Dom Miyuki

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dom Miyuki

Post autor: Jun'ichi »

Dziwne było to co działo się w głowie chłopca. Z jednej strony zachowanie panienki drażniło go, czuł że jest nazbyt wyniosła, trochę zarozumiała ale wiedział też, że ma dobre serce i dobre intencje. Coraz częściej spoglądał na nią, na jej zielonkawe włosy, śliczną buzię, delikatne ramiona i zastanawiał się...
Do reszty zgłupiałem... - o czym myślał? Tak naprawdę sam nie był do końca pewien i nawet nie wiedział dobrze jak zabrać się za rozszyfrowanie samego siebie, swoich dziwnych i nieznanych do tej pory uczyć oraz myśli.

Kiedy byli już w domostwie, chłopak bezustannie siedział nieopodal dziewczyny, obserwując ją bezustannie. Wiedział, że jest jej źle z tym wszystkim co się stało, a to ze nie był w stanie jej pomóc bolało go najbardziej. O ile w walce z Yamanaka mógł próbować, ryzykować nawet życiem, o tyle tutaj wiedział że każda próba chociaż zagajenia rozmowy tylko pogorszy sprawę. Nie był on mistrzem pocieszania, nie robił tego nigdy wcześniej i sam również nie był pocieszany bo i kto chciałby poprawić humor słudze?
Minuty ciągnęły się niemiłosiernie, zmieniały się w godziny i wreszcie ich upływ zatarł się gdzieś między sennością, a wyobrażeniem spaceru po ogrodach Dojo razem z panienką Miyuki. Dokładnie wtedy do domu wrócił Noriaki i Jun'ichi wzdrygnął się, odrzucił senne marzenia na bok i sam nie będąc pewnym co to właściwie było i czemu to sobie wyobrażał, ukłonił się raz jeszcze głowie domu.
Kaleka pokornie wsłuchiwał się w każde słowo przełożonego i niemal odczuwał ukłucia w sercu, kiedy słyszał swoje błędy i niedociągnięcia. Nie mógł jednak zaprzeczyć, że to co zrobili razem z panienką było zagrożeniem dla ich zdrowia i może nawet dla bezpieczeństwa wioski. Nawet pochwała z ust Noriakiego nie była w stanie w pełni załagodzić złości jaką chłopak czuł wobec siebie samego.
Te słowa to dla nie ogromny zaszczyt. Tym razem nie zawiodę oczekiwań. - odpowiedział na sam koniec kłaniając się setny już chyba raz.
Panienko, proszę dać mi szansę na naprawę błędów. - dodał do Miyuki również jej kłaniając się nisko.
Zbliżał się wieczór więc była to z pewnością pora kiedy powinien wrócić do swojego Dojo, by wyspać się i wrócić skoro świt, zanim panienka otworzy oczy. Nie mógł się doczekać, aż ujrzy ją zapewne rozczochraną, zaspaną i spokojną.
Ogarnij się... - skarcił sam siebie patrząc w ciemniejące już niebo.
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość