Opuszczony Budynek
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Opuszczony Budynek
25/30
Czy dało się uniknąć walki? Czy dało się rozpocząć ja lepiej? Czy dając się zranić nie podpisałem aktu małżeństwa z samą śmiercią? Nie wiedziałem, a w sumie nawet nie myślałem o tym. W momencie gdy pies zaczął wirować nieco się zdziwiłem w końcu nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego to niestety doprowadziło do tego by moja twarz wykrzywiła się w grymasie bólu, a w żyła adrenalina zaczęła się mieszać z nienawiścią do tego cholernego czworonożnego śmiecia stojącego kilka metrów przede mną. Niestety drugiego gnoja nie widziałem, a czułem że jeśli się chowa to chce atakować od tyłu, a może już był w trakcie ataku, tego też nie wiedziałem lecz pewne było, że walka z dwoma przeciwnikami jest cholernie niebezpieczna jeśli nawet pchlarz potrafił zadać mi takie obrażenia.
Jeden topór wystrzelił w przód zmieniając się ponownie w rękę mającą na celu złapanie psa za ranioną łapę, byłem przygotowany że bydle może mnie w nią ugryźć więc zacisnąłem zęby. Ja sam w tym czasie miałem zamiar oflankować psa od strony rany. Uszkodzona łapa nie powinna być aż tak sprawna więc jeśli się uda z całej siły zaczynam ciągnąć psa tak aby unieść go w powietrze samemu obracając się w kierunku który jeszcze niedawno był za moimi plecami i jeśli będę widział tam atakującego gościa to staram się rzucić psem w niego. Jeśli go nie dojrzę bądź nie było by to możliwe to z całej siły rzucam nim o ziemię tam gdzie była paczka z notką. Tak aby zaraz po tym zdetonować ukrytą tam notkę i posłać go do diabła. Jeśli jednak nie będę w stanie zlokalizować tej paczki to po pierwszym uderzeniu nim o ziemię powtarzam ten manewr tyle razy ile zdołam.
- ZDEEECHNIJJJJ HAHAHAHAHA, ZDECHNIJ! ZDECHNIJ PCHLARZU! ROZSMARUJE WAS PO ZIEMI HAHAHAAHAHAHA!
Nadchodzące ataki blokuje za pomocą topora jeśli nie było detonacji i jedna ręka dalej nim jest. Jeśli nie miałby gotowego topora do takiego manewru staram się nawet za cenę puszczenia psa wykonać wystarczająco dużo uskoków by kupić sobie czas na ponowne ich aktywowanie i wtedy blokuje jeśli jest to konieczne. Staram się też przy bloku wyczuć moment w którym wiertło skończy wiercić aby wyskoczyć w przód do odskakującego rywala by zadać mu cios toporem. Atakuję by zabić jednym uderzeniem z całą siłą i furią jaka mnie opanowywała.
- UMIERAJ! JAK DŁUGO MOGĘ CIĘ PROSIĆ BYŚ ZDECHŁ HAHAHAHA GIŃ, GIŃ, GIŃ, GIŃ, GIŃ ZRÓB MI TĄ PRZYJEMNOŚĆ I ZDECHNIJ W KOŃCU HAHAHAHAHAHA!
STATYSTYKI:TECHNIKI:Ukryty tekstUkryty tekst
0 x
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Opuszczony Budynek
Misja Rangi - C - 26/30
- Rok 389 - Jesień -
- Gundan -
- Shigashi no Kibu -
- Prawdziwy Aktor -
" Szał? " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=TqT7MSL ... U&index=30[/youtube] Możliwe, że należało ci pogratulować. Twoja przemieniająca się ręką ruszyła naprzód. Wiedziałeś jak zaskoczyć, najwyraźniej nie tylko ludzi. Wydawałoby się, że powinieneś czuć się źle, krzywdząc tę czworonożną istotę. Łączyła was przecież więź, ciebie i naturę. Nie tym razem, nie dałeś się tej złej bestii z ostrymi zębami i pazurami. Pochwyciłeś jedną z łap i zacisnąłeś na niej swoje szpony, pisknięcie, które usłyszałeś, wydawało ci się jak najbardziej naturalne. Próbował wgryzać się w twoją rękę gdy to zrobiłeś, lecz cóż z tego? Chakra natury robiła, co do niej należało i te ugryzienia nie były dla ciebie problemem. Miałeś dużo ponad wystarczającą siłę, by wyrzucić go - niemal natychmiastowo w stronę twojego przeciwnika - który, należy przyznać - z dozą nieszczęścia, akurat od strony paczki wirował w twoim kierunku. Widząc swojego przyjaciela, który leci w jego kierunku z zawrotną szybkością, musiał się zatrzymać w powietrzu i próbować go pochwycić.
Wszystko działo się niezwykle szybko. Impet, z którym pies wpadł na znajdującego się w powietrzu inuzukę, wytrącił go zupełnie z równowagi. Musiał się martwić o swojego czworonożnego przyjaciela, więc skupił się na nim. Nie byli jednak w stanie odbić się od żadnego z drzew, nie potrafili przecież latać ani odbijać się od powietrza. Runęli obaj na ziemię, tak się składało, że akurat na paczkę...
Nie trzeba było długo czekać. Wysadziłeś ją, lecz... Możliwe, że nie takiego efektu oczekiwałeś. Notka wybuchła, facet, który padł na torbę plecami, już się nie ruszał. Jego pies natomiast wciąż żył. Leżał na nim i skomlał, powarkując na ciebie groźnie. W tej chwili widziałeś jak pies, bardzo szybko próbuje ciągnąć swojego pana za rękaw. Nie byłeś pewien czy on rzeczywiście jest martwy, wybuch... Na pewno widowiskiem nie był, zawiódł na całej linii w tej kwestii. Widziałeś, że za przesuwanym jegomościem ciągnęła się struga krwi. Sama torba? Już jej nie było, wszędzie jednak leżały odłamki białego dziadostwa, które było w środku. Co teraz Gundanie?
Ukryty tekstUkryty tekstJegomość
Taniguchi
Kanshi
Facet z psem
Ukryty tekst
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Opuszczony Budynek
27/30
O jakiej satysfakcji doznałem gdy usłyszałem wybuch, było to dla mnie bardzo cudowne przeżycie. W końcu mój przeciwnik skończył najprawdopodobniej martwy, a przynajmniej tak właśnie zakładałem gdyby nie to, że kundel zaczął próbować ratować to ciało. Przez krótki moment przyglądałem się temu z lekkim zdziwieniem ale nie trwało to długo by zdziwienie ustąpiło miejsca rozbawieniu.
- HAHAHAHAHAHAHA! CZYŻBYŚ NIE MÓWIŁ WCZEŚNIEJ CZEGOŚ O CIĄGNIĘCIU MNIE MARTWEGO? GŁUPCZE HAHAHAHAHAHA! - w trakcie gdy zacząłem mówić postanowiłem cofnąć swoje techniki sprawiając że obie ręce wróciły do normalnej postaci by następnie zacząć składać pieczęcie - Wybacz nie mogę pozwolić wam odejść. W tym momencie posłałem w ich kierunku moc zniszczenia w jej naturalnej formie. Płomienie powinny strawić ich ciała i na wieki zamknąć usta, a ze względu na moje plany nie mogłem pozostawiać świadków. Na szczęście walka pozwoliła mi się nieco trochę rozładować z złych emocji i przywrócić nieco jasności mojemu umysłowi.
Nie czekałem aż ogień zgaśnie, nie miałem na to czasu, a ponadto nie chciałem patrzeć jak pies umiera będąc żywcem pożerany przez ogień. Dodatkowo musiałem zająć się swoją raną, bo im dłużej zostawiałem ją samą sobie tym mniejsze prawdopodobieństwo że zdołam uciec.
Zacząłem więc odchodząc wygrzebywać z torby kolejne bandaże aby zatamować krwawienie, a następnie na z pełną prędkością ruszyłem aby opuścić granice Shigashi no Kibu. Nie czekało mnie tu już nic prócz śmierci albo z rąk niegdysiejszych braci albo straży. Kiedyś tu wrócę...wtedy zmienię rodzinę i zajmę twoje miejsce Sagakura Hibiki.
Jeśli zdążę się opatrzyć i nie zostanę związany ponownie walką znów używam demonicznej mocy by wydłużyć sobie ręce i zwiększyć tempo ucieczki odpycham się nimi od podłoża by jeszcze tej nocy zniknąć.
Techniki:STATYSTYKI:Ukryty tekstSPRZĘT:Ukryty tekstUkryty tekst
0 x
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Opuszczony Budynek
Misja Rangi - C - 28/30
- Rok 389 - Jesień -
- Gundan -
- Shigashi no Kibu -
- Prawdziwy Aktor -
" Śmierć zwierzęcia " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=TqT7MSL ... U&index=30[/youtube] Satysfakcja na pewno była to wielka. Usłyszeć wybuch, który zwiastował twoje zwycięstwo. Nie należało jednak cieszyć się przedwcześnie. Wybuch nigdy nie jest cichy i doświadczenie z nimi podpowiadało ci jedno - ktoś go na pewno usłyszał, jeśli był w okolicy. Ciężko było odmówić stwierdzenia, że ten wybuch był wykrzyknikiem, który podsumował wszystko. Mimo że sam wybuch doprowadzał do śmierci najemnika, to wciąż przypieczętowywał, w twoim wypadku pieczęć końca pewnego rozdziału, zamierzałeś opuścić Shigashi. Nie mniej czułeś, że musisz stosunkowo szybko znaleźć jakąś pomoc. Wpierw... Należało jeszcze dokończyć ostatnie sprawunki z psem i jego panem.
Śmiałeś się, jak szaleniec. Wygrałeś - miałeś pełne prawo, byłeś zwycięzcą, kto cię oceni, kto ci to wypomni? Zimny trup? Może ten gość od pająków, który uciekł? Bez znaczenia. Zacząłeś składać pieczęcie i wysłałeś w stronę swoich oponentów ognistą falę - to wystarczyło. Objęły ich płomienie. Pies wył wniebogłosy, a ty szybko zacząłeś czuć swąd palonej sierści. Usłyszałeś przez moment inny głos, należał do tamtego faceta. Szybko jednak ucichł. Psie wycie nie pozostało bez odpowiedzi... Z oddali usłyszałeś odpowiedź innego psa, albo wilka - zawył równie głośno. Odwróciłeś wzrok i zacząłeś się stamtąd oddalać. Nie był to ani przyjemny widok, zapach, ani zestaw dźwięków, który nie przestawał do ciebie docierać przez kilka chwil. Sam również czułeś się zmęczony. Prawdę mówiąc, przetrwanie kolejnego starcia mogłeś postawić pod znakiem zapytania. Serce biło ci mocno, ciężko było opanować ci oddech, a ten stres i przepełnienie emocjami natychmiast zaczęło cię opuszczać, czułeś ból, który wypełniał twoje ciało. Ból, który jednak nie sprawiał, że nie mogłeś się ruszać. Musiałeś się ruszyć, odejść i opuścić to miejsce. Może na jakiś czas, może na zawsze. Ruszyłeś dalej w las, zamierzałeś oddalić się jak najdalej z tego miejsca i możliwe... Wrócić tutaj kiedyś, pod zupełnie innym proporcem, tym przeciwko twojej rodzinie.
Rany, jakich doświadczyłeś, nie doprowadzą do twojej śmierci, tego byłeś pewien, ale na pewno ograniczą twoją zdolność bojową na dosyć długo jeśli odpowiednio się nimi nie zajmiesz. Tak się składało, że medyk z ciebie żaden.
Czy ty wiesz czym jest lojalność Gundanie? Gdzie teraz?
z/t?
Ukryty tekstUkryty tekstJegomość
Taniguchi
Kanshi
Facet z psem
Ukryty tekst
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Opuszczony Budynek
Z/T
Shigashi no Kibu / Opuszczony Budynek ----> Shigashi no Kibu / Wioska Dogakure
0 x
- Rokudo Gaika
- Posty: 595
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Opuszczony Budynek
Nie było powodu, aby się niepotrzebnie odzywać. Już nie, znaczy się. On wolał trzymać swoje krótkie onelinery na specjalne okazje. Czy była to bitka, czy zaprzyjaźnianie się już po fakcie. Jego wyobraźnia miała też jakieś limity i nie można było zawsze być oryginalnym. Czasem trzeba było użyć starszego materiału. Po zahukaniu go niemal kwiecistością swojego monologu teraz przyszła pora na kobietę w masce, która dla zmyłki była incognito. Ją jeszcze mógł jakoś zrozumieć, chociaż mówić takie rzeczy o swoim pracodawcy to trochę wtopa. Miał nadzieje, że ich nikt nie podsłuchiwał, ale ryzykować nie chciał. Obdarzył ją więc takim smutnym spojrzeniem, jakie zazwyczaj ma porzucony pies pod drogą, dając do zrozumienia, że pojmuje jej ból. Z drugiej jednak strony, to znacznie lepiej, że to ona musiała, a nie on. Zawsze jakaś motywacja do awansowania na drabinie społecznej itede itepe.
Ona jednak też w końcu przeszła do konkretów. Bardzo dobrze zresztą, bo cierpliwość miał MOCNO nadszarpniętą i wręcz ciągnęło go na zewnątrz, gdzie krople deszczu ukołyszą go podczas dalszej podróży. Popatrzył na facjatę swojego celu, który już mógł składać swoje modlitwy o lepszą regenerację połamanych kości. Nie wiedział o tym jeszcze, ale to nie było istotne w tym momencie. Gaika został spuszczony ze smyczy, więc nie uspokoi się, dopóki nie posmakuje metalicznego smaku krwi w ustach. Na zakończenie Mia jednak zaskoczyła go żarcikiem, więc on nie mógł pozostać jej dłużnym. – Dzięki, przyda się. – Odpowiedział jak najbardziej neutralnym tonem, na który było go stać. Dziewczyna zapunktowała tym tekstem i poprawiła nieco humor chłopakowi.
Opuścił budynek i skierował się w ustalonym przez pracodawcę kierunku. Miejsce zbiórki było mu znane, okolica też. Marne szanse, aby się zgubił. Na takie ekscesy, to nosił o dwie tonfy za dużo i o trzy miecze za mało. Przyjemny dźwięk deszczu zagłuszał wszystko dookoła, a on nieśpiesznym krokiem zbliżał się do swojego przełożonego, który przy pomyślnych wiatrach zostanie jego przyłożonym, ale zobaczymy, jak się potoczy. Idąc trasą, przypałętał się do niego jakiś rudy kot, który najwyraźniej uciekał przed deszczem. Jak to każdy kociarz na widok biednego, przemoczonego stworzenia od razu je pogłaskał. Jeśli się dał, to nawet wziął na ręce, aby lepiej uchronić przed deszczykiem. Ich ciche mruczenie działało podobnie jak opad atmosferyczny. Naturalny środek uspokajający na naszego niestabilnego herosa.
Sielankę jednak przerwało nagłe pojawienie się dryblasa, który swoim nagłym zachowaniem spłoszył biedne zwierzę z jego rąk. Uciekło gdzieś w krzaki i tyle świat o nim widział. – To nie było fajne. – Powiedział z udawanym oburzeniem. W sumie może nie takim bardzo udawanym. Na szczęście zdołał nieco załadować cierpliwości, a futrzana kulka, która z nim lazła, tylko pomogła mu w uzyskaniu równowagi zen, więc fakt, że dzisiaj już TRZECIA osoba zaczęła mu gadać o tym, jak tej pierwszej jadaczka się nie zamyka, to powstrzymał się przed pierwszą reakcją na takie obwieszczenie, czyli kanapką z pięści serwowaną na miejscu. – Uch, bez komentarza. – „Profesjonalizm! Profesjonalizm!” powtarzał jak mantrę w swoim umyśle, aby samemu nie wylać morza pomyj powstałych po frustracji, jakiej dziś doświadczył. Son przynajmniej gadał trochę bardziej konkretnie od swojego szefa, ale wpływ na jego osobowość była całkiem wyraźna. Mógł sobie darować niektórych wyrażeń i ekspresji. – Mam wolną rękę, czy masz jakiś plan? – To było najważniejsze pytanie tego dnia. W końcu przebicie się przez pięćdziesięciu ludzi, by dostać się, do swojego celu brzmiało jak całkiem niezłe spędzenie tego mokrego popołudnia. Jeśli zaś mają bawić się w podchody, to młodzieniec musi nastawić się na jakieś odwracanie uwagi i tym podobne. Wolałby uniknąć. -Mia? Ma potencjał, o ile nie zwariuje w tej posiadłości. – Jednak to zrobił. Pożalił się, jednak nie wprost a używając sprytnej paraboli. W końcu nasz heros nie był wyłącznie silną, ale również całkiem sprytną bestią.
0 x
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Opuszczony Budynek
9/28
[C] Daj każdemu w ryj
Rokudo Gaika
Son przyjrzał się swojemu nowemu koledze i się uśmiechnął. Mimo, że spłoszył mu kota nie zwrócił na to uwagi, ale za to powrót czworonoga do nogi siwowłosego już tak. Przekręcił głową i kąciki ust podniosły mu się samoistnie. Uważał to za całkiem urocze, że taka bestia jaką był Gaika, lubiły zwierzaki, szczególnie koty, które chyba nie lubiły za dużo osób. Spojrzał się w kierunku opuszczonego budynku, nic się nie zmieniło w ciągu tych sekundach. Powoli zaczynał zastanawiać się czy jego informacje są pewne i powinien ufać informatorom, których zatrudnił. Kin mógł ich równie dobrze przekupić, ale chyba nie odważyliby się narazić Gildii Kupieckiej. Przeczesał swoje przemoczone włosy i uśmiechnął się do chłopaka. -Tak, Mia ma potencjał. Trochę po bliższym poznaniu przypomina Ciebie.- puścił w jego kierunku oczko i przyjrzał się budynkowi. Musiał podjąć decyzję czy puścić samego Rokudę w akcję i pozwolić mu zrobić to co ma zrobić czy mu trochę pomóc. Ciężka rozkmina, bo zależało im na anonimowości, ale czy aż tak? Chłopak nie dostał ostatnio tego, co oczekiwał. Ba, nawet Son był zdziwiony, że Yami nie wyciągnął żadnego asa z rękawa, mimo że miał taką okazję. To teraz chyba wypadałoby zwrócić chłopakowi stracony czas? -Zrób to jak uważasz. Mała rekompensata za ostatnie.- tak było najprościej i nie będzie musiał brudzić rąk. A Gaika zdecydowanie da sobie radę samemu. W końcu chcieli, żeby przyjmował więcej zleceń od Shimoyów. -Tylko samego Kina musisz zostawić przy… hmmm… Jakimś sposobie myślenia i mówienia. Muszę wyciągnąć z niego trochę informacji.- uśmiechnął się znowu do chłopaka i w końcu coś zaczęło się dziać.
Jakby za dotykiem magicznego patyka, nazywanego różdżką, Son spojrzał się w kierunku budynku. Strażnicy dookoła budynku zaczęli ustawiać się wokół budynku dzieląc się po równi na każdy bok. Son zmrużył oczy i złożył jedną pieczęć. Zamknął oczy i powoli zaczął oddychać. Po kilku sekundach uśmiechnął się szeroko. -Mamy go. Mają dziwny tunel w piwnicy. Siedzi tam z siedmioma strażnikami.- rozejrzał się po strażnikach na dworze. -Równo pięć dziesięciu. Dwudziestu tutaj na zewnątrz, trzynastu w środku budynku i siedmiu plus Kin w piwnicy.- odetchnął. Teraz okaże się, jakie szkody może dokonać znany Rokudo Gaika, prawda? Oby zostawił ich przy życiu, bo mimo praktyki, ze nie zabija czy można było o tym wiedzieć? Samego asystenta Yami’ego dosłownie poskładał jednym ciosem i leżał na pryczy medyka od dwóch dni dochodząc do siebie w stanie krytycznym. Ale skoro Shimoya zlecił to mu, to najwyraźniej tak miało być. -Zielony zwój w złote ornamenty. To Twój cel.- mrugnął do niego i wskoczył na drzewo, żeby wszystko obserwować z dobrej wysokości.
Samemu Gaice pozostało tylko zacząć zabawę. Był oddalony od budynku jakieś sześć metrów za paroma drzewami, przez które nikt nic nie widział, dlatego mogli sobie bezkarnie oglądać budynek i strażników. Ci byli ustawieni po pięciu na każdy bok zniszczonego budynku. Stali z zaciśniętymi pięściami rozglądając się po najbliższym otoczeniem. Widać było, że nie są dla niego problemem. Wejście do budynku było naprzeciwko niego. Teraz musiał zdecydować czy chce to przyjąć na luzie i się zabawić czy może zrobić to szybko i bezboleśnie? Nah, przecież nie po to wysłuchiwał nudnego przemówienia swojego zleceniodawcy, co nie? Musiał teraz odreagować po tym straconym czasie. -Gaika... Weź każdemu daj porządnie w ryj.- długo nie trzeba było czekać na zmianę nastroju u Sona chyba jednak chciał zobaczyć porządne przedstawienie i nie będzie martwił się efektami i czy to wypłynie, gdzieś na powierzchnię.
Dialogi:
Son
Shimyo
Inni
Mia
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Rokudo Gaika
- Posty: 595
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Opuszczony Budynek
Zwierzęcy magnetyzm dzikiego Gaiki nie zaskakiwał go specjalnie. Zwierzęta nie zawracały mu głowy, działały uspokajająco. Niektóre były też całkiem smaczne, ale to chyba nie miało związku. Szczęśliwie się jednak stało, że ten kawaler z kotem nie zajmował się nigdy polityką, bo kto wie, jak wiele krwi innym by napsuł swoimi decyzjami. Zresztą chodzenie po salonach nigdy go nie interesowało specjalnie. Zwłaszcza że mogło być tam więcej takich Shimiyów, którzy testowaliby jego cierpliwość. Jak kotek z powrotem podszedł do mięśniaka, to ten go delikatnie podniósł na ręce. Trzonek od parasola złapał łokciem i zaczął go delikatnie głaskać, patrząc w twarz dryblasowi. – Przypomina mnie? Chyba sobie żartujesz. – Dla żółtookiego było w końcu nie do pomyślenia to, że istniało gdzieś jakieś indywiduum, które choć trochę mogłoby przypominać jego. On w końcu był jak płatek śniegu, jedyny w swoim rodzaju, unikalny i nie do podrobienia.
Mruczenie głaskanego kota jednak nie było najsłodszym dźwiękiem, jaki usłyszał tego deszczowego dnia. Uderzające krople w parasolkę też musiały się zmyć. To krótkie stwierdzenie, sformułowanie „Zrób, jak uważasz” niosło laur pierwszeństwa. Jakby był Mią, pewnie by zaczął krzyczeć, że się napalił i tym podobne rzeczy, ale on się po prostu uśmiechnął. Baaardzo nieprzyjemnie, tak że głaskany zwierzaczek się lekko wzdrygnął. – Mogę sam wyciągnąć od niego informacje, jeśli powiesz mi, o co pytać. – Skwitował krótko. Przesłuchiwanie kogoś po walce było w końcu jego ulubionym zajęciem. Nie był w tym może tak dobry, jak profesjonaliści, ale nikt mu nie mógł odmówić pasji.
Kiedy San zdecydował się odstawić swoje chakrowe hokus-pokus, to Gaika zaczął samemu bacznie obserwować budynek, szukając jakichś słabych punktów, aby w niego uderzyć. Miał oczywiście na myśli w pierwszej kolejności drzwi, ale ściany i dach również były w jego mniemaniu niewielką przeszkodą w dotarciu do celu. Pobić typka, odebrać skradzione dobra. Po drodze miał oczywiście się świetnie bawić, ale w mało co wkładał taką przyjemność, jak właśnie takie starcia. Piećdziesiat na jednego? Będzie wesoło.
Gdy przełożony w końcu skończył robić, cokolwiek to było, to zdał mu dość szczegółowy raport związany z umiejscowieniem swojego przeciwnika i liczbą gwardii przybocznej. Sztuczek shinobi w sumie znał dość niewiele, głównie te podstawowe, ale korzystał z nich stosunkowo rzadko. Przemoc w końcu potrafiła rozwiązać większość problemów. Jakby dalej były jakieś trudności, to trzeba było po prostu dorzucić więcej do pieca i problem się rozwiązywał. Zostawała tylko wypalona ziemia.
- Zielono-złoty zwój, jasne. – Pomimo bycia mężczyzną chyba nie miał jakichś większych problemów z odróżnianiem kolorów. Przynajmniej nie tak odległych w spektrum światła widzialnego. Jednak jakby Son powiedział, że zwój jest kremowy ze śnieżnobiałymi zdobieniami, to pewnie by go walnął w szczękę za takie żarciki. – Krzyknij, jak zacznie uciekać, to zacznę się spieszyć. – Skinął głową, dając do zrozumienia, że zaraz zacznie.
Była jeszcze sprawa najwyższej wagi, którą trzeba było rozwiązać. Problemem tym jednak nie mógł się zająć byle kto. To w końcu nie było przygotowanie posiłku czy inne dyrdymały. Trzeba było zapewnić bezpieczeństwo najmilszemu, najsłodszemu kociakowi o rudej sierści, jakiego miał w zasięgu wzroku. W tym momencie zwierzak bujał się na rękach srebrnowłosego, ale tatuś musiał iść do pracy zarobić na chleb. Dzisiaj nie było dnia odwiedzin w miejscu pracy, dlatego też zwierzak musiał pozostać z dala od przyszłej lokacji na pomnik krzywdy ludzkiej. – Trzymaj. – Powiedział po krótkiej walce wewnętrznej o tym jak najlepiej rozwiązać tę sytuację. Na ostatnie zdanie dryblasa nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął w swój charakterystyczny sposób. Złożył parasol i oparł o drzewo. Deszcz teraz padał wprost na niego, co przyda mu się nieco później, jak trzeba będzie zmyć tę całą krew. Spokojnym krokiem zaczął zbliżać się do miejsca, w którym jak szczur schował się ten cały Kin.
0 x
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Opuszczony Budynek
11/28
[C] Daj każdemu w ryj
Rokudo Gaika
nowa mapka w następnej turzeBrunet spojrzał się na bohatera dzisiejszego zadania. Przekrzywił głowę i się uśmiechnął. Kto by pomyślał, że ta Bestia jest fanem zwierzaków? I to kotków? Traktował je jak prawdziwe pluszaki. To jak je głaskał i jego ciało mówiło, że jest odprężone. Brunet zeskoczył z gałęzi i wziął kota w ręce przytulając go i głaskając. Kot od razu się zacieszył, informując o tym pociągłym miauknięciem. Son podrapał go po brzuszku i przyjrzał się Gaice. Widział to małe szaleństwo już w jego uśmiechu i oczach. To będzie cudowne przedstawienie, które postara się uwiecznić w pamięci i sprzeda jakiemuś artyście, żeby zrobił uliczny teatr z tym zajściem. To by było cudowne…
-Jeżeli chcesz…- przez chwilę przyglądał się żółtookiemu zastanawiając się czy może mu powierzyć takie zadanie, ale… Co mu szkodzi? Prawda? On będzie mógł na wszystko się patrzyć i obserwować. Głaskać kotka i odliczać do obiadu. A po tej całej obserwacji robił się głodny. -Dowiedz się komu chciał sprzedać te informacje albo kto się tym zainteresował. Shimoya musi wiedzieć, kto chciał wykorzystać te informacje.- puścił do niego oczko i pozwolił mu wyruszyć. Dając tym samym pozwolenie na brak zatrzymywania się w trakcie wykonywania swoich… Karate Kid’ów.
Deszcz, wydawałoby się, że zaczął lać jeszcze mocniej. Dźwięk odbijanych kropli o liście, gałęzie i o błoto, które się zrobiło przed budynkiem dawał znać, że tak już będzie do końca dnia. Kiedy ruszył do przodu i skrócił dystans pomiędzy sobą a strażnikami z sześciu metrów na dwa, strażnicy z przodu poruszyli się do przodu zagradzając wejście.
-Czego? Kim jesteś?
Jeden strażnik najbardziej wysunięty z prawej przekazał informacje strażnikom z tej strony bocznej ściany i tak informacja się rozeszła po warcie. Strażnicy zaczęli się zbierać w tą stronę, żeby gorąco przywitać chłopaka. Pytanie czy na pewno chciał ich wszystkich mieć przed sobą? Dwadzieścia twarzy to dość dużo… Ale to przecież nic, prawda?
-Odpowiadaj!!! Strażnik najbardziej wysunięty do przodu bardzo się niecierpliwił do zawarcia przyjaźni z tonfami chłopaka. Słuch siwowłosego doniósł, że w środku budynku również zaczęło się małe zamieszanie. A to oznaczało, że reszta nowych kolegów również się szykowała na powitanie gościa. Kawa czy herbata?
Sam Son przyglądał się wszystkiemu z gałęzi w tym samym miejscu, gdzie się rozstali. Zmrużył oczy, kalkulował czy jednak nie będzie potrzebna mu mała pomoc. Ale… Dlaczego psuć mu zabawę, skoro szykowała się naprawdę fajna scena akcji, w której nie musiał się brudzić?
Dialogi:
Son
Shimyo
Inni
Mia
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Rokudo Gaika
- Posty: 595
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Opuszczony Budynek
Rokudo wiedział z kim ma do czynienia. Jeśli chodzi o opór, to nie spodziewał się by ktoś, kto idzie na ilość w liczbie ochroniarzy, myślał specjalnie nad jakością. Ci ludzie byli dla niego przeszkodą jak papierowe ściany w Czerwonym Smoku. Jak nie będzie ostrożny, to może się przez nich przebić na wylot. Tutaj jednak nie miał niewinnych cywilów, ale zatwardziałych kryminalistów, więc nie musiał się AŻ tak ograniczać. Co też nie znaczyło, że będzie pierwszym, który zaatakuje. Bardzo lubił ten wyraz twarzy, jaki przybierają ludzie, gdy zdadzą sobie sprawę, jak bardzo mają przejebane. Było w tym coś poetyckiego. Nie zamierzał im odpowiadać, w końcu byli tylko jego zabawką w tym momencie. Mieli po prostu niesamowitego pecha, że znaleźli się w nieodpowiednim miejscu i czasie.
Pierwszy cios przyjął na klatę. W końcu musiał wyczuć ile użyć siły, aby nie popękać tych śmiesznych chodzących worków krwi i mięsa. W końcu jak się wyleje za dużo, to może być nieprzyjemnie, a przedstawił się jako człowieka, który nie morduje na zlecenie. Cóż, wypadki w miejscu pracy mogą się zawsze zdarzyć, ale lepiej być słownym w takich sprawach. Jak już otrzymał pierwsze i potencjalnie ostatnie uderzenie, to przyszła pora na jego odpowiedź. Następną rękę wyciągniętą w jego stronę złapał i przekręcił, Mogło coś gruchnąć w kościach, ale to nie szkodzi. Najważniejsze by środeczek był nienaruszony. Nie uwalniał jednak jeszcze chwytu, bo oto dostał niesamowity pocisk w kształcie człowieka, którym mógł cisnąć kolejnego i, kolejnego, i następnego. Była taka przednia zabawa w tym basenie kulek, że w pewnym momencie zaczął się śmiać w głos. Nie był to przyjemny dźwięk. Przystawka jednak zupełnie nie wystarczyła na zaspokojenie jego apetytu, więc jak rozprawił się z pierwszą grupką, to równie spokojnym krokiem co wcześniej skierował się do następnej. Jeśli te jeszcze tutaj nie przybiegły albo same nie zaczęły uciekać. Niech próbują, w końcu gonienie króliczka też było jakąś formą przyjemności dla srebrnowłosego shinobi, który miał prawdopodobnie najwspanialszy czas w swoim życiu.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Opuszczony Budynek
13/28
od każdego Gaikę dzieli ledwo 30 metrów, odległość dla odważnych
[C] Daj każdemu w ryj
Rokudo Gaika
Twarze mężczyzn były nietęgie, jakiś koleś stanął przed ich kryjówką i po prostu stał. Nie odpowiadał na wezwania, nic. Po prostu stał. A to powodowało, że się niecierpliwi i bali. Kto ot tak by tutaj stanął patrząc na ich ilość. Cała dwudziestka stanęła w grupkach. Przyjrzeli się sobie. Nie wiedzieli, co mają zrobić. Sytuacja była dziwna, ale wiadomym było, że bez powodu tutaj nie przyszedł. Wiedział, kto tutaj musiał przybyć. Dlatego chyba czas, żeby wywiązali się z umowy i dostali te pieniądze za pracę, którą im zlecono. Ochronę tego miejsca i swojego szefa.
Pierwszy ruszył krzykacza. Był cholernie wolny, pięść poszła do tyłu i nagle wypchnął ją uderzając Gaikę w twarz. Ale… Ręka w połowie się mu złamała, nie zostawiając nawet śladu na twarzy przeciwnika. Mężczyzna z bólu zaczął drzeć ryj i wytrzeszczać oczy. Szybko został uciszony pociągnięciem i złamaniem ręki, która co dopiero sama się złamała zderzając z twarzą Gaiki. Ręka po prostu była już wiotka. Ale oto, żółtooki wymyślił idealne rozwiązanie co zrobić z mężczyzną. Mocnym zamachnięciem rzucił nim w następnego biegacza, który chciał zderzyć się z rozpaczą. Otrzymał proste zadanie… Miał po prostu złapać swojego kolegę. A to, że przeleciał w nim i wbił się w betonową ściankę budynku i ją przebił… No cóż, bywa?
Następna trójka skończyła z połamanymi szczękami i rękoma, dlatego pozostała piętnastka otoczyła z trzech stron siwowłosego i ruszyła na niego jednocześnie. Powinni chyba wiedzieć, że to zły pomysł… Ale cóż… Widowisko musi trwać a piekło właśnie nadeszło.
od każdego Gaikę dzieli ledwo 30 metrów, odległość dla odważnych
Dialogi:
Son
Shimyo
Inni
Mia
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Rokudo Gaika
- Posty: 595
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Opuszczony Budynek
Powiedzieć, że Gaika był w swoim żywiole, to właściwie nie powiedzieć nic. Gęste krople deszczu obmywały jego ciało, kiedy ten prawie nie zmieniając swojej pozycji, przyglądał się marnym staraniom zaatakowania go. W całym tym swoim zamyśleniu jednak musiał pochwalić strażników, że jeszcze nie wzięli nogi za pas. Dlatego również on planował im podziękować w jedyny słuszny sposób w tej sytuacji, nie zabijając.
Pięciu padło w jednej chwili. Później jednak trzy takie grupki próbowały zaatakować go z różnych kierunków. Nie było to zaraz takie głupie postępowanie, jednak wyraźnie musieli przeoczyć to, co się stało z ich kompanami. Nawet jakby jakimś cudem trafili srebrnowłosego, to uderzenie w twarde ciało mężczyzny mogło się zakończyć dla nich gorzej, niż to, co on im gotował. Wtedy łamał nie tylko ich ręce, ale również ducha walki. Poczciwy Rokudo jednak nie chciał do tego dopuścić, gdyż najprawdopodobniej spłoszyłby ich w podobny sposób, jak nagłe pojawienie się Sona zgoniło z jego rąk rudego kociaka. A gdzie w tym była zabawa dla pozytywnego herosa w tej opowieści? Przybył tutaj w końcu, aby móc bawić się na całego, spędzając swój czas na tym, co kochał.
- Yare, yare… Uwaga. Kopnięcie z prawej. – Odezwał się po raz pierwszy przed nadciągającym natarciem. Aby zabawa była bardziej uczciwa, to trzeba było nieco wyrównać pole. Niech wiedzą skąd nadejdzie atak, to może się lepiej przygotują. Kto wie, może go jakoś zaskoczą? To by było dopiero ciekawe doświadczenie. Tak jak zapowiedział, tak też zrobił. Skoro wszyscy chcieli się do niego zbliżyć, to on musiał w jakiś sposób zapewnić im wszystkim zajęcie. Uderzenie, jakie chciał zastosować, było kopnięciem z obrotu, tak by najbliższe mu osoby powpadały na siebie nawzajem, niczym klocki domina. Tak jak poprzednio dawkował siłę na tyle, by jego ataki nie były biletem w jedną stronę nad rzekę Sanzu.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Opuszczony Budynek
15/28
od każdego Gaikę dzieli ledwo 30 metrów, odległość dla odważnych
[C] Daj każdemu w ryj
Rokudo Gaika
Gaika powoli czuł, jak endorfiny zaczynają mu buzować, mimo że strażnicy nie byli żadnym dla niego wyzwaniem i tak zamierzał wykorzystać okazję do zabawy, żeby trochę rozruszać się przed głównym bossem. Strażnicy nie zatrzymywali się, zaczęli atakować dwójkami i trójkami, ale ich kończyny łamały się w zderzeniu z ciałem siwowłosego, który nawet nie ruszył się jeszcze z miejsca o milimetr. Padali przed nim na kolanach a On ich sprzątnął kopniakiem, o którym poinformował. Ale był to na tyle szybki ruch, że klęczący nie mieli szans na unik. Wszyscy zostali zgarnięci i wylecieli w powietrze w dwie następne grupy. Siła nie była taka straszna, dlatego się powywracali, chociaż gorzej było z wystrzelonymi, którzy zemdleli. Z odniesionych ran czy ze strachu? A może będą udawać jak asystent Yami’ego, żeby już do nich nie podchodził?
Son za to przyglądał się wszystkiemu z gałęzi nadal głaszcząc kotka, który pomrukiwał i przyglądał się jak jego nowy przyjaciel robi swoje. Kasztanowe włosy mężczyzny aż zaczęły powoli wstawać nawet pod naporem wilgoci. Wyszczerzył się w szalony sposób w stronę mięśniaka. -On jest potworem.- zaśmiał się pod nosem. Będzie musiał się z nim kiedyś spotkać, to będzie cudowne starcie… W którym któryś straci życie. Wyszczerzył białe zęby, a kot delikatnie przez to zaczął się wiercić.
Co do samego Gaiki zauważył, że dwie ostatnie grupki wstają, ale… Tylko w połowie. Reszta leżała i trzęsła się ze strachu. Opadające krople deszczu na ich twarzy przypominały płacz… Ale czy to na pewno nie był płacz? Tak, jak już było wspomniane… Rozpacz przybyła. Dziesięciu strażników, potykajac się o leżących, wywracając się w błocie zaczęło uciekać z tego miejsca. Dokonał swego, duch walki większości z nich był zszargany. Ale pozostałe dziesięć osób, mimo strachu ruszyła na niego, łapiąc za ręce, nogi i rzucając mu się do szyi w celu zaduszenia. Pytanie, czy to w ogóle… Było możliwe?
od każdego Gaikę dzieli ledwo 30 metrów, odległość dla odważnych
Dialogi:
Son
Shimyo
Inni
Mia
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Rokudo Gaika
- Posty: 595
- Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
- Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Re: Opuszczony Budynek
Dostępne zasoby ludzkie kurczyły się w zatrważającej szybkości. Każdy dostał w ryj, to było najważniejsze. Jak już sobie chcieli uciekać, to mogli sobie na to pozwolić. Zasłużyli na życie za wytrzymanie z chłopakiem tych kilku intensywnych sekund walki. Jak już im się znudziły próby zrobienia mu krzywdy, to równie spokojnym kroczkiem co wcześniej udał się w kierunku budynku, gdzie znajdował się jego cel. Jeśli dobrze pamiętał, to Son wspominał coś o piwnicy, gdzie niby miała się znajdować gwardia przyboczna i jego dwa cele. Zwój i mężczyzna imieniem Kin. Skoro jego przełożony nie kazał mu się spieszyć, to najwyraźniej tamten miał bardzo złą ocenę sytuacji i myślał sobie pewnie, że jest bezpieczny, czy coś. Niesamowicie ciekawy pomysł! Niektórzy to mieli dopiero wyobraźnie, nie to, co żółtooki, który niczym siła natury parł prosto do swojego celu.
Wchodząc do budynku, w pierwszej kolejności chciał ustalić uzbrojenie szajki, która tam była. Jeśli dalej była to bieda, jak w przypadku zewnętrznej gwardii, to tym razem nawet nie specjalnie zwracał na nich uwagę. Parł przed siebie w kierunku jakichś schodów, które mogły prowadzić do podziemnych pomieszczeń. Po drodze oczywiście rozglądał się za pewnym zwojem, który w końcu mógł być tutaj. To był jego priorytet. Jak ktoś jednak chciał mu przeszkodzić w zadaniu, to traktował go podobnie do kolesi z dworu. Jak szmatę do podłogi, którą byli. Co najgorszego mogły zrobić ich śmieszne próby zranienia go?
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości