Tyle, że idąc Twoją logiką to Jashiniście można wszczepiać wszystko - oczy, organy, szpik, kończyny - bez żadnych możliwości odrzutu - bo przecież te nowe ręce (jak w eksperymentach) niewiele zależą od kodu genetycznego (chociaż Naruto rucha logikę DNA na wszelkie możliwe sposoby). Mógłbyś sobie nawet wstawiać zwierzęce wstawki. Kiedyś, gdy zaczynały się badania implantologii, pacjenta ludzkiego w krytycznym stanie (wątroba wysiadała) połączyli z wątrobami czterech psów. I niby to nawet działało, ale zmarł od chorób związanych z bakteriami, które przenosiły psy, a na które one były uodpornione.
Druga sprawa - to, że przechodziło Ci coś wcześniej, gdy ja nie byłem modem nie oznacza, że ja mam to akceptować. Oczywiście też, nie jestem tutaj jedynym modem teraz, więc śmiało możesz pominąć moją opinię i przekonać resztę. Jakkolwiek uśmiech jest jeszcze IMO w porządku, bo polega na stałym rozcinaniu, to wbicie gwoździ nie powinno być skuteczne, bo ciało powinno dążyć do ich usunięcia.
"Są też kwestie, które mnie od tego odrzucają pod kątem biologicznym, ale doskonale wiemy, że to świat anime i te prawa są łamane na każdym kroku." Sam specjalnie zaznaczyłem, że nie chcę poruszać tego tematu, ale zachciałeś ich, a potem je podważasz. Ale skoro już padły, to czemuż by nie.
Degradacja kości nie wynika tutaj z wkręcenia śruby jako takiego, tylko z odmiennego od naturalnego obciążenia, co zwało się bodajże prawem Wolfa.
Co do odrzucania i izolowania obcych tkanek - Jashinizm właśnie nie rozwiązuje problemu, tylko go zwiększa. Reprodukcja komórek w tkankach wokół intruza przystosowuje nowe komórki właśnie do zwalczania ciała obcego. Ty przy nieograniczonej regeneracji no cóż. Pozbędziesz się tego nawet szybciej niż zwykły człowiek. Więc u kogoś bez Fumetsu prędzej zaakceptowałbym właśnie takie rurki podskórne z mechanizmami niż u kogoś z tymi zdolnościami. Regenerujesz się prawie natychmiast, więc prawie natychmiast wytworzysz też przeciwciała zwalczające konstrukcję. Im szybciej się regenerujesz, tym szybciej organizm będzie chciał się tego pozbyć i zarastając uszkodzi mechanizm. Jeśli jest miejsce w rurce, a masz zawsze przebijać skórę, to i tak będzie to zarastało nawet wewnątrz rurki.
Napisałem w tym momencie na GG, ale wrzucę tutaj propozycję ode mnie:
Nie będzie to co prawda wyglądało jak szpony od Wolviego, ale mechanizm można umieścić jako endoprotezę w kościach i zacementować. Wykorzystywałoby to realne możliwości protezowania kości z przerobieniem tematu przez pryzmat anime. Kości naturalnie zrastają się z materiałem o składzie podobnym do nich samych (używa się do tego IRL hydroksyapatytu). W endoprotezie takiej umieścić mechanizm wysuwający ostrze, ostrze zaś wychodzić będzie przebijało to, co stoi na przeszkodzie. Naturalnym ograniczeniem tego rozwiązania byłyby dwa szpikulce (kość promieniowa i łokciowa) i nie wychodziłyby między palcami tylko wnętrzem/zewnętrzem dłoni (w zależności od jej ustawienia).
Co do wszczepów w tkankę miękką - jestem absolutnie przeciwny (a szkoda, że chciałeś rozciągnąć temat, bo musiałem sobie przypomnieć wiedzę wyniesioną z PANu, dzięki czemu obrałem takie stanowisko).
No ale tak jak wspominałem: jestem jednym modem, jest też trzech pozostałych, TF i Yukirin. Decyduje głos większości. Powodzenia!