Shinobi War PBF Naruto

Uniżenie proszę o pisanie bez hidów c;

1. Jeżeli ma działać przez rany to sposób aplikacji na ostrze a nie dożylnie. Przynajmniej tak wnioskuję z opisu.

2. Zastanawiam się czy nie powinno być coś wspomniane o minimalnej wielkości rany, w końcu co innego jak zrobić głęboką ranę ciętą a co innego jak ukłujesz kogoś senbonem.

Hm, gdybyśmy chcieli być bardzo naukowi, to byśmy wnieśli, że toksyna atakuje receptory acetylocholiny, przez co uniemożliwia przewodnictwo w synapsie nerwowo-mięśniowej. Działanie jest bardzo szybkie, co ciekawe, równie szybko znika efekt przez samooczyszczanie się wspomnianej synapsy...

A teraz językiem normalnym Podobnie jak Rindou uważam, że należy zmienić aplikację - to nie jest dożylnie, to jest przy okazji ostrza, na którym trucizna się znajduje. Poza tym, nie specjalnie kupuję to, że działa to jedynie na mięśnie kończyn - w jaki niby sposób toksyna ma rozróżniać jeden mięsień od drugiego? Gdyby tu jeszcze szło o to, że jedynie te mięśnie, które wchodząc w aparat ruchu to ok, ale tutaj mamy posłużenie się (w mojej opinii jedynie morfologiczną) klasyfikacją mięśni szkieletowych na długie i inne, ale one wszystkie będą mięśniami poprzecznieprążkowanymi - czyli zależnymi od woli. Taki sam typ byłby w chociażby w plecach...

Generalnie, już prędzej bym widział, że:
1 - bije to po mięśniach prążkowanych w okolicach aplikacji,
2 - zasięg działanie zależny od ilości toksyny która dostała się do ciała,
3 - ilość toksyny dostająca się byłaby uzależniona od czasu i głębokości rany - by nie było, że małe skaleczenie wyłącza całą kończynę (i co ciekawe, tylko kończynę).

Te powyższe trzeba doprecyzować.

Jestem przeciwny punktom 2 i 3. Tylko tego nam brakuje, by podczas walki sędzia musiał określać głębokość zadanej rany i ilość mililitrów (czy może nawet mniej!) toksyny, która dostała się do organizmu przeciwnika podczas wykonanego cięcia. Bez sensu. Te rzeczy trzeba upraszczać do mechaniki forum a nie rozszerzać system i zmuszać do kolejnych obliczeń.

Zmień sposób aplikacji, bo nie jest dożylny. Może lepiej "domięśniowy", skoro atakujemy mięśnie. W opisie jest wytłumaczone jak działa. Reszta mi pasuje.

Nie wiem, ja bym się nie bawił w mięśnie poprzecznie prążkowane, ciapkowane czy jakiś inny wzorek. Chodzi o to że zraniony mięsień po prostu na chwilę przestaje funkcjonować i takie dostanie się trucizny do bicepsu powoduje jego chwilowy paraliż co uniemożliwia zgięcie ręki i to wydaje się logiczne. Na klatce piersiowej czy plecach mięśni jest chyba troszkę więcej mięśni, aby trafić jackpot i zatruć wszystkie jednym ciachnięciem. To tłumaczenie ma pewnie wiele dziur, jest niezgodne z naukowymi teoriami i nie posiada trudnego słownictwa, ale moim zdaniem jest wystarczająco naciąganą prawdą na zaspokojenie tego przypadku.

Co do ilości trucizny i jej efektu.
Trucizny jak zapewne wiece produkuje się w 10 dawkach. Jedna dawka pozwala na pokrycie kunai czy senbona, na katanę idą 3. Opis działania obejmuje przypadek dostania się do organizmu jednej dawki i to czy taka dawka została wtłoczona do organizmu ocenia MG, nie ma sensu tworzyć tutaj żadnych rozpisek zależności efektu od ilości.

Ja poproszę w turze aplikacji jakiś symptom, że coś się dzieje z naszą łapką/nózią. Symptom nieszkodliwy, ale taki który ostrzeże ofiarę, że coś jest nie teges.

Jeśli mam być szczera to też jestem za mniejszym patrzeniem na realizm - i nie chodzi tu o wygodę dla mnie - bo jeśli zaczniemy tak wszystko analizować i zrównywać z naszym światem, to ta magiczna bańka pryśnie. Poza tym same umiejętności wymagałby od gracza jak i moderatorów pełnej wiedzy medyczno-chemicznej, co również jest przesadą. Grając wiedźminem nie musiałam mieć fakultetów z zielarstwa, trzeba było zostać przy zawodzie łowcy potworów

• Podsumowując usuwam mięśnie długie i po prostu zostawiam mięśnie.
  
  Sposób aplikacji daje na ostrze/domięśniowy.
  
  Dodaje w turze 0 jeszcze symptom mrowienia.
  
  Ilość trucizny też bym zostawiła sędziemu, bo są różne sytuacje etc. Tak samo jak i warunku fizyczne. W końcu dziecięce ciało mniej wymaga trucizny niż takiego dwu-metrowego byka.

Małe wyjaśnienie, chciałam niezbyt OP truciznę, która po prostu wyłącza ręce/nogi. Szybko, ale krótko. Stąd próba uzasadnienia mięśniami długimi, ale generalnie tak długo jak formuła się zgadza, tak sam opis i jego składowe są dla mnie obojętne.


Zmienione c;

No jak na zaawansowaną truciznę to chyba jest ok. I mean, to chyba pierwsza z tego poziomu, a przynajmniej moje oczy widzą taką pierwszy raz, soł... akcept. Trochę ze strachem, ale akcept.

akcept.

Przenoszę