Dworek "Heiwa"

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Tsuma »

Misja 3# [ B ]
39 / 45
Ame Meitou

Dziewczynka, słysząc to jakże mądre stwierdzenie, rozchichotała się, zasłaniając twarz trzema palcami. Kompletnie nie wiedziała, co też ten białowłosy do niej plecie, a jak się nie wie co ktoś mówi, to trzeba się zaśmiać. Tak się nauczyła, a jak każdy wie wychowanie, jakie podarowała nam ulica, a szczególnie ta niebezpieczna Shigajska, jest niezwykle cenne. Emiko, z własnej chęci lub też nie, również nie drążyła tematu zadrapania. Nie wydał się on jej szczególnie ciekawy, toteż postanowiła zająć się dalszymi oględzinami ciała Haruki, lecz i te nie przypadły jej do gustu. Gdyby nie towarzystwo chłopaka, to z pewnością nasza mała dzielna bohaterka nie wyniosłaby z tej przygody nic ciekawego. No, może nieco obleciał ją strach, gdy pan łuska wybiegł do przodu, nie za bardzo informując ją, co też zamierza uczynić.

Kimono, jak to kimono, było wykonane z dobrego materiału. Wiele kobiet pozwalało sobie w tych czasach na drobne oszustwa tu i tam, a to, co miały na sobie założone, w żadnym wypadku nie przypominało pięknego stroju, jakie niegdyś nosiły na sobie damy. Jak to mawiają staruszkowie - kiedyś czasy były lepsze, a teraz to już nie ma czasów. Niczym prezent od losu Ame zauważył spory fragment odzienia, połączonego jeszcze z obim, które niczym piękny szal rozerwało się w pół, gdy wietrzne ostrze przecięło doszczętnie organy wewnętrzne kobiety. – Ja wiem, że widzę więcej, ale ty już chyba nic nie widzisz. – Wyrzuciła, przeskakując wreszcie nad jakąś wolno leżącą deską, mająca pewnie kiedyś za cel podpieranie wozu, którym podróżowali kupcy. – Zniszczyłeś wszystko, a chcesz balę z wodą. Zresztą ja nie będę ciebie myła. Pan Saburo powiedział, że nie mogę jeszcze myć innych chłopaków, wiesz? – Z całą pewnością osoby przyjezdne do tego niewielkiego kompleksu mogły liczyć nie tylko na spanie i napitek, ale i kompleksową odnowę biologiczną. Tak się to chyba teraz nazywa? – To ja idę! – Jak na młodą, niezależną kobietę przystało, Emiko musiała podjąć decyzję sama za siebie. Nie będzie jej żaden białowłosy mówił, co też ma czynić.

A podróż jak to podróż. Minęła dobrze, choć ostatni odcinek przeszli w półmroku zachodzącego Słońca, którego promienie leniwie przebijały się przez gęstą warstwę koron drzew.
* * *Miyako-sama! – Dziewczynka wykrzyknęła, gdy w końcu pojawili się w otoczeniu dworku. Tęga kobieta, zamiatająca właśnie spadające jesienne liście, podniosła swą głowę do góry, a na jej twarzy wymalował się piękny uśmiech. Niczym w jakiejś obyczajowej opowieści, wypuściła ze swych rąk miotłę, łapiąc w swe ramiona małą Emi, która wbiegła wprost w nią. – Pan Ame – Oho, zaszedł tutaj chyba pewien awans społeczny. – Zabił tę paskudną wiedźmę! – Rozradowana dziewczynka wskazała palcem w stronę chłopaka, który chyba nie miał aż tyle entuzjazmu w sobie, aby przytulać się do nieznajomej sobie kobiety. Choć kto wie? Ludzie bywają zmienni.
Emiko, mówiłam ci, że nie powinnaś o niej tak mówić. Nie teraz... – Cichutki, piskliwy, chyba jeszcze wyższy niż Emiko głos, wybrzmiał z ust kobiety.
Dobra tam. – Oderwała się wreszcie od kobiety, stając nieco z boku. – Przynieśliśmy tę wstrętną szmatę. – Zerkając na karcący wzrok Miyako, Emi przewróciła jedynie oczami. – Kimono, co pan Saburo chciał.
Daj mi je proszę. – I o ile Ame zgodził się dać kimono starszej pani, ta pochwyciła je w swe dłonie. – Za chwilę powinien przybyć do nas gość na umówione spotkanie. Saburo z pewnością chciałby ciebie zobaczyć, lecz może nie w takim wydaniu. Powinieneś się przebrać albo przynajmniej narzucić coś na siebie. Połóż mi tu płaszcz, przepiorę go potem. A Emiko w tym czasie może pokazać ci inne nasze stroje.
Ja?
Duża jesteś, to mu coś dobierzesz. – I jeżeli nie pojawiły się żadne problemy na linii Miyako-Ame, kobieta po chwili zniknęła w jednym z bocznych budynków pozostawiając dziewczynkę samą z Ame.
Too... – Lekko speszona zaczęła się gibać z palców na pięty i z pięt na palce, trzymając swe ręce skrzyżowane za plecami. – W co byś się chciał ubrać? Bo ja to nie za bardzo wiem. Mamy tutaj obok kilka strojów dla gości, lecz może po prostu... pójdziesz w tym co masz? Tylko bez płaszcza. – Mówiąc to wskazała na drugi z budynków, lecz w tym momencie pozostawiła wybór Ame. Wybrać coś ładniejszego czy postawić na zdjęcie płaszcza? Ubranie pod nim prezentowało się w miarę schludnie. No może poza zaschniętą już raną po wbitej broni.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Skoro nie wiedziała co ten białowłosy plecie, to było ich dwoje. On jednak się nie zaśmiał, bo założył, że właśnie wyszedł na debila. Obserwował w spokoju jak dziewczynka bawi się zwłokami. Kto wie? Może się nie bawi, ale coś robi za pomocą jakieś umiejętności, której istnienia Ame nawet nie podejrzewał. W końcu skoro można mieć białe oczy z żyłkami, które widzą na kilkaset metrów do przodu, to może i ze zwłokami da się zrobić coś ciekawego. Swoją drogą - ciekawe jakby zareagował Saburo, gdyby "ożywione" zwłoki kobiety same do niego przyszły i usiadły obok niego. Ewentualnie próbowałyby dać mu zimny, trupi pocałunek. Uśmiechnął się półgębkiem, bo bawiła go taka wizja. Do rzeczywistości przywróciło go dopiero kimono, a raczej jego strzępki, które miały dowodzić tego, że im się udało. Z jednym nie sposób było się nie zgodzić - dla Haruki już nie było czasów, bo nie żyła. Zabrał swój prezent od losu w postaci bardzo ładnego kawałka, które było jeszcze połączone z obim tego taniego kimono. Nie odniósł się do swojej ślepoty i zniszczenia wozu. Rozwalił to rozwalił. Na chuj drążyć temat? Dlatego właśnie wzruszył ramionami demonstrując swoją obojętność w tym temacie.
- Innych chłopaków? - zapytał, gdyż przykuło to jego uwagę. Myła tego dziadka? W każdym razie, ruszył za dziewczyną, chociaż w zamyśle to mieli ruszyć za jego poleceniem! Na szczęście podróż minęła bez problemów i chociaż wracali już częściowo bez możliwości prowadzenia fotosyntezy (jakby jej potrzebowali!), to dotarli bezpiecznie.

Po dotarciu na miejsce, Ame nie był tak wylewny jak Emi. Nie dość, że charakter go do tego nie predysponował, to jeszcze rana w boku nie dawała mu spokoju i wolał się nie przemęczać. Obserwował milutką scenkę, podczas której Emiko rzuciła się w ramiona sprzątającej kobiety.
- To brzmi dumnie. - odpowiedział poważnym tonem. Kiedyś zwykły śmieć z ulicy. Dzisiaj kto? Jaki Ty?! Jaki Ty!? PAN! Postanowił, że takim śmieciom, jakim jeszcze sam był kilka sekund temu, nie pozwoli do siebie inaczej mówić niż "pan". Kopnął go zaszczyt i niewątpliwa nobilitacja w szeregach uliczników.
- Bo tamta była za ciężka, żeby ją tu taszczyć. - przeniósł wzrok na Emiko, żeby sprawdzić czy nadają na tych samych falach i czy wychwyciła ten jakże zręczny żarcik.
- Kimono zostaje ze mną. - odpowiedział kategorycznie. W końcu to o to chodziło w całej misji i byłoby głupio jakby na samym końcu sprzątaczka zrobiła z niego kretyna. Nie zamierzał się też z tego intensywnie tłumaczyć. Poprawił daszek czapki i zadarł łeb do góry. Po chwili jednak zrzucił brudny płaszcz, bo inaczej później sam go będzie musiał uprać, a jak zrobią to za darmo to dlaczego nie skorzystać? Potem został sam na sam z Emi i na dodatek miała wybrać mu ubranie.
- A nie macie czegoś jak ten płaszcz tylko czystego? - zapytał dość naiwnie, by następnie wskazać dziurę w białej koszulce, którą miał na sobie. Głupio iść w dziurawym dresie na ustawkę, prawda?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Tsuma »

Misja 3# [ B ]
41 / 45
Ame Meitou

Fotosynteza? Ach tak, ta dziwna rzecz, którą wymyśliły rośliny. Nie, Emiko nie potrafiła jej przeprowadzać, ale zdążyła jeszcze kiwnąć potwierdzająco głową na pytanie Ame odnośnie innych chłopców. Skoro łuska nie zadawała pytań, to czemu dziewczynka miałaby się na ten temat szerzej wypowiadać. Słysząc rzucony przez Meitou żarcik, Emiko po kilku sekundach zachichotała, ale nie wydawało się, jakby rozumiała, o co w ogóle naszemu białowłosemu bohaterowi chodziło. Nauczona jednak swym życiowym doświadczeniem zrozumiała, że raz na jakiś czas powinna się zaśmiać czy przytaknąć, bo tak się każdemu żyje o wiele łatwiej. – Rozumiem. – Starsza ze służących odpowiedziała na żądanie Ame, który nie za bardzo chciał się pozbyć nagrody, jaką udało mu się zdobyć po pokonaniu Haruki. Z jednej strony w pełni zrozumiała decyzja, a z drugiej Miyako spojrzała na niego dosyć podejrzliwie. Z reguły nie lubi się osób, które nam nie ufają, jednak w tej relacji Ame, jako nowy pracownik pana Saburo, był na nieco wyższej pozycji od zwykłej gosposi. Cóż więc ona mogła zrobić. Odejść sobie, pozostawiając dwójkę samą.

Mm mamy! Tak. Mamy. – Uradowana, że na szczęście wybór ubrań się kończy, podskoczyła energicznie do góry, a następnie ruszyła za zamknięte drzwi, by już po chwili pojawić się ponownie przy Ame, trzymając w swych rękach prosty czarny materiał obszyty białą, grubą nicią przy krawędziach. Wraz z nim w jej rękach znalazł się bawełniany sznur, którym chłopak mógłby się spokojnie obwiązać. Nie było to nic szczególnie bogatego, ale wyglądało jako tako, choć trzeba przyznać krępowałoby ruchy, o ile ktoś chciałby się dobrze w nią przyodziać. – Powinno starczyć. – Sama, kładąc rzeczy na ziemię, pochwyciła z niej płaszcz, którym miała się przecież zająć. – Odwieszę go na sznur to powinien szybko wyschnąć. Chociaż pewnie zajmie to całą noc... – Spojrzała w dół zastanawiając się nad tym, czy być może nie ma jakiegoś innego lepszego rozwiązania. – A no to trudno. – Wzruszyła ramionami i zamierzała już zniknąć, kiedy zza drzwi głównego budynku wyszedł ubrany w dokładnie ten sam strój co wcześniej Saburo. Nie musiał się przebierać w żadne fatałaszki, bo jako jeden z wyżej ustawionych w mafii, mógł sobie pozwolić na to, aby to po stronie niżej położonych rangą leżały wszelkie formalności kulturowe.

Emi! – Pierwszą osobą, jaką zauważył, okazała się być mała dziewczynka, która niczym struna lutni wyprostowała się, słysząc znajomy głos.
Pan Saburo! – Jej twarz od razu rozpromieniała.
Szykujecie Ame na kolację? Nie wiem, czy nudne rozmowy starych panów byłyby czymś, co go szczególnie zaciekawi. – Uśmiechnął się przymykając oczy, a następnie ruszył w kierunku pary młodzików. I dopiero gdy do nich przybył, zobaczył, co dokładnie w swych rękach trzyma Meitou. Nie, nie był to strój przygotowany dla mafiozy, lecz było to trofeum niemalże wojenne. – Ach. – Westchnął cicho, chcąc złapać goniące w jego głowie myśli. Wystawił prawą dłoń, chcąc opuszkami palców przejechać po materiale kimona. – Aksamitne, lecz lekko wypłowiałe. Czas bywa okrutny dla nas. – Wyszeptał pod swym nosem właściwie sam do siebie. – Problemy były?
Nie, właściwie to nie było żadnych. Pan Ame świ- – I dziewczynka kontynuowałaby dalej, gdyby nie wzrok Saburo, który na niej spoczął. – Zajmę się płaszczem.
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Na szczęście Ame nie był zbytnio świadomy tych wszystkich społecznych konwenansów i wydawało mu się, że jest zabawny. Zwłaszcza, że nawet nie próbował. Ot - samo wychodziło. Poza tym zakładał, że rozmówcy są sprytniejsi i bardziej spostrzegawczy od organizmów jednokomórkowych, skoro z fotosyntezą weszliśmy już w tematy biologiczne. Nie zamierzał też oddawać szmatki, która miała gwarantować nagrodę. Co prawda nie pachniała szumiącym lasem, ale po walce nic by tak nie pachniało. Co więcej, gdyby gosposia wyprała szmatkę, to kto mógłby podejrzewać, że Haruka żyje. Jak widać miał swoje powody i nie obchodziło go, że ktoś mógł się na niego obrazić. Za to z lekkim rozczuleniem spojrzał na podskakującą Emiko, która pobiegła po jakiś nowy płaszcz dla niego. Zanim się obejrzał, to dziewczynka wróciła z czarną szatą, która ozdobiona była jakąś białą nicią. Do tego zestawu dołączony był sznurek, którym wypadałoby związać nowy ciuch.
- Wystarczy. - potwierdził, aby zapewnić Emi spokój ducha. Nie zdążył zrobić nic więcej, bowiem w drzwiach pojawił się Saburo. Białowłosy natychmiast odwrócił łeb w jego kierunku. W czasie, gdy ten komunikował się z Emiko i podchodził do nich, Ame pozostawał cicho. Zastygł bez ruchu dzierżąc w dłoni kawałek materiału, który świadczył o tym, że wykonali zadanie. Gdy Saburo był blisko, młody mafiozo wyciągnął fragment kimono na dłoni, aby umożliwić zleceniodawcy jego identyfikacje. Z lekkim rozbawieniem patrzył jak Emi wyrwała się przed szereg.
- Nie było. - odpowiedział, gdy dziewczyna poszła zajmować się płaszczem. Czekał na dalszy rozwój wydarzeń, a przede wszystkim na nagrodę.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Tsuma »

Misja 3# [ B ]
43 / 45
Ame Meitou

Chwila, w jakiej pozostawał Saburo wraz z pozostałościami Haruki, której ciało wciąż gdzieś leżało na shigajskiej trawie, nieco się przeciągnęła. Mężczyzna, pomimo tego, że jeszcze przed chwilą zadał chłopakowi właściwe i sensowne pytanie, teraz na te kilkanaście sekund odleciał w swoje światy, a jego oczy, pozbawione ruchu powiek, które jakby na chwilę zamarły, wpatrywały się wciąż w jeden punkt. – Nie było. – Powtórzył słowa Ame dając mu znać, że go usłyszał, a tym samym wytrącając się z letargu, w jaki obecnie popadł. Teraz jednak pochwycił mocniej w swe dłonie ubranie, przejmując je wreszcie od samego białowłosego. – Obrazy wiszą stale na ścianach. Tylko po co? – Uśmiechnął się, zarzucając kolejnym pytaniem. Ostatnim razem młodemu Meitou udało się wybrnąć z interpretacji rysunku malowanego przez Saburo śpiewająco, więc i tym razem najpewniej nie będzie żadnych problemów. Nie zważając jednak na odpowiedź, ruszył on w miejsce dobrze znane chłopakowi. Ogródek, znajdujący się w centralnym miejscu dworku, teraz świecił się jeszcze jaśniej. To za sprawą osłoniętego kamieniami ogniska, którego ogień jeszcze powoli dogorywał. – Dorzuciłbyś drwa? – Ruchem oczu wskazał niewielką skrzynkę mieszczącą się przy ścieżce.
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Ame zaś nie wiedział gdzie myslami przebywa Saburo. Może myślał o tej kobiecie a może o tym jak bardzo żołądek skręca mu się od wczorajszej potrawki. Po jego minie obie opcje wydawały się chłopakowi równie prawdopodobne. A może uczucie, które właśnie zaobserwował mogły wywołać obydwie okoliczności? Inna przyczyna, ale ten sam skutek. Cichutko westchnął, gdy starzec wybudził się z transu. No tak! Nie było problemów, do tego już dawno doszli. Nie opierał się, gdy Saburo chciał wyszarpnąć mu kawałek tkaniny. W końcu to dla niego miało być przecież. Następnie usłyszał kolejne filozoficzne zdanie o obrazach, ale był już gotowy. Tym razem spodziewał się dziwnych zachowań i miał przygotowane równie ciekawe odpowiedzi. jak to mówią - graj w głupie gry, wygrywaj głupie nagrody!
- Otóż dlatego, że miska najbardziej użyteczna jest wtedy, kiedy jest pusta. - powiedział poważnym tonem. W jego głowie taka nadmierna powaga była oczywiście prześmiewcza, ale po chwili zaczął dostrzegać sens swojej wypowiedzi, a raczej to, że wbrew rozsądkowi dało się ją ubrać... no cóż - w rozsądek. Pytanie tylko co na to dziadek. W tym czasie grzecznie dreptał za nim do ogródka, gdzie po chwili znaleźli się przed dogasającym ogniskiem. Pokiwał głową na znak, że zajmie się drewnem i zgodnie z tym poszedł do skrzynki, aby dorzucić paliwa.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Tsuma »

Misja 3# [ B ]
45 / 45
Ame Meitou

Niektórzy mogliby pomyśleć, że miska i obraz wcale nie mają cech wspólnych. No i może mieliby rację, jednak im dalej trzeba pozwolić myślom popłynąć w tej filozoficznej rozmowie, tym lepiej. Dziadek postanowił nic nie odpowiadać na słowa skierowaną w jego stronę. Być może przetwarzał tok rozumowania, którym poruszał się Ame, a może po prostu nie chciał wchodzić bardziej w głąb tej rozmowy. Trwali tak w tej ciszy, dopóty drewno, wrzucane powoli do ogniska, nie buchnęło żywym ogniem, a skwierczący odgłos łamanych gałązek dopełniał całego widoku palącego się płomienia. Wpatrując się jeszcze chwilę w pomarańczową barwę mieniącego się żaru, po chwili odkaszlnął z lekka, przysłaniając swe usta wolną dłonią.

Gdy jednak miska staje się pełna, trzeba coś nią zrobić. – Zaczął spokojnie, wystawiając prawą rękę do przodu, czując ciepło, które z każdą sekundą coraz bardziej podgrzewało jego dłoń. Rękę, w której znajdowało się zgarnięte przez Ame kimono. – Czasami nie wytrzymujemy ciężaru miski i tego, co się w niej znajduje. Najłatwiej jest wtedy się tego pozbyć. – Ciężar ten z łatwością można byłoby również odnaleźć na obrazach porozwieszanych tu i tam. Obraz ten jednak nie musiał wcale być namalowany olejnymi farbami. Mógł być uszyty z należytą starannością i noszony przez wiele lat. Palce Saburo zwolniły swe napięcie, a kawałek ubioru bezwiednie poleciał w ogień, a każda jego pojedyncza nitka powoli zajmowała się płomieniem, który doszczętnie palił ten cud krawiectwa.

Czasami musimy się pozbyć tego obrazu samemu. Dziękuję ci, Ame. – Odwróciwszy się w jego stronę, uśmiechnął się ciepło. – Nie będę zanudzał cię spotkaniem. Jeżeli chcesz, możesz udać się i przespać w jednym z naszych pokoi. Ciemno już jest. Miyako odda ci płaszcz i należną gratyfikację. Zasłużyłeś na to. – I o ile nikt nie miał więcej pytań, Saburo udał się w stronę głównego budynku, pozostawiając chłopaka samego przy dogasającym ognisku.
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

W niektóre rozmowy faktycznie lepiej nie wchodzić. Mogłoby się jeszcze okazać, że Ame ma potencjał, żeby na starość być takim samym dziwakiem jak Saburo, a tego by nie chciał. Przynajmniej nie chciał tego wiedzieć. Drewno powoli trafiało do ognicha i nic więcej nie wydawało się liczyć.
- Ale upadek miski powoduje uszkodzenia. - zauważył młodzieniec i momentalnie odnalazł w tym jakiś sens.
- Dlatego trzeba dobrze się zastanowić nad tym co się robi ze swoją miską. - dorzucił swoje trzy grosze, miał wrażenie że nawet trochę rezolutnie. Zanim dokończył odpowiedź, fragment kimono wleciał w ogień jak Kaiho w butelkę z sake.
- Nie ma problemu. - powiedział lekko pochylając głowę. Zgodnie z sugestią udał się na spoczynek. Nie był w najlepszym stanie, misja dała mu w kość. Skoro spotkanie go już nie dotyczy, to pewnie nawet nie była aluzja, że powinien odpocząć tylko raczej rozkaz. Postanowił zgłosić się do Miyako i następnie udać się do pokoju, który mu wskaże.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: BeeBee-Hachi »

Już podczas pierwszej wizyty w dworku dało się zauważyć, że był on wręcz skonstruowany po to, ażeby ugościć w nim kilku czy nawet kilkudziesięciu gości. I choć relatywnie blisko było stąd do Shigashi, gdzie można było wynająć hotel po znacznie mniejszych cenach, tak rozgłos pana Saburo jako mecenasa sztuki w tym zapracowanym grajdołku robił swoje. Obecnie, ze względu na wyjątkową sytuację, jaka tutaj miała miejsce, było względnie pusto. Stąd też Miyako pozwoliła Ame wybrać jeden z czterech pokoi znajdujących się w prawej nawie korytarza. Każdy z nich wyglądał niemalże tak samo - powierzchnia 4 tatami, na których znaleźć można było prostą bambusową szafkę z jedną wysuwaną szufladką, jak i materac stanowiący główną część pokoju. Dało się jednak zauważyć, że choć wielkość nie była dominującą cechą tychże pokoi, tak o jakość i wygodę Saburo już zadbał. Noc minęła szybko, a co najważniejsze przyjemnie. Na pewno plecy odpoczęły po niedawnym spaniu pod dotonowym namiotem na suchej ziemi.

Błogi sen przerwało kilkukrotne uderzenie o drewniane drzwi. – Ame! – Piskliwy głosik przeszedł przez szczeliny w drewnie wypełniając cały pokój. Dziewczyna, pomimo znania go przez dość krótki czas, mogła podejrzewać, że chłopak nie będzie zbyt skory do szybkiego opuszczenia swojego łoża. Dlatego też ponowiła kolejne uderzanie o drzwi. Tym razem nieco głośniej i szybciej. Na tym jednak poprzestała, nie chcąc robić większego rabanu niż to byłoby potrzebne. W końcu jednak i ten powinien się wybudzić i jak człowiek wyjść przez frontowe drzwi. Okien tutaj niestety nie było. Jedynym źródłem światła mogła być woskowa świeczka umieszczona na proporczyku z dwa metry ponad ziemią, o ile ktokolwiek by tego potrzebował. – Śniadanie się już zaczęło. Okimoto-san prosił, abyś się na nim pojawił. Zajmij się tylko swoimi włosami, bo wyglądają fatalnie. – Wypowiedziawszy to, ruszyła przed siebie w tym równie mikroskopijnym korytarzyku, aby w końcu dojść do głównego holu, skąd główne drzwi prowadziły do jadalni. Tam też miała się udać nasza młoda Łuska, jak już się całkowicie ogarnie. Fatałaszki jeszcze miał wczorajsze, przygotowane przez Emiko, więc o to się martwić nie musiał. – Bądź miły. To dobry znajomy pana Saburo. – Rzuciła jeszcze na pożegnanie.

A co ujrzeć mógł chłopak, gdy już znalazłby się w jadalni? Dosyć mało tradycyjny widok. W dłuższym niż szerszym pokoju znajdował się długi brzozowy stół, idealnie współgrający z białymi ścianami, na których zawieszone były różnorakie obrazy. Począwszy od prostych, składających się z kilku machnięć pędzla, a skończywszy na tych o wiele bardziej abstrakcyjnych. Wszystkie jednak zachowane były w jednym, widzianym już przez Ame stylu. Przy stole z dwóch stron siedzieli panowie. Jednym z nich był starszy Saburo, a drugim dobrze zbudowany samuraj, a przynajmniej po jego związanych włosach i prostym kimono można byłoby tak podejrzewać. Przerwali na chwilę jedzenie, zerkając w stronę Ame. Nic jeszcze nie powiedzieli. Wypadałoby chyba się przywitać i... zająć miejsce. Tylko bliżej którego z panów?
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Może i było tutaj wygodnie, ale na pewno pokoikom towarzyszyła klaustrofobiczna aura. Nie to, że dotonowy namiot był jakiś wygodniejszy czy bardziej przestronny, ale był jakby swój, a tu było wszystko obce. Jako, że był leniwy to wybrał pierwszy pokój z brzegu, bo nie robiło mu to za bardzo różnicy. Zasnął szybko, bo zużył trochę czakry, a także oberwałby, gdyby nie dobre zastosowanie przyciężkiej, dotonowej zbroi. Jakieś tam siniaki i rany po shurikenie też nie były zbyt przyjemne. Na szczęście się nimi zajęli, ale wszystko wymaga czasu, no i tego snu oczywiście.

Wszystko byłoby lepiej niż zazwyczaj, ale niestety nie ma tak dobrze. Obudziło go nawalanie w drzwi, które zakończyło się wykrzyczeniem przez kogoś jego imienia. Szybko zidentyfikował go jako głos Emiko, mimo tego że dalej znajdował się jeszcze jedną nogą w krainie snu. Nie chciało mu się wstawać, ale usłyszał o śniadaniu. Wiadomo, że regeneracja to nie tylko sen, ale pożywne posiłki, których treść posłuży za budulec w gojących się ranach. Otworzył drzwi tylko po to, żeby dowiedzieć się, że jego włosy wyglądają fatalnie.
- Ehe - odpowiedział krótko. Nie wiedział co dokładnie ma z nimi zrobić, więc wskoczył w ciuszki, które mu przygotowali. Chwile przeczesywał bujny fryz, ale nie miał żadnego punktu odniesienia. Czasami najlepsza fryzura, to czapka i tak postanowił tym razem. Kłaki upchnął pod nakryciem głowy i teraz nikt mu już niczego nie zarzuci. Wygrzebał się z pokoju, bo jakoś nie odczuwał potrzeby wyglądania niczym rasowy rumak. Zrobił swoje, będzie robić swoje. Nie jest tutaj od ładnego wyglądania. Wtoczył się do jadalni niczym ślimak na środkach uspokajających. Leniwie rozejrzał się po pomieszczeniu. Zerknął tylko na obrazy, ale nie rzuciło mu się w oczy nic nadzwyczajnego. Miał cichą nadzieje, że nie będzie musiał myśleć co oznaczają. Skinieniem głowy przywitał się z mężczyznami, których zastał siedzących przy stole. Zrobił to na tyle umiejętnie, że nie spadła mu czapka.
- Dzień dobry! - rzucił po chwili, gdy milczenie wydało mu się niezręczne. Chyba tego oczekiwali. Zajął miejsce obok Saburo, gdyż jego znał i był jego gościem.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: BeeBee-Hachi »

Ciasne, ale własne. No pewnie. A fryz, jak to fryz, układa się tak, jak sam chce i nawet przeczesanie wiele nie zmieniło, choć przy długich włosach nie stanowiło to ogromnego problemu. Czapka na szczęście załatwiła wszelkie niedogodności wskazane przez Emi i można było powiedzieć, że nasz Meitou jakoś się tam prezentował. Nie był to oczywiście poziom Saburo czy reszty klasy wyższej stacjonującej w Shigashi, ale na tym poziomie mafijnego rozwoju nikt nie wymagałby, aby Łuski chodziły i ładnie się prezentowały. One miały wykonywać proste roboty. Tutaj kogoś okraść, tutaj kogoś postraszyć no i może zabić, jeżeli sytuacja tego by wymagała, ale przecież trzeba pamiętać, że śmierć sklepikarza nie zawsze będzie dobra dla mafijnej organizacji.

Głośne dzień dobry rozległo się w jadalni, ale z początku nikt się tym nie przejął. Czekali na coś więcej, a może po prostu nie widzieli sensu w przerywaniu sobie uczty, do której po kilku sekundach powrócił siedzący z lewej strony nieznany dotąd Ame mężczyzna. Tak po prawdzie to chyba nawet na sekundę nie przerwał jedzenia. Ot młody chłopak zjawił się idealnie w przerwie między nabieraniem kolejnych kęsów. I jak można byłoby się spodziewać, całkowicie inaczej zachował się Saburo, który może i nie przywitał się werbalnie z młodzieńcem, tak z pewnością pokazał mu szacunek złączając dłonie na wysokości brzucha i skłaniając się w jego stronę. – To jest mój stary przyjaciel z Akiyamy, Okimoto Keiji. – Powiedział w końcu, wskazując dłonią w stronę mężczyzny, który w końcu postanowił odłożyć pałeczki na chwilę na bok. Zrobił to jednak tylko po to, ażeby uzupełnić swoją misę o zupę.

No właśnie. Jedzenie! Znalazło się go tutaj całkiem sporo, choć dominowały dania mięsne, co z pewnością dla niektórych mogłoby być dziwne, patrząc na wczesną porę jaką mamy za oknem. Szczególnie takie smażone z jeszcze ociekającym po bokach tłuszczem. Wspominając ostatni wczorajszy posiłek zjedzony w Hewie można byłoby przypuszczać, że zarządca tego domostwa dostosowuje się do swych gości. Stąd też pytanie o ulubione danie Ame, którego obecnie na stole chłopak uświadczyć nie mógł. – To ma być ten twój nowy Gengo? Z taką charyzmą to by trupa nie przekonał. – Rzucił oberżliwie przyciągając do siebie bliżej niezidentyfikowaną część wołowiny. Saburo w tym samym czasie przybliżył w kierunku Ame można by rzec zestaw obiadowy składający się z wszelkich naczyń, jakie mogłyby mu być potrzebne w czasie śniadania.
Ame jest wyraźnie otworzony na sztukę. Zauważyłem to podczas rozmów z nim. Takiej osoby nie spotyka się na ulicy.
Ha! No właśnie. – Wbite pałeczki z łatwością przeszły przez mięso, rozdzielając je na dwa duże płaty. – Wiesz ile ludzi na ulicy zna się na sztuce? Kurwa żaden, bo nie mają co do gara włożyć, a ty im o rzekach będziesz wygadywał. – Opinia ta, jak brutalna by nie była, z pewnością miała swe odzwierciedlenie w rzeczywistości. Saburo jednak się nią nie przejął. Skoro to jego stary znajomy, to pewnie nie pierwszy raz takowe stwierdzenie z jego ust słyszał. – Zresztą on nie wygląda, jakby chciał kogokolwiek przekonywać. On nawet siebie nie jest w stanie przekonać, że chce tutaj być. – Cóż... Nieco zmartwiony właściciel Heiwy zerknął ukradkiem na Ame, chcąc zobaczyć jego reakcję. Czy rzeczywiście było tutaj aż tak nudno? – No i opowiadałeś mi o tym, jak zabił tę babę, co wykradła jakiemuś Kłu informację. Założę się, że nawet z nią nie gadał tylko od razu ją zabił.
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Nie to, że mu zależało na tym, żeby się jakoś prezentować. Kogo obchodziło jak wygląda? Z wyjątkiem Emi oczywiście, ale to małolata i nikt nie wie co tam jej chodzi po głowie. Zakładał, że na spotkaniu starszych panów nikogo nie będzie nawet obchodził. Był zdziwiony, że w ogóle go zaprosili. Pewnie będzie robił za tło, które będzie z wdzięcznością zajadać swoją miskę ryżu.

Tak jak podejrzewał, jego wejście nikogo za bardzo nie wzruszyło. Panowie dalej jedli sobie w spokoju, więc niezależnie od tego czego oni sobie oczekiwali, młodzieniec ruszył zająć miejsce przy stole. Nawet miło, że nie będzie jadł gdzieś w kąciku. Saburo się nawet odezwał. Chłopak odpowiedział mu uprzejmym skinieniem głowy.
- Ame Meitou. - przedstawił się, patrząc na przybysza. Nie wiedział kim jest, więc nie zamierzał na wszelki wypadek wykazywać się ani agresją, ani służalczością. Skoro nikt nie miał nic przeciwko i go tutaj zaprosili, to nie widział powodu, żeby się krępować. Nałożył sobie kawał wołowiny z tej samej miski co gość. Ze zdumieniem, którego oczywiście nie pokazywał na zewnątrz, słuchał o swojej otwartości na sztukę. Mówił po prostu to co mu ślina na język przyniesie i nie zastanawiał się nad tym zbytnio. To jest wrażliwość? W takim razie mógł to sobie dopisać do swojej niepisanej listy zalet. W dalszym ciągu nasłuchiwał. Przez chwile przyszło mu go głowy, żeby zaprzeczyć co do przekonania samego siebie, że chce to być, ale uznał to za bezcelowe. W końcu gość zapewne chciał dać pstryczka w nos Saburo. Mimo tego, że czuł na sobie wzrok gospodarza, to niewzruszony chłopak po prostu konsumował swoje mięsko. Miał wrażenie, które w jego oczach zamieniało się w pewność, że jego zdanie i spostrzeżenia dosłownie nic nie zmienią. Z boku można powiedzieć, że potwierdzał obserwacje przybysza na swój temat. Po co mówić, gdy są prostsze sposoby na wyjaśnienie sytuacji. Przez buźkę białowłosego przez moment przeszedł tylko delikatny uśmiech, gdy usłyszał o tym "jakimś kle, któremu wykradziono informacje". Gdyby tylko można było ustalić, który to taki głupi jest! Jednak uśmiech ten trwał mgnienie oka, a w połączeniu z tym, że byli w trakcie posiłku, to nawet mógł być grymas zadowolenia z niego.
- i tych debili z Yoshidy też. - podsumował słowa gościa. Podniósł łeb znad michy, żeby spojrzeć na reakcje obu panów.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: BeeBee-Hachi »

Nie było co się mieszać w rozmowę, o ile nie będzie się wywołanym. Słusznie. Szczególnie wtedy, gdy nie zna się drugiej osoby i nie wie się, do czego byłaby zdolna, a już po tym krótkim przedstawieniu Keiji jawił się jako osoba nadwyraz energetyczna w prowadzeniu rozmów i z pewnością nie omieszkałby rzucić jednym czy dwoma obraźliwymi słowami, jeżeli Ame nie spodobałby się mu. Gdy pan Pazur wspomniał o tajemniczym Kle, któremu zostały wykradzione informację, Saburo zerknął w stronę siedzącego obok młodzieńca, chcąc upewnić się, że ten nie wyjawi na głos ich małego sekretu. Wszak nikt nie musi wiedzieć, że to pan artysta w przepływie emocji i upojnej chwili oddał to, na czym zależało Haruce. Widząc i słysząc postawę Ame, starszy mężczyzna aż odetchnął z wyraźną ulgą, próbując w ostatniej sekundzie zamaskować rozluźnienie biorąc kolejny łyk zupy, któremu wtórowało głośne siorbnięcie wciąganego makaronu. A to w tej kulturze oznaczało tylko to, że jedzenie było nadwyraz smakowite!

Keiji jednak nie był tak samo zadowolony. Wspomnienie o konkurencyjnej rodzinie mafijnej, której członkowie bądź ludzie pracujący dla nich właśnie gryźli piach, wprawiło go w lekkie osłupienie. Położył dłonie zaciśnięte w pięść na stole, kończąc przeżuwanie ostatniego kawałka mięsiwa. I robił to równie głośno, co jego dawny znajomy siedzący po drugiej stronie stołu.
Yoshida się w to mieszała? Czy przypadkiem ich sprzątnąłeś? – Chyba po raz pierwszy w tej jakże długiej konwersacji wzrok Kła spoczął na dłuższą chwilę naszym blondwłosym chłopięciu. Póki co nie dało się wyczytać, czy popełniona zbrodnia przeciwko Feniksom wpłynęła negatywnie na odbiór wykonanej misji przez Pazurów. No ale najważniejsze jest to, że problem został zażegnany, a że przy tym zginęło kilku ludzi... – Co mnie to zresztą obchodzi. Skoro ta dziwka się z nimi do-
Keiji. – W głosie Saburo dało się usłyszeć niezadowolenie, a być może nawet agresję skierowaną w stronę swojego kompana. – Jesteś moim gościem. Zachowaj choć cząstkę przyzwoitości. – Nawet teraz, po wysłaniu na Harukę zabójcy, jak i pożegnaniu się z jej kimonem, kobieta miała swoje pozostałe miejsce w sercu Saburo. Najwyraźniej rana jeszcze się nie zasklepiła, a nazywanie jej dziwką w tym nie pomagało. Barczysty mężczyzna jedynie spojrzał spode łba na Saburo.
Cokolwiek. – Kończąc swe przemyślenia, ponownie wbił się w coraz szczuplejszy kawałek mięsa leżący przed nim. – Trzeba z tym iść dalej, skoro już zaczęliście. Baba nie żyje, Yoshida nie żyje. Wkrótce się dowiedzą, co się im stało. I co. Nic z tym nie zrobią? Jesteś głupi jak tak sądzisz.
Od zawsze mieliśmy problemy na linii naszej komunikacji wewnątrz Shigashi. Konflikty trzeba łagodzić, a nie je powielać. – Dyplomatyczne podejście. Czy jednak słuszne? – Wiem, że związek z nimi miał jeden z jubilerów pracujących wewnątrz miasta. Gdybyśmy dali mu odpowiednią propo-
To trzeba go odwiedzić i wyszarpać mu ten język. Twój chłopak raczej wolałby wsadzić mu katanę w płuco niż dogadywać się na boku. Zdrajca to zdrajca, a z takimi trzeba krótko. Hę? – Oczy obaj mężczyzn skierowane były teraz na Ame. Jasne wręcz było, że to jego wykorzystają do rozwiązania ostatecznego problemu. Bliżej mu jednak było do tego, aby wykorzystać swoje zdolności językowe i podejść do sprawy dyplomatycznie, a może pokazać swój pazur przyłączając się do pomysłu Keijiego?
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Ame zauważył, że gość Saburo bardzo szybko wyciąga wnioski. Najgorsze jest to, że jak na taką pochopność w sądach, nie można im odmówić odrobiny słuszności. Postanowił nie wydawać Saburo, bo ktoś tak niekompetentny zawsze mógł mu się przydać. Teraz jest za wcześnie, żeby zająć jego pozycję, ale za kilka lat... kto wie? Najłatwiej pozbyć się najsłabszego ogniwa. Białowłosy, mimo skrywanej niechęci do artysty, zwyczajnie kalkulował i to dla swojego dobra. Zignorował kompletnie siorbanie artysty, biorąc to za znak, że nic go nie obchodzi i najważniejsze jest to, że zupka i herbatka mu smakuje. Chłop osiadł na laurach.
- Wmieszała się i przypadkiem ich sprzątnąłem. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Jedno drugiego wcale nie wykluczało przecież. Przez chwilę poczuł na sobie zimny, kalkulujący wzrok gościa. Jakby ważył w jaki sposób informacja o Yoshidzie wpłynie na całość oceny akcji. Po chwili jednak rozluźnił się i skwitował, że go to niewiele obchodzi. Chłopak był nieświadomy tego, że lekkie kłucie w boku w tej chwili ustało. Nawet nie zauważył kiedy się pojawiło. Bawiło go to, że artysta nie pozwala powiedzieć złego słowa na Harukę. Osoba bardziej podejrzliwa mogła wpaść na trop tego złego, niekompetentnego człowieka, który dopuścił o wycieku. Tak na prawdę nawet śledztwo na małą skalę mogło doprowadzić do zdemaskowania Saburo. Ame postanowił nie komentować tego co się dzieję. Oczywiście - wtyka i kontakty nie żyją. Pewnie ktoś przyjdzie się zemścić, to jasne. Z ciekawością słuchał jaki plan mają na to mafiozi. Podejście dyplomatyczne czy przedłużenie dyplomacji? Dla białowłosego odpowiedź była jasna.
- Można mu złożyć propozycje nie do odrzucenia i odpowiednio zabezpieczyć jej wykonanie. Na pewno ma jakiś bliskich. - powiedział dość obojętnie, bo widział to rozwiązanie pośrednie. Oni biorą członków rodziny za zakładników, być może z czasem nawet wcielają do mafii i zaciskają więzy w Shigashi, jednocześnie ubezpieczając swoje interesy.
- Jeżeli się nie zgodzi to sam sobie będzie winny. - dopowiedział rzecz oczywistą. W końcu nie można tak po prostu odrzucać propozycji nie do odrzucenia. Wciągnął spory kęs mięsa, gdy czekał na reakcje.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: BeeBee-Hachi »

Bardzo łatwo dałoby się powiązać Saburo z Haruką, za czym poświadczyć mogłyby wszystkie pracownice tegoż dworku. Wystarczyłoby spytać jednej małej Emi, aby poznać skrywane przez artystę sekrety. Na całe szczęście staruszek mógł liczyć na kontakty i znajomości, jakie wyrobił sobie przez lata pracy na rzecz Akiyamy i nawet teraz, gdy w głowie Amie być może przewijała się myśl dotycząca tego, co mogłoby się stać, gdyby wyjawił sekret swojego pracodawcy, to jednak bycie konfidentem nie przyniosłoby żadnych zysków. Poza oczywiście wypełnieniem zasad rodziny, której przysiągł służyć. Jednak już teraz widać, że nawet w jej obrębie każda grupka ma swój własny niepisany regulamin.

Haha, no! – Donośny śmiech mężczyzny z równie głośnym uderzeniem pięścią o stół rozniósł się po całym jadalnianym pomieszczeniu, a na twarzy Keijiego pojawił się szczery uśmiech, na którym białe zęby przykryte były warstwami ciągnącej się wieprzowiny. – I to jest myśl. Gorzej jak z niego podła żmija, co własną matkę by zabił. – To już chyba jakiś stereotyp, że chociaż członek mafii jest okrutny i bezlitosny, to wobec swojej rodzicielki powinien zachować należyty szacunek. Jednak nie każdy miał tyle szczęścia i szigajskie ulice wypełnione były ubogimi sierotami, do których niegdyś należał sam białowłosy bohater.

Pomysł na ubezwłasnowolnienie rodziny z początku nie przypadł Saburo do gustu. Zniesmaczony starzec zerknął jedynie na Ame, chcąc się upewnić czy słowa, które przed chwilą młodzian wypowiedział, były z nim w pełni zgodne. – Słyszałem jedynie o jego synu. Chce być strażnikiem. – Rzucił beznamiętnie, nie biorąc żadnego kolejnego kęsa. – Mogę pomóc z zebraniem informacji. – Czyżby artysta w swym rękawie chował więcej podobnych do Emi duszyczek mogących lustrować tereny wzdłuż i wszerz?

Słuchaj ... – Siedząc z otwartymi ustami, chcąc kontynuować dalszą treść wypowiedzi, wyraźnie dawał do zrozumienia chłopakowi, aby ten przypomniał swoje imię. Takie proste, a ten nie potrafił nawet tego spamiętać... – Właśnie. Saburo chciał cię na swojego Gengo, ale języka w gębie to ty nie masz. Nadajesz się na Tsume jak już. Jesteś może i zbyt niedoświadczony, ale coś tam ponoć umiesz, a na pewno prędzej byś próbował mnie zabić niż chciał przekonać, abym to ja nie zabił ciebie. – Skończywszy ucztę, odłożył pałeczki na bok, odsuwając talerz od swojego miejsca, powstając wreszcie ze zgiętych kolan. – Saburo nie zajmuje się już Pazurami. Zgredział na starość. Będę czekał w ogrodzie, jeżeli się zdecydujesz dla mnie pracować. – Kiwnął jeszcze głową w stronę artysty i wyszedł, nie zamierzając żegnać się z Ame. Być może liczył na to, że to jego wybierze chłopak, a może po prostu nie chciał marnować energii na białowłosego.

Staruszek również zgiął głowę w kierunku swojego przyjaciela. O wiele wolniej i bardziej dystyngowanie. – Jesteś pewien, że chcesz do niego dołączyć? – Skierował swe słowa do Ame, gdy Keiji opuścił już jadalnie. – Nie zawsze agresja jest dobrym rozwiązaniem. – I mówi to ktoś, kto zlecił zabójstwo kobiety, w której się zakochał. Kto wie jednak, jaka stoi za nim historia.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości