Shinobi War PBF Naruto

Dnia tego na szczycie Muru panowała wyjątkowo paskudna pogoda. Czarne chmury zasłaniały praktycznie całe niebo, pogrążając świat w ciemności. Mimo że słońce dopiero zaczęło zachodzić, wszystkim wydawało się, jakby był już środek nocy. Co jakiś czas potężne błyskawice rozjaśniały świat, by można było coś zobaczyć. Nawet jeśli na chwilę, to ta bezcenna chwila pozwalała na kontrolę otoczenia po drugiej stronie Muru. To znaczy pozwalałaby, gdyby nie ulewa która swoją intensywnością nie przytłaczała wszystkiego i wszystkich na których padała. W duecie z wiatrem o ogromnej sile nie pozwalała na spokojne przebywanie na zewnątrz. Było to wręcz karkołomne zadanie, jeden niewłaściwy krok mógł spowodować utratę równowagi i upadek z ogromnej wysokości. Mimo tego ktoś musiał zostać oddelegowany do patrolu. Jedna z tych grupek wyszła właśnie z bezpiecznych kwater, stając przed istnym pogodowym szaleństwem. Błyskawica odsłoniła niechęć i zrezygnowanie na ich twarzach. Najpewniej mogliby podjąć się każdego zajęcia, byleby nie wychodzić na zewnątrz. Kilka chwil wcześniej widzieli poprzedni patrol, który wchodził do środka. Wyglądali jak gdyby przez cały dzień pływali w jeziorze nie zdejmując ubrań, a jedynym ich pragnieniem była szybka i bezbolesna śmierć. Morale nowego patrolu były bliskie zera.
- No już, wyłazić. Zmiana za cztery godziny, jak zawsze. Tylko nie zgińcie po drodze. - po słowach pokrzepienia dla patrolujących, jeden z Kapitanów zatrzasnął klapę, zostawiając mężczyzn zdanych na pastwę losu. Grupka bez większego entuzjazmu rozpoczęła wykonywanie swoich obowiązków, leniwie człapiąc prosto przed siebie i mocniej naciągając kaptury na głowy. Regularne patrole należały do obowiązków każdego niższego rangą członka Shinsengumi, w tym przypadku do tejże piątki. Wiedzieli że w tym samym czasie zmienia się kilka innych patroli, więc nie byli w tym cierpieniu osamotnieni. Już po kilku minutach ich ubrania były mokre od ulewy, a w butach nagromadziła się niemała ilość wody. Nastroje przypominały aktualną pogodę - smutną i jednocześnie agresywną.
- Pojebało ich zupełnie. W taką pogodę i tak nic się nie stanie. Myślisz że te dzikusy zaczną napierdalać w Mur? Sami się utopią, jak my teraz. - najmłodszy z członków patrolu głośno wyrażał swoje niezadowolenie. Pozostali członkowie prychnęli jedynie na słowa towarzysza, ale jeden z nich postanowił otwarcie mu odpowiedzieć.
- WIelki strateg się znalazł. Zamknij jadaczkę, Szczurze, i rób swoje. Rozpieszczony dzieciak… - po słowach tych młody obrzucił kolegę nienawistnym spojrzeniem, składając pieczęć. Wokoło jego białych oczu naprężyły się żyły, zyskując możliwość lepszej obserwacji otoczenia. Jako jedyny z tej grupki posiadał umiejętności sensoryczne, dlatego też został przydzielony do patrolu. Nawet jeśli reszta grupy nie była zadowolona, był bowiem powszechnie nielubiany wśród członków Shinsengumi za swój lalusiowaty charakter. Stąd też wziął się jego pseudonim - Laluś.

Ich robota nie była trudna, mieli obserwować otoczenie i w razie możliwego zagrożenia powiadomić kogoś wyższą rangą. Z racji pogody jednak zadanie okazywało się znacznie bardziej utrudnione. Jedynie Laluś mógł, w pewnym stopniu, monitorować to co dzieje się wokoło. Od czasu do czasu mijali kolejne patrole podobnych rozmiarów, pozdrawiając się jedynie skinieniem ręki. Nikt nic nie mówił, każde słowo mogło jedynie pogorszyć nastroje panujące w grupce. Nikt nie przejmował się czasem, liczyło się jedynie żeby wytrzymać jak długo się dało. Musieli wytrzymać. W pewnym momencie Laluś zatrzymał się, a ponieważ szedł przodem to wymusił to samo na towarzyszach.
- Jakaś kobieta stoi na krawędzi Muru jakieś sto metrów przed nami. Na plecach trzyma kosę. Nie jest od nas! - powiedział, wskazując przed siebie. Na niewidoczną personę, której nikt inny nie mógł dostrzec. Inni kiwnęli głowami, mocno zaskoczeni, po czym przyśpieszyli drastycznie kroku. W takich warunkach ktoś obcy wspiął się na mur, nie zauważony przez nikogo? W dłoniach mężczyzn pojawiły się bronie, a ręce jednego przybliżyły się do siebie, żeby wykonać technikę o te kilka chwil wcześniej.
- Chwyta kosę w dłonie i mówi do siebie jakąś dziwną mantrę. Nigdy wcześniej jej nie słyszałem. - zaraportował Laluś mniej więcej w połowie drogi. Mężczyźni spojrzeli po sobie zaskoczeni i jeszcze bardziej przyśpieszyli. Mokry i śliski kamień utrudniał sprawne poruszanie się, wiatr jeszcze bardziej się wzmocnił. Drastycznie zmniejszali odległość między tajemniczą niewiastą, której zachowanie było dość dziwne. Z twarzy członków oddziału zniknęła niechęć, ustępując miejscu autentycznemu zaskoczeniu i nawet determinacji.
- Co ona do kurwy nędzy robi? Trzeba ją powstrzymać, ona... - krzyknął Hyuuga, lecz potężny piorun rozjaśnił świat i zagłuszył słowa kolegi, pozwalając reszcie grupy dostrzec szokujący wręcz widok. Piękna, czarnowłosa dziewczyna stała na krawędzi Muru, oddalona o jakieś 50 metrów. Tylko jeden krok dzielił ją od upadku w dół. Ubrana w strój odpowiadający tym noszonym przez mężczyzn, trzymała w dłoniach swoją kosę. A właściwie to trzymała za ostrze, końcówkę kosy trzymając przy gardle. Z uśmiechem na ustach patrzyła się w niebo, a ona sama powiedziała jedynie kilka słów, zagłuszonych przez szalejącą burzę, zanim nastąpiła brutalna i niespodziewana scena. Zanim ktokolwiek zdołał zareagować, kobieta wbiła sobie kosę w gardło. Krew trysnęła obficie, a dziewczę upadło do tyłu, lądując na chłodnym i mokrym kamieniu. Wszyscy jak na komendę ruszyli do jej ciała. Kiedy do niej dotarli, zastali ją wijącą na ziemi w konwulsjach Jej ręce kurczowo trzymały się kosy, której metalowe ostrze było już praktycznie całkowicie czerwone.
- MEDYKA! MEDYKA! MAMY RANNEGO! - krzyknął jeden z członków oddziału, zapominając że jest to całkowicie obca osoba. Reszta kucnęła przy kobiecie, wokoło rąk jednego z nich pojawiła się aura z chakry pochodząca z techniki medycznej. Krew nadal tryskała w najlepsze, pokrywając wszystko wokoło, włącznie z członkami Shinsengumi. Jedynie Laluś został z tyłu, pozbywając się z żołądka zawartości obiadu. Kilka sekund później drgawki ustały. Życie kobiety zakończyło się. Próby uratowania jej życia spełzły na niczym.
- Co do kurwy? Skąd ona się właściwie wzięła? W tych warunkach wejście po murze powinno być niemożliwe! - po słowach tych mężczyzna zdjął płaszcz i okrył nim ciało kobiety. Mężczyźni chwycili zawinięte ciało i skierowali się ku najbliższemu wejściu do środka. Jedynie Laluś został z tyłu, zbierając się po nagłym ataku wymiotów. I tylko to pozwoliło mu przeżyć. Z ciała kobiety w jednym momencie buchnęły błękitne płomienie, natychmiast dosięgając mężczyzn. Potężny ogień rozlewał się wokoło ciała, spalając wszystko co tylko stanęło mu na drodze. Włącznie z samym murem i mężczyznami. Płomień rozjaśnił okolicę, a bijącego od niego światło całkowicie pokonało mroki nocy. Laluś, dzięki swoim białym oczom, był w stanie dostrzec ogromne ilości chakry wydobywające się z ciała kobiety. Chakra, która powoli zaczęła przybierać fizyczną, namacalną formę. Formę ogromnego zwierza, stworzonego z błękitnych płomieni. Kolejny piorun przeszył niebo w momencie ostatecznego ukształtowania się chakry. Wielka kotopodobna bestia stanęła na nogach, rozglądając się wokoło. Zaryczała triumfalnie.

Nibi był na wolności.

Kilka godzin później, Sala Narad.

Uchiha Kyuo siedział przy ogromnym drewnianym stole z rękami na blacie. W jednej z nich trzymał senbona, obracając go pomiędzy palcami. O blat obok niego oparta była kula, którą nadrabiał braki w mobilności wynikłe przez starcie z demonem. Miejsca wokoło niego były zajęte przez innych wysokich rangą członków Shinsengumi. Praktycznie same Wilki. Wyjątkiem była jedna osoba, siedząca naprzeciwko Protektora - Lizus. Jedyna ocalała osoba z jego grupy, który został tutaj przyprowadzony z racji informacji jakie mógł dostarczyć. Prawdopodobnie nigdy w życiu nie będzie w bardziej doborowym towarzystwie. Wszyscy patrzyli się na niego, kiedy ten opowiadał o tym, jak samotnie stojąca kobieta wbiła sobie ostrze kosy w gardło. Jak jej ciało eksplodowało niebieskimi płomieniami, które spaliły jego kamratów. I o tym, co z tych płomieni się wyłoniło. Kiedy skończył, zapadła grobowa wręcz cisza. Kyuo westchnął głośno.
- Rozumiem. Więc śmierć tej kobiety uwolniła Bijuu. Akishi-san, powierzyłem tobie sporządzenie raportu odnośnie strat. - mężczyzna zwrócił się do siedzącej obok czarnowłosej kobiety, która wstała by być doskonale widoczną dla reszty uczestników zebrania. Jej twarz pokrywały liczne blizny i poparzenia, przez co naturalne piękno zostało praktycznie zatarte. Nie przeszkodziło to jej jednak w emanowaniu kobiecym urokiem, nawet w tej sytuacji.
- Oczywiście, Kyuo-dono. Trzydziestu ludzi zostało zabitych, dwunastu ciężko rannych. Wielu odniosło jedynie powierzchowne rany, ale przeszkadzające w pełnej sprawności bojowej. Co do niektórych nie mamy pewności. Mur ucierpiał równie mocno. Wiele miejsc jest przepalonych na wylot, na konkretnym fragmencie mur uległ zwęgleniu przez co osłabiła się jego struktura. Liczne ślady po pazurach też zrobiły swoje. Na dole powstało kilka dziur i osłabień, na tyle dużych że przejdą nimi ludzie, ale na tyle małe by nie zawaliła się od nich reszta konstrukcji. Oprócz tego całkowicie zawaliła się jedna z Shisen, w której zgliszczach może być więcej trupów, poszukiwania trwają. Gdybyśmy nie zmusili Bijuu do odwrotu, to ofiary byłyby znacznie większe. - kobieta usiadła, a w sali ponownie zapadło milczenie. Każdy bał się odezwać. Wszyscy czekali na decyzję przywódcy. Na pewno w tej sytuacji było kilka rzeczy, które należało wykonać, ale nikt nie miał zamiaru deklarować czegokolwiek przed rozkazami Protektora. Ten przetarł dłonią swoją zmęczoną twarz. Starcie z bestią osłabiło nawet jego, niektórzy z obecnych zerkali na jego obwiązaną bandażami nogę.
- Dzikusy nie przepuszczą takiej okazji. Na pewno uderzą. Z takimi stratami możemy nie dać rady ochronić wyłomów. Kilku z naszych deklarowało też gotowość do podążenia za bestią. Bez pomocy jesteśmy w dupie. Nie mamy wyjścia, musimy poprosić o pomoc kogo się da. Wysłać listy do każdego Lidera, rozwiesić ogłoszenia w miastach kupieckich. Każdy jest potrzebny. Pierdolę czy wywołamy tym panikę czy nie, mogą sobie panikować o ile przyniesie to rezultat. Każdy z was ma obowiązek zmobilizowania podległych wam sensorów i podwojenia ilości patrolów. Ktokolwiek jest po drugiej stronie ma obowiązek wrócić. Na razie tyle. Moje dalsze rozkazy zostaną przekazane wam przez Akashi-san. Odmaszerować. - po słowach tych mężczyzna wstał, opierając się na kuli, po czym wraz z innymi opuścił salę. Wszyscy wrócili do swoich obowiązków, każdy Kapitan miał do wykonania swoją rolę. Każdy miał świadomość tego, że może być to najgorsza sytuacja w jakiej byli od czasu stworzenia Muru. Nikt z kolei nie był przekonany, jak potoczą się następne wydarzenia...

Uchiha Kyuo - Protektor, przywódca Shinsengumi
Uchiha Akishi - Wilk, zastępczyni Kyuou

Witajcie gracze! Ten oto tekst wprowadza do fabuły przyszłego eventu, który poprowadzę ja wraz z Administratorem Fabularnym - Venus. Zaplanowany jest on na środek września, a dokładniej 15.09. Wtedy też pojawią się pierwsze posty,
bowiem event będzie dzielił się na 2 ścieżki. Tematem przewodnim, jak można było wywnioskować z tekstu, będzie Mur i tereny poza nim. Każdy będzie mógł odegrać znaczącą rolę w wydarzeniach jakie będą miały miejsce. Oto charakterystyka dwóch ścieżek:

Obrona - wyłomy w murze to doskonała okazja na atak dla ludów które próbują się przedostać przez niego od praktycznie zawsze. Na pewno nie zmarnują takiej okazji, przygotowując zmasowany atak. Z racji ogromnych braków w ludziach, Protektor wysłał prośby o pomoc do Liderów i miast kupieckich. O sytuacji na murze będzie można dowiedzieć się zarówno z ogłoszeń w miastach kupieckich, jak i od samych liderów. Raczej nikt nie chce upadku muru, dlatego też zainteresowanie liderów jest pewnikiem.
Ekspedycja - grupa wojowników z Muru, pewna powodzenia obrony, decyduje się na poszukiwania owej tajemniczej bestii która zniszczyła Mur. Nie bojąc się zagrożeń jakie mogą czyhać na ich życia, korzystają z potencjalnego ataku na wyłom w celu zmniejszenia ilości zagrożeń na swojej drodze. Ich misja jest prosta - znalezienie potwora i pozyskanie cennej wiedzy. Dodatkowo jeśli ludy po drugiej stronie Muru zechcą wykorzystać potwora do swoich celów, to ktoś musi być gotowy ich powstrzymać. Jeśli ci zmanipulują bestię do kolejnego ataku, może być nieciekawie.

Gwarantuję, że obydwie ścieżki zagwarantują wyzwanie dla uczestników i bez dawania z siebie wszystkiego ciężko będzie wytrzymać. Dodatkowo wydarzenia na evencie będą mieć skutek na resztę świata, szczególnie w sytuacji faktycznego triumfu sił atakujących. Dodatkowo do wygrania, oprócz pieniędzy i PH, mogą być także inne ciekawe nagrody. A w przypadku członków klanów, którzy chcą mieć powód do wyruszenia na event, to chętnie poprowadzę im Liderów. Wiadomo, niektórzy wolą być w roli wysłanników niż zwykłych najemników. Jeśli jednak nie chcecie, to w Ryuzaku i Shigashi będzie można dowiedzieć się o wydarzeniu patrząc na Tablicę Ogłoszeń.

Zapisy są otwarte do 7.09. Wtedy też pojawi się temat, do którego uczestnicy będą musieli przybyć. Żeby się zapisać na event należy odpowiedzieć w tym temacie! W zgłoszeniu trzeba napisać na którą ścieżkę się gracz pisze, a także czy chce by to lider go tam wysłał. W razie pytań zapraszam na gg/PW.

Zapis na Ekspedycję z polecenia Lidera~ o/

Ze względu na sensoryczne właściwości Kisho zapisuję się do grupy ekspedycyjnej, z ewentualną możliwością przejścia w szeregi obronne jeśli ktoś z ważniejszych NPC/postaci tak nakaże.

Kenshi jako przedstawiciel Shiro Ryu zapisuje się na ścieżkę obrony. Należy poprawić renomę Zakonu!
Z polecenia... mentorki?

Ekspedycja jako, ze mam doświadczenie w szukaniu bestii kappa

oczywiście z polecenia mojej ukochanej liderki :x

Jak już ginąć, to przy doborowych widzach, na obronę proszę, (w zależności od fabuły) będzie to jako najemnik, bądź już pełnoprawna kobieta w czerni. Zobaczę, jak się wyrobię!

Dobra to ja z Yamiyo idziemy na obronę. Z polecenia liderki oczywiście.

Potwierdzam swój udział jako Yamiyo. Sorka, że piszę z innego konta.

To ja też do obrony! Z polecenia lidera ♥

*ciągnie Seinaru za ucho*

Potwierdzam, na obronę. Z polecenia ogłoszenia

Mur... mur... Bronić muru! Zapisuję się, jeszcze nie wiem czy sam tam będę, czy może z ogłoszenia... albo z samej fabuły... wszystko wyjdzie w praniu. Szukajcie mnie w szeregach obrońców o/

Ekspedycja. Tam byak bardziej się przyda <3

Zapisuję się na obronę. Proszę z polecenia.

Oh bwoy, pisze się, Kuro jako wyrzutek pojawi się naturalnie z własnej woli po przeczytaniu ogłoszenia.

A wraz z Kuro na miejsce przybędzie Rakan

Shinobi War PBF Naruto

"Utracona Potęga" event, 15.09 start | ZAPISY ZAMKNIĘTE

"Utracona Potęga" event, 15.09 start | ZAPISY ZAMKNIĘTE

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start

Re: "Utracona Potęga" event, 15.09.2017 - start