
Północna Ziemia Shigashi no Kibu
- Arii
- Posty: 1622
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Północna Ziemia Shigashi no Kibu
Białowłosy szermierz pałaszują sobie w najlepsze nie za bardzo zwracał uwagę na przybyszke, która w dodatku próbowała, jak się później okazało dla testu, zdenerwować zebrana tu grupę bohaterów, których śmiało po wydarzeniach na świecie można było tak nazywać. Była przy nich tylko pionkiem i to także dalekim w hierarchii swojej śmiesznej organizacji, więc nie powinna tutaj wypowiadać się bez kubła zimnej wody na głowie. A jednak próbowała swoich sił.
Gdy tylko wyrzucił swój ołówek zauważył kątem oka jak kobieta odsuwa się od pocisku, który nawet nie był w nią skierowany i rzuciła w jego kierunku kunai. Serio? Chciała przestraszyć Jinchuuriki rzucając w jego stronę nienaladowany chakra kunai? Miał się od niego odbić czy co? Prychnął śmiechem pod nosem. Gdy odniosła się znów zarzucając braki w jego sile po stuknięciu pałeczkami w policzek przez Misae i ujrzeniu jej uśmiechu po prostu zeszło z niego powietrze jak z przebitej piłki.
- Po prostu kolejny pocisk wyceluje ci prosto w czoło zamiast ciskając obok, pyszałkowata miernoto. - zakończył swoją wypowiedź nawet nie patrząc na kogoś, kto potrafi tylko klaskać językiem w mordzie. W tej chwili wiedział, że żaden mafijny pomiot nie zasługuje na życie i żadna ie zasługuje na byt. Poza Matsuda nie zamierzał od dziś chybiać żadnego z nich, z jakiej rodziny by nie pochodził. Jeszcze zaśpiewają marsz żałobny, gdy którykolwiek z mafii go zobaczy. Przyjdą czas i przydomki. Więc decyzją była prosta. Kolejne spotkanie z kłem nie zakończy się uściskiem dłoni.
Gdy tylko wszystkie informacje zostały zebrane, a ona sama zniknęła, białowłosy wstał z miejsca i otrzepał spodnie z okruszków, rozglądając się dookoła. Zwrócił się do towarzyszy prostym pytaniem:
- Ruszamy? - i tylko czekał by ruszyć za pierwszym, który w ogóle wiedział dokąd kroczyć. Z kieszeni płaszcza przy okazji wyjął fajka, którego odpalił i w drodze palił ze spokojem i wydychanym dymem, który ciągnął się jeszcze długo za nim...
Gdy tylko wyrzucił swój ołówek zauważył kątem oka jak kobieta odsuwa się od pocisku, który nawet nie był w nią skierowany i rzuciła w jego kierunku kunai. Serio? Chciała przestraszyć Jinchuuriki rzucając w jego stronę nienaladowany chakra kunai? Miał się od niego odbić czy co? Prychnął śmiechem pod nosem. Gdy odniosła się znów zarzucając braki w jego sile po stuknięciu pałeczkami w policzek przez Misae i ujrzeniu jej uśmiechu po prostu zeszło z niego powietrze jak z przebitej piłki.
- Po prostu kolejny pocisk wyceluje ci prosto w czoło zamiast ciskając obok, pyszałkowata miernoto. - zakończył swoją wypowiedź nawet nie patrząc na kogoś, kto potrafi tylko klaskać językiem w mordzie. W tej chwili wiedział, że żaden mafijny pomiot nie zasługuje na życie i żadna ie zasługuje na byt. Poza Matsuda nie zamierzał od dziś chybiać żadnego z nich, z jakiej rodziny by nie pochodził. Jeszcze zaśpiewają marsz żałobny, gdy którykolwiek z mafii go zobaczy. Przyjdą czas i przydomki. Więc decyzją była prosta. Kolejne spotkanie z kłem nie zakończy się uściskiem dłoni.
Gdy tylko wszystkie informacje zostały zebrane, a ona sama zniknęła, białowłosy wstał z miejsca i otrzepał spodnie z okruszków, rozglądając się dookoła. Zwrócił się do towarzyszy prostym pytaniem:
- Ruszamy? - i tylko czekał by ruszyć za pierwszym, który w ogóle wiedział dokąd kroczyć. Z kieszeni płaszcza przy okazji wyjął fajka, którego odpalił i w drodze palił ze spokojem i wydychanym dymem, który ciągnął się jeszcze długo za nim...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Souei
- Posty: 1278
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: Północna Ziemia Shigashi no Kibu
Souei był dość zaskoczony tym, jak dokładne wiadomości dostali od Yushi. Część z nich może i nie dotyczyła w ogóle tematu rozmowy, ale mimo wszystko lepiej żeby zdradziła im dwa słowa za dużo, niż dwa słowa za mało. Ostatecznie to co było najistotniejsze to przybliżona lokalizacji Ryuichiego. Czyli tego tchórza nawet nie ma w mieście, tylko uciekł ze swoimi najlepszymi ludźmi po to, żeby chronili mu tyłek. Prawdziwy lider, nie ma co.
Sytuacja z latającymi kunaiami i ołówkami szybko została zdeeskalowana przez umiejętne użycie pałeczek przez Misae, więc na szczęście nie musieli tracić czasu. Dziwne były takie zaczepki ze strony Kła, ale chyba taki po prostu miała charakterek? Ludzie dzielą się na niepokornych i takich, którzy już dostali kiedyś w mordę. Widocznie wszystko jeszcze przed nią, ale to przecież nie z ręki Soueia. To było jego generalne spojrzenie na całą tą sprawę, lecz sam przez całą tą akcję nie ruszył się z miejsca ani jej nie skomentował. Zamiast tego postarał się wygrzebać z pamięci tereny na północ od osady, aby nie wyprowadzić Ichirou i spółki na manowce.
- Cały czas na północ i w razie czego zabić. Chyba damy sobie radę. - Podsumował króciutko jej wywód z dobrotliwym uśmiechem znaczącym, że wszystko już wiedzą i Unamami może już sobie iść.
- No i tak tu się żyje właśnie. - Powiedział do swoich towarzyszy wzdychając, gdy to dziwne spotkanie było już za nimi. Ruszyli w drogę.
Souei wyprowadził ich z miasta północną bramą, uważając na przypadkowe zagrożenia czy konfrontacje, bo przede wszystkim nie chcieli być zaczepiani przez jakichś losowych wrogów. Nie mieli czasu rozmieniać się na drobne i przebijać się przez mięso armatnie. Tym bardziej, że mieli pewność, że nie będzie wśród niech Tentory. Co on kombinował?
Gdy oddalili się już spory kawałek od Shigashi, Matsuda musiał uruchomić swoje zdolności, zapewne w tandemie z Misae. Zamierzał skorzystać również z usług zwierząt dookoła, jednak ze zdziwieniem zdał sobie sprawę, że już od jakiegoś czasu wokół nie było żadnej żywej duszy, którą można by poprosić o pomoc w zwiadzie. Może była to po prostu wyjątkowo odosobniona okolica, ale nie mając już lepszych narzędzi do zwiadu, Pazur aktywował swojego byakugana i zaczął przeczesywać okolicę, zaglądając pod każdy przysłowiowy głaz.
- Tja, na razie cisza... - Odezwał się do Ichirou, bo rzeczywiście trudno było dostrzec jakikolwiek ślad ludzkiej bytności w tym miejscu.
- Ale Yushi mówiła, żebyśmy nie szukali budynku, tylko lochów. A wejście do lochów może być wszędzie. Misae, czujesz coś? - Zapytał towarzyszki, której radar polegał na innych bodźcach, więc doskonale mogli się uzupełniać. Przed połączonymi siłami takich zwiadowców nic się nie ukryje. Mając jednak w głowie słowa Kła, Souei szukał nie tylko nad ziemią, ale również pod nią. Być może właśnie w tym momencie stoją nad jakąś rozległą siecią podziemnych korytarzy? Tylko że szukanie wejścia do niech, to jak poszukiwanie igły w stogu siana...
- Nie martwisz się o Tomoe? Może powinien iść z nami? Zagadnął jeszcze Yamanakę, bo sam trochę przejmował się losem fenka, którego zostawili w teoretycznie bezpiecznym miejscu w leśniczówce, którą okupowali przez kilka ostatnich dni. Nie wiadomo jednak, co przydarzy im się tutaj, ale tak samo przecież lisek może wpakować się w kłopoty, a wtedy znikąd pomocy...
Sytuacja z latającymi kunaiami i ołówkami szybko została zdeeskalowana przez umiejętne użycie pałeczek przez Misae, więc na szczęście nie musieli tracić czasu. Dziwne były takie zaczepki ze strony Kła, ale chyba taki po prostu miała charakterek? Ludzie dzielą się na niepokornych i takich, którzy już dostali kiedyś w mordę. Widocznie wszystko jeszcze przed nią, ale to przecież nie z ręki Soueia. To było jego generalne spojrzenie na całą tą sprawę, lecz sam przez całą tą akcję nie ruszył się z miejsca ani jej nie skomentował. Zamiast tego postarał się wygrzebać z pamięci tereny na północ od osady, aby nie wyprowadzić Ichirou i spółki na manowce.
- Cały czas na północ i w razie czego zabić. Chyba damy sobie radę. - Podsumował króciutko jej wywód z dobrotliwym uśmiechem znaczącym, że wszystko już wiedzą i Unamami może już sobie iść.
- No i tak tu się żyje właśnie. - Powiedział do swoich towarzyszy wzdychając, gdy to dziwne spotkanie było już za nimi. Ruszyli w drogę.
Souei wyprowadził ich z miasta północną bramą, uważając na przypadkowe zagrożenia czy konfrontacje, bo przede wszystkim nie chcieli być zaczepiani przez jakichś losowych wrogów. Nie mieli czasu rozmieniać się na drobne i przebijać się przez mięso armatnie. Tym bardziej, że mieli pewność, że nie będzie wśród niech Tentory. Co on kombinował?
Gdy oddalili się już spory kawałek od Shigashi, Matsuda musiał uruchomić swoje zdolności, zapewne w tandemie z Misae. Zamierzał skorzystać również z usług zwierząt dookoła, jednak ze zdziwieniem zdał sobie sprawę, że już od jakiegoś czasu wokół nie było żadnej żywej duszy, którą można by poprosić o pomoc w zwiadzie. Może była to po prostu wyjątkowo odosobniona okolica, ale nie mając już lepszych narzędzi do zwiadu, Pazur aktywował swojego byakugana i zaczął przeczesywać okolicę, zaglądając pod każdy przysłowiowy głaz.
- Tja, na razie cisza... - Odezwał się do Ichirou, bo rzeczywiście trudno było dostrzec jakikolwiek ślad ludzkiej bytności w tym miejscu.
- Ale Yushi mówiła, żebyśmy nie szukali budynku, tylko lochów. A wejście do lochów może być wszędzie. Misae, czujesz coś? - Zapytał towarzyszki, której radar polegał na innych bodźcach, więc doskonale mogli się uzupełniać. Przed połączonymi siłami takich zwiadowców nic się nie ukryje. Mając jednak w głowie słowa Kła, Souei szukał nie tylko nad ziemią, ale również pod nią. Być może właśnie w tym momencie stoją nad jakąś rozległą siecią podziemnych korytarzy? Tylko że szukanie wejścia do niech, to jak poszukiwanie igły w stogu siana...
- Nie martwisz się o Tomoe? Może powinien iść z nami? Zagadnął jeszcze Yamanakę, bo sam trochę przejmował się losem fenka, którego zostawili w teoretycznie bezpiecznym miejscu w leśniczówce, którą okupowali przez kilka ostatnich dni. Nie wiadomo jednak, co przydarzy im się tutaj, ale tak samo przecież lisek może wpakować się w kłopoty, a wtedy znikąd pomocy...
Ukryty tekst
0 x

- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
- Arii
- Posty: 1622
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Souei
- Posty: 1278
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: Północna Ziemia Shigashi no Kibu
Souei orientował się w terenie całego Shigashi no Kibu całkiem sprawnie. Praca nieraz zmuszała go do polowania za murami miasta, więc zwiedził już spory kawał niewielkiej prowincji. Nigdy jednak nie był w tym konkretnym miejscu, lecz bardzo szybko odnotował kilka najdziwniejszych faktów. Potwierdził to jeszcze swoim byakuganem, aby w końcu oznajmić swoim towarzyszom.
- Jesteśmy na miejscu. Wokół ani żywej duszy, sprawdziłem dokładnie - żadnego człowieka ani zwierzęcia. Wejście jest jeszcze spory kawał przed nami, ale pod nami już coś jest. Nie mogę przeniknąć tego wzrokiem, tak samo jak podczas ostatniej roboty. Mieliśmy obrobić magazyn i była tam taka sama bariera, która nie pozwalała zajrzeć na najniższe poziomy. To nie jest naturalna przeszkoda, tylko ich specjalność. - Takie rzeczy Matsuda widział dopiero raz w swoim krótkim życiu, ale okoliczności i przeciwnicy byli praktycznie ci sami. Widocznie metoda blokowania dojutsu rozpowszechniła się bardzo szybko, lecz w tej sytuacji brak odpowiedzi również jest odpowiedzią. Znali przybliżoną lokalizację i trafili na coś, co idealnie pasowało do celu ich poszukiwań. Brak fauny też mówił tutaj wiele. Zwierzęta z jakiegoś powodu omijały to miejsce, lub zostały przepędzone albo wybite. Pytanie nasuwało się samo: kto i dlaczego?
- Możemy iść jeszcze jakieś siedem kilometrów naprzód i zacząć od początku, jak się domyślam. Jest tam podobna ściana, ale na powierzchni. - Wskazał ręką kierunek, gdzie widział ścianę i "coś" na niej, choć ponownie, nie był w stanie zajrzeć, co skrywała za sobą. Bezpiecznie było założyć, że jest do wejście do tego, co aktualnie znajdowało się kilka metrów pod nimi.
- Albo możemy też skrótem, jeśli macie narzędzia do kopania. Ja nie wziąłem szpadla z domu. - Wzruszył ramionami, patrząc na ziemię pod ich stopami. Sam pewnie nie miałby wyjścia, ale teraz dysponowali o wiele szerszym wachlarzem możliwości. Każdy problem da się przecież rozwiązać siłowo.
- Misae, ty czujesz coś pod tą barierą? - Zapytał zaciekawiony, bo tutaj mogli jak na dłoni zaprezentować, że ich zdolności rzeczywiście się uzupełniają, a nie dublują. Zasadność wchodzenia na pałę zostawił do decyzji reszcie zespołu. Dla niego to zawsze lepiej - szybciej zacznie to szybciej skończy, ale nie czuł, że jest tutaj w roli dowódcy, który samodzielnie obiera kierunek działania. Spoglądał to na Ichirou, to na Kyoushiego i Misae. Byli na otwartej przestrzeni, więc teoretycznie słabym polu do walki, gdy przeciwnik ma przewagę liczebną. Ale hej, przecież zawsze miał, a jednak oni wszyscy wciąż tutaj stoją i mają się względnie dobrze.
- Jesteśmy na miejscu. Wokół ani żywej duszy, sprawdziłem dokładnie - żadnego człowieka ani zwierzęcia. Wejście jest jeszcze spory kawał przed nami, ale pod nami już coś jest. Nie mogę przeniknąć tego wzrokiem, tak samo jak podczas ostatniej roboty. Mieliśmy obrobić magazyn i była tam taka sama bariera, która nie pozwalała zajrzeć na najniższe poziomy. To nie jest naturalna przeszkoda, tylko ich specjalność. - Takie rzeczy Matsuda widział dopiero raz w swoim krótkim życiu, ale okoliczności i przeciwnicy byli praktycznie ci sami. Widocznie metoda blokowania dojutsu rozpowszechniła się bardzo szybko, lecz w tej sytuacji brak odpowiedzi również jest odpowiedzią. Znali przybliżoną lokalizację i trafili na coś, co idealnie pasowało do celu ich poszukiwań. Brak fauny też mówił tutaj wiele. Zwierzęta z jakiegoś powodu omijały to miejsce, lub zostały przepędzone albo wybite. Pytanie nasuwało się samo: kto i dlaczego?
- Możemy iść jeszcze jakieś siedem kilometrów naprzód i zacząć od początku, jak się domyślam. Jest tam podobna ściana, ale na powierzchni. - Wskazał ręką kierunek, gdzie widział ścianę i "coś" na niej, choć ponownie, nie był w stanie zajrzeć, co skrywała za sobą. Bezpiecznie było założyć, że jest do wejście do tego, co aktualnie znajdowało się kilka metrów pod nimi.
- Albo możemy też skrótem, jeśli macie narzędzia do kopania. Ja nie wziąłem szpadla z domu. - Wzruszył ramionami, patrząc na ziemię pod ich stopami. Sam pewnie nie miałby wyjścia, ale teraz dysponowali o wiele szerszym wachlarzem możliwości. Każdy problem da się przecież rozwiązać siłowo.
- Misae, ty czujesz coś pod tą barierą? - Zapytał zaciekawiony, bo tutaj mogli jak na dłoni zaprezentować, że ich zdolności rzeczywiście się uzupełniają, a nie dublują. Zasadność wchodzenia na pałę zostawił do decyzji reszcie zespołu. Dla niego to zawsze lepiej - szybciej zacznie to szybciej skończy, ale nie czuł, że jest tutaj w roli dowódcy, który samodzielnie obiera kierunek działania. Spoglądał to na Ichirou, to na Kyoushiego i Misae. Byli na otwartej przestrzeni, więc teoretycznie słabym polu do walki, gdy przeciwnik ma przewagę liczebną. Ale hej, przecież zawsze miał, a jednak oni wszyscy wciąż tutaj stoją i mają się względnie dobrze.
Ukryty tekst
0 x

- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Północna Ziemia Shigashi no Kibu
Gdy dotarli do miejsca, w której sensorzy wykonywali swoją pracę, on mógł jedynie wygrzebać brud spod paznokci, oglądając czy zrobił to wystarczająco dokładnie. Spoglądając to na Matsude, Ichira i na końcu na Misae, w głowie miał wielkie pstro. Wiedział po kogo przyszli, ale nie słuchał do końca co mówiła tamta baba, więc polegał na kompanach. Wydobycie kogoś spod ziemi było jak najbardziej możliwe, jednocześnie jeśli byłaby taka potrzeba to i on może wskoczyć pod nią i przejść się ten kawałek do ściany, która blokowała widoczność. Może, ale nie musi, bo Misae miała lepszy pomysł.
Już po chwili pojawiła się przywołana kolejna specjalistka od kopania. Jaszczurka, co oznaczało, że rzeczywiście ten pakt Yamanaki to nie przelewki. Była także bardzo elokwentny i rozpoznała Kjosza po plotkach w swoim świecie, które zniosły młodsze jaszczurki. Gdy o tym usłyszał nieco się zapalił by w końcu zagadać na spiętym ciele z podniecania.
- Witaj, i od razu powiedz, że szwadron ma się dobrze! Czekam na pierwsze rozkazy chłopaków! - zaciskał pieści z ekscytacji, ciesząc się jak chłopiec, który spotkał najlepszych przyjaciół dzielacych tę samą pasję. Teraz jednak mieli swoją misję, a jaszczurka miała wypluć z ziemi przeciwników, co zaiste stawało się jeszcze większą abstrakcja niż mogłoby się wydawać, jednak ne zamierzał zasypywać gruszek w popiele. Stał blisko i obserwował czy ktokolwiek wyleci z kratery ku górze, w gotowości skupiając na tym swój wzrok, a także chwyt, gdyby trzeba było bardzo szybko zdobyć rękojeści jednego z wielu meczów, które nosił przy sobie każdego dnia na służbie.
Już po chwili pojawiła się przywołana kolejna specjalistka od kopania. Jaszczurka, co oznaczało, że rzeczywiście ten pakt Yamanaki to nie przelewki. Była także bardzo elokwentny i rozpoznała Kjosza po plotkach w swoim świecie, które zniosły młodsze jaszczurki. Gdy o tym usłyszał nieco się zapalił by w końcu zagadać na spiętym ciele z podniecania.
- Witaj, i od razu powiedz, że szwadron ma się dobrze! Czekam na pierwsze rozkazy chłopaków! - zaciskał pieści z ekscytacji, ciesząc się jak chłopiec, który spotkał najlepszych przyjaciół dzielacych tę samą pasję. Teraz jednak mieli swoją misję, a jaszczurka miała wypluć z ziemi przeciwników, co zaiste stawało się jeszcze większą abstrakcja niż mogłoby się wydawać, jednak ne zamierzał zasypywać gruszek w popiele. Stał blisko i obserwował czy ktokolwiek wyleci z kratery ku górze, w gotowości skupiając na tym swój wzrok, a także chwyt, gdyby trzeba było bardzo szybko zdobyć rękojeści jednego z wielu meczów, które nosił przy sobie każdego dnia na służbie.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Arii
- Posty: 1622
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Souei
- Posty: 1278
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: Północna Ziemia Shigashi no Kibu
Przywołana jaszczurka była miłą niespodzianką. Po Misae bardziej spodziewałby się kolejnego liska albo czegoś innego puchowego, ale czego Redi nie dowyglądała, to dopowiedziała. Bardzo elokwentna i wygadana, a do tego znająca techniki shinobi. Być może był to zwierzak podobny do niedźwiedzi Kuroia? Wiedzę o paktach ze zwierzętami Souei posiadał tylko szczątkową, więc poświęcił chwilę na to, aby dokładnie poobserwować gada w akcji. Odpowiedział jej na powitanie skinieniem i nie spoufalał się za bardzo, bo było to przecież dopiero ich pierwsze spotkanie. Dobrze było mieć w zanadrzu takie wsparcie, bo w tym wypadku pomoc zwierzęcia okazała się bardzo przydatna. Matsuda zrobił jej miejsce i zgodnie z zaleceniem odsunął się kilka kroków do tyłu. Po tym Redi złożyła kilka pieczęci, a ziemia zatrzęsła się w posadach, puchnąc tuż przed nimi i wypychając na powierzchnię spory... wulkan? Jedyną różnicą było to, że nie buchnął on ogniem, ale zmiażdżonymi ciałami ich przeciwników. Pazur był gotowy na zdejmowanie ich jeszcze podczas przelotu lecz szybko okazało się, że nie ma takiej potrzeby. Ciała bezwładnie spadały na ziemię jak jakiś dziwny deszcz. Nikt nie wylądował o własnych siłach, a w większości płomień chakry gasnął od uderzenia w ziemię. Pazur zbliżył się do najbliższego sobie delikwenta, który jeszcze ledwo dychał. Nawet jeśli tamten jeszcze coś rzęził w ostatnich chwilach, Matsuda nie miał litości (a może właśnie miał?) i skrócił jego męki skręceniem karku. Jeśli inni nie kwapili się do tego aby niedobitków dobić, to spokojnie obszedł wszystkich, którzy przeżyli technikę jaszczurki.
- Pudło. - Oznajmił zebranym, gdy wokół nich leżały już tylko trupy.
- Ale warto było spróbować. Teraz widzę, że pod nami jest sieć tuneli z niższymi poziomami, ale nie ma tam żywej duszy. To pewnie jakiś magazyn albo coś w tym stylu. - Odpowiedział, zaglądając w ciemność jeszcze raz, na wszelki wypadek. Teraz, gdy nic nie ograniczało jego widoczności bardzo trudno było o pomyłkę. Wiedział natomiast, że z jego oczami wszystko jest w porządku, bo zauważył ruch przy kamiennych wrotach wciąż oddalonych od nich o kilka kilometrów. Wokół podniósł się dźwięk alarmu.
- Co do... - Zaczął, gdy w oddali zobaczył wynurzającą się z ciemności wielką procę, razem z jadącą obok amunicją w postaci głazów.
- Wejście chyba jednak jest tam. - Wskazał głową we wspomnianym kierunku.
- Wytoczyli na nas jakąś wielką procę i będą strzelać głazami. - Mimowolnie roześmiał się słysząc swoje własne, absurdalne słowa, ale była to prawda.
- Wciąż mamy jakieś siedem kilometrów do pokonania, więc może jeszcze ktoś ruszy nam na spotkanie. Powiem wam, że nie spodziewałem się takiej ogromnej kryjówki. Może zająć nam trochę czasu zanim go znajdziemy, chyba że sam do nas wylezie.- I w jego głosie nie było słychać uznania, tylko raczej niedowierzanie i politowanie. Ileż zasobów musiała pochłonąć budowa tego... czegoś przy granicy? Co to w ogóle było? Magazyn, laboratorium, więzienie, sadząc po przed chwilą zabitych ludziach? Być może to była główna kryjówka Tygrysów, tylko dlaczego tak daleko od miasta i rzeczywistej walki?
- Pudło. - Oznajmił zebranym, gdy wokół nich leżały już tylko trupy.
- Ale warto było spróbować. Teraz widzę, że pod nami jest sieć tuneli z niższymi poziomami, ale nie ma tam żywej duszy. To pewnie jakiś magazyn albo coś w tym stylu. - Odpowiedział, zaglądając w ciemność jeszcze raz, na wszelki wypadek. Teraz, gdy nic nie ograniczało jego widoczności bardzo trudno było o pomyłkę. Wiedział natomiast, że z jego oczami wszystko jest w porządku, bo zauważył ruch przy kamiennych wrotach wciąż oddalonych od nich o kilka kilometrów. Wokół podniósł się dźwięk alarmu.
- Co do... - Zaczął, gdy w oddali zobaczył wynurzającą się z ciemności wielką procę, razem z jadącą obok amunicją w postaci głazów.
- Wejście chyba jednak jest tam. - Wskazał głową we wspomnianym kierunku.
- Wytoczyli na nas jakąś wielką procę i będą strzelać głazami. - Mimowolnie roześmiał się słysząc swoje własne, absurdalne słowa, ale była to prawda.
- Wciąż mamy jakieś siedem kilometrów do pokonania, więc może jeszcze ktoś ruszy nam na spotkanie. Powiem wam, że nie spodziewałem się takiej ogromnej kryjówki. Może zająć nam trochę czasu zanim go znajdziemy, chyba że sam do nas wylezie.- I w jego głosie nie było słychać uznania, tylko raczej niedowierzanie i politowanie. Ileż zasobów musiała pochłonąć budowa tego... czegoś przy granicy? Co to w ogóle było? Magazyn, laboratorium, więzienie, sadząc po przed chwilą zabitych ludziach? Być może to była główna kryjówka Tygrysów, tylko dlaczego tak daleko od miasta i rzeczywistej walki?
Ukryty tekst
0 x

- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Północna Ziemia Shigashi no Kibu
Jako naczelny gamoń tej grupy, leser i typ spod ciemnej gwiazdy, idąc z rękami w kieszeni nie zajmował się za bardzo przeczesywaniem czy też sprawdzaniem terenu jak jego przyjaciele. Był typem, który wparowywał na pałę, a potem mierzył się z całą hordą przeciwników, by oglądać własnymi oczami ten chaos, który siał na polu bitwy. W tym jednak wyjątkowym przypadku nie zamierzał się wychylać, a czekał na wskazówki i podpowiedzi. W końcu w grupie byli już absurdalnie silni, nie trzeba było się aż tak jarać na walkę z byle lygrysem, czy innym pieskiem preriowym.
- Im więcej tych celów to lepiej, ja nie widzę problemu! Dajcie mi wszystkich, a wy se tego, jak mu tam... No wiecie o kogo chodzi. Sklepcie. - no i to by było na tyle z biegłego dialogu z kjuszardem, który w głowie teraz miał pstro i planował jak tu atakować więcej przeciwników niż posiadało samo Shigashi. Tu myślał by się nie wychylać, ale powiedział co innego. Pełny sprzeczności był wojownik spod ciemnej, kociej gwiazdy.
Gdy tylko sołek i misae przekazali więcej danych, jego łeb zaczynał pracować w trybie bojowym, a tęgie obliczenia na poziomie kwantowym, na przykład dwa plus dwa składały się w jedną całość. Będzie bitka. Oficjalny wniosek zawitał do tej siwej łepetyny i czas był na sport. W końcu nadjeżdżało jakieś działo, które miało cisnąć w nich głazami. No nareszcie.
- To informujcie co jest w okolicy, działo jest moje. - powiedziawszy, nawet nie zdążyli zauważyć - a może i zdążyli, ale w jego głowie on był "I'm SPEEEED" - i ruszył aż kurz za nim zawiał. Zbliżał się do działa w zastraszającym tempie, obserwując teren uwzględniając swoją nadludzką wręcz percepcję, by unikać nadchodzących głazów, pocisków, czy przeciwników, którzy mieliby w niego strzelać. On ruszył na procę czy działo by rozejrzeć się czym to w ogóle jest. Mógł ewentualnie to zniszczyć z kopa, ale najpierw chciał się rozejrzeć. Może jeszcze czekał na info od Misae, ale ona mogła przekazać wszystko telepatycznie - wtedy dostosuje się do jakichś tam zdań, czy też rozkazów, kij go wie.
- Im więcej tych celów to lepiej, ja nie widzę problemu! Dajcie mi wszystkich, a wy se tego, jak mu tam... No wiecie o kogo chodzi. Sklepcie. - no i to by było na tyle z biegłego dialogu z kjuszardem, który w głowie teraz miał pstro i planował jak tu atakować więcej przeciwników niż posiadało samo Shigashi. Tu myślał by się nie wychylać, ale powiedział co innego. Pełny sprzeczności był wojownik spod ciemnej, kociej gwiazdy.
Gdy tylko sołek i misae przekazali więcej danych, jego łeb zaczynał pracować w trybie bojowym, a tęgie obliczenia na poziomie kwantowym, na przykład dwa plus dwa składały się w jedną całość. Będzie bitka. Oficjalny wniosek zawitał do tej siwej łepetyny i czas był na sport. W końcu nadjeżdżało jakieś działo, które miało cisnąć w nich głazami. No nareszcie.
- To informujcie co jest w okolicy, działo jest moje. - powiedziawszy, nawet nie zdążyli zauważyć - a może i zdążyli, ale w jego głowie on był "I'm SPEEEED" - i ruszył aż kurz za nim zawiał. Zbliżał się do działa w zastraszającym tempie, obserwując teren uwzględniając swoją nadludzką wręcz percepcję, by unikać nadchodzących głazów, pocisków, czy przeciwników, którzy mieliby w niego strzelać. On ruszył na procę czy działo by rozejrzeć się czym to w ogóle jest. Mógł ewentualnie to zniszczyć z kopa, ale najpierw chciał się rozejrzeć. Może jeszcze czekał na info od Misae, ale ona mogła przekazać wszystko telepatycznie - wtedy dostosuje się do jakichś tam zdań, czy też rozkazów, kij go wie.
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości