Dworek "Heiwa"

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Ame nie wiedział co w trawie piszczy. Był dzieciakiem z ulicy, który kalkulował jak najlepiej i najszybciej się wybić. Póki co nie wiedział kto jest kim, nie wiedział z kim trzymać. Po prostu ogólnie mało wiedział, a jak się niewiele wie, to trzeba siedzieć cicho i starać się nadrobić braki. Saburo prędzej czy później popełni błędy. Jego ludzie także raczej nie zapadną się pod ziemię. Na pewno nie wszyscy. Do tego czasu młodzieniec miał chwilę, aby stać się "kimś". Poznać niepisane regulaminy, zapisać się w niepisany sposób do odpowiednich grup. Tymczasem trzeba jednak wrócić do teraźniejszości.

Jego pomysł najwyraźniej spodobał się przybyszowi. Ewentualnie był tak głupi, że odebrał go jako żart, a Ame nie miał zamiaru sprawdzać, która wersja jest prawdziwa. Wzruszył tylko ramionami na wspomnienie o byciu podłą żmiją, która jest w stanie zabić własną matkę. Mogło tak być, ale to się rzadko zdarza. Każdy ma jakieś wartości i granicę. Zwłaszcza ktoś kto na co dzień był rzemieślnikiem a nie pełnoprawnym mafiozą z ulicy. Za to zwykle rozmowny Saburo zamilkł. Wyraźnie nie podobało mu się to, że białowłosy przypadł przybyszowi do gustu. Czyżby jego wartość na rynku ludzi ulicy wzrosła po ostatniej misji? Chłopak nie zrozumiał słów artysty. Uznał je po prostu za informacje dotyczącą jego pomysłu. Dlatego też z jego strony nie było żadnej reakcji. Szybko przeniósł spojrzenie na przybysza, który wydawał się nie odpuszczać.
- Jeżeli ktoś chce mnie zabić, to znaczy że jest już co do tego przekonany. - powiedział obojętnie chcąc wskazać na bezcelowość dyskusji w takich momentach. Nie to, że nie negocjowałby w innych, ale w tym konkretnym raczej postawiłby na efektywną obronę. Nie wiedział czy jego słowa w ogóle do niego dotarły, bowiem gość postawił go pod ścianą. Albo Gengo albo Tsuma. Ogród albo jadalnia. Do tego wszędzie te metafory. Westchnął cichutko, bo znowu był tylko trybikiem w maszynie. Tym razem jednak miał jakiś wybór. Co prawda opcje miał zamknięte, ale mógł wybrać, a to coś nowego.
- Chyba ma racje. Język byłby ze mnie średni. - przed oczami miał rozwalony wóz debili z Yoshidy i poszatkowany cel. Czy tak zachowałby się negocjator? Może i tak, ale w ostateczności. Ame miał wybór i nie zamierzał nigdy negocjacji podejmować. Saburo sam wysłał go do likwidacji celu. Dlaczego więc upiera się, aby zatrzymać go przy sobie? Niejako sam wyznaczył mu drogę, a teraz jest zdziwiony, że podąża za jego światłym przewodnictwem. Artysta chyba był jeszcze ciut głupszy niż do tej pory pokazywał. Przynajmniej nie przewidywał konsekwencji swoich własnych działań. Żeby chociaż to pierwszy raz.
- Dlatego będąc na pierwszej linii, to ja będę decydował kiedy do niej dojdzie. - odpowiedział śmiało. Wstał z krzesła i ruszył w kierunku drzwi, aby później dotrzeć do ogrodu. Decyzja wydawała mu się bardzo prosta.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: BeeBee-Hachi »

Pomoże się jednej osobie, to ta będzie wdzięczna za okazane wsparcie, ale gdy pomoże się kilku, to zaraz zleci się ich jeszcze setka chcąca otrzymać pomoc. Może i podobnie jest na nieznanym nikomu rynku łuskami wśród Akiyamy? Z pewnością wartość Ame wzrosła w szeregach organizacji po wielu misjach, jakie dla nich wykonał, a i zapewne był jednym z głównych tematów rozmów pomiędzy Saburo i jego gościem z Shigashi. Trzeba jednak wiedzieć komu z tej setki chętnych warto pomagać, a komu odmówić zlecenia. Teraz na śnieżnowłosego czekała pierwsza poważna decyzja, która z pewnością będzie mogła w przyszłości zaważyć na jego losie w Akiyamie. Saburo dał mu możliwość awansu, pokazania się od lepszej strony wśród reszty mafiozów, a Keiji po prostu przyszedł na gotowe, nie myśląc wiele. Czy jednak Ame powinien czuć jakikolwiek sentyment do artysty? Chyba nie ma na to czasu w tak szybko pędzącym świecie.

Rozumiem. – Westchnął zrezygnowany. Już od dobrych kilkudziesięciu sekund znał odpowiedź. W końcu słyszał, czego Meitou dokonał nad rzeką, a i wyraźnie w oczy rzucała się przychylność w kierunku gościa Heiwy. A jednak gdzieś tam tliła się w nim nadzieja, że być może Ame przejrzy na oczy i zrozumie, że droga, jaką mu oferował Saburo, będzie zdecydowanie lepsza. – Sam kiedyś podążałem twoją drogą, Ame. – Również odłożył wszelkie pałeczki czy leżące nieopodal łyżki i odsunął resztę naczyń od siebie. – Myślałem, że tylko na tym polega świat. Na zabiciu drugiej osoby, by ta nie mogła zabić mnie. – Typowa paplanina na temat tego, jak to okrutny jest świat i jak można go zmienić swym zachowaniem. Tylko być może, skoro tyle osób podobne "głupoty" plecie, to może jest w nich jakieś ukryte ziarnko prawdy? Saburo zdawał się być Kłem. Kimś, kto jest doświadczony zarówno w boju, jak i w życiu. Może jednak nie był głupi, a po prostu miał inną wizję na świat. – Będę czekał na twój powrót niczym Żona Rybaka czekająca na udane połowy. Powodzenia. – Rzucił ostatnie słowa, gdy w końcu Meitou przekroczył próg jadalni.

Na zewnątrz Keijiego znaleźć można było tam, gdzie się wcześniej zapowiedział. Siedział rozłożony w ogrodzie, oparłszy swe cielsko o konar drzewa, trzymając w dłoni szklany naparstek z najpewniej jakimś alkoholowym trunkiem pomimo młodej godziny. Słysząc kroki dobiegające z budynku obrócił swą głowę przez prawę ramie, aby spomiędzy gałązek krzewów zerknąć na podążającego w jego stronę Ame. Już teraz, kiedy wiosna dopiero co się zaczynała, dało się w Heiwie ujrzeć pierwsze zielone listki świadczące o odrodzeniu się przyrody. Odrodzeniu, a może narodzeniu? Narodzeniu nowego Ame, który powoli coś zaczynał znaczyć w obrębie swojej rodziny. – Szybko wyszedłeś młody. – Wziąwszy łyk, powrócił do swojej wyjściowej pozycji, wpatrując się w las. – Skoro tak ci zależy na zostaniu Pazurem i pracy dla mnie, to musisz mi odpowiedzieć na pytanie. Jaka jest najważniejsza zasada twojej przyszłej pracy? – Choć mówił to z wielkim spokojem, to dało się wyczuć surowość w głosie. Wystarczy jedno złe słowo, aby zdenerwować zrelaksowanego do tej pory Keijiego.
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Tak czasami bywało, a przecież Ame to nie jest instytucja charytatywna. Co innego jeśli nagle mafia zaczęła płacić i to o wiele lepsze sumki niż zwykle. Do tego bezpośrednio zaproponowali mu awans i to jeszcze na dwie różne posady. W zasadzie mógł sobie wybrać. To chyba nie zdarzało się zbyt często ogólnie, a co dopiero w takiej organizacji jak ta. Wszystko miało swoje wady i zalety, ale bliżej sercem białowłosemu było do zostania płatnym mordercą a nie negocjatorem. Jeżeli spojrzeć na jego dotychczasowe zadania dla Akiyamy, trudno było dopatrzeć się dyplomacji, za to nawet ślepy zauważyłyby szlak trupów i poranionych, które chłopak za sobą zostawił. A może za sobą ciągnie? Kto tam wie. Nie przejmował się za to smutkiem Saburo. Co prawda nie licząc samego artysty, to całkiem podobało mu się w dworku, a takie dziwadło jak Emi u boku było całkiem przydatne.
- To może warto byłoby się skupić teraz na tym, żeby dzieciakom na ulicy pokazać, że faktycznie coś innego się liczy? - rzucił chłodno i beznamiętnie. Zgadza się - zwyczajnie sztucznie. Sam nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo wiele ma żalu do świata.
- Do zobaczenia. - zakładał, że jeszcze się spotkają.

Wyszedł lekko pochylając głowę, w zasadzie tylko skinął w geście pożegnania. W ogrodzie zastał rozłożonego przybysza, zresztą zgodnie z tym jak powiedział. W ręku już miał szklankę i zapewne nie była to herbata, no chyba, że z prądem.
- Prosta decyzja. - podsumował sprawę. Za to chwilę później musiał się zastanowić. Jaka jest najważniejsza zasada? Trzeba się chwilę zastanowić. Po kilkunastu sekundach niezręcznej ciszy i robienia mądrej miny, młodzieniec wydusił.
- Spierdolenie roboty nie wchodzi w grę. - miał cichą nadzieje, że o to chodziło, ale pewny nie był. Starał się za to utrzymać pokerową twarz i brzmieć jakby był pewny swojego.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: BeeBee-Hachi »

Słowa rzucone na pożegnanie z Saburo, bogowie tylko wiedzą jak długie, z pewnością zostaną z nim na dłużej. W końcu Ame był tym, który uratował go od Haruki. Pozbył się jej, a i był idealnym powiernikiem tajemnicy. Czy jednak zmienią coś w starszym artyście? Patrząc na dobrobyt, jak i renomę, jaką szczyci się Heiwa, można byłoby pomyśleć, że pieniądze wydane na dzieciaki z ulicy nawet nie zostałyby przez Saburo zauważone, a on rzeczywiście mógłby komuś pomóc. Zmienić czyjąś przyszłość, sprawić, że niezatrzymywane koło biedoty, o którym niektórzy postulują, w końcu zostałoby przerwane. Nic już jednak nie odpowiedział. Nie wiedział co i też nie miał za bardzo czasu. Drzwi się ostatecznie zatrzasnęły, kończąc tym samym początkowy etap życia Ame. Etap młodej łuski.

Pewnie. – Rzucił jedynie, dopijając to, co mu pozostało w szklance. – HEEJ! – Krzyknął donośnie, aż ptaki z sąsiednich drzew wzbiły się do lotu, a jego ręka z pustą szklanicą powędrowała do góry. W nie mniej niż pięć sekund w drzwiach jednych z przybocznych budynków ukazała się kobieta. Jej jeszcze Ame nie zdążył poznać. Nie wyróżniała się jednak niczym specjalnym. Biały prosty fartuch zawiązany nad czarną spódnicą i bluzką o tożsamym kolorze zawiązaną pod szyją. Jej brązowe włosy spięte były w kok, a ona sama niosła dzban z napitkiem, który po chwili dolała leżącego Keijiemu. Gość nasz pan, prawda?

Roboty danej przez Kła. W dupie mam jakieś wewnętrzne zasady mafijne. Masz się ich słuchać, o ile będziesz przestrzegał tego, że moje słowo ponad każdym innym. Ja ci coś powiem, to masz to robić. Powiem nie zabijać, to nie zabijaj. Powiem byś nie mówił, to masz nie mówić. A to chyba masz już wypracowane. – Kto tam wie, o czym pomyślał Keiji. Być może się domyślał, a być może doskonale wiedział, co się wydarzyło z Haruką? Zdaje się jednak, że był to człowiek, dla którego przede wszystkim liczy się to, aby robota była wykonana tak, jak on sobie to zaplanuje. Wewnętrzne dogadania ponad wszelkim prawem. W końcu jedna z maksym Akiyamy zaleca zabijanie zdrajców, a i jej Meitou nie posłuchał.

Jako Tsume będziesz należał pode mnie. Nie interesuje mnie to, że poderżniesz gardło jakiemuś dziadowi. Nie interesują mnie twoje wewnętrzne problemy tak jak tego starego dziada. Masz do mnie przychodzić wtedy, gdy strata pięciu minut będzie dla mnie ważna lub wtedy, gdy cię o to poproszę. Zawalisz zadanie, to nikt cie nie będzie krył. Lepiej już spróbuj uciec, a może pożyjesz te kilka dni dłużej. A jak ci nie pasuje, to dalej bądź sobie łuską i bij starsze panie, bo nie oddały kilku złotych monet. – Wypowiedział to wszystko przerywając swój monolog sączeniem napoju. Nie wydawał się zbytnio przejęty, ale słychać było kładziony na co ważniejsze słowa akcent. Będzie miło, dopóki robota będzie wykonana, ale najwyraźniej Ame nie ma co liczyć na większe wsparcie z jego strony. Niczym na ulicy - radź sobie sam.
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Ame zaśmiał się w duchu. Przecież Akiyama nie ma interesu w zwalczaniu biedy, a co dopiero bezdomności u sierot. Trudniej byłoby znaleźć rekrutów. Jednak słowa już wypowiedział. Co było dziwne - zrobił to zanim pomyślał. Z drugiej strony, Saburo miał wyidealizowany obraz świata. Kto wie? Może przez przypadek właśnie zrobił coś dobrego... tak dla odmiany.

Chłopak nie dawał po sobie nic poznać, nawet gdy przybysz, tudzież w zasadzie jego nowy szef wydarł mordę tak donośnie, że wystraszył żerujące w krzaczyskach ptactwo. Białowłosy nawet nie drgnął. Następnie w drzwiach pojawiła się nieznajoma kobieta. Okazało się, że tylko przyszła dolać mężczyźnie trunku. No nic. Szkoda, że jemu nic nie zaproponowali, ale posiłek w ich towarzystwie zapewne wyczerpał limity łaski pańskiej na następnych kilka lat.
- No to nie będzie problemów. - podsumował wypowiedź przybysza. Nawet się lekko uśmiechnął. Zrobił wcześniej to co mu kazali. On po prostu niczego nie zauważył, bo był od bicia, a nie od myślenia. Czy Akiyama ma jakiś dowód, że Ame wiedział? No czy Akiyama ma dowód?!
- Wszystko jasne. - rzucił. Nie było w tym żadnej specjalnej filozofii czy złożoności. Nic nowego w jego życiu, nie licząc tego, że może plebs będzie na niego patrzył z większym szacunkiem. Szkoda, że na koniec dnia dalej będzie czyimś pionkiem. Ot, bierka która ma trochę większą wartość. Czekał na jakiś obrządek przejścia do nowego świata, ale chyba jedyne co będzie mu towarzyszyć, to dźwięk systematycznego sączenia napoju.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Tsuma »

Misja 4# [ B ]
1 / 45
Ame Meitou

Nawet pomimo awansu, jaki przyszło mu zaraz otrzymać, jego pozycja wśród mafijnej społeczności wciąż była ustawiona niżej od Keijiego czy nawet Saburo. Z pewnością jeszcze przyjdzie czas, w którym Ame będzie mógł wykorzystać zdobytą władzę na słabsze łuski, teraz jednak był zmuszony do tego, aby jedynie patrzeć na to, jak jego nowy szef popija nieznany mu trunek, gdy białowłosemu przyszło stać o suchych ustach. – No. Raczej, że nie będzie problemów. – Wypalił, dodając szybko po słowach Meitou. Można było uznać, że temat dotyczący przeszłości i sprawy z Haruką został omówiony, a o pomaganiu w zatarciu śladow obaj panowie mogli spokojnie zapomnieć. Toteż nie tracąc czasu, jaki jeszcze pozostał w czasie całego dnia, Keiji w końcu podniósł się z siedzenia, opierając swą rękę o zgięte kolano. Odrzucił gdzieś pustą szklanicę, która wylądowała bezpiecznie w zielonkawej, rosnącej powoli trawce i przeciągnął się, wydając przy tym odgłosy godne niedźwiedzia szykującego się do wyjścia ze swej nory.

No to gratuluję rozwagi, powiem tym i owym, aby traktowali cię lepiej. Nie przesadzaj tylko i uważaj, komu wchodzisz w drogę. Powiedziałbym, że bystry jesteś, bo zrozumiałeś zasady, ale mnie to mało interesuje jak mądry jesteś. – I... i to chyba tyle. Keiji raczej nie kwapił się do tego, aby wykonać jakiś obrządek, pogratulować żywo Ame wkroczenia na nową drogę życia, gdzie jego umiejętności zdobyte przez lata treningów zostaną wreszcie docenione. Teraz jednak, poprawiwszy obi zawiązane wokół jego pasa, spojrzał wysoko w górę, przechylając głowę to raz w lewo, to raz w prawo i jeszcze raz w lewo, a przy każdym skłonie dało się usłyszeć dźwięk zastanych stawów wesoło strzelających przy każdym z ruchów.

Nie jestem na tyle głupi, aby wysyłać cię samopas na misję. Nie ufam ci. – Och. Z jednej strony to naturalna sprawa, że należałoby zdobyć zaufanie nowego pracodawcy, a z drugiej strony... Czy kiedykolwiek Ame doczeka się momentu, w którym będzie mógł poczuć się jak ktoś? W końcu o to chyba chodzi w tym całym rozwoju człowieka zaczynającego na ulicy po to, aby skończył jako ktoś ważny dzięki ciężkiej pracy. – Saburo ma całkiem dobrych tropicieli, ale nie będziemy go łaskawie prosić o pomoc. Trzeba do jubilera zajrzeć, e? I ta Yoshida. – Odwrócił się na pięcie, ruszając w kierunku miasta. Jego kroki były stawiane dość powolnie, ale nadwyraz pewnie. Starał się być stale na przedzie, kilka kroków przed Ame, a ten musiał [choć czy na pewno musiał] dostosować się do tempa narzuconego przez niemal łysego samuraja. – W Shigashi załatwię ci informację, a teraz ty mi powiedz, co dokładnie widziałeś. Jak wyglądali, co robili, jaki był ich cel. Pozyskałeś jakiekolwiek informacje o nich?
0 x
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Dworek "Heiwa"

Post autor: Ame Meitou »

Na wszystko przyjdzie czas. Miał przeczucie, że gdyby chciał wszystko zdobyć siłą, to pewnie szybciej by się dorobił niż na mozolnym klepaniu przeciwnych mafiozów i nadrabianiem pomyłek podstarzałych zboczeńców. Delikatnie przytaknął swojemu nowemu szefowi na znak, że faktycznie żadnych problemów nie będzie. Nie komentował tego czy jest bystry czy nie. Był na tyle bystry, żeby wiedzieć, że nie warto akurat na ten temat się wypowiadać. Obyło się również bez rytuałów przejścia z jednego stanu do drugiego. Żadnej ceremonii ani nawet gratulacji. Tylko strzelające stawy i rzuty szklankami. Może o to właśnie chodziło, tylko Meitou nie przyswoił wszystkich zasad? Uśmiechnął się za to leciutko, gdy szefu powiedział, że nie jest na tyle głupi, żeby wysyłać go samego.
- To logiczne. - odpowiedział mimo wątpliwości.
- Szkoda. - dorzucił odruchowo, gdy dowiedział się, że nie będzie mu dane współpracować z tropicielami Saburo, a raczej z tą jedną konkretną tropicielką. Dopiero potem zaczęły się schody, gdy białowłosy musiał dreptać za łysym samurajem. Nie to, że dotrzymanie mu kroku było jakoś boleśnie trudne, tylko przy tym wszystkim musiał jeszcze myśleć. Przede wszystkim musiał myśleć co można powiedzieć, a czego nie.
- Próbowali zdobyć jakiś zwój od celu wyznaczonego przez pana Saburo. - zaczął swoją opowieść. W końcu chyba nie musiał wiedzieć o jaki zwój chodzi.
- Normalni ludzie. Mieli wóz. Żadnych dziwactw. Nic szczególnego, a po walce niewiele z nich zostało.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości