Strona 1 z 1
Sachiko
: 16 wrz 2017, o 16:10
autor: Sachiko
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Sachiko
NAZWISKO: -
KLAN: -
WIEK [DATA URODZENIA]: 19lat [24.03.364 rok]
PŁEĆ: Kobieta
WZROST | WAGA: 157cm | 48kg
RANGA: Samuraj
APARYCJA
WYGLĄD:
Sachiko jest osobą, przy której wszystkie smutki odejdą w niepamięć w taki, czy też inny sposób. Wszystko za sprawą jej promiennego uśmiechu, który zawsze gości na tej bladej buźce. Uroczy, szeroki, niezwykle przyjazny i przede wszystkim niewymuszony, chociaż mogłoby się wydawać, że człowiek nie powinien uśmiechać się niemalże cały czas. Charakterystyczne dla Sachiko jest jednak to, że podczas uśmiechu nie otwiera ust, żeby nie pokazywać swoich zębów. Jest to przyzwyczajenie, które przyczepiło się do niej już od czasów dzieciństwa i które najwyraźniej nie chce się odczepić. Ze stanem uzębienia panienki Sachiko nie ma żadnych problemów, a już na pewno nie może ona narzekać na żadne ubytki czy też brak niektórych filarów przeżuwania zbudowanych ze szkliwa. Dziewczyna posiada za to jedną charakterystyczną cechę, która niektórym może wydawać się dziwna - długie kły. Zarówno w górnej, jak i w dolnej żuchwie, zęby te przybrały o wiele większe rozmiary, niż u innych ludzi przez co może wydawać się, że Sachiko jest małym wampirem. I może byłoby w tym wiele racji, gdyby nie to, że blondynka nie jest aż tak blada, a słońce jej nie szkodzi. Właśnie, blondynka. Samurajka może pochwalić sie włosami koloru blond, które jednak nigdy swoim pięknem nie będą dorównywały uporządkowanymi fryzurami córek liderów klanów czy innych kobiet z wyższej sfery. Kłaki Sachiko sięgają jej do połowy pleców, ale dla wygodnego podróżowania i przede wszystkim swojej wygody podczas walki, dziewczyna zwija je w dwa koki umiejscowione nad jej uszami. Są one zawsze niedokładnie ułożone, przez co z całej struktury wystają nieuporządkowane, sterczące włosy. Ten nieład wynagradza za to całkiem skrzętnie ułożonymi pasemkami, które ciągną się od samej grzywki, aż za linię jej żuchwy. Te są zawsze doskonale ułożone i zadbane. Podkreślają także jej oczy koloru piwnego, które nie zaskakują obserwatora swoim głębokim brązem, a raczej lekko matową barwą. Sylwetka samurajki jest podręcznikowym przykładem sylwetki kobiety, która od najmłodszych lat zajmuje się treningami. Nie posiada śnieżnobiałej, niezwykle gładkiej skóry, zawsze pachnącej wszelaką gamą perfum. Nie podkreśla także za pomocą kosmetyków swoich oczu czy ust, więc wszystko co widać, jest naturalne, a co za tym idzie, widoczne wady nie są w żaden sposób maskowane. Sachiko nie jest długonogą kobietą o wielkim biuście, która marzy się wszystkim mężczyznom po nocach. Jest niewielka, zwinna, a jej piersi nie są niczym nadzwyczajnym, z czego akurat się cieszy. Nie wyobraża sobie jak zdrowa, aktywna samurajka mogłaby walczyć z wielkimi workami tłuszczu przyczepionymi do klatki piersiowej. Na brzuchu, rękach oraz nogach blondynki można zauważyć delikatnie zarysowane mięśnie, które oznaczają, że nie stroni ona od treningów. Pomimo tego, Sachiko jest dość wątła i widoczne zarysy mięśni tego nie zmienią.
UBIÓR:
Zbyt duża ilość materiału może ukrywa kobiece niedoskonałości, ale również ogranicza ruchy właścicielki. Dlatego też Sachiko postawiła na ultimatum pomiędzy tymi dwoma opcjami przy wybieraniu swojego ubioru. Strój samurajki składa się z kimona, którego długość została ograniczona do minimum. Materiał wierzchniego odzienia kończy się w linii talii, dalej wychodząc już jedynie w formie ozdobnej tkaniny przypominającej płatki kwiatów. Jednakże Sachiko nie mogła zrezygnować ze swojego ukochanego motywu, jakim są długie rękawy. W przypadku jej stroju materiał jest tak długi, że nawet przy opuszczonych rękach znacząco wykracza poza graniczną linię opuszków palców, a mowa tu dopiero o podstawie! Za nią znajdują się przecież falbany, które niemalże są czołgane po ziemi. Dla wygody, aby materiał nie był łatwo podwiewany, a także z powodu upodobania samurajki, na końcach falban znajdują się dwa, ozdobne, pozłacane dzwoneczki, które radośnie dzwonią przy każdym, mocniejszym poruszeniu się materiału. W kimonie dominuje kolor biały, choć przy falbanach, ozdobnej części ubioru poniżej talii oraz przy szyi biel zamienia się w pomarańcz. Dlaczego akurat ten kolor? Bo doskonale współgrał z motywem kwiatowym, w którym Sachiko po prostu się zakochała. Pomarańcz dominuje również na pasie obi, który z przodu nawet się nie zmarszczy, a z tyłu tworzy sporej wielkości kokardę. To właśnie on utrzymuje całe kimono na swoim miejscu i sprawia, że nie rozsuwa się na boki i nie ukazuje bandaża zawiniętego dookoła piersi samurajki. Podobną funkcję utrzymania materiału w miejscu spełniają także dwa sznurki zawiązane nad łokciami Sachiko. Długie rękawy mogą sprawiać problemy, a dzięki takiemu rozwiązaniu takie ryzyko zostało trochę zminimalizowane. Jednak gdyby blondynka chodziła jedynie w przykrótkim kimonie, to każdy miałby ją za wariatkę. Do zestawu należy doliczyć także grafitową spódniczkę sięgającą jej przed kolana oraz długie, białe skarpety kończące trochę ponad połową łydek. Stopy chronią natomiast tradycyjne, samurajskie drewniane sandały, czyli geta. Całość wygląda mniej więcej tak
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Znacznie powiększone kły
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Niepoprawna optymistka - brzmi całkowicie niewinnie oraz radośnie i do pewnego momentu tak faktycznie jest. Sachiko to osoba niezwykle pogodna, której uśmiech nigdy nie znika z twarzy. Nie przejmuje się prawie żadnymi niedogodnościami, które spotykają ją podczas podróży. Brak miejsca w gospodzie, brak pieniędzy, grupa bandytów grasująca na drodze - to wszystko nic, bo przecież w końcu nic złego nie może się wydarzyć, a każdą sytuację da się obrócić w coś zabawnego albo przyjemnego. Nie ma obecnie na świecie osoby, która widziałaby na jej twarzy smutek czy chociażby nawet pojedynczą łzę. Wszystko zawsze skrywane jest za niewinnym, przyjemnym dla oka uśmiechem. To właśnie on nie wskazywałby na to, co tak naprawdę siedzi w duszyczce panienki Sachiko. Hedonizm bywa niebezpieczny, a w przypadku samurajki przybiera ekstremalną formę. Uważa, że na tym świecie dozwolone jest wszystko, co tylko ją zadowoli, a że gustuje w rzeczach nietypowych, to nie dziwne, że wielu ludzi ma ją za wariatkę po przebywaniu z nią już jakiś czas. Przede wszystkim, Sachiko wykazuje skłonności sadystyczne. Odkąd tylko pamiętała, uwielbia widok, zapach i smak krwi. Z tym uwielbieniem wiąże się również zadawanie bólu, który sprawia, że czerwona ciecz wypływa na zewnątrz tak hojnie i pięknie. Właśnie na jej widok uśmiech Sachiko zmienia się w coś bardziej niepokojącego. Z niewinnego, ciepłego wyrazu nie pozostaje już tylko radość, ale podbita pewną dozą szaleństwa. Do tej pory zamknięte usta uchylają się szeroko, ukazując długie kły dziewczyny, a na jej policzkach wychodzą rumieńce. Schemat ten pojawia się za każdym razem, kiedy blondynka jest podekscytowana. To, w połączeniu, z jej lekko rozbieganym wzrokiem całkowicie uzasadnia łatkę szaleńca, którą jej przypinają. Gdyby jednak na tym się kończyło, to nie odróżniałaby się ona od pospolitego zbira mającego niepoukładane w głowie. W przypadku Sachiko sprawa komplikuje się znacznie bardziej, gdy do gry wchodzą mężczyźni. Z powodu przykrych doświadczeń z okresu dziecięcego, dziewczyna nienawidzi męskiego dotyku na własnej skórze. Ich obecność stara się jeszcze tolerować, ale cokolwiek wykraczającego poza te ramy jest dla niej całkowicie nieakceptowalne, a kiedy czegoś nie chce, to reaguje impulsywnie. Wielokrotnie ktoś został zraniony tylko dlatego, że jego ręka przez przypadek zderzyła się z jej i nie była to rana powierzchowna. Sachiko potrafi złapać wszystko, co ma pod ręką, żeby bez żadnego zahamowania wycelować w tym naruszyciela jej przestrzeni osobistej. Jej niechęć przejawia się również w tym, że nad męskimi przeciwnikami znęca się o wiele bardziej, niż nad płcią słabszą. Blondynka nie rozumie pojęcia przyjaźni, rodziny i więzi. Co najwyżej może posiadać znajomych, do których szczególnie się nie przywiązuje, ale nie oznacza to, że każdego będzie chciała pociąć. Dopóki nie zajdzie się jej za skórę, jest się względnie bezpiecznym. No i można być też pewnym, że w przypadku ataku ruszy do walki pierwsza. Bardziej skomplikowane strategie wymagające od niej współpracy i zaufania nie zdadzą rezultatu, bowiem Sachiko jest zbyt skupiona na sobie i swoich pragnieniach, żeby przejmować się skrzętnie ułożoną strategią.
NAWYKI: Ciągłe uśmiechanie, impulsywna reakcja na rzeczy, które jej się nie podobają, wstręt przed męskim dotykiem, uwielbienie dzwoneczków
NINDO: -
HISTORIA:
Życie jest jednym z największych darów, które może otrzymać człowiek. Żeby jednak je docenić, trzeba czasem upływu naprawdę szmatu czasu. Tak samo było w przypadku Sachiko, której pierwsze wspomnienia nie wiążą się z ciepłym domem czy rodzicami, a zimnym wiatrem podwiewającym nocą kawałki futer i materiału, którymi okrywała się spędzając noc w opuszczonym budynku niedaleko niewielkiego ogniska podsycanego śmieciami. W pamięci zapadł jej także doskonale smak przymarzniętego, starego chleba, który znalazła gdzieś na uboczu. Wystarczyło rozgrzać go dostatecznie dobrze nad ogniskiem i pomimo tego, że robiła się z niego breja, to i tak zapełniał trochę brzuch. Dziewczyna nie pamięta kim byli jej rodzice, jak została z nim rozłączona czy tez jak się jej pozbyli. Stało się to na tyle wcześnie, że wspomnienia te całkowicie wyleciały jej z głowy. Zna za to doskonale topografię niewielkiego miasteczka na Yinzin, w którym przyszło jej mieszkać do siódmego roku życia. Do tego momentu wytrwała dzięki dobroci innych ludzi, własnemu sprytowi i ryzykowaniu podczas kradzieży jedzenia. Samurajskie wioski charakteryzowały się twardym prawem, które nie oszczędzało nawet dzieci. Złodziej był złodziejem niezależnie od swoich motywów czy wieku i prędzej czy później musiał ponieść konsekwencje swoich czynów. Taki sam los czekał małą Sachiko, która przedzierała się pewnego razu przez uliczki miasta ze świeżą rybą w swoich rączkach. Taki posiłek, odpowiednio podgrzany na ogniu, mógł jej wystarczyć na dzień, a może nawet dwa, więc nawet nie dopuszczała do siebie myśli, że może z niego zrezygnować. Tego dnia miasteczko nawiedziły akurat mocne opady śniegu, który zakrywał szerokie ulice już po kolana dorosłych ludzi w miejscach, gdzie nikt nie dbał o jego odgarnianie. Widoczność była ograniczona na tyle, że po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów pogoń przestaje mieć jakikolwiek sens. Taka nieprzyjazna aura pogodowa sprawia również, że sprzedawcy nie chcą zbyt długo przesiadywać na zewnątrz i czekać na klientów. Właśnie z tych wszystkich zbiegów okoliczności postanowiła skorzystać mała blondynka i chwyciła jedną z wypatroszonych ryb, a potem po prostu dała dyla. Zaraz za nia w pościg rzucił się prawie stukilogramowy sprzedawca, spod którego nóg śnieg wyskakiwał niczym piasek spod wieloryba na plaży. Wystraszona, zmęczona i przede wszystkim wyziębiona dziewczynka nie miała zbyt wielkich szans na ucieczkę dopóki nie wydarzyłoby się coś niespodziewanego i faktycznie coś takiego się stało. Szkoda tylko, że na jej niekorzyść. Przed jej małą buźką pojawiły się nagle nogi mężczyzny, z którymi niechybnie zderzyła się mała złodziejka. W jednym momencie poczuła ból rozchodzący się po większej części jej twarzy i zimny śnieg dotykający jej malutkich rączek - wywróciła się na tyłek. Nie musiała nawet myśleć o tym, co za chwilę się wydarzy, bo na swoich włosach poczuła już dłoń sprzedawcy, która na pewno nie była delikatna. Gdyby jej czupryna była choć trochę słabsza, to pewnie nie miałaby teraz kilku ładnych kosmyków włosów. Z jej zmęczonego gardła wydarł się krzyk bezradności, a lekkie ciałko zaczęło być ciągnięte w stronę stoiska. Chłosta, bicie, pobicie i wyrzucenie do rzeki - Sachiko widziała to już wielokrotnie z innymi aktorami w roli głównej. Na pewno nie ujdzie jej to na sucho tylko dlatego, że była małą dziewczynką. Próbowała się wyrywać, uderzać rękoma w dłoń sprzedawcy, ale nic nie przynosiło skutku. I właśnie w tym momencie za nadgarstek mężczyzny sprzedającego ryby złapała inna dłoń. Była to dłoń człowieka, na którego wpadła i który był samurajem. Kyoraku, bo tak się nazywał, był wysokim brunetem o dość pokaźnej brodzie i krótkich włosach, który widząc biedną, wygłodzoną dziewczynkę zlitował się nad jej losem i postanowił jej pomóc. Przekonał sprzedawcę, żeby nie zgłaszać całego incydentu strażnikom i zapłacił potrójną cenę za rybę, którą ukradła Sachiko. Tak zaczęła się przygoda blondynki z samurajem, który miał zastąpić jej ojca.
Od tamtego dnia życie blondynki uległo znacznej poprawie. Początkowe wątpliwości związane z osobą Kyoraku szybko zaczęły topnieć, choć dziewczynka nie spuszczała gardy na tyle, na ile było to możliwe. Już raz chciano ją sprzedać za wyspy w celach, o których nawet nie chciała myśleć, więc i tym razem mogło być podobnie. Kyoraku miał jednak w sobie to coś, co sprawiało, że Sachiko stawała się z dnia na dzień coraz spokojniejsza. Mężczyzna zabrał ją do dojo, gdzie trenowało wiele dzieci, choć tylko ona była tam dziewczynką, przez co spotykało ją wiele nieprzyjemności. Jej nowy opiekun zdawał się jednak nie zwracać uwagi na jej płeć i traktował ją tak samo, jak każdego innego ucznia. Oczywiście zanim doszło do jakichkolwiek treningów, Kyoraku próbował nauczyć Sachiko przede wszystkim pokory, bo z tym było u niej wyjątkowo ciężko. Nie przyjmowała od nikogo rad, zdawała się nie szanować starszych uczniów i wszystko próbowała robić po swojemu. Nie chciała na nikim polegać i nie chciała być nikomu dłużna - stare nawyki z ulicy. Po trzech latach nauczyła się jednak panować nad sobą na tyle sprawnie, żeby przystąpić do pierwszych treningów zbiorowych. Dano jej do ręki biały bokken i kazano na komendę powtarzać jednostajny ruch, który miał przyzwyczaić jej mięśnie do określonego wysiłku. Dzień za dniem machała w ten sam sposób, aż zaczęła się buntować. Od początku twierdziła, że tego rodzaju broń kompletnie się jej nie podoba i zwyczajnie do niej nie pasuje, ale instruktor nie zamierzał tego nawet słuchać. Zresztą zasady w dojo były dość surowe i za każdą formę sprzeciwu otrzymywało się karę polegającą na uderzaniu gałązką w podeszwy stóp i wewnętrzną część dłoni. Sachiko szybko nauczyła się, że jeśli chce coś zmienić, to musi to robić na własną rękę. Dlatego też trenowała po swojemu przy każdej okazji, dostosowując swoje ruchy ciała pod noże, czyli broń, którą uważała za idealną dla małej, zwinnej dziewczynki. Wszystko to było ciężkie, bo pomimo dobroci serca Kyoraku, Sachiko nie mogła przesiadywać w dojo za darmo. W zamian za nauki musiała opiekować się wszystkimi pomieszczeniami i pomagać przy praniu czy gotowaniu. To również przysporzyło jej wiele problemów w kontaktach z rówieśnikami. W typowo męskim gronie trudnym do zaakceptowania był fakt, że również kobieta może dzierżyć katanę i aspirować do miana wojowniczki. W przezwyciężeniu stereotypu samuraja mężczyzny na pewno nie pomagało wykonywanie typowo kobiecych zajęć. Sachiko wielokrotnie powstrzymywała sie jednak przed jakąkolwiek eskalacją konfliktu, nie dając równocześnie wchodzić sobie za bardzo za głowę, ale każdy ma swoje limity.
Limit blondynki nadszedł, kiedy ukończyła piętnaście lat. W tym wieku różnice pomiędzy płciami dawały się we znaki już na tyle, że Sachiko nijak nie mogła rywalizować z rówieśnikami pod względem siły, przez co często przegrywała tradycyjne pojedynki. Przy podobnym poziomie umiejętności brutalna siła zdawała się być elementem, którego dziewczyna nie potrafiła przeskoczyć. Nie ważne jak dobrze by zaatakowała czy jak dobrze zablokowała cios, zawsze przytrafiało się jej jakieś "ale", które rujnowało jej cały plan. Właśnie to dało powód grupce chłopaków do śmielszych ataków. Na czele tej grupki dręczycieli stał Saito, który był z nich wszystkich najstarszy. Powoli testowali cierpliwość samej Sachiko, jak i sprawdzali poziom wrażliwości instruktorów nadzorujących uczniów. Raz za razem ich przytyki, komentarze i działania były śmielsze, a nawet osiągały poziom, przez który w karczmie już dawno doszłoby do rozlewu krwi. Wszystko to się potęgowało, aż pewnego wieczoru nikt nigdzie nie mógł znaleźć dziewczyny. Do dojo wróciła dopiero w środku nocy cała poobijana, posiniaczona i zakrwawiona. Nie była jednak zapłakana, nie. Na jej twarzy widoczna była tylko wściekłość i niesamowity upór, którego nie potrafił złamać nawet Kyoraku. Nic nie dało pytanie o to, co zaszło tamtej nocy, nie wskazywała żadnych osób, imion czy miejsc. Siedziała jedynie w swoim pokoju i wpatrywała się w ściany przez kilka dni podczas których nie uczęszczała na treningi, nie wychodziła do ludzi, ani nawet z nikim nie rozmawiała. Kyoraku nakazał donoszenie jej jedzenia do pokoju i sprawdzanie czy czegoś jej nie potrzeba raz na jakiś czas. Sachiko jednak doskonale wiedziała co ma robić i kiedy ma to zrobić. Poczekała aż siniaki przestaną boleć, a rany trochę się zagoją, bo dopiero wtedy mogła przystąpić do akcji. Stało się to dopiero trzy tygodnie po całym zajściu, kiedy dziewczyna wyszła na dziedziniec przed dojo, na którym przebywał Saito z ferajną. To właśnie wtedy rzuciła mu wyzwanie, które chłopak potraktował jako żart. Sachiko była jednak śmiertelnie poważna, o czym mógł się przekonać za kilka chwil, kiedy myślał, że wygrał. Blondynka przytłoczona brutalną siłą przeciwnika wylądowała na ziemi, a jej bokken znalazł się kilka metrów od niej na ziemi. Saito z triumfalnym błyskiem w oczach chciał już zacząć ubliżać Sachiko, kiedy nagle z jego gardła nie mogło wydobyć się kolejne słowo. Wszystko to za sprawą noża, który blondynka schowała w swoim rękawie, a który w ciągu kilku sekund znalazł się w okolicach wątroby Saito. Czerwona ciecz wypłynęła na zewnątrz, a wraz z nią wydobyła się cała stłumiona w dziewczynie złość, która odblokowała to, co Kyoraku starał się w niej zamknąć przez tyle lat. Pod wpływem nagłego ataku negatywnych emocji, Sachiko wyciągnęła nóż z ciała swojego starszego kolegi i raz za razem wbijała go w coraz to inne miejsce robiąc z Saito istne sito. Reszta widzów z początku stała jak zaczarowana, nie mogąc uwierzyć w to, co stało się właśnie przed ich oczyma. Jeden z uczniów zabił drugiego i to na terenie dojo, czyli doszło do czegoś całkowicie zakazanego. Po kilku ciosach w brzuch i klatkę piersiową zakrwawioną Sachiko odciągnięto, ale dla Saito było już dawno za późno. Wydawało się jednak, że dziewczyna nie czuje żadnego żalu z powodu tego, co przed chwilą zaszło. Na jej zakrwawionej twarzy widać było rumieńce i szeroki uśmiech, który ukazywał nienaturalnie powiększone kły blondynki. Była to twarz, którą na pewno wielu uczniów zapamiętało na długo. Sama Sachiko doszła do siebie dopiero po kilku minutach, kiedy adrenalina opuściła jej ciało. Jednakże pomimo tego, co zrobiła, nadal nie czuła się winna. Wręcz przeciwnie! Czuła, że to coś, do czego została stworzona. Przez całe swoje życie wiedzione do tej pory była kimś gorszym, wyrzutkiem, biedakiem, tylko słodką, małą dziewczynką. Dopiero kiedy wzięła do ręki nóż, który następnie wbiła w ciało człowieka, zyskała szacunek, a wszystkie szepty i śmiechy ucichły. Nikt już jej nie prowokował, nikt się z niej nie nabijał, a twarze zgromadzonych uczniów wyrażały tylko strach i niedowierzanie. To nóż dał jej poczucie siły, to nóż dał jej tak upragniony szacunek, to nóż sprawił, że odrodziła się na nowo. Takie wytłumaczenie nie satysfakcjonowało jednak Kyoraku i reszty instruktorów. Ci ostatni chcieli, żeby blondynka została stracona natychmiastowo na oczach wszystkich uczniów, żeby kazdy wiedział co czeka osobę, która łamie jedną z najważniejszych zasad dojo i myśli, że bezkarne zabijanie jest dozwolone. Kyoraku jednak był przeciwny. Przez te wszystkie lata przywiązał się do dziewczynki, którą traktował już jako swoją córkę i nie chciał, żeby w taki sposób zakończono jej żywot. Przyczynił się więc do rzeczy, która była nie do pomyślenia. Pod osłoną nocy i sporego kawałka płaszcza podszedł pod pokój, który robił za tymczasowy areszt i obezwładnił dwójkę strażników, którzy pilnowali Sachiko, a następnie ją uwolnił. Wolność wiązała się jednak z kilkoma warunkami. Sachiko nie miała prawa do tego, żeby nazywać się samurajem, ani nawet wspominać o tym, że uczyła się w jego dojo, to sprawa pierwsza. Drugi zakaz dotyczył niemożności wstępu na wyspę nawet po śmierci Kyoraku. Kraj samurajów miał przestać dla niej istnieć, a jej noga nigdy nie mogła w nim stanąć ponownie. Jeśli Sachiko złamałaby jakikolwiek z zakazów, jej głowa miała tym razem na sto procen zawisnąć na włóczni przed bramami dojo. Nie mając innego wyboru, blondynka przystała na te warunki, które i tak były dla niej niczym i wyruszyła we własną podróż, opuszczając przy tym kraj samurajów. Tak dostała się na tereny zajmowane przez shinobi, gdzie zaczyna się jej historia.
WIEDZA
INFORMACJE:
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
Inuzuka - często charakterystyczny tatuaż na policzkach, jakby na kształt kłów, towarzyszą im, jak i walczą z nimi psy, preferują walkę bezpośrednią, wyszkoleni w taijutsu, zamieszkują tereny Yustsu
Kaminari – członkowie tego klanu w większości przypadków charakteryzują się ciemniejszą karnacją, z natury spokojni, specjalizują się w manipulacji raitonem, wytwarzając go w innej, znanej sobie wersji, stawiają na ninjutsu, zamieszkują tereny Antai
Uchiha – w większości przypadków ciemnowłosy przedstawiciele tego klanu, posiadają wyjątkowe oczy, które przy aktywacji stają się czerwone, zazwyczaj posługują się katonem, specjalizują w genjutsu i ninjutsu, zamieszkują tereny Sogen
Yamanaka – członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic, słyną z bycia świetnymi mediatorami i politykami, potrafią wniknąć w myśli przeciwnika
POSTACIE:
ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Brak
NATURA CHAKRY: Raiton
STYLE WALKI: Battodo - Chanbara (szkoła Taka)
UMIEJĘTNOŚCI:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 20
WYTRZYMAŁOŚĆ 50
SZYBKOŚĆ 75 (90)
PERCEPCJA 45
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 205
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 104%
MNOŻNIKI: +20% do szybkości ze szkoły Taka
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU
STYLE WALKI
Battodo - Chanbara A
---
---
JUTSU:
Battodo: Iaidō (D), Yōdō (D), Ikioi (C), Mikazukigiri (C), Omotegiri (C), Kenryūtō (B), Shōten (B), Iaigiri (A), Issen (A)
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Gladius umiejscowiony na odcinku lędźwiowym prostopadle do ciała.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Dwa sztylety schowane do pochwy z paskiem, który owinięty jest wokół przedramion Sachiko. Sztylety schowane sa od wewnętrznej strony przedramienia z ostrzem skierowanym ku łokciom. Dzięki długim rękawom ich dojrzenie jest znacznie utrudnione.
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Temat z pieniędzmi
PH: Temat z PH
MISJE:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Re: Sachiko
: 19 wrz 2017, o 00:40
autor: Sachiko
Karta gotowa. Nie bijcie, jeśli coś źle zrobiłam. ;-; Gladius wzięłam na start jako broń dla samurajów.
Re: Sachiko
: 19 wrz 2017, o 19:31
autor: Papyrus
Praktycznie nie mam się do czego przyczepić, imponujące. 500PH wydane, wszystko wydane. Historia ciekawa, przyjemnie się czytało. No ale starczy tych komplementów. Akcept, powodzenia w grze : )
Ukryty tekst