Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 14 sie 2022, o 10:03
25/x
Wyprawa C - Niewolnicy
Arino
Brunet tylko westchnął i pokiwał głową, ale czekał. Dziewczyna wydawała się, że ma mu coś do pokazania i jest gotowa na prawdziwą walkę. Ale czy na pewno? Czy Ninken i samuraj na jej drodze wystarczyli, żeby mierzyć się z kimś innym? Z innym shinobim? Kiedy tylko odpowiedziała mu skupiła swoją chakrę pomiędzy dłońmi i wypuściła w jego stronę ogniste bicze. Które… Ledwo ominął, jeden z biczy przypalił mu rękaw kimona, ale udało mu się to odskakując w bok i odbijając się w jej stronę, skracając dystans o metr. Mogła od razu zauważyć, że jest szybszy od niej. Jego reakcja również nie była najgorsza.
Wyrzucony kunai otarł się o jego skórę, ale nic mu nie zrobi, co mogło oznaczać, że był rzucony za słabo. Pytanie czy specjalnie dał się nim trafić, żeby jej pokazać pewne różnice? Bez problemu, skrócił dystans o kolejny metr i wtedy omijając wariactwa biczami przelatując pomiędzy nimi uderzył otwartą, prawą dłonią w jej brzuch, co zauważyła dopiero w momencie uderzenie. Odrzucił ją ogromną siłą tak, że przeleciała pięć metrów wpadając na konar drzewa, całkowicie tracąc dech w piersi, ale nie zatrzymywał się ruszył na nią i bardzo szybko zaczął skracać pomiędzy nimi dystans. Dziewczyna ledwie zauważała jego ruchy. Dodatkowym problemem okazało się to, że nie biegł po prostej linii, tylko ciągle zmieniał pozycję przez obranie taktyki „slalomu”. Czy dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, że może trafić na przeciwnika, który zdecydowanie może być jej pięścią achillesową? Czy treningi w Sanso Ryokanie na pewno były dla niej prawdziwym przygotowaniem przed prawdziwymi utarczkami? Czy może za szybko chciała zostać narzędziem w rękach mafii, żeby udowodnić innym, że się nadaje?
Technika użyta przez przeciwnika:
Nazwa Hōshō
Ranga C
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +20 Siły.
Opis Tym razem mamy do czynienia z techniką raczej defensywną. Użytkownik skupia całą swoją siłę, jaką tylko może z siebie wykrzesać, w swoich dłoniach. Następnie, po wyprowadzeniu uderzenia, rozkłada gwałtownie palce na boki. Efektem tego jest odrzucenie przeciwnika nawet na kilkanaście metrów do tyłu. Jeżeli dodatkowo w trakcie lotu uderzy w jakąś przeszkodę, dostaje dodatkowe obrażenia.
Ukryty tekst
Czarne kreski - trasa jaką przebył przeciwnik
Czarne kółko - przeciwnik
Czerwone serce - Arino
Dzielą ich 4 metry
Arino - 1x średnia rana -20% do stat Siła, Szybkość, Percepcja
Ukryty tekst
Dialogi:
Ikuchi
Kaori Hikage
Hyo Hyuga
Pon
Shi
Przeciwnik
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 14 sie 2022, o 10:25
Był cholernie szybki, niczym ten samuraj. Jednak i on miał jedną wadę. Musiał się do niej zbliżać by uderzyć. Starała się z całych sił załatwić go przy pomocy biczy, którymi mogłaby uderzyć kilka razy, jednak i to nie zadziałało. Ominął cały jej atak i uderzył ją otwartą dłonią w brzuch, nim zrozumiała co się dzieje. Uderzyła z dużą siłą w konar drzewa kilka metrów już od niego, tracąc całe powietrze w płucach, wybijając jej powietrze z płuc. Co to było!? Był cholernie szybki. Opadła na ziemię i zauważyła iż ten biegnie dalej ku niej zygzakiem, co dawało jednak jej wystarczająco czasu. Podniosła się, uwalniając swoje jutsu i zsuwając maskę z ust. Koniec precyzji. Liczyła się więc tylko siła i szybkość jej ognia. Jej dotychczasowe doświadczenie, właśnie to jej podpowiadało. Zamierzała więc po raz kolejny uwolnić niekontrolowaną siłę, którą już raz spaliła spory obszar leśny. Nie miała teraz nawet wyboru.
Wstając złożyła pieczęć smoka, nabierając powietrza. Była mistrzem żywiołu ognia, jedna pieczęć wystarczała. Wymieszawszy chakrę z powietrzem w ustach zionęła ogniem o ogromnym zasięgu. Zbliżanie się przeciwnika wręcz było dla niej tutaj błogosławieństwem, gdyż jego szanse na unik były dużo mniejsze. Zaraz po skończeniu zionięcia, zamierzała odskoczyć i skakać do tyłu, z przygotowaną kolejną pieczęcią smoka. W razie problemów, zamierzała ponownie użyć tego Jutsu, by spalić te piekielną istotę przed sobą.
Ukryty tekst
*W każdym poście jest nawet o tym wzmianka <3
Arino "Płomyczek" Hikage
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 14 sie 2022, o 13:35
27/x
Wyprawa C - Niewolnicy
Arino
Kiedy dziewczyna zaczęła być świadoma tego co właśnie zaszło jej przeciwnik był metr od niej i kończył sekwencję pieczęci. Zrobił zaskoczoną minę, kiedy w jego stronę pomknął szybki pocisk w postaci płomienia i zderzył się z jego ciałem, dziewczyna mogła poczuć satysfakcję. Płomień o szerokości pięciu metrów podpalił przy okazji jedno z drzew, które bardzo szybko zaczęło być zjadanym przez niego, chwilę później dziewczyna zorientowała się, że na ziemie nie wyłożyło się ciało przeciwnika tylko rozkruszona skała. Dziewczyna przez rozprzestrzeniający się płomień, który zaczął ją otaczać, zauważyła ruch przeciwnika, który z niewyobrażalną szybkością przekraczał kolejne metry poza jej zasięg. Był po drugiej stronie polany i ruszał w stronę konarów drzew, uciekając z polany.
Mogła zauważyć, żepołać terenu, w który trafiła przed siebie staje w płomieniach. Trawa, drzewa jak zapałki jedna po drugim zachodziły ogniem. A przeciwnik całkowicie zniknął za wysokimi płomieniami jej własnej techniki. Czując, że zderzenie z konarem nadal zostawiło po sobie ślady, odczuła również zmęczenie po całej jednej potyczce ze strażnikami, biegu i teraz tym krótkim starciu, w którym zrobiła więcej ruchów od przeciwnika… To dodatkowo jej poziom chakry… Oddech był ciężki, oczy zachodzić jej zaczęły powoli mgłą. Dym i ogień, który zaczął zajmować coraz większą połać wokół niej zaczął ją dusić i palić. Nie pochwyciła celu i go nie przesłuchała. Ale nie teraz czas na myślenie o tym. Musiała wydostać się z tego, co zrobiła. Płomień nie był teraz jej przyjacielem. Był wręcz jej zagrożeniem. Czy wycofa się czy pełna wigoru poleci dalej za przeciwnikiem? O ile będzie mogła go w ogóle dosięgnąć…
Technika użyta przez przeciwnika:
Nazwa Kawarimi no Jutsu
Ranga E
Pieczęci Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
Zasięg Max. 10 metrów
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza 1 naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
Ukryty tekst
Czarne kreski - trasa jaką przebył przeciwnik
Czarne kółko - przeciwnik
Czerwone serce - Arino
Czerwone linie - wystrzelone płomienie i ich szerokość
Zółte oznaczenia - podmiana
Arino - 1x średnia rana -20% do stat Siła, Szybkość, Percepcja
Ukryty tekst
Dialogi:
Ikuchi
Kaori Hikage
Hyo Hyuga
Pon
Shi
Przeciwnik
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 14 sie 2022, o 14:15
Skąd on wiedział i dlaczego był już przygotowany z Kawarimi? To było pytanie, które pojawiło się w głowie Arino gdy zobaczyła na ziemi tylko rozkruszoną skałę. Cholerne małpy od Taijutsu mogły mieć przygotowane i nie martwić się iż użycie chakry rozwali im te technikę. To było całkowicie nie fair, ale co ona miała na to począć? Mogła teraz tylko szykować się na kolejny atak z jego strony, odskakując cały czas do tyłu. Była na całkowicie przegranej pozycji. Nie dość iż musiała walczyć w lesie, to jeszcze wymknął się jej jedynej drugiej opcji, zostawiając ją przy krańcu jej chakry. Nie miała wyjścia, musiała się wycofać i przyznać się do porażki. Nie miała jak teraz z nim walczyć, wyczerpana i zraniona. Nawet nie wiedziała gdzie ma się kierować, dlatego ruszyła samotnie w las, zmierzając mniej więcej w kierunku skąd przybyła.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 14 sie 2022, o 19:23
29/x
Wyprawa C - Niewolnicy
Arino
Płomiennowłosa Arino wycofała się, ogień zaczął pożerać kolejne krzaki, drzewa i trawę. Czuła ogromne zmęczenie i poniżenie. Myślała, że jest gotowa na takie zadania, myślała, że jest gotowa na zemstę i ratowanie ludzi spod niewolnictwa. W dodatku przeciwnik pobiegł w miejsce, gdzie powinna być Hyo ze swoim przeciwnikiem. Naraziła swoją kapitan na dodatkowego przeciwnika, gdzie walczyła już z dostatecznie niebezpiecznym osobnikiem. Po dwudziestu minutach marszu odczuła jeszcze większe zmęczenie, ale na przodzie również pojawiła się jakaś postać. Osobnik w niebieskiej masce podbiegł do niej. Pon. -Arino, co się stało? Gdzie Hyo? Zdaj raport! - widać było, że od razu był zmartwiony. W jego głosie zabrzmiała również lekka władczość. Musiał z niej szybko wyciągnąć informacje. Niespodziewanie spojrzał się do tyły i zmienił się z nią pozycjami. -Kim jes… - Arino spojrzała się w tamto miejsce. Widziała dwie postacie, swojego przeciwnika i zamaskowanego, z którym miała walczyć Hyo. Która wisiała na jego barku. Nie ruszała się.
-To chyba Wasza zguba. Następnym razem bądźcie wyszkoleni Feniksy. Bo przez Wasz jeden błąd prawie straciliście dowódcę. Następnym razem nie będziemy tak mili. - mężczyzna w czarnej masce zrzucił ją na ziemię i ruszył z brunetem, który spojrzał się na Arino z pożałowaniem. Kim Oni byli? Pon, kiedy tylko zniknęli ruszył zabrać z ziemi Hyo, która cała była zakrwawiona, z jej ciała krew lała się jak z kranu. Pon wziął ją na barana po czym szybko ruszył do przodu. Pokazał dłonią Arino, żeby za nim podążała. Po kolejnych trzydziestu minutach odczuła, że jest padnięta. Jej ciało zaczęło odmawiać jej posłuszeństwa. Bezustanny bieg, walka, starcie, kolejny bieg, nie odbiły się na niej za dobrze. Dopiero teraz zauważyła, że Pon jest bardzo rosłym mężczyzną, wziął ją od przodu, żeby owinęła się wokół jego bioder i złapała się szyi. Była odwrotnością Hyo. W końcu dotarli do pierwszego miejsca ich styku, gdzie czekał tylko jeden wóz z całym bagażem pieniędzy. Tam mężczyzna usadził obydwie w powozie obok woźniców, którzy spali jak małe dzieci. Wóz ruszył w stronę Shigashi.
Arino nie wiedziała, ile minęło czasu, ale poczuła, jak wjeżdżają na bruk, kilka minut później był nagły spadek. Wjechali w podziemia, co oznaczał dźwięk stukotu kopyt. Wjechali do podziemi kasyna. Tam od razu zaczęły się roszady. Hyo została zabrana przez Pona do medyka, tam również Ayo pomogła Arino dojść do tego samego pomieszczenia, gdzie dwójka medyków zaczęła zajmować się brunetką z klanu Hyuga. Jej ciało było całe pocięte, prawe ramię było złamane pod dziwnym kątem. Płomiennowłosa mogła usiąść na pryczy. W tej samej chwili do pokoju weszła, jak opętana jej ciotka, Kaori. -Co to ma znaczyć?! Co się stało?! Raport, już. - jej zdanie od razu wywołało przyspieszenie pracy lekarzy. Ayo spojrzała się na Arino, nadal nie ściągając maski pokłoniła się Płomieniowi.
-Zostaliśmy oszukani w pierwszym etapie misji. Pięć wozów wjechało na dziedziniec, ale byli bez niewolników. Dostaliśmy za to pergaminy z wiadomością przepraszającą. Hyo powinna je mieć swoich szatach. Po tym się rozdzieliliśmy. Ja i Pon zajęliśmy się woźnicami, którzy są na wozie aktualnie przejęci przez strażników. Dalej nie wiem co się wydarzyło. Dostaliśmy tylko sygnał trzech notek od Shi, że udało się odbić niewolników. Ale nie wiemy co stało się z Arino i Hyo… - tutaj skierowała wzrok na dziewczynę. Ciotka od razu podeszła. Jej wzrok bezsprzecznie mówił o tym, że zaczęła żałować swojej decyzji.
-Mów, dziewczyno. - jej wzrok nie był już tak ognisty jak zawsze, ciepło ciotki w jej stronę jakby całkowicie zniknęło i zastąpił ją chłód, który był wyczuwalny u wszystkich. Medycy w pocie czoła doprowadzali Hyo do porządku. Jej rany powoli znikały a z ran nie tryskała już krew. A ciotka niczym sędzia oczekiwała na odpowiedź.
Nie dawaj tutaj jbc linku do Z/T, ja przy wypisywaniu wynagrodzenia pozmieniam Z/T na Twoje linki w swoich postach pisz od razu w nowym temacie
Arino - 1x średnia rana -20% do stat Siła, Szybkość, Percepcja
Ukryty tekst
Dialogi:
Ikuchi
Kaori Hikage
Hyo Hyuga
Pon
Shi
Przeciwnik
Zamaskowany
Ayo
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 19 sie 2022, o 14:40
5/28
[C] Podróże małe i duże - Gaika zwiedza świat - Chapter I
Rokudo Gaika
Nie mogła w to uwierzyć, że tak odleciał i w ogóle jej nie słyszał. Nie mogła uwierzyć, że można być takim ignorantem, kiedy zadał swoje pytanie odwróciła głowę i patrzyła się przed siebie całkowicie olewając jego osobę. Zamierzała go taktować, jak On ją. Jak powietrze. Kiedy zszedł na obchód przyspieszyła swój pojazd oddalając się od niego. Mógł tylko usłyszeć siarczyste "chuj". Jak na damę to lubiła poprzeklinać i nie widziała w tym żadnego problemu. Poza tym jej ognisty charakter od samego początku ich znajomości tak wyglądał. Ale teraz było w tym coś zupełnie innego. Inna zawiść, zadra lub jak to tam się nazwie. Kobiece sprawy! O może właśnie miała TE DNI i zamierzała tak się wyżyć, bo hormony jej buzowały.
Kiedy zrobił obwód i wrócił do ich pierwszego wozu, nic się nie wydarzyło, cisza, spokój. Słyszał jak woźnice rozmawiają między sobą przekrzykując się i żartując. W końcu wkroczyli na gościniec, który... Niestety był cały zwęglony. Mia skrzywiła się na ten widok a Son odetchnął głębiej. Pojawiły się pomruki od strony kierujących pojazdami. Wszyscy byli rozwścieczeni tym, że Feniksy dopuściły się czegoś takiego. Plotka poszła również dalej. Mieli tutaj doprowadzić do porachunków ze Smokami, które przegrali. Son podszedł do Gaiki i przyjrzał się spalonym rośliną. Również miał nietęgą minę. -Trzy dni temu niejaka Hikage Arino w walce jednym ze smoków nie przemyślała trochę swoich ognistych umiejętności w takim terenie. Pozbawiła Nas pięknego terenu... Feniksy i inne mafie powinny za to zapłacić. - powiedział na głos. Zacisnął pięści, chyba miał z mafiami nie jedną walkę dla Satoshi'ego, ale widać, że było to coś głębszego.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 19 sie 2022, o 16:14
Spacer dookoła karawany wyraźnie był młodzieńcowi potrzebny. Wspaniałe koniki, które ciągnęły te dyrdymały o zawyżonych cenach na wozach. Spokojni woźnice, którzy nie odzywali się do niego, tylko jak prawdziwi profesjonaliści patrzyli przed siebie jak sroki w gnat. Gaika żałował, że nie miał ze sobą jakiejś marcheweczki, bo mógłby pokarmić zwierzątka w czasie postoju. W końcu będą musieli robić przestoje, skoro tak wolno się poruszali. Zwierzęta muszą odpocząć, a cywile się wyspać. On jednak zdawał się nie do zdarcia, mógłby piechotą przejść cały dystans i wrócić z powrotem.
Nie zastanawiał się, dlaczego Mia tak, a nie inaczej zareagowała. Czuł tylko, że wina musiała być gdzieś po jego stronie. Tak mówił mu instynkt, a tego zwykł się najczęściej słuchać. Rozgryzać jednak powody, dla których ktoś miałby się obrazić na drugą osobę nie zamierzał rozstrzygać w swojej głowie, a tym bardziej w rozmowie. Coś tam palnął, może nawet przeprosi, jak będzie w dobrym nastroju. W końcu właściwe relacje z kolegami po fachu są świadectwem zdrowego miejsca pracy. Jak morale zespołu upada, to często odbija się na deadlinach i wtedy łatwo o fakap. Po cichu jednak liczył na owocowy czwartek, bo mając nieco słodkich cukierków natury mógłby pokarmić zwierzątka na boku, tak aby nikt nie przeszkadzał mu się cieszyć ich towarzystwem. Może nie były tak puchate, jak kiciusie, ale dalej bardzo cenne.
Powrót z obchodu zakończył się ciszą. Niestety nie taką, którą najchętniej się napawał, ale niezręczną. Mia zaczęła go traktować jak powietrze, co specjalnie mu nie przeszkadzało, jednak czuć było to napięcie w powietrzu spowodowane przez coś co zrobił. Niestety, baby są jakieś dziwne i nie było metody na to, by łatwo rozwiązać problem. Poświęcił więc swój czas podróży na podziwianie krajobrazu, który niedługo po tym dość drastycznie się zmienił.
Spalone drzewa, spalona trawa. Pewnie kamienna droga też by była spalona, jakby było to takie łatwe. Sezon letni w Shigashi zgarnął kolejną ofiarę? Znów jakiś pacan rzucił niedopałek w lesie i nie było tym razem srebrnowłosego, aby go pouczyć? Wyglądało to, co najmniej nieciekawie. Niestety jednak jego przemyślenia i domysły nad stanem faktycznym zaistniałej sytuacji zostały przerwane przez dawkę faktów z ust wielkoluda. Niechciany dziedzic rodu Rokudo oczywiście przysłuchiwał się tym słowom z umiarkowanym zainteresowaniem. Z dyskusji zapamiętał tylko dwie rzeczy. Hikage Arino i Feniksy. Grubsza sprawa się zapowiadała, bo w końcu Niebieskie Kurczaki nie słynęły w mieście z pokazowych akcji. To raczej była domena dwóch pozostałych grupek przestępczych, zwłaszcza Akiyamy. – Mhm… - Odezwał się na potwierdzenie słów Sona. On sam niedawno jeszcze zapobiegał rozprzestrzenianiu się ognia, wywołanym przez nietypową technikę jednego z gangsterów, którzy napadli na zakład Umatoriego, gdzie zdobył swoje obciążniki. No bo on dobry chłopak był (i mało pił!). Trochę sanitariusz, trochę strażak. Na pełny etat jednak koci tata i napierdalacz.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 23 sie 2022, o 09:11
7/28
[C] Podróże małe i duże - Gaika zwiedza świat - Chapter I
Rokudo Gaika
Teren nie wyglądał najlepiej i raczej za szybko nie będzie wyglądać dostatecznie dobrze, żeby cokolwiek z nim można było zrobić. No chyba, że ktoś potrafi posadzić całą połać drzew w szybkim tempie! Ciekawe czy tacy ogrodnicy istnieją, prawda?
Ale zamiast zajmować się ogrodnictwem musieli ruszać dalej, bo nie było czasu do stracenia. Do noclegu trochę im zostało a jak widać, nie zapowiadała się aktualnie przerwa. Chcieli w jak najszybszym tempie dotrzeć do granicy, ale droga ta zajmie jeszcze im półtorej dnia znając życie. W tym czasie będzie trzeba robić obchody i przyglądać się otoczeniu, co wychodziło dwójce mięśniaków całkiem dobrze i sprawnie. Co jakieś trzydzieści minut się wymieniali, żeby jeden mógł posiedzieć na wozie z jakże uroczą Mią, która nie zwracała uwagi już nawet na Sona, który ciągle chciał ją o coś zagadać, ale ta go zbywała. Ten miał z tego całkiem duży ubaw, nawet kilka razy powtórzył słów "wilk", co może było nawiązaniem do samego siwowłosego?
Kiedy zaczęło się ściemniać wszyscy wiedzieli, gdzie skręcić i gdzie zacząć rozbijać obóz. Polana, która ledwo pomieściła wszystkie wozy po kilku minutach stała się obozowiskiem, z ogniskiem, kilkoma namiotami. Niektórzy z mężczyzn kierujących pojazdami i końmi, zaczęło nakładać wory z siankiem dla każdego, niektórzy zaczęli przygotowywać jakąś potrawkę dla nich. Mia przynosiła drewno, omijając go, ale w końcu przełamała się i krzywo się na niego patrząc, wydukała: "Zamierzasz przeprosić?"
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 29 sie 2022, o 10:22
Było raczej pewne, że żółtooki nie zaprosiłby nikogo na piknik w tej okolicy. Nie, że to był jego główny powód zmartwień. W końcu niewiele osób lubiło na takich spotkania zjeść specjalności srebrnowłosego, jakim była kanapka z piąchy.
Karawana jednak jechała dalej, w tym swoim żółwim tempie, co dość pomagało w robieniu obchodów. W końcu byli tutaj w pracy i trzeba było zasuwać za przysłowiową miskę ryżu. Tak mniej więcej jadał, kiedy jego kotełki wcinały najlepsze frykasy. Priorytety w życiu. Pajęczy Morderczy zmysł niechcianego dziedzica rodu Rokudo jednak ciągle pikał mu kropkę na radarze, że coś było nie tak. Że coś musiał kompletnie zjebać. Tylko co takiego mogło to być? Nie wsłuchiwał się szczególnie w cudze szepty, chociaż irytowało go to, że najprawdopodobniej o nim gadali. W końcu to był jego główny powód, dla którego tak nie znosił tłumów i gęstych zbiorowisk. Przed nimi wciąż było sporo drogi, bo jeśli chcieli minąć granice w jakimś sensownym czasie, to trzeba by było docisnąć nieco tempo całego przedsięwzięcia.
Podczas zachodu słońca, jak już zaczęło się robić powoli ciemno, to w głowie pięściarza pojawiły się wątpliwości. Wieźli TYLKO meble? Trzech ochroniarzy Shimyo miało za zadanie pilnować zbitych deskami elementów wyposażenia biura? Do posiadłości, którą kupiec już miał i eksploatował? Coś tutaj mocno śmierdziało. Opcji było kilka. Mógł być to pic na wodę, gdzie prawdziwy przedmiot transportu nie był przed nimi jawny, albo też faktycznie wieźli meble, a cała ta okazja była tylko sprytnym zagraniem, odwracającym uwagę od tego, co Król Porcelany robił drugą ręką, gdy na pierwszą zwrócone były wszystkie oczy. Wiadomo też, że jeśli nie zapyta, to pewnie nigdy się nie dowie, co tutaj zachodzi, ale po pierwsze nie specjalnie tutaj było kogo pytać, aby udzielił niewymijającej odpowiedzi, a po drugie tak naprawdę mu to wisiało i powiewało. Oby tylko były mordy do obicia, bo atmosfera podróży w czasie zaczęła się ostro zagęszczać.
W końcu jednak stanęli. Powozy utworzyły pół okrąg na polanie, a oni zaczęli przygotowywać ogniska. W przerwach na swoje obchody znalazł idealne zajęcie, jakim było karmienie i doglądanie zwierząt. W zaopatrzeniu znalazł też kilka marchewek, tak aby konikom sprawić dobry deser. Wtem stało się coś, czego nikt się nie spodziewał, a żółtooki to już najmniej i wielce obrażona pani Mia zagaiła do niego. Nagle na radarze jego instynktu zaświeciły się wszystkie czerwone lampki, jakie były dostępne, bo to się zbliżało zagrożenie, którego nie można było rozwiązać, stosując jedynie przemoc (sic!). Była to sytuacja socjalna, w których jak wszyscy wiedzą, młody napierdalacz brylował. Nie mógł przecież zachować się tak samo, jak poprzednio, bo wkurzyłaby się jeszcze mocniej, co zepsułoby już i tak dogorywającą atmosferę tej podróży. Czemu kobiety muszą być takie wrażliwe? Tego chyba nie wiedzą nawet najstarsi Indianie. – Przepraszam… - Odpowiedział po chwili zastanowienia. Nie wiedział wtedy jeszcze, jak bardzo się wkopał. W końcu nie bardzo rozumiał, za co wyraża skruchę, ale zaraz się wszystkiego dowie w dość głośnej, jednostronnej konwersacji, jaką odbędzie. Z drugiej strony, może kryzys został zażegnany? To tylko czas pokaże.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 1 wrz 2022, o 09:29
9/28
[C] Podróże małe i duże - Gaika zwiedza świat - Chapter I
Rokudo Gaika
Młody mistrz sztuk walki cały czas głowił się o co mogło chodzić jego partnerce z drużyny. Gdzieś na chwilę te myśli znikały, ponieważ na postoju mógł zająć się konikami, które potrzebowały trochę troski po takim wysiłku. Ale nawet to musiało być przez nią przerwane. Dziewczyna patrzyła się na niego z dziwnymi iskierkami w oczach. Ciężko było powiedzieć o co może jej chodzić. Prychnęła i przyjrzała mu się prosto w oczy. -Nawet nie wiesz za co przepraszasz... - przyjrzała mu się uważniej od dołu go góry. Kiwnęła głową. -Dużo ostatnio chyba ćwiczyłeś. Powiedziałeś, że jak się wzmocnię to pokażesz mi Bramy. Również przez ostatni czas od naszego pojedynku w Czerwonym Smoku trenowałam. Tak jak powiedziałeś.
Rozejrzała się dookoła. -Mamy trochę czasu. Możesz mnie sprawdzić, gdzieś na uboczu i się przekonać. Chcę, żebyś nauczył mnie Bram. - iskierki wybuchły w jej oczach. Ciało i jego reakcje, że jest podekscytowana taką wizją.
-Możesz to zrobić, jeżeli chcesz. Ja zajmę się karawanami i innymi. Wy możecie sobie odejść gdzieś na bok i wrócić. - sprzed jednego wozu wyskoczył Son, który najwyraźniej przysłuchiwał się ich rozmowie i z szerokim uśmiechem spojrzał się na siwowłosego, któremu ten pomysł mógł się spodobać lub całkowicie go odrzucić. Ale decyzja należała do tatusia kotków.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 1 wrz 2022, o 10:17
Weź, tu zrozum kobietę! Najpierw się foszy i obraża przez pół podróży, a następnie prosi o indywidualny trening. Niechciany dziedzic rodu Rokudo popatrzył na nią przez chwilę w zastanowieniu, czy aby czasem się nie przesłyszał, a ta wraz z Sonem nie wkręcają go w jakiś numer. Niestety iskierki ekscytacji w jej oczach wskazywały, że raczej nie kłamała. – To fatalny pomysł. Po tym treningu nie będziesz się do niczego nadawać. – Skwitował krótko, przypominając sobie stan, w jakim znalazł się tuż po odkryciu tych niesamowitych możliwości. Przespał potem cały dzień bez ruchu. Słowa, które użył może były nieco za ostre, ale on również wolał przypilnować, by pokłady używanej przez niego energii były w nienaruszonym stanie. Przecież bez demonstracji się nie obejdzie. Inną zupełnie sprawą było to, że tego typu trening nie specjalnie należał do interesujących. Sam sprawdzian wytrzymałości dziewczyny byłby tą najciekawszą jego częścią. Trudno spodziewać się po medytacji takich samych, emocjonalnych doznań.
To wszystko brzmiało dość ostro, nawet jak na żółtookiego, ale przecież nie chcą targać ze sobą worka kartofli przez granicę. Jego trening wytrzymałości tez nie był dla każdego, bo w końcu ile osób z uśmiechem na twarzy przyjmie ciosy na klatę? Takie rzeczy tylko dla szaleńców pokroju Sona czy właśnie Gaiki. – Jak wrócimy, to mi przypomnij. – Podsumował krótko, po tym, jak już wystarczająco zepsuł nastrój dziewczynie, odrzucając jej propozycję. Trzeba było zachować jako takie profesjonalne relacje albo ta znowu się zacznie zachowywać jak wielce obrażona i znowu obwini go o jakieś duperele. Niestety żywot taty trójki uroczych kociaków nigdy nie oszczędzał mu takich zdarzeń.
Sytuacji nie poprawił także komentarz dryblasa, który dał im okejkę na przeprowadzenie treningu. Niby on był ich przełożonym, ale chyba nie bardzo orientował się, jak działały zdolności Hachimonu na początkujących adeptów tej sztuki. Skwitował więc jego mądrą wypowiedź przeciągłym milczeniem, chociaż bardzo, ale to bardzo chciało mu się przewrócić oczami. W końcu jednak nie wytrzymał. – Jak rozkładamy warty? – W końcu nie byli tutaj na pikniku, ale w celach ochrony tych bezcennych kawałków dech zbitych w jakąś konkretną formę. Taka była przynajmniej oficjalna wersja, której mieli się trzymać. Zadawanie pytań nie było wliczone w jego przedział gotówki, także temat mógł w ogóle nie istnieć. Przynajmniej w jego głowie. W oczekiwaniu na odpowiedź wielkoluda splótł ręce i położył je na piersi. Przeczuwał, że zapowiadała się długa noc.
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 12 lut 2023, o 19:08
Przejmuję na prośbę Gracza!
"Podróże małe i duże - Gaika zwiedza świat - Chapter I i ostatni!"
Misja C dla Gaiki
kolejka 6 / 14
Kobieta przez jakiś czas wpatrywała się w Gaikę, jej oczy z płomieniami zamiast źrenic śledziły każde jego słowo, jednakże z jego ust nie padło to na co liczyła. Spodziewała się, że będzie chciał on udać się z nią w krzaki, odbyć trening i spalić trochę energii, ten jednak odmówił. Na jej twarzy bardzo szybko pojawił się rumieniec, który jeszcze szybciej rozlał się po całej twarzy i zamienił się we wściekłość. Tupnęła nogą i obruszyła się na pięcie, po czym udała się gdzieś między wozy. I tyle ja widzieli!
- No to żeś kurwa dojebał do pieca... nie ma co.. Chyba nie masz zbyt dużego obycia z kobietami. co nie? - skomentował towarzysz, a następnie oparł się plecami o jeden z wozów i rozejrzał się po okolicy. Cisza i spokój, niby jeszcze daleka droga przed nimi, ale to że nic się specjalnego nie działo, to dobry znak. Teraz jeszcze tylko utrzymać ten stan do samego końca podróży.
- Co do wart to obojętnie, mogę wziąć pierwszą jeśli wolisz wcześnie położyć się spać. Tylko poczekaj aż jedzenie będzie gotowe, możesz sobie w tym czasie przygotować spanie na jednym z wozów, powinno być wygodniej niż na ziemi. Dobra, idę zerknąć jak robaczki pracują. - skinął głową do Gaiki a następnie odszedł między ludzi, przyglądając się czy wszystko chodzi tak jak powinno. W końcu każdy miał swoje zadanie, niby wiedzieli co trzeba zrobić, no ale jak to mówią, kontrola najwyższą formą zaufania, dlatego też trzeba było patrzeć im na ręce. Przecież nie wiadomo czy któryś z nich nie pracuje dla ich przeciwników, Mafie miały swoich ludzi wszędzie, a jak ktoś chce prowadzić samodzielne interesy w Shigashi, to bardzo łatwo podpada wszystkim trzem w tym samym momencie.
Gaika pozostał sam, mógł zająć się szykowaniem sobie miejsca do spania, czy też po prostu zająć się relaksem i odpoczynkiem. Miał chwilę dla samego siebie, którą mógł spożytkować jak tylko chciał. Niestety, nie trwało to długo, gdyż chwilę później do jego uszu dotarł dosyć donośny krzyk, był to wrzask Mia'i, który dochodził z głębi lasu otaczającego polanę, z miejsca gdzie raczej nikt z karawany się nie udawał, więc dlaczego tam była?. Zdawało się, że niektórzy ludzie też go usłyszeli, jednakże póki co nikt inni nie zareagował. Może obawiali się tam udać samemu, a może mieli ważniejsze obowiązki do wykonania, w końcu sama się w to wpakowała, więc też sama powinna umieść wyjść z tych tarapatów. Tylko czy aby na pewno nasz młody bohater też był tak nieczuły? Szczególnie, że jeszcze chwilę temu doprowadził ją do wściekłości. Czy powinien reagować? A może ona po prostu chciała się wykrzyczeć? Nim udało mu się ustalić o co właściwie chodzi, powietrze wypełnił kolejny krzyk, tym razem jeszcze bardziej pełen bólu, sygnalizując, że jednak coś poważnego mogło się stać.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 17 lut 2023, o 13:18
Foszenie się było chyba ostatnio w modzie dla Mii, bo ta praktycznie robiła to bez przerwy. Niewiasta stanowczo nie wiedziała, z czym się taki trening wiąże i jak bardzo będzie się potem im ciążyć jak worek kartofli na wozie. Rumieniec wściekłości i tupnięcie nóżką zatem przyjął „na klatę” i pozwolił się jej oddalić, nie robiąc sobie dodatkowych kpin z jej zachowania, chociaż powodów miał już całkiem sporo. Był jednak profesjonalistą, to było miejsce pracy, a jego bezpośredni przełożony sam go obserwował. Tym bardziej wielkim zdziwieniem był komentarz odnośnie do jego obycia z kobietami. Czyżby nie zgadzał się z jego decyzją o zachowaniu sił na potencjalne zagrożenie, które mogło nadejść z każdej strony i w zatrważającej ilości? Przynajmniej taką miał nadzieje, bo ręce powoli zaczynały go świerzbić od tych rozmówek ze świata komedii romantycznych. – Nie za to mi płacicie. – Skwitował z dość poważną miną Sonowi, który z jakiegoś powodu zdecydował się wpierdolić pomiędzy wódkę a zakąskę.
W końcu jednak dryblas ogarnął się na tyle, aby wrócić do kwestii związanej z zadaniem i odpowiedział na pytanie z zakresu ich wycieczki z tą całą karawaną. – Mogę zatem wziąć wszystkie pozostałe. – Niechciany dziedzic rodu Rokudo nie pokładał dużych oczekiwań związanych z trzecią panią ochroniarz, która zdecydowanie lepsza była we wprowadzaniu niepotrzebnych zgrzytów, niż aktualnej pracy.
Srebrnowłosy jednak nie poszedł spać, tylko wrócił do wozów, aby nazbierać trochę marcheweczki i owsa dla koników. Czas spędzony z tymi szlachetnymi zwierzętami był znacznie bardziej dobroczynny dla jego temperamentu niż wszelkie small-talki z kolegami z pracy. Niby jak wkraczał do tego korpo, to wiedział, że owocowe czwartki i każual frajdeje to nie do końca to, czego potrzebował w swoim życiu. Miało być tłuczenie po mordzie, a nie głaskanie się po główkach.
Tym bardziej przyjął z lekką ulgą krzyk z głębi lasu. Po tonie brzmiało to, jak jego napuszona koleżanka, która może nie miała łagodnego wypróżnienia, czy czegoś innego w tym guście. Była też mała szansa, że jednak było to coś wartego jego zainteresowania. W związku z tym dość szybko doszukał wzrokiem Sona, aby dać mu do zrozumienia, że sam się tym zajmie. Poklepał jeszcze konika po mordzie, wręczając mu resztę marchewki, aby mieć wolne ręce. Uśmiechnął się drapieżnie, podejmując się do dość szybkiego biegu w kierunku lasu, gdzie szybko wskoczył na jakąś gałąź. Resztę trasy podjął skuteczną metodą shinobi oraz płazów – częstymi skokami.
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 17 lut 2023, o 18:20
"Podróże małe i duże - Gaika zwiedza świat - Chapter I i ostatni!"
Misja C dla Gaiki
kolejka 7 / 14
Współpracownicy Gaiki doprowadzali go do białej gorączki. Niby byli kolegami z pracy, no ale nie powinno się mieszać spraw prywatnych, takich jak nastrój, do obowiązków służbowych. Może to była pora aby założył swoją własną działalność? Stał się szefem samego siebie? Wtedy nie musiałby nikogo słuchać, nikt by mu nie marudził... No żyć nie umierać! Jak to mówi młodzież, Czilera utopia. Jedyny problem to kwestie pieniędzy, trzeba by wtedy samemu szukać klientów, samemu płacić podatki, zajmować się przepisami i takie tam, a teraz przecież ma od tego wszystkiego innych ludzi, czy wolność i samotność w działaniu była tego warta??
Nasz bohater zajmował się końmi, kiedy doszło do krzyków z lasu, które postanowił dosyć szybko sprawdzić. Zwierzęta z niechęcią patrzyły jak dostawca marchewki odchodzi od nich, no ale miał on teraz poważniejsze zadanie, musiał uratować swoją przyjaciółkę. Gaika niczym prawdziwy shinobi ruszył przez las wykonując susy z drzewa na drzewo. Niestety, te tutaj nie były jakieś ogromne, więc po większości jego skoków gałęzie się łamały, to jednakże nie przeszkadzało mu w przemieszczaniu się do celu. Las przez chwilę zgęstniał, jednakże po kilkunastu metrach znowu zaczął się przerzedzać aż w końcu nasz bohater wypadł na niewielką polanę, przez którą przepływała rzeczka, dosyć gęsto zarośnięta wysokimi chaszczami z jednej strony. To właśnie z nich dochodziły odgłosy kobiety, ale było też tam coś jeszcze, jakiś duży zwierz albo bardzo zdziczały człowiek, gdyż coś bardzo donośnie ryczało. Po chwil z krzaków wyskoczyła kobieta i wylądowała po drugiej stronie polany, patrząc od strony z której przybył nasz bohater. Trzymała się ona za bok biodra z którego leciało bardzo dużo krwi, jej wyraz twarzy mówił, że musiała dosyć mocno cierpieć. Czyżby aż tak bardzo zraniły ją słowa Gaiki? Dwie sekundy później z tych krzewów wybiegł ogromny niedźwiedź. Miał on ciemne, prawie że czarne, gęste futro. Był on bardzo dużym misiem, zdecydowanie większym niż takie przeciętne widywane czasami w lasach albo na podłogach bogatych ludzi. Pędził on na dziewczynę rycząc i odsłaniając zęby, albo bardzo dziwnie okazywał uczucia, albo nie był do niej przyjacielsko nastawiony. Nasz bohater miał do dziewczyny jakieś piętnaście metrów, do niedźwiedzia z dziesięć, ale ta odległość bardzo szybko się zwiększała. Mia wyglądała na dosyć ranną, co oznaczało, że raczej sama sobie nie poradzi. Gaika musiał działać i to dosyć szybko, no chyba, że aż tak mu zalazła za skórę, że będzie chciał popatrzeć jak stara się ona uniknąć tych bardzo ostrych, niedźwiedzich kłów oraz pazurów. W sumie rozrywka jak każda inna.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 17 lut 2023, o 19:54
Eh baby. Zawsze z nimi był jakiś problem. Zupełnie nie potrafili panować nad swoimi emocjami. Nie, że Gaika umiał, ale nie o nim teraz rozmawiamy. Srebrnowłosy poskakał sobie po drzewkach w taki sposób, że lokalni miłośnicy tych roślinek mogliby tylko się przytulić do nich z płaczem, dla lepszego samopoczucia. Zrobiło mu się jednak trochę głupio, bo po zauważeniu, że gałązki tutaj są tak cieniutkie, to zaczął odbijać się od samych konarów. One chyba by wytrzymały napór umięśnionych nóg niechcianego dziedzica rodu Rokudo? To była stanowczo najlepsza metoda na poruszanie się po porośniętych terenach. Jedyną przewagą spacerów po ziemi było to, że lepiej by mógł dostrzec gdzieniegdzie rosnące grzyby, ale teraz i tak nie było czasu na kultywowanie dość popularnego w pewnych kręgach hobby. Nie miał zresztą noża, a wyrywanie tak z całą nóżką było bardzo nieodpowiedzialne.
Z jego przemyśleń odnośnie do grzybobrania niestety wyrwał go widok rzeczki, chaszczy i wielgachnej paszczy. Zanim jednak ta ostatnia się pojawiła, to zobaczył swoją współpracownicę w dość nieciekawej sytuacji. Była ranna i wrzeszczała wniebogłosy, więc żółtookiemu starczyło jakoś empatii, by dodać dwa do dwóch i zrozumieć, że nie jest jej specjalnie fajnie. Miała jednak niewłaściwy gatunek, bo była zwyczajnym człowiekiem, a wielkie, męskie serduszko Gaiki biło tylko dla tych futrzanych, pokrytych łuską, bądź pierzem. Wybaczył jednak te, braki bowiem za niewiastą w opałach wypadł nie kto inny, a wielki, przytlulaśny miś. Co prawda miał mord w oczach i wściekle ryczał, przygotowany do skonsumowania koleżanki chłopaka, ale on wiedział doskonale, że ta sytuacja była dużo bardziej złożona. A może czarna, puszysta kulka po prostu miała gorszy dzień, bo nie udało się złowić łososia z rzeczki, a ta durna siksa pomyślała, że łowisko dla niedźwiedzi, to dobre miejsce na kąpiel? Chciał jej to wyperswadować na przyszłość, ale niestety trudności w komunikacji międzygatunkowej były nie lada problemem dla takiego głuptaska. Super się jednak złożyło, że tym razem trafił na kogoś z większymi pokładami zrozumienia, czy szacunku dla tworów Matki Natury. Minus człowieka, oczywiście.
- Łap i się opatrz. – Powiedział do dziewczyny, odwijając z ręki jeden z bandaży, który miał zawsze przy sobie. W końcu jego treningi były mordercze, do tego stopnia, że on sam potrzebował często zatamować krwawienie. Jego następnym działaniem było znalezienie się pomiędzy oboma aktorami dramatu, aby wtrącić swoje trzy grosiwa. Patrzył na misiaczka przyjacielsko i lekko przykucnął, wyciągając rękę. Zwierzątko bardzo chciało się z nim zaprzyjaźnić, chociaż niekoniecznie jeszcze samo o tym wiedziało. Trzeba było mu troszeczkę w tym pomóc. Oczywiście nie można było z tym przesadzić, dlatego jakby jednak Kuro (jak już go nazwał w myślach srebrnowłosy) miał ochotę na nim wyładować swoją frustrację, to ten planował złapać go oburącz za szyję od strony karku, tak aby lekko go poddusić. W końcu odcięcie tlenu uspokaja nawet największych goryli, to co tam dopiero jakiś miś.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość