Wschodni gościniec

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Kyoushi »

  • No cóż, nie każdy mógł pochwalić się takim mieczem, jaki posiadał on - wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, ze stali kantaiskiej, o praktycznie całej powierzchni koloru smoły. Cudowny i jedyny, a jaki długi! Wiadomym jednak było, że białowłosy nie życzy sobie by sytuacja kolejny raz się powtórzyła, więc szybko wyprosił ów parkę, która zabawiała się w leśniczówce, którą on planował zabezpieczyć. Nie było szans by znajdowały się tutaj osoby trzecie, więc rozprawił się z nimi właśnie w ten, a nie inny sposób, ukazując swoją "siłę".
    W końcu wyszli i tyle ich widział - sporo szczęścia, że nie musiał przelewać krwi. Ich szczęścia, bo kto jak kto, ale białowłosy nie wahałby się nawet sekundy by skrócić tę parkę o głowy. Więc mieli poważnie więcej szczęścia, a szczególnie dziewczyna, która także była zbyt cwana i nie wiedziała co za chwile może się stać. Cóż, najważniejsze jednak było w jego rozumowaniu, że leśniczówka była już zabezpieczona, a sam szermierz mógł na spokojnie podejść do tej sprawy, wiedząc, że właśnie ogarnął temat.
    Kolejnym jego krokiem było porwanie i także wyczyszczenie terenu z wszystkich możliwych świadków czy też gapiów. Ruszył w stronę, z której mieli nadjechać jego kompani, których miał poczęstować stalą. Wybrał nawet miejsce, które będzie idealne do stworzenia odpowiednich warunków do zasadzki, której jakoś specjalnie inaczej nie planował jak improwizacja już na miejscu. Wysokie drzewo przy trakcie biegnącym ze wschodu idealnie wpasowywało się w jego plan. Nieefektownym natomiast było miejsce, które było dość... Odsłonięte ze względu na brak liści. Taki urok lasów liściastych, no cóż. Nie miał jednak nic ciekawszego do roboty, a stąd widział znacznie więcej drogi, więc cofnął się na jeszcze wcześniejsze drzewo, by zobaczyć czy stamtąd również będzie miał dobry widok i pozostanie mu obserwować wydarzenia, które miały niechybnie nadejść. Jeżeli jednak będzie ciulowy widok, to wraca na poprzednie drzewo i stąd planuje dalej obserwować.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Kyoushi »

  • Jakby nie to, że cierpliwość to nie była jego największa cnota, którą posiadał to byłoby znacznie łatwiej, jednak jakoś się udało. Nie będąc przecież sensorem, mógł polegać tylko na swojej percepcji, która udostępniała mu kawał fragmentu drogi, którą objął wzrokiem w celu poszukiwania swojej ofiary. Nic przeciwko, jeżeli zauważyli go pierwsi. W końcu to nie takie dziwne, że jakiś kotleś stał se na szczycie drzew i obserwował. Może obserwował ptaki i był pierwszym ornitologiem tej ery? Albo lubił gwiazdy, nie wiem.
    Możliwym było, że pierwszy raz wyciągnął te daleko idące wnioski, że jednak tryb ducha to nie jest tego powołanie. O wiele lepiej nadawał się do tego by wejść z buta, dobrze, dokładnie, szybko i odpowiednio boleśnie dla wszystkich wokół, nie przejmując się pierdołami, a tylko obranym lub nadanym mu celem. Takowym była zamożna córka, którą miał porwać i pozbyć się reszty. Idealnie także pod teren, gdzie było go sporo by korzystać z najcięższych dział jakie posiadał ciskając technikami elementu ognia na lewo czy prawo.
    Miał ochotę co kolejnemu, który się gapił na niego, gdy sobie z nudów na gałęzi machał nóżkami, pokazać język. No patrzą się jakby zobaczyli słonia na drzewie, a to tylko czerwonooki szermierz. Kij im na łeb, niech się zajmą sobą. On oprócz wyluzowanego spędzania czasu i długotrwałego czekania nie robił nic, po prostu obserwował, chcąc wiedzieć, kiedy najlepiej będzie się skryć. Pozostali go nie interesowali. Nie nudził się, więc sam nikogo nie zaczepił, a poza tym po co. Co by zmienili kupcy w jego życiu? No właśnie.
    Ziewnął sobie po raz ostatni, gdy w końcu coś zaczęło się dziać, ponieważ gdy tylko robiło się co raz ciemniej, zauważył na horyzoncie nic innego jak jeźdźców wyglądający jak konwój. Był inny niż wszystkie, a takiego właśnie miał się spodziewać, więc nabrał trochę powagi do tej sytuacji. Pięciu czarnuchów, którzy zbliżali się w jego stronę. No jakby powiedzieć - kto nie ryzykuje ten sake nie pije, a on lubił pić sake. Najlepiej z jakimiś fajnymi duperkami, o. Przygotował się, zeskakując od razu na ziemię, ukrywając swoją sylwetkę z drzewami, jednocześnie nakładając kaptur, by schować swoje dość wyróżniające się tutaj włosy. Liczył na to, że nie tylko wzrok, ale i pozostałe zmysły jak zapach czy słych pozwolą mu na przeprowadzenie dokładniejszej analizy osób, które niedługo obok niego przejadą. A nuż uda mu się dostrzec dziewczynę w tym sznurku osób nazwanego konwojem...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Kyoushi »

  • W końcu jakaś nagroda za tę cierpliwość. Cóż z tego, skoro to wcale nie była główna nagroda, a szkoda. Zawsze wolałbym otrzymać całość niż tylko pół. Czy też nawet ćwierć, a póki co to tylko takim wynikiem mógł się pochwalić. Najgorsze było jednak to oczekiwanie czy to rzeczywiście jego cel - gdyby tylko posiadał umiejętności klanu Ranmaru czy Hyuuga to miałby to z głowy, spokojnie dojrzałby czy to właśnie nadchodząca ofiara... Co ciekawe, jego nikt by nie zweryfikował, a on sam miałby olbrzymią przewagę. Nie myślał jednak o tym, ponieważ nawet nie zdawał sobie sprawy, że przecież ma wiedzę o możliwości przeszczepów, ale nie miał materiału genetycznego. Cóż mu z samych myśli, ciekawe.
    Cóż, mogło, ale wcale też nie musiało. Bo on nie wiedział czy w ogóle został zauważony z takiej odległości. Czy nie został pomylony z nie wiem, jakimś zwierzęciem bliżej nieokreślonym. Było bardzo wiele czynników, które rodziły pewność w białowłosym, że jego plan nie posiada aż takich dziur. Chociaż prawdopodobnym jest, że mógł posiadać i być jak ser yinziński, jednak czy aby na pewno trzeba było myśleć aż tak pesymistycznie? Warto było zastanowić się nad tym, czy w ogóle te przemyślenia mają teraz jakikolwiek sens. W końcu miał pierw określić czy ta grupa to w ogóle jego cel i czy jest tam dziewczyna, córka jakiegoś zamożnego kupca. Dopiero wtedy miał reagowac, a walka z czwórką czy piątką strażników nie będzie łatwa, ale jakże przyjemna. Oczy płonęły mu jak rozrzażony węgiel.
    Miał na uwadze to, że nie widzi przez drzewa, więc pozostaje mu czekać na przejazd jego domniemanego celu, o ile nie zawróci lub nie zboczy z trasy, a przecież była taka możliwość. Mogli także pomyśleć, że stchórzył i uciekł jako pierwszy lepszy zawadiaka, który celował w konwój, a go nie zastał. Czy też obecność tak licznej grupy strażniczej go przestraszyła, kto wie. Jednak się doczekał i bacznie nasłuchiwał. Pierwsza była jazda, w końcu konie było słychać najwcześniej, a później - mógł próbować weryfikować płci. Szybko dojrzał kto jest na przedzie - dwóch mężczyzn. No dobra, co dalej. Oni go najmniej interesowali. W środku stawki długie, czarne włosy i piękna twarz, kobieta. To dawało wiele, bo pokrywała się z opisem od Kaede.
    Bogaty strój zwiastował zamożność, tego nie dało się przeoczyć. Za dużo miał do czynienia z Ichirou, który obnosił się swoim bogactwem, więc wiedział jak to wychwycić. Katany, tasaki, kobieta bez broni. Wnikliwie przejrzał wszystko by zinwigilować całą tę grupę. Ciekaw był co potrafili w walce mieczem, szczególnie, że sam był w niej mistrzem. Stawiało to przed nim nowe wyzwanie, którego chciał doświadczyć. Byli czujni, a on nie wiedział czy go dostrzegli... Jednak wciąż sam zachowywał czujność, jeśli mieliby go zaatakować, samemu jednocześnie czekając aż przejadę z jego widoku, bo planował zrobić to co umie najlepiej. Zaatakować od tyłu, jednocześnie odcinając pierwotną drogę ucieczki. Jedynym ruchem jaki wykonuje to stworzenie własnej podobizny, by przygotować się do zasadzki.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Kyoushi »

  • Może trochę inaczej to widział. Może na większym dystansie, jednak nie to teraz było najważniejsze, bo najważniejsze dopiero miało nadejść, a wszystko było przed nim. A dokładnie przyszłość, która budowała się właśnie teraz. To, że oni byli gotowi to było ich zadanie, jednak czy byli gotowi na spotkanie z szermierzem tej klasy? Możliwe. Widać było, że jeden z nich go dojrzał i skomunikował się z resztą. Więc albo iść na całość albo nie iść na całość, o to jest pytanie. Cóż, od razu widać było, że przyspieszyli, przez co cały misterny plan poszedł w pizdu. Nie było wyboru, trzeba było zrównać tę planszę z ziemią, bez konwenansów i próśb. Myślał, że powiedzie się to wszystko bez trudu, z delikatnym zaskoczeniem, ale jednak nie. Nie udało się. Trzeba przejść do agresywnej ofensywy.
    Jak pomyślał, tak też zrobił. W oka mgnieniu zmienił swój plan. To nie była ewolucja planu, a raczej jego rewolucja. Uśmiechnął się pod postacią kaptura, by w mgnieniu oka odrobinę zbliżyć się w kierunku kłusujących koni, by unieść dłoń, a wytworzone przez jego chakrę błoto miało pognać w ich kierunku i wywrócić wszystkie konie. Technika idealna do tego zadania, która po prostu wparuje w postacie na koniach, które niewiele teraz mogą, by przewrócić ich wszystkich, by wypatrzeć stosowną taktyką na dalszą potyczkę, którą zamierza poprowadzić. Wie, że coś może pójść nie tak, więc nie planuje kolejnego ruchu, bo jego zadaniem jest po pierwsze - przewrócić kobietę, bo strażnicy bez niej nie uciekną, więc to ona staje się głównym celem, a on sam reaguje do ewentualnych ataków przeciwników unikami, by móc ich później skontrować, jednak to dopiero się okaże. W ręku wciąż ma asa, ponieważ wciąż nie dobył swoich mieczy. Najważniejsze było dla niego uważać by nie zabić kobiety, tylko ją unieruchomić. Jako, że ta technika była silna, to jednak niebezpośrednio potrafiła zranić. Od upadku z konia w błoto jeszcze nikt nie umarł. Jednak na strażników już wcale nie uważa, oni mogą się porozbijać choćby i o drzewa. On sam musi mieć wszystko na oku, by nie wpaść także w jakąś ich pułapkę, jednak wyglądali na takich, którzy stronią od walki, a raczej próbują unikać zagrożenia - w końcu o tym świadczył ten kłus, do którego Shiroyasha postanowił się zbliżyć, by mieć ich w zasięgu błotnej rzeki.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Kyoushi »

  • Zaczęło się. Oczy białowłosego tradycyjnie zapłonęły rażąco gorącym, niebieskim płomieniem symbolizującym pojawienie się w jego organizmie pasażera na gapę, którą była jakże leniwa kotka. Nie to jednak było najważniejsze, kolejny raz zabiło jego serce mocniej ze względu na chęć spuszczenia delikatnego wpierdolu strażnikom, z którymi miał się nie cackać. Nie pozostawić przy życiu. Miał być jak jeden z jeźdźców Hana, siać śmierć, jednak rozpoczął to bardzo delikatnie, przecież nie mógł uszkodzić swojego celu, którym była córa bogatego kupca. Głupio byłoby to tak spieprzyć, więc uważał, jednocześnie nie zatrzymując się podczas walki, która była nieunikniona.
    Ciekawym ruchem był ruch przeciwników, którzy swój kłus był tylko przykrywką, ponieważ zdecydowali się przegrupować, co było niemałym zaskoczeniem. Raczej spodziewał się ucieczki po tych typkach, ale jak zawsze, nie dało się przecież wszystkiego przewidzieć. Jednak coś z tego wszystkiego wiedział i o tym pomyślał - nie wycofają się, wiedząc kto - mimo, że zakapturzony, ich atakuje. Musieli chronić swojej 'księżniczki'. Jednocześnie Białowłosego zwiastuna śmierci wysunięta dłoń ku górze mogła oznaczać tylko jedno, kłopoty. Kłopoty, które naznaczone były ruszeniem rzeki błota, która z animuszem ruszyła w ich stronę. Jego technika okazała się jednak poniekąd farsą, przez co mocno ograniczył ruch jedynie pierwszej trójce, która ruszyła przed niego i zakopał on konie pod same kolana, jednocześnie dwójka zaczęła uciekać. To nie był dobry znak, bo trzeba będzie ich gonić - jednak kto jak nie on.
    Dwójka już była w odwrocie, a jego wzrok dostrzegł, gdzie biegną i już miał za nimi ruszać, gdy zdarzyło się coś niebywałego. Ktoś przeciw niemu użył... Coś się zaczęło dziać, ponieważ oprócz kuli ognia, spostrzegł pieczęci oraz potężny tasak, który zdjął trzeci przeciwnik. Utrzymywali się na powierzchni błota, przez co już wiedział - znali podstawy. Cóż to jednak miało znaczyć? Nic w porównaniu do tego co teraz planował, mimo że poczuł jak ziemia pod nim zaczyna drżeć. Oho, czyżby wszystkie żywioły, w których sam się specjalizował? Cudownie!
    To jednak był czas na jego kontratak, a jego podstawą była 'panienka'. Białowłosy miał czas by złożyć jedną, najważniejszą pieczęć w tej chwili by niemalże teleportować się po prostej (oczywiście uprzednio spoglądając w tę stronę, by nie wdupcyć się w jakiegoś jeszcze przewoźnika) by wyprzedzić uciekającą parę i nie pierdoląc się w tańcu, od razu doskakuje do obydwu koni, pakując się między nie z dwoma katanami, które podczas szarży wyjął z pochew, by w prosty, aczkolwiek skuteczny sposób skosić obydwa konie, by padły na ziemię. Jak daleko ma się pojawić? Na najdalszej możliwej pozycji, czyli całkiem daleko. Stamtąd, dopiero atakuje konie, by rozejrzeć się co ma robić dalej. Tamci pewnie nie spostrzegli, że nie powinno go już być w tamtej okolicy. Jednak na pewno kiedyś się skroją, jednak on miał ważniejszy cel - ściąć głowę Itadoriego i dorwać się kobiety. Domyślał się jednak, że coś może zakłócić jego rajd, przez co nie wyprzedzał wydarzeń, chcąc po prostu uciec z rażącej techniki ognia i domyślając się, że i elementu ziemi, by w szarży dobyć katany w dwie dłonie i ściąć pędzące na przeciwko konie.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Kyoushi »

  • Gdyby było za łatwo, to przy okazji byłoby zbyt nudno. A na nudę nigdy nie mógł narzekać podczas swoich potyczek ze względu na to, iż jego przeciwnicy często okazywali się o wiele bardziej inteligentni i sprytni niż na to mogłoby wyglądać na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka. Zanosiło się, że i tutaj tak będzie. No i teraz zapowiadało się podobnie. Gdyby tylko była to gra karciana, już by wygrał, gdyby tylko zdradził, że sam jest Asem. Cóż, przeciwnicy jednak nie znali go po samej posturze, ukrytym wyglądzie czy jakkolwiek inaczej. W tych stronach nie słyszeli o Białym Demonie, ani też o jego zawadiackich przygodach. Był dla nich jak każdy inny zbój. Po prostu trzeba się go było jak najszybciej pozbyć dla dobra panienki.
    Czerwonooki nie czekał, nie zamierzał stać jak łodyga i dać się strącić technikami, które tak dobrze zna. Ziemia zaczęła się kruszyć, jednak zbyt późno by dogodnić kogoś takiego jak sam szermierz z Sogen. Po prostu zniknął ze wzroku jego przeciwników, którzy niechybnie podnosząc na niego broń, musieli zginąć. Nie miał pozostawić żadnych świadków, więc wcale nie zamierzał tego robić. On był już daleko na przedzie, czekając na swoją ofiarę, która próbowała uciec, a której nie mógł na to pozwolić. W oddali widział jak kawałek przydrożnego lasu został zaatakowany ognistą kulą - to akurat mu się bardzo podobało. Takie sztuczki to kochał wręcz. Ogniste i z temperamentem.
    Ciekawym było, że jego przeciwnik był całkiem nieźle przygotowany wypluwając wodę, która zaskoczyła samego Shiroyasha, podmywając mu nogi i wycofując go nieco w tył, przez co nie udało mu się zaatakować koni. Wrócili się, gdy ten tylko się zatrzymał, by momentalnie schować swoje miecze w pochwy przy pasie, by móc odpowiedzieć gościom, który byli gotowi do obrony przed samym demonem. Szczęściem było, że dziewczyna była bardzo z tyłu.
    - Oddajcie panienkę, a daruję wam życia. - skłamał, perfidnie nie ukrywając uśmiechu i płonących wręcz oczu, którymi spojrzał na przeciwników spod kaptura. Teraz nie mógł zaatakować wszystkich na raz. Widać było, że się ubezpieczali, wiedząc, że on nie może skrzywdzić dziewczyny, więc tego nie robił. Reagował dalej, przechodząc do dalszej ofensywy. Wątpił, że strażnicy własnym ciałem osłonią dziewczynę, więc musiał eliminować ich po kolei. Nie wahał się, cały czas obserwując spokojnym krokiem podejść bliżej, by będąc w zasięgu sięgnąć do jednej z toreb i przelać na jeden ze swoich kunai chakrę elementu błyskawicy, który rzuca w pobliże przeciwników, oczywiście tak, by wbił się przed nich i zaatakował jednego z nich, tego, który będzie w zasięgu, by tuż po rzuci samemu złożyć pieczęć i stworzyć swoje dwa klony, które zasłonią go przed wzrokiem przeciwników, uważnie przyglądając się ich dłoniom, gdyby kombinowali ataki jakimiś technikami, które po prostu unika wykorzystując swoje umiejętności, zwinność, a także percepcję.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wschodni gościniec

Post autor: Kyoushi »

  • Lekceważył swoich przeciwników, jednak cały czas pamiętał o swoim celu. To, że on prezentował wielką siłę, nie znaczyło wcale, że będzie łatwo. Przecież w każdej chwili mógł popełnić błąd, jednak nie zamierzał do niego dopuścić. Przemyślał następne ruchy już w głowie, gdy tylko zobaczył co się dzieje. Rzeczywiście, prezentacja aroganckiego stylu bycia Shiroyasha aż biła po oczach, przez co jego przeciwnicy poczuli się prawdopodobnie... Dość niepewne. Gdy staje na przeciwko nich wojownik, który kompletnie nie boi się ilości swoich wrogów, to musi znaczyć jedną z dwóch rzeczy. Albo jest pierońsko silny albo jest debilem. Akurat tutaj obydwie rzeczy się pokrywały, jeśli rozmawiamy o bohaterze tej historii.
    Niestety, jego prośba spełzłą na niczym, więc musiał ich zaatakować. Mówi się, trudno, przejdźmy więc do konkretów. Przewrócił tylko oczami, gdy ci wiedząc co się święci stworzyli jakaś bliżej nieokreśloną formację, która miała uchronić ich przed techniką Raitonu i to się im udało. Dobrze, więc nie było czasu się z nimi bawić. Chociaż to czas był po jego stronie ze względu na to iż nawet nie pokazał jednej piątek swojego potencjału.
    Stworzone klony miały jedno zadanie, które im dał przekazując rozkazy mentalnie - dotrzeć do dziewczyny za ścianą, obiegając całą grupę, którą zajmie się on sam. Nie mieli zważać na techniki, które za chwile miały lecieć w jego stronę. Ciekawostką był jednak gość, który przewidywał więcej niż pozwalała na to ustawa. Prawdopodobnie jakoś widział chakrę. Doujutsu? Sensor? Nie wiedział, jednak to nie było teraz zbyt istotne. Nic nie oprze się jego sile w tej chwili.
    Byli ciekawi przez co rzeczywiście stanowili zagrożenie. Błotne pociski, przy okazji podpalone miały zabić Kyu na miejscu, na co nie mógł sobie pozwolić. Białowłosy na te techniki był po prostu za szybki, jednak miał pewien plan, który mu pomoże. Od razu zawiązał niezbędne pieczęci by postawić przed sobą niezwykle potężną, defensywną ścianę, która miała powstrzymać wszelkie lecące w jego stronę pociski. Jednak na tym nie zakończył, bo wyskoczył tuż nad swoją ścianę by stamtąd pokierować atak swoją dłonią, gdzie kamienne kolce miały poprzebijać stopy lub nogi przeciwnikom, których widział - a w szczególności temu co przewidywał co się dzieje, chyba panującego także nad suitonem. Więc on był głównym celem, jednak kolców miało być 5, stąd atak na pozostałych także po kolcu się nada. Klony obiegając po półkole miały ominąć pociski, a także przeciwników. Białowłosy jednak nie kończył, ponieważ kumulował w ustach chakrę do wyplucia w kierunku kolejnego oponenta, które miał zaatakować żywą błyskawicą. Jeśli leciały w niego jeszcze jakieś pociski będąc już na górze to oczywiście swoją szybkością i zręcznością je omija, stojąc cały czas na górze ściany, uskakuje w bok czy tam saltem w bok, żeby było bardziej widowiskowo.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość