Śniący Las

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Yoichi

Śniący Las

Post autor: Yoichi »

~***~

Pobyt w Shigashi no Kibu nie tylko owocował poznawaniem nowych ludzi, ale także nowych miejsc, o których krążyły jedynie plotki. Yoichi przesiadując raz w barze, na porządnym posiłku wdał się w rozmowę z pewnym mocno podchmielonym mężczyzną, który przedstawiał siebie jako weterana shinobi. Prawdy w takich opowieściach było niekiedy mniej niż piwa w podawanym "piwie", mocno chrzczonym, ale zawsze jakaś część była prawdą. Nastał więc dzień, w którym chłopak postanowił rozwinąć swoje umiejętności, a by tego dokonać potrzebował odpowiedniego miejsca. Oczywiście najpierw sprawdził wszystkie okoliczne polany, lecz jedyne co znajdował to innych ninja, próbujących swych sił ze sobą albo samotnie, również trenując. Trzeba było szukać innego miejsca. Wtem do głowy przyszedł mu Śniący Las, miejsce rzekomo nieodwiedzane, owiane grozą związaną z graniczącymi terenami i istotami jakie można tam spotkać.
- Akira, co myślisz o odwiedzeniu tego Śniącego Lasu, co opowiadał tamten stary pijak? - zapytał idąc ulicami Shigashi no Kibu godzinami porannymi, a więc wokół niego roiło się od ludzi, którzy dziwnie spoglądali na rudzielca rozmawiającego z psem. Czworonóg zaszczekał kilkukrotnie, a chłopak poklepał go po grzbiecie.
- No wiem, wiem, że niebezpiecznie niby, ale od czego mam Ciebie? - takie słowa wbrew pozorom niezbyt drażniły zwierzęcego kompana, a nawet dodawały mu dumy, gdyż jako Urufu lubił być tym silniejszym, tym potężniejszym, więc obrona człowieka, który rzekomo sobie sam nie poradzi była dla niego czymś pochlebiającym. Mimo wszystko znał dobrze Yoichiego, przez co swoim psim językiem odparł "Dorósłbyś wreszcie.", a na co młody Inuzuka odparł jedynie śmiechem. W taki sposób przekroczyli bramę osady i wyruszyli w rzekomą stronę Śniącego Lasu. Nie mieli pojęcia czy kierunek podany im wtedy w barze jest właściwy, czy Śniący Las rzeczywiście istnieje i czy w ogóle jest taki jak opisywał, ale warto było spróbować. Długi spacer, w którym chłopak dręczył swoimi opowieściami psa zakończył się w momencie, gdy Akira zwrócił uwagę na przejmującą wilgoć. Zatrzymali się gdzieś pośród drzew, pod stopami młodzieńca i łapami Ninkena był delikatny, miękki mech, który pokrywał niemalże wszystko jak maluteńkie poduszeczki, niczym przytulna, chłodna kołdra. Ciche szczeknięcie sprawiło, że rudowłosy ponownie się uśmiechnął.
- Masz rację, nie czuć w pobliżu żadnych śladów zwierzyny. Cholera, tamtej facet miał jednak rację. - odparł ruszając dalej, aż w końcu dotarli do nieco bardziej swobodnego terenu. Maluteńkie miejsce o promieniu mniej-więcej piętnastu metrów, w całości otulone mchem. Nie widać było nawet co jest pod nim, lecz małe wybrzuszenia wskazywały na kamienie.
- Idealnie, mogę zaczynać. - powiedział obracając się i lustrując swoim zielonym okiem całe otoczenie. Akira wypatrzył sobie będący właśnie swoistą granicą tego miniaturowego pola treningowego dąb o grubym, poziomym konarze, na którym można było się wyłożyć. Natychmiast wskoczył na niego, a następnie ułożył się odpowiednio mając oko na chłopaka i nos na otoczenie.
Yoichi niezwłocznie przeszedł do swojego treningu. Jeszcze w domu wpadł na pewien pomysł techniki, którą całkowicie wytworzył w swojej wyobraźni na ostatniej misji. Technika Shikyaku no Jutsu sprawiała, że pomijając różne dodatki, jego paznokcie wydłużały się do rozmiarów pazurów o znacznej ostrości i wytrzymałości. Wtedy do głowy przyszła mu myśl "A gdyby skupić się na tych paznokciach i zrobić z nich szpony?", a więc nastał teraz moment prób. Do tego nie potrzebował stać, ani nawet biegać, więc usiadł po turecku na sporym wybrzuszeniu, którym był kamień okryty poduszeczką z mchu. Ułożył dłonie na własnych nogach tak, że były wewnętrzną częścią skierowane do niego. Pozostały lekko zgięte, by mógł widzieć własne paznokcie. Kilka głębokich wdechów chłodnego, wilgotnego powietrza, które nabrał nosem, a wypuścił ustami, pozwoliły mu chociaż częściowo uspokoić jego żywiołowy charakter.
- Tak jak Shikyaku, tylko skupić się na pazurach. - pomyślał i przeszedł do skupiania chakry, początkowo niemalże identycznie jak w Shikyaku. Powoli starał się przesyłać ją do swoich dłoni wyobrażając sobie długie paznokcie. Z każda chwilą skupienia jego oczy były coraz bardziej przymknięte, aż w końcu zamknęły się całkowicie. Rytmiczny oddech wyznaczał kolejny przebieg strumienia myśli. Pierwsze próby skutkowały uruchomieniem właśnie Shikyaku, lecz z czasem zaczął zauważać, że czuje mniejsze doładowanie siłą, a paznokcie stają się dłuższe. Próbował tak długo, aż stracił wszystkie mocne strony Shikyaku, a pojawiła się jedna - długie szpony. Otworzył oczy, gdy poczuł, że chyba mu się udało i ujrzał dziesięciocentymetrowe szpony na obu swoich dłoniach. Chwila radości, która rozwiała skupienie sprawiła, że technika natychmiast sama się anulowała, a paznokcie wróciły do swoich naturalnych rozmiarów.
- Mam to! - podniósł głos, a Akira jedynie jęknął "Ta, gratuluje" z sarkazmem, gdyż nie rozumiał ekscytacji tą techniką. Rudowłosy jednak na tym nie poprzestał, chwila skupienia i opanowanie długości szponów. Udało się, miały pięć centymetrów długości. Wstał i podszedł do rosnącej obok sosny, wziął szeroki zamach obiema dłońmi. Lewą na prawą stronę, prawą na lewą i wykonał potężne cięcie szponami. Wióry posypały się, a na pniu pojawił się stworzony z dziesięciu kresek "X". Yoichi spojrzał na swoje dłonie od wewnętrznej strony i po raz kolejny się skupił co poskutkowało wydłużeniem szponów do dziesięciu centymetrów. Po tym anulował technikę.
- Akira, jesteś mi potrzebny, chodź na chwilę. - powiedział, a czworonóg zeskoczył z drzewa nieśpiesznie podchodząc do Inuzuki. Ten zawiązał pieczęć tygrysa i położył dłoń na Akirze, który w obłoku dymu nagle zmienił się w drugiego rudzielca. Chłopak podał swojemu Ninkenowi kunai, a "pies" już dobrze wiedział co ma zrobić. Aby dodać efektowności technice, Yoichi złożył dłonie w pięści, pokazując jakby zewnętrzną stronę Akirze, były równolegle ustawione do jego torsu. Następnie szybko opuścił je w dół rozkładając palce na boki, z których wysunęły się długie na pięć centymetrów szpony.
- Dajesz! - krzyknął w stronę swojego kompana, który niczym wystrzelony z łuku ruszył w kierunku młodzieńca. Szybkie cięcie kunaiem na wysokości prawego barku zostało odbite uderzeniem od zewnętrznej strony szponów prawej ręki, wtedy lewa skierowała się w prawy bok Akiry, lecz ten wykonał obrót na swojej lewej nodze uderzając w szpony od góry i zbijając je na dół. Wtedy wydłużyły się niemalże dosięgając uda Ninkena, który odskoczył ciskając Kunaiem w chłopaka, ten znów zewnętrzną stroną strącił go w dół anulując technikę. Podniósł ostrze, zaś Akira zmienił się w swoją normalną formę.
- Dzięki, mamy to. - powiedział do psa, a ten zaszczekał wdrapując się na swoje miejsce na dębie. Yoichi postanowił również zrobić sobie przerwę, więc znalazł na tym samym dębie gałąź, na której on mógł się wyłożyć i chwilę drzemnąć.

Nauka WT rangi D - Dōbutsume. Linijek: 34/5. Czas: 3h. Od 22:11 22.08.2015 do 01:11 23.08.2015
0 x
Yoichi

Re: Śniący Las

Post autor: Yoichi »

Drzemka Yoichiego nie trwała zbyt długo, gdyż miał jeszcze sporo do zrobienia, a wcześniejszy trening nie był wcale tak bardzo męczący. Przeciągnął się ziewając i usiadł na konarze drzewa, na którym jeszcze przed chwilą słodko sobie drzemał. Nogi wisiały swobodnie w powietrzu, by po chwili uderzyć o ziemię z niewielkim hukiem. Mech wszystko wytłumiał. Akira podniósł swój łeb i spojrzał na rudowłosego, by później znów ułożyć pysk na własnych łapach oraz przymknąć oczy.
- Złaź, koniec odpoczynku, tym razem jesteś niezbędny do mojego treningu. - powiedział w stronę psa, który powoli podniósł się i zeskoczył z drzewa, by podejść do kompana.
Młody Inuzuka stanął na samym środku swojego miniaturowego pola treningowego, zaś naprzeciwko niego stał Akira. Rudzielec przeciągnął się jeszcze raz, pokręcił nadgarstkami i strzelił każdym palcem z osobna. Tym razem technika, na którą wpadł nie należała do ofensywnych, a wyjątkowo użytkowych. Akira mimo z faktu bycia Ninkenem, wciąż pozostawał psem i to całkiem normalnym z wyglądu pomijając jego nietypowe gabaryty. Człowiek jednak znacznie mniej podejrzliwie patrzył na czworonoga niż na innego człowieka zatem błąkający się zwierzak po obozie bandytów nie byłby czymś wyjątkowo godnym uwagi. Przynajmniej taką nadzieję miał Yoichi. Akira zatem świetnie mógł się sprawdzać do infiltracji różnych miejsc, ale by to było w pełni skuteczne należało widzieć to samo co futrzasty towarzysz. Na tym właśnie miała polegać technika.
- Spróbujemy tą technikę, o której Ci opowiadałem. Postaram się spojrzeć za pomocą Twoich oczu. Później pójdziesz gdzieś za mnie i będziesz spoglądał na jakąś jedną rzecz, ja spróbuję ją ujrzeć i wtedy powiem co zobaczyłem. Teraz muszę jeszcze opracować pieczęcie. - powiedział chłopak jakby to wszystko było tak proste. Akira zaszczekał raz co znaczyło "Dobra" i usiadł sobie naprzeciwko dwunogiego kompana czekając na znak kiedy ma iść. Yoichi również spoczął sobie na kamieniu zaraz naprzeciwko swojego psa i rozłożył dłonie przed sobą wgapiając się w nie.
- Potrzebuję skupić chakrę w taki sposób, abym złapał z Tobą połączenie. To musi być coś podobnego do poziomu zmiany Ciebie we mnie, lecz na odległość. - powiedział zastanawiając się. Minuty mijały, a on z kombinacji miał jedynie dwie pieczęcie. Ptak i wąż. W technice ze zmianą Akiry w Yoichiego korzystał z pieczęci Tygrysa, zatem nią spróbował zakończyć. Złożył wszystkie trzy wykorzystując chakrę, lecz to nie było to samo, przepływ nie był odpowiedni. Minęło piętnaście minut, aż w końcu wpadł, aby zakończyć pieczęcią psa.
- No tak, logiczne, jesteś psem, więc zakończyć psem. Szkoda, że reszta technik nie jest tak oczywista. - powiedział bardziej do siebie i zawiązał wszystkie trzy. Było idealnie, teraz wystarczyło próbować utrzymać odpowiedni przepływ chakry. - Okej, idź popatrz na coś. Próbujemy. - Akira podniósł się i poszedł kawałek za Yoichiego. W końcu zatrzymał się naprzeciwko dziwnego kwiatka o fioletowych płatkach. Jedno szczęknięcie oznaczało "Już", które było też sygnałem do zawiązania pieczęci przez rudowłosego. Zestaw z trzech był gotowy, przepływ odpowiedni, lecz... po chwili zostawał rozproszony delikatnie, co już uniemożliwiało wykonanie techniki. Należało znaleźć sposób na utrzymanie go. Tym razem odpowiedź przyszła szybko - połowa pieczęci Barana pozwalała skupiać chakrę. Szybko złożył ją i przepływ był odpowiedni. Oczy pozostały zamknięte, a umysł powoli wyciszał się, by móc spojrzeć oczami Akiry. Młodzieńcowi wydawało się, że trwa to jedynie chwilę, lecz tak naprawdę mijały długie minuty. Akira przecenił możliwości chłopaka stojąc początkowo nad kwiatkiem, teraz ułożył się i znudzony patrzył na niego czekając, aż wreszcie będzie mógł poprzyglądać się czemuś innemu.
Nagle w umyśle Yoichiego pojawił się obraz, lecz wyjątkowo zamglony, niewyraźny. Z każdym oddechem jednak powoli wyostrzał się, aż w końcu osiągnął odpowiedni poziom ostrości, idealny. Oczy psa nie widziały tak samo barw, co było dla chłopaka dziwnym przeżyciem. Widział kwiatka, lecz jego kolor zdawał mu się nieznany. Ta technika stanowiła nowy poziom synchronizacji z własnym Ninkenem, teraz rudowłosy mógł zrozumieć jak wygląda świat oczami swojego kompana.
- Kwiatek, patrzysz na jakiś mały kwiatek ze sporymi płatkami. - jedno szczekniecie oznaczało krótkie "Tak", a pies podniósł się co zaskoczyło młodego Inuzukę. Zapomniał, że patrzy oczami psa i zdawało mu się, że w momencie podniesienia się wzroku, spod jego nóg uciekła ziemia i mimo siedzenia zerwał się na proste nogi, by natychmiast upaść uderzając głową o kamień. Pomimo mchu wciąż bolało. Wizja zerwana.
- Mogłeś ostrzec. - syknął chłopak do swojego towarzysza, który pomachał ogonem i radośnie zaszczekał, co było niczym innym jak śmiechem. Z grymasem bólu Yoichi przetarł obite miejsce i stanął tym razem spoglądając przez ramię na Akirę. Pies kiwnął łbem dając znać, że wie o co chodzi. Znów zawiązanie połowy pieczęci barana oraz wizja, tym razem niemal natychmiast uzyskana.
- Wcześniejszy iks co zrobiłem szponami. Na to patrzysz. - odparł widząc dokładnie i wyraźnie. Akira zaszczekał dając znak, że prawidłowo i spróbuje teraz się przejść kawałek. Utrzymanie widoku z jego oczu, gdy ten się poruszał było wyjątkowo trudne. Obraz rozmazywał się, lecz w końcu chłopak nabrał wprawy w utrzymaniu go ostrym. Gorsze było poczucie poruszania się, gdy jego ciało stało w miejscu. Wciąż wydawało mu się, że za chwilę upadnie. Akira odwrócił się i ruszył pędem w stronę Inuzuki. Zmysły lekko gryzły się, gdyż wzrok wskazywał, że powinien słyszeć tupot łap bardzo mocno, a jego uszy praktycznie nie wykrywały tego dźwięku. Czworonóg przebiegł obok stojącego chłopaka i spojrzał na niego.
- Więc tak wyglądam Twoimi oczyma. Równie przystojny co swoimi. Cholera! Ale dziwnie tak patrzeć na siebie jak mówisz mając świadomość zamkniętych oczu. To nawet nie jest podobne do lustra, bo perspektywa jest zupełnie inna. - zachwycał się Yoichi nowym poziomem percepcji świata, który osiągnął. Zaśmiał się i puścił pieczęć. Technika została opanowana. - Dobra, należy nam się chwila odpoczynku. - powiedział ruszając znów na konar dębu. Akira zaszczekał raz oznajmiając "Dobra robota". I również ruszył na swoje miejsce. Kolejny czas krótkiej drzemki, trzeba było dać odpocząć układowi chakry.

Nauka WT rangi C - Inu no Me. Linijek: 49/10. Czas: 5h - od 02:05 23.08.2015 do 07:05 23.08.2015.
0 x
Yoichi

Re: Śniący Las

Post autor: Yoichi »

Tym razem drzemka była znacznie dłuższa, a wszystko za sprawą cięższego treningu. Niby fizycznie niezbyt się zmęczył, lecz jego układ chakry został dosyć poważnie wysilony. Trochę snu jednak uspokoiło cały stan chłopaka i był gotowy do kolejnego ćwiczenia. Zeskoczył na ziemię i spojrzał na konar, na którym powinien być Akira. Właśnie, powinien. Psa nie było, lecz jedno mocniejsze pociągnięcie nosem zlokalizowało go natychmiast. Niecałe sto metrów na czternastej. Nieśpiesznym krokiem rudzielec ruszył w tamtą stronę, by sprawdzić co robi pies. Ninken stał pośród krzaczków z jagodami i pojedynczo je zjadał. Dotychczas młody Inuzuka nie widział, by Akira kiedykolwiek zechciał jeść owoce.
- Nie zaszkodzi Ci? Jak jesteś bardzo głodny to możemy wrócić coś zjeść. No i przecież pamiętasz, że zabrałem ze sobą trochę kulek ryżowych z mięsem. - pies zaszczekał odpowiadając "Nie, już nie jestem. Nie powinno zaszkodzić", a młodzieniec westchnął lekko i podrapał się po głowie. - Miałem nadzieję, że jednak zgłodniałeś, bo sam coś bym zjadł. No nic zadowolę się ku... - przerwał sobie, gdyż włożył dłoń do kieszeni, w której powinno być zawiniątko z jedzeniem. No i go nie było. Dopiero teraz rudzielec wyczuł, że Akira jagodami próbuje zabić zapach kulek ryżowych ze swojej paszczy.
- Zeżarłeś?! Wszystkie?! Cholera, oddawaj. - i chciał rzucić się na psa, lecz ten ruszył w bieg ile sił miał w łapach. Yoichi również nie szczędził, więc biegł za nim włączając Shikyaku no Jutsu. Natychmiast przerzucił się na bieg na czterech i przyśpieszył doganiając zwierzaka. Szybko uskoczył w lewo, by odbić się od pnia drzewa, a następnie rzucił się przed Akirę, a dokładniej w miejsce, w którym miał być za chwilę. Ninken jednak nie był głupi i zrobił unik wyskakując wysoko, lecz wtedy chłopak wyskoczył za nim i dorwał go w powietrzu. Złapał w połowie i upadł razem z nim na miękki mech.
- Jak mogłeś wszystko zeżreć sam! - krzyczał targając go za sierść, zaś ten jedynie dumnie machał ogonem i próbował się wyrwać. Shikyaku znikło, a Inuzuka położył się układając sobie głowę na psie. - Nie dostajesz kolacji. - powiedział, zaś pies podniósł się gwałtownie, że głowa rudzielca uderzyła o ziemię. - Dobra, dobra. Dostaniesz. Ale mniejszą. Chcesz być gruby? Jaka piękna Ninkenka wtedy na Ciebie poleci, hm? - Akira nienawidził tego tematu, więc przyśpieszył i ruszył w stronę ich miniaturowego pola treningowego. To samo uczynił Yoichi, lecz wcześniej zatrzymał się na tamtych jagodach, by chociaż trochę zjeść. W końcu, gdy chociaż trochę napełnił żołądek, mógł przejść do treningu.
Młody Inuzuka stanął obok Akiry i podrapał się po głowie. Jako kolejną technikę do treningu obrał sobie coś, co już mu od dawna chodziło po głowie. Coś, co w przyszłości może mu umożliwić znalezienie swojego celu, własnego biologicznego ojca. Cała technika opierała się na minusach wzmocnionego węchu u człowieka, który nawet wtedy nie mógł się równać ze zdolnościami tropicielskimi psów. Mózg człowieka miał trudności z wykrywaniem "ścieżek" zapachu, dlatego Yoichi wpadł na pewną technikę. Tym razem pieczęci już miał przemyślane.
- Akira, teraz spróbuję tej techniki z widzeniem zapachu co Ci wspominałem. Twój zapach znam na tyle dokładnie, że nie potrzebuję próbki do wąchania, więc idź powoli, przejdź się gdzieś. Musisz wytworzyć ścieżkę z zapachu. - pies zrobił tak jak powiedział chłopak. W treningach zawsze był pomocny.
Rudowłosy zamknął oczy, znów sztuczka z oddechem. Wdech nosem, wydech ustami. Z każdym zaczerpniętym w ten sposób oddechem myśli zwalniały, a umysł skupiał się. Wzburzona rzeka uspakajała się, tworząc przyjazny strumień podatny na kształtowanie. Skupienie w tak żywiołowym charakterze jak Yoichiego, było czymś wyjątkowo trudnym do osiągnięcia, dlatego opracował sobie tą technikę, która w pewnym stopniu działała. Gdy już był gotowy, to zaczął powoli skupiać chakrę, a następnie wiązać pieczęci. Tygrys, Smok, Ptak, Małpa i Baran. Poczuł, że przepływ energii jaki osiągnął jest prawidłowy, teraz należało go ukierunkować. Połączenie zmysłów nie było niczym prostym. Z zamkniętymi oczyma pociągnął nosem, aby złapać zapach Akiry. Natychmiast poczuł swojego kompana, wyobraźnia podpowiadała mu już ścieżkę, którą podążał czworonogi towarzysz. Zapamiętując otoczenie, dwudziestolatek postarał się nałożyć na wspomnienie otoczenia wizję pomarańczowej trasy z zapachu. Próbował i próbował, lecz zupełnie nie wychodziło. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że w ten sposób tylko utrudnia zadanie. Pociągnął nosem jeszcze raz. Woń była dokładna. Wyobraził sobie znów ścieżkę z pomarańczowego niby dymu, który był zapachem Akiry i powoli otwierał oczy. Gdy otwarł je całkowicie zdał sobie sprawę, że widzi zapach. Uśmiech mimowolnie wpłynął na jego twarz co spowodowało rozkojarzenie, jednak opanował je. Skupiony postanowił ruszyć za ścieżką z pomarańczowego dymu. W jednych miejscach był ledwo widoczny, a w innych raził po oczach, chociaż nie dosłownie. Oznaczało to, że raz Akira przyśpieszał i jego woń została rozwiana, lecz innym razem zatrzymywał się i miejsce zostało nasączone jego zapachem. Młodzieniec szedł tak, aż potknął się i całe skupienie nagle prysło jak mydlana bańka. Złapał szybko równowagę i znów uspokoił umysł. Tym razem poszło natychmiastowo. Widok pomarańczowej trasy został natychmiast osiągnięty, zaś on sam nawet ruszył biegiem za nią. W końcu dogonił Akire, który zdawał się być kłębowiskiem pomarańczowego dymu, który zostawiał za sobą niczym rozwijająca się włóczka nitkę.
- Udało się. Widzę jakbyś dymił dosłownie jakimś pomarańczowym dymem, ale gdy pociągam nosem, to nie jest to zapach dymu, tylko Twoja woń. Idealnie. - powiedział i potrząsnął głową jakby chciał technikę rozproszyć. Chwilę zadziałało, lecz nagle znów widział zapachy. - Tylko nie wiem jak to przerwać... ale w sumie nie przeszkadza, więc może zostać. - dodał po chwili i ruszył ze swoim kompanem na polankę treningową, gdzie usiedli sobie chwilę.

Nauka WT rangi C - Keiro Nioi. Linijek: 29/10. Czas: 5h - od 15:45 23.08.2015 do 20:45 23.08.2015.
0 x
Yoichi

Re: Śniący Las

Post autor: Yoichi »

Yoichi siedział sobie wraz z Akirą na ziemi i obserwował niebo, które akurat na tej malutkiej polance było widoczne. Wciąż była wczesna pora, ledwo południe, więc mieli dużo czasu na trening. Wyłożył się na mchu, wcisnął dłonie za głowę i zmrużył lekko oczy. Na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech zadowolenia. Kilka minut nie odzywał się zupełnie co było do niego niepodobne, lecz w końcu musiał zakłócić ciszę Śniącego Lasu, którą w sumie skutecznie mąciły owady i ptaki.
- Mamy całkiem przyjemne życie, nie? - zapytał, a pies przechylił na bok głowę niezbyt rozumiejąc nagłe stwierdzenie młodzieńca. - Chodzi mi, że mamy siebie, mamy co jeść, jest nam dobrze, dach nad głową też mamy. Cholera, ta dzisiejsza pogoda i uczucie spełnienia po treningu mnie wprowadza w ten nastrój. - zaśmiał się z samego siebie, zaś Ninken chwilę milczał, by zaszczekać kilkukrotnie. "Myślisz o tych psach?" - zapytał rudowłosego, a ten tylko pokiwał głową.
- Tamten łysy miał na plecach tatuaż ze specyficznym symbolem. Myślę, że to znak całej tej grupy porywaczy. Musimy rozglądać się za tym i dyskretnie wypytywać. Nie znamy rozmiaru tej organizacji. - powiedział poważnym tonem, rzadko spotykanym u niego. Akira zaszczekał pytając czy Yoichi pamięta dokładnie ten symbol. - Nie zapomnę nigdy przez kogo musieliśmy mordować te Ninkeny, przez kogo one cierpiały. - odparł i zerwał się. Uśmiech wrócił na jego twarz.
- Pora trenować. Mam teraz pomysł na technikę, dzięki której porządnie wpierdolimy tamtym rzekomym treserom. Tym razem nie musisz mi pomagać. Przyglądaj się z drzewa. - powiedział otrzepując się i obracając głową. Strzeliło mu w karku dwukrotnie, a on westchnął z uśmiechem.
Technika, na którą wpadł miała łączyć Fuuton i Klanową Tsuugę. Wpadła mu na myśl kiedy zastanawiał się nad technikami samego Żywiołu Wiatru. Kiedy rozmyślał o trąbach powietrznych przypomniał sobie, że sam przypomina coś w tym stylu, gdy używa Tsuugi. Obrót był ten sam, więc gdyby dodać do niego wiatr można by było zwiększyć rotację, szybkość oraz siłę. Same plusy. Jednak w jaki sposób wytworzyć wir wokół siebie? To już było trudniejsze. Jak zwykle przy takich technikach - należy opracować odpowiedni przepływ chakry, a zatem pieczęcie. Już wcześniej Yoichi wpadł na pomysł, by jako pierwszą użyć pieczęć Barana, gdyż wiedział, że jedno z jutsu Fuutonu, które posiada korzysta z połowy pieczęci Barana. Pozwalało ono uwolnić wiatr, zmieszać z nim chakrę, więc nadawało się w sam raz. Kolejne pieczęcie już trzeba było wymyślić metodą prób i błędów. I tak stojąc próbował. Baran, Tygrys, źle. Baran, Wąż, źle. Baran, Ptak, dobrze! Oczywiście znalezienie kolejnej pieczęci było wyjątkowo trudne. Baran, Ptak, Tygrys, Wół, a wciąż nie miał odpowiedniego przepływu chakry, którego potrzebował. Kolejna próba. Baran, Ptak, Królik, co? Zaszła pomyłka, a właśnie udało mu się idealnie uformować energię do techniki. Rozluźnił się, jego strumień chakry znów wrócił do bezkształtnej formy. Kilka głębokich oddechów i znów spróbował swój zestaw pieczęci. Przesłał chakrę, uformował, było idealnie, ale... ale co dalej? Jak zrobić, by Tsuuga została przyśpieszona? Pierwszym pomysłem było wykonanie wokół siebie wiru i dopiero spróbowanie techniki klanowej. Rudowłosy uważał, że to dobry sposób. Zamknął oczy i powoli znów swoją techniką uspokoił umysł. Każdy oddech rytmicznie spowalniał pracę jego żywiołowego umysłu. Nie mógł go natychmiast wyciszyć, taki już miał charakter, musiał robić to stopniowo. Gdy już osiągnął upragniony spokój, to spróbował wyobrazić sobie wokół siebie wir powietrza. Kręcił się on w tą samą stronę co Tsuuga. Długo stał tak w miejscu, lecz nic się nie działo. Dopiero po chwili poczuł jak jego ciało muskają podmuchy powietrza, które nasilają się i zaczynają wirować wokół niego. Otworzył oczy, wir nie był duży, ale może akurat przyśpieszyłby Tsuugę. Wyskoczył w powietrze i natychmiast ją użył, lecz z momentem skorzystania z klanowej techniki wir znikł. Powtórzył to jeszcze z cztery razy, lecz za każdym razem Fuuton zostawał przerywany wraz z rozpoczęciem Tsuugi.
- Cholera. Akira masz jakiś pomysł? - zapytał psa, a ten podniósł pysk i chwilę milczał. Kilkukrotne szczeknięcie oznaczało "Spróbuj wykonać w tym samym momencie Tsuugę i Fuuton". - Dobra, sprawdzę. - powiedział i przeciągnął się. Szybko zawiązał trzy pieczecie i skupił chakrę, wyskoczył w powietrze nabrał obrotu to Tsuugi i uwolnił chakrę jak do wirowania powietrzem. Nagle ruszył z taką prędkością, że zaskoczony nie wiedział dokładnie jak się zatrzymać. Przeleciał obok drzew i dopiero wtedy zatrzymał rotację lądując na nogach.
- O cholera! Miałeś rację! - krzyknął do Akiry, który zeskoczył z konara drzewa i podszedł do tego pnia, obok którego przeleciał chłopak. "Lepiej spójrz na to" - wyszczekał, a rudowłosy podszedł nie wiedząc o co chodzi jego kompanowi. Okazało się, że na drzewie mimo braku trafienia są płytkie ślady cięć. Kolejne szczekanie - "Wir jaki wokół siebie tworzysz połączony z rotacją Tsuugi sprawia, że tniesz wiatrem wokół siebie. Musisz uważać na mnie jak będziesz z tego korzystał". Czworonóg miał w zupełności rację. Młody Inuzuka spróbował jeszcze kilkukrotnie swoją ulepszoną wersję Tsuugi, aż dopiero wtedy postanowił odpocząć. Wolał nie sprawdzać siły na żadnym z drzew, gdyż to mogło zwabić te "bestie", o których słyszał, że grasują w Śniącym Lesie. Z drugiej strony - już narobił tyle hałasu, że powinny się pojawić.

Nauka WT rangi C - Fūton: Tsūga. Linijek: 31/10. Czas: 5h - od 23:45 23.08.2015 do 04:45 24.08.2015.
0 x
Yoichi

Re: Śniący Las

Post autor: Yoichi »

Kolejny trening zakończony, czas na odpoczynek. Akira tak jak wcześniej - leżał spokojnie na grubym konarze dębu, a Yoichi wskoczył na sąsiednią gałąź, aby wyłożyć się opierając plecy o pień drzewa. Stwierdził, że krótki sen tej nocy był idealnym pomysłem, gdyż drzemki między treningami były znacznie bardziej użyteczne niż przyjście tutaj w pełni wypoczętym. W ten sposób mógł pospać i nie nadwyrężać swojego układu chakry oraz organizmu. Wilgotne powietrze w Śniącym Lesie oraz panujący chłód, który był dosyć różny od duchoty tłocznej osady kupieckiej wpływało wyjątkowo kojąco na zmysły przez co nie trzeba było długo czekać, aż oczy same zaczął się zamykać. Kilka minut później rudowłosy już porządnie spał. Co innego Akira, który praktycznie nie musiał tutaj nic robić i nawet nie zdążył się zmęczyć. Nie mógł jednak zostawić swojego kompana samego, szczególnie, że ten zawsze zasypiał zupełnie beztrosko, nie zważając na czyhające zagrożenie. Młody Inuzuka może nie wyczuł tego zasypiając, ale wyjątkowo czuły węch Ninkena od razu złapał woń. Nie była to taka zwyczajna woń, gdyż wskazywała na jakieś ogromne zwierze, prawdopodobnie ranne, gdyż cuchnęło również krwią. Albo zwyczajnie nie tak dawno temu zabiło coś. Pies cieszył się, że jego dwunogi towarzysz śpi, bo pierwsze co by zrobił to z pewnością albo ruszył sprawdzić co to, a najlepiej pokonać to, albo zacząłby próbować zwabić cokolwiek to było do niego. Obie opcje jednak do rozsądnych nie należały. Bycie Shinobim to jedno, ale w obliczu nieznanej bestii z niesławnego Śniącego Lasu każdy mógł być równy.
Minęła ponad godzina zanim Yoichi obudził się. Cokolwiek przechodziło obok nich, już dawno oddaliło się na tyle, iż Akira zupełnie nie czuł woni tego czegoś. Rudowłosy ziewnął, zaś jego oczy zaszły łzami. Przetarł je rozmywając jedynie ostrość widzenia, a następnie zaczął się przeciągać, by rozruszać zastałe stawy. Spanie na twardym konarze w jednej pozycji nie należało do najwygodniejszych, lecz lepsze to niż nic. Zsunął swój tyłek z gałęzi i wylądował na prostych nogach, które zapadły się nieco w mchu.
- Chcesz trochę wody? - zapytał wyciągając z drugiej kieszeni pełną butelkę z wodą. Pies zaszczekał w znaku, że chce, a chłopak odkręcił i zaczął powoli wylewać ją, aby Ninken mógł spokojnie złapać wszystko swoim dużym językiem. Na końcu napił się sam Inuzuka i odłożył butelkę obok drzewa.
- Jak mi poprzednia technika nie wychodziła to wpadłem na coś. Chcę czegoś spróbować. - oznajmił czworonogowi, który bez słowa wskoczył na swoje miejsce na drzewie, z którego obserwował chłopaka.
Technika, na którą wpadł miała być poważniejszą wersją wcześniejszego wirującego wokół niego powietrza. Wymyślił, że gdyby je wzmocnić, to mógłby korzystać z tego miniaturowego tornada do odbijania pocisków wokół niego oraz ochrony przez Raitonami czy atakami fizycznymi. Odpowiednio szybko kręcąca się trąba powietrza mogłaby nawet odrzucać kogoś, gdy ten uderzyłby w nią, więc jutsu zdawało się idealną defensywą. Yoichi jednak zdawał sobie sprawę, że w ten sposób może wzmocnić siłę Katonów, które zostaną w niego skierowane, ale... wtedy wystarczy nie używać tej techniki i sprawa załatwiona. Pierwsza część treningu była za nim - miał wyobrażenie na temat jutsu, do którego dążył, teraz należało przejść do drugiego etapu jakim było zastanowienie się nad przepływem chakry. Z pewnością musiał być skomplikowany i silny, silniejszy niż w poprzednio trenowanej technice. Nie mógł skorzystać z tych samych pieczęci, musiał wymyślić jakąś kombinację, która tworzyłaby praktycznie identyczny, a jednak bardziej złożony i potężny przepływ energii.
Yoichi stawał się chyba coraz lepszy w dobieraniu pieczęci odpowiednich do technik, które chciał opracować, gdyż już po kilkunastu próbach znalazł idealną kombinację. Nie wiedział na ile to wina szczęścia, a na ile jego umiejętności, które mogły wzrosnąć po wielokrotnym wymyślaniu pieczęci. Tym razem kombinacją był Ptak, Baran, Koń, Królik. Splótł palce, a następnie rozciągnął dłonie przed siebie. Charakterystyczne strzelanie przynosiło pewien luz w już lekko zdrętwiałych palcach od tak częstego wiązania różnorakich pieczęci. Zawiązał swoją kombinację i poczuł odpowiedni przepływ chakry. Zdawał mu się wystarczająco złożony, by wytworzyć wokół niego tornado oraz wystarczająco silny, by nadać mu prędkości. Tak jak zawsze należało teraz uspokoić umysł i użyć sztuczki, którą uczono niemalże każdego młodego Shinobiego - wizualizacji techniki w myślach. Podobno było to połową sukcesu. Rytmiczny oddech po raz kolejny uspokajał umysł rudowłosego, a oczy z każdym zamykały się coraz bardziej. W końcu widział tylko ciemność. Ostatni głęboki wdech przypominał westchnięcie i był on znakiem rozpoczęcia prób. W umyśle wyobraził sobie siebie, stojącego na całkowicie otwartym terenie, jakby wielkiej, ogromnej łące rozległej na setki kilometrów i zupełnie płaskiej. Cała była porośnięta krótką trawą, oprócz miejsca w którym stał - to było okręgiem z piasku o średnicy około trzech metrów. Wiatr zawiewał włosami Yoichiego i źdźbłami trawy, a on przechwytywał go i nasączał chakrą, którą stopniowo uwalniał. Powoli podmuchy zaczęły zakręcać wokół niego, a z każdą chwilą wzmagały się tworząc większy wir. Podrywały ze sobą piasek, który syczał ocierając się o siebie w trąbie powietrznej, która wciąż nasilała się. To jednak było tylko wyobrażenie, które wciąż starał się przełożyć na rzeczywistość. Niestety - w niej czuł tylko niewiele mocniejsze zawirowanie powietrza niż w poprzednio trenowanej technice. Coś robił nie tak i jeszcze nie wiedział co. Przerwał sobie, ręce zawiesiły się na karku, jednak on nie otwierał oczu. Z pochyloną głową zastanawiał się co robi nie tak. W końcu postanowił czegoś spróbować. Myślał, że może zbyt wolno uwalniał chakrę i musi to zrobić nagle, zrywając samemu podmuch i robiąc z niego istne miniaturowe tornado. Zawiązał szybko i sprawnie pieczęcie, a po tym ręce opadły wzdłuż ciała. Nagle uwolnił całą chakrę mieszając ją z powietrzem i usłyszał charakterystyczny szum wiatru wokół niego. Otworzył oczy zauważając, że udało mu się. Wokół niego utworzył się wir powietrza, mała trąba powietrzna, która i tak imponowała swoją prędkością. Stał tak chwilę, aż w końcu technika zwolniła, aż rozwiała się zupełnie znikając. Tym razem spróbował bez zamkniętych oczu. Zawiązał pieczęcie, uwolnił chakrę, a wtedy nagle wokół niego zaczęło wirować powietrze. Zaśmiał się głośno. Szło mu zadziwiająco dobrze, nie myślał, że tyle zdoła się nauczyć tak szybko. To z pewnością był jego dobry dzień.

Nauka WT rangi C - Fuuton: Bōseki Bōei. Linijek: 32/10. Czas: 5h - od 04:47 24.08.2015 do 09:47 24:08.2015.
0 x
Yoichi

Re: Śniący Las

Post autor: Yoichi »

Było już późne popołudnie. Czas kończyć tę sesję treningową z kilku powodów. Pierwszym z nich była pora, im ciemniej tym gorzej dla ćwiczeń, no i mogły zacząć panoszyć się bestie jakieś, które zawracałyby jedynie głowę chłopakowi. Drugim było zmęczenie. Drzemki drzemkami, ale tego dnia zużył wyjątkowo dużo chakry, co po kilku godzinach treningu mogłoby się objawić dosyć pokaźnym wycieńczeniem. Aktualnie nie czuł go jeszcze, ale wiedział, że niedługo może osiągnąć swoje limity. Trzecim był głód. Akira zeżarł całe jedzenie zarówno dla Yoichiego, jak i samego siebie, przez co nie pozostało zupełnie nic rudowłosemu, więc teraz cierpiał na pusty żołądek. Podszedł pod drzewo obok, którego leżała butelka z woda i napił się kilka porządnych łyków. Wciąż pozostawała chłodna z powodu ogólnie niższej temperatury panującej w Śniącym Lesie oraz wilgoci. Po zaspokojeniu pragnienia wcisnął butelkę w kieszeń, zaś Akira zeskoczył z drzewa.
- To chyba najleniwszy dzień w Twoim życiu. - stwierdził chłopak, gdyż Ninken był z charakteru wyjątkowo ruchliwy i nie potrafił usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu. Lubił biegać, ćwiczyć, mieć jakieś zajęcie, chociaż zdarzało mu się wylegiwać trochę, a jednak nigdy całymi dniami. Kompan zaszczekał odpowiadając "I takie się niekiedy przydają" i ruszyli w stronę Shigashi no Kibu. Powoli spacerowali, zaś Yoichi opowiadał psu o swoich pomysłach na wspólne ataki z wykorzystaniem nowo opanowanych technik. Akira niekiedy skracał mocne fantazje Inuzuki, a czasami dopowiadał kolejną część lub nawet rzucał własnym pomysłem na skorzystanie z jakiegoś jutsu. Szli tak, aż czworonóg wyczuł zapach człowieka i dał o tym znać chłopakowi. Nie musieli nawet zmieniać trasy powrotu, gdyż źródło zapachu dochodziło z kierunku, w który się udawali. Po chwili również źródło znalazło się w zasięgu węchu młodzieńca.
- To dziwne, raczej nikt nie podchodzi nawet do obrzeż Śniącego Lasu. Tak przynajmniej mówił tamten pijak. - rzucił do psa, który jednak nic nie odpowiedział. W końcu ujrzeli człowieka, którego wcześniej wyczuli. Dziewczynka mająca około dwanaście, może trzynaście lat. Ubrana całkiem zwyczajnie zbierała jagody i jeżyny do koszyczka. Nie usłyszała nawet zbliżającej się dwójki, gdyż mech wytłumiał każdy dźwięk.
- Co tu robisz? To niebezpieczne miejsce. - zapytał rudowłosy wychodząc zza drzewa, będąc już jakieś dwadzieścia metrów od niej. Ta słysząc głos nagle podskoczyła przestraszona.
- M-mogłabym spy-pytać o to samo. - odszczekała się, a Yoichi zaśmiał się z niej. Mimo strachu miała odwagę pyskować. No i nie bała się Śniącego Lasu.
- Widzisz, ja jestem Shinobim, a obok mnie jest mój przyjaciel, który też potrafi zadbać o bezpieczeństwo. W dwójkę zawsze bezpieczniej. Więc? Co tu robisz? - odparł i ponowił pytanie kładąc dłoń na Akirze, podchodząc na normalną odległość, chociaż dziewczyna odsunęła się kilka kroków.
- Zbieram jagody, jak widać. - na te słowa znów chłopak zaśmiał się. - No i z czego się śmiejesz? - zapytała, a on pokiwał dłonią żeby nie zaprzątała sobie głowy.
- Chodziło mi, co robisz w miejscu takim jak to. Pomijając fakt, że jest tutaj dużo jagód i jeżyn, to jest też tutaj sporo dzikiej zwierzyny, która przychodzi od Głębokich Odnóg. Nawet normalne zwierzęta omijają to miejsce. - powiedział, lecz dziewczynka nie odpowiadała. Westchnął lekko. - Odkupię od Ciebie te owoce, a Ty wrócisz do domu, dobra? - zapytał, lecz dziewczynka zaprzeczyła.
- Nie mogę. - odpowiedziała, co dało do myślenia Yoichiemu. Chyba załapał o co jej chodziło. Wyciągnął z kieszeni trochę pieniędzy, znacznie więcej niż potrzeba na jeden koszyk owoców leśnych, a nawet znacznie więcej niż trzeba na dziesięć takich.
- Dam Ci tyle pieniędzy, a Ty dasz mi te jagody i jeżyny. Dodatkowo dasz się odprowadzić do osady i opowiesz dlaczego akurat w to miejsce przyszłaś. - mała się długo wahała, lecz ostatecznie pokiwała głową. Nastąpiła wymiana. Młodemu Inuzuce zaburczało w brzuchu widząc pełny koszyczek owoców, zaśmiał się i zaczął dosyć łapczywie jeść ruszając przed siebie. Teraz u boku miał jeszcze małą dziewczynkę.
- Mama mnie tu wysłała. Muszę zarobić na swoje utrzymanie. Tak mówi. - te słowa potwierdziły obawy rudowłosego. Nie odezwał się jednak, mógł pomóc na ile mógł, ale nie powinien się wtrącać w prywatne sprawy. - Mam na imię Yuu, a Ty? - zapytała. Chłopak przełknął ostatnią garść owoców, które pochłonął w zastraszającym tempie i spojrzał z uśmiechem ubrudzonym jagodami.
- Ja jestem Yoichi, Yoichi Inuzuka. - Ninken zaszczekał przedstawiając się. - A to mój przyjaciel, Akira. Rozumie co mówimy, a ja rozumiem jego. - dziewczynka podejrzliwie spojrzała jednak na młodzieńca.
- Nie jesteś za duży na udawanie, że rozumiesz zwierzęta? - zapytała, a dwudziestolatek roześmiał się głośno. Czworonoga również to rozbawiło.
- Powiem Ci taką tajemnicę, która tajemnicą nie jest. Ród Inuzuka jest takim specyficznym rodem, którego członkowie rozumieją swoich kompanów. Całe życie żyjemy z psami. Żyjemy, walczymy i umieramy razem. - odparł i złapał dziewczynkę sadzając na grzbiecie Akiry. Ta speszona przytuliła się do psa i bez słowa szli dalej.
- Za te pieniądze najedz się i zachowaj resztę. Jak będą Cię znów wysyłać w Śniący Las, to wyjdź z domu i przeczekaj to, przynieś im z tych pieniędzy tylko trochę, resztę zachowuj na jedzenie. Jak Ci się skończą, to znajdź mnie. Mieszkam tam gdzie wszyscy Shinobi nie z tej osady. Dasz radę. - nie wiedział jak jej wytłumaczyć dokładnie gdzie mieszka, gdyż sam nie znał numeru, ani dokładnego położenia swojego domu. Wiedział jak do niego dotrzeć, lecz nic więcej. Dziewczynka pokiwała głową. Niedługo później dotarli do osady. Chłopak zdjął ją z Ninkena i oddał koszyczek.
- Do zobaczenia. - odparł i ruszył wraz z psem w swoją stronę. Yuu pomachała im i tak rozeszli się w swoje strony.

Z/t
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Śniący Las

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Komatsu

Re: Śniący Las

Post autor: Komatsu »

Misja rangi C - Makadaidaishogi
Post 8/30+
Nie sądziłem że ta misja będzie tak prosta jak poprzednia, jednak nie spodziewałem się być śledzonym tuż po wyjściu z karczmy. Może na takiego nie wyglądam ale jestem Shinobim więc coś tak prostego nie ujdzie mi uwadze. Śledził mnie aż do Śniącego lasu, moim zadaniem było zgubienie tego człowieka aby dostarczenie rozkazów przebiegało w spokoju. Chciałem go zgubić udając się na bagniste terany lasu które są niebezpieczne więc zwykły człowiek bałby się przebywania w takim miejscu, sądziłem że ten człowiek to zwykły opryszek.
Przebywając już na bagnistym terenie nie widziałem śladów obecności człowieka który mnie śledził, najwyraźniej zgubił trop. Kiedy się już uspokoiłem atmosfera tego miejsca zaczęła na mnie oddziaływać, było tak spokojnie że mógłbym tam wtedy usnąć, wtedy dowiedziałem się czemu ten las nazywa się Śniącym Lasem. Teren był trudny, mało miejsca do chodzenia oprócz drogi rozłożonych z konarów drzew jednak nie wyglądało to naturalnie, ktoś musiał to ułożyć. Możliwe że mógł to być odbiorca listu jednak mogli to być równie dobrze zwykli rabusie - albo to po prostu zwykłe przejście dla podróżujących. Postanowiłem przejść się przez tę drogę i utwierdzić się co jest na końcu, poza tym i tak "lanca" musiała mnie w tym lesie znaleźć. Niestety atmosfera tego miejsca która wciąż na mnie działała dała się we znaki, nieuważnie nastąpiłem na pułapkę która była zakryta zwykłymi liśćmi, takie zachowanie nie przystoi Shinobi. Uderzyłem się w głowę przy upadku i zostałem jeszcze pociągnięty przez krótką ilość czasu. Byłem dość zdjęty z tropu, mój wzrok się rozmazał a głowa zaczęła boleć jednak mogłem ocenić że wiszę na drzewie a list który miałem w kieszeni wypadł na konar po którym szedłem. Może nie wyglądałem, tak jak już wcześniej mówiłem ale wciąż byłem Shinobim który w trudnych sytuacjach musi zachować zimną krew. Próbowałem przywrócić moim oczom poprzedni, normalny stan aby wszystko widzieć wyraźnie. Nie mogłem tak wisieć bez końca więc użyłem Nawanuke no Jutsu aby poluzować linę która splątywała moją kostkę, nadal nie byłem w pełni sprawny ale nie mogłem pozwolić aby list został zniszczony.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Śniący Las

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Komatsu

Re: Śniący Las

Post autor: Komatsu »

Misja rangi C - Makadaidaishogi
Post 10/30+
Teren do lądowania był czysty, nie było tam nikogo kiedy używałem jutsu ale w momencie mojego lotu pojawili się dwaj faceci, skąd? Jak? Nie wiem, ale w momencie kiedy miałem dotknąć ziemi jeden z nich kopnął mnie w brzuch i odleciałem od miejsca docelowego mojego lądowania. Leżałem tam oszołomiony jednak moi przeciwnicy nie myśleli że mogę coś im zrobić, jednak ja sam wtedy nie wiedziałem co mogę im zrobić. Poleżałem tam przez chwilę aby otrząsnąć się z wcześniejszego upadku na głowę.
W tym czasie te dwa łyse pół mózgi rozmawiały ze sobą na temat zawartości koperty i o tym że muszą szybko wracać. Nie mogłem im na to pozwolić dlatego kiedy tylko moje siły wróciły do normy. Kiedy tylko wyczułem okazje do ataku dobyłem swoje kunaie i rzuciłem trzy w stronę jednego z nich jednak nie celowałem aby zabić - kunaie miały trafić w jego plecy, zaś na drugim użyłem Dainamikku Entorī aby upadł na ziemię. Kiedy przeciwnik upadał oddalił się trochę od swojego kolegi, od razu po skończonym kopniaku rzuciłem się na drugiego i wykonałem Konoha Senpū. Po czymś takim napastnik z wbitymi kunaiami powinien leżeć bezwładnie więc zająłem się drugim który raczej już zdążył wstać, rzuciłem jednym kunaiem aby go uniknął ewentualnie go zablokował po czym wykonałem Konoha Reppū, kiedy upadał dobyłem swój dwustronny kunai i dźgnąłem go w ramie po czym błyskawicznie się wycofałem spoglądając na nich. (Dwustronny kunai jest nadal w ręku chłopaka)

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 10
WYTRZYMAŁOŚĆ 10
SZYBKOŚĆ 30
PERCEPCJA 10
PSYCHIKA 5
KONSEKWENCJA 5

30|40 - Szybkość
10|20 - Percepcja
Szybkość/Percepcja - Gōken
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Śniący Las

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Komatsu

Re: Śniący Las

Post autor: Komatsu »

Misja rangi C - Makadaidaishogi
Post 12/30+
Byli trochę lepsi niż myślałem, co prawda jeden z nich dostał kunai'ami ale drugi miał na tyle refleksu aby uniknąć mojego kopniaka. Pech chciał że oboje się wpadliśmy do bagna, nie wiedziałem co robić. Na dodatek z oddali było słychać kompanów ludzi z którymi walczyłem. Sytuacja nie była ciekawa, jak najszybciej wspiąłem się na konar z którego spadłem, w tym czasie przeciwnik robił to samo i zawiadomił swoich kolegów. Nie wiem czy zrobił to świadomie czy po prostu jest głupi i przez przypadek chcąc mnie obrazić wezwał swoich kumpli. Nadal byłem poobijany i na dodatek do tego miejsca kierowali się inni bandyci, przynajmniej jednego miałem z głowy, na szczęście był to człowiek z listem. Miałem mało czasu ale musiałem coś wymyślić. Na początek zacząłem biec w kierunku faceta z listem, kiedy to robiłem przeciwnika który stał na drugim końcu pnia shurikeny (dokładna ilość 5) aby spowolnić jego reakcje i kupić sobie trochę czasu. Kiedy byłem koło bandyty na środku pnia znowu użyłem Konoha Senpū tak aby upuścił ten list. Warto dodać że kopnąłem go oczywiście w stronę drugiego przeciwnika. Jeśli to nie udało i przeciwnik nadal ma w ręku list to wyjąłem kunai i wbiłem go w rękę napastnika aby ten poluzował swój chwyt. Po wszystkim rozejrzałem szybko na około i rzuciłem pod siebie granat dymny aby uciec. Sam wskoczyłem szybko na drzewo które było za mną, oddalone ode mnie jakieś 5 metrów. Kiedy już się na nim znalazłem zacząłem uciekać przez bagno do momentu zgubienia przeciwnika, jeśli by mnie ścigali na jednej z gałęzi po których skakałem zostawiłem wybuchową notkę która powinna wybuchnąć jeśli tylko się do niej zbliżą. Niestety moje ruchy nie były aż takie płynne a ucieczka szybka, byłem zmęczony walką i nadal poobijany z powodu upadku.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Śniący Las

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Komatsu

Re: Śniący Las

Post autor: Komatsu »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Śniący Las

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości