STOP LEŚNEJ PROPAGANDZIE
: 25 mar 2019, o 18:34
Zastanawiacie się pewnie czemu Senju Keizo wyniósł się na Mur.
Otóż to dlatego, że to nie Kezio, a Jérôme Rodrigues - wygnaniec i męczennik tylko dlatego, że wszędzie Shinsengumi jest szanowane, tylko w Lesie dalej jak w lesie.
Jérôme i tak miał szczęście, bo w protestach Nara zginęło już kilkanaście osób, a kilka tysięcy zostało rannych - sporo bardzo poważnie.
Inba w Shinrin jest już tak gruba, że nawet zaczęli bić aktywistów z czarnymi flagami.
Nie ma, że dzicy. Business first.
A w takim Shi no geto, w ten weekend, na Sowaplatzu była mała ustawka - 400 osób - dzicy na strażników.
Shinsengumi z pełnym sprzętem - jutsu, kunaie, zbroje.
Natomiast z drugiej strony Muru nawarstwienie patologii jest takie, że nie wiadomo gdzie zacząć opowiadać.
Najlepiej sytuacje obrazuje chyba to, że w jednej Akademii na granicy Lasu (haTFU) i Sogen dyrektor-miłośnik dzikich zapragnął wprowadzić zajęcia nieznanoterenologii na poziomie zaawansowanym, ale nie wziął pod uwagę mądrości Lorda Protektora i tego, że w szkole znakomita większość dzieci to dzieci Uchiha, przez co przez pewien czas ze szkoły musiał wychodzić w asyście ninja, a zajęcia się jednak nie odbyły.
Także jak wam będzie jakaś Shikatsu albo inny Ocir opowiadał jak to Keizo jest "zdrajcą lasu", czy "bardziej Uchiha niż Senju", to mu powiedzcie, że "Dziękuję, ale potrafię sam być niewdzięczny, nie potrzebuję do tego leśnych dziadków".
Otóż to dlatego, że to nie Kezio, a Jérôme Rodrigues - wygnaniec i męczennik tylko dlatego, że wszędzie Shinsengumi jest szanowane, tylko w Lesie dalej jak w lesie.
Jérôme i tak miał szczęście, bo w protestach Nara zginęło już kilkanaście osób, a kilka tysięcy zostało rannych - sporo bardzo poważnie.
Inba w Shinrin jest już tak gruba, że nawet zaczęli bić aktywistów z czarnymi flagami.
Nie ma, że dzicy. Business first.
A w takim Shi no geto, w ten weekend, na Sowaplatzu była mała ustawka - 400 osób - dzicy na strażników.
Shinsengumi z pełnym sprzętem - jutsu, kunaie, zbroje.
Natomiast z drugiej strony Muru nawarstwienie patologii jest takie, że nie wiadomo gdzie zacząć opowiadać.
Najlepiej sytuacje obrazuje chyba to, że w jednej Akademii na granicy Lasu (haTFU) i Sogen dyrektor-miłośnik dzikich zapragnął wprowadzić zajęcia nieznanoterenologii na poziomie zaawansowanym, ale nie wziął pod uwagę mądrości Lorda Protektora i tego, że w szkole znakomita większość dzieci to dzieci Uchiha, przez co przez pewien czas ze szkoły musiał wychodzić w asyście ninja, a zajęcia się jednak nie odbyły.
Także jak wam będzie jakaś Shikatsu albo inny Ocir opowiadał jak to Keizo jest "zdrajcą lasu", czy "bardziej Uchiha niż Senju", to mu powiedzcie, że "Dziękuję, ale potrafię sam być niewdzięczny, nie potrzebuję do tego leśnych dziadków".