Styl posta.

Tradycyjny offtop - można tutaj swobodnie rozmawiać na temat forum, rozgrywki, tematyki, albo nawet o tematach zupełnie z innej beczki. Ogólnie - piszta, co chceta!
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 76
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Styl posta.

Post autor: Koneko »

ObrazekObrazekObrazek W jej obecności, choćby najdelikatniejsza i niemal niewyczuwalna, można odnaleźć spokój, który często ofiarowuje nam tylko samotność w głębi lasu. Twarz bohaterki, ukryta częściowo pod maską, emanuje subtelnością i czystością, przypominając o niewinnym pięknie świtu, gdy pierwsze promienie słońca delikatnie muskają świat. Skóra, miękka i promienna, ma kolor delikatnego poranka, a każdy jej oddech wydaje się być w harmonii z rytmem natury.
Jej włosy, niczym promienie zachodzącego słońca złapane w sieć liści, płyną wokół jej twarzy i ramion tworząc koronę natury. Są miękkie i lekkie, i przy każdym ruchu głowy delikatnie wirują wokół niej, jak liście porwane przez jesienne powiewy wiatru. Włosy są jak złote nić przewodnia w zielonym labiryncie lasu, przyciągają wzrok i wskazują drogę do serca przyrody.
Oczy bohaterki są jak dwie błękitne głębie, w których tajemnice wszechświata wydają się być zapisane. Są jak bramy do duszy, a spojrzenie, które z nich emanuje, jest zarówno przenikliwe, jak i pełne empatii. Wyrażają one nie tylko widzenie, ale i odczuwanie świata w jego najczystszej postaci, zdolne do postrzegania piękna, które ukryte jest poza zmysłową percepcją.
Choć jej nos i usta skrywa tkanina, to jest w nich coś, co mówi nam o jej charakterze bez słów - o delikatności, która jest w stanie przetrwać największe burze. Jest w niej urok, który nie potrzebuje dekoracji, natura, która nie wymaga ozdób. Jej uśmiech, choć niewidoczny, jest jak ciepły wiatr, który bezgłośnie przemierza przestrzeń, rozlewając się wokół i sprawiając, że serca tych, którzy są w jej obecności, zaczynają bić w rytmie natury.
W jej ruchach jest coś, co przypomina taniec - każdy gest jest płynny, jakby choreografowany przez samą naturę. Jest w nich delikatność, która nie potrzebuje siły, aby być mocnym, jest pewność, która nie potrzebuje głośnych słów, aby być usłyszanym. W jej obecności każdy może odnaleźć trochę spokoju, odrobiny harmonii, jaką ofiarowuje świat, kiedy tylko pozwolimy sobie na chwilę zadumy i połączenia się z tym, co naturalne i prawdziwe.
Pod płaszczem shinobi, każdy mięsień, choć subtelnie zaznaczony, świadczy o wielu godzinach treningu i harmonii, którą tworzy ze światem natury. Jest jak drzewo, którego korzenie są niewidoczne, ale którego siła i stabilność są odczuwalne w każdym wyprostowanym pniu i gałęzi, rozciągającej się ku słońcu.
ObrazekObrazekObrazek
0 x
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 76
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Styl posta.

Post autor: Koneko »

Obrazek W jej obecności, choćby najdelikatniejsza i niemal niewyczuwalna, można odnaleźć spokój, który często ofiarowuje nam tylko samotność w głębi lasu. Twarz bohaterki, ukryta częściowo pod maską, emanuje subtelnością i czystością, przypominając o niewinnym pięknie świtu, gdy pierwsze promienie słońca delikatnie muskają świat. Skóra, miękka i promienna, ma kolor delikatnego poranka, a każdy jej oddech wydaje się być w harmonii z rytmem natury.
Jej włosy, niczym promienie zachodzącego słońca złapane w sieć liści, płyną wokół jej twarzy i ramion tworząc koronę natury. Są miękkie i lekkie, i przy każdym ruchu głowy delikatnie wirują wokół niej, jak liście porwane przez jesienne powiewy wiatru. Włosy są jak złote nić przewodnia w zielonym labiryncie lasu, przyciągają wzrok i wskazują drogę do serca przyrody.
Oczy bohaterki są jak dwie błękitne głębie, w których tajemnice wszechświata wydają się być zapisane. Są jak bramy do duszy, a spojrzenie, które z nich emanuje, jest zarówno przenikliwe, jak i pełne empatii. Wyrażają one nie tylko widzenie, ale i odczuwanie świata w jego najczystszej postaci, zdolne do postrzegania piękna, które ukryte jest poza zmysłową percepcją.
Choć jej nos i usta skrywa tkanina, to jest w nich coś, co mówi nam o jej charakterze bez słów - o delikatności, która jest w stanie przetrwać największe burze. Jest w niej urok, który nie potrzebuje dekoracji, natura, która nie wymaga ozdób. Jej uśmiech, choć niewidoczny, jest jak ciepły wiatr, który bezgłośnie przemierza przestrzeń, rozlewając się wokół i sprawiając, że serca tych, którzy są w jej obecności, zaczynają bić w rytmie natury.
W jej ruchach jest coś, co przypomina taniec - każdy gest jest płynny, jakby choreografowany przez samą naturę. Jest w nich delikatność, która nie potrzebuje siły, aby być mocnym, jest pewność, która nie potrzebuje głośnych słów, aby być usłyszanym. W jej obecności każdy może odnaleźć trochę spokoju, odrobiny harmonii, jaką ofiarowuje świat, kiedy tylko pozwolimy sobie na chwilę zadumy i połączenia się z tym, co naturalne i prawdziwe.
Pod płaszczem shinobi, każdy mięsień, choć subtelnie zaznaczony, świadczy o wielu godzinach treningu i harmonii, którą tworzy ze światem natury. Jest jak drzewo, którego korzenie są niewidoczne, ale którego siła i stabilność są odczuwalne w każdym wyprostowanym pniu i gałęzi, rozciągającej się ku słońcu.
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 76
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Styl posta.

Post autor: Koneko »

Obrazek W jej obecności, choćby najdelikatniejsza i niemal niewyczuwalna, można odnaleźć spokój, który często ofiarowuje nam tylko samotność w głębi lasu. Twarz bohaterki, ukryta częściowo pod maską, emanuje subtelnością i czystością, przypominając o niewinnym pięknie świtu, gdy pierwsze promienie słońca delikatnie muskają świat. Skóra, miękka i promienna, ma kolor delikatnego poranka, a każdy jej oddech wydaje się być w harmonii z rytmem natury.
Jej włosy, niczym promienie zachodzącego słońca złapane w sieć liści, płyną wokół jej twarzy i ramion tworząc koronę natury. Są miękkie i lekkie, i przy każdym ruchu głowy delikatnie wirują wokół niej, jak liście porwane przez jesienne powiewy wiatru. Włosy są jak złote nić przewodnia w zielonym labiryncie lasu, przyciągają wzrok i wskazują drogę do serca przyrody.
Oczy bohaterki są jak dwie błękitne głębie, w których tajemnice wszechświata wydają się być zapisane. Są jak bramy do duszy, a spojrzenie, które z nich emanuje, jest zarówno przenikliwe, jak i pełne empatii. Wyrażają one nie tylko widzenie, ale i odczuwanie świata w jego najczystszej postaci, zdolne do postrzegania piękna, które ukryte jest poza zmysłową percepcją.
Choć jej nos i usta skrywa tkanina, to jest w nich coś, co mówi nam o jej charakterze bez słów - o delikatności, która jest w stanie przetrwać największe burze. Jest w niej urok, który nie potrzebuje dekoracji, natura, która nie wymaga ozdób. Jej uśmiech, choć niewidoczny, jest jak ciepły wiatr, który bezgłośnie przemierza przestrzeń, rozlewając się wokół i sprawiając, że serca tych, którzy są w jej obecności, zaczynają bić w rytmie natury.
W jej ruchach jest coś, co przypomina taniec - każdy gest jest płynny, jakby choreografowany przez samą naturę. Jest w nich delikatność, która nie potrzebuje siły, aby być mocnym, jest pewność, która nie potrzebuje głośnych słów, aby być usłyszanym. W jej obecności każdy może odnaleźć trochę spokoju, odrobiny harmonii, jaką ofiarowuje świat, kiedy tylko pozwolimy sobie na chwilę zadumy i połączenia się z tym, co naturalne i prawdziwe.
Pod płaszczem shinobi, każdy mięsień, choć subtelnie zaznaczony, świadczy o wielu godzinach treningu i harmonii, którą tworzy ze światem natury. Jest jak drzewo, którego korzenie są niewidoczne, ale którego siła i stabilność są odczuwalne w każdym wyprostowanym pniu i gałęzi, rozciągającej się ku słońcu.
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 76
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Styl posta.

Post autor: Koneko »

Obrazek W jej obecności, choćby najdelikatniejsza i niemal niewyczuwalna, można odnaleźć spokój, który często ofiarowuje nam tylko samotność w głębi lasu. Twarz bohaterki, ukryta częściowo pod maską, emanuje subtelnością i czystością, przypominając o niewinnym pięknie świtu, gdy pierwsze promienie słońca delikatnie muskają świat. Skóra, miękka i promienna, ma kolor delikatnego poranka, a każdy jej oddech wydaje się być w harmonii z rytmem natury.
Jej włosy, niczym promienie zachodzącego słońca złapane w sieć liści, płyną wokół jej twarzy i ramion tworząc koronę natury. Są miękkie i lekkie, i przy każdym ruchu głowy delikatnie wirują wokół niej, jak liście porwane przez jesienne powiewy wiatru. Włosy są jak złote nić przewodnia w zielonym labiryncie lasu, przyciągają wzrok i wskazują drogę do serca przyrody.
Oczy bohaterki są jak dwie błękitne głębie, w których tajemnice wszechświata wydają się być zapisane. Są jak bramy do duszy, a spojrzenie, które z nich emanuje, jest zarówno przenikliwe, jak i pełne empatii. Wyrażają one nie tylko widzenie, ale i odczuwanie świata w jego najczystszej postaci, zdolne do postrzegania piękna, które ukryte jest poza zmysłową percepcją.
Choć jej nos i usta skrywa tkanina, to jest w nich coś, co mówi nam o jej charakterze bez słów - o delikatności, która jest w stanie przetrwać największe burze. Jest w niej urok, który nie potrzebuje dekoracji, natura, która nie wymaga ozdób. Jej uśmiech, choć niewidoczny, jest jak ciepły wiatr, który bezgłośnie przemierza przestrzeń, rozlewając się wokół i sprawiając, że serca tych, którzy są w jej obecności, zaczynają bić w rytmie natury.
W jej ruchach jest coś, co przypomina taniec - każdy gest jest płynny, jakby choreografowany przez samą naturę. Jest w nich delikatność, która nie potrzebuje siły, aby być mocnym, jest pewność, która nie potrzebuje głośnych słów, aby być usłyszanym. W jej obecności każdy może odnaleźć trochę spokoju, odrobiny harmonii, jaką ofiarowuje świat, kiedy tylko pozwolimy sobie na chwilę zadumy i połączenia się z tym, co naturalne i prawdziwe.
Pod płaszczem shinobi, każdy mięsień, choć subtelnie zaznaczony, świadczy o wielu godzinach treningu i harmonii, którą tworzy ze światem natury. Jest jak drzewo, którego korzenie są niewidoczne, ale którego siła i stabilność są odczuwalne w każdym wyprostowanym pniu i gałęzi, rozciągającej się ku słońcu.
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 76
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Styl posta.

Post autor: Koneko »

ObrazekObrazek W jej obecności, choćby najdelikatniejsza i niemal niewyczuwalna, można odnaleźć spokój, który często ofiarowuje nam tylko samotność w głębi lasu. Twarz bohaterki, ukryta częściowo pod maską, emanuje subtelnością i czystością, przypominając o niewinnym pięknie świtu, gdy pierwsze promienie słońca delikatnie muskają świat. Skóra, miękka i promienna, ma kolor delikatnego poranka, a każdy jej oddech wydaje się być w harmonii z rytmem natury.
Jej włosy, niczym promienie zachodzącego słońca złapane w sieć liści, płyną wokół jej twarzy i ramion tworząc koronę natury. Są miękkie i lekkie, i przy każdym ruchu głowy delikatnie wirują wokół niej, jak liście porwane przez jesienne powiewy wiatru. Włosy są jak złote nić przewodnia w zielonym labiryncie lasu, przyciągają wzrok i wskazują drogę do serca przyrody.
Oczy bohaterki są jak dwie błękitne głębie, w których tajemnice wszechświata wydają się być zapisane. Są jak bramy do duszy, a spojrzenie, które z nich emanuje, jest zarówno przenikliwe, jak i pełne empatii. Wyrażają one nie tylko widzenie, ale i odczuwanie świata w jego najczystszej postaci, zdolne do postrzegania piękna, które ukryte jest poza zmysłową percepcją.
Choć jej nos i usta skrywa tkanina, to jest w nich coś, co mówi nam o jej charakterze bez słów - o delikatności, która jest w stanie przetrwać największe burze. Jest w niej urok, który nie potrzebuje dekoracji, natura, która nie wymaga ozdób. Jej uśmiech, choć niewidoczny, jest jak ciepły wiatr, który bezgłośnie przemierza przestrzeń, rozlewając się wokół i sprawiając, że serca tych, którzy są w jej obecności, zaczynają bić w rytmie natury.
W jej ruchach jest coś, co przypomina taniec - każdy gest jest płynny, jakby choreografowany przez samą naturę. Jest w nich delikatność, która nie potrzebuje siły, aby być mocnym, jest pewność, która nie potrzebuje głośnych słów, aby być usłyszanym. W jej obecności każdy może odnaleźć trochę spokoju, odrobiny harmonii, jaką ofiarowuje świat, kiedy tylko pozwolimy sobie na chwilę zadumy i połączenia się z tym, co naturalne i prawdziwe.
Pod płaszczem shinobi, każdy mięsień, choć subtelnie zaznaczony, świadczy o wielu godzinach treningu i harmonii, którą tworzy ze światem natury. Jest jak drzewo, którego korzenie są niewidoczne, ale którego siła i stabilność są odczuwalne w każdym wyprostowanym pniu i gałęzi, rozciągającej się ku słońcu.
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Styl posta.

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Obserwując całą tę sytuację, moje myśli rozbiegały się na wiele stron. Z jednej strony widziałem gniew i frustrację Takeru, który zdecydowanie nie był skłonny przejść nad błędami Kuroiego. Był wściekły i zrozumiałem, że to, co się wydarzyło, mocno go dotknęło. Jednak jego niepohamowany gniew wydawał się przysłaniać możliwość zrozumienia całego kontekstu. Być może był zaangażowany w swoje uprzedzenia wobec Kuroiego i nie był w stanie dostrzec, że może istnieć więcej niż jedna strona tej historii. Stanąłem po jego stronie, jednak już po chwili zrozumiałem swój błąd.
-Że kurwa co zrobił?! - wszystkie jego zasługi minęły jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Otrzymując tę przeklętą wiadomość, moje wnętrze zadrżało pod uderzeniem niewypowiedzianej złości i frustracji. Był to moment, kiedy wszystkie moje przekonania i zaufanie zostały zdeptane, a serce zalewała burza emocji, które trudno było opanować. Kiedyś patrzyłem na Kuroiego z szacunkiem i ufnością, ale teraz jego działania raniły mnie jak głęboki cios, którym trudno było się podnieść. Zaczęło się od poczucia niepokoju, które szybko przerodziło się w furię. Wewnętrzny ogień płonął coraz jaśniej, podgrzewany przez falę rozczarowania i gniewu. Jak mogło dojść do tego, że osoba, której zaufanie byłem gotów poświęcić, tak zdradziła nasze idee i zasady? Czułem się jak oszukany, jakby fundamenty, na których budowaliśmy naszą wspólnotę, rozpadły się pod moimi stopami.
Gdy próbowałem uspokoić swój gniew, poczułem, jak rośnie we mnie bezsilność i dezorientacja. Byłem jak drzewo, które traci korzenie i zaczyna się chwiać na wietrze emocji. Moje myśli były jak wir, który nie pozwalał mi na chwilę spokoju, przewracając wszystko do góry nogami. Wściekłość, której doświadczałem, była tak ogromna, że ledwo utrzymywałem ją pod kontrolą. Poczucie zdrady i rozczarowania sprawiło, że mój umysł pogrążył się w mroku niepewności. Czy to możliwe, że nasze dotychczasowe wysiłki poszły na marne? Czy cała nasza praca i poświęcenie miały zostać zniszczone przez jedno zdradzieckie działanie? Wszystko to sprawiało, że czułem się jak obcy we własnym świecie, jakby cała moja dotychczasowa egzystencja została wystawiona na próbę. Mimo że próbowałem zachować zimną głowę, wiedziałem, że gniew we mnie nie gaśnie tak łatwo. To był moment, w którym musiałem zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi emocjami i znaleźć sposób na ich pokonanie. Musiałem znaleźć sposób na przezwyciężenie tego wściekłego oceanu, który próbował pochłonąć mnie całego. Z drugiej strony, Misae wydawała się bronić Kuroiego zdecydowanie bardziej, niż by można się było spodziewać.

Jej stanowczość i determinacja w obronie zaskoczyły mnie i sprawiły, że zacząłem zastanawiać się, czy nie widzę tej sytuacji zbyt jednostronnie. Czy to, co uważałem za zdradę, mogło być po prostu troską o sprawiedliwość i ochroną tego, co uważała za słuszne? Taisho wyraził swoje zdanie w sposób spokojny i mądry, sugerując, że Kuroi powinien być osądzony przez Koteia Unii Samotnych Wydm. To było logiczne rozwiązanie, które mogłoby zapobiec eskalacji konfliktu między klanami i zachować spokój. Jednak Takeru nie był zainteresowany takim podejściem, co doprowadziło do jeszcze większego napięcia w sytuacji. W międzyczasie Minoru, trzymał dłoń na swoim mieczu, gotowy do reakcji w razie potrzeby. Był gotowy bronić swoich przekonań, ale także zdawał sobie sprawę z potencjalnego niebezpieczeństwa, które mogło wyniknąć z dalszego spirali przemocy. Jego obecność przypominała mi o konieczności zachowania zimnej głowy i szukania rozwiązania, które nie prowadziłoby do jeszcze większego chaosu.
W końcu, kiedy Kuroi stracił przytomność, a Misae uśpiła go, atmosfera napięcia zaczęła się rozładowywać. Taisho wydał rozkaz i podjął odpowiednie kroki w kierunku rozwiązania sytuacji, co przyniosło ulgę i nadzieję na spokojniejsze czasy. Moje przekonania zostały zachwiane, a ja zrozumiałem, że muszę być bardziej otwarty na różnorodność perspektyw. Muszę dalej dociekać prawdy i szukać rozwiązań, które służą dobru wspólnemu, zamiast pogłębiać podziały i konflikty. Na wieść o przydzielonym mi zadaniu skłoniłem się Shirei-kanowi:
-Hai! Masahiro-sama! - a następnie odwróciłem się na pięcie i zacząłem szukać.

Kiedy otrzymałem polecenie od Masahiro, by odnaleźć młodego Sugiyamę, natychmiast wiedziałem, że nie mogę zwlekać. Właściwie, nie miałem czasu na zastanawianie się, musiałem działać szybko i skutecznie. Rozpocząłem przeszukiwanie obozowiska, starannie sprawdzając każdy zakamarek, każdy namiot i każdy zakamarek. Moje oczy przesuwały się po tłumie, starając się znaleźć kogoś, kto mógłby mi pomóc w odnalezieniu Sugiyamy. Pytałem o niego innych członków klanu, rozmawiałem z żołnierzami, starając się zdobyć jakiekolwiek informacje, które mogłyby mnie przybliżyć do mojego celu. Kiedy przeszukiwałem obozowisko, moje myśli były skupione wyłącznie na tym jednym zadaniu. Odczuwałem napięcie w powietrzu, świadomy pilnej potrzeby odnalezienia Sugiyamy przed innymi potencjalnymi zagrożeniami. Mój umysł pracował na najwyższych obrotach, analizując każdą wskazówkę i każdy ślad, który mógłby mnie zaprowadzić do poszukiwanego. W miarę jak czas upływał, moje wysiłki stawały się coraz bardziej intensywne. Nie mogłem pozwolić sobie na zwolnienie tempa ani na jakiekolwiek rozproszenie. Byłem zdeterminowany, by zakończyć to zadanie sukcesem, bez względu na to, ile wysiłku to wymagało.
Kiedy w końcu natrafiłem na młodego Sugiyamę, poczułem ulgę, ale również dalszą determinację. Moje serce biło szybciej, a kroki przyśpieszyły, kiedy zbliżałem się do niego. To był moment triumfu, ale także moment, który popychał mnie do dalszego działania, do kontynuowania misji, która jeszcze przed chwilą wydawała się niemożliwa.
-Orochi-san! Masahiro-sama zlecił mi odszukanie Ciebie i przekazanie, że masz odnaleźć Mijikumę i jak najszybciej go do niego przysłać. - powiedziałem trochę od niechcenia, monotonnym głosem. Jakbym był lekko ponad to, moje myśli ciągle były w chaosie po usłyszeniu drastycznych wiadomości z frontu, być może to przez tego ignoranta Katsumi-sama zginęła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Styl posta.

Post autor: Shigemi »


Obrazek
Obserwując całą tę sytuację, moje myśli rozbiegały się na wiele stron. Z jednej strony widziałem gniew i frustrację Takeru, który zdecydowanie nie był skłonny przejść nad błędami Kuroiego. Był wściekły i zrozumiałem, że to, co się wydarzyło, mocno go dotknęło. Jednak jego niepohamowany gniew wydawał się przysłaniać możliwość zrozumienia całego kontekstu. Być może był zaangażowany w swoje uprzedzenia wobec Kuroiego i nie był w stanie dostrzec, że może istnieć więcej niż jedna strona tej historii. Stanąłem po jego stronie, jednak już po chwili zrozumiałem swój błąd.
-Że kurwa co zrobił?! - wszystkie jego zasługi minęły jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Otrzymując tę przeklętą wiadomość, moje wnętrze zadrżało pod uderzeniem niewypowiedzianej złości i frustracji. Był to moment, kiedy wszystkie moje przekonania i zaufanie zostały zdeptane, a serce zalewała burza emocji, które trudno było opanować. Kiedyś patrzyłem na Kuroiego z szacunkiem i ufnością, ale teraz jego działania raniły mnie jak głęboki cios, którym trudno było się podnieść. Zaczęło się od poczucia niepokoju, które szybko przerodziło się w furię. Wewnętrzny ogień płonął coraz jaśniej, podgrzewany przez falę rozczarowania i gniewu. Jak mogło dojść do tego, że osoba, której zaufanie byłem gotów poświęcić, tak zdradziła nasze idee i zasady? Czułem się jak oszukany, jakby fundamenty, na których budowaliśmy naszą wspólnotę, rozpadły się pod moimi stopami.
Gdy próbowałem uspokoić swój gniew, poczułem, jak rośnie we mnie bezsilność i dezorientacja. Byłem jak drzewo, które traci korzenie i zaczyna się chwiać na wietrze emocji. Moje myśli były jak wir, który nie pozwalał mi na chwilę spokoju, przewracając wszystko do góry nogami. Wściekłość, której doświadczałem, była tak ogromna, że ledwo utrzymywałem ją pod kontrolą. Poczucie zdrady i rozczarowania sprawiło, że mój umysł pogrążył się w mroku niepewności. Czy to możliwe, że nasze dotychczasowe wysiłki poszły na marne? Czy cała nasza praca i poświęcenie miały zostać zniszczone przez jedno zdradzieckie działanie? Wszystko to sprawiało, że czułem się jak obcy we własnym świecie, jakby cała moja dotychczasowa egzystencja została wystawiona na próbę. Mimo że próbowałem zachować zimną głowę, wiedziałem, że gniew we mnie nie gaśnie tak łatwo. To był moment, w którym musiałem zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi emocjami i znaleźć sposób na ich pokonanie. Musiałem znaleźć sposób na przezwyciężenie tego wściekłego oceanu, który próbował pochłonąć mnie całego. Z drugiej strony, Misae wydawała się bronić Kuroiego zdecydowanie bardziej, niż by można się było spodziewać.

Jej stanowczość i determinacja w obronie zaskoczyły mnie i sprawiły, że zacząłem zastanawiać się, czy nie widzę tej sytuacji zbyt jednostronnie. Czy to, co uważałem za zdradę, mogło być po prostu troską o sprawiedliwość i ochroną tego, co uważała za słuszne? Taisho wyraził swoje zdanie w sposób spokojny i mądry, sugerując, że Kuroi powinien być osądzony przez Koteia Unii Samotnych Wydm. To było logiczne rozwiązanie, które mogłoby zapobiec eskalacji konfliktu między klanami i zachować spokój. Jednak Takeru nie był zainteresowany takim podejściem, co doprowadziło do jeszcze większego napięcia w sytuacji. W międzyczasie Minoru, trzymał dłoń na swoim mieczu, gotowy do reakcji w razie potrzeby. Był gotowy bronić swoich przekonań, ale także zdawał sobie sprawę z potencjalnego niebezpieczeństwa, które mogło wyniknąć z dalszego spirali przemocy. Jego obecność przypominała mi o konieczności zachowania zimnej głowy i szukania rozwiązania, które nie prowadziłoby do jeszcze większego chaosu.
W końcu, kiedy Kuroi stracił przytomność, a Misae uśpiła go, atmosfera napięcia zaczęła się rozładowywać. Taisho wydał rozkaz i podjął odpowiednie kroki w kierunku rozwiązania sytuacji, co przyniosło ulgę i nadzieję na spokojniejsze czasy. Moje przekonania zostały zachwiane, a ja zrozumiałem, że muszę być bardziej otwarty na różnorodność perspektyw. Muszę dalej dociekać prawdy i szukać rozwiązań, które służą dobru wspólnemu, zamiast pogłębiać podziały i konflikty. Na wieść o przydzielonym mi zadaniu skłoniłem się Shirei-kanowi:
-Hai! Masahiro-sama! - a następnie odwróciłem się na pięcie i zacząłem szukać.

Kiedy otrzymałem polecenie od Masahiro, by odnaleźć młodego Sugiyamę, natychmiast wiedziałem, że nie mogę zwlekać. Właściwie, nie miałem czasu na zastanawianie się, musiałem działać szybko i skutecznie. Rozpocząłem przeszukiwanie obozowiska, starannie sprawdzając każdy zakamarek, każdy namiot i każdy zakamarek. Moje oczy przesuwały się po tłumie, starając się znaleźć kogoś, kto mógłby mi pomóc w odnalezieniu Sugiyamy. Pytałem o niego innych członków klanu, rozmawiałem z żołnierzami, starając się zdobyć jakiekolwiek informacje, które mogłyby mnie przybliżyć do mojego celu. Kiedy przeszukiwałem obozowisko, moje myśli były skupione wyłącznie na tym jednym zadaniu. Odczuwałem napięcie w powietrzu, świadomy pilnej potrzeby odnalezienia Sugiyamy przed innymi potencjalnymi zagrożeniami. Mój umysł pracował na najwyższych obrotach, analizując każdą wskazówkę i każdy ślad, który mógłby mnie zaprowadzić do poszukiwanego. W miarę jak czas upływał, moje wysiłki stawały się coraz bardziej intensywne. Nie mogłem pozwolić sobie na zwolnienie tempa ani na jakiekolwiek rozproszenie. Byłem zdeterminowany, by zakończyć to zadanie sukcesem, bez względu na to, ile wysiłku to wymagało.
Kiedy w końcu natrafiłem na młodego Sugiyamę, poczułem ulgę, ale również dalszą determinację. Moje serce biło szybciej, a kroki przyśpieszyły, kiedy zbliżałem się do niego. To był moment triumfu, ale także moment, który popychał mnie do dalszego działania, do kontynuowania misji, która jeszcze przed chwilą wydawała się niemożliwa.
-Orochi-san! Masahiro-sama zlecił mi odszukanie Ciebie i przekazanie, że masz odnaleźć Mijikumę i jak najszybciej go do niego przysłać. - powiedziałem trochę od niechcenia, monotonnym głosem. Jakbym był lekko ponad to, moje myśli ciągle były w chaosie po usłyszeniu drastycznych wiadomości z frontu, być może to przez tego ignoranta Katsumi-sama zginęła.

0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Piszemy o wszystkim!”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości