DANE PERSONALNE
IMIĘ: Tatsuo
NAZWISKO: Shinken (jap. 神剣)
KLAN: ---
WIEK: 19 lat [ur. w 365 roku]
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 181 cm I 64 kg
RANGA: Samuraj
APARYCJA
WYGLĄD:
Tatsuo jest młodzieńcem przeciętnego wzrostu i niewielkiej postury, choć jak wiadomo pozory mylą. Mała waga jest efektem niskiego poziomu tkanki tłuszczowej, który zawdzięcza regularnym, wyczerpującym treningom. Oprócz tego, posiada on imponująco wyrzeźbione mięśnie. Jego skóra ma lekko bladą barwę, a ciało jest nieco chłodniejsze od ciała normalnego człowieka, co jest zasługą genów jego matki, które jednak nie przejawiają się tak intensywnie jak u pozostałych członków klanu Yuki. Po twarzy od razu widać, że Tatsuo jest mężczyzną młodym, który dopiero co wkroczył w dorosłość. Na próżno szukać u niego zmarszczek, piegów, czy chociażby blizn, jego twarz nie została w żaden sposób oszpecona i charakteryzuje się delikatnymi rysami. Włosy ma gęste, średniej długości, o kolorze brązowym, choć przypatrując się uważniej można dostrzec także odcień rudości. Często spina te znajdujące się z tyłu głowy, głównie wtedy, gdy za bardzo je zapuści, nadal pozostawiając resztę włosów ułożonych w jakże powszechnym na tym świecie artystycznym nieładzie. Rzadko kiedy można zobaczyć zarost na jego twarzy, raz, że w jego przypadku rośnie on powoli, dwa, że młodzieniec nie zapomina o regularnym goleniu się. Tęczówki jego oczu są koloru szmaragdu, a niewielki nos jest lekko zadarty. W jego mimice dominuje przyjazny, pogodny uśmiech, który rzadko kiedy schodzi mu z twarzy.
WIZUALIZACJA UBIORU
PŁASZCZ ZIMOWY
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
x Lekkie zmiany w karnacji i temperaturze ciała (geny Yuki).
x Zielone oczy.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Z natury jest spokojnym, życzliwym młodzieńcem, o wrażliwej duszy. Uwielbia naturę i jej piękno występujące w wielu postaciach. Znajduje wielką przyjemność w spędzaniu czasu na podziwianiu piękna tego świata i przebywaniu na łonie natury. Jest typem samotnika, nie przeszkadza mu jednak towarzystwo innych osób, byleby nie były one natrętne. To samo tyczy się działania w grupie, potrafi się w tym odnaleźć, choć woli działać sam. Nawet przed zostaniem samurajem był nadmiernie szczery i niepodważalnie lojalny wobec osób, które na to zasłużyły. Dotrzymuje on danego słowa. Tatsuo w kontaktach międzyludzkich stara się być uprzejmy, choć jego dobitna prawdomówność sprawia, że nieraz dochodziło już do komicznych sytuacji, często używa sarkazmu, nierzadko w formie żartu. Jako chłopak był naiwny, co wykorzystano w brutalny sposób, wyzbył się więc tej cechy, w konsekwencji czego stał się cyniczny względem nieznajomych. Nienawidzi psychopatów czerpiących przyjemność z cierpienia niewinnych i mimo że wie jak brutalni mogą być ludzie, oraz że tego nie zmieni, stara się w miarę możliwości eliminować takie osoby. Potrafi sobie radzić z dużym stresem i łatwo znosi trudne sytuacje, zachowując ostrość umysłu i niewzruszoną mimikę, co jest zapewne objawem psychopatii. Przyzwyczaił się też do makabrycznych widoków i śmierci, nie świruje widząc trupa, przebywanie wśród nich zrobiło swoje. Ale to nie tak, że jest psychopatą od którego trzeba stronić, bo nie wiadomo kogo zaraz zabije, nie! Jest normalnym, młodym mężczyzną, który wykazuje się dużą tolerancją na stres i wszechobecną śmierć, brzmi znajomo?
Jego wuj zaszczepił w nim wiarę w Boga, jakim jest Śmierć . A także w reinkarnację i nieśmiertelne dusze, które przychodzą na ten i inne światy, w celu doświadczania ich. Dusz, jak i światów jest niewyobrażalna ilość, dzielą się one na rodzaje i wiek, ale wszystkie wędrują pomiędzy światami, w jednym zabawią dłużej, w innym krócej. Shinigami jest końcem i początkiem, końcem jednej i początkiem kolejnej inkarnacji, jest przewodnikiem, który wskazuje duszy dalszą drogę. Z każdą kolejną inkarnacją dusza nabiera doświadczenia i wzorców postępowania, z czasem młodsze dusze stają się dojrzałe, a w końcu stają się starymi duszami. Istnieje karma - zależność między uczynkami, a życiem i przeżyciami w kolejnych inkarnacjach. A także zależność między wiekiem duszy, a jej charakterem i możliwościami. Istnieją również demony, słabsze, które osiadają na duszach niczego nieświadomych ludzi i dają im np. charyzmę, w zamian za żywienie się ich energią i ludzi którzy się z nimi zadają, takie osoby będą odczuwać przyjemność z cierpienia innych i do niej dążyć. Są też demony silniejsze, które żywią się energią na skalę masową, między innymi dzięki rzeszy wyznawców, jednym z takich demonów jest Jashin. Wierzy również w to, iż chakra pozwala zdobyć Oświecenie. Uważa Rikudō Sennina za pierwszego Oświeconego.
NAWYKI:
x Ciepły uśmiech, rzadko kiedy schodzący z twarzy.
x Dbałość o ubiór, broń i higienę.
x Medytacja i treningi.
KENDO:
" Dusza to wszystko co masz, hartuj ją póki masz czas. To ona spaja ciało z umysłem... i z mieczem."
HISTORIA:
Na świat przyszedłem pierwszego dnia wiosny, roku 365. Moje pierwsze wspomnienie to uśmiech mej matki, Asami Yuki, pamiętam ten dzień jak dziś, bawiliśmy się razem, na polanie usłanej śniegiem. Miałem wtedy może z cztery latka, delikatne promyki wchodzącego słońca wyłaniały się zza horyzontu, a my obserwowaliśmy je. Nawet gdy słońce wyłoniło się już całkowicie, było zimno, jak to na wyspie Hyuo. Byłem otulony dużym płaszczem z futra, trudno było mi się w nim poruszać, w końcu byłem małym dzieciakiem, który dopiero co nauczył się chodzić. Nie przeszkodziło mi to jednak w zabawie z matką, rzucaliśmy się śnieżkami, biegaliśmy po śniegu, a nawet turlaliśmy się po nim. Zabawa trwała całe godziny, dnie, tygodnie. Cieszyliśmy się z każdej sekundy spędzonej razem. Długie, zimowe wieczory spędzaliśmy przy ciepłym ognisku domowym, obtulony kocem słuchałem jej opowieści. Często odwiedzał nas mój wuj, brat mej matki, Kazuo Shinken. On także opowiadał mi historie ze swego życia i legendy o dawnych, zapomnianych dziejach. Byliśmy szczęśliwi, nawet mimo tego, że nigdy nie poznałem mego ojca, nie wiedziałem jakie nosi imię, skąd pochodzi, ani jak wygląda. Nie wiedziałem nawet czy jeszcze żyje. Mama nie chciała o nim mówić, więc przestałem ją o to wypytywać. Pamiętam jak czasami musiałem zostać sam w domu na kilka dni albo pomieszkiwać u wuja, gdyż ma rodzicielka musiała wypełniać misje, cóż, taki żywot shinobi. Nocowałem wtedy u wuja, jego dom mieści się na wzgórzu, kilka kilometrów od Fuyuhana'y, a nasz na jej obrzeżach, lecz po drugiej stronie. Poszedłem spotkać się ze znajomymi, dzieciakami z osady. Często przychodziliśmy do mojego domu, gdy matka była na misji. Poszliśmy więc i tym razem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem. Dom był kompletnie zniszczony, pozostała po nim tylko ruina. Moi znajomi uciekli, byli przerażeni, gdyż wszędzie było pełno krwi. Przerażony wszedłem do środka, ona tam była, cała we krwi. Asami, moja ukochana mamusia leżała w szkarłatnej kałuży. Osłupiałem, sparaliżowało mnie przerażenie, to był dla mnie szok. Nie wiem ile tam siedziałem. Znalazł mnie wuj, być może to moi znajomi go wezwali. Byłem cały we krwi.
* * *
Kazuo zaopiekował się mną, przygarnął do swego domu na wzgórzu. Przez pierwszy rok prawie nie wychodziłem z pokoju, który mi przygotował. Nie potrafiłem przetrawić tego, co się stało. Wuj był cierpliwy, tym właśnie się charakteryzował, nigdy się nie śpieszył. Dał mi czas i nie rozdrapywał gojącej się rany. Czekał, aż sam przyjdę do niego porozmawiać, długo zwlekałem, ale w końcu musiałem to zrobić, a wtedy wysłuchał mnie na spokojnie, pocieszył, pozwolił się wypłakać. Kilka dni później, przy okazji posiłku spytałem Kazuo o mego ojca, a ten powiedział, że wie jedynie, iż moja matka poznała go podczas wyprawy na kontynent i że sam widział go raz, z daleka, jak ten żegnał się z Asami, gdy miała ona wraz z wujem odpłynąć statkiem. Z tego co pamiętał mój rozmówca, był on ubrany w czarny płaszcz i miał rude włosy. Dzieci z osady nie przychodziły już więcej. Postanowiłem więc rozpocząć naukę u wuja, gdyż jest on samurajem, potrafi władać zarówno mieczem, jak i łukiem, był też absolwentem wszystkich szkół samurajskich. Przez cztery kolejne lata wpajał mi zasady, którymi posługuje się samuraj, często wędrowaliśmy też przez wysokie i zimne góry Hyuo. Mówił, że tylko dzięki naturze można odnaleźć harmonię. Nie lubiłem długich medytacji na zboczach gór, ani tego, że wszystkiego uczył mnie powoli, dokładnie i jak na razie nie nauczyłem się walki mieczem, a jedynie powtarzałem w kółko te same ciosy kijem, mającym symulować katanę. Podczas gdy inne dzieciaki zaczynały już władać żywiołami i technikami shinobi, ja włóczyłem się z wujem po dziczy. W wieku dziesięciu lat zrezygnowałem. Postanowiłem, że zostanę shinobi. Kazuo przyjął to na spokojnie, rozumiał mnie i chciał mi pomóc. Jego stary, dobry przyjaciel, kapitan statku, który kursował między Ryuzaku no Taki a Hyuo, przewiózł mnie jeszcze tego samego roku, do osady kupieckiej, bym tam rozpoczął naukę. Jako kapitan statku kupieckiego, znał wielu kupców i nie tylko ich, po znajomości załatwił mi naukę u pewnego shinobi, u którego zamieszkałem. Yuij, bo tak miał na imię, uczył mnie i grupkę tutejszych młodziaków, a jego dom stał niedaleko za Ryuzaku, w pobliskim lesie.
* * *
Przez niemal dwa lata udało mi się opanować podstawy sztuki shinobi, a także zaprzyjaźniłem się z trójką rówieśników, z pochodzącymi ze szczepu Ranmaru braćmi, ciemnowłosym i wysokim Shinji'm oraz brunetem o imieniu Junji, a także z dziewczyną z osady kupieckiej na terenie której się znajdowaliśmy, niską szatynką, Nozomi. Wszyscy razem ciężko trenowaliśmy, a wieczorami rozmawialiśmy i wymykaliśmy się do osady. Nozomi znała tam każdy zakątek. Co kilka miesięcy odwiedzał mnie przyjaciel mego wuja. Przyjemnie wspominam te chwile, pierwszy raz od śmierci matki poczułem się szczęśliwy. Shinji i Junji byli dobrymi obserwatorami, dzięki swym oczom, a specjalizowali się w walce na dystans, świetnie posługiwali się łukami oraz opanowali Fuuton, Nozomi dobrze opanowała Suiton i uczyła się Iryōjutsu, ja natomiast byłem świetnym szermierzem, okazało się bowiem, iż wuj przekazał mi świetne podstawy kenjutsu, chociaż wcześniej tego nie dostrzegałem. Zazdrościłem reszcie tego, że tak świetnie im szło w nauce technik shinobi, gdy ja nie znałem nawet żywiołu swej chakry. Pewnej nocy zbudziły mnie krzyki, zerwałem się z łóżka, wziąłem ze sobą katanę i wyszedłem z pokoju, na korytarzu stała Nozomi, a obok niej leżał Shinji, który miał nóż wbity w brzuch. Rozejrzałem się, nikogo oprócz nas nie zobaczyłem, podbiegłem do przyjaciela, a Nozomi zaczęła go leczyć. Ostatnim co powiedział było to, że dźgnął go jego własny brat. Stracił za dużo krwi. Wpadłem do pokoju braci, nie było nikogo, a przecież oprócz tej dwójki spał tam jeszcze jeden chłopiec. Kazałem Nozomi zostać w jej pokoju i zszedłem na parter, ujrzałem dziwne znaki wymalowane na ścianach, mnóstwo krwi i kolejne trupy, było ich pięć, albo sześć, a cała reszta uczniów gdzieś zniknęła, mimo że było nas dwudziestu. Poszedłem za śladami krwi, które prowadziły do piwnicy. To była pułapka, rzuciła się na mnie trójka chłopców z którymi się uczyłem, wśród nich był Junji. Raniłem jednego z nich, a płytka rana zaleczyła się w mgnieniu oka. Nie miałem wyjścia, musiałem uciekać i chronić przyjaciółkę, przebiłem serce chłopaka stojącego mi na drodze i pobiegłem do góry. Ale tam czekał już Yuji, nasz nauczyciel. Jego skóra zmieniła kolor na czarny, z białymi znakami, w ciemności wyglądał jak chodzący szkielet człowieka. Chyba dostałem czymś w głowę, bo obudziłem się w piwnicy, zamknięty w ciemnej celi. Czas mijał wolno, zdawało mi się, że siedzę tu całą wieczność, raz dziennie dostawałem posiłek, a kilka razy na tydzień słyszałem krzyki i odgłosy walki. Chcieli mnie złamać... i chyba im się udało. W końcu otworzyły się drzwi, oślepiło mnie światło pochodni. Wzięto mnie do większego pomieszczenia, które także znajdywało się pod ziemią, właśnie wynoszono ciało dziewczyny w moim wieku, to była Nozomi. Byłem tak wycieńczony, że nie mogłem nawet wyrazić swego żalu. Yuji teraz wyglądał normalnie. Przedstawił mi propozycję, miałem walczyć, a jeżeli udałoby mi się przetrwać, to miałem zostać jednym z jego "prawdziwych uczniów", którzy zdobędą potęgę nieśmiertelności, poprzez wiarę w Jashina. Nie mogłem się nie zgodzić, nie była to oferta którą można odrzucić, bo tak czy tak musiałem walczyć, a zresztą i tak było mi już wszystko jedno. Walczyłem więc, szybko stałem się jednym z lepszych, niestety kosztem trupów tych, których wybrano, by ze mną walczyli.
* * *
Przez te dwa lata czułem się pusty, jak martwa dla świata skorupa, która walczy aby przeżyć. Nie raz zostałem raniony, ale nie przeszkadzało mi to, zresztą każdy kto mnie ranił zaraz ginął. Co jakiś czas Yuji przychodził z nowymi więźniami, dla mnie były to tylko kolejne trupy. Na pewno nie byłem najlepszy, ale jak dotąd przeżyłem wszystkie walki i wciąż trenowałem, bo tylko to mogłem robić, sam, uwięziony w ciemności. Kolejny dzień, kolejna walka, właśnie zostałem cięty w łydkę, rana sprawiała, że ciężko było mi się poruszać, mój przeciwnik także oberwał. Wtedy do pomieszczenia w którym odbywała się walka wbiegło kilku shinobi, a za nimi Kazuo. Na początku nie zorientowałem się o co chodzi i uznałem, że po prostu doszło mi kilku przeciwników. Rozbroili wszystkich wyznawców Jashina i zaczęli uwalniać więźniów. Mój wuj zdekapitował Yuji'ego, a gdy tylko mnie zobaczył, podbiegł do mnie. Nie wiedziałem, że to on, odruchowo zasłoniłem się kataną. Zbił ją i podał mi dłoń. Byłem oszołomiony tym, że nie chce mnie zabić i dopiero wtedy zrozumiałem kim jest. Wszystko zaczęło wracać, znowu czułem. Natłok uczuć sprawił, że nie mogłem wypowiedzieć nawet słowa, w moim umyśle zapanował chaos. Wuj musiał pomóc mi wstać. Następnie wróciliśmy na Hyuo, do domu. Przez całą podróż nie zamieniłem z nikim słowa. Dopiero po powrocie odbyłem długą rozmowę z wujem, na temat tego co się stało. Wyjaśnił mi wszystko. Powiedział, że jego przyjacielowi powiedziano, że nie żyję. Więc Kazuo popłynął, by znaleźć grób, którego oczywiście nie było. Wziął więc ze sobą kilku shinobi z załogi przyjaciela i przyszedł do Yuji'iego. Opowiedział mi też o Jashinie, który według niego jest potężnym demonem i o Shinigami oraz o reinkarnacji i duszach. Miałem już czternaście wiosen, gdy mnie uratował, więc postanowiłem nie próżnować i kontynuować naukę u wujka, jako że widziałem jej efekty w postaci moich dotychczasowych umiejętności. Po wielu miesiącach medytacji i rozmów mój umysł odzyskał spokój i harmonię. Na uczczenie tego Kazuo podarował mi Maboroshi (jap. 幻) , katanę ze stali kantańskiej, którą dzierżył jego ojciec, a mój dziadek. Nadal pobieram od niego nauki.
WIEDZA
INFORMACJE: ---
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
x Wiedza o Aburame - ich ubranie zasłania praktycznie całe ich ciało, a oczy przysłonięte są przez ciemne okulary, potrafią manipulować robactwem, używając go w walce, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Kaigan
x Wiedza o Hoshigaki - członkowie tego szczepu posiadają często niebieską skórę oraz oskrzela, świetnie manipulują wodą, mieszkają na wyspie Kantai
x Wiedza o Hōzuki - charakterystyczne, ostro zakończone uzębienie, lubią przebywać blisko wody, którą świetnie manipulują i potrafią się w nią zmienić, nie mają określonego typu walki, są w niej mało oczywiści i nieprzewidywalni, zamieszkują tereny Kantai
x Wiedza o Inuzuka - często charakterystyczny tatuaż na policzkach, jakby na kształt kłów, towarzyszą im, jak i walczą z nimi psy, preferują walkę bezpośrednią, wyszkoleni w taijutsu, zamieszkują tereny Yustsu
x Wiedza o Jashin – wyjątkowi na swój sposób, mają zdecydowanie dziwny styl walki, ranią siebie, jednocześnie raniąc przeciwnika, sprawiają wrażenie nieśmiertelnych, specjalizują się w walce dużymi ostrzami, niekoniecznie katanami, ich siedzibą jest Ryuzaku no Taki
x Wiedza o Kami - dosyć chłodni w obyciu, zamknięci w sobie, ale z niezwykłymi umiejętnościami, dzięki którym potrafią panować i manipulować dowolnie papierem, ulokowali się na terenach Antai
x Wiedza o Kaminari – członkowie tego klanu w większości przypadków charakteryzują się ciemniejszą karnacją, z natury spokojni, specjalizują się w manipulacji raitonem, wytwarzając go w innej, znanej sobie wersji, stawiają na ninjutsu, zamieszkują tereny Antai
x Wiedza o Nara - przeważnie nie wykazują chęci do walki, nie lubują się w bezpośrednich starciach, potrafią manipulować cieniem, używając go w walce, posiadają niesamowitą inteligencje, z natury są raczej strategami, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Midori
x Wiedza o Ranmaru - szczep, który zjednoczył się z klanem Yuki i zamieszkuje wyspę Hyuo, specjalizują się w technikach ocznych, które przy aktywacji przebierają czerwoną, intensywną barwę
x Wiedza o Senju - młody wygląd i stosunkowo długi żywot, często wyśmienici w konkretnie jeden dziedzinie, manipulują drewnem, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Shinrin
x Wiedza o Shabondama – nie mają charakterystycznych cech wyglądu, ale potrafią tworzyć bańki, które potrafią być niebezpieczne, zamieszkują tereny wysp
x Wiedza o Uchiha – w większości przypadków ciemnowłosy przedstawiciele tego klanu, posiadają wyjątkowe oczy, które przy aktywacji stają się czerwone, zazwyczaj posługują się katonem, specjalizują w genjutsu i ninjutsu, zamieszkują tereny Sogen
x Wiedza o Yuki - ród samotników, izoluje się od reszty klanów, nie wtrąca w nie swoje sprawy, członek tego klanu to często cichy, ale skuteczny zabójca, potrafią manipulować lodem
POSTACIE: ---
ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Hart Ducha!
NATURA CHAKRY: Raiton
UMIEJĘTNOŚCI:
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 50 | 50
WYTRZYMAŁOŚĆ 60 | 60
SZYBKOŚĆ 70 | 84
PERCEPCJA 51 | 51
PSYCHIKA 1 | 1
KONSEKWENCJA 1 | 1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 245
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 106%
MNOŻNIKI: +20% Szybkości
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
GENJUTSU
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
IRYōJUTSU
FūINJUTSU
ELEMENTARNE
RAITON
KATON
SUITON
FUUTON
DOTON
KLANOWE
JUTSU:
Ninjutsu
[E] Bunshin no Jutsu
[E] Henge no Jutsu
[E] Kai
[E] Kawarimi no Jutsu
[E] Kinobori no Waza
[E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu
Battodo - Chanbara
[D] Iaidō
[D] Yōdō
[C] Mikazukigiri
[C] Omotegiri
[C] Ikioi
[ß] Uragiri
[ß] Kenryūtō
[A] Iaigiri
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
x Maboroshi (jap. 幻) - katana ze stali Kantańskiej , przy pasie.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
x Wybuchowe bombki x1 - w kieszeni.
ROZLICZENIA