknie, zamkną się jego oczy, zaśnie snem wiecznym. Mógł uważać na każdym kroku, lecz śmierć przyjdzie po każdego. Jeżeli nie shinobi, jeżeli nie jakiś błąd, to wiek. Zawsze było coś, czego nie dało się po prostu przewidzieć. W końcu ktoś z nich zostanie sam. Niekoniecznie z własnego wyboru.
-Fajka nam się powoli kończy. Zostajemy tutaj, czy zmieniamy miejsce? - zapytał zaciągnąwszy się uprzednio fajką, czując coraz mniej smaku, mniej dymu. Odłożył wąż - zastanawiał się ile już tutaj spędzili czasu. W sumie to nawet nie ruszyli się z miejsca, od samego początku siedzieli w tej pozycji. Godzina, dwie, może więcej? Nie sposób było określić czasu w tym miejscu, przeciekał on po prostu przez palce. Nie przeszkadzało mu siedzenie tutaj, wręcz przeciwnie. Mógłby tak trwać jeszcze przez kolejnych kilka dni, lecz obsługa raczej nie byłaby z tego powodu zbytnio zadowolona.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Yamanaka Kimiko
Martwa postać
Posty: 141
Rejestracja: 30 lip 2020, o 14:45
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, proste blond włosy. Średni wzrost, atletyczna postura. Karminowe usta i orzechowe oczy. Ubrana w prosty, szary strój przepasany czarnym pasem. Opatulona płaszczem w kolorze khaki, na którym złotą nicią wyszyto rodowy emblem.
Widoczny ekwipunek: Torba na narzędzia ninja przytwierdzona do czarnego pasa.
GG/Discord: mereeedith#8073
Lokalizacja: Saimin

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Yamanaka Kimiko »

Widziała zdziwienie na jego twarzy, domyśliła się, że sam po sobie nie spodziewał się takiej wylewności. Było jej jednak przyjemnie słyszeć takie słowa. Ona również była zdziwiona lekkością, z jaką wypowiedziała takie wylewne deklaracje. Jak na nią? Poszło bardzo łatwo.
Uśmiechała się w półmroku w ramach niemej odpowiedzi skinęła również głową. Dała się złapać na nos, potarmosić w boki w bynajmniej miłosnym uniesieniu. Dobrze bawiła się z Kuroiem, miło spędzało jej się ten czas ale niestety nic nie może przecież wiecznie trwać. Prawda?
Nie chciała myśleć o tym co by było gdyby straciła go na zawsze, nie czas to i nie miejsce. Zamiast tego postanowiła cieszyć się ostatnimi chwilami, jakie były im dane. Leżeli tak przez chwilę jeszcze w ciszy, niezmąconej jego kolejnym komentarzem. Wdychała zapach jego skóry, potu, jabłkowego dymu i było to bardzo przyjemne. Szkoda, że życie nie składa się z samym przyjemności - pomyślała przelotnie.
- Chodź, pójdziemy na spacer. Wszystko miło i przyjemnie ale od tego dymu już powoli się duszę - rzuciła w końcu w odpowiedzi kunoichi, zwlekając się z wygodnego legowiska Przeciągnęła się głęboko ziewając, w sumie ile mogli spędzić tu czasu? Godziny z Kuroiem upływały jej tak szybko, że nie sposób je zliczyć. Uregulowali płatność u obsługi, a Kimiko po raz ostatni przelotnie spojrzała na przyjemną sofę. Będzie miło wspominać to miejsce.

Gdy wyszli na dwór na niebie świeciły już pierwsze gwiazdy. Powitała ich lekka bryza i miejski gwar, który akompaniował cudownej ciszy między nimi. Milczenie im nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, było przyjemnie.
Miło było znaleźć, z kim w końcu można w spokoju pomilczeć - pomyślała dziewczyna. Ścisnęła mocniej jego rękę i uśmiechnęła się ślicznie, starając się nie myśleć o jutrzejszym pożegnaniu. Które, jak można się spodziewać do łatwych nie należało. Dlatego właśnie kropkę postawimy w tym a nie innym momencie.
zt x 2
0 x
Obrazek
誰も信じない。

Bank | * | PH
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Renkuro »

[/center]

Sekuna otworzył oczy leżąc na dużej sofie w jednym z pomieszczeń w palarni. Jeśli oczywiście możemy mówić o pomieszczeniu gdy ścianami są grube wiszące z sufitu kotary, a nie murowane ceglane konstrukcje. ,,Pomieszczenie" nie było zbyt duże, ot zwyczajne użytkowe miejsce dla klientów. Chłopak który przyszedł się zrelaksować musiał zwyczajnie zasnąć na kanapie. Po chwili zdał sobie sprawę że ktoś go delikatnie acz stanowczo trzęsie za bark. Osobą która go zbudziła była na oko 20 letnia, być może pracownica lokalu chociaż nie była ubrana jak takowa. Białe włosy, delikatne rysy twarzy, czarna sukienka, różowa bluzka. Schludna i elegancka dama, a do tego bardzo urodziwa. Nim zdążyłeś jakoś zareagować, a ta zobaczyła że kontaktujesz uśmiechnęła się szeroko i zaczęła nawijać.
Hejka mały. Rodzina ma dla ciebie zadanie. W tym lokalu po za rzeczami do palenia, alkoholem i prostytutkami, można za pewną opłatą uświadczyć również mniej legalnych, acz bardzo ciekawych specyfików. Problem jest taki że właśnie nam wszystkie wyszły, a ostatni chłopak na posyłki no cóż ..... mniejsza. Powiedzmy tylko że chciał nas troszkę oskubać, i teraz to jego skubią, dokładniej rybki w rzeczce. Musisz skoczyć parę ulic dalej i zapukać do mieszkania numer 6 zaraz koło burdelu "Złoty byk". Powiesz że przychodzisz po towar do palarni Jaśmin a on da ci zwój z zapieczętowanym towarem. Nie daj się na nic naciągnąć koleś nie jest od nas, więc może próbować wysępić jeszcze pieniądze od ciebie z racji tego że wyglądasz troszkę dziecinnie. Wszystkie należności zostały uregulowane, masz zwyczajnie odebrać zakupy. Potem wróć. Czy to jasne i zrozumiałe? Są jakieś pytania? Jak spartolisz sprawę, to się pogniewamy, a jak spróbujesz nas oszukać, to cóż, dobrze będzie jak skończy się tylko na utracie kończyny. Wyrecytowała kobieta, uśmiechając się szeroko przy ostatnim zdaniu nie mogąc dojść do tego czy było to żartobliwe, czy jednak nie. Czekała na odpowiedź grzecznie z rękami splecionymi przed sobą patrząc ci w oczy. W gruncie rzeczy, naprawdę była bardzo urocza. Zwłaszcza gdy czekając na to co chłopiec odpowie puszczała do niego zalotne uśmieszki. Jeśli nie będzie pytań, lub gdy skończy na nie odpowiadać {Odpowiedź na nie wrzucę w kolejnym poście} zwyczajnie wyjdzie z pomieszczenia.



Wygląd kobiety:
Obrazek
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Sukuna »


Śniła mi się przeszłość. Czasy, kiedy jeszcze każdy dzień był jedynie nic nieznaczącą rutyną treningów w imie niczego, może ku prześcignięciu kuzyna w umiejętnościach. Kiedy odwracając się w kierunku werandy mojego domu, w progu mogłem ujrzeć spoglądającą na mnie pogodnym spojrzeniem matkę, wołającą mnie na posiłek. Kiedy jeszcze mogłem sobie pozwolić na błędy wynikające z okresu dziecinności, zaś jedyną karą mógł być gniew mojego ojca.
Nie śmierć, jak w obecnym momencie. Otworzyłem gwałtownie oczy, próbując sobie przypomnieć każdy szczegół, wynikający na moje zaśnięcie. Charakterystyczny wystrój szybko przywołał mi odpowiednie wspomnienia do głowy, błyskawicznie zaś pojąłem gdzie się znajdywałem. Nie obudziłem się jednak samowolnie, dość konkretnie czułem chwyt drugiej obecnej tu osoby, którą okazała się całkiem urodziwa kobieta, zdecydowanie starsza ode mnie. Szybko zlustrowałem ją spojrzeniem, podnosząc się jednocześnie do pozycji siedzącej, powoli wychodząc z zadumy, z którą się wybudziłem z snu wspominającego dawne czasy. Wysłuchałem każdego jej słowa z należytą uwagą, nie przerywając jej. Gdy skończyła, zachowując dość typową dla mojej rodziny manierę, skinąłem jej głową bez jakichkolwiek wyrysowanych emocji na twarzy i wstałem.
- Zrozumiałem, na kogo nazwisko mogę się powołać, w razie problemów z odbiorem? - Zapytałem jeszcze przed wyjściem, wiedząc doskonale, że czasem przypomnienie kogo jestem wysłannikiem wystarczyło, by kolana podskakującej osoby zmiękły ze strachu. Po otrzymaniu odpowiedzi i wyjściu kobiety z pomieszczenia, rozciągnąłem się i przetarłem oczy, w pełni pobudzając się z letargu. Westchnąłem i wyszedłem śladem uroczej dziewczyny, kierując się doskonale znanymi mi uliczkami do wspomnianego wcześniej mieszkania numer sześć, koło burdelu "Złoty byk".
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Renkuro »

[/center]

Sukuna miał naprawdę ciekawy sen. Miał bardzo ważne przesłanie, teraz za niepowodzenia los odpłaca śmiercią, nie zaś łagodna reprymendą. Ważne żeby to pamiętać, w końcu był łuską smoka, trybikiem w maszynie, najniższym szczeblem w rodzinie. Nikt nie będzie się nad nim przesadnie litował w wypadku niepowodzeń. Wracając do wydarzeń bardziej realnych piękna dama była ewidentnie zadowolona że została wysłuchana bez żadnego problemu i dzieciak którego miała przed sobą nie mieli ozorem po próżnicy, a zadał jedynie jedno proste pytanie. Może źle go oceniła? Myślała że jak to 15 latek będzie mniej rozgarnięty niż starsi mężczyźni. Odpowiedź była prosta: Yamamoto. Po prostu Yamamoto. To nasz miejscowy zarządca. Gdy kobieta wyszła ty również postanowiłeś się zbierać. Wychodząc na dwór zorientowałeś się że jest około tej 17/18. No generalnie wieczór, ale nie jakiś specjalnie późny. Plusem była całkiem ładna pogoda, mimo trwającej jesieni. Droga przebiegła bez jakiś przeszkód. Docierając na miejsce twoim oczom ukazał się szereg domów, bardziej dla klasy niższej niż średniej, ale jednak względnie zadbanych i nie przejawiające znamion jakiejś specjalnej patologii u mieszkańców. Zlokalizowanie mieszkania numer 6 też nie było problemem.
Jednak w tym momencie zdarzyło się coś, dosyć dziwnego, i nietypowego. Gdy dreptałeś sobie spokojnie w kierunku mieszkania zobaczyłeś że po dosyć pustej drodze idzie z zaciśniętymi pięściami kobieta. Na oko 30 lat, białe włosy, chyba masz dzisiaj szczęście do kobiet z takim kolorem, i całkiem ładna figura. Podeszła do drzwi, wyjęła klucz i weszła do środka, chociaż lepszym określeniem jest wbiegła do środka. Stojąc około 25 metrów od domu doszła do ciebie i twoich uszu, jak zapewne do uszu większości żyjących istot w okolicy, straszna awantura. Kobieta, prawdopodobnie ta która właśnie wpadła do mieszkania, zaczęła się niemiłosiernie wydzierać. Czemu towarzyszył pisk innej kobiety. TY JEBANA ŚWINIO! TY DZIWKARU, PRZYSIĘGAŁEŚ TYLE RAZY ŻE SKOŃCZYSZ Z KURWAMI. ZABIJCIE CIĘ! ZABIJE POTNĘ I RZUCE PSĄ, A TY KURWO SPIERDALAJ! Awantura w środku była niesamowita, a wrzask kobiety był coraz bardziej histeryczny. Dosłownie po sekundzie naga kobieta, zapewne omawiana prostytutka, wybiegła na bosaka trzymając w ręce jakąś szatę. Zapewne jej, I Pobiegła w kierunku burdelu. Tymczasem u sąsiadów z mieszkania obok dobiegło gniewne warknięcie poprzedzające trzaśnięcie oknem które w niecenzuralnych słowach wyrażało jego dezaprobatę dla zachowań patologicznych mających charakter obustronnej przemocy domowej, uskutecznianych rzekomo nader często przez jego sąsiadów spod 6. Awantura nie wzbudziła w okolicy jakiegoś specjalnego odzewu, zapewne po pierwsze bo chyba zdarzała się dosyć często, i również dlatego że po jakiś 30 sekundach od rozpoczęcia zajścia wszystko umilkło. Tylko że mówiąc umilkło znaczy naprawdę umilkło. Z domu nie dochodził obecnie żaden dźwięk, nawet jakiś płacz. To co powinno zwrócić twoją uwagę to to że chwilkę po wybiegnięciu pani lekkich obyczajów to co zakończyło de facto całą awanturę był pewien specyficzny łomot. Czegoś upadającego na ziemię, na drewnianą posadzkę. Każdy go kiedyś słyszał. Masz jednak pewność że teraz to akurat słyszałeś go tylko ty. No i osoby w środku.



z/t http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... &start=450
Kolejny pościk już w tej lokacji

Kobieta:
Obrazek
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Sukuna »

Skoro sprawa została potencjalnie zamknięta, a przynajmniej na tym etapie, to mogłem wyjść z tego piekielnego mieszkania, w którym w niespełna dzień umrze nie jedna osoba, a dwie. Tak przynajmniej przypuszczałem, kiedy wychodziłem z mieszkania, układając w swojej głowie dalsze kroki, których powinienem się podjąć.
Droga powrotna do palarni obyła się bez potencjalnych problemów, nie spotkałem na ulicy żadnego patrolu, co było dobrą wiadomością. Przede wszystkim zależało mi, żeby do czasu powrotu „naszych ludzi” do mieszkania numer sześć, sprawą nie zainteresowały się ograny pilnujące porządku na skutek przypadkowej ingerencji któregoś z sąsiadów. Należało więc się spieszyć, nie przyciągając spojrzeń.
Ujrzałem znajomą twarz i miałem się już zatrzymać, by przeczekać cierpliwie jej rozmowę z jednym z goryli pilnujących przybytku. Nie musiałem jednak czekać, gdyż na mój widok od razu zaprzestała rozmawiać i pokazała mi bym za nią poszedł, co też zrobiłem. W pomieszczeniu zaś, od razu wyciągnąłem zwój z rękawa, podając po kobiecie.
- Paczka odebrana, choć nie bez problemów. Sprawy się pokomplikowały. Mężczyzna, od którego miałem to odebrać… cóż, był już martwy, kiedy zapukałem do drzwi. Zabiła go jego własna żona, pogrzebaczem do kominka. Drogą perswazji udało mi się od niej odzyskać paczkę, pod warunkiem, że przyślemy do niej „ekipę sprzątającą”, która miałaby ukryć ciało jej męża, a na dodatek zapewnimy jej jego pozycje, ona od teraz wedle umowy ma zapewniać pakunki… Lecz jeśli mogę wyrazić własną opinię. Gdybym to ja miał decydować to faktycznie wysłałbym do niej ekipę sprzątającą, lecz w celu posprzątaniu dwóch ciał, nie jednego. Ogólnie dłuższa współpraca z tym kontaktem liczy się z ryzykiem. Wszyscy sąsiedzi wiedzą o tym, że pod szóstką żyło patologiczne małżeństwo. Zniknięcie męża może wzbudzić nieco podejrzeń… a na dodatek nie uważam, żeby ta kobieta była sprawna na tyle, by móc być opłacalna dla rodziny. W drugim pokoju pod deską w pokoju kątem oka spostrzegłem więcej towaru. Taka jest moja opinia, zrobisz z nią co uważasz za słuszne. – Zamilkłem, nawiązując kontakt wzrokowy i nie uciekając od niego. Ciekawy byłem odzewu.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Palarnia "Jaśmin"

Post autor: Renkuro »

[/center]

Sukuna po zakończeniu swojej wizyty w domu dilera udał się od razu do palarni. Tam spotkał swoja zleceniodawczynię i po wejściu do środka zaczęli rozmawiać. Chłopak opowiedział wszystko ze szczegółami, oraz przedstawił dodatkowo swoją propozycję rozwiązania problemu, i dorzucił tajemnicę gdzie jest skrytka w której trzymane są wartościowe rzeczy.
Dama wysłuchała wszystkiego w ciszy i zamyśleniu. Odebrała od ciebie zwój i stała ewidentnie o czymś myśląc. Po dłuższej chwili zamyślenia, w końcu odpowiedziała. Faktycznie ciężka sytuacja, ale spisałeś się całkiem dobrze. Niezła improwizacja, a informacja o tym gdzie jest towar będzie całkiem przydatna. Teraz wyślemy ekipę sprzątającą, ale za jakiś czas faktycznie będzie trzeba podskoczyć i zrobić czystkę. Nigdy nie wiadomo czy nowa osoba w branży nie będzie chciała wydziwiać dorabiając na boku kosztem rodziny. Facet był ogarnięty i słowny, kobieta zaś z tego co opisujesz to impulsywna nieobliczana istota. Albo wiesz co? Nie ma co czekać i kusić losu że coś się odwali. Wspomnę gdzie trzeba, posiedź tutaj z godzinę, i ktoś po ciebie przyjdzie. Akurat wieczorem jak będzie ciemno włamiecie się do mieszkania, nasz człowiek zabije kobietę, a ty pokażesz mu gdzie jest towar, a potem będziesz wolny. On wszystko za ciebie załatwi, tylko musisz mu pokazać gdzie jest skrytka żeby nie musiał zrywać całej podłogi. Wychodząc jeszcze bez słowa rzuciła ci sakiewkę z brzęczącymi monetami jako zapłatę za trud.
Jeśli faktycznie grzecznie czekałeś tą godzinę w pokoju, to ku twojemu zdziwieniu po minięciu tego czasu, zupełnie niezapowiedzianie stanął koło ciebie szczupły mężczyzna w czarnym płaszczu z narzuconym bardzo długim kapturem. Jego pojawieniu towarzyszyło pewne zaszuranie za twoimi plecami. Widziałeś jedynie jego usta i podbródek. Albo to czary, albo musiał wejść do pokoju jakimś tajnym wejściem znajdującym się w ścianie za tobą, czego dowodem mogło być to ciche zaszuranie. Mężczyzna nie odezwał się ani słowem, jedynie machnięciem ręką nakazał ci iść za sobą. Wyszliście na ulicę i powędrowaliście pod dom numer 6. Podeszliście do niego od tyłu, i zakapturzony ponownie nic nie mówiąc, dał ci do zrozumienia że masz zaczekać na dworze. Samemu zaś otworzył niedomknięte okno i wszedł przez nie do środka.

z/t http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... &start=450
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Ayumu i 4 gości