Rezydencja Smoka

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1203
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Rezydencja Smoka

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1107
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rezydencja Smoka

Post autor: Souei »

Naturalne było, że w poszukiwaniu audiencji u Hibiki, swoje pierwsze kroki skierował do Czerwonego Smoka. Do tej pory tylko w tamtym lokalu spotykał się z Głową, więc i tym razem miał nadzieję na przynajmniej przekazanie informacji. Był już w Shigashi, cały i zdrowy, gotowy do dalszego działania, jeśli jakiekolwiek są od niego wymagane. Zastanawiał się, jak Hibiki odebrała wieści o tym, jak potoczyło się jego ostatnie zlecenie. Wiadomo, że nie wszystko poszło jak z płatka, ale czy ostatecznie zobaczyła w tym sukces, czy jego porażkę? Ciekawiła go jej ocena, natomiast okazało się, że będzie musiał jeszcze trochę na nią poczekać.
Jakież było bowiem jego zaskoczenie, gdy na miejscu, gdzie kiedyś stała ich najbardziej znana knajpa, teraz pozostały tylko zgliszcza. A więc do tego już doszło? Matsuda nie rozpaczał nad utratą samego lokalu, jednak zadziwiło go, że ktoś mógł podnieść na Smoki rękę w taki sposób. Oczywiście domyślił się, że musiało to być jakieś działanie odwetowe, może nawet w odpowiedzi na jego własne czyny, jednak i tak nie spodziewał się, że miejsce ich spotkań ulegnie zmianie. Cóż, koniec końców dobrze, bo zdecydowanie wolał widzieć w ruinie Czerwonego Smoka, niż jego własne Fugu. Przyjmując jednak do wiadomości to co się stało... gdzie teraz powinien szukać Hibiki?
Nie czekał na wskazówkę długo, bo ktoś chyba czekał tu na niego. "Przypadkowy" przechodzień niepostrzeżenie wcisnął mu do dłoni malutki liścik z namiarami na miejsce poza murami Osady. A więc chciała się z nim spotkać? To dobrze wróżyło, a przynajmniej Matsuda tak to odczytywał. Bezzwłocznie skierował się na wskazane miejsce.
Z krótką wskazówką i jego własnym byakuganem, w końcu udało mu się odnaleźć właściwe miejsce. Nigdy tu nie był, bo w ogóle rzadko bywał po południowej stronie miasta. Być może dlatego jego uwadze umknęła ta całkiem luksusowa posiadłość, gdzie spodziewał się już zastać Głowę. Chyba nie kazała mu się tu pojawić tylko po to, aby za karę go uśmiercić? Miał nadzieję na dobrze, lecz był gotowy na wszystko. Upewnił się, że cały jego ekwipunek, zarówno stary jak i nowe nabytki znajdują się na swoim miejscu, a następnie podszedł do strażników przy bramie w murze okalającym spory teren.
- Souei Matsuda. Dostałem polecenie, aby się tutaj zjawić. - Powiedział bardziej jak żołnierz, niż jako zaproszony gość. Nie był przecież wysoko postawionym członkiem Rodziny, tylko zabójcą na jej usługach. Nie spodziewał się szacunku otoczenia, więc nie zachowywał się, jakby mu się należał.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 720
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Rezydencja Smoka

Post autor: BeeBee-Hachi »

0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1107
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rezydencja Smoka

Post autor: Souei »

Nie wątpił w to, że karta z adresem wciśnięta mu do ręki pod zgliszczami Czerwonego Smoka była zaproszeniem od samej Hibiki. Niemniej jednak, i tak czuł się nieswojo, gdy przechodził między kolejnymi parami strażników, pilnujących dostępu do Głowy. Niby sumienie miał czyste (jak na zabójcę), ale najwyższe środki ostrożności sprawiały, że odczuwał pewną presję. W końcu jednak został doprowadzony przed obliczę samej liderki mafijnej rodziny. Co ciekawe, wyglądała na o wiele bardziej zrelaksowaną, niż wskazywałaby na to sytuacja w mieście. Chociaż z drugiej strony, ona na pewno nie zginie pierwsza od zamieszek na ulicach. Była daleko od tamtego chaosu, bezpieczna i w luksusie.
Souei wszedł do salonu, w którym oddawała się lekturze. Od razu rzucił mu się w oczy jej ... nieformalny strój. Widać było, że jego obecność jej nie krępowała. Pewna siebie, a jakże... tak jak przystało na kobietę, która dowodziła zgrają zabójców i bandytów. Nie przywitała go, ale Soueiowi kurtuazja nie była do niczego potrzebna. W żadnym wypadku mu to nie przeszkadzało.
- Oni się nie liczą. - Odpowiedział jej krótko na sugestię, że Kły nie darzą go sympatią, ani zaufaniem. Widział to już wtedy na spotkaniu gdy omawiali zlecenie Orinoko. Wielu z nich miało wątpliwości, czy Matsuda jest odpowiednią osobą do tego zadania. Udowodnił im, że jest inaczej, choć nie to było jego głównym celem. Miło było jednak przy okazji zamknąć usta niedowiarkom. Ciekawe było też jej zdanie o tym, że "prawie udało mu się spartolić".
- Dobrze, że Ayako zdążyła już zdać szczegółowy raport. - Powiedział z przekąsem, bo nie było tam nikogo innego, kto mógłby przybliżyć Hibiki przebieg całego zlecenia. Nieprzytomna przez prawie całą właściwą akcję Yamanaka pewnie zdążyła się już przy okazji wybielić, bo to ona była źródłem prawie wszystkich komplikacji tamtego wieczora. Souei nie zamierzał jednak prostować jej raportu czy opowiadać swojej wersji nieproszony. Nie chciał zawracać Sagakurze głowy, bo zarówno ona jak i on byli do siebie podobni w tym względzie - liczył się dla nich przede wszystkim końcowy rezultat.
- Ayako wcześniej przekazała mi, że jej głowa ciągle gada. Ciekawe co z resztą ciała... - Zastanowił się na głos. Niby widział resztę Orinoko rozsmarowaną po murze szklanego pałacu, ale w takim razie skąd jeszcze tyle w niej życia? Nie miał ochoty pytać u źródła, więc póki co po prostu zostawił ten temat na inną okazję. Podszedł za Orinoko do okna, ale nie zrównał się z nią. Został dwa kroki z tyłu, aby móc podziwiać zarówno widoki, jak i jej boską figurę. Pewnie była tego świadoma i się z tym liczyła, skoro nie fatygowała się aby okryć się czymś więcej.
- Bardziej ciekawi mnie, czy zdałem test. Wiem, że wysłałaś mnie na Orinoko, żeby mnie sprawdzić, ale ja chcę Ryuichiego. - Teraz dopiero podszedł do okna, aby widzieć nie tylko piękną panoramę miasta, ale również jej profil. Nigdy nie oglądał Shigashi z tej perspektywy, zawsze stąpał twardo po ziemi, po jego brudnych ulicach. Oczywiście, że osada miała również tą ładniejszą stronę, ale Matsuda nie należał do społecznych elit. W głębi serca wolał nawet biedę i prostotę, niż bogactwa i intrygi. Nie unikał jej spojrzenia, czekając na werdykt, czy dopuści go do dalszych działań związanych z zamachem na Tentorę.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 720
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Rezydencja Smoka

Post autor: BeeBee-Hachi »

0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1107
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rezydencja Smoka

Post autor: Souei »

Jakoś wątpił w to, że Hibiki rzeczywiście była zawsze tak dobrze poinformowana. Z jednej strony Ayako przygotowywała się do tej akcji dobrych parę dni, a z drugiej ona wysłała tam jeszcze kogoś, aby obserwował z daleka? A może na sali balowej był jeszcze jeden szpieg Smoków? Tia, jasne... Nie zamierzał tego komentować, ale Souei podchodził do tych przechwałek na chłodno. Nie ciągnął więc dalej tego wątku, aby nie okazać braku zaufania i szacunku. Lepiej zachować te wątpliwości dla siebie. Zwłaszcza jeśli to on się mylił, a Głowa rzeczywiście zawsze była dwa kroki do przodu przed wszystkimi.
- Faktem jest, że rzeczywiście wydaje się nieśmiertelna. Ciekawe, czy szukają jeszcze nowych członków, ten jej kult... - Zastanowił się na głos. Z tych ogólnych informacji wynikało, że wyznawcom Jashina naprawdę udało się pokonać śmierć. Niezależnie od źródła tej umiejętności, jej efekt był w pełni namacalny i imponujący. Dlatego nic nie robiła sobie z otrzymanych ran podczas ich walki. Nie mogąc umrzeć, nie musiała się nimi przejmować. Niemniej jednak, dziwna przemiana w chodzący szkielet sugerowała, że istnieje jakaś głębia jej zdolności, ponad "zwykłą" odporność na śmierć. Na pewno warte zapamiętania, ale Matsuda chyba nie będzie podążał za tą mocą. Miał teraz zbyt wiele na głowie.
Uśmiechnął się serdecznie na jej kolejne pytanie. Nie wiedział, czy naprawdę chce go poznać bliżej, czy po co w ogóle zadaje takie pytania? Wziął od niej kieliszek, ale nie napił się. To ta przesadna ostrożność, aby nigdy nie korzystać z poczęstunków od nieznajomych. Nie ufał Głowie bezgranicznie nawet gdy stała przed nim półnaga i podawała mu kieliszek wina. A może właśnie dlatego?
- Teraz to naprawdę brzmi jak rozmowa o pracę. - Co pana motywuje? Gdyby był pan drzewem, to jakim i dlaczego?
- To moje powołanie. - Odpowiedział po chwili, bo wbrew pozorom zadała bardzo trudne pytanie. Co popychało go do kolejnych zabójstw? Sam fakt otrzymania zlecenia i stawiane przed nim oczekiwania? Czuł się zobowiązany wobec Rodziny po tylu latach bycia w ich szeregach? Szukał wyzwania? Lubił widzieć resztki życia gasnące w oczach swoich ofiar? Mógłby przecież z tego zrezygnować i zająć się gotowaniem na pełny etat. A jednak coś, jakiś wewnętrzny głos, cały czas kazał mu dalej polować. Może taka była po prostu jego natura? Im silniejsza ofiara, tym większa satysfakcja. Nie umiał zwięźle tego wytłumaczyć, choć zazwyczaj nie miał problemu z tym, aby ubrać myśli w słowa. Dlatego ograniczył się tylko do tych trzech słów, bo inaczej musiałby się rozgadać na swój temat, czego zawsze unikał.
- Co z Klepsydrą? Ichirou bardzo zależało na tym, aby wziąć w tym udział. Odezwę się do niego, skoro zbliżamy się do Ryuichiego. Nie znajdziesz nikogo lepszego do tej roboty, oboje dobrze to wiemy. Nie ma w Akiyamie nikogo na jego poziomie. - Wspomniał sobie krótkie spotkanie na szczycie, które odbyło się jakiś czas temu w Czerwonym Smoku. Wtedy zapowiadało się na początek owocnej współpracy. Teraz można było to skapitalizować.
- Kierowała nim zemsta, więc nie zdradzi nas jak ten przyjaciel Ayako. - Może trochę się zagalopował, ale rozmowa już i tak nie była do końca formalna, więc pozwolił sobie na wtrącenie swoich trzech groszy. Poza tym, miał już okazję pracować nie tylko z Ichirou, ale również z jego zespołem i musiał przyznać, że nie zostawali w tyle. Gdyby Hibiki zdecydowała się ostatecznie podjąć współpracę i dopuścić do zamachu również Sabaku, to szanse na powodzenie całego przedsięwzięcia zdecydowanie by wzrosły.
Nie delektował się chaosem, ale eksplozja nie zrobiła też na nim dużego wrażenia.
- Kurwa... lubiłem Czerwonego Smoka. - Wybuch przypomniał mu o zgliszczach restauracji, w których spędził przecież tak wiele przyjemnych dni.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 720
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Rezydencja Smoka

Post autor: BeeBee-Hachi »

0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1107
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rezydencja Smoka

Post autor: Souei »

Kult Jashina interesował go ale nie na tyle, aby eksplorować ich siedzibę i poznawać struktury. Miał zamiar zapamiętać zdolności Orinoko zwłaszcza ze względu na kolejne możliwe konfrontacje w przyszłości. Skoro nie umarła, to nie jest powiedziane, że nie narobi im jeszcze kiedyś problemów. Na razie jednak nie stanowiła zagrożenia - w tej kwestii Souei ufał Hibiki.
Dobrze, że chęć współpracy z Ichirou nie została zapomniana i pogrzebana w natłoku obecnych wydarzeń. Szczerze mówiąc, Matsuda był o wiele bardziej chętny do współpracy z nim i jego ekipą, niż z ludźmi pokroju Ayako. Yamanaka może i miała świetne umiejętności do szpiegowania, ale powinna przy tym pozostać. Pazur był zawiedziony tym, co pokazała podczas ich wspólnego zlecenia i sam nie dałby jej jeszcze drugiej szansy. Dlatego odetchnął w duchu, że jego sugestia została pozytywnie odebrana i już być może wkrótce doczeka się kompetentnego partnera. Nie miał nic przeciwko skorzystaniu z gońca Akiyamy, jeśli tylko ten nie będziekolejnym chłystkiem wytatuowanym w smoki. Z oczywistych względów lepiej było nie afiszować się z tym, że rodzina mafijna z Shigashi wymienia korespondencję z seininem Sabaku. Matsuda skinął na to Sakagurze, aby potwierdzić, że tak zrobi. Liczył się z tym, że w takiej sytuacji zawartość listu może zostać sprawdzona i przekazana komuś zainteresowanemu, ale nie był to problem.
- Świetnie. Napiszę do niego. - Potwierdził jeszcze na głos, aby mieli jasność.
Wysłuchał jej do końca i wyglądało na to, że tematy do rozmowy szybko się wyczerpały. Souei nie był typem gawędziarza, więc nie silił się na podtrzymywanie konwersacji ponad to, co należało ustalić. Nie znali się przecież dobrze ani nie przyjaźnili, a raport z odbytego zlecenia w szklanym pałacu został już złożony. Poza tym, jeśli wierzyć Hibiki, to nawet go nie potrzebowała, bo przecież wszędzie miała oczy i uszy. Mimo wszystko, spotkanie i tak było dla Soueia bardzo przydatne. Zobaczył w jakim nastroju jest Głowa i co myśli o jego ostatniej akcji. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale chyba liczyła się z takimi komplikacjami i koniec końców była zadowolona z takiego obrotu spraw. Poza tym, miał okazję wyraźnie zaznaczyć swoją gotowość do dalszych działań mających na celu eliminację Tentory. Na jasne deklaracje było jeszcze za wcześnie, ale i tak był zadowolony, że pozostał w wąskim gronie kandydatów. Na razie to byłoby na tyle. Matsuda zamierzał więc skorzystać z jej rad i oddalić się, aby odpocząć i zregenerować przed kolejnym wezwaniem.
Skinął jej, gdy Głowa wyraźnie dała mu do zrozumienia, że nie jest już zainteresowana dalszą rozmową. Nie trzeba było dwa razy mu powtarzać. Souei oddalił się bez pośpiechu, a następnie wrócił do swoich czterech kątów w Shigashi.

zt.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości