Bar "Izarantu"

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Teien

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Shigeru »

Akane nie rzuciła żadnej innej propozycji, a sam Natsume również nie podchwycił tego co powiedziałem i ostatecznie stanęło na tym, że będziemy musieli stanąć do walki na arenie. Najlepsze informacje jednak Akane zachowała dla nas na koniec. Okazało się, że na arenie czekać będzie szesnaście osób podzielonych na dwu osobowe drużyny. To jeszcze mogłem jakoś zrozumieć, zwłaszcza że przyszła mi do głowy myśl, że nawet będziemy mogli między pojedynkami odpocząć. Akane jednak szybko sprowadziła mnie na ziemię, mówiąc że tych osiem, dwuosobowych drużyn będzie walczyło na raz. Do ostatniego zwycięży. Pokręciłem głową, bo nie sądziłem, że coś takiego będzie nas czekało. To nie był sparing. Tu ludzie umierali. Albo zabiłeś, albo stawałeś się ofiarą. Teraz sam musiałem stać się drapieżnikiem, jeżeli chciałem przeżyć.
- Świetnie - westchnąłem ciężko, odbierając od Akane granatową chustę, którą następnie przewiązałem sobie na ramieniu, mocno na koniec zaciskając końce. Chwilę po tym naszych uszu dobiegł wszechobecny głos... jakby opiekuna "tych igrzysk". Proklamowany 5 minutowy czas do rozpoczęcia bitwy sprawił, że coś mi się zacisnęło na żołądku. Dawno już nie uczestniczyłem w walkach, a na śmierć i życie, nigdy. Przynajmniej nie na taką skalę.
- Gotowy Natsume? - spytałem towarzysza, a gdy ten potwierdził, kiwnąłem w stronę Akane, cicho mówiąc "Powodzenia" po czym ruszyłem zgodnie z uwagą kobiety, prostopadle po ścianach areny, ówcześnie przelewając chakrę do stóp. Kątem oka dostrzegłem, że Natsume jest tuż za mną, więc postanowiłem ustalić w tej chwili najważniejszą dla mnie kwestię.
- Rozumiem, że się w żaden sposób nie hamujemy, tak? - spytałem, nie spodziewając się, że Natsume ma jakaś strategię. Nie było czasu jej obmyślić, a poza tym nie wiedziałem za bardzo co może w takim momencie być odpowiednie. Żeby to byli dwaj lub trzej przeciwnicy.. Ale nie czternastu. Na jedyne co wpadłem to to, żeby trzymać się ściany, aby przynajmniej mieć osłonione plecy.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Natsume Yuki »

Hm. Czyli to nie był zwyczajny turniej. Każda "ważniejsza osobistość" podziemia miała dwóch swoich przedstawicieli na arenie, a walczyli wszyscy jednocześnie. Przeżyć, albo zginąć. W sumie, w ten sposób da się faktycznie osiągnąć niezwykłe widowisko, a pojedynki są znacznie większe, brutalniejsze i bardziej nieprzewidywalne. I oszczędność czasu do tego. Jednak jemu, który musiał teraz zejść na arenę, jednak aż tak do śmiechu nie było. Gdy myślał jeszcze, że pojedynki będą odbywać się drabinkowo, miał jeszcze trochę animuszu - w końcu takie pojedynki do jakichś wybitnie trudnych nie należały. A w takich warunkach, jakie były proponowane tutaj, walka jest ciężka - trzeba mieć oczy dosłownie dookoła głowy, bo cios może nadejść z każdej strony. I przy okazji trzeba uważać, żeby nie zaatakować towarzysza. Natsu miał cichą nadzieję, że jego percepcja wystarczy, by móc odróżnić Shigeru w ferworze walki (i jeszcze cichszą, że on też będzie mógł odróżnić jego)...
Westchnął lekko, już całkowicie opróżniony ze swojego zapału sprzed chwili, i zawiązał opaskę wokół ramienia. Przymknął na moment oczy, a gdy je ponownie otworzył - zniknął z nich pewien blask, tak jakby nagle coś się w nim zmieniło. I tak właśnie było - przeszedł na coś w stylu trybu misji. Oznaczało to mniej więcej tyle, że teraz był już w pełni skupiony na tym, by wykonać powierzone mu zadanie z powodzeniem, nawet jeśli będzie to wymagało od niego nieprzebierania w środkach. Spojrzał na Shigeru poważnie i kiwnął głową.
-Im szybciej wejdziemy i się przygotujemy, tym szybciej będzie po sprawie - powiedział głosem tak beznamiętnym, jak gdyby mówił o pogodzie. Gdy już ruszyli w dół ściany i Shigeru spytał o hamulce, Natsu tylko kiwnął głową i odparł: - Nie ma sensu się hamować. To nie jest zwykła walka turniejowa. Tutaj mamy do czynienia z batalią. Bitwą, jakiej można równie dobrze uświadczyć na wojnie. Czy na wojnie, w trakcie walki, będziesz się hamować by dać szanse wrogowi?
Gdy już byli na dole, Natsu spojrzał na Shigeru i powiedział cicho (nie żeby spodziewał się, że ktoś to usłyszy w panującym wokół zgiełku, ale niech będzie że woli dmuchać na zimne):
-Jeżeli wśród walczących będzie ten gość od piasku, trzeba będzie uważać na dół. I nie dać się złapać. W razie czego, będziemy mogli podlecieć, lecz będzie to dość wyczerpujące, więc lepiej tego nie nadużywać... No, ogólnie starajmy się podejść defensywnie i starać się atakować naprzemiennie - wtedy jeden z nas będzie mógł osłaniać drugiego.
Następnie, korzystając z chwili spokoju przed burzą, wysunął ostrze Shiroi Sou z pochwy i wbił go w piach areny, a następnie przyklęknął, by pomodlić się do Okami no kami, smoczego boga śniegu. Zawsze lubił złożyć modlitwę przed walką, by jego ręka była prowadzona celnie. Gdy pojedynek będzie miał się zacząć, wstaje z klęczek i wysuwa miecz z pyłu, przygotowując go w dłoni. Czas zacząć misję.
0 x
Teien

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Shigeru »

Nie odpowiedziałem Natsume, bo i chyba on sam nie spodziewał się ode mnie na to odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie. Zbiegając jednak po ścianie, doszedłem do podobnych wniosków dotyczących podłoża, a także mężczyzny, który potrafił władać piaskiem. Na szczęście zbliżając się do naszego miejsca na arenie, zauważyłem że arena nie składa się z samego piasku, ale także z kamie, utwardzonego gruntu i innych sypkich materiałów. Zeskakując na ziemię, kopniakiem posłałem jeden z kamie wgłąb areny.
- No to się zgadzamy w tym punkcie. Pozwól mi jednak jako pierwszemu zaatakować. Moje zdolności.. są bardziej odpowiednie na średni i długi dystans - zwróciłem Natsume uwagę, akurat w chwili, gdy rozbrzmiał głos komentatora walk na arenie. Okaząło się, że walki właśnie się rozpoczęły z chwilą gdy dotknęliśmy areny. Szybko spojrzenie wgłąd niej nas przekonało o tym, że faktycznie tak było, a jedna z drużyn właśnie ponosiła konsekwencje tej niewiedzy. Zacisnąłem dłonie, czujać jak wzbiera we mnie gniew. Faktycznie, w tym miejscu nie było co oczekiwać na jasne, przejrzyste zasady. Należało się pilnować na każdym kroku w każdej chwili, gdyż inaczej kończyłeś jak Ci tamci.
- Przeklęte miejsce - mruknąłem bardziej do siebie niż do Natsume. Nie było jednak już czasu na rozmyślanie o całym tym popieprzonym miejscu, gdyż właśnie i na nas ruszyła dwójka wojowników. Szybkie spojrzenie na drugą stronę, upewniło mnie, że inna grupa zajęła się kimś innym. Tak też więc, nie czekając ruszyłem na spotkanie naszym oponentom sięgając do prawej kabury na broń z której wyciągnąłem kunaia z doczepioną notką wybuchową. Nie tracąc chwili, posłałem ją między oponentów, domyślając się, że Ci odskoczą, a na to właśnie czekałem. Uformowana pieczęć do do podstawowej zdolności Mokutonu, sprawiła, że na około przeciwników z ziemii wystrzeliły drewniane bale drewna. Chciałem nimi ich zdezorientować i sprwokować, aby mimowolnie zbliżyli się do notki. Gdyby tak było, zdetonowałbym ją, starając się w ten sposób ich uszkodzić. Bale drewna miały za zadanie przyszpili przeciwników do ziemii, pogruchotać kości uderzeniami, ale na pewno nie tracić czasu na ich związanie.
Nazwa
Mokuton no Jutsu: Reberu Ei
Przedostatnia z rang Mokutonu. Możliwości kontroli drewna stają się jeszcze większe: przede wszystkim, shinobi może wytwarzać bardzo wytrzymały materiał, który ciężko uszkodzić - i nawet przy tym nie męczy się znacząco. Zasięg jest imponujący, tak samo możliwości tworzenia elementu. Dodatkowo kontrola natury stoi na wyższym poziomie niż wcześniej. Tutaj można zająć się nawet czymś tak zaawansowanym, jak zmuszenie całego drzewa do przeniesienia się w inne miejsce.
Wytrzymałość
Kontrola Chakry + Siła
Zasięg
Wielkość Max.
Koszt Chakry
4% na turę

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 60
    WYTRZYMAŁOŚĆ 70
    SZYBKOŚĆ 50 | 60
    PERCEPCJA 50 | 60
    PSYCHIKA 40
    KONSEKWENCJA 50

KONTROLA CHAKRY B
POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Gōken (+10 Szybkości, +10 Percepcji)
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Natsume Yuki »

Natsu stał spokojnie, patrząc na wydarzenia wokół z tylko częściową uwagą. Faktycznie, sytuacja na chwilę obecną nie zapowiadała się zbyt różowo, zauważając że ledwie stanęli na arenie, od razu poleciały dwa trupy. Westchnął lekko, zastanawiając się, jakim cudem ta dwójka nie zauważyła zbliżających się w ich kierunku przeciwników. W końcu tutaj mamy do czynienia z nielegalnymi walkami na arenach, można było się domyślić że tutaj się nie partolą, tylko celują, by zabić. Poczuł, że od nacisku dłoni na rękojeść katany nieco bieleją mu knykcie. Wychodziło na to, że trzeba będzie się skupić na tym, co może nadejść.
-W porządku - powiedział ponownie bez większych emocji w głosie jako odpowiedź na słowa Shigeru co do jego technik. - W takim razie na chwilę obecną to ja bronię. Lecz wiedz... że ja również posiadam techniki dalekozasięgowe.
Natsu wykonał więc lekki odskok, tak by stać nieznacznie za Shigiem i mieć wgląd na całą sytuację wokół. Stara się obserwować zarówno szarżujących w ich kierunku shinobi, jak również najbliższe tereny... i powietrze, pamiętając latacza, by być w stanie w razie czego ostrzec Senju o nadchodzącym ataku lub kontrze. Wskakuje też z powrotem na ścianę, by zyskać lekką przewagę wysokości, co pozwoli mu lepiej obserwować. Przygląda się temu, co się wydarzyło po ruchu Shigeru, doglądając, czy przeciwnicy zostali trafieni, czy może starają się zaatakować. Gdyby atak nadchodził, daje o tym znać towarzyszowi i samemu wykonuje swój ruch - jeżeli są na tyle daleko, by umożliwić mu wykonanie techniki, korzysta z Ensho no Kaze, by zepchnąć pociski z toru lotu... i być może utrudniając wykonanie skoku (uprzednio mówi kompanowi, by się przygotował, bo nie chce przecież obalić również jego) - nie wspominając o tym, że Fuuton jest w końcu silniejszy od widzianego Raitonu, więc choć tutaj miał przewagę. Gdyby zaś przeciwnik dotarł do niego, stara się dopasować ruchy do jego możliwości - jeśli to kobieta z Raitonem wokół miecza, próbuje unikać uderzeń i wyprowadzać cięcia w odsłonięte punkty, nie stykając z nią stali. Gdyby jednak do tego doszło... niespodzianka - wokół ostrza znajduje się wietrzna aura, negująca prąd i mogąca przeciąć wiele materiałów. A gdyby to był Taiuser... po prostu kontruje uderzenia ostrzem miecza, starając się umożliwić Shigeru kontratak od tyłu. A jeśli to Shigeru jest celem, rzuca w kierunku przeciwników trzema shurikenami kontrolowanymi Kaiten Shurikenem w taki sposób, by ostrza nie dosięgły towarzysza, a trafiły wrogów w potylice.
  Ukryty tekst
0 x
Teien

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Shigeru »

Pomimo tego, że nie miałem dużo czasu do przygotowania się z Natsume do tych walk, na razie nasza współpraca dopełniała się. Natsume umiał słuchać i niepotrzebnie nie wpychał się ze swoimi działaniami do walki. Obserwował otoczenie oraz asekurował mnie dzięki czemu mogłem bez obaw kontynuować pojedynek. Mój kunai na swoje nieszczęscie nie do końca spełnił wyznaczoną rolę. Bariera skalna jaka przed nim wyrosła uniemożliwiła mu poszybowanie dalej. Kunai na dobre wbił się w barierę, zasłaniając przed ewentualnym wybuchem moich oponentów. Mężczyzna w piale pysku naglę zaczął znikać, a z kolei kobieta skutecznie przy wykorzystaniu swojego ostrza ścinała moje drewniane pale. Do czasu, aż te wytworzone z prawej strony w nią uderzyły, powalając ją. To była ta szansa na którą czekałem. Natychmiast zdetonowałem notkę powodując zniszczenie bariery. Niestety siła wybuchu została powstrzymana, ale odniosłem wrażenie, że oponentka dostała jej odłamkami. Zaczałem biec na ukos, starając się od strony areny obejść tą zasłoną i właśnie wtedy uformowałem kolejne pieczeci, tym razem do elementarnej techniki Dotonu. Mężczyzny nie widziałem, ale przynajmniej wiedziałem gdzie znajduje się kobieta. Z tego też względu skupiłem się całkowicie na niej, pozwalając by spod podłoża gdzie była ukryta, wystrzeliły do góry ostre i mocne kolce z zamiarem jej przebicia. Czy postępowałem słusznie? W obecnej chwili nie analizowałem swoich pobudek. Wszyscy walczyli na śmierć i życie i sam postanowiłem się trzymać tych zasad. Zero litości, chłodna kalkulacja. Miałem zamiar zrobić wszystko, abym ja i Natsume nie stracili w tym opuszczonym przez Boga miejscu życia.
Nazwa
Doton: Ganchūsō
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4% (za 5 kolców)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika polegająca na nagłym wytworzeniu kolców, obok przeciwnika. Można ich stworzyć maksymalnie pięć. Jutsu jest bardzo przydatne, bo takie nagłe przebicie kogoś może zakończyć walkę w ciągu jednego ruchu.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Natsume Yuki »

Pierwsze ruchy najwidoczniej wyszły tak, jak powinny. Przeciwnicy zostali rozdzieleni i obici (a przynajmniej jeden z nich), Shigeru skupił się w pełni na ofensywie, podczas gdy Natsu na spokojnie obserwował otoczenie i kombinował, jak poprowadzić następne ruchy, nie narażając przy tym swojego towarzysza na niepotrzebne emocje. Pomiędzy pyłem młody Yuki był w stanie wyłapać wzrokiem, że kobieta została raniona odłamkami wysadzonego wytworu jej kompana, zniknięcie tegoż, a także pojawienie się czarnych błyskawic w chmurze piasku, która pojawiła się wokół oponentki.
*Raiton, huh... W takim razie trzeba ostrożnie dobierać ruchy. Suiton w tym przypadku najpewniej nie zadziała, za to o ile dobrze pamiętam szkolenie na Hyuo, Fuuton dobrze kontruje uwolnienie Błyskawic... Chociaż, ten kolor trochę mnie niepokoi* - powiedział do siebie w myślach, obserwując. Czyli, skoro potrafi kontrolować błyskawice, walka szermiercza będzie utrudniona... jeżeli Hien nie będzie wystarczający, to trzeba będzie po prostu trzymać się na dystans. Taka perspektywa jakoś bardzo mu nie pasowała, ale skoro trzeba...
Inna sprawa, która troszkę mu zaprzątnęła myśli, to tajemnicze zniknięcie drugiego oponenta. Pył zasłonił go tylko na moment, a tego po prostu wcięło... Dodatkowo wyglądało na to, że jest on użytkownikiem Dotonu. Czyli kontruje Suiton, lecz jest słaby na Raiton. Tak czy owak, walka za pomocą Suitonu chyba odpada. I chyba dobrze, Natsu nigdy nie był w tym dobry.
-Shig, jeden z wrogów zniknął, może być pod ziemią! W razie czego unikaj! - ostrzegł go, zanim ten rozpoczął swoją szarżę (którą zresztą skwitował tylko westchnieniem, no ale cóż... każdy ma swój styl prowadzenia potyczek). Szybko też dodał: - Kobieta jest ranna, lecz jej Raiton może być utrudnieniem. Trzymaj dystans.
Po tym zaś młodzieniec zaczął wypatrywać drugiego z przeciwników, pozostawiając kobietę Shigeru. A przynajmniej o ile ta nagle nie zacznie wyczyniać cudów. Młodzieniec zgiął rękę pod kątem dziewięćdziesięciu stopni, ładując je chakrą Fuutonu. Jeżeli tylko drugi wróg się wychyli, od razu dostanie na japę silną falę powietrza mogącą ciąć skały. W zamierzeniu pięknie, ale czy przeciwnik da mu na tyle czasu? Jeżeli tylko zobaczy nadchodzącego oponenta, wykonuje technikę. Gdyby zaś nagle wyskoczył na niego samego, przed wypuszczeniem techniki odskakuje, unikając - najlepiej tak, by nie wchodzić w paradę sojusznikowi. A jeśli wrogowie obiorą za cel shinobi z rodu Senju... cóż, zawsze może wykonać technikę, której nazwa mówi sama za siebie. Hissatsu Hyōsō. Lodowe Włócznie Pewnego Zabójstwa. Pojawiające się natychmiastowo, robiące z wroga mielonkę. Zanim ją jednak wykona - rzecz jasna - upewnia się, że nie uszkodzi tym kompana.
  Ukryty tekst
0 x
Teien

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Teien »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Natsume Yuki »

Cholera. Wychodziło na to, że przeciwnik naprawdę miał dobrze ogarniętą współpracę drużynową, i doskonale wiedzieli jak ukarać nie do końca przemyślane ruchy. Tak jak myślał, szarża Shigeru nastawiona na ofensywę mogła się skończyć dla niego naprawdę źle - i faktycznie, gdyby nie pomoc Yukiego, tak by się mogło zakończyć. Z jednej strony ogromna pantera z czarnych błyskawic (tak nawiasem, co to jest, do cholery? Czarne błyskawice przyjmujące kształt?!), a z drugiej - przeciwnik, który postanowił jednak zaatakować jego kompana zza pleców. Szlag. Przez to, że przygotował uprzednio technikę Fuutonu, stracił cenne ułamki sekund by zmienić jutsu. I gdyby to przewidział, mógłby ochronić sojusznika przed obydwoma niebezpieczeństwami... Do diabła! Teraz musiał szybko dokonać wyboru, czy chronić przed człowiekiem, czy przed wytworem chakry... Musiał wybrać mniejsze zło... Lodowe kolce wyrosły na drodze pantery.
I chyba to na chwilę obecną uratowało Shigeru życie - mężczyzna użył tylko techniki Fuutonu (swoją drogą, kojarzył tę technikę, lecz nie miał okazji się jej przyjrzeć bliżej... może po misji?), która posłała Shigeru na ścianę. Teraz musi się on szybko pozbierać, zanim to cholerstwo go dorwie! A Natsu będzie musiał jakoś dorwać oponenta, żeby nie zdążył przypadkiem zaatakować obalonego kompana. Zerwał się do biegu gdy przeciwnik dopiero zaczynał sięgać dłonią do kabury, by wejść na czas w zasięg kolejnej techniki klanowej. Musi jakoś go powstrzymać, i w miarę możliwości wyeliminować, nim będzie za późno. Zaczął wysyłać chakrę Hyotonu do powietrza, by natychmiast zacząć proces zamrażania. Celuje w ręce i nogi, by uniemożliwić mu atakowanie i ucieczkę. Resztę ciała może zamrozić później, najpierw trzeba się pozbyć tych najważniejszych sektorów.
-Shigeru, uważaj! Pantera dorwie cię za kilka sekund! - ryknął ostrzegawczo, ręką dobywając Shiroi So z pochwy. Liczył na to, że zdoła zamrozić oponenta na tyle szybko, by nie uszkodził kompana, na wszelki wypadek jednak rzucił jeszcze dwa shurikeny. Jeżeli zamrożenie się udało, chłopak stara się tylko doskoczyć i gładkim cięciem zdjąć przeciwnikowi głowę z korpusu. Gdyby się nie udało, dorzuca kolejne dwa shurikeny, byle tylko zbliżyć się do adwersarza i przejść do ofensywy. Stara się jednak rozglądać, by upewnić się że w jego stronę nie nadchodzą jakieś uderzenia, i stara się być przygotowanym na unik (lub nawet użycie Kawarimi za jeden z pociętych pniaków, gdyby na unik było za późno).
  Ukryty tekst
0 x
Shigeru

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Shigeru »

Przekląłem w myślach swoją pewność siebie i głupotę, bo po raz kolejny porwała mnie gorączka bitewna, a w jej szale zapomniałem o tak podstawowych sprawach jak własna obrona. Shinobi powinien zawsze planować kilka kroków na przód, a nie decydować o swoich działaniach na podstawie jednego kroku. Była to cenna nauka, którą właśnie przyswajałem, wraz z kawałkami ziemi, które dostały mi się do ust. Nie powinienem jedynie skupiać się na kobiecie i ignorować mężczyzny, który zniknął pod powierzchnią. Sam posiadałem element ziemi i znałem przecież zalety i wady tych technik, a pomimo tego pozwoliłem się zaskoczyć. Silny podmuch, który otrzymałem zza siebie, posłał mnie rzutem pod prawie same kolce, które szczęśliwie mnie nie przebiły, a wręcz uratowały życie oddzielając od elektrycznej bestii, której iskrzenie dotarły do moich uszu, wywołujac u mnie gęsią skórkę.
Krzyk Natsume szybko jednak spowodował, że wrócił mi zdrowy rozsądek. Dotychczasowe działania, które kosztowały mnie utratę kolejnych pokładów chakry zmusiły mnie do zmienienia taktyki. Może to właśnie najprostsze czynności są kluczem do zwycięstwa? Dotychczas opierałem swoje działania na elemencie Mokutonu, dlatego też postanowiłem wrócić do korzeni.
Dym zdążył już opadać odsłaniając kolejne, pocięte bele drewna. Odległość jaka mnie od nich dzieliła, na szczęście nie była ogromna, dlatego też mogłem skorzystać z prostej techniki Kawariami no Jutsu, która pozwalała na podmienienie się z przedmiotami nie mniejszymi od połowy rozmiaru naszego ciała. Bele drewna, które tworzyłem, a które pocięła kobieta, były właśnie takimi obiektami, które mogły mi w tym momencie uratować życie. A tego nie chciałem jeszcze stracić. Nie teraz i nie w taki sposób.
Gwałtownie odbiłem się od ziemii, natychmiastowo obracajac się w stronę przeciwną do tej od której miała nabiec bestia. W tym też właśnie momencie złożyłem pięć potrzebnych pieczęci do wykonania podmiany, właśnie z wcześniej wymienioną belką drewna, która spełniała wymóg do podmiany. Po wykonaniu tej asekuracji, gwałtownie zmieniłem swoje nastawienie, obserwujać najbliższe nastawienie i oczekująć nadchodzącego ciosu, bo właśnie w tym kluczowym momencie musiałęm wykonać podmianę. Oczywiście to nie oznaczało, że zamierząłem stać bezczynnie. Podniosłem się gotowy odskoczyć w bezpieczną stronę, gdyby wymagała ode mnie tego sytuacja. Nadlatujący shuriken lub kunai? A może technika? Baczny na podłoże i otoczenie, oczekiwałem zagrożenia, wciąż mając na uwadzę podmianę i oczekujać opadnięcia kurzu, który by mógł odkryć pozycję kobiety, która to właśnie władała tą niebezpieczną bestią. Przecież to w końcu ona aż iskrzyła w oczach!
Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza ½ naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
0 x
Teien

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Teien »

0 x
Shigeru

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Shigeru »

Wydawać by się mogło, że to będzie już koniec, ale na szczęście i tym razem okazało się inaczej. Wykonana podmiana z jedną z beli drewna, pozwoliła mi ocalić swoje życie. Na szczęście pomysł wypalił i to w idealnym momencie. I to mimo, że nie udało mi się odskoczyć na bok. W tym właśnie też momencie, czarna bestia również wyskoczyła w moim kierunku. Gdy się mogło już wydawać, że będzie to moja ostatnia sytuacja, gdy znajdowałem się na dole chwila przed śmiercią, podmiana zadziałała i chwilę wcześniej gdzie powinno leżeć ciało, pojawiła się drewniana kłoda. Sam z kolei pojawiłem się w miejscu pieńka... tuż obok swojej przeciwniczki. Z pewnym zaskoczeniem zauważyłem, że znajduje się zaledwie metr od niej i co więcej, moja technika kolców dorwała przeciwniczkę i przyszpiliła ją do podłoża. Obecnie z jej uda sterczał sporej wielkości kieł, który najwyraźniej naruszył również tętnicę. W polu bitewnym takim jak tutaj, był to niemalże wyrok śmierci. W ułamku sekundy musiałem jednak podjąć jakąkolwiek decyzję bo zauważyłem, że i kobieta dostrzegła moje nagłe pojawienie się. Błysk w jej oku pomógł mi podjąć decyzję.
Odskoczyłem gwałtownie do tyłu, zdając sobie sprawę z tego, że kobieta jest użytkowniczką Raitonu i tym samym lepiej nie ryzykować z nią starcia w bliskim kontakcie. Nawet mimo tego, że była ranna. Przed odskokiem jednak sięgnąłem jeszcze do kabur i znajdując się w powietrzu, posłałem w stronę leżącej przeciwniczki po dwa surkieny z każdej z kabury. Łącznie cztery sztuki, który miały za zadanie ją wyeliminować i pozwolić skupić się na ostatnim przeciwniku z tej dwójki. Oczywiście gdy tylko wykonałem rzut, a nie zauważyłem kontrataku z strony kobiety, natychmiast rozejrzałem się na około, aby ponownie nie wpakować się w jakieś kłopoty wynikające z mojej nieuwagi. Gdybym zauważył nadlatujące pociski, tuż przy lądowaniu od razu staram się odskoczyć na bok, lub gdyby to nie było możliwe - kunaiem odbić nadlatujące pociski. W każdym bądź razie nie chciałem w obecnej chwili bardziej drenować swoich zasobów chakry, które już i tak były nadwyręzone, a dopiero walczyliśmy z pierwszą parką.
Dla KC rangi B wychodzi mi, że wykorzystałem 21% chakry ;)
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Bar "Izarantu"

Post autor: Natsume Yuki »

Mięśnie młodzieńca, poderwane do natychmiastowego ruchu, pewnie będą później nieco marudzić. Na razie jednak nie ma co się tym przejmować - ważniejsze jest to, by jakiekolwiek "później" sobie wywalczyć... Najlepiej zarówno dla siebie, jak i dla Shigeru, który jak na razie został zaskoczony przez wroga i posłany na ścianę. Teraz albo nigdy, Yuki musi się pospieszyć, albo ta lodowa ściana okaże się być zbędna, a życie klanowicza Senju - drastycznie skrócone, a tego byśmy nie chcieli... Dość szaleńczy sprint w kierunku przeciwnika, połączony z wykonywaniem jednej z technik jednak na szczęście się powiódł. Natsume był w stanie dojrzeć wiszącą z kunaia w dłoni oponenta notkę wybuchową... dobrze, że spora bryła lodu, która zajęła jego ręce, uniemożliwiła mu rzut. Chłopak przyspieszył jeszcze bardziej, nieubłaganie zbliżając się do zamarzającego przeciwnika, który dość szybko przerzucił się z zaskoczenia na gniew. Najpewniej jego oczy zdołały już spotkać się ze spojrzeniem Yukiego. Spojrzeniem wyrażającym pustkę. Dla niego to było tylko zadanie. Zadanie, które należy wykonać. A jeśli musi polecieć przy tym jakaś głowa? Nic to. On tylko wykonuje misję. Jest tylko narzędziem. Czy można oskarżyć narzędzie o to, że kogoś pozbawiło życia?
A przynajmniej tak mu było łatwiej patrzeć na świat.
Kątem oka zauważył, że Shigeru przyjął na siebie cały impet uderzenia czarnej pantery, co sprawiło, że serce młodzieńca na ułamek sekundy stanęło. Poddał się? Po prostu umożliwił przeciwnikom uderzenie siebie? Więc po co to?... Ach, no tak. Specyficzne pufnięcie i opadająca kłoda drewna. Kłoda, którą wcześniej wytworzył Senju... Kawarimi. Shig, ty jasna cholero, tak się nie robi, Natsu prawie zszedł na mikrozawał...
Błysk ostrza i lekki stuk. Zdarzało mu się już słyszeć podobne dźwięki na polowaniach, jeszcze na Hyuo, gdy najszybsi łowcy chwalili się swymi umiejętnościami, odcinając głowy szarżującym dzikom, uprzednio odskoczywszy przed uderzeniem. Dźwięk upadającej głowy jest na tyle specyficzny, że nie da się go pomylić z czymkolwiek innym. Tutaj jednak coś nie pasowało... Chłopak przejechał płazem miecza po kciuku, obejmującym pochwę. W normalnych warunkach w ten sposób otarłby ostrze z krwi, umożliwiając normalne schowanie ostrza. Tutaj płyn na mieczu był czym innym niż krwią...
Błoto.
Szlag.
Mogło to oznaczać tylko, że wykonał on Kawarimi, podmieniając się za elementy ziemne. Czyli teraz musiał być gdzieś pod ziemią... niedobrze. Szybko wybił się w powietrze, wyciągając zza pleców wachlarz, otwierając go i stając na powierzchni. Czasem jednak warto znać takie sztuczki, skoro wróg jest bliżej związany z ziemią, lepiej po prostu jej unikać... Najgorsze było to, że teraz przeciwnik mógłby skupić się na Shigeru, a tego Natsu zdecydowanie by nie chciał. Podleciał więc szybko w kierunku kompana.
-Shig, uważaj, ten drugi najpewniej ukrył się pod ziemią, Kawarimi z błotem - ostrzegł kompana z powietrza, przy okazji się rozglądając wokół, starając się wychwycić ślady wroga lub jego technik ofensywnych. Jeżeli zobaczy jakieś techniki wymierzone w niego, stara się je wymanewrować na wachlarzu. Gdyby były wymierzone w Shiga, daje mu ostrzeżenie, skąd nadchodzą. A jeśli zauważy samego przeciwnika, stara się podlecieć do niego tak, by zwrócić na siebie uwagę i wyprowadzić szybkie cięcie z powietrza, zachowując przy tym uwagę i gotowość na unik w razie potrzeby.
Nie lubił, jak pewna zdobycz mu uciekała.
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości