Wioska granicząca z czarnym lasem.

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Inoue

Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »


0 x
Yoshimitsu

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Yoshimitsu »

Wreszcie ruszyli, jakie to widoki towarzyszyły Yoshiemu podczas krótkiej podróży, nie pogardziłby chyba żaden mężczyzna, również i jemu się to podobało, lecz tak jak jego myśli wołały, wolał w tym momencie mieć mokre od czegoś innego... Minął jakiś czas, czarny las zaczął być coraz to bardziej przejrzysty. Włócznie światła padały na każdym kroku, wszak dalej było tutaj mnóstwo cienia, to powoli się on rozrzedzał. W szkarłatnych ślepiach malowały się powoli szkice budynków, małej wioski, w której to miał rozegrać się pierwszy etap dzisiejszej przygody. Narastało w nim zniecierpliwienie, równocześnie z jego niezaspokojoną żądzą mordu. Na chwilę przystanęli, by kobieta ubrała na siebie ciuchy, najwidoczniej nie była tak lubieżna jak jej się wydawało, gdyż sam Uchiha, mógłby przejść się po wiosce z przyrodzeniem na wierzchu, gdyby tylko chciał...
Drewniane chatki, które przy mocniejszej wichurze po prostu były niszczone na swój sposób. Dach mógł przeciekać, niektóre deski pourywane, lecz to tylko najmniejsze możliwe szkody, gdyż te największe będą po prostu totalnym zniszczeniem tejże słabej budowli. Maszerował za nieznajomą, która doprowadziła go własnie do takiej chatki. Dziury, wiatr świszczał raz po raz między deskami, wybite szyby... -Przynajmniej miejsce spotkań mogliby ustalić w jakiś normalnych miejscach. Co za różnica czy to będzie stodoła lub epicki dom, ehh... Większa wygoda. Pół-mózgi. -powiedział do siebie w myślach, a następnie zwrócił się do kobiety. -To wchodzimy. -powiedział i puścił kobietę przodem, by ta weszła po prostu do pomieszczenia, również i on udaje się za nią. Aktywując Sharingana na chwilę by sprawdzić czy przypadkiem nic tutaj się nie czai. Kiedy tylko będzie bezpiecznie, dezaktywuje legendarne ślepia i używa własnej techniki by sparaliżować jakikolwiek ruch kobiety.
0 x
Inoue

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »

0 x
Yoshimitsu

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Yoshimitsu »

Wszystko szło tym torem, który Yoshi sobie wymyślił i opracował. Dotarli do zniszczonej chatki, weszli do środka i bum! Wiązka chakry trafiła prosto w cel, kobieta upadła na ziemię nie wiedząc co się dzieje z jej ciałem. Kurz podniósł się wraz z jej upadkiem, delikatnie podrażnił nos Uchihy, już miał kichnąć, lecz jakoś po prostu się powstrzymał. Spojrzał na swoją ofiarę, która namawiała i obiecywała przeróżne rzeczy w zamian za życie. Czerwony Król znał to wszystko bardzo dobrze, no bo przecież to nie jego pierwsza ofiara. Nie pierwsza obietnica którą otrzymał. Usta rozwarły się szeroko, ziewnął głośno znudzony sytuacją. -Wiesz co... -powiedział i podszedł do niej bliżej. Stanął tuż obok, spojrzał demonicznym wzrokiem, czerwone ślepia przeszyły ofiarę, przykucnął. Złapał za jej włosy i pociągnął do tyłu. Szarpnął dość mocno, z uśmiechem na twarzy i obojętności w głosie... -Będziesz na łasce ich, nie mojej. Dla mnie jesteś słabą nic nie wartą suką. Choć jak mniemam, to nie Ty pociągasz za sznurki, heh... Zabawne, bo sądząc po tym co mówiłaś to ciągniesz. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz. Przynajmniej w tym, iż walcząc z wami będę mógł się zabawić. No ale spokojnie... Na pewno przyjdzie czas, że zabawię się też z Tobą hahaha! -zaczął się śmiać głośno i tubalnie. Po jakimś czasie przestał i po czym zaczął o prostu czekać na wieśniaków. Cały czas trzymając ją za włosy niczym niewolnice.
0 x
Inoue

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »

0 x
Yoshimitsu

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Yoshimitsu »

Nie trzeba było długo czekać nim drzwi zakomunikowały wszystkim obecnym w chatce, że ktoś je właśnie otwiera. Zaskrzypiały, aż ciarki przeszłyby po niejednym odważnym człeku. Zrobiły kilka kroczków, natomiast zza skrzypieniem pojawiła się główka młodej dziewczynki. Zajrzała do środka na moment, po czym po prostu się wystraszyła i schowała znów. Zaraz głos należący do mężczyzny dotarł do jego uszów. Niespełna kilka sekund później wejście otworzyło się na oścież, mała grupka zebrana przed chatką doglądała tego co wyprawiał Yoshi. Nie wyglądali jakoś okazale, a jak wcześniej Uchiha się domyślał, nie mieli by nigdy szans na wyjście z tej sytuacji z życiem lub nawet jeśli jakimś cudem im się o uda, to już nie będzie zwykłe życie. Choć Czerwony Król miał to gdzieś, to mogli sobie pomóc. On chciał godnego przeciwnika, który po prostu będzie mógł zaspokoić jego zapędy.
Zlustrował wszystkich obecnych i uśmiechnął się do nich szeroko. Pociągnął mocniej sukę za włosy. -Wiem co narobiłem, uratowałem wam dupe. Chciała Was zabić przy pomocy kogokolwiek. Nie interesują mnie wasze sprawy, jednak to jak mi się wydaje, po prostu moja zabawa pokrywa się z waszymi interesami. Dacie mi jakieś jedzenie, wodę i kobietę, która zaspokoi mnie, w zamian pozbędę się wszystkich waszych problemów. -zaraz rzucił swoje oczy na kobietę. -A Ty? Pewnie będziesz cały czas ze mną, więc poproszę jeszcze jakieś miejsce do spania. -trzymał cały czas swoją zdobycz na swego rodzaju smyczy czekając na reakcje wieśniaków.
0 x
Inoue

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »

0 x
Yoshimitsu

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Yoshimitsu »

Jak się mogło wydawać, Yoshi był skłonny podjąć się ochrony i walki naprzeciw dwójki wojowników, o których to wspomnieli tutejsi rolnicy. Na tę wzmiankę przechylił łeb na bok, prawie opierając o swój prawy bark. Szyja delikatnie strzeliła czy zaskoczyła, zwał jak zwał. W myślach toczyła się teraz wielka wojna między jedną postacią, a drugą która aktualnie przejęła stery nad jego umysłem. Czymże był, to chyba jasne i widać. Bestia ta zrobi wszystko by się wyszaleć i dać upust swym chorym poglądom na świat. -Pytasz się czy jestem tego pewny?-powiedział głośno i jakby poczuł się urażony tymże pytaniem. Uśmiech który od jakiegoś czasu siedział mu na ustach po prostu nie miał zamiaru z nich schodzić. Był esencją jego zachowania. Zlustrował większego człeka, który nieświadomie go obraził. -Chujowe pytanie, tak Ci powiem kolego... -chwila ciszy przerwała rozmowę. Czyżby Yoshi nie miał nic do powiedzenia? Nie, raczej nie. Po prostu zastanawiał się co zrobić na teraz z jego nową suczką, którą to trzymał za włosy. -Skoro ta kobieta była ich prawą ręką, no to cóż mogę innego zrobić jak przetestować tą prawą rękę, hah! -puścił jej włosy na moment. -No to prowadź...-powiedział wstając na równe nogi. Zaraz to znów złapał ją za włosy, po czym po prostu ciągnął ją za sobą do samego baru. Taki był jego zamysł i zamiar. Bo po co ma nosić kogoś takiego na rękach czy być dla niego miły... Zwłaszcza, że Czerwony Król dla nikogo nie jest specjalnie miły. Co prawda czuł opór w postaci ciężaru kobiety, lecz niespecjalnie mu to przeszkadzało, do baru nie było przecież aż tak daleko.
0 x
Inoue

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »

0 x
Yoshimitsu

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Yoshimitsu »

Szedł za człekiem mającym trochę ciała, wielkolud zapewne miał trochę krzepy, lecz na pewno nie dorównywał tym, z którymi Yoshi mierzył się nie raz... Bowiem u niego siła mięśni nie grała żadnej roli, on zdobywał przewagę w walce za pomocą pewnych sztuczek, które miały na celu wyprowadzenie po prostu w pole ofiarę i ułatwienie perfekcyjnego morderstwa. Młody Uchiha trzymał mocno za włosy kobiety, ciągnął po ziemi jakby nigdy nic, puszczając między uszy ten rozdzierający niebiosa krzyk. -Huh, chyba kogoś coś boli... -skomentował rzucając na moment spojrzenie prosto w kobietę. Udawał, że nie słyszał, lecz dobrze wszystko do niego docierało powodując po prostu narastające podniecenie z każdym kolejnym krokiem jaki postawił przed siebie. Co drugi krok jakby odczuwał, iż kilka włosków puściło, wyrywając się wraz z cebulką.
Wreszcie po tylu krzykach dotarli do knajpy. Wielkolud przedstawił sytuację barmanowi, na co Yoshi znów skierował się do swojej zabawki. Mrugnął jednym okiem i powiedział z uśmiechem. -Widzisz, po co tak krzyczeć? Już jesteśmy w domu hah!-otrzymał klucze i numerek pokoju. No ale jemu się nie śpieszyło. Stał przy ladzie i po prostu rzucił na krzesło swoją zabawkę. -Nie rusza... A tak zapomniałem, nie ruszysz się przecież, hah! -znów perfidnie skomentował. -Barman, dawaj dwie flaszki. Najlepsze jakie tylko masz i coś do jedzenia. Posiedzimy sobie tutaj trochę. -położył tanto, które otrzymał od poprzedniego znajomego, który był znajomym nowej znajomej... Pogmatwane no ale po prostu położył miecz na ladzie przed sobą, zaś 3 metry na prawo od niego znajdowała się blondynka.
0 x
Inoue

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »

0 x
Yoshimitsu

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Yoshimitsu »

Nie trzeba było długo czekać na jakiś trunek jak i jedzenie. Dosłownie 10, może 15 minut i wszystko znajdowało się przed Yoshi, talerz pełen pożywnego pożywienia, który bajecznie pachniał penetrując dziurki od nosa młodego Uchihy. Jednak on najpierw wcześniej zakosztował alkoholu. Złapał za butlę i odwrócił ją do góry nogami że tak to nazwijmy. Uderzył w spód kilka razy ze średnią siłą i znów przewrócił, tym razem tak jak powinna stać. Złapał za zakrętkę i pociągnął mocniej otwierając. Uradowany wlał sobie do szklanki. Podniósł ją do góry, przystawił do nosa by sprawdzić jakże to może pachnieć. Poczuł moc woltów bijącą z trunku. Machinalnie ślepia rozszerzyły się. Ten spojrzał na swoją zdobycz. -Dobre, a Ty pewnie spragniona i w ogóle. Dam Ci pierwszej spróbować. -wstał i podszedł do niej. Nie miał przecie daleko bo dwa trzy kroki. Znów gwałtownie i mocno złapał za jej włosy odchylając łeb do góry i po prostu wlał jej do ust. Czym prędzej odstawił naczynie i chwycił za jej podbródek, pociągnął go do góry by zamknąć szczękę i nie dać jej możliwości na wyplucie. Kiedy tylko zobaczył jak połyka, a take wydał się charakterystyczny odgłos puścił i spojrzał na pożywienie. Odszedł na moment od niej i przysunął przed nią talerz pełen pyszności. Nabrał na widelec i zrobił praktycznie to samo.
-No, a teraz poczekamy i sprawdzimy czy to na pewno jest zdatne do jedzenia i picia. W międzyczasie może opowiesz mi o swoich znajomych co? Chciałbym wiedzieć jak się nazywają, jak wyglądają i w czym się specjalizują jako wojownicy. Myślę że grzecznie odpowiesz, w przeciwnym razie pogadamy sobie inaczej, a ja nie będę już taki milutki. -powiedział i czekał na odpowiedź i ewentualny efekt trunku i jedzenia. Gdyby tak owego nie było widać przez kolejne minuty, po prostu sam zaczyna jeść, oddalony tak jak wcześniej 2-3 metry od swojej niewolnicy.
0 x
Inoue

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »

0 x
Yoshimitsu

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Yoshimitsu »

Zawsze trzeba dmuchać na zimne, a przynajmniej tak robił Yoshie kiedy tylko nie wiedział po prostu z czym ma do czynienia. W nieznanej mu wiosce, z kobietą którą praktycznie porwał, siedział sobie wesoło w barze, czekając na efekty jakiegoś zatrucia czy coś w tym stylu. Nic na to nie wskazywało, więc po prostu złapał się za pożywienie i zaczął konsumować niczym prosiak. Wpychał wszystko do buzi, lecz jakoś starannie przeżuwał by przypadkiem się nie zadławić. Po chwili talerze były puste, a w jego ślepiach zdecydowanie widniała sytość. Więc przepełniony jednym, przeszedł do drugiego. Pora spróbować tych procentów. Nalał pełną szklankę i znów zadurzył się w zapachu. Zaraz otworzył szeroko usta, po czym po prostu wlał sobie do buzi piekący na wejściu alkohol. Czuł jak ten szczypie go po przełyku, pojawia się niemiłe uczucie, które po prostu uwielbiał, jako koneser i pijak. Zadowolony, bo jakże by inaczej postanowił pić dalej, lecz z umiarem, bo przecież niedługo czeka go walka, a to woli bardziej niż jakieś chwile odurzenie. Przyszła pora na powiedzenie czegoś do blondynki.
-Czyli mówisz, że władają żywiołami tak? No to łatwo pewnie nie będzie. Trudno też nie... Liczyłem na coś lepszego hah! -zaśmiał się szydząc z nadchodzącego niebezpieczeństwa. Choć taki już był, to pewnie po raz kolejny pożałuje swych słów. No ale również tak jest, iż jakoś z tego wszystkiego wychodzi i żyje, a to wielki plus. -To kiedy mam się ich spodziewać, co?-w każdej chwili pewnie mogło to nastąpić, więc odłożył na bok butelkę i rozsiadł się wygodnie czekająć na odpowiedź lub po prostu coś ciekawego co może się wydarzy.
0 x
Inoue

Re: Wioska granicząca z czarnym lasem.

Post autor: Inoue »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość