W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028 Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
Multikonta: Sayuri
Post
autor: Nikusui » 9 mar 2018, o 21:21
Misja dla Harrana
9/15
Prawda była znacznie prostsza, niż to sobie Harran wyobrażał. Ona wymagała tak naprawdę jednego: wolności. Więc, de facto, żaden facet ją nie interesował. Czy gruby i niski, czy wysoki i szczupły, brunet czy blondyn, nic a nic ją to nie obchodziło. Martwiła się sama o siebie. A to, że potencjalny kandydat musiał jakoś prezentować się przed jej rodzicami, nawet jeśli było to jedynie ściemą, to już inna sprawa.
- Myśl sobie co chcesz, mam gdzieś twój szacunek. - odparła ostro, nie przejmuj się słowami nieznajomego. Niby dlaczego miała to robić? Był bezczelny, ona przynajmniej z początku nie rzucała takimi dziwnymi wyznaniami. Na pewno był specyficzny, ale oby spisał się dobrze w swojej krótkiej roli.
- Nie komplikuj na siłę. - powiedziała i pokręciła głową z dezaprobatą. - Jak cię zapyta, to po prostu coś odpowiesz. Oby z sensem, a nie przerysowaniem, jak przed chwilą. Będziesz Wataru. - dodała, wzdychając w duchu i mając dziwne wrażenie, że facet może nawalić. A to naprawdę ostatnie, czego by chciała. Już się z nim męczyła, a co dopiero, kiedy będzie musiała spędzić w jego towarzystwie jakąś godzinę! I jeszcze udawać, że go naprawdę lubi. Teraz to mogła się tylko modlić, żeby jej wybór nie wyszedł jej bokiem.
Dwójka bohaterów dotarła pod doniosłe domostwo. Zadbany ogród i wysypana malutkimi kamyczkami ścieżka, prowadziła wprost pod drzwi domu. Czerwonowłosa oczywiście od razu weszła do środka, spoglądając jeszcze za siebie na Harrana, przechrzczonego teraz na Wataru. Szybko znaleźli się w dużym salonie, na środku stał niewysoki stół i tradycyjne poduchy do siedzenia dookoła. W oczy od razu rzuciło się mnóstwo jedzenia, od małych przekąsek mięsnych, po porcelanową misę z gorącą zupą. Aya szybko przywitała się z ojcem, który wraz z matką znajdowali się w salonie i najwidoczniej oczekiwali przyjścia córki. Tyle, że samej. Nie dało się nie zauważyć, że przy stole siedział ubrany w eleganckie kimono młodego mężczyznę. Dziewczyna od razu go poznała. Przyszły kandydat wyznaczony przez rodziców. O nie, tak to nie będzie!
- Poznajcie Wataru. Nie mówiłam nic wcześniej, nie chciałam zapeszać, ale skoro już was tak nagli do oficjalnych poczynań, to nie mogłam dłużej zwlekać. - wyjaśniła, delikatnym gestem ręki wskazując na Harrana. Ojciec dziewczyny spojrzał na niego czujnie, ale nie zrobił pierwszego kroku, chociaż był gospodarzem, bo oczekiwał tego od towarzysza córki. To mu popsuło plany, w końcu miał już kandydata na zięcia.
0 x
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Harran
Post
autor: Harran » 9 mar 2018, o 22:18
Trzeba przyznać, dziewczyna pochodzi z ładnego domu. Zapewne też niezbyt dobrego domu, skoro kultywują dosyć skostniałe już tradycje, a jednocześnie pozwalają córce na tak swobodne życie, że ta może sobie pozwolić na swobodne granie im na nosie, ale to chyba nie moja sprawa. Co istotniejsze, to fakt, że właśnie zaczynamy przedstawienie. Świetnie się składa, że publika jest powiększona o niedoszłego potencjalnego amanta. Dzięki jego obecności mogę być pewien, że ten mały teatrzyk nawet jeśli będzie najniższej jakości, to odniesie przeogromne wrażenie. Zanim jednak gra się rozpocznie, warto poznać swoje kwestie. Najlepiej więc będzie, jeśli poczekam na ruch gospodarza, lub łżerywala do ręki czerwonowłosej.
Spokojnie stoję wycofany, nie wiedząc co robić wobec opieszałości gospodarza i po chwili kiwam głową na powitanie udając zniesmaczenie niedostosowaniem się przez niego do etykiety.
0 x
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028 Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
Multikonta: Sayuri
Post
autor: Nikusui » 11 mar 2018, o 13:13
Misja dla Harrana
11/15
Nastała dziwna cisza, której przez chwilę nikt nie ośmielił się przerwać. Sama czerwonowłosa w tej chwili też nie wiedziała, co zrobić, zwłaszcza, że ani jej ojciec, ani udawany partner, nie zamierzali dosadnie się ze sobą przywitać. Musiała jakoś ratować tę sytuacją, czując, że spotkały się dwa uparte osły. W sumie to i ona trzecia do kompletu by się nadawała.
- Ojcze. - wypowiedziała cicho, bacznie wbijając wzrok w swojego rodziciela. Nie wyglądał na zadowolonego. Ta sytuacja była mu nie w smak, czemu akurat dziwić się nie można było. Przyprowadził idealnego kandydata na męża dla swojej córki, a ta sprowadza mu kogoś obcego! Nie wypadało jednak, by owego gościa wyprosić, jednak nie był skory do należytego ugoszczenia go. Stąd interweniowała matki dziewczyny, o równie czerwonych włosach, co jej córka. Była jednak znacznie krótsze, sięgające ledwo do ramion. Ta delikatnie się ukłoniła w kierunku partnera Ayi i gestem ręki zaprosiła go dalej, do zastawionego stołu.
- Witamy, Wataru-san. - powiedziała miło, bo mimo iż sama inaczej sobie ten dzień wyobrażała, to jednak chciała uszanować wybór swojej pociechy. Co prawda i jej małżeństwo zostało zaaranżowane, ale nie mogła narzekać, bo dobrze trafiła. A miłość przyszła z czasem. Albo przyzwyczajenie, jak kto woli. - Usiądźcie i się częstujcie, bo za chwilę wystygnie. - dodała, zachęcając Ayę i Harrana do skosztowania obiadu.
- Wataru, to, z tego co pamiętam, bo widzieliśmy się aż raz, Yatoshi, tak? - powiedziała Aya, zerkając na młodego mężczyznę, który był najwidoczniej zażenowany cała sytuacją. Przytaknął jednak, że owszem, tak ma na imię i wyciągnął dłoń w geście powitania do Harrana. Nie wiedział, że dziewczyna jest zajęta. W sumie to wyglądało na to, że i jej rodzice nawet o tym nie wiedzieli. Nie wypadało jednak od tak teraz wyjść, skoro został tu zaproszony.
Aya usiadła przy stole i zaczęła nakładać sobie zupę. Liczyła, że to samo uczyni jej towarzysz, korzystając z tego, że przecież wcześniej oferowała mu posiłek. Na pewno miał go tu szybciej, niż miałby go dostać w tamtej budce.
- Wataru-kun, może opowiesz coś o sobie? Czym się zajmujesz? - zapytała matka Ayi, również zasiadając do stołu i chcąc jakoś rozwiać gęstą atmosferę.
0 x
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Harran
Post
autor: Harran » 11 mar 2018, o 14:09
Główny punkt programu, nareszcie. W końcu będę mógł się najeść i to prawdopodobnie lepiej, niż w tej budce ramen. Ramen wiadomo, zawsze jest dobre, ale w gruncie rzeczy zawsze jest też takie samo. Tutaj natomiast wygląda na to, że ktoś naprawdę postarał się o to, aby uczta była zarówno smaczna, pożywna jak i różnorodna. Jeśli to całe jedzenie będzie smakować równie dobrze jak wygląda, to warto będzie powydurniać się przez kilka chwil i poudawać zakochanego w czerwonowłosej chłopaka. W końcu nie codziennie można natrafić na taką wyżerkę.
- Jestem shinobi. Podróżuję po świecie pomagając tym, którzy potrzebują pomocy oraz walczę po to, aby nikt inny nie musiał tego robić i świat mógł cieszyć się pokojem. To w każdym razie robiłem, zanim nie spotkałem Ayi. Teraz bowiem moje życie jest uzależnione od niej. - odpowiadam pewnie, uśmiechając się nawet w stronę czerwonowłosej, aby zwiększyć swoją wiarygodność, po czym bez większego skrępowania zabieram się za jedzenie.
0 x
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028 Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
Multikonta: Sayuri
Post
autor: Nikusui » 12 mar 2018, o 16:52
Misja dla Harrana
13/15
Teatrzyk trwał dalej i najwidoczniej Harran zaczął wczuwać się w swoją rolę. Aya nie wiedziała ile prawdy jest w tym, co opowiadał o swoim zajęciu, ale cóż to miało za znaczenie? Najważniejsze, że zgrywał zakochanego i najwidoczniej całkiem nieźle mu to szło.
- Oczywiście nie chcę by Wataru wszystko dla mnie zmieniał. Takiego poznałam, więc chcę, by taki pozostał. - powiedziała czerownowłosa, kwestionując ewentualne pytania rodziców, co do tego, że przecież bycie shinobi to dość niebezpieczny zawód. Mimo wszystko, nawet jeśli ktoś nie miesza się umyślnie w jakieś walki, to i tak jest spore prawdopodobieństwo, że wpadnie w kłopoty czy ktoś go zaatakuje. Rodzina Ayi zawsze trzymała się od takich rzeczy z daleka i ojciec dziewczyny nie wyobrażał sobie, żeby mogła kogoś takiego poślubić. Było wręcz widać, że aż robi się czerwony na buzi. Czuł, że traci kontrole nad życiem własnej córki, a to mu się bardzo nie podobało.
- Absurd. - rzekł ostro w końcu, uderzając zaciśniętą dłonią w stół. - To jakieś kpiny! - dodał wstając ze swojego miejsca, patrząc to na Ayę, to na Harrana. - Nie zmuszę cię, byś postąpiła inaczej, ale będziesz żałowała swojej decyzji. - dopowiedział, nawet nie czekając na jakiekolwiek dalsze słowa wyjaśnień. Po prostu wyszedł, znikając wszystkim z pola widzenia. Napięta atmosfera wypełniała pięknie urządzony salon. Mimo to, Aya w duchu się uśmiechała. Zrezygnował, po prostu zrezygnował, nie mając najwidoczniej już sił do jej wybryków czy wyborów życiowych. To na pewno na dłuższą metę zapewni jej spokój. Poza tym, skoro tak się uniósł, to będzie mogła twierdzić, że spotyka się z Wataru na neutralnym gruncie, by dać ojcu czas na pogodzenie się ze stanem faktycznym rzeczy. Więc w sumie wyszło lepiej, niż myślała.
- Ojciec chce dla ciebie jak najlepiej, stąd te reakcje. - spokojny głos pani domu rozniósł się wśród pozostałych. Cóż więcej mogła powiedzieć?
- Przejdzie mu. - Aya machnęła ręką i spojrzała na Harrana. - Zjemy i będziemy się zbierać. Na dziś raczej dość wrażeń. - dodała, zaraz dojadając swoją porcję zupy. Oczywiście oprócz tego na stole znajdowały się różne mięsne przekąski, jak i słodkie dango, którym Aya nie omieszkała się poczęstować, przez cały czas zupełnie zlewając obecność mężczyzny, który został wybrany przez jej ojca. Zresztą, po jedzeniu była naprawdę najwyższa pora się zbierać, więc jeśli Harran już się posilił, to zamierzała odprowadzić go kawałek poza domostwo, by się z nim rozliczyć.
0 x
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Harran
Post
autor: Harran » 12 mar 2018, o 17:08
Mogłem się spodziewać, że czerwonowłosa zdecydowanie wyolbrzymiła sytuację i nie była w tak tragicznej pozycji, jak ją opisywała. Ponoć to jej ojciec miał być największym problemem i zwolennikiem aranżowanych małżeństw, a tutaj okazuje się, że odpuszcza po ledwie paru moich zdaniach. Jakby dziewczyna faktycznie miała odwagę się postawić rodzicom, to z pewnością zaoszczędziłaby nieco grosza, który teraz przypadnie mnie w udziale. Kto jak kto jednak, ale ja nie mogę narzekać na głupotę i brak odwagi mojej pracodawczyni. W końcu pieniądz nie śmierdzi, a i jedzenie jest na wysokim poziomie.
Spokojnie najadam się do syta, po czym gratuluje gospodyni posiłku i wychodzę za czerwonowłosą.
0 x
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028 Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
Multikonta: Sayuri
Post
autor: Nikusui » 12 mar 2018, o 17:41
Misja dla Harrana
15/15
Dla Harrana dziewczyna mogła wyolbrzymiać sytuację, ale ona była innego zdania. W końcu zupełnie inaczej wyglądałoby samo postawienie się, powiedzenie, że nie, ona nie chce - co nie wchodziło w grę, bo już wybrano jej małżonka - a rzeczywiste przedstawienie swojego kandydata. Ten niespodziewany obrót sprawy był dla ojca Ayi dużym ciosem. Może, gdyby ten cały przedstawiony przez nią Wataru zajmował się czymś dochodowym i czymś, co byłoby bezpieczne, jakoś by to przełknął. Ale shinobi?! Chociaż... może facet niedługo zginie i do żadnego ślubu nie dojdzie? Taka opcja też pojawiła się w głowie pana domu.
Po tym, jak wszyscy zjedli, krótko pożegnali obecnych i wyszli z domu. Gdy znaleźli się poza widokiem posesji, czerwonowłosa przystanęła i spojrzała na Harrana. Zadanie się skończyła. Bała się, że chłopak coś odwali i spali jej plan, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Dobrze się zachował. Tak, jak tego oczekiwała.
- Dzięki. - powiedziała krótko, grzebiąc chwilę w swojej niedużej sakiewce. Wyciągnęła z niej 250ryo, które wręczyła Harranowi. - Myślę, że to wystarczająca zapłata. Poszło lepiej, niż myślałam. Ojciec zazwyczaj tak szybko nie odpuszcza, ale widocznie twoja "posada" go mocno zdezorientowała. - dodała, nie wnikając w to, czy rzeczywiście tym się zajmuje czy też nie. Zapewne i tak już się nigdy więcej nie zobaczą, więc ta wiedza nie była jej do niczego potrzebna. Tu ich drogi się już rozchodziły. Chłopak miał drogę wolną, on zamierzała jeszcze powłóczyć się tu i ówdzie, ale już sama. Dlatego jedynie machnęła chłopakowi ręką na pożegnanie i po prostu odeszła. Wychodziło na to, że to zadanie Harran miał za sobą, najadł się, dostał kasę, mógł wyjść lepiej? Zwłaszcza, że za wiele się nie napracował, same korzyści.
Koniec misji.
Dam post w wynagrodzeniach.
0 x
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shouta
Post
autor: Shouta » 26 maja 2018, o 20:02
Podróżując po mieścinie w celu wydostania się z niej, chłopak napotkał typową rameniarnię. Jako iż w brzuchu mu trochę kiszki marsza grały, to postanowił usiąść tu na chwile i zjeść co nieco. Nie powinno to trwać długo, w końcu to tylko wywar z kluskami i jajkami
-Jeden duży poproszę
Poprosił o swoją porcję i usiadł przy ladzie na stołku. Czekając na swoje cudowne jedzenie, obserwował ludzi chodzących w te i we wte. Zastanawiało go, gdzie oni idą, czym się zajmują, jakie są ich troski i smutki. Czym można ich zdominować, jakie są słabości takiego tłumu, jakie są mocne strony. Co taki tłum potrafi zrobić kiedy jest razem i czego nie...
-Dziękuję bardzo
Powiedział uśmiechnięty do osoby która podała mu jego zamówioną zupę. Zaczął ją od razu jeść nie tracąc czasu na zbędne ceregiele i ceremonie które nic do życia nie wnoszą. Właśnie. Ceremonie... jak religia wpływa na zachowanie tłumu? To teraz chodziło po głowie złotookiego młodzieńca...
0 x
Misae
Posty: 1564 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 26 maja 2018, o 20:56
Misja D
Shouta
1/...
~W drodze po prawdę~
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=4C7n6a_ ... F409C4E7B8 [/youtube]
Shouta zdecydował się odpocząć po misji i napełnić brzuch specjałami tej okolicy. Ramen. Kto mógłby odmówić na takie rarytasy, kiedy znad miski wypełionej makaronem, bulionem i dziesiątkami dodatków unosiła się aromatyczna para, której zapach wypełniał płuca i sprawiał, że aż ślinka napływała do ust. A co do jej temperatury... kiedy na dworze zaczynało robić się coraz chłodniej to danie bogów rozgrzewało od środka każdego. Czemu tu się dziwić? Nic tak nie pomaga jak nieco pikantnej zupy?
Na pewno dla naszego młodego bohatera była to idealna okazja do kontemplacji. Mimo młodego wieku jego umysł zajmowały wyjątkowo poważne sprawy. Nie był już dzieckiem... o czym nieco bardziej mówiła jego metryka niż wygląd, który nikt nie zaprzeczy, że był równie niespotykany jak osoby, do której należał.
Zapewne młody Haretsu mógłby dalej oddawać się swoim myślą kiedy miejsce obok zajęła młoda dziewczyna. Nim niebieskowłosy zdążył ją ujrzeć do jego nosa dotarła wyjątkowo słodka, kwiatowa, przyjemna woń. Zupełnie jakby w środku zimy przyszła personifikacja wiosny rozlewając cipło po sercach wszystkich dookoła. Kiedy chłopak zwrócił swoje złote oczy ujrzał JĄ. Delikatna niczym płat rzadkiego kwiatu, chłodna niczym wiosenny poranek. Jej skóra była tak jasna, jakby skryta nigdy nie doświadczyła słońca. Długie włosy, swą barwą przypominały zboża w szczycie wzrostu, a oczy... najsłodszy miód nie był tak głęboki jak te tęczówki. Była śliczna, delikatna... ale było w niej coś co zwracało uwagę. Wydawała się być czymś bardzo zmartwiona. Nawet jej ton kiedy zamawiała talerz jednego z bogatszych zestawów zdawał się zadrżeć parokrotnie.
0 x
Shouta
Post
autor: Shouta » 27 maja 2018, o 00:46
Siedząc ze swoją cudowną zupą i pałaszując ją ze smakiem poczuł coś, co przeszkodziło mu w rozkoszowaniu się smakiem swojej potrawy. Kwiaty w środku zimy? Przez chwilę pomyślał że ktoś mu dolał wody różanej do miski, dla pewności nawet pomieszał pałeczkami po dnie w celu sprawdzenia czy nie ma też tm jakiegoś zbłąkanego kwiatu. Jednak to nie to było powodem zmiany woni otoczenia
-A to kto? Co ona... jakaś dziwna jest...
Pomyślał patrząc na bladolicą z potylicą o złotym owłosieniu... Czy tam kościotrupa z sianem na głowie, jeden kij w sumie. Niezbyt go obchodziła ona, więc tylko przewrócił włosami znudzony dziwakami dnia dzisiejszego. Kto normalny używa aż tyle perfum? Przecież to drogie... nie ma szacunku dla pieniądza ani trochę...
-Ale... to oznacza że ma ten pieniądz!
Zaświeciły mu się monety w oczach kiedy pomyślał o tym w ten sposób. Miał ostatnio dobrą passę na zarobek, więc i tu mógł poszukać szczęścia. Nigdy nie wiadomo czy ktoś taki nie chce czasem sypnąć groszem biednemu podróżnikowi. Postanowił więc poobserwować ją chwilę.
-Taki drogi ramen? NIeźle... a co my tu widzimy? Stresik? Może ktoś ją okradł... może ja ją okradłem? Może jakiś lowelas zostawił ją na lodzie? Oj... czuję w tym piniądz
Uśmiechnał się w myślach, na zewnątrz pozostając wyluzowanym i nie dającym po sobie nic poznać osobnikiem
-Wszystko w porządku?
Zapytał się patrzac się przed siebie, nie odwracając wzroku w jej kierunku i bezceremonialnie siorbiąc sobie kluchę. Nie obchodziło go to, czy wyglądało to źle, czy dobrze, czy spodoba jej się. Miał ją gdzieś, liczyły się tylko jej pieniądze, które może dało by rade zdobyć
-Co mi tak zależy na kasie? W sumie... kasą można zrobić wiele, teraz ja jestem wykupywany, ale potem to ja będę mógł wykupić innych, kasa jest jak siła, każdej siły mi potrzeba. Tak...
Bezsensowny bełkot myśli tworzył się w jego głowie. Nie miał on mieć sensu, był on tylko chwilową refleksją odnoszącą się do działań chłopaka. Działań które nie były do końca logiczne, patrząc na to że jeszcze nie tak dawno określałby siebie jako kogoś "neutralnie pozytywnego".
0 x
Misae
Posty: 1564 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 27 maja 2018, o 12:15
Misja D
Shouta
3/...
~W drodze po prawdę~
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=PsHmEQ5HcEw [/youtube]
Dziewczyna w milczeniu oczekiwała na swoją porcję. Zapewne dalej wpatrywałaby się tępo w postać tutejszego kucharza, który z prawdą wytrenowaną przez wiele lat praktyki podrzucał makaron już samym wzrokiem oceniając czy trzeba będzie podgotować go jeszcze chwilę. Z resztą same ruchy mężczyzny były niesamowite. Widać było jak płynnie ale z jaką powagą i oddaniem z niemal hołdem na twarzy wykonuje każdą kolejną czynność. Nie jeden shinobi mógłby pozazdrościć mu władania ostrzem kiedy niemal w czasie mrugnięcia okiem kolejne warzywa kończyły poszatkowane pod jego nożem. Nie wdawał się w niepotrzebne dyskusje. Widać było, że w każdą potrawę wkłada dokładnie tyle samo uwagi i serca. Niczym kobieta skupiając swoją uwagę na wielu rzeczach razem widać było jak dopełnia wszystkich, nawet najmniejszych standardów. Bulion musiał mieć idealną temperaturę, warzywa równy, cienki kształt, a kawałki mięsa skwierczące na rozgrzanym tłuszczu musiały być doskonale przyrumienione z każdej strony
Zaprawdę był to godny uwagi pokaz, który jednak młodej dziewczynie został przerwany. Blondynka, zwróciła swoje miodowe tęczówki w kierunku chłopaka. Mimo ogromnych starań z jej strony nie potrafiła ukryć pod maską obojętności czegoś co przypominało... ból? Ciche cierpienie, które aż krzyczało w jej oczach, zupełnie jakby mając nieśmiałą nadzieję, że obcy chociaż będzie w stanie zrozumieć jej ból.
Dziewczyna początkowo otworzyła usta, jednak szybko zamknęła je zagryzając boleśnie wargi. Zdawało się, że toczy ze sobą bardzo ciężki pojedynek. Odpowiedzieć tajemniczemu młodzieńcowi, czy udać, że te słowa nie były skierowane w jej stronę?
-Czy jeśli odpowiedziałabym ci, że nie coś by to zmieniło? - zagadnęła tajemniczo patrząc w kąt knajpki. Kątem oka sprawdziła czy kucharz jest dalej pochłonięty gotowaniem i pociągnęła dalej, jakby chcąc mieć pewność, że rozmowa, którą rozpoczęła pozostanie między nią, a niebieskowłosym.
-Czy gdybyś miał podejrzenia, że ktoś kto od zawsze był dla ciebie wzorem i autorytetem, nigdy na to nie zasługiwał zrobiłbyś coś czy wolał żyć w tajemnicy? Co jeśli widziałbyś cierpienie na twarzy najbliższej sobie osoby kiedy ta wyrywa włosy z nerwów nie mogąc dojść czy to o co posądza jest prawdą czy kłamstwem, pomógłbyś jej? - zapytała mrużąc oczy w niemal sarkastycznej minie. Nie była ona skierowana w chłopaka, ale raczej ze względu na bezsilność w jakiej znalazła się młoda dziewczyna
-Czy w takim wypadku twoje pytanie niosłoby coś więcej niż ciekawość? Chęć pomocy? Jeśli tak to odpowiem na nie... nie, nie jest w porządku - odparła z udawaną beztroską, słabo wzruszając ramionami. Widać było, że sprawa jaka by nie była, przerasta ją.
0 x
Shouta
Post
autor: Shouta » 30 maja 2018, o 00:11
Chłopak pomimo swojej chciwości, zainteresował się szczerze tym o czym mówiła dziewczyna siedząca obok. Jego myśli powędrowały w kierunku dawnych rodzinnych sprzeczek i awantur. Wciągając sobie powoli ustami kluski i pomagając sobie pałeczkami, formułował sobie w głowie odpowiedź. Nie był pewien czy powinien się mieszać w takie coś, nie miał też pojęcia czy coś z tego jednak będzie miał...
-Pomógłbym jej poszukać prawdy, nie ważne jak bolesna by była.
Zamyślił się patrząc na smętnie pływajace jajko w misce. Poczuł się trochę jak ono, dryfujące bez celu. Bo jaki w sumie cel miał on? Dlaczego podróżował, dlaczego zaprzątał sobie myśli złymi czynami, które wiedział... a przynajmniej czuł że nigdy ich nie zrobi?
-Dał bym też komuś ,kto widzi w kimś innym autorytet, lekcję tego, iż autorytetów nie ma. Nie ma co naśladować i podziwiać we wszystkim innych, kiedy oczywiste jest to, że każdy ma coś co jest jego mentalną raną i skrzywieniem. Nie ma ludzi bez skazy, nie widzenie autorytetu w kimś daje nam przewagę. Nawet poznanie całej prawdy o kimś, nie zachwieje nas samych i nie sprawi, że nasze działania będą pozbawione chęci do wykonywania ich.
Westchnął po długim monologu. Był on swego rodzajem wystrzałem myśli, nie koniecznie musiał posiadać logiczną całość, jednak chłopakowi było wszystko jedno czy ktoś to zrozumie czy nie. Bo co by to miało zmienić?
0 x
Misae
Posty: 1564 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 30 maja 2018, o 13:07
Misja D
Shouta
5/...
~W drodze po prawdę~
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=fOXW8DD ... B8&index=4 [/youtube]
Poskończonym monologu dziewczyny kucharz podał jej jej porcję. Była to wypchana po brzegi miska pełna parującego rosołu. Wydawało się, że ten posiłek jest dla pary, a nie drobnej, szczupłej blondyneczki. Trudno powiedzieć gdzie to wszystko mogłoby się w niej zmieścić. Mimo to miodooka zdawała się w ogóle nie być zainteresowana swoim zamówieniem, szczególnie, że całą jej uwagę zajął młodzieniec i jego słowa. Początkowo zdawało się, że ta po prostu tępo wpatruje się w punkt przed sobą, ale cień, który przebiegł po jej twarzy widać było, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego co do niej mówiono, nawet jeśli mogłaby być niespecjalnie zadowolona z przekazu jakie za sobą niosła wypowiedź.
Kimkolwiek nie był ten autorytet widać było, że niespacjalnie cieszy dziewczynę wizja tego, że posiadanie go jest złym pomysłem.
-Nie łatwo jest postawić na głowie w ciągu jednej chwili... - mruknęła nieco niezadowolona poprawiając szatę. Widać było, że naprawdę coś ją męczy, ale po tym jak zwróciła swój wzrok w kierunki Shouty widać było, że dojrzała do tego aby coś nareszcie zrobi. Wiedziała, że to co ją tak męczy po prostu spala ją od środka, a tak niestety żyć nie można... nie ważne jak bardzo by się chciało.
Najpierw jednak musiała zacząć od małej spowiedzi, bez której stałaby dalej w miejscu.
-Nazywam się Katshi Kyane i pochodzę z jednej z bogatszych rodzin w tym regionie... mój ojciec jest bardzo wysoko postawionym politykiem. Największy szok wywołał decyzją wyboru swojej żony... mógł wybrać dziewczynę na swoim poziomie a jednak poślubił kobietę z ulicy, Chihiro... moją matkę. Połączyła ich miłość i tak zawsze mi powtarzano... - opowiadałam grzebiąc pałeczkami w misce. Próbowała po prostu czymś zająć ręce by choć troszkę się uspokoić.- Niedługo potem pojawiłam się ja. Zawsze się nami opiekował i potrafił łączyć pracę z rodziną. Zawsze szanowałam go za odwagę by nie słuchać opinii reszty ale podążyć za sercem i wybrać miłość - niestety jej nieco sarkastyczny uśmieszek zapowiadał, że zaraz ta sielankowa historia się skończy i nastanie dużo mroczniejsza kontynuacją, na którą niebieskowłosy nie musiał wcale długo czekać - Ostatnio jednak coś się zmieniło... zaczął wracać coraz później do domu. Nie ma czasu ani dla mnie ani dla mamy. Kiedyś całował ją przed wyjściem, przytulał... a teraz? Stałsię opryskliwy, nieprzyjemny w obyciu... do tego coraz częściej czuć od niego obce kobiecie perfumy i ma przy sobie biżuterię,która nie należy do mamy... - przełknęła ciężko ślinkę -... nigdy jednak się nie przyznał do innej kobiety, a ja nie mogę uwierzyć by miał kogoś poza mamą... ale widzę jak ją to spala i każdego dnia mam wrażenie, że umiera na nowo... potrzebny mi dowód... jest wierny i zasłużył na naszą wiarę, czy powinnam przekonać matkę by odejść? - jej większe niż do tej pory oczy szkliły się od cisnących się do nich łez... nie tylko na matce, ale i na niej odbijała się ta sprawa...
0 x
Shouta
Post
autor: Shouta » 31 maja 2018, o 01:33
Dno miski było pokryte już tylko jakimiś suszonymi przyprawami, które nie nie pływały ładnie po całej objętości zupy. Był to smutny widok, jednak w brzuchu młodego podróżnika znajdowało się coś co dawało mu szczęście o wiele większe. Najadł się za wszystkie czasy, słuchając co ma do powiedzenia nieznajoma
-Znam te schematyczne historie. Niby się kochają, niby są razem a potem jedna osoba nie wytrzymuje z druga i po romantyczności... Nie ma co się przejmować, życie musi toczyć się dalej
Stwierdził zastanawiając się nad tym czy nie powinien zamówić drugiej porcji, jednak jego portfel mówił już stanowcze raczej nie, więc...cóż
-Posiadanie zapachu innych perfum nie jest dowodem, może ktoś w jego otoczeniu ma pachnidła o bardzo silnym aromacie? Biżuteria wydaje się być okropnie podejrzana, jednak to tylko przedmioty. Najważniejszym jednak przewinieniem twojego ojca, które skreśla go z roli męża to złe traktowanie swojej ukochanej. Twoja matka nie powinna być zła i smutna, nie powinna być przepełniona goryczą
Uśmiechnął się spokojnie oddając miskę do umycia. Myślał też o tym co by można więcej jej powiedzieć. Czy trzeba drążyć ten temat? Pewnie że tak. Jednak... jak dobierać słowa? Prawdopodobnie najbardziej dobitnie
-Nawet jeżeli miało by to skończyć się zmniejszeniem stanu majątkowego, twoja matka powinna albo szczerze porozmawiać z nim, albo po prostu zostawić go w cholere już dawno temu. Ty nie musisz nic robić, jesteś wolną osoba, nie przejmuj się problemami twoich rodziców, w twoim życiu liczysz się tylko ty. Swoją droga...dlaczego zamówiłaś tak wielką porcję, skoro jej nie jesz?
0 x
Misae
Posty: 1564 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 31 maja 2018, o 14:18
Misja D
Shouta
7/...
~W drodze po prawdę~
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IqKQdt5 ... 8&index=40 [/youtube]
W pewnym sensie blondynka cieszyła się, że ktoś przejął się jej historią. Nie sądziła, że dopiero co poznany młodzieniec nie tylko będzie chciał ją wysłuchać, ale również sprawi wrażenie, choć odrobinę zainteresowanego. Już sam fakt, że mogła się wygadać było wystarczająco pokrzepiające, ale każde jego kolejne rozważanie sprawiało, że czuła się nieco lepiej. Znała jego tok myślenia bo sama przerobiła już tysiące scenariuszy i na tysiąc sposobów starała się dociec co tak naprawdę jest kłamstwem, a co jest prawdą.
Miała na to dość czasu bo i ta sprawa nie trwała tygodnia. Był to problem ciągnący się od miesięcy. Jednak to nie rozważania Shout'y, ale to co powiedział na samym końcu zszokowało ją do żywego
-Bo zawsze na koniec tygodnia przychodziłam tu z nim i zamawialiśmy tą porcję by zjeść ją na spółkę... odkąd tylko pamiętam taka była nasza tradycja... - widać było, że czuje coś na wzór zawstydzenia. Zupełnie jakby wstydziła się swojej sentymentalności. Samotna łza spłynęła wzdłuż jej drobnego, bladego policzka. Minęła chwila. Jedna, drug gdy nagle dziewczyna impulsywnym ruchem uniosła oczy na chłopaka.
-To jedno kłamstwo niszczy i matkę i mnie. Zapłacę ci jeśli sprawdzisz czy nasze podejrzenia są prawdziwe - poprosiła z siłą w spojrzeniu, która przypominała ostatni, tlący się płomyk nadziei. Czy Shouta rozpali go w wielki płomień, czy zadusi w zarodku? Wszystko zależało teraz tylko i wyłącznie od niego.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości