Budka Ramen
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Budka Ramen
Zajęła jego miejsce? Najwidoczniej Sabaku mają to po prostu we krwi. Nieświadoma ironii własnej sytuacji wzruszyła tylko beztrosko ramionami, bo daleko jej było do przejmowania się. I nawet nie drgnęła by oddać chłopakowi ulubiony stołek.
- Ups. Nie było podpisane - wyjaśniła z uśmiechem niewiniątka, zupełnie nie było jej przykro - Musisz tu często jadać, nie? Jak ja gdzieś zaczynam chodzić częściej to zamiast własnego stołka zwykle dostaję własną karteczkę. "Suzu nie obsługujemy".
Wstrzymała oddech, on to naprawdę zrobił! Gdy Kugi pochylił się nad ladą, na suficie nie dostrzegł niczego. Nawet jeśli wychylił się jeszcze bardziej. Zwyczajnie niczego tam nie było! Dziewczyna zachichotała głośno, rozbawiona. Kugi mógł się zacząć domyślać, dlaczego Zielonowłosej nie chcieli w knajpach.
- Ahaha, ten pająk to żarty były. Wyobrażasz sobie tak wielkiego pająka w w centrum osady? - paplała sobie wesoło, nie przestając się uśmiechać - Jestem Suzu, kunoichi z pustyni, chwilowo w trakcie ucieczki z domu. Właśnie się zastanawiam, co mam napisać matce, by po powrocie do domu nie połamała mi nóg w trzech miejscach...
Wzdrygnęła się na samą myśl, jej rodzicielka była najstraszniejszą osobą, z jaką Zielonowłosa miała do tej pory do czynienia. A do tego nadopiekuńczą, niestety. Ale z drugiej strony, mając taką córkę, każdy pewnie zaczynałby się denerwować tracąc ją z oczu.
Na ladę wjechała miska wypełniona parującym rosołem. Dodatków było wiele, wyglądało całkiem nieźle, pachniało nieziemsko. Suzka zaciągnęła się głęboko bogatym aromatem zupy, po czym pracowicie zaczęła w nią dmuchać.
- A ty, Kugi? Co ciekawego porabiasz? - zapytała, odwracając w jego stronę zielone tęczówki.
Rosół musiał poczekać, zbyt gorący. Kunoichi nie była na tyle głodna, by łapać się od razu za sztućce - od początku przyszła tu bardziej dla relaksu i wypoczynku, jedzonko traktując jako dodatkową atrakcję.
- Ups. Nie było podpisane - wyjaśniła z uśmiechem niewiniątka, zupełnie nie było jej przykro - Musisz tu często jadać, nie? Jak ja gdzieś zaczynam chodzić częściej to zamiast własnego stołka zwykle dostaję własną karteczkę. "Suzu nie obsługujemy".
Wstrzymała oddech, on to naprawdę zrobił! Gdy Kugi pochylił się nad ladą, na suficie nie dostrzegł niczego. Nawet jeśli wychylił się jeszcze bardziej. Zwyczajnie niczego tam nie było! Dziewczyna zachichotała głośno, rozbawiona. Kugi mógł się zacząć domyślać, dlaczego Zielonowłosej nie chcieli w knajpach.
- Ahaha, ten pająk to żarty były. Wyobrażasz sobie tak wielkiego pająka w w centrum osady? - paplała sobie wesoło, nie przestając się uśmiechać - Jestem Suzu, kunoichi z pustyni, chwilowo w trakcie ucieczki z domu. Właśnie się zastanawiam, co mam napisać matce, by po powrocie do domu nie połamała mi nóg w trzech miejscach...
Wzdrygnęła się na samą myśl, jej rodzicielka była najstraszniejszą osobą, z jaką Zielonowłosa miała do tej pory do czynienia. A do tego nadopiekuńczą, niestety. Ale z drugiej strony, mając taką córkę, każdy pewnie zaczynałby się denerwować tracąc ją z oczu.
Na ladę wjechała miska wypełniona parującym rosołem. Dodatków było wiele, wyglądało całkiem nieźle, pachniało nieziemsko. Suzka zaciągnęła się głęboko bogatym aromatem zupy, po czym pracowicie zaczęła w nią dmuchać.
- A ty, Kugi? Co ciekawego porabiasz? - zapytała, odwracając w jego stronę zielone tęczówki.
Rosół musiał poczekać, zbyt gorący. Kunoichi nie była na tyle głodna, by łapać się od razu za sztućce - od początku przyszła tu bardziej dla relaksu i wypoczynku, jedzonko traktując jako dodatkową atrakcję.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
Re: Budka Ramen
Jak Kugi mógł zauważyć dziewczyna bawiła się w najlepsze i nie miała zamiaru niczym się przejmować. Była wyluzowana i nieuważna, dodatkowo żart jej się trzymał. Niestety Kaguya jak małe dziecko nabrał się na tanią sztuczkę z pająkiem, którego tam nie było. No ale skąd miał wiedzieć że właśnie trafiła mu się dziewczyna z ogromnym poczuciem humoru?
- Hhhahahhaha- Zaśmiał się donośnym głosem, słysząc słowa wypowiedziane przez Suzu.
- Nabrałaś mnie... A już chciałem zobaczyć pająka wielkości twojej głowy. Nie można mnie nazwać stałym bywalcem, ale gdy jestem w tej okolicy zawszę przychodzę do tej knajpki. Dają dobre jedzenie i jest tu miła obsługa, co mi bardzo odpowiada- W tym momencie na drewnianą ladę wjechało żarcie. Duża miska pikantnego ramen, to coś czego potrzebował po długiej wędrówce z innego regionu. Bez chwili zastanowienia przysunął do siebie miskę i szybkim ruchem zaczął konsumować posiłek.
- Ajajjaja... ostre jak zawsze...- Momentalnie zrobił się czerwony na twarzy, a kropla potu spłynęła mu po czole...
- Uciekłaś z domu?- Zapytał ze zdziwieniem na twarzy, przerywając swój posiłek. Był ciekaw jak w domu musi mieć ciężko że postanowiła z niego zwiać, nic nie mówiąc o tym swoim rodzicą. Pewnie matka nie będzie zadowolona a ich najbliższe spotkanie nie będzie miłe.
- Hmmmm, kręcę się to tu to tam. Właśnie wróciłem z dzielnicy handlowej, miałem parę rzeczy na sprzedaż - Odparł na pytanie dziewczynki, trochę tak aby pomyślała że jest jakimś kupcem, czy handlarzem. Chciał się upewnić że do niczego złego w tym miejscu nie dojdzie. Tym bardziej że powiedział jej prawdę, więc sobie nie miał nic złego do zarzucenia
- Może porozmawiam z twoją mamą i postaram się załagodzić sytuację? Gdzie mieszkasz i czym się zajmujesz?- Delikatnie starał się podpytać Suzu o jej sfery osobiste, pod pretekstem chęci niesienia pomocy.
- Hhhahahhaha- Zaśmiał się donośnym głosem, słysząc słowa wypowiedziane przez Suzu.
- Nabrałaś mnie... A już chciałem zobaczyć pająka wielkości twojej głowy. Nie można mnie nazwać stałym bywalcem, ale gdy jestem w tej okolicy zawszę przychodzę do tej knajpki. Dają dobre jedzenie i jest tu miła obsługa, co mi bardzo odpowiada- W tym momencie na drewnianą ladę wjechało żarcie. Duża miska pikantnego ramen, to coś czego potrzebował po długiej wędrówce z innego regionu. Bez chwili zastanowienia przysunął do siebie miskę i szybkim ruchem zaczął konsumować posiłek.
- Ajajjaja... ostre jak zawsze...- Momentalnie zrobił się czerwony na twarzy, a kropla potu spłynęła mu po czole...
- Uciekłaś z domu?- Zapytał ze zdziwieniem na twarzy, przerywając swój posiłek. Był ciekaw jak w domu musi mieć ciężko że postanowiła z niego zwiać, nic nie mówiąc o tym swoim rodzicą. Pewnie matka nie będzie zadowolona a ich najbliższe spotkanie nie będzie miłe.
- Hmmmm, kręcę się to tu to tam. Właśnie wróciłem z dzielnicy handlowej, miałem parę rzeczy na sprzedaż - Odparł na pytanie dziewczynki, trochę tak aby pomyślała że jest jakimś kupcem, czy handlarzem. Chciał się upewnić że do niczego złego w tym miejscu nie dojdzie. Tym bardziej że powiedział jej prawdę, więc sobie nie miał nic złego do zarzucenia
- Może porozmawiam z twoją mamą i postaram się załagodzić sytuację? Gdzie mieszkasz i czym się zajmujesz?- Delikatnie starał się podpytać Suzu o jej sfery osobiste, pod pretekstem chęci niesienia pomocy.
0 x
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Budka Ramen
Uśmiech na twarzy dziewczyny jeszcze się poszerzył gdy odkryła, że ciemnowłosy wcale się nie obraził. Była gotowa na taką ofiarę, w końcu lepiej szybciej się na kimś poznać niż potem przeżyć rozczarowanie. A poczucie humoru u ludzi to przecież bardzo ważna cecha! Dało się bez niej żyć wprawdzie, lecz - powiedzmy sobie to szczerze - co to za życie...?
- Noooo - przyznała, to uciekanie nadal wydawało jej się trochę szalonym pomysłem, ale na razie obstawała przy zdaniu, że warto było.
W obliczu matki odkryje zapewne, że jednak nie, ale może po prostu da radę odkładać powrót do czasu, aż będzie silna, wszechmocna i w ogóle sławna jak na przykład Ichirou? Gdyby udało jej się dokonać gdzieś wielkich czynów z pewnością nawet ten demon będący jej rodzicielką spojrzałby na to inaczej.
- Jestem w Shigashi pierwszy raz, nigdy wcześniej nie schodziłam z pustyni. Moja matka uważa, że zginę marnie jak tylko ruszę się gdzieś poza wydmy wokół domu. Wiesz, ma trochę kręćka. "Nie ufaj nikomu" i takie tam gadanie, zupełnie jakby poza naszą osadą wszyscy się tylko dookoła mordowali i nawet posiłku w barze nie dało się zjeść, by nie trafić przy tym na śmiertelnego wroga. Taki trochę obłęd - rozłożyła bezradnie ręce, po czym spojrzała na Kugiego i zaśmiała się znów głośno.
Poczerwieniał, jakby natarli mu twarz jakimś czerwonym barwnikiem, a do tego jeszcze wysiłek wyciskał pot na jego czole. Zupełnie nie wyglądał na człowieka cieszącego się swym posiłkiem. Raczej na kogoś, kto przegrywa w decydującym boju o to, kto kogo ostatecznie pokona.
- Wielka wydmo, oby moje nie było tak ostre - z ciekawością spróbowała zawartości własnej misy, okazała się jednak w smaku idealna.
Z odrobiną ostrości, ale nie przesadną. Bogaty smak wywaru sprawił, że dziewczyna zjadła jeszcze kilka łyżek, rozkoszując się pysznym daniem. Popełniła błąd, żywiąc się w dotychczasowych knajpkach, od razu trzeba było tutaj przybyć. Kto wie, może od tej pory Suzia zacznie rywalizować z Kugim o ulubiony stołek...?
- Yyyy, co? Haha! Staniesz przed moją matulą i co jej powiesz? - zapyała, podpierając się na łokciu - Mówiłam już, kunoichi jestem. W ogóle mnie nie słuchasz - przewróciła oczami dla żartu i zjadła znów trochę zupy.
- Noooo - przyznała, to uciekanie nadal wydawało jej się trochę szalonym pomysłem, ale na razie obstawała przy zdaniu, że warto było.
W obliczu matki odkryje zapewne, że jednak nie, ale może po prostu da radę odkładać powrót do czasu, aż będzie silna, wszechmocna i w ogóle sławna jak na przykład Ichirou? Gdyby udało jej się dokonać gdzieś wielkich czynów z pewnością nawet ten demon będący jej rodzicielką spojrzałby na to inaczej.
- Jestem w Shigashi pierwszy raz, nigdy wcześniej nie schodziłam z pustyni. Moja matka uważa, że zginę marnie jak tylko ruszę się gdzieś poza wydmy wokół domu. Wiesz, ma trochę kręćka. "Nie ufaj nikomu" i takie tam gadanie, zupełnie jakby poza naszą osadą wszyscy się tylko dookoła mordowali i nawet posiłku w barze nie dało się zjeść, by nie trafić przy tym na śmiertelnego wroga. Taki trochę obłęd - rozłożyła bezradnie ręce, po czym spojrzała na Kugiego i zaśmiała się znów głośno.
Poczerwieniał, jakby natarli mu twarz jakimś czerwonym barwnikiem, a do tego jeszcze wysiłek wyciskał pot na jego czole. Zupełnie nie wyglądał na człowieka cieszącego się swym posiłkiem. Raczej na kogoś, kto przegrywa w decydującym boju o to, kto kogo ostatecznie pokona.
- Wielka wydmo, oby moje nie było tak ostre - z ciekawością spróbowała zawartości własnej misy, okazała się jednak w smaku idealna.
Z odrobiną ostrości, ale nie przesadną. Bogaty smak wywaru sprawił, że dziewczyna zjadła jeszcze kilka łyżek, rozkoszując się pysznym daniem. Popełniła błąd, żywiąc się w dotychczasowych knajpkach, od razu trzeba było tutaj przybyć. Kto wie, może od tej pory Suzia zacznie rywalizować z Kugim o ulubiony stołek...?
- Yyyy, co? Haha! Staniesz przed moją matulą i co jej powiesz? - zapyała, podpierając się na łokciu - Mówiłam już, kunoichi jestem. W ogóle mnie nie słuchasz - przewróciła oczami dla żartu i zjadła znów trochę zupy.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
Re: Budka Ramen
Nadopiekuńczość... dziewczyna miała przerąbane. Kugi dobrze wiedział jak nadopiekuńczość rodziców może wpłynąć na zachowanie samego shinobi. Przecież jego tata był taki sam. Zawsze tylko dostawał reprymendy i przestrogi o potencjalnych zagrożeniach jakie niesie za sobą każda wyprawa. Wszystko byłoby ok, tylko ile razy można w kółko gadać ciągle o tym samym? Ciągle tylko, nie rób tego, nie wolno tamtego, uważaj na to... W tym aspekcie życiowym Kaguya jak najbardziej jest w stanie zrozumieć dziewczynę o zielonych oczach. Choć patrząc na to z drugiej strony jej zachwianie odbiegało od dorosłego, co pewnie miało, bądź też ma, ostatecznie duży wpływ na podejście i ocenę zachowania jej rodziców w stosunku do niej samej.
-Wiesz... jak to bywają rodzice, są zawsze nadopiekuńczy i starają się dla nas jak najlepiej, choć czasem jest zupełnie na odwrót od zamierzonego celu to tego zupełnie nie dostrzegają, zupełnie jakby mieli klapki na oczach i byli wpatrzeni tylko w nas, czyli ich małe oczko w głowie. - Skończył swój jakże nudny monolog na temat zachowania "starych", pakując do ust następną porcję ramen, aby nie wystygła. Nie lubił jeść zimnego. Ramen ma być ostre i ciepłe.
- Może po prostu powiem że cię pilnowałem i przeproszę ją za Ciebie że tak późno wróciłaś do domu? Może to choć trochę załagodzi sytuację i sprawi że matka połamie ci tylko jedną kończynę a nie trzy?- Skończył pół żartem pół serio, śmiejąc się w stronę Suzu, która to właśnie kosztowała swoje ramen.
-Kunoichi powiadasz? Hmmm... Czy aby z przypadkiem nie jesteś z klanu Sabaku? Ludzie z tamtych stron noszą takie cacka- Wskazał palcem na gurdę która leżała tuż przy ladzie...
-Wiesz... jak to bywają rodzice, są zawsze nadopiekuńczy i starają się dla nas jak najlepiej, choć czasem jest zupełnie na odwrót od zamierzonego celu to tego zupełnie nie dostrzegają, zupełnie jakby mieli klapki na oczach i byli wpatrzeni tylko w nas, czyli ich małe oczko w głowie. - Skończył swój jakże nudny monolog na temat zachowania "starych", pakując do ust następną porcję ramen, aby nie wystygła. Nie lubił jeść zimnego. Ramen ma być ostre i ciepłe.
- Może po prostu powiem że cię pilnowałem i przeproszę ją za Ciebie że tak późno wróciłaś do domu? Może to choć trochę załagodzi sytuację i sprawi że matka połamie ci tylko jedną kończynę a nie trzy?- Skończył pół żartem pół serio, śmiejąc się w stronę Suzu, która to właśnie kosztowała swoje ramen.
-Kunoichi powiadasz? Hmmm... Czy aby z przypadkiem nie jesteś z klanu Sabaku? Ludzie z tamtych stron noszą takie cacka- Wskazał palcem na gurdę która leżała tuż przy ladzie...
0 x
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Budka Ramen
Niestety, taki świat. Każdy rozsądny rodzic dwa razy pomyśli, nim pozwoli swemu dziecku porzucić bezpieczną osade i wyruszyć na wyprawę, która przecież w założeniu nawet nie była bezpieczna. Zawód shinobi to nieustanne mierzenie się zagrożeniami, tutaj zaś dochodziło jeszcze pustynne pochodzenie. Samotne Wydmy ostatnimi czasy zdawały się jednym wielkim kotłem konfliktów i choć dwójka siedzących przy ramen shinobi nie mogła mieć o tym jeszcze pojęcia, wkrótce zapewne piasek znowu zabarwi się czerwienią.
Dziewczyna machnęła energicznie ręką.
- Gdybym zupełnie sama wyruszyła to by naprawdę było samobójstwem. Jest tu ze mną mój kuzyn, odpowiedzialny i tak dalej - jej zdaniem Arashi wcale nie różnił się od niej tak bardzo, z jakiegoś powodu jednak ludzie odbierali ich zupełnie inaczej - Choć coś dzisiaj nie mogę go odnaleźć, więc jeśli zgubi mi się na dłużej, może i faktycznie bym skorzystała. Dwa złamania mniej, warto spróbować. - zaśmiała się, doceniając żart chłopaka.
Wątpliwe wprawdzie, by Akari rzeczywiście dała się ugłaskać obcemu chłopakowi. Jeszcze bardziej zastanawiało, co właściwie myślał Kugi, z własnej woli pchając się do miejsca, którego zapewne nie opuściłby żywy gdyby tylko ktoś rozpoznał jego pochodzenie. Suzu nie mogła jednak zastanowić się nad tą propozycją pod tym kątem, jej zdaniem ciemnowłosy był po prostu kolejną sympatyczną osobą na szlaku i dowodem, że krycie się w wiosce nie ma żadnego uzasadnienia.
- Trochę rzuca się w oczy, ale bez tego to jak bez ręki. Gdy układam się spać, przytulam się do chłodnych ścianek i wiem, że jestem gotowa na wszelkie zaskoczenia - wyszczerzyła ząbki, gurdę targała ze sobą praktycznie zawsze i wszędzie, jakby naprawdę była nieintegralną częścią jej ciała.
Właściwie nawet w to wierzyła. Kugi miał ten komfort, że nie potrzebował niczego poza samym sobą. Pozbawiona piachu Suzu miała problem i to całkiem konkretny, choć oczywiście dziewczyna robiła co mogła, by przygotować się i na taką ewentualność. Choć zdawała się ciągle bujać w obłokach i tylko bawić kolejnymi zdarzeniami i spotkaniami, to jednak ze wszystkich tych doświadczeń wyciągała coś dla siebie.
- Co takiego słyszałeś o Sabaku? - zapytała z zaciekawieniem, sięgając dłonią ku kaburze wiszącej u szarfy obwiązanej w pasie dziewczyny.
Wyciągnęła ołówek i nieco wymięty notes, na którego okładce narysowany był koślawy kwiatek o trzech płatkach. W zamierzeniu miała być to koniczyna, ale Suzu źle wyobraziła sobie kształt nie widzianych nigdy wcześniej listków. otworzyła zeszyt i spojrzała na pokreślone próby napisania listu.
- Jeśli jest spora szansa, że rozerwie kartkę nim skończy czytać pierwszy akapit, jak rozpocząłbyś list? Ja myślę nad "Miałaś rację, jest tragicznie, nie wiem czy dożyję jutra" by utrzymać jej uwagę i zainteresować, ale to chyba już igranie z życiem...
Dziewczyna machnęła energicznie ręką.
- Gdybym zupełnie sama wyruszyła to by naprawdę było samobójstwem. Jest tu ze mną mój kuzyn, odpowiedzialny i tak dalej - jej zdaniem Arashi wcale nie różnił się od niej tak bardzo, z jakiegoś powodu jednak ludzie odbierali ich zupełnie inaczej - Choć coś dzisiaj nie mogę go odnaleźć, więc jeśli zgubi mi się na dłużej, może i faktycznie bym skorzystała. Dwa złamania mniej, warto spróbować. - zaśmiała się, doceniając żart chłopaka.
Wątpliwe wprawdzie, by Akari rzeczywiście dała się ugłaskać obcemu chłopakowi. Jeszcze bardziej zastanawiało, co właściwie myślał Kugi, z własnej woli pchając się do miejsca, którego zapewne nie opuściłby żywy gdyby tylko ktoś rozpoznał jego pochodzenie. Suzu nie mogła jednak zastanowić się nad tą propozycją pod tym kątem, jej zdaniem ciemnowłosy był po prostu kolejną sympatyczną osobą na szlaku i dowodem, że krycie się w wiosce nie ma żadnego uzasadnienia.
- Trochę rzuca się w oczy, ale bez tego to jak bez ręki. Gdy układam się spać, przytulam się do chłodnych ścianek i wiem, że jestem gotowa na wszelkie zaskoczenia - wyszczerzyła ząbki, gurdę targała ze sobą praktycznie zawsze i wszędzie, jakby naprawdę była nieintegralną częścią jej ciała.
Właściwie nawet w to wierzyła. Kugi miał ten komfort, że nie potrzebował niczego poza samym sobą. Pozbawiona piachu Suzu miała problem i to całkiem konkretny, choć oczywiście dziewczyna robiła co mogła, by przygotować się i na taką ewentualność. Choć zdawała się ciągle bujać w obłokach i tylko bawić kolejnymi zdarzeniami i spotkaniami, to jednak ze wszystkich tych doświadczeń wyciągała coś dla siebie.
- Co takiego słyszałeś o Sabaku? - zapytała z zaciekawieniem, sięgając dłonią ku kaburze wiszącej u szarfy obwiązanej w pasie dziewczyny.
Wyciągnęła ołówek i nieco wymięty notes, na którego okładce narysowany był koślawy kwiatek o trzech płatkach. W zamierzeniu miała być to koniczyna, ale Suzu źle wyobraziła sobie kształt nie widzianych nigdy wcześniej listków. otworzyła zeszyt i spojrzała na pokreślone próby napisania listu.
- Jeśli jest spora szansa, że rozerwie kartkę nim skończy czytać pierwszy akapit, jak rozpocząłbyś list? Ja myślę nad "Miałaś rację, jest tragicznie, nie wiem czy dożyję jutra" by utrzymać jej uwagę i zainteresować, ale to chyba już igranie z życiem...
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
Re: Budka Ramen
Przez to że obydwoje mieli/mają nadopiekuńczych rodziców, można śmiało wywnioskować że zarówno chłopiec jak i dziewczyna zdają sobie sprawę z zagrożenia z bycia shinobi jak nikt inny. Ten same poglądy. Świat jest okrutny i prędko to się nie zmieni, lecz trzeba cieszyć się chwilą i doceniać każdą upływającą sekundę, gdyż może ona być twoją ostatnią. Dobrze było by abyś niczego nie żałował, więc idź przez świat z uśmiechem na twarzy, a wówczas nic sobie nie będziesz miał do zarzucenia. Może jest to puste, ale poniekąd prawdziwe. Choć nie każdy może się z tym zgodzić, wiele osób przyzna swoją aprobatę.
Kugiemu mogłoby się wydawać że zielonowłosa Kunoichi właśnie podziela jego sposób myślenia, gdyż jej zachowanie na to wskazywało. Polubił ją... Choć tak naprawdę nie powinien. Doskonale o tym wiedział że dla innych byłaby wrogiem którego trzeba się pozbyć jak robaka. Miał idealną okazję ku teamu. Przecież jego ojciec zginął właśnie z rąk jednej z nich. Co go więc powstrzymuje? Jakimi kryteriami będzie się kierował?
Słowa Suzu jeszcze bardziej potwierdziły go w przekonaniu że ów dziewczyna, która siedzi z jego prawej strony, należy do klanu do którego miał zakazane się zbliżać... Sabaku. Choć wiedział że może znajdować się w niebezpieczeństwie, nie dbał o to.
Spoglądając na uśmiechniętą twarz dziewczyny nawet nie czuł do niej urazy. Nie była niczemu winna, więc czemu miałby ją za cokolwiek winić? Z tego powodu że wywodzi się z takiego a nie innego klanu? Toż to absurd. Nie mamy żadnego wpływu na to że urodziliśmy się właśnie "tam", ani na to co działo się w przeszłości. Ale na to kim będziemy w przyszłości już tak.
Dlatego też Kugi w głębi serca chciał wierzyć w to, że zielonooka niewiasta, tak samo jak on, nie chcę dłużej rozlewu krwi, a pokoju, gdyż tylko on jest dobrym wyjściem z całej tej sytuacji i jedynym właściwym, który bezwzględnie i oficjalnie powinien zostać ogłoszony. Wtedy nie doszłoby więcej do nieporozumienia na tle tych dwóch rodów i mogliby żyć w zgodzie.
Teraz natomiast niestety nie można tego doświadczyć. Niepewność przed utratą życia jest na tyle mocna że sam Kugi poczuł strach, nawet do tak przyjaznej dziewczyny jak Suzu. Pomimo swojego optymistycznego nastawienia, nie mógł być pewny w stu procentach to co czuje jego rówieśniczka...
Kończąc swoje ostre ramen Suzu zapytała o ich klan. Przez pewną chwilę nie wiedział co ma na to odpowiedzieć. Zbierał się w sobie, aby wykrztusić choć jedno zdanie, lecz niestety było to daremne... Wspomnienia wróciły, a chłopakowi w głębi duszy zrobiło się żal...Choć starał się tego nie okazywać, nie mógł dłużej tu zostać. Wtedy to właśnie dostrzegł jak Suzu wyjmuję długopis i notes.
- Mogę na chwilę?- Zapytał retorycznie, biorąc od niej płótno wraz z czymś co miało imitować pędzel. Miał nadzieję że się nie obrazi za tą samowolkę, gdyż wyglądała na wyluzowaną dziewczynę.
Otworzył notes mniej więcej gdzieś na środku i zaczął coś bazgrać, po chwili zamykając go. Suzu niestety nie mogła zobaczyć co dokładnie napisał Kugi, gdyż był bardzo dyskretny. To miała być chwilowa tajemnica, którą zielonowłosa za chwilę powinna przeczytać. Przesunął notes jeszcze dalej od niej, do swojej lewej strony, tak aby między notesem a Suzu były jakieś dwa metry.
Spokojnym ruchem wstał z krzestła
- Dziękuje za gościnę i tobie Suzu, było bardzo miło do następnego spotkania - Odparł miłym głosem z uśmiechem na twarzy. Tak to był szczery uśmiech i miał nadzieję że przy następnym ich spotkani też będą mogli się pośmiać jak dziś.
Zanim Suzu weźmie notes do ręki i znajdzie gdzieś na środku kartkę od Kaguyi, on już dawno powinien zniknąć gdzieś w tłumie ludzi wędrujących ulicami miasta, będąc już zupełnie bezpieczny. Zresztą z jakiej racji Kunoichi miałaby go śledzić, a tym bardziej atakować? Przecież nie znała jego prawdziwej tożsamości... przynajmniej jeszcze przez chwilę... Tylko tyle i aż tyle Suzu mogła przeczytać gdy przewertowała kartki swojego notesu, znajdując dedykowaną wyłącznie dla niej wiadomość. Może niektóre osoby mogłyby nie wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi, lecz nie dla nich dwojga. Zielonowłosa doskonale zdawała sobie sprawę co chce przekazać nieznajomy jej, jak już teraz wie, shinobi. Wyciągnął pierwszy rękę w jej stronę i jest ciekaw co Suzu zrobi z tym dalej.
z/t
Kugiemu mogłoby się wydawać że zielonowłosa Kunoichi właśnie podziela jego sposób myślenia, gdyż jej zachowanie na to wskazywało. Polubił ją... Choć tak naprawdę nie powinien. Doskonale o tym wiedział że dla innych byłaby wrogiem którego trzeba się pozbyć jak robaka. Miał idealną okazję ku teamu. Przecież jego ojciec zginął właśnie z rąk jednej z nich. Co go więc powstrzymuje? Jakimi kryteriami będzie się kierował?
Słowa Suzu jeszcze bardziej potwierdziły go w przekonaniu że ów dziewczyna, która siedzi z jego prawej strony, należy do klanu do którego miał zakazane się zbliżać... Sabaku. Choć wiedział że może znajdować się w niebezpieczeństwie, nie dbał o to.
Spoglądając na uśmiechniętą twarz dziewczyny nawet nie czuł do niej urazy. Nie była niczemu winna, więc czemu miałby ją za cokolwiek winić? Z tego powodu że wywodzi się z takiego a nie innego klanu? Toż to absurd. Nie mamy żadnego wpływu na to że urodziliśmy się właśnie "tam", ani na to co działo się w przeszłości. Ale na to kim będziemy w przyszłości już tak.
Dlatego też Kugi w głębi serca chciał wierzyć w to, że zielonooka niewiasta, tak samo jak on, nie chcę dłużej rozlewu krwi, a pokoju, gdyż tylko on jest dobrym wyjściem z całej tej sytuacji i jedynym właściwym, który bezwzględnie i oficjalnie powinien zostać ogłoszony. Wtedy nie doszłoby więcej do nieporozumienia na tle tych dwóch rodów i mogliby żyć w zgodzie.
Teraz natomiast niestety nie można tego doświadczyć. Niepewność przed utratą życia jest na tyle mocna że sam Kugi poczuł strach, nawet do tak przyjaznej dziewczyny jak Suzu. Pomimo swojego optymistycznego nastawienia, nie mógł być pewny w stu procentach to co czuje jego rówieśniczka...
Kończąc swoje ostre ramen Suzu zapytała o ich klan. Przez pewną chwilę nie wiedział co ma na to odpowiedzieć. Zbierał się w sobie, aby wykrztusić choć jedno zdanie, lecz niestety było to daremne... Wspomnienia wróciły, a chłopakowi w głębi duszy zrobiło się żal...Choć starał się tego nie okazywać, nie mógł dłużej tu zostać. Wtedy to właśnie dostrzegł jak Suzu wyjmuję długopis i notes.
- Mogę na chwilę?- Zapytał retorycznie, biorąc od niej płótno wraz z czymś co miało imitować pędzel. Miał nadzieję że się nie obrazi za tą samowolkę, gdyż wyglądała na wyluzowaną dziewczynę.
Otworzył notes mniej więcej gdzieś na środku i zaczął coś bazgrać, po chwili zamykając go. Suzu niestety nie mogła zobaczyć co dokładnie napisał Kugi, gdyż był bardzo dyskretny. To miała być chwilowa tajemnica, którą zielonowłosa za chwilę powinna przeczytać. Przesunął notes jeszcze dalej od niej, do swojej lewej strony, tak aby między notesem a Suzu były jakieś dwa metry.
Spokojnym ruchem wstał z krzestła
- Dziękuje za gościnę i tobie Suzu, było bardzo miło do następnego spotkania - Odparł miłym głosem z uśmiechem na twarzy. Tak to był szczery uśmiech i miał nadzieję że przy następnym ich spotkani też będą mogli się pośmiać jak dziś.
Zanim Suzu weźmie notes do ręki i znajdzie gdzieś na środku kartkę od Kaguyi, on już dawno powinien zniknąć gdzieś w tłumie ludzi wędrujących ulicami miasta, będąc już zupełnie bezpieczny. Zresztą z jakiej racji Kunoichi miałaby go śledzić, a tym bardziej atakować? Przecież nie znała jego prawdziwej tożsamości... przynajmniej jeszcze przez chwilę... Tylko tyle i aż tyle Suzu mogła przeczytać gdy przewertowała kartki swojego notesu, znajdując dedykowaną wyłącznie dla niej wiadomość. Może niektóre osoby mogłyby nie wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi, lecz nie dla nich dwojga. Zielonowłosa doskonale zdawała sobie sprawę co chce przekazać nieznajomy jej, jak już teraz wie, shinobi. Wyciągnął pierwszy rękę w jej stronę i jest ciekaw co Suzu zrobi z tym dalej.
z/t
0 x
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Budka Ramen
Zachowanie Kugiego zaczynało się robić... dziwne. Z początku Suzu nie zwróciła na to uwagi, zajęta własną paplaniną. Przyzwyczajona była do tego, że zagadywane przez nią osoby milkły często, nie mając dobrych okazji dla wtrącenia choć kilku słówek. W końcu jednak nawet niedomyślna Suzu zorientowała się, że coś chłopaka gryzie.
Odsunęła od siebie pełną w połowie miskę i rozłożywszy na znów z ramiami na blacie, przyjrzała mu się z miną wyrażającą przesadne skupienie. Mogło się wydawać, że zielone oczy świdrują chłopaka na wylot i kunoichi zaczyna się domyślać, co jest przyczyną tak głębokiego zacięcia się po zapytaniu o klan Sabaku... Ściągnęła gniewnie brwi i wyciągnęła palec, po czym dała Kugiemu pstryczka w nos. Lekkiego, nie włożyła w to ani grama siły.
- Pewnie ci nagadali, że jesteśmy "kuweciarze". Tak, tak, słyszałam takie gadanie, nie musisz się powstrzymywać - głośno wypuściła powietrze nosem, wyraźnie nie podejrzewała chłopaka o nic naprawdę poważnego.
Właściwie to nawet nie chciała go podejrzewać. Był sympatyczny i zabawny, nie to co kościani wojownicy, których wciąż pamiętała z pogromu jaki urządzili w jej Sachū no Senjō. W jej głowie Kaguya byli barbarzyńskimi, żądnymi krwi i kolejnych podbojów mordercami, którzy z jakiegoś powodu nie chcieli żyć w pokoju z innymi klanami na pustyni. Matka tłumaczyła jej kiedyś, że niektórzy ludzie po prostu zabijają dla samej przyjemności, jaką z tego czerpią. Woźnica z przeprawy przez pustynię również opowiadał jej bajce o skorpionie, który zabił żabkę nawet mimo tego, że sam przypłacił to życiem. Niestety jednak, Suzu była tak samo zielona jak ta żabka i kiedyś pewnie zapłaci za tę ufność i wiarę, jakie pokładała w każdym napotkanym człowieku. Po prostu jeszcze nie spotkała swojego skorpiona. Nie okazał się nim Kugi, choć miał bardzo dobrą okazję.
- Ty też mi coś rysujesz? - zdziwiła się, gdy chłopak zabrał od niej notes.
Nie tak dawno temu otrzymała przecież obrazek, który obecnie tkwił w jednym z jej zwojów. I choć ciekawość ją gryzła, tylko troszeczkę próbowała podglądać, zastanawiając się, co takiego mogło się tam znaleźć. Normalnie jak wpisy do pamiętniczka za czasów małoletnich!
- Mam nadzieję, że to coś zielonego - wtrąciła tylko i wyciągnęła ręce, by odebrać notes gdy już Kugi zakończył pisanie.
On jednak odsunął zeszyt poza zasięg jej rąk, co samo w sobie wywołało w jej oczach wielkie rozczarowanie. Już miała użyć piasku by przechytrzyć chłopaka i mimo wszystko dostać się do notesu, kiedy ten wstał niespodziewanie i oznajmił, że będzie się zbierać. Tak szybko? Niby skończył już jeść, no ale...
- Tak szybko? - powtórzyła pytanie głośno, nie było jednak co chłopaka zatrzymywać - No to do następnego. - zgodziła się z uśmiechem - Przynieś notes, to potem ja ci też coś napiszę!
Uśmiechnęła się do niego wesoło i odprowadziła wzrokiem, a dopiero później zabrała za przeszukiwanie kolejnych kartek. Spodziewała się czegoś wesołego, może głupkowatego, w ostateczności ewentualnie jakiejś nudy typu adres albo miejsce kolejnego spotkania. Znalezione słowa wprawiły ją w pierwszej chwili w kompletną dezorientację i nie, Suzka nie od razu domyśliła się ich sensu. Albo inaczej, choć pukał on gdzieś do jej świadomości i dobijał się nie śmiało, to po prostu nie chciała w niego uwierzyć.
- No cholera jasna! - wydusiła z siebie, pochylona nad papierem.
Zerwała się, pozostawiając niedojedzoną zupę, gurdę zarzuciła sobie pospiesznie na plecy, aż sobie trochę kość obiła. Sapnęła tylko z niecierpliwością i ruszyła tam, gdzie ostatnio zniknął jej Kugi. Chciała go znaleźć i wyjaśnić tę dziwną sytuację. Niech powie, że źle wszystko zrozumiała, a on miał na myśli coś innego! A jeśli jednak tak nie było... cóż, plan Suzki nie sięgał aż tak daleko. Nie musiał zresztą, bo błąkając się uliczkami, dziewczyna i tak nie znalazła ciemnowłosego. Być może spodziewał się, że będzie go szukać. Niechętnie wprawdzie, ale kunoichi zdecydowała się w końcu porzucić błąkanie uliczkami i powróciła do karczmy, gdzie czekała na resztę swojej drużyny.
[zt]
Odsunęła od siebie pełną w połowie miskę i rozłożywszy na znów z ramiami na blacie, przyjrzała mu się z miną wyrażającą przesadne skupienie. Mogło się wydawać, że zielone oczy świdrują chłopaka na wylot i kunoichi zaczyna się domyślać, co jest przyczyną tak głębokiego zacięcia się po zapytaniu o klan Sabaku... Ściągnęła gniewnie brwi i wyciągnęła palec, po czym dała Kugiemu pstryczka w nos. Lekkiego, nie włożyła w to ani grama siły.
- Pewnie ci nagadali, że jesteśmy "kuweciarze". Tak, tak, słyszałam takie gadanie, nie musisz się powstrzymywać - głośno wypuściła powietrze nosem, wyraźnie nie podejrzewała chłopaka o nic naprawdę poważnego.
Właściwie to nawet nie chciała go podejrzewać. Był sympatyczny i zabawny, nie to co kościani wojownicy, których wciąż pamiętała z pogromu jaki urządzili w jej Sachū no Senjō. W jej głowie Kaguya byli barbarzyńskimi, żądnymi krwi i kolejnych podbojów mordercami, którzy z jakiegoś powodu nie chcieli żyć w pokoju z innymi klanami na pustyni. Matka tłumaczyła jej kiedyś, że niektórzy ludzie po prostu zabijają dla samej przyjemności, jaką z tego czerpią. Woźnica z przeprawy przez pustynię również opowiadał jej bajce o skorpionie, który zabił żabkę nawet mimo tego, że sam przypłacił to życiem. Niestety jednak, Suzu była tak samo zielona jak ta żabka i kiedyś pewnie zapłaci za tę ufność i wiarę, jakie pokładała w każdym napotkanym człowieku. Po prostu jeszcze nie spotkała swojego skorpiona. Nie okazał się nim Kugi, choć miał bardzo dobrą okazję.
- Ty też mi coś rysujesz? - zdziwiła się, gdy chłopak zabrał od niej notes.
Nie tak dawno temu otrzymała przecież obrazek, który obecnie tkwił w jednym z jej zwojów. I choć ciekawość ją gryzła, tylko troszeczkę próbowała podglądać, zastanawiając się, co takiego mogło się tam znaleźć. Normalnie jak wpisy do pamiętniczka za czasów małoletnich!
- Mam nadzieję, że to coś zielonego - wtrąciła tylko i wyciągnęła ręce, by odebrać notes gdy już Kugi zakończył pisanie.
On jednak odsunął zeszyt poza zasięg jej rąk, co samo w sobie wywołało w jej oczach wielkie rozczarowanie. Już miała użyć piasku by przechytrzyć chłopaka i mimo wszystko dostać się do notesu, kiedy ten wstał niespodziewanie i oznajmił, że będzie się zbierać. Tak szybko? Niby skończył już jeść, no ale...
- Tak szybko? - powtórzyła pytanie głośno, nie było jednak co chłopaka zatrzymywać - No to do następnego. - zgodziła się z uśmiechem - Przynieś notes, to potem ja ci też coś napiszę!
Uśmiechnęła się do niego wesoło i odprowadziła wzrokiem, a dopiero później zabrała za przeszukiwanie kolejnych kartek. Spodziewała się czegoś wesołego, może głupkowatego, w ostateczności ewentualnie jakiejś nudy typu adres albo miejsce kolejnego spotkania. Znalezione słowa wprawiły ją w pierwszej chwili w kompletną dezorientację i nie, Suzka nie od razu domyśliła się ich sensu. Albo inaczej, choć pukał on gdzieś do jej świadomości i dobijał się nie śmiało, to po prostu nie chciała w niego uwierzyć.
- No cholera jasna! - wydusiła z siebie, pochylona nad papierem.
Zerwała się, pozostawiając niedojedzoną zupę, gurdę zarzuciła sobie pospiesznie na plecy, aż sobie trochę kość obiła. Sapnęła tylko z niecierpliwością i ruszyła tam, gdzie ostatnio zniknął jej Kugi. Chciała go znaleźć i wyjaśnić tę dziwną sytuację. Niech powie, że źle wszystko zrozumiała, a on miał na myśli coś innego! A jeśli jednak tak nie było... cóż, plan Suzki nie sięgał aż tak daleko. Nie musiał zresztą, bo błąkając się uliczkami, dziewczyna i tak nie znalazła ciemnowłosego. Być może spodziewał się, że będzie go szukać. Niechętnie wprawdzie, ale kunoichi zdecydowała się w końcu porzucić błąkanie uliczkami i powróciła do karczmy, gdzie czekała na resztę swojej drużyny.
[zt]
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Budka Ramen
Było zimno, nie wiem jak dla innych ale dla mnie było cholernie zimno, a na dodatek wkoło pełno tego białego śmiecia.Ehhh...zima to chyba najgorsza ze wszystkich czterech pór roku, nie dość że w połowie dnia jest już ciemno to jeszcze na dokładkę te wszechobecne zimno. Po co to komu? Ludzie lubiący zimę powinni sobie z nią wyjechać najlepiej zdala od reszty normalnych ludzi.
Powolnym krokiem przemierzałem ulice tego wspaniałego miasta obserwując twarze ludzi których mijałem. Nie wiem dlaczego to robiłem, czasami tak jakoś mimowolnie zaczynałem robić różne dziwne rzeczy gdy faktyczną uwagę absorbowały moje własne myśli.
Jednak w pewnym momencie coś wyrwało mnie z tego zamyślonego stanu. Otóż w moim polu widzenia pojawiła się nieduża budka z której dochodziły bardzo przyjemne zapachy, a ponadto biło lekkie, przyjemne ciepełko.
Na twarzy momentalnie pojawił mi się niewinny uśmiech, no może nie taki znowu niewinny ale napewno uśmiech. Ruszyłem szybszym krokiem w jej kierunku i już po niespełna minucie znalazłem się na stołku ustawionym dosłownie pośrodku lady.
Po drugiej stronie jakaś młoda para spokojnie pichciła sobie swoje potrawy, lecz na mój widok od razu się uśmiechnęli i z ogromną dawką pozytywnej energii powitali mnie, na co oczywiście odpowiedziałem im w identyczny sposób jak oni.
- Dobry wieczór, jedną miskę ramen, prosiłbym najgorętszą jak się da. - błysnąłem jak zwykle elokwencją godną poety, jednak właścicielom najwyraźniej to nie przeszkadzało. Cóż pewnie w ich zawodzie trzeba czasem współpracować z jeszcze trudniejszymi klientami niż ja.
Grzecznie poczekałem na swoje zamówienie w międzyczasie zwracając uwagę na ruch w tej "knajpce", który niestety nie był zbyt wielki. Co muszę przyznać było zaskakujące, bo jedzenie było nie dość że gorące jak prosiłem to dodatkowo smakowało wybornie. Ku mojemu zdziwieniu gdy sięgałem do kieszeni żeby wyjąć pieniądze mężczyzna machnął ręką śmiejąc się, że pierwszy posiłek gratis.
- W takim razie, dokładkę proszę. - odparłem z wyraźną satysfakcją.
Powolnym krokiem przemierzałem ulice tego wspaniałego miasta obserwując twarze ludzi których mijałem. Nie wiem dlaczego to robiłem, czasami tak jakoś mimowolnie zaczynałem robić różne dziwne rzeczy gdy faktyczną uwagę absorbowały moje własne myśli.
Jednak w pewnym momencie coś wyrwało mnie z tego zamyślonego stanu. Otóż w moim polu widzenia pojawiła się nieduża budka z której dochodziły bardzo przyjemne zapachy, a ponadto biło lekkie, przyjemne ciepełko.
Na twarzy momentalnie pojawił mi się niewinny uśmiech, no może nie taki znowu niewinny ale napewno uśmiech. Ruszyłem szybszym krokiem w jej kierunku i już po niespełna minucie znalazłem się na stołku ustawionym dosłownie pośrodku lady.
Po drugiej stronie jakaś młoda para spokojnie pichciła sobie swoje potrawy, lecz na mój widok od razu się uśmiechnęli i z ogromną dawką pozytywnej energii powitali mnie, na co oczywiście odpowiedziałem im w identyczny sposób jak oni.
- Dobry wieczór, jedną miskę ramen, prosiłbym najgorętszą jak się da. - błysnąłem jak zwykle elokwencją godną poety, jednak właścicielom najwyraźniej to nie przeszkadzało. Cóż pewnie w ich zawodzie trzeba czasem współpracować z jeszcze trudniejszymi klientami niż ja.
Grzecznie poczekałem na swoje zamówienie w międzyczasie zwracając uwagę na ruch w tej "knajpce", który niestety nie był zbyt wielki. Co muszę przyznać było zaskakujące, bo jedzenie było nie dość że gorące jak prosiłem to dodatkowo smakowało wybornie. Ku mojemu zdziwieniu gdy sięgałem do kieszeni żeby wyjąć pieniądze mężczyzna machnął ręką śmiejąc się, że pierwszy posiłek gratis.
- W takim razie, dokładkę proszę. - odparłem z wyraźną satysfakcją.
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Budka Ramen
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Budka Ramen
Zamówiłem sobie drugą porcje właściwie tylko po to żeby skorzystać z okazji i dłużej posiedzieć w "lokalu" licząc na to, że w końcu pojawi się tu inna klientela. No i jak na zawołanie budka zapelniła się gośćmi. Jakaś grupka starszych ode mnie łebków oraz tajemnicza kobieta. Chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że większą uwagę skupiła na mnie owa niewiasta. Zwłaszcza, że była całkiem niczego sobie. Jedyny minus, nie była blondynką. No ale cóż nie można mieć wszystkiego prawda?
Po tym jak dosiadła się obok mnie, co prawda tylko dlatego że nie było już innych miejsc ale jednak, zaczęła przeglądać jakieś kartki. Raz jedna, raz drugą i tak na zmianę. Hmmm...no hej śliczna, a co tam tak gorliwie porównujesz na tych papierach? Pomyślałem sobie ukradkiem zerkajac w ich stronę aby zorientować się co jest na tych świstkach.
Gdy tak próbując zachować jak największą ostrożność przy próbie podglądania kątem oka dostrzegłem też że jeden z tamtych nowych gości również spoglądał w moją stronę. Nie wyglądał na nie szkodliwego jednak postanowiłem w miarę możliwości ignorować jego osobę z góry zakładając, że może po prostu szuka pretekstu do zaczepki.
- Dobry wieczór - rzuciłem do kobiety siedzącej obok mnie, a na mej twarzy malował się przy tym uśmiech - Widzę, że ma Pani chyba jakiś problem, może byłbym w stanie pomóc? Zaproponowałem jakby nieco od niechcenia, jednak z wyraźnym zainteresowaniem. W końcu było to chyba najlepsze posunięcie jakie mogłem wykonać aby spróbować się lepiej przyjrzeć temu co ją tak trapiło. W końcu jeśli by mi odmówiła zawsze mogę się tłumaczyć, że onieśmieliło mnie jej piękno i po prostu chciałem zagadać.
Przy okazji co jakiś zerkając czy "pan nieprzyjemniaczek" nie zmienił położenia, jednak w taki sposób że delikatnie przekręcałem głowę by znalazł się on tylko w kącie mojego pola widzenia. Bo co jak co jednak nie chciałem nawiązywać kontaktu wzrokowego z kimś kto potencjalnie mógłby ściągnąć mi na głowę kłopoty.
Po tym jak dosiadła się obok mnie, co prawda tylko dlatego że nie było już innych miejsc ale jednak, zaczęła przeglądać jakieś kartki. Raz jedna, raz drugą i tak na zmianę. Hmmm...no hej śliczna, a co tam tak gorliwie porównujesz na tych papierach? Pomyślałem sobie ukradkiem zerkajac w ich stronę aby zorientować się co jest na tych świstkach.
Gdy tak próbując zachować jak największą ostrożność przy próbie podglądania kątem oka dostrzegłem też że jeden z tamtych nowych gości również spoglądał w moją stronę. Nie wyglądał na nie szkodliwego jednak postanowiłem w miarę możliwości ignorować jego osobę z góry zakładając, że może po prostu szuka pretekstu do zaczepki.
- Dobry wieczór - rzuciłem do kobiety siedzącej obok mnie, a na mej twarzy malował się przy tym uśmiech - Widzę, że ma Pani chyba jakiś problem, może byłbym w stanie pomóc? Zaproponowałem jakby nieco od niechcenia, jednak z wyraźnym zainteresowaniem. W końcu było to chyba najlepsze posunięcie jakie mogłem wykonać aby spróbować się lepiej przyjrzeć temu co ją tak trapiło. W końcu jeśli by mi odmówiła zawsze mogę się tłumaczyć, że onieśmieliło mnie jej piękno i po prostu chciałem zagadać.
Przy okazji co jakiś zerkając czy "pan nieprzyjemniaczek" nie zmienił położenia, jednak w taki sposób że delikatnie przekręcałem głowę by znalazł się on tylko w kącie mojego pola widzenia. Bo co jak co jednak nie chciałem nawiązywać kontaktu wzrokowego z kimś kto potencjalnie mógłby ściągnąć mi na głowę kłopoty.
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Budka Ramen
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Budka Ramen
Jak to niestety zwykle bywa, ładna więc odrazu wredna. Choć może to ja mam jakieś dziwne uprzedzenie, tutaj nie mam stuprocentowej pewności. Przeszło mi przez myśl, jednak na szczęście trochę nieporadnie ale udało mi się zrobić krok w przód w poznaniu treści jej dokumentów. Gdy początkowo zachowywała się oschle w stosunku do mojej osoby nie wywołało to we mnie żadnej specjalnej reakcji. Natomiast po tym jak wspomniała, że moja skromna osoba mogła by się jej przydać zaciekawiła mnie.
Pytajaco uniosłem brew łapiąc się przy okazji za potylice.
- Hahaha, zmieniam się w słuch - odparłem krótko czekając na jakieś konkrety, bo jeśli powie żebym za nią zapłacił to chyba bym wstał i zostawił ją jeszcze ze swoim rachunkiem do uregulowania.
Ehhh...szkoda, że nie ma ze mną Tai'a mu lepiej wychodzą rozmowy i inne takie zabawy. Wogole ciekawe gdzie ten leń się podziewa, pewnie gdzieś z Tenshinem sobie leżą i się gapią w sufit czy coś...ehh...chociaż z drugiej strony pewnie zaraz by wywołali jakąś aferę z tamtym przyjemniaczkiem... O tak bez większego celu oczekując na szczegóły odnośnie zadania od niewiasty zacząłem rozmyślać o swoich towarzyszach.
Post 2
Pytajaco uniosłem brew łapiąc się przy okazji za potylice.
- Hahaha, zmieniam się w słuch - odparłem krótko czekając na jakieś konkrety, bo jeśli powie żebym za nią zapłacił to chyba bym wstał i zostawił ją jeszcze ze swoim rachunkiem do uregulowania.
Ehhh...szkoda, że nie ma ze mną Tai'a mu lepiej wychodzą rozmowy i inne takie zabawy. Wogole ciekawe gdzie ten leń się podziewa, pewnie gdzieś z Tenshinem sobie leżą i się gapią w sufit czy coś...ehh...chociaż z drugiej strony pewnie zaraz by wywołali jakąś aferę z tamtym przyjemniaczkiem... O tak bez większego celu oczekując na szczegóły odnośnie zadania od niewiasty zacząłem rozmyślać o swoich towarzyszach.
Post 2
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Budka Ramen
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Budka Ramen
W sumie poszło zgodnie z planem, przynajmniej częściowo. Jedna z kartek została mi wręczona, a to co na niej zobaczyłem przyprawiło mnie trochę o zawód. Chociaż jakby się tak bardziej zastanowić to nie powinienem spodziewać się niczego ponadto co zobaczyłem. Bo czego się spodziewałem ujrzeć w jakiś kartkach kobiety siedzącej w budce z ramenem? Tajnych planów, akt jakiejś ciekawej sprawy straży, starożytne manuskrypty? No cóż zawsze warto mieć nadzieję co nie? Jednak w tym wypadku ona umarła. Została wręcz zamordowana brutalnie nudną rzeczywistością, no ale skoro już się wpakowałem w jakieś teatrzyki to postanowiłem skorzystać z okazji by chociaż coś na tym zarobić.
- Hmm...interesujące - skłamałem - mogę pomóc ale rozumiem, że masz jakiś pomysł? Tym razem też miałem wielkie nadzieję, nadzieję na to, że dziewczyna faktycznie ma jakiś pomysł bo ja raczej nie należałem do zacnego grona posiadaczy duszy artystycznej. W końcu w całym moim dotychczasowym życiu nie było miejsca na uwrażliwianie się. Jak mi powiesz, że nic nie masz i mam Ci coś wymyślić to padne, bo wybrałaś do pomocy najgorszą możliwą osobę. Zaśmiałem się do siebie w swoich myślach oczami wyobraźni widząc jak przynoszę jej kamień, a ta zaczyna szukać interpretacji. W sumie to też wyjaśnia dlaczego jesteś taka wredna. Artyści, myślicie że jesteście mądrzejsi niż jesteście w rzeczywistości, bo co? Bo wymyślacie sobie znaczenia dla rzeczy które nic nie znaczą. Sterte kamieni byście dziełem sztuki nazwali jakby ktoś wam powiedział, że symbolizują jedności mieszkańców czy coś.
- Hmm...interesujące - skłamałem - mogę pomóc ale rozumiem, że masz jakiś pomysł? Tym razem też miałem wielkie nadzieję, nadzieję na to, że dziewczyna faktycznie ma jakiś pomysł bo ja raczej nie należałem do zacnego grona posiadaczy duszy artystycznej. W końcu w całym moim dotychczasowym życiu nie było miejsca na uwrażliwianie się. Jak mi powiesz, że nic nie masz i mam Ci coś wymyślić to padne, bo wybrałaś do pomocy najgorszą możliwą osobę. Zaśmiałem się do siebie w swoich myślach oczami wyobraźni widząc jak przynoszę jej kamień, a ta zaczyna szukać interpretacji. W sumie to też wyjaśnia dlaczego jesteś taka wredna. Artyści, myślicie że jesteście mądrzejsi niż jesteście w rzeczywistości, bo co? Bo wymyślacie sobie znaczenia dla rzeczy które nic nie znaczą. Sterte kamieni byście dziełem sztuki nazwali jakby ktoś wam powiedział, że symbolizują jedności mieszkańców czy coś.
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Budka Ramen
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości