I to jest właśnie błąd, że nie ma alchemii, a wąskie ramy "szkodzi/pomaga" czytane jako "trucizna/medykament". Wychodzi na to, że do stworzenia trucizny wywołującej drobny paraliż wymagane jest Iryo/Aya na C, a jakiś żrący ekstrakt z rośliny i jadu, nie wymaga żadnej wiedzy, a jedynie misji. Czyli potężne rzeczy na bazie ziół, roślin i substancji naturalnych nie wymaga ani UN Alchemik, ani Iryo, ani Ayatsuri. Dziwne. W każdym razie rozumiem klasyfikację - taki system i takie zasady.
Jednak Akarui ma rację, że jakiś poziom musi być, aby określić ramy siły "specyfiku" i jak muszę rozpisać proces tworzenia go. Chociażby dlatego. A że mechanika trucizn i medykamentów mówi o substancjach, a nie dokładnie "truciznach" albo "odtrutkach" czy "medykamentach", to również i moja specyficzna substancja, która nie ma efektów po zażyciu, a swoje własne, mechaniczne, powinna się liczyć.
Jak na dział kuźni, który jest stricte kreatywnym miejscem, to mało wyobraźni jest wkładane w zdobycie. Czemu niby moja roślina miałaby być ogólnodostępna? Równie dobrze mogę fabularnie ładnie opisać jak wybieram się do specyficznego staruszka, który takie rośliny uprawia gdzieś na granicy z głębokimi odnogami i to jemu płacę za zdobycie. Nie rozumiem czemu wszystko musi być kupowane w sklepie. Nigdzie w mechanice nie ma o tym mowy, a na forum istnieje przekonanie, że wszystko musi być ze sklepu. Jakbym w kuźni stworzyła sobie drewnianego, bujanego konika, to też musiałabym go kupować ze sklepu z wyposażeniem? Absurd. Rozumiem o co chodzi, ale nie ograniczajmy się do tego, że jak nie ma czegoś w sklepie, to trzeba iść na misję rangi X.
Kinobori i Suimen... jest mi to obojętne, którą uznacie za bardziej prawidłową, ale według mnie wciąż jest to Suimen z tego powodu, o którym napisał Akarui. Jak staniesz, to jest za późno na chwytanie się. Zresztą nie masz czego, bo na podeszwie i pod nią jest śliska, niestabilna substancja. Nie możesz mieć z nią kontaktu, to nie poślizgniesz się - czyli Suimen. Decyzję pozostawiam wam.
Co do sposobów zdobycia, to naprawdę byłoby to 10 dawek za 1 misję rangi D? Misja rangi D daje mi pieniądze i PH, zatem idę kupić (zdobyć? ukraść? dostać?) roślinę, robię jakieś pseudozadanie, dostaję pieniądze, ph i swoją roślinkę. Ale po cholerę mi te pieniądze i ph, jak ja chcę konkretnie roślinkę! xd Chcę zapłacić, a nie tracić czas na misje rangi D, które są niezmiernie nudne, jeżeli nie znajdzie się dobrego i, co najważniejsze, zmotywowanego MG. Jeżeli już mam klepać te D, to chociaż pozwólcie mi zdobyć przynajmniej te 50 dawek. Wolałabym bliżej 100 i zrezygnować z pieniędzy na misji, ale hej... jak się nie ma co się lubi...