Odbieram.
Feedback w punktach.
1. Nie podoba mi sie fabularny brak udziału Unii. Najpierw wycofuje dostawy (traci gospodarczo), by potem jako najsilniejsza fabularna frakcja nie starać się odzyskać jakoś wkładów i zysków? Nie tak to działa politycznie. Na moje powinna stanowczo wesprzeć którąś ze stron, by nawet jeśli nie chcieć zyskać wpływów politycznie na którąś ze stron, to odzyskać straty finansowe.
2. Podział grup po PH - po co więc cała ta szopka z informowaniem kto chce gdzie iść? W naszym teamie brakowało osoby walczącej w zwarciu (poza NPCkiem, który zniknął na 10 tur?) więc działy się dantejskie sceny w niektórych momentach, gdy jako Ayatsuri musiałem pełnić tę rolę.
3. Zamysł drużyny bojowej - moim zdaniem miało to jakąś logikę, ale nie oszukując się - przy założeniu, że ta operacja miała być na taką skalę, a przede wszystkim miało to być tajne - wysyłanie grupy złożonej z najemników w tak kluczowe miejsce? Po 5 minutowym briefie? Przecież to się aż prosiło o sabotaż ze strony muru.
4. Zamysł całego eventu - bardzo fajny. To mi się akurat podobało. Konflikt protektora z shirei kan z tego samego klanu, różne wizje - to na plus. Dodatkowo gdyby nie wycofanie się paru osób, naprawdę mogłoby być PVP.
5. Nagrody - ja nie narzekam, ale myślę, że dla większości graczy brak nagród oprócz 2k ryo za parę miesięcy eventu to troszkę słabo. Pamiętajcie, że nie trzeba dawać tylko wspomagaczy. Są ciekawe techniki, a także inne możliwości uhonorowania gracza jak np. jakieś profity z klanu (np. Aburame).
Na koniec najsmaczniejsze - walka

Zacznę od minusów, aby skończyć na plusach.
Niedopuszczalne jest moim zdaniem sędziowanie walk na evencie w sposób taki, że nie patrzy się na hajdy graczy. Jak można ustalić kolejność ruchów podczas walki, gdy nie patrzy się, co ile ma szybkości? Oczywiście - parafrazując "Nikt nie mówi, że nie możesz nie otwierać hajdów. Możesz, ale musisz znać na pamięć wszystkie statystyki. Na tym polega odpowiedzialność.". To mnie jakoś dotknęło najmocniej, zaraz po tym, jak wyglądał przebieg całej walki. Frustracja naszej drużyny osiągnęła szczyt, gdy przeciwnicy robili po jedną czy dwie deklaracje na post, podczas gdy w naszej grupie zdarzały się sytuacje, że wchodziło od 0 do niepełnej 1 deklaracji na turę. To sprawiało, że byliśmy w jakiejś dziwnej czasoprzestrzeni, gdzie moje marionetki 220 szybkości nie dawały rady dolecieć do przeciwnika, który był 3 metry przed nią. Pomijam już kwestie powidoków, wymaganej percepcji itp.
Tutaj muszę jednak trochę obronić Exodie, bo mimo wszystko, że uczucie bezsilności było bardzo niefajne, tak ciężko było inaczej w naszej grupie rozplanować walkę. Gdyby Exodia chciał sprawić nam większe problemy, skalując przeciwników do progów Ayatsuri na randze S, musiałby zrobić (przed reworkiem który wczoraj wleciał, mówimy ciągle o mechanice podczas eventu) przeciwnków z rangami S, co sprawiłoby, że walka byłaby zdecydowanie szybsza, aczkolwiek reszta zespołu (w tym ja) miałoby inny poziom trudności samego encountera. Tam już by nie było Ario 180 szybkości na nici i 5 save'ów w 5 rund. Tak więc trochę nie było jak inaczej w zaproponowanej formie fabularnej na rozwiązanie tego, niż w ten sposób. Z tego co mi przychodzi do głowy, to zrobienie encounteru grupą bojową na bossa i tyle. 1 przeciwnik 4k ph vs nasza 4.
Podsumowywując event: zamysł ciekawy, plany i fabuła interesujące, samo rozegranie mechaniczne takie sobie. Sam jednak jako gracz średnio się bawiłem. Na obecnym poziomie waham się nad pójściem na następny event (to był mój pierwszy) i po prostu w takiej formie jakiej był, trochę mi się nie opłaca...
...nie mniej, szacunek dla Exodii i Koali za prowadzenie. To nie było takie proste.